
- Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM
-
- Posty: 433
- Rejestracja: 10.03.2007, 13:32
-
- Posty: 274
- Rejestracja: 04.06.2007, 10:06
- Lokalizacja: Elbląg/Trójmiasto
-
- Posty: 116
- Rejestracja: 02.07.2007, 23:50
- Lokalizacja: Radom
-
- Posty: 43
- Rejestracja: 09.07.2007, 00:27
Artykuł (wywiad) pod adresem: [link]Wydarzenia po meczu Stal St. Wola - GKS Katowice odbiły się szerokim echem w mediach. Niestety, nie za sprawą wydarzeń sportowych. Po meczu doszło do gorszących wydarzeń. Najpierw na dworcu w Tarnowie, następnie na stacji Kraków-Mydlniki. Przedstawiamy państwu relację jednej ze stron. Serwis s24.pl przeprowadził rozmowę z Prezesem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964", Piotrem Koszeckim.
(...)
Już wkrótce przedstawimy rozmowę z przedstawicielem policji.
Trochę dokładniej o wiadomych wydarzeniach.
-
- Posty: 168
- Rejestracja: 10.06.2007, 16:24
- Lokalizacja: Nowa Huta
[link]Sektor X, czyli krótka opowieść o nie zawsze grzecznych chłopcach
Wszystko zaczęło się w latach 70. Od wiosny kibice przenieśli się na sektor D.
Przed obecną rundą sektor X, jako miejsce, gdzie siadają najbardziej zagorzali kibice Wisły, przeszedł definitywnie do historii. Wkrótce zostanie zburzony, a na jego miejsce stanie nowa, dwupiętrowa trybuna.
Teraz tzw. młyn zasiada na trybunie D i póki co, można raczej mówić o falstarcie. Co prawda rozpoczęło się od efektownej oprawy na meczu z Widzewem Łódź, ale później mieliśmy opuszczenie trybun na tym samym spotkaniu na znak protestu po tym, jak nie zostali wpuszczeni łódzcy kibice. A w ostatnią sobotę doszło do skandalu z rzuconym na murawę scyzorykiem. Dlatego zanim nowa trybuna zapracuje na swoją historię - miejmy nadzieję bardziej chwalebną niż ostatnie wydarzenia - warto przypomnieć, jak organizował się przy ul. Reymonta ruch kibicowski na słynnej nie tylko w Polsce "dziesiątce".
Wszystkiemu winni... kibice Feyenoordu Rotterdam. Kiedy wiosną 1970 roku zawitali do Warszawy na półfinałowy mecz Pucharu Europy z Legią. Byli kolorowo ubrani. Oczywiście w stroje w czerwono-biało-czarnych barwach swojego ukochanego klubu. Mieli cylindry, kapelusze, kamizelki, kurtki oraz oczywiście szaliki i flagi. Już na trybunach skandowali, śpiewali, miarowo klaskali.
Nic więc dziwnego, że byli prawdziwą sensacją. Czymś do tamtej pory nie widzianym i nie spotykanym na naszych stadionach. Błyskawicznie też zafascynowali młodych Polaków - nastolatków i tych ciut starszych. Ci zaś na przekór - z jednej strony decydentom, z drugiej kłopotom ze zdobywaniem kibicowskich akcesoriów - postanowili naśladować holenderskich kolegów. Ale nie tylko "Tulipanów", gdyż pocztą pantoflową rozsyłano informacje, co dzieje się w innych krajach, szczególnie w Anglii. A fotki miały wtedy wartość bezcenną.
Środki materialne to jedno, a zorganizowanie się to drugie. Dopiero więc na przełomie lat 1972 i 1973 pojawiły się na naszych stadionach grupy kibiców wyróżniających się ubiorem i zachowaniem - po prostu dopingujących swoje zespoły, a nie tylko okazjonalnie wznoszących jakieś okrzyki.
W tym elitarnym gronie nie zabrakło fanów krakowskiej Wisły, którzy upodobali sobie sektor X na stadionie przy ul. Reymonta. Tak jak kibice ŁKS Łódź usadowli się na "Galerze", a sympatycy stołecznej Legii na "Żylecie". Za nimi poszli inni, czyli tego kibicowskiego "wysypu" nikt nie był już w stanie zatrzymać.
