Kibicowska Warszawa

ultras, hooligans, liczby, ciekawostki, informacje, opisy

Moderatorzy: LechiaCHWM, Zorientowany

ODPOWIEDZ
prażanin
Posty: 84
Rejestracja: 30.10.2009, 21:52

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: prażanin » 10.07.2016, 21:02

Foxx pisze:Pierwsze dokończone ogólnopolskie rozgrywki zostały rozegrane w 1921, gdy Polonia powstała 08.10.1915...
Siemanko Foxx :)
Pozwolisz, że nie będę wchodził w dyskusję kiedy powstała Legia, bo pewnie mamy z goła odmienne zdania w tym temacie. Ale mam mam pytanie:

skoro tak jak piszesz Polonia "powstała" [pomiędzy powstaniem a rejestracją klubu piłkarskiego pod zaborem rosyjskim jest gigantyczna różnica] w październiku 1915 roku to jakim cudem 19 listopada 1911 drużyna nazywana Polonią rozegrała swój pierwszy mecz z Koroną? Co ciekawe „Sport Powszechny" będący jedną z nielicznych wówczas gazet sportowych zamieścił z tego wydarzenia relację. Gazeta pisała: „Polonia w swym inauguracyjnym meczu pokazała wiele zalet stawiających ją w jednym szeregu z Warszawianką i Koroną – a przede wszystkim temperament, który ujęty w zgranie i kombinacje, dał drużynie bardzo szybkie i ostre tempo gry. Na razie jednak gracze ci z wielkim, może nawet zbytnim temperamentem, wyglądali jak automobile spłoszone bez szoferów (…)”.

Drugą gazetą był „Sport”: „Polonia jako drużyna przed miesiącem zaledwie utworzona wykazała względnie znaczne zgranie oraz zasób zdolności, który pozwala wróżyć, iż przy usilnym treningu, w bardzo krótkim czasie zajmie przodujące miejsce między drużynami warszawskimi. Od przerwy prawie po stronie Polonii grało zaledwie 10 graczy, gdyż centrowi pomocy, panu Ottonowi Kubickiemu naderwano ścięgna w prawej nodze”

To jak to tak? Gazety pisały o meczach Polonii zanim powstała?

iparts.pl
Foxx
Posty: 1157
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 11.07.2016, 08:18

Witaj :)

Było już o tym w tym wątku - pisałem zarówno własnymi słowami, jak i przywołując cytaty. Najprościej będzie przytoczyć polemikę G. Karpińskiego z Gawkowskim, który spróbował przy pomocy warsztatu naukowego w stylu Grossa opublikować w "Mówia Wieki" ideologię z "Polonia Ole!" jako tekst historyczny :)
(...) Zdecydowana większość klubów europejskich uznaje za datę swojego powstania dzień uchwalenia statutu lub datę zwołania zebrania założycielskiego. Jeszcze całkiem niedawno, bo do roku 1995, Polonia uznawała za oficjalną datę powstania klubu rok 1915. Jest to całkiem zrozumiałe, bowiem w tym właśnie roku uchwalono pierwszy statut zaakceptowany przez zaborcze władze w 1917 roku. Dla przykładu, w 1985 Polonia obchodziła hucznie jubileusz swojego 70-lecia. W prasie pojawiły się artykuły jubileuszowe, specjalnie na tą okazję wydano książkę "70 lat Czarnych Koszul", a klub przygotował odznakę uświetniającą tę rocznicę, z którą lubił pozować do zdjęć honorowy prezes, Jerzy Piekarzewski. Mimo, że również w 1995 roku obchodzono jubileusz (tym razem 80-lecie) dało się słyszeć głosy, że tak naprawdę to Polonia powinna uznawać za datę swego powstania rok 1912, kiedy to powstała tzw. "stara Polonia".

