ImperatorMistrz pisze: ↑wczoraj, 21:13
Potomkowie zbrodniarzy komunistycznych Bordzilowskiego, komunistów PRL i neokomunistow jak Walter powinni codziennie czytać ten tekst rano i wieczorem
[link]
j**** was komuchy
Ledwo otworzyłem ten tekst, a już widzę powielanie dawno zaoranych bzdur i mitów. Pomijam już nawet to, że autor sugeruje czytelnikowi, że Legiony Polskie były komunistyczną bojówką, bo już nie chcę kopać leżącego. No i w końcu tekst miał być o Legii, a tymczasem jest o Polonii. No ale cóż, przywykliśmy do tego, że kibice Polonii nie potrafią opowiadać dziejów swojego klubu bez odwoływania się do Legii, ale po kolei
I Polonia ten milicyjny patronat rzeczywiście przyjęła. Stało się to za sprawą najlepszego przedwojennego strzelca klubu, a w 1945 roku oficera MO.(...) Milicyjny patronat nad Polonią przetrwał jednak tylko kilka miesięcy – od lutego do sierpnia 1945 roku. Nie godzili się na niego sami piłkarze, którzy, jak choćby Henryk Przepiórka i Jerzy Szularz, w czasie wojny walczyli dla Armii Krajowej.
Co za bzdury. Polonia nie przyjęła żadnego patronatu, ani nie było tak, że na coś się godziła albo nie. W lutym 1945 powstaje w Warszawie Milicyjny Klub Sportowy i zaczyna się organizować próbując powołać do życia sekcję piłkarską. W tym celu zamieszczają w prasie takie ogłoszenie:
No i się udało. Pierwszą sekcję Milicyjnego KS-u tworzy.... drużyna piłkarska Polonii, która brała udział w konspiracyjnych rozgrywkach (za wyjątkiem 1944, a przed 1942 jako Bimber i Czarni) na czele z Zenonem Pieniążkiem, który aktualnie odbywał służbę w MO.
Jak widzimy początkowo MKS nie zawierał członku "Polonia", bo nie był to klub Polonii. Polonia z niczego nie mogła zrezygnować, bo nie była w tej inicjatywie gospodarzem, tylko gościem. Po prostu pomogli milicjantom wykonać propagandową robotę i przekonać do siebie mieszkańców stolicy, o czym możemy przeczytać w materiałach IPN
W tajnych raportach MSW [IPN 00495/843 k4.] czytamy:
Próbowaliśmy przez sport rozruszać´ milicje˛. W początkowej fazie aktywna˛ była
jedynie sekcja piłkarska, która chociaż˙ składała się˛ nie tylko z milicjantów, osiągnęła
poważna˛ role˛ propagandowa˛ dzięki wspaniałym sukcesom, zarówno lokalnym, jak i na
meczach zamiejscowych i imię˛ milicji zdobywało uznanie.
Cytat za: R. Gawkowski "Futbol dawnej Warszawy" str. 158
Faktyczna reaktywacja Polonii to sierpień 1945. Kiedy do kraju powracają stały działacze i sportowcy pozostałych sekcji i namawiają do zmiany barw klubowych dawny piłkarzy KSP, którzy nie tylko dostają na to zgodę od płk. Konarzewskiego, ale też zdecydował się on pomóc w powojennej odbudowie klubu.
Sam MKS działał w dalszym ciągu i na wiosnę 1946 przejął drużynę o nazwie "Grochów", co stanowiło preludium do powstania warszawskiej Gwardii.
Klubowi z taką przeszłością po prostu nie wypadało reprezentować milicyjnych barw.
Tak bardzo nie wypadało, że od 1957 r. ten klub z taką przeszłością szykował się do fuzji z Gwardią. Miało wejść do pionu gwardyjskiego ze swoją nazwą i tradycjami, jednak dla przedstawicieli Gwardii to oznaczało utratę stanowisk.
Niejako ze złości milicja w październiku 1945 roku przyznała stadion przy Konwiktorskiej nowo powstałemu klubowi sportowemu ZRYW. Klub ten działał przy Związku Walki Młodych, jednej z przybudówek PPR.
To nie milicja przyznała ten stadion (jak można tak łgać?

) tylko ówczesny organ samorządu terytorialnego - Zarząd Miejski m. stoł. Warszawy
To może wypadałoby wspomnieć, że ten stadion został odzyskany wyrokiem..... stalinowskiego sądu i to w jednej i drugiej instancji. Polonia gdy grała dla milicjantów nie interesowała się tym stadionem w ogóle.
Awansowały co prawda tylko dwie pierwsze drużyny, ale los chciał, że z rozgrywek ekstraklasy wycofano OWKS Kraków. W normalnych okolicznościach jego miejsce zająłby trzeci zespół II ligi.
W następnym roku OWKS był normalnie uwzględniony w tabeli, jako klub ostatni z liczbą 0 punktów i dzięki temu w 1955 wznowił rozgrywki w II lidze. Taka sama sytuacja miała miejsce w 1937 w przypadku Dębu Katowice.
[link]
Za pośrednictwem ZMP zaproszona została na kilka występów do Brazylii drużyna piłkarska warszawskiej Polonii, przez znany klub brazylijski Vasco da Gama. Polonia najprawdopodobniej nie skorzysta z zaproszenia z powodu braku wolnych terminów" – cytuje w swojej monografii "Warszawska Polonia: piłkarze >>Czarnych Koszul<< 1911-2011” artykuł z tamtego roku Robert Gawkowski... Czy coś trzeba dodawać?
Może trzeba dodać to, że w 1950 roku wybuchła wojna w Korei, sytuacja na świecie znowu była napięta i drużyn cywilnych nie wypuszczano wówczas za granicę. Można by dodać też, że już w 1956 Polonia pojechała do swoich kolejowych braci z Budapesztu.
Tropikalny upał nie zdołał odstraszyć miłośników piłkarstwa, stawili się na stadionie Legii w komplecie. Trybuny zajęła stara brać, w przeważającej większości kibice >>Czarnych Koszul<<. Legia posiadająca jako klub wojskowy znaczne tradycje, nie zdobyła sobie jeszcze serc warszawiaków. Odnoszą się do niej z rezerwą" – relacjonowała derby stolicy z 1946 roku jedna z nieistniejących już gazet
Co za problem, aby zbadać ten temat i sprawdzić inne relacje z meczów Legii z tego okresu?
Jak sam widzisz nie wszystko, co lata po necie jest wiarygodne, ale mimo wszystko dzięki za link, już wiem o czym będzie mój następny tekst