A na wiślackiej "dziesiątce" różne rzeczy się działy. Często niezbyt chwalebne. Dość powiedzieć, że kibicowano, ale i rozrabiano na tyle skutecznie, że gdzieś na przełomie lat 1976 i 1977 w kierownictwie Towarzystwa zastanawiano się nad... rozsadzeniem niesfornych fanów po stadionowych kątach. Na szczęście zwyciężyła opcja współpracy z młodzieżą, której z ramienia "Białej Gwiazdy" podjęli się Bronisław Michaliszyn, Andrzej Snopkowski i Wiesław Tondos - nie tylko wiślaccy działacze, ale też oficerowie milicji.
Efekty przeszły najśmielsze oczekiwania. Dość powiedzieć, że w mistrzowskim sezonie 1977/78 kibice Wisły triumfowali w "Lidze stadionów"! Współzawodnictwie, którego pomysłodawcą był niezapomniany redaktor Grzegorz Aleksandrowicz, a prowadzonym przez PZPN, ZSMP, PAP i Klub Dziennikarzy Sportowych. Fani sprzątali stadion, rozprowadzali klubowe pamiątki, pilnowali porządku. I oczywiście, a może przede wszystkim, interesująco dopingowali.
Potrafili też dosadnie wyrażać swoje zdanie. Ileż to się nasłuchali choćby Marek Kusto czy Antoni Szymanowski, kiedy opuścili "Białą Gwiazdę"... Albo krakowski rewanż z Malmoe, w Pucharze UEFA, we wrześniu 1981 roku i odwrócenie się "Dziesiątki" od boiska, na znak protestu przeciwko mało ambitnej, zdaniem kibiców, postawie wiślackich piłkarzy...
Z biegiem czasu współpraca działaczy z kibicami słabła. Równolegle do obniżania się poziomu sportowego zespołu. Nigdy jednak fani nie opuścili Wisełki. Owszem, mogli mniej licznie przychodzić na krakowski stadion, czy w liczbie ledwie kilkunastu osób jeździć za piłkarzami po kraju, ale zawsze po prostu byli! A fety po ekstraklasowych awansach w 1988 i 1996 roku? Bawiono się niczym w karnawale!
Przyszła wreszcie jesień 1997 i nastał czas Tele-Foniki. Zmieniła się drużyna, zmieniać zaczęła się również najbardziej gorąca na stadionie przy ul. Reymonta trybuna. Coraz bardziej kolorowa, coraz lepiej zorganizowana. Niestety, nie brakowało i mało chwalebnych zdarzeń. Choćby takich jak w październiku 1998 roku, gdy o "dziesiątce" zrobiło się głośno w całej Europie. To właśnie z tego sektora poleciał słynny już nóż, którym w głowę dostał Dino Baggio. W późniejszych latach przez zachowanie kibiców z sektora X kilka razy zamykano go również karnie. Nie ma bowiem co się czarować - aniołki na tym sektorze raczej nie siadały na przestrzeni dziesięcioleci.
Choć gdyby również spytać znanych dzisiaj w Krakowie prawników, urzędników czy dziennikarzy, to wielu z nich przyznaje się do "dziesiątkowego wątku" w swoim życiorysie.
Najnowsze czasy sektora X, to m.in. efektowne oprawy, wysoko notowane na kibicowskiej giełdzie. Choć trafiały się i takie, po których klub musiał płacić wysokie kary, że wspomnimy w tym miejscu o wielkiej fladze z napisem "Urban Fighters". Pamiętne były również mistrzowskie fety, gdy zabawa przenosiła się ze stadionu na Rynek Główny i trwała do samego rana. I choć wiele można wrzucić do kibicowskiego koszyczka, to jednocześnie trudno wyobrazić sobie trybuny bez tych najgłośniejszych fanów. Czy to się komuś podoba bowiem czy nie, to oni tworzą atmosferę na stadionie i bez nich cała zabawa, jaką jest futbol, nie miałaby większego sensu.
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 24.03.2007, 15:06
- Lokalizacja: Południe Ł.K.S.
Artykuł widziany okiem redaktora pana Jacka Binkowskiego, październik 1982
16.10.1982 ŁKS - Lech Poznań
Grają Nasi!