Myliłby się ten, kto myślałby, że to już koniec starzenia się klubu z Muranowa. Właśnie Gawkowski był jednym z odkrywców faktu, że w listopadzie roku 1911 drużyna szkolna o nazwie Polonia rozegrała mecz z Koroną (nie omieszkał zresztą pochwalić się tym już na początku artykułu o historii Legii). Z tego też powodu całkiem niedawno mogliśmy z niemałym zdumieniem obserwować okrągły jubileusz 89 lat istnienia klubu Polonia (klub oficjalnie uznaje datę 1912, ale część fanatyków Polonii oraz gazeta "Polonia Ole" upiera się przy roku 1911). Jeden malutki zapis w gazecie z 1911 roku pozwolił Gawkowskiemu zmierzyć na nowo długość istnienia Polonii. Szkoda, że jedną miarką mierzy on Polonię, ale dla Legii ma już zupełnie inną miarę. Nie ma na przykład dla Gawkowskiego znaczenia, że Polonia sprzed 1915 roku, istniejąca w ramach Warszawskiego Koła Sportowego (które Andrzej Gowarzewski - autor serii piłkarskich encyklopedii traktuje jako rodzaj klubu) to tylko drużyna szkolna i oprócz tego, że kopała piłkę, to utożsamianie jej jako klubu z Polonią 1915 roku nie jest oczywiste i wymaga sporo tłumaczenia. Nie zainteresował natomiast pana historyka fakt istnienia drużyny legionowej już w 1915 roku. Istnienie tzw. starej Polonii, lub jak określa ten stan Gowarzewski (w książce: "Polonia, Warszawianka, Gwardia") "Polonii przedklubowej" to fakt niezaprzeczalny. Mimo tego autor popularnych "encyklopedii Fuji" wyraźnie określa i uzasadnia datę powstania klubu z Konwiktorskiej na rok 1915. Określenia "Polonia przedklubowa" wyjątkowo chyba nie lubi pan Gawkowski, bo wraz z redakcyjnym szefem Ranieckim kilkukrotnie na łamach "Polonia Ole" wyśmiewali za nie Gowarzewskiego. W niczym nie przeszkadza to jednak Gawkowskiemu przy tworzeniu własnych neologicznych pojęć. Na Legię z roku 1916 mówi w kilku miejscach artykułu "galicyjska Legia", mimo że nikt nigdy takiej nazwy Legii nie przypinał. Najprawdopodobniej autorowi chodzi wyłącznie o to, żeby jak najmniej wiązać Legię z Warszawą.

Przy okazji przedłużania życiorysu Polonii do roku 1911, Gawkowskiemu udało się jednocześnie obalić mit o Polonii jako o najstarszym klubie stolicy. Opierając się na tych samych źródłach, według których Gawkowski postarzał Polonię, należy przyjąć, że skoro Polonia grała wtedy mecz, to grała go z jakąś inną drużyną. Z kim? Również z drużyną szkolną Warszawskiego Koła Sportowego - z Koroną. Mimo tego, że Korona i Warszawianka jako drużyny szkolne powstały wcześniej, niż Polonia, nie przeszkadza to Gawkowskiemu dalej mówić o Polonii jako o najstarszym klubie w Warszawie. Gdzie tu sens, gdzie logika, gdzie wspólna miarka?

W zasadzie gdyby przyjąć sposób myślenia Gawkowskiego, należałoby uznać, że Legia powstała w roku 1915 w Piotrkowie, bo właśnie tam, a nie na Wołyniu jak większość kibiców uważa, powstała drużyna, o czym wyraźnie pisze w książce "Sportowe sprawy i sprawki" Stanisław Mielech. Gdybym zatem był takim "obiektywnym" polonistą i mierzył miarką Gawkowskiego, jaki mógłbym wysunąć z tego wniosek? Prosty - Legia i Polonia to rówieśniczki! Na szczęście nie myślę takimi kategoriami i pozostanę w przekonaniu, że Legia powstała w kwietniu 1916 roku.

Rozumiem, że nie każdy kto pisze o historii sportu musi mieć od razu klasę Mielecha, który zarówno o Legii, jak i o Polonii potrafił pisać nad wyraz obiektywnie, ale od publikacji w "Mówią Wieki" mam prawo wymagać przynajmniej minimum obiektywizmu. Oczywiście pan Gawkowski z kolegami kibicami mogą pisać w swoim pisemku "Polonia Ole" dowolne rzeczy na temat Legii czy Polonii, bo w końcu to ich pisemko, które na dodatek sami dotują z własnych pieniędzy. Jednak czasopismo "Mówią Wieki" dotowane jest z pieniędzy Ministerstwa Kultury, a zatem z pieniędzy wszystkich podatników. Byłbym zatem zobowiązany, gdyby pismo opierało się na sprawdzonych autorach o sprawdzonej wiedzy, a nie na interpretatorach kierowanych skrywanymi kompleksami, czy choćby zwykłymi emocjami.
Całość: http://legionisci.com/publikacja.php?PublikacjaID=7650


Obrazek
2012.10.15 g. 12:12
Relacja z meczu Polonia Warszawa – Polonia Wilno
O Puchar im. Tadeusza Gebethnera
Srogiej lekcji futbolu udzieliła swojej imienniczce z Wilna Polonia Warszawa, wysoko wygrywając towarzyski mecz o Puchar im. Tadeusza Gebethnera, który odbył się w sobotni wieczór 13.10.2012 r.
Obrazek
Obrazek
[link]
A co tam w komentarzach na Onecie?

