Jadąc przez Limanowskiego zwróciłem uwagę, że do połowy ulicy od strony Włókniarzy w stronę Zachodniej nie są odnawiane od długiego czasu mury, przejeżdżam czasem tamtędy i zastanawia mnie skąd takie "zaniedbanie" na tak silnej ulicy jak Limanka? Podobne sytuacje w niektórych miejscach na śródmieściu choć widać, że tutaj walka o te mury trwa i wciąż ściany są co jakiś czas odnawiane czy to ze strony ŁKSu czy RTSu. Żeby nie umniejszać jednym widzę podobną sytuację po tej czerwonej stronie Bałut - również bardzo silny teren Widzewa. Bywam w Łodzi sporadycznie służbowo wiedząc tylko, że to miasto derbowe i nawiązuje tylko do tych terenów przez które przejeżdżam, terenów jakże spornych kibicowsko - stąd to pytanie.
Pozdrawiam
nie wiem kiedy przejezdzałeś przez Limanke ale raczej wszystko było czuściutkie wczoraj ,więc trąci to lekko farmazonem co piszesz.
Musisz wziac pod uwage ze na takich rewirach gdzie jest dosyć blisko wróg, grafy są tyrane nieraz po parę razy w tygodniu, tak więc pisanie że w jakikolwiek sposób Limanka jest 'zaniedbana' to myśle że wynika z tego że jesteś tam rzadko. W skali miasta dzieje się tam pewnie najwięcej, bo te grafy ktore tam widzisz to są/były odnawiane już po naście lub dziesiąt razy i najczęsciej jednak są czyste. Też na jednej tak naprawdę ulicy i kilku od niej odchodzących jest tyle grafiti klubowego, ile w niejednym całym mieście. Więc wjechać tam i przetyrać te malunki to jest parę minut, a odnowić je pozniej juz tak krótko nie trwa, i trzeba uważać oprócz psów co oczywiste także na rywala który jest parę ulic dalej. To samo tyczy się czerwonej częsci Bałut czy Śródmieścia.
Bywam przejazdem pare razy w roku w innych miastach derbowych głownie na Śląsku i w Krakowie i jeśli chodzi o graffiti, ich jakość i odnawianie, to mam zdanie że Łódź stoi kilka poziomów wyżej. W Krakowie jeszcze 5-10 lat temu było całkiem dobrze, a teraz zobaczyć cokolwiek fajnego klubowego będąc przejazdem graniczy z cudem.
widzewska Łódź? Raczej widzewska wieś. O naród ty się nie martw. Dla każdego w Polsce jesteście żydami. Bójcie się chamy…
Wy to awangarda miastowa ze wszystkich możliwych wiosek dookoła które są do nas anty.
Dla każdego pustaka owszem ale nie dla kumatych. W końcu wasza zgoda czy też założyciele wam nie przeszkadzają to kto jest judei niech sobie sam oceni.
Jadąc przez Limanowskiego zwróciłem uwagę, że do połowy ulicy od strony Włókniarzy w stronę Zachodniej nie są odnawiane od długiego czasu mury, przejeżdżam czasem tamtędy i zastanawia mnie skąd takie "zaniedbanie" na tak silnej ulicy jak Limanka? Podobne sytuacje w niektórych miejscach na śródmieściu choć widać, że tutaj walka o te mury trwa i wciąż ściany są co jakiś czas odnawiane czy to ze strony ŁKSu czy RTSu. Żeby nie umniejszać jednym widzę podobną sytuację po tej czerwonej stronie Bałut - również bardzo silny teren Widzewa. Bywam w Łodzi sporadycznie służbowo wiedząc tylko, że to miasto derbowe i nawiązuje tylko do tych terenów przez które przejeżdżam, terenów jakże spornych kibicowsko - stąd to pytanie.
Pozdrawiam
nie wiem kiedy przejezdzałeś przez Limanke ale raczej wszystko było czuściutkie wczoraj ,więc trąci to lekko farmazonem co piszesz.