Pierwsi są już o piętnastej. Co prawda małe grupy, ale zajmują miejsca, czasami stałe, ulubione.
Dzisiaj ŁKS gra z Lechem Poznań.
Gdzieś koło wpół do czwartej, wokół stadionu bardziej gwarno i nieco ciaśniej niż zwykle. Na placyku róg Karolewskiej i al.Unii zebrali się chłopaki z Klubu Kibica ŁKS. Zaopatrzeni w klubowe barwy: biało – czerwono – białe flagi i takież same długie szaliki. Są tez barwy biało – niebieskie. Śpiewają: Hej ŁKS, hej ŁKS…
Później tłumnie, zwartą grupą idą w stronę wejścia, tego bocznego od dworca.
Przy bramie głównej mniej tłoczno. Kilka osób przy kasie. Parking przy Heminie niezbyt „załadowany”. Znalazłoby się jeszcze trochę wolnego miejsca. Czasami gorzej tu bywało, czasy się zmieniają. W końcu ostatnie mecze ŁKS nie były znowu takie atrakcyjne, Nawet „stówy” żal wydać. Bo na trybunę bilety po stówie.
Nadjechał tramwaj. Najpierw „wychodzą” flagi i biało – czerwone powiewające szaliki. Później widać kibiców. Takie chłopaki – szesnaście, siedemnaście lat, nie więcej. Zapewne koledzy tych z placu. Rzeczywiście, omijają główna bramę i idą do swoich. Oni wolą być w kupie, wszyscy razem. Wejścia na trybunę strzegą panowie w biało – czerwonych opaskach z nadrukiem ŁKS. Służba porządkowa. Zatrzymują „małolatów”.
- Dokąd, gówniarze? – Jazda do swoich. Wynocha do tamtych sektorów. Tutaj przyszliście bałaganić. Ja was znam łobuzy.
- Na trybunę tylko porządnych wpuszczamy – dodaje drugi.
Chłopcy odchodzą mrucząc coś pod nosem.
Porządkowy do mnie: - Widzisz pan, szczeniaków. Tacy to tylko przychodzą, żeby jakąś butelkę rzucić, awanturować się, bluźnić. A my tutaj jesteśmy od pilnowania porządku. Proszę bardzo…
Zaszczyt mnie spotkał, nie powiem. Mogę stać na trybunie. Zaraz jednak puszczam to miejsce, tutaj jest rzeczywiście spokojnie. Prym wiodą kibice z przeciwnych sektorów. Powiewają flagi, kolorowe szaliki. Śpiewają bardzo wymyślne piosenki. Zaraz, jak ich nazywają? „Fanowie”, podobno. Tacy, co swój klub wielbią, w ogień za nim pójdą.
15.50. Na murawie – na jednej części boiska kopią piłkę zawodnicy Lecha, na drugiej jacyś młodzicy. Spiker przez megafon dokonuje prezentacji drużyny gości. W tym roku obchodzą jubileusz – siedemdziesięciolecia. Później spiker mówi o trenerze jubilatów.
Dalej składy drużyn, jeszcze później nazwiska sędziów.
Na trybunie miejsca raczej zajęte. Generalnie pusto. Ja wiem, może trzy tysiące. Całkowicie zajęte są dwa sektory od Al.Unii. Tamte sektory okupują „fanowie”
Tam się już zaczęło. Hej ŁKS, hej ŁKS…
Wymachują flagami. Gwizdek sędziego. Zaczęli. Nasi w czerwonych, goście w niebieskich. Pierwsze sekundy. I wielki ryk na stadionie. Już nie „zerouu – zerouu”, jakby to powiedział nasz znakomity Jan Ciszewski. W trzeciej minucie po rzucie wolnym Dziuby, Robakiewicz strzela pierwsza bramkę dla gospodarzy. Okrzyki były różne.
-Jeeeeest!
-Huuuura!
-Goooool!
Sektor Klubu Kibica Wstaje z miejsc. Na tablicy przy ŁKS zapala się cyferka.