Bartekkibic
Posty: 76
Rejestracja: 01.07.2013, 18:50

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Bartekkibic » 11.07.2016, 11:17

Rozkminki na temat dat założenia klubów często przewijają się w tematach warszawskich, krakowskich, łódzkich ... i innych.
Temat jest dosyć skomplikowany i nie da się go często rozstrzygnąć jednoznacznie. Po pierwsze nie ma w Polsce czegoś takiego jak usankcjonowanie (jakiekolwiek reguły) daty założenia klubu. W konsekwencji dochodzi do tego, że wiele klubów podaje sobie datę założenia taką ... jaką chce. Może to dziwne, ale tak jest. Jest kilka przykładów naciągania daty założenia. Celowo nie będę podawał konkretnych nazw klubu żeby nie wywoływać sraczki u niektórych fanów.

Mamy takie zabiegi postarzania jak:

-Kontynuowanie tradycji - to częstych chwyt stosowany przez kluby. Nowe kluby powstające po wojnie bardzo chętnie szukały w przeszłości miasta informacji o klubach działających przed wojną i nawet mimo tego, że nie miały nic wspólnego ze starym klubem sprzed wojny to ogłaszały się kontynuatorami tradycji i przyjmowały sobie datę założenia wcześniej istniejącego klubu. Znam nawet przypadki, że polskie kluby założone za komuny na "ziemiach odzyskanych" podają daty przedwojennych klubów niemieckich, które istniały tam przed wojną.

-Fuzje. Mamy w Polsce kilka znanych klubów, które powstały grubo po wojnie w wyniku fuzji kilku lokalnych klubów i już jako nowy klub nie przyjmowały daty założenia od momentu swojego startu tylko brały sobie datę założenia najstarszego klubu z tych które weszły w fuzję i uznawały, że wtedy powstały. Jako przykład "uczciwej" daty podam tu GKS Katowice. Jednym z klubów, które współtworzyły GKS był Dąb Katowice powstały w 1911 roku. Gieksa mogła więc jak inne kluby zawłaszczyć sobie datę założenia Dębu i uważać, że została założona w 1911. Katowiczanie zachowali się jednak normalnie i promują datę 1964. Co by było gdyby sobie ubzdurali datę 1911? Nic. U nas nie ma regulacji w tym temacie. Byliby GKS Katowice założonym w 1911 i tyle.

-brak regulacji odnośnie tego co należy uznać za "start". Tu pojawia się pytanie - czy za datę założenia można przyjąć fakt, że jakaś drużyna powstała i zaczęła sobie grać lokalne mecze, czy datą założenia musi być data rejestracji klubu w rejestrze stowarzyszeń czy też związku piłki nożnej? Przed wojną wiele drużyn istniało przez długie lata nie rejestrując się w żadnym związku i nie zgłaszając się do rozgrywek w żadnej lidze (klasie). Drużyna była, miała własne stroje, boisko i grała mecze towarzyskie głównie z sąsiednimi miejscowościami. Nie rejestrowała się jednak, bo to oznaczało koszty. Skąd w takim razie wiadomo, że powstała w takim, a nie innym roku? Najczęściej nie wiadomo. Wystarczy, że ktoś starszy wspomni, że przykładowo "w 1920 biegaliśmy z chłopakami za piłką po boisku za kościołem" i już jest data założenia. Czasami jest trochę twardszy dowód jak np. notatka z lokalnej prasy o tym, że np. drużyna z miasteczka X pokonała podczas festynu rywala z miasteczka Y. Najtwardszym dowodem jest oczywiście oficjalna rejestracja. Problem polega jednak na tym, że niektóre drużyny przed rokiem 1945 wcale się nie rejestrowały, a istniały. Co w takim razie jest prawdą? Nie wiadomo. Nie ma w tym względzie regulacji. Jest to tylko i wyłącznie wola działaczy.

Sprzeczki w tym temacie były, są i będą. Dotyczą nawet klubów, które mają ponad 100 lat. Wbrew pozorom temat jest ciągle żywy. Na jaw wychodzą nowe fakty, historycy futbolu odkrywają nowe dokumenty. Nie zmienia to jednak nic w fakcie, że jeśli dany klub ubzdura sobie jakąś datę założenia i oficjalnie ją promuje to nie ma opcji żeby mu tego zakazać.
Jak nie atakujemy my to akatują oni!

