2025-07-20
Górnik Zabrze pokonał Lechię Gdańsk w pierwszym z niedzielnych spotkań PKO BP Ekstraklasy 2:1. Decydujące bramki strzelili Kamil Lukoszek i Jarosław Kubicki, a sam mecz był niezwykle wyrównany i zwycięstwo mogła zainkasować każda z ekip.
Na emocje trzeba było czekać bardzo długo, bo aż do 30. minuty. Wtedy to ładnie prawym skrzydłem przebił się Camilo Mena, wyłożył piłkę do Tomasz Wójtowicza, ale jego płaski strzał został odbity nogą przez Marcela Łubika. Dużo skuteczniej odpowiedzieli 2 minuty później gospodarze. Lukoszek opanował w polu karnym zablokowany przez obrońców strzał Theodorosa Tsirigotisa, złożył się do woleja, a piłka po delikatniej obcierce wylądowała w siatce. Po 120 sekundach mógł już mieć natomiast dublet - znów probował uderzać z podobnej pozycji, tym razem trafił jednak w słupek.
Mecz zaczął się rozkręcać, a defensywa Lechii grała coraz gorzej. W 39. minucie oko w oko z golkiperem po błędzie obrony stanął Taofeek Ismaheel, ale trafił prosto w Bogdana Sarnavskyi’ego. Lechia mogła odpowiedzieć w końcówce pierwszej części, ale strzał z dystansu Ivana Zhelizko był za słaby.
Druga połowa rozpoczęła się od groźnego ataku gości, który udaremnił kapitalną interwencją Łubik. Mena przebił się pomiędzy kilkoma zawodnikami, zaczynając rajd z własnej połowy, wszedł w środek pola karnego, ale jego strzał zastopował golkiper. Blisko był też 58. minucie Tomas Bobcek, ale jego główka po wrzutce z rzutu rożnego przeleciała nad poprzeczką.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 68. minucie. Tsirigotis ładnie zatańczył z piłką w polu karnym, oddał strzał, który obronił Sarnavskyi, ale wobec dobitki z bliskiej odległości Jarosława Kubickiego Ukrainiec musiał już skapitulować. Lechię stać było jedynie na odpowiedź z rzutu karnego. Sfaulowany przez Erika Janżę został wychodzący na pozycję Mena, sędzia wskazał na wapno, a z jedenastki nie pomylił się Rifet Kapić.
AŁ
Fot.: Piotr Matusewicz/East News