A nieco niżej, pod tablica świetlną, rozentuzjazmowany kibic wyciąga dyskretnie ze stojącej obok teczki szklankę, później przechyla delikatnie teczkę i zapełnia ja przezroczystym płynem. Podaje koledze. Dyskretnie, przecież z tyłu milicja.
- Pij, pod następnego gola.
Poszło, teraz drugi z lewej. Odmawia.
-Nie pijesz?? To, po co przyszedłeś?
Zdziwienie na twarzach kolegów, na mecz przyszedł i nie pije…
17.30. Zmiana w drużynie gości. Zapalają się jupitery. Ileś tam setek luksów oświetla murawę. Podstawiono pociąg do Ostrowca Wielkopolskiego. Dworcowy megafon nieźle konkuruje z odgłosami na stadionie.

Nieco później spiker ogłasza przez megafon wynik meczu Śląsk – Widzew. Widzewiacy przegrali. Znowu ryk na stadionie. Ogromna radość „fanów” ŁKS. Nawet większa niż po zdobyciu bramki tutaj na stadionie. Wielki entuzjazm z powodu przegranej konkurencyjnego klubu. Jak oni ich nie kochają?
Ktoś zaintonował:
Rts,rts – największą k***ą jest.
I tak przez kilka minut. Później cały sektor krzyczy równomiernie:
Widzew – c***
Widzew – c***
Trącam jednego z „fanów”:
- Co wy tacy złośliwi?
Patrzy na mnie zdziwiony. Nie swój, czy co. A może ze wsi przyjechał.
Próbuje więc tłumaczyć:
- Widzewa nie cierpimy i już. Co z tego , że ŁKS jest na dole tabeli. Jeszcze mistrzostwo Polski zdobędą. Tutaj sami młodzi zawodnicy grają. A Widzew się skończył. Bez Bońka i innych gumy” im grać…
Zerka podejrzliwie.
-A co, ty może za nimi. Nie nasz?
- Dobra, stary – klepie go po ramieniu. I na wszelki wypadek odchodzę nieco dalej. Za dużo ich tutaj.
Kilkunastoletni chłopak z biało – czerwonym szalikiem:
- Nie opuściłem żadnego meczu, my tak na wszystkie chodzimy, bo to jest prawdziwy Klub Kibica. Do innych miast na mecze ŁKS tez wyjeżdżamy. Ostatnio byliśmy całą paką w Gdyni. Cały wagon był nasz. Najciekawiej jest, jak grają z Legią, wtedy się bijemy z tamtymi kibicami. Największa przyjemnością jest wtłuc kibicom Legii…
Po przerwie na trybunę można już wejść normalnie, bez biletu za „stówę”. Panowie z biało – czerwonymi opaskami, gdzieś się ulotnili. Pierwsza fala minęła. Nie muszą już pilnować, ze wejdzie ktoś nieporządny.
Wśród grupy kibiców kobieta, może pięćdziesięcioletnia. Żarliwie kibicuje, komentuje dobre i złe zagrania swojej drużyny.
- O, to było piękne, bardzo dobry strzał.
- Noo, dawaj, dawaj.
- Ech…

Dyskutuje z sąsiadami z lewa i z prawa.
- A kto powiedział, że tylko mężczyźni chodzą na mecze? Niby, z jakiej racji uzurpujecie sobie prawo do kibicowania? Ja żadnego meczu nie opuściłam, męża zostawiam w domu, on się specjalnie piłką nożna nie interesuje. Jego boks pociąga.
- Huraaaaaa!!
- Patrz pan, zdolny chłopak. Bo Dziuba, to spieprzył z ta siatką. A ten to zdolny.
- Dzisiaj trochę pokazali, coś się wreście na tym boisku dzieje, bo ostatnio to szkoda gadać.
Robakiewicz strzelił druga bramkę dla ŁKS. Jeszcze przez kilka minut stadion jest rozentuzjazmowany. Do czsy bramki strzelonej przez przeciwnika. Pomruk zawodu.
- Ooooooo!
Sektor Klubu Kibica intonuje:
Dziś wygra ŁKS!
Dziś wygra ŁKS!
I rzeczywiście. Dwa jeden zadowala. Wszyscy radośnie opuszczają stadion.