Foxx
Posty: 1157
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 11.07.2016, 12:00

Bartekkibic pisze:Rozkminki na temat dat założenia klubów często przewijają się w tematach warszawskich, krakowskich, łódzkich ... i innych.
Temat jest dosyć skomplikowany i nie da się go często rozstrzygnąć jednoznacznie. Po pierwsze nie ma w Polsce czegoś takiego jak usankcjonowanie (jakiekolwiek reguły) daty założenia klubu.
Owszem, ale jak w każdej sprawie można przyjąć obiektywne kryterium. Cytowany przeze mnie Karpiński przytacza najpopularniejsze, czyli datę walnego założycielskiego na którym przyjęto nazwę i barwy klubu lub przyjęcia pierwszego statutu klubu. Wyżej masz puchar im. pierwszego prezesa Polonii, Tadeusza Gebethnera - z 1915 roku. Pierwszym prezesem Legii był pełniący obowiązki dowódcy Kompanii Sztabowej Legionów chorąży Władysław Groele - z roku 1916.

Polecam - wszystko zostało dokładnie opisane w dziesiątą rocznicę powstania klubu:

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nie ma co wyważać otwartych drzwi.
A co tam w komentarzach na Onecie?

Bartekkibic
Posty: 76
Rejestracja: 01.07.2013, 18:50

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Bartekkibic » 11.07.2016, 13:05

I tu jest właśnie problem Foxx. Działacze Polonii oficjalnie świętujący 10-lecie w 1925 roku nie mogli przecież przeoczyć faktu, że klub został założony wcześniej, a tak się pewnie stało, bo przecież notatki prasowe z 1911 nie są sfałszowane. Ja tu nie widzę logicznego wytłumaczenia. Nie jestem kibicem Polonii i nie jestem historykiem. Nie potrafię wyjaśnić jak doszło do tego, że przez tyle lat za datę założenia Polonii błędnie uważano rok 1915. Nie mnie rozstrzygać tego typu kontrowersję, ale informacja z prasy w 1911 roku jest jasna i daje powody żeby Poloniści uznali rok 1911 za prawdziwy.
Jak nie atakujemy my to akatują oni!

Foxx
Posty: 1157
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 11.07.2016, 13:20

Po prostu wystarczy przeczytać to, co wkleiłem. Według wszelkich dostępnych źródeł przed 1915 w Warszawie nie było żadnego klubu sportowego. Było Warszawskie Koło Sportowe skupiające drużyny szkolne. Jedna z nich nazywała się Polonia, a inna np. Merkury. Część działaczy W.K.S jesienią 1915 pod wodzą Gebethnera zdecydowała się założyć pierwszy klub w stolicy i to zrobiła. Piszesz coś o notatkach prasowych. Wyżej właśnie opublikowana obszerna i szczegółowa historia warszawskiej piłki nożnej oraz KSP z "Przeglądu Sportowego" wydanego w 1925 roku. Jest i o W.K.S i o działającej w jego ramach szkolnej drużynie o nazwie Polonia i wspomnianym największym rywalu - złożonej z uczniów szkoły Stowarzyszenia Kupców drużynie Merkury. Opisany jest przebieg "pierwszego 'konstytucyjnego' zebrania" u Gebethnerów, na którym powołano "pierwszy stołeczny klub sportowy młodzieży" - Polonię. 08.10.1915. Wszystko :)
A co tam w komentarzach na Onecie?

Hokus Pokus
Posty: 31
Rejestracja: 04.07.2016, 08:53

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Hokus Pokus » 11.07.2016, 13:39

A ja mam pytanie własnie o czasy przedwojenne. Jako że interesowałem sie swego czasu historią przedwojennej Warszawy to przeczytałem trochę artykułów i książek i kilka razy natknąłem się na informację, że przed wojną była tradycja kibicowania Polonii, na mecze której uczęszczały znane warszawskie rody i ogólnie Warszawiacy z dziada pradziada. Określano Polonię klubem rodowitych Warszawiaków.
Czy może ktoś coś na ten temat napisać.

