Korzystamy z plików cookies. Więcej informacji na temat plików cookies i przetwarzania danych osobowych znajduje się w Polityce Prywatności.

Narodowy jednak nie zapłonął od dopingu...

2025-03-22

Fot. Grzegorz Wajda/REPORTER

Miało być pewne zwycięstwo nad Litwą, były męczarnie i wyszarpane trzy oczka. Miał być gorący doping i wyjątkowa atmosfera, wyszło niewiele lepiej niż wcześniej. Czy Narodowy już na zawsze będzie stadionem z atmosferą jak w teatrze?

Mecz z Litwą miał wymiar nie tylko sportowy. Oprócz zwycięstwa nad 142. reprezentacją z rankingu FIFA, celem było także stworzenie wyjątkowej atmosfery. O ile biało-czerwoni uniknęli kompromitacji i pokonali Litwinów 1:0, tak Narodowy nie był areną z wyjątkową atmosferą. Co prawda jako taki doping był, lecz daleko mu było do najlepszych stadionów w Polsce czy na świecie. 

Stadion Narodowy raczej nigdy nie był areną, która wyróżnia się wyjątkowo gorącą atmosferą. Co prawda, za czasów gry drużyny prowadzonej przez Adama Nawałki to na stadionie było głośno, lecz był to raczej spontaniczny doping napędzany przez dobrą grę biało-czerwonych. W kolejnych latach atmosfera bardziej przypominała piknik, niż mecz piłkarski.

Za kadencji Cezarego Kuleszy PZPN podejmuje różne próby, żeby ożywić atmosferę podczas starć biało-czerwonych. Rozpoczęło się od komunikatów wyświetlanych na telebimach, które miały zachęcać do dopingu. Później na meczach pojawił się DJ znany z konkursów skoków narciarskich. Lecz to również nie przełożyło się na lepszą atmosferę.

Na początku tego roku PZPN podjął współpracę z organizacją „To My Polacy”. To ta instytucja uczestniczyła w kilkunastu wyjazdowych meczach reprezentacji Polski oraz organizowała przemarsze kibiców na mecze EURO 2024. Na Narodowym został wydzielony sektor D15, na którym miała panować gorąca atmosfera.

Próby rozgrzania atmosfery rozpoczęły się od spotkania w jednym z Warszawskich barów oraz przemarszu. Ten jednak nie był aż tak okazały, jak chociażby podczas zeszłorocznego turnieju w Niemczech. Po dotarciu na stadion, na fanów czekały flagi, które miały pomóc w stworzeniu gorącej atmosfery.

Rzeczywistość jednak okazała się inna, niż planowali organizatorzy. Jak doniósł Przemysław Langier z portalu „goal.pl” nie wszyscy obecni na sektorze wiedzieli, że będzie na nim prowadzony zorganizowany doping. Ten również nie stał na wysokim poziomie, co prawda większość osób na tej części stadionu śpiewała, tak jak chcieli prowadzący z megafonami, lecz pozostali fani na Narodowym rzadko włączali się do przyśpiewek. 

Co ciekawe, słaba gra podopiecznych Michała Probierza wpłynęła na treści, które płynęły z trybun. W okolicach 75. minuty można było usłyszeć hasło: „Polska grać, k***a mać!”. Po chwili jednak z trybun popłynęły słowa wsparcia. Jak więc widać, początki zorganizowanego dopingu na Narodowym są bardzo trudne. Współpraca pomiędzy PZPN-em a stowarzyszeniem „To My Polacy” została zawarta na razie na mecze z Litwą i Maltą. Na dziś trudno orzec, czy zostanie ona przedłużona.


iparts.pl


Ostatnie wiadomości


Milik jednak na dłużej w Juventusie


Raków już szykuje wzmocnienia na przyszły sezon


Lechia ponownie bez licencji!


Liverpool Mistrzem Anglii w sezonie 24/25!


Były trener Lecha będzie pracował w Legii?


Dodatkowa kara dla zawodnika Rakowa