Po emocjach. Jeszcze kilkanaście minut na stadionie będzie gwarno i radośnie. Jeszcze przez kilkanaście minut wokół stadionu będzie więcej ludzi niż zwykle. Kilka tramwajów, autobusów odjedzie z przystanku przy Dworcu Kaliskim zapełnionych do oporu. Ktoś tam jeszcze da komuś po buzi. Później zostanie już tylko pusty stadion – z papierami, gazetami. Przyjdą jeszcze chłopcy zebrać pozostawione butelki, czasami i kilka worków.
Tak do następnego meczu.
_______________________________________________
Dodane fotki pochodzą z oryginalnego artykułu.
16.10.1982 ŁKS - Lech Poznań
Grają Nasi!
Pierwsi są już o piętnastej. Co prawda małe grupy, ale zajmują miejsca, czasami stałe, ulubione.
Dzisiaj ŁKS gra z Lechem Poznań.
Gdzieś koło wpół do czwartej, wokół stadionu bardziej gwarno i nieco ciaśniej niż zwykle. Na placyku róg Karolewskiej i al.Unii zebrali się chłopaki z Klubu Kibica ŁKS. Zaopatrzeni w klubowe barwy: biało – czerwono – białe flagi i takież same długie szaliki. Są tez barwy biało – niebieskie. Śpiewają: Hej ŁKS, hej ŁKS…
Później tłumnie, zwartą grupą idą w stronę wejścia, tego bocznego od dworca.
Przy bramie głównej mniej tłoczno. Kilka osób przy kasie. Parking przy Heminie niezbyt „załadowany”. Znalazłoby się jeszcze trochę wolnego miejsca. Czasami gorzej tu bywało, czasy się zmieniają. W końcu ostatnie mecze ŁKS nie były znowu takie atrakcyjne, Nawet „stówy” żal wydać. Bo na trybunę bilety po stówie.
Nadjechał tramwaj. Najpierw „wychodzą” flagi i biało – czerwone powiewające szaliki. Później widać kibiców. Takie chłopaki – szesnaście, siedemnaście lat, nie więcej. Zapewne koledzy tych z placu. Rzeczywiście, omijają główna bramę i idą do swoich. Oni wolą być w kupie, wszyscy razem. Wejścia na trybunę strzegą panowie w biało – czerwonych opaskach z nadrukiem ŁKS. Służba porządkowa. Zatrzymują „małolatów”.
- Dokąd, gówniarze? – Jazda do swoich. Wynocha do tamtych sektorów. Tutaj przyszliście bałaganić. Ja was znam łobuzy.
- Na trybunę tylko porządnych wpuszczamy – dodaje drugi.
Chłopcy odchodzą mrucząc coś pod nosem.
Porządkowy do mnie: - Widzisz pan, szczeniaków. Tacy to tylko przychodzą, żeby jakąś butelkę rzucić, awanturować się, bluźnić. A my tutaj jesteśmy od pilnowania porządku. Proszę bardzo…
Zaszczyt mnie spotkał, nie powiem. Mogę stać na trybunie. Zaraz jednak puszczam to miejsce, tutaj jest rzeczywiście spokojnie. Prym wiodą kibice z przeciwnych sektorów. Powiewają flagi, kolorowe szaliki. Śpiewają bardzo wymyślne piosenki. Zaraz, jak ich nazywają? „Fanowie”, podobno. Tacy, co swój klub wielbią, w ogień za nim pójdą.
15.50. Na murawie – na jednej części boiska kopią piłkę zawodnicy Lecha, na drugiej jacyś młodzicy. Spiker przez megafon dokonuje prezentacji drużyny gości. W tym roku obchodzą jubileusz – siedemdziesięciolecia. Później spiker mówi o trenerze jubilatów.
Dalej składy drużyn, jeszcze później nazwiska sędziów.
Na trybunie miejsca raczej zajęte. Generalnie pusto. Ja wiem, może trzy tysiące. Całkowicie zajęte są dwa sektory od Al.Unii. Tamte sektory okupują „fanowie”
Tam się już zaczęło. Hej ŁKS, hej ŁKS…
Wymachują flagami. Gwizdek sędziego. Zaczęli. Nasi w czerwonych, goście w niebieskich. Pierwsze sekundy. I wielki ryk na stadionie. Już nie „zerouu – zerouu”, jakby to powiedział nasz znakomity Jan Ciszewski. W trzeciej minucie po rzucie wolnym Dziuby, Robakiewicz strzela pierwsza bramkę dla gospodarzy. Okrzyki były różne.