Musisz wziac pod uwage ze na takich rewirach gdzie jest dosyć blisko wróg, grafy są tyrane nieraz po parę razy w tygodniu, tak więc pisanie że w jakikolwiek sposób Limanka jest 'zaniedbana' to myśle że wynika z tego że jesteś tam rzadko. W skali miasta dzieje się tam pewnie najwięcej, bo te grafy ktore tam widzisz to są/były odnawiane już po naście lub dziesiąt razy i najczęsciej jednak są czyste. Też na jednej tak naprawdę ulicy i kilku od niej odchodzących jest tyle grafiti klubowego, ile w niejednym całym mieście. Więc wjechać tam i przetyrać te malunki to jest parę minut, a odnowić je pozniej juz tak krótko nie trwa, i trzeba uważać oprócz psów co oczywiste także na rywala który jest parę ulic dalej. To samo tyczy się czerwonej częsci Bałut czy Śródmieścia.
Bywam przejazdem pare razy w roku w innych miastach derbowych głownie na Śląsku i w Krakowie i jeśli chodzi o graffiti, ich jakość i odnawianie, to mam zdanie że Łódź stoi kilka poziomów wyżej. W Krakowie jeszcze 5-10 lat temu było całkiem dobrze, a teraz zobaczyć cokolwiek fajnego klubowego będąc przejazdem graniczy z cudem.
Niestety z derbowego miasta nie pochodzę jak pewnie połowa forumowiczów, o okolicznego rywala też ciężko, więc klimat przestrzeliwania grafów jest mi obcy - no chyba, że bierzemy pod uwagę grupkę tynkarzy, którzy przyszli odnowić elewację bloku :D Przez Limanke przejeżdżałem jeszcze w tym tygodniu i biorąc pod uwagę złą sławę znaną w całej Polsce, czy też znane hasła związane z tą ulicą w świecie kibicowskim zawsze przyglądam się z ciekawością i zafascynowaniem takim ulicom więc tak, spotkałem na swojej drodze kilka przestrzelonych grafów ŁKSu (czy starych, czy nowych nie mam pojęcia) od strony włókniarzy - mniej więcej do połowy ulicy - stąd moje pytanie. Choć muszę przyznać rację, też zdarza mi się równie często jak po całym Łódzkiem jeździć trochę po Polsce i rzeczywiście ani Kraków ani Górny Śląsk czy Rzeszów nie mają polotu do Łodzi pod tym względem, moim zdaniem zarówno teraz, jak i 10 lat temu, nie wspominając już o jakimś Trójmieście.
Ps. Gratuluję awansu i podobnie jak wy - Łodzianie czekam na derby Łodzi
Jeśli interesują Cię takie klimaty to następnym razem koniecznie wklep sobie w nawigacje ulice Abramowskiego. Myślę że to jedna z ostatnich takich ulic z takim klimatem i okolicy, i kibicowskim. Flagi na dachach, dużo grafów (choć też oczywiście regularnie kasowanych przez drugą stronę) .
Możesz się też wybrać na stare Polesie, w trójkąt Legionów, Cmentarna, Mielczarskiego , też na pewno zawiedziony nie będziesz ;)
Jadąc przez Limanowskiego zwróciłem uwagę, że do połowy ulicy od strony Włókniarzy w stronę Zachodniej nie są odnawiane od długiego czasu mury, przejeżdżam czasem tamtędy i zastanawia mnie skąd takie "zaniedbanie" na tak silnej ulicy jak Limanka? Podobne sytuacje w niektórych miejscach na śródmieściu choć widać, że tutaj walka o te mury trwa i wciąż ściany są co jakiś czas odnawiane czy to ze strony ŁKSu czy RTSu. Żeby nie umniejszać jednym widzę podobną sytuację po tej czerwonej stronie Bałut - również bardzo silny teren Widzewa. Bywam w Łodzi sporadycznie służbowo wiedząc tylko, że to miasto derbowe i nawiązuje tylko do tych terenów przez które przejeżdżam, terenów jakże spornych kibicowsko - stąd to pytanie.
Pozdrawiam
nie wiem kiedy przejezdzałeś przez Limanke ale raczej wszystko było czuściutkie wczoraj ,więc trąci to lekko farmazonem co piszesz.
Musisz wziac pod uwage ze na takich rewirach gdzie jest dosyć blisko wróg, grafy są tyrane nieraz po parę razy w tygodniu, tak więc pisanie że w jakikolwiek sposób Limanka jest 'zaniedbana' to myśle że wynika z tego że jesteś tam rzadko. W skali miasta dzieje się tam pewnie najwięcej, bo te grafy ktore tam widzisz to są/były odnawiane już po naście lub dziesiąt razy i najczęsciej jednak są czyste. Też na jednej tak naprawdę ulicy i kilku od niej odchodzących jest tyle grafiti klubowego, ile w niejednym całym mieście. Więc wjechać tam i przetyrać te malunki to jest parę minut, a odnowić je pozniej juz tak krótko nie trwa, i trzeba uważać oprócz psów co oczywiste także na rywala który jest parę ulic dalej. To samo tyczy się czerwonej częsci Bałut czy Śródmieścia.
