2021-08-25
Wszystkie kluby Premier League podjęły wspólną decyzję o zablokowaniu wyjazdu swoich zawodników na zbliżające się zgrupowania reprezentacji, jeżeli państwa te znajdują się na tzw. brytyjskiej czerwonej liście. Sytuacja ta dotyczy 60 zawodników grających w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii. Piłkarze będą mogli jednak reprezentować barwy narodowe w spotkaniach w krajach z listy bursztynowej.
Mimo pojawienia się kibiców na angielskich stadionach pandemia koronawirusa nadal odciska swoje piętno na futbolu. Kilka dni temu pojawiła się informacja, że Liverpool nie wyraził zgody, aby jego zawodnik Mohamed Salah pojechał na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Egiptu. Zareagować postanowiły również wszystkie kluby Premier League i ostatecznie wspólnie złożyły oświadczenie, które uniemożliwi zawodnikom występy.
Weto dotyczy wyłącznie państw, które znajdują się na brytyjskiej czerwonej liście. Zawodnicy po powrocie do Anglii byliby zobligowani do odbycia 10-dniowej kwarantanny, co jak czytamy w specjalnym oświadczeniu, wpłynęłoby to na ich formę i kondycję. Dodatkowo uniemożliwiłoby to udział w dwóch kolejkach ligowych, meczu europejskich pucharów oraz kolejnej rundzie Pucharu Ligi. Czerwona lista obejmuje 26 państw, z których w Premier League powołanych zostało 60 zawodników z 19 klubów. Wśród nich są m.in. Meksyk, Jamajka i Egipt oraz kraje Ameryki Południowej. Oznacza to, że na zgrupowania swoich reprezentacji nie pojadą tacy piłkarze jak, chociażby Alisson, Fabinho, Raphinha, Gabriel Jesus i Fred z kadry Brazylii, Edison Cavani z Urugwaju, Cristian Romero, Giovani Lo Celso, Emiliano Buendia i Emiliano Martinez z Argentyny, czy wspomniany już Mohamed Salah z Egiptu.
Na veto ze strony klubów zareagowała już FIFA. W oficjalnym piśmie poinformowała, że jeśli zawodnicy nie zagrają w meczach reprezentacji, ich kluby będą płaciły bardzo wysokie i dotkliwe kary. Zespoły muszą więc zastanowić się, czy więcej mogą stracić na braku zawodnika w okresie blisko dwóch tygodni, czy też na zapłacie ewentualnych kar.
Fot.:JAVIER SORIANO/AFP/East News