-Jeeeeest!
-Huuuura!
-Goooool!
Sektor Klubu Kibica Wstaje z miejsc. Na tablicy przy ŁKS zapala się cyferka.
A nieco niżej, pod tablica świetlną, rozentuzjazmowany kibic wyciąga dyskretnie ze stojącej obok teczki szklankę, później przechyla delikatnie teczkę i zapełnia ja przezroczystym płynem. Podaje koledze. Dyskretnie, przecież z tyłu milicja.
- Pij, pod następnego gola.
Poszło, teraz drugi z lewej. Odmawia.
-Nie pijesz?? To, po co przyszedłeś?

Zdziwienie na twarzach kolegów, na mecz przyszedł i nie pije…
17.30. Zmiana w drużynie gości. Zapalają się jupitery. Ileś tam setek luksów oświetla murawę. Podstawiono pociąg do Ostrowca Wielkopolskiego. Dworcowy megafon nieźle konkuruje z odgłosami na stadionie.

Nieco później spiker ogłasza przez megafon wynik meczu Śląsk – Widzew. Widzewiacy przegrali. Znowu ryk na stadionie. Ogromna radość „fanów” ŁKS. Nawet większa niż po zdobyciu bramki tutaj na stadionie. Wielki entuzjazm z powodu przegranej konkurencyjnego klubu. Jak oni ich nie kochają?
Ktoś zaintonował:
Rts,rts – największą k***ą jest.
I tak przez kilka minut. Później cały sektor krzyczy równomiernie:
Widzew – c***
Widzew – c***
Trącam jednego z „fanów”:
- Co wy tacy złośliwi?
Patrzy na mnie zdziwiony. Nie swój, czy co. A może ze wsi przyjechał.

Próbuje więc tłumaczyć:
- Widzewa nie cierpimy i już. Co z tego , że ŁKS jest na dole tabeli. Jeszcze mistrzostwo Polski zdobędą. Tutaj sami młodzi zawodnicy grają. A Widzew się skończył. Bez Bońka i innych gumy” im grać…
Zerka podejrzliwie.
-A co, ty może za nimi. Nie nasz?
- Dobra, stary – klepie go po ramieniu. I na wszelki wypadek odchodzę nieco dalej. Za dużo ich tutaj.
Kilkunastoletni chłopak z biało – czerwonym szalikiem:
- Nie opuściłem żadnego meczu, my tak na wszystkie chodzimy, bo to jest prawdziwy Klub Kibica. Do innych miast na mecze ŁKS tez wyjeżdżamy. Ostatnio byliśmy całą paką w Gdyni. Cały wagon był nasz. Najciekawiej jest, jak grają z Legią, wtedy się bijemy z tamtymi kibicami. Największa przyjemnością jest wtłuc kibicom Legii…
Po przerwie na trybunę można już wejść normalnie, bez biletu za „stówę”. Panowie z biało – czerwonymi opaskami, gdzieś się ulotnili. Pierwsza fala minęła. Nie muszą już pilnować, ze wejdzie ktoś nieporządny.
Wśród grupy kibiców kobieta, może pięćdziesięcioletnia. Żarliwie kibicuje, komentuje dobre i złe zagrania swojej drużyny.
- O, to było piękne, bardzo dobry strzał.
- Noo, dawaj, dawaj.
- Ech…

Dyskutuje z sąsiadami z lewa i z prawa.
- A kto powiedział, że tylko mężczyźni chodzą na mecze? Niby, z jakiej racji uzurpujecie sobie prawo do kibicowania? Ja żadnego meczu nie opuściłam, męża zostawiam w domu, on się specjalnie piłką nożna nie interesuje. Jego boks pociąga.
- Huraaaaaa!!
- Patrz pan, zdolny chłopak. Bo Dziuba, to spieprzył z ta siatką. A ten to zdolny.
- Dzisiaj trochę pokazali, coś się wreście na tym boisku dzieje, bo ostatnio to szkoda gadać.