Bywam przejazdem pare razy w roku w innych miastach derbowych głownie na Śląsku i w Krakowie i jeśli chodzi o graffiti, ich jakość i odnawianie, to mam zdanie że Łódź stoi kilka poziomów wyżej. W Krakowie jeszcze 5-10 lat temu było całkiem dobrze, a teraz zobaczyć cokolwiek fajnego klubowego będąc przejazdem graniczy z cudem.
Niestety z derbowego miasta nie pochodzę jak pewnie połowa forumowiczów, o okolicznego rywala też ciężko, więc klimat przestrzeliwania grafów jest mi obcy - no chyba, że bierzemy pod uwagę grupkę tynkarzy, którzy przyszli odnowić elewację bloku :D Przez Limanke przejeżdżałem jeszcze w tym tygodniu i biorąc pod uwagę złą sławę znaną w całej Polsce, czy też znane hasła związane z tą ulicą w świecie kibicowskim zawsze przyglądam się z ciekawością i zafascynowaniem takim ulicom więc tak, spotkałem na swojej drodze kilka przestrzelonych grafów ŁKSu (czy starych, czy nowych nie mam pojęcia) od strony włókniarzy - mniej więcej do połowy ulicy - stąd moje pytanie. Choć muszę przyznać rację, też zdarza mi się równie często jak po całym Łódzkiem jeździć trochę po Polsce i rzeczywiście ani Kraków ani Górny Śląsk czy Rzeszów nie mają polotu do Łodzi pod tym względem, moim zdaniem zarówno teraz, jak i 10 lat temu, nie wspominając już o jakimś Trójmieście.
Ps. Gratuluję awansu i podobnie jak wy - Łodzianie czekam na derby Łodzi
Kolego mam znajomego, co jeździ na taxi, to nieraz rano potrafi wrzucić fotkę z nową pracą, a po południu/wieczorem już trafiona. Musiałbyś być na codzień by go ogarnąć.
Jadąc przez Limanowskiego zwróciłem uwagę, że do połowy ulicy od strony Włókniarzy w stronę Zachodniej nie są odnawiane od długiego czasu mury, przejeżdżam czasem tamtędy i zastanawia mnie skąd takie "zaniedbanie" na tak silnej ulicy jak Limanka? Podobne sytuacje w niektórych miejscach na śródmieściu choć widać, że tutaj walka o te mury trwa i wciąż ściany są co jakiś czas odnawiane czy to ze strony ŁKSu czy RTSu. Żeby nie umniejszać jednym widzę podobną sytuację po tej czerwonej stronie Bałut - również bardzo silny teren Widzewa. Bywam w Łodzi sporadycznie służbowo wiedząc tylko, że to miasto derbowe i nawiązuje tylko do tych terenów przez które przejeżdżam, terenów jakże spornych kibicowsko - stąd to pytanie.
Pozdrawiam
nie wiem kiedy przejezdzałeś przez Limanke ale raczej wszystko było czuściutkie wczoraj ,więc trąci to lekko farmazonem co piszesz.
Musisz wziac pod uwage ze na takich rewirach gdzie jest dosyć blisko wróg, grafy są tyrane nieraz po parę razy w tygodniu, tak więc pisanie że w jakikolwiek sposób Limanka jest 'zaniedbana' to myśle że wynika z tego że jesteś tam rzadko. W skali miasta dzieje się tam pewnie najwięcej, bo te grafy ktore tam widzisz to są/były odnawiane już po naście lub dziesiąt razy i najczęsciej jednak są czyste. Też na jednej tak naprawdę ulicy i kilku od niej odchodzących jest tyle grafiti klubowego, ile w niejednym całym mieście. Więc wjechać tam i przetyrać te malunki to jest parę minut, a odnowić je pozniej juz tak krótko nie trwa, i trzeba uważać oprócz psów co oczywiste także na rywala który jest parę ulic dalej. To samo tyczy się czerwonej częsci Bałut czy Śródmieścia.
