Slenderman pisze: ↑05.01.2020, 09:22
Ta twoja Gieksa w połowie lat 90tych była tak ośmieszana, jak chyba żadna inna ekipa. [...] Tak się składa, ze dobrze pamiętam drugą połowę lat 90tych i twoje farmazony wywołują u mnie śmiech i pewnie u wielu z Ruchu i całej Polski :)
Gieksa była wówczas słabsza od Ruchu, co sama Gieksa przyznawała i nigdy z ich ust nie słyszałem, by przeinaczali historię. Mam takie wrażenie, że te lata poniżań wykuły w Gieksie wiele pokory. Jednak nabijanie się z Gieksy podchodzi po trochu pod hipokryzję. Otóż Gieksa najlepiej odrobiła zadanie domowe spośród wszystkich śląskich ekip. Od lat 80., zaczynając z młynkiem po 30-50 osób, odbili ogromną część swojego miasta. Dziś są hegemonem w stolicy Górnego Śląska, a historia Giszowca najlepiej obrazuje, jak permanentnie wytępić się dało wroga. I to nie w jakichś zamierzchłych latach 80., lecz w XXI wieku. W końcówce lat 90., które tak dobrze pamiętasz, zamknęli mordy całej kibicowskiej Polsce jeżdżąc do Gdańska, Szczecina, Bełchatowa czy Wrocławia po 250-400 osób, co w tamtych latach było najazdem i tylko najlepszych stać było na takie liczby po mobilizacji. Po kolejnych 20 latach stali się łowcą, a nie zwierzyną - tego nikt o zdrowych zmysłach nie próbuje negować (chyba?). Fakt, że zaistniały w międzyczasie sprzyjające im okoliczności - ich łut szczęścia - w pełni go wykorzystują, bo jak nie teraz, to kiedy? To teraz właśnie są w stanie obrócić na stałe oś wpływów, znaczenia i istotności. Umniejszanie Gieksie w jakiejś poważnej wymianie argumentów, wziąwszy powyższe pod uwagę, jest deklasacją siebie samego.
W kwestię sprzedawania, konfitur itp. nie wnikam. W latach 90. było tego na pęczki i w każdej ekipie. Odżegnywanie się od tego jest tak samo niepoważne, jak próba udowodnienia, że w końcówce lat 90. Gieksa nic nie znaczyła. Otóż znaczyła, o czym świadczą choćby słowa samych ludzi z Ruchu piszących w zinach, że "Gieksa się odradza i nie jest tak słaba, jak kiedyś".