Robakiewicz strzelił druga bramkę dla ŁKS. Jeszcze przez kilka minut stadion jest rozentuzjazmowany. Do czsy bramki strzelonej przez przeciwnika. Pomruk zawodu.
- Ooooooo!
Sektor Klubu Kibica intonuje:
Dziś wygra ŁKS!
Dziś wygra ŁKS!
I rzeczywiście. Dwa jeden zadowala. Wszyscy radośnie opuszczają stadion.
Po emocjach. Jeszcze kilkanaście minut na stadionie będzie gwarno i radośnie. Jeszcze przez kilkanaście minut wokół stadionu będzie więcej ludzi niż zwykle. Kilka tramwajów, autobusów odjedzie z przystanku przy Dworcu Kaliskim zapełnionych do oporu. Ktoś tam jeszcze da komuś po buzi. Później zostanie już tylko pusty stadion – z papierami, gazetami. Przyjdą jeszcze chłopcy zebrać pozostawione butelki, czasami i kilka worków.
Tak do następnego meczu.
_______________________________________________
Dodane fotki pochodzą z oryginalnego artykułu.
-
- Posty: 433
- Rejestracja: 10.03.2007, 13:32
-
- Posty: 190
- Rejestracja: 21.03.2007, 20:20
- Lokalizacja: Warszawa
-
- Posty: 610
- Rejestracja: 05.05.2007, 17:08
-
- Posty: 57
- Rejestracja: 12.04.2008, 18:52
"Czas Serwera : 00:46
1 - Liczba ziomów online
W systemie mamy: 12299 użytkowników.
W lidze walczy: 694 bossów.
Bije się: 45978 ziomali.
Nawałki w: 87 ligach.
Odbyło się: 11357 ustawek."
info na stronie głównej [link]
Jeśli nic Ci się nie pomyliło i naprawde podali to jako dane "prawdziwych ustawek" to gratuluje rzetelności stacji TVN...
1 - Liczba ziomów online
W systemie mamy: 12299 użytkowników.
W lidze walczy: 694 bossów.
Bije się: 45978 ziomali.
Nawałki w: 87 ligach.
Odbyło się: 11357 ustawek."
info na stronie głównej [link]
Jeśli nic Ci się nie pomyliło i naprawde podali to jako dane "prawdziwych ustawek" to gratuluje rzetelności stacji TVN...
-
- Posty: 122
- Rejestracja: 07.03.2007, 12:11
- Lokalizacja: Ksiestwo Bytomskie
Nic sie nie pomyliło
Też to widziałem. Słowo w słowo zacytowali te liczby i określenia.
Co za barany. Jak to widziałem to myslałem że pękne ze śmiechu. Na ale co chcecie WSI 24, "cała prawda, całą dobę" poprostu. Viva Che Valter!


Rest in peace blue-red soldier, war is over!
Bamber 1957 - 2008
http://pl.youtube.com/watch?v=2k8D_t0fpx8
http://pl.youtube.com/watch?v=6TvGGAikh4o
Bamber 1957 - 2008
http://pl.youtube.com/watch?v=2k8D_t0fpx8
http://pl.youtube.com/watch?v=6TvGGAikh4o
-
- Posty: 348
- Rejestracja: 01.03.2007, 18:00
-
- Posty: 181
- Rejestracja: 11.04.2008, 14:33
- Lokalizacja: Stolica
-
- Posty: 157
- Rejestracja: 02.03.2007, 12:06
Coś było o tym w programie Dzień Dobry TVN. Tylko, że przełączyłem już pod koniec i chyba mówili o tym żenującym transparencie.Marszałkowski pisze:Dzisiaj w GW jest stronniczy artykul o Mysonie,ze niby mial na derbach koszulke smierc zydzewskiej kurwie.Pisza,ze to skandal,a ja mam takie pytanie,jaka byla tresc tego napisu,gdyz na zalaczonym zdjeciu bardziej mi to wyglada na widzewskiej?