Bywam przejazdem pare razy w roku w innych miastach derbowych głownie na Śląsku i w Krakowie i jeśli chodzi o graffiti, ich jakość i odnawianie, to mam zdanie że Łódź stoi kilka poziomów wyżej. W Krakowie jeszcze 5-10 lat temu było całkiem dobrze, a teraz zobaczyć cokolwiek fajnego klubowego będąc przejazdem graniczy z cudem.
Niestety z derbowego miasta nie pochodzę jak pewnie połowa forumowiczów, o okolicznego rywala też ciężko, więc klimat przestrzeliwania grafów jest mi obcy - no chyba, że bierzemy pod uwagę grupkę tynkarzy, którzy przyszli odnowić elewację bloku :D Przez Limanke przejeżdżałem jeszcze w tym tygodniu i biorąc pod uwagę złą sławę znaną w całej Polsce, czy też znane hasła związane z tą ulicą w świecie kibicowskim zawsze przyglądam się z ciekawością i zafascynowaniem takim ulicom więc tak, spotkałem na swojej drodze kilka przestrzelonych grafów ŁKSu (czy starych, czy nowych nie mam pojęcia) od strony włókniarzy - mniej więcej do połowy ulicy - stąd moje pytanie. Choć muszę przyznać rację, też zdarza mi się równie często jak po całym Łódzkiem jeździć trochę po Polsce i rzeczywiście ani Kraków ani Górny Śląsk czy Rzeszów nie mają polotu do Łodzi pod tym względem, moim zdaniem zarówno teraz, jak i 10 lat temu, nie wspominając już o jakimś Trójmieście.
Ps. Gratuluję awansu i podobnie jak wy - Łodzianie czekam na derby Łodzi
Ta klimatyczna i umowna limanka kończy się przy Sierakowskiego, dalej to już ulica jak każda inna. Ulica limanowskiego ciągnie się jeszcze przez Żabieniec któremu nie przechodzi przez głowę utożsamiac się z tą ulicą.
nie wiem kiedy przejezdzałeś przez Limanke ale raczej wszystko było czuściutkie wczoraj ,więc trąci to lekko farmazonem co piszesz.
Musisz wziac pod uwage ze na takich rewirach gdzie jest dosyć blisko wróg, grafy są tyrane nieraz po parę razy w tygodniu, tak więc pisanie że w jakikolwiek sposób Limanka jest 'zaniedbana' to myśle że wynika z tego że jesteś tam rzadko. W skali miasta dzieje się tam pewnie najwięcej, bo te grafy ktore tam widzisz to są/były odnawiane już po naście lub dziesiąt razy i najczęsciej jednak są czyste. Też na jednej tak naprawdę ulicy i kilku od niej odchodzących jest tyle grafiti klubowego, ile w niejednym całym mieście. Więc wjechać tam i przetyrać te malunki to jest parę minut, a odnowić je pozniej juz tak krótko nie trwa, i trzeba uważać oprócz psów co oczywiste także na rywala który jest parę ulic dalej. To samo tyczy się czerwonej częsci Bałut czy Śródmieścia.
Bywam przejazdem pare razy w roku w innych miastach derbowych głownie na Śląsku i w Krakowie i jeśli chodzi o graffiti, ich jakość i odnawianie, to mam zdanie że Łódź stoi kilka poziomów wyżej. W Krakowie jeszcze 5-10 lat temu było całkiem dobrze, a teraz zobaczyć cokolwiek fajnego klubowego będąc przejazdem graniczy z cudem.
Niestety z derbowego miasta nie pochodzę jak pewnie połowa forumowiczów, o okolicznego rywala też ciężko, więc klimat przestrzeliwania grafów jest mi obcy - no chyba, że bierzemy pod uwagę grupkę tynkarzy, którzy przyszli odnowić elewację bloku :D Przez Limanke przejeżdżałem jeszcze w tym tygodniu i biorąc pod uwagę złą sławę znaną w całej Polsce, czy też znane hasła związane z tą ulicą w świecie kibicowskim zawsze przyglądam się z ciekawością i zafascynowaniem takim ulicom więc tak, spotkałem na swojej drodze kilka przestrzelonych grafów ŁKSu (czy starych, czy nowych nie mam pojęcia) od strony włókniarzy - mniej więcej do połowy ulicy - stąd moje pytanie. Choć muszę przyznać rację, też zdarza mi się równie często jak po całym Łódzkiem jeździć trochę po Polsce i rzeczywiście ani Kraków ani Górny Śląsk czy Rzeszów nie mają polotu do Łodzi pod tym względem, moim zdaniem zarówno teraz, jak i 10 lat temu, nie wspominając już o jakimś Trójmieście.