W dzisiejszych Faktach będzie afera o tym
-
- Posty: 181
- Rejestracja: 11.04.2008, 14:33
- Lokalizacja: Stolica
-
- Posty: 157
- Rejestracja: 02.03.2007, 12:06
-
- Posty: 338
- Rejestracja: 01.03.2007, 12:41
- Lokalizacja: sektor gosci na wyjezdzie
Zapraszam do oglądania we wtorek kolejnego odcinaka serialu : "39 i pół"
Naprawde wiele akcentów kibicowskich m.in. malowanie grafu na stadionie Legii przez ultrasów Warszawskiej Polonii. W tym serialu wkońcu całą Polska sie dowie na jakich kibiców dzielimy stadionową społeczność. Na sam deser będziemy mogli sie nauczyć jak należy ugościć zgode która przejeżdża przez Twoją miejscowość







-
- Posty: 453
- Rejestracja: 27.02.2007, 20:21
[link]pasikonik pisze:podbijam!Ciekawski pisze:no nie gadajcie, że te statystyki brali z tej gry o JAAAale idioci, jest może gdzieś na necie jakiś skrot z tego reportazu ??
chetnie rzuce okiem
tu tylko troszkę, nie dali całej tej ich kapitalnej rozmowy. wcinałem śniadanie gdy oni wyjebali tą grafikę z bossami, ziomalami i innymi i ku*** zaplułem sobie ze śmiechu kołdrę


ROBOTNICZE TOWARZYSTWO SPORTOWE
-
- Posty: 57
- Rejestracja: 12.04.2008, 18:52
-
- Posty: 176
- Rejestracja: 23.06.2007, 22:48
Szczyt glupoty dac sie zamknac na sanki za takie cos,tym bardziej ze wiadomo jakie jest obecnie nastawienie wymiaru sprawiedliwosci na takie rzeczyZa napad na tle rasistowskim oraz za groźby sąd rejonowy w Elblągu aresztował na trzy miesiące 25-letniego Mariusza S. z Warszawy i 28-letniego Rafała W. z Dąbrowy Górniczej.
Mariusz S. i Rafał W. zostali zatrzymani, po tym jak w parku w Elblągu pobili bez powodu ciemnoskórego mężczyznę, który spacerował z żoną. Mężczyźni przyjechali do Elbląga na piłkarskie derby. Mecz odbywał się w spokojnej atmosferze; do pobicia mieszkańca Elbląga doszło kilka godzin po spotkaniu - Poinformowała rzeczniczka prasowa warmińsko- mazurskiej policji Anna Siwek.
51-letni pobity mężczyzna, z zawodu lekarz, z wstrząsem mózgu trafił do szpitala. Jego stan zdrowia poprawia się. Za pobicie na tle rasistowskim i groźby grozi do 3 lat więzienia.

-
- Posty: 114
- Rejestracja: 04.03.2007, 13:40
na czym leci ten program bo trochę nie jestem w temacie!!zwykly_kibic pisze:Zapraszam do oglądania we wtorek kolejnego odcinaka serialu : "39 i pół"![]()
Naprawde wiele akcentów kibicowskich m.in. malowanie grafu na stadionie Legii przez ultrasów Warszawskiej Polonii. W tym serialu wkońcu całą Polska sie dowie na jakich kibiców dzielimy stadionową społeczność. Na sam deser będziemy mogli sie nauczyć jak należy ugościć zgode która przejeżdża przez Twoją miejscowość
![]()
![]()
![]()
-
- Posty: 838
- Rejestracja: 26.02.2007, 20:15
tvnakai88 pisze:na czym leci ten program bo trochę nie jestem w temacie!!zwykly_kibic pisze:Zapraszam do oglądania we wtorek kolejnego odcinaka serialu : "39 i pół"![]()
Naprawde wiele akcentów kibicowskich m.in. malowanie grafu na stadionie Legii przez ultrasów Warszawskiej Polonii. W tym serialu wkońcu całą Polska sie dowie na jakich kibiców dzielimy stadionową społeczność. Na sam deser będziemy mogli sie nauczyć jak należy ugościć zgode która przejeżdża przez Twoją miejscowość
![]()
![]()
![]()
-
- Posty: 60
- Rejestracja: 27.02.2007, 01:14
- Lokalizacja: WMG
-
- Posty: 376
- Rejestracja: 26.02.2007, 18:59
- Lokalizacja: Wrocław
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: CzK i 70 gości