Ps. Gratuluję awansu i podobnie jak wy - Łodzianie czekam na derby Łodzi
Ta klimatyczna i umowna limanka kończy się przy Sierakowskiego, dalej to już ulica jak każda inna. Ulica limanowskiego ciągnie się jeszcze przez Żabieniec któremu nie przechodzi przez głowę utożsamiac się z tą ulicą.
Ja wam napisze osobiscie jak ja widze to z mojej strony, ze jak jest naprawde zajebista praca to dla mnie szkoda to niszczyc mimo tego ze to ja wrog namalowal. Chyba ze naprawde przerobione to bedzie z glowa. Nawet z szacunku dla tych co to malowali, ale to zalezy co? Gdzie? I jak?. Ja jak bym widzial konkretna prace Polonii to nie zajebal bym jej farba olejna z gasnicy czy c*** wie z czego
A propos klimatycznych miejsc w Łodzi. Kiedyś byłem u kumpla na osiedlu, zdominowanym przez ŁKS. Było tam drzewo, do którego przybijane i wieszane były barwy Widzewa. Miało to niezły klimacik :)
I teraz pytanie, gdzie to było, bo za cholerę nie mogę sobie przypomnieć.
Skarżyć nie wolno, kapować nie wolno, ODEGRAĆ SIĘ WOLNO!
może są jeszcze u Was inne takie drzewa ale to najsłynniejsze to jednak tak jak pisze kolega powyżej. Koziny .
a mnie najbardziej wkurwia Ruda i ta flaga na kamienicy od strony Portu. :-)))
Pamiętam za młodego, zawsze omijałem te drzewko na Kozinach:) sporo osób "łysych" tam przesiadywało .
Kilku chłopów 2 na 2 ...chyba byłych ochranirzy ze studio czy west said..
A propos klimatycznych miejsc w Łodzi. Kiedyś byłem u kumpla na osiedlu, zdominowanym przez ŁKS. Było tam drzewo, do którego przybijane i wieszane były barwy Widzewa. Miało to niezły klimacik :)
I teraz pytanie, gdzie to było, bo za cholerę nie mogę sobie przypomnieć.
Słyszałem jak niestety kończyły niektóre takie drzewka...
"Rawa Mazowiecka z Widzewem od Dziecka".
Miejscowe szkoły, MKSy, radni do sejmików to kibice Widzewa.
Miasto zdominowane przez RTS
Legia istniała w pobliskiej Białej Rawskiej - ale są już na wymarciu.
NA ZGIERSKIEJ ZIEMI WYCHOWANI - Z WIDZEWEM NA ZAWSZE ZWIĄZANI
Miasto podzielone, ilościowo więcej Legii ale jeśli chodzi o aktywność kibicowską/wyjazdową/chuligańską to nikt tam przewagi nie ma.
Jeszcze kilka(naście?) lat temu była tam dla mnie niezrozumiała kwestia cichego układu o nieruszaniu się na mieście :) Z biegiem czasu to minęło i dochodziło do różnych podjazdów ale jak na miasto podzielone to mało się tam dzieje .
czy tego frajera/frajerów z poddębic, to pokurwiło? za promowanie banderowców/pedałów z azowa, powinni was wyjebać z Widzewa i uczestnictwa w życiu kibicowskim w trybie natychmiastowym.
Zgadza się . myśleć ludzie ku***.to jest dramat jakie mamy społeczeństwo.Stajemy się tak zniewieściałym narodem.Dzisiaj jest w modzie namalować flagę na mordzie być na narodowym i wstawić focie na fb.zero wartości zero szacunku do Naszej historii.to wszystko zmierza do jednej rzeczy... lewackiego kurestwa a wartości prawda historia będzie niczym.... baśnie bracia grimm
Albo bratają się z policjantami dla kilkuzłotowego zysku sprzedając gadżety dla wąskiej grupy ludzi lub wpuszczając czarnych do młyna. No jak ma być normalnie?