omiec
Posty: 29
Rejestracja: 17.01.2010, 14:20

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: omiec » 11.07.2016, 14:33

W Warszawie większość ulicy sprzyjała Polonii, śmietanka towarzyska uczęszczała raczej na Legię, Warszawianka klub mający wówczas stadion tam gdzie jest dziś boisko Skry miała oparcie raczej w biedniejszej części społeczeństwa Woli, lecz także mieszkańców pobliskiej Ochoty. Polonia była klubem masowym, popularnym, choć w przedwojennej Warszawie piłka nie była nigdy tak popularna jak w Krakowie, czy Lwowie. Stąd na mecze w stolicy nie chodziły tłumy, kibicowanie swoją drogą a chodzenie na mecze swoją. "Czarne Koszule" budziły sympatie zarówno endeków jak i sporej części zasymilowanych żydów ze środowisk bardziej liberalnych. Z kolei chodzenie na Legię było w dobrym tonie. Na trybunie krytej stadionu Wojska Polskiego zasiadali wyżsi oficerowie, politycy, bankowcy etc. Nie znaczy to, że przedwojenna Legia nie miała kibiców w niższych warstwach społecznych. Duża część socjalistów warszawskich chodziła na mecze klubów robotniczych, które równolegle do warszawskiej okręgówki zorganizowały sobie ligę robotniczą i rywalizowały o mistrzostwo okręgu z mistrzem pzpn-owskiej okręgówki warszawskiej. Do czołowych klubów należały tu Skra, Sarmata, czy Marymont.
Tu jeden cytat. Myślę, że przed wojną nie ma co się doszukiwać innych podziałów niż polityczne/narodowościowe na trybunach.

Foxx
Posty: 1157
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 11.07.2016, 15:54

W dużej części tak było, że wszystko zależało od motywów politycznych i/lub etnicznych, jednak ten cytat do zbiór bzdur, co można sprawdzić choćby przeglądając w tym temacie wpisy i cytaty zarówno nasze, jak i KSP. To Polonia była klubem elity - artystów, bankowców, aktorów - i jako taki powstała w 1915. Na Legię chodzili z jednej strony żołnierze i oficerowie identyfikujący się z linią Piłsudskiego - zwłaszcza po zamachu majowym - oraz proletariat z pobliskich Powiśla, Czerniakowa, czy Starego Grochowa.

Gdzie ówczesne boisko Warszawianki (aktualnie Skra), a gdzie robotnicza Wola? Autor chyba nie słyszał o Kolonii Staszica i okolicach Filtrów Lindleya.
A co tam w komentarzach na Onecie?

nisc
Posty: 1812
Rejestracja: 26.02.2007, 19:26

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: nisc » 11.07.2016, 16:13

ponad 20 lat temu czytalem ksiazke sedziego Aleksandrowicza "Moja przygoda z pilka i gwizdkiem" tam klubowa Warszawa z przed wojny i czasow okupacji byla doskonale opisana, takze pod wzgledem trybun

polecam bo naprawde warto przeczytac

[link]
TYBET JEST SERBSKI

Jednopostowiec
Posty: 34
Rejestracja: 22.10.2013, 01:28

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Jednopostowiec » 12.07.2016, 15:32

Pierwszy kronikarz Legii Adam Burghardt pisał w "Polsce Zbrojnej" w grudniu 1922 roku: "Wojskowy Klub Sportowy Legia powstał na wiosnę 1920 roku, dzięki zapałowi garstki oficerów".
"Historycy" Legii przygotowując się do tegorocznych obchodów stulecia musieli znać ten artykuł, a jednak nigdzie się na niego nie powołują. Jak to jest z waszym uważnym badaniem źródeł prasowych, Foxx? :)
Obrazek

Drużyna legionowa z 1916 roku była reprezentacją legionów polskich na froncie wschodnim.
Składała się z najlepszych wówczas piłkarzy Cracovii, Wisły Kraków, Pogoni Lwów, Czarnych Lwów, Tarnovii.
Kiedy w kwietniu 1917 roku drużyna Legii (czyli piłkarze Pasów, Wisły, Lwowa itd.) przyjechali do Warszawy na kilka meczów towarzyskich, "Kurier Warszawski" anonsował: "drużyna Legii, złożona z najwybitniejszych graczy galicyjskich, gra dziś z naszą Polonią".
Po latach Stanisław Mielech mógł wspominać o przynależności do drużyny Legii w 1916 roku, tyle, że nie była to jeszcze Legia Warszawa. Taką stała się w latach 20., o czym w powyższym skanie.

Wiadome jest kiedy i w jakich okolicznościach Wojskowy Klub Sportowy Legia przyjął datę założenia 1916.
Stało się to w 1926 roku i było działaniem propagandowym w konflikcie z innym wojskowym klubem stolicy, Lechią Warszawa.
Legia i Lechia miały ten sam adres (Myśliwiecka 3), ten sam lokal klubowy, to samo boisko. Lechia została powołana jesienią 1925 roku przez kilkadziesiąt osób pod przewodnictwem ppłk. Władysława Osmólskiego, jako przeciwwaga dla słabo wówczas funkcjonującej Legii. Zaczęła się walka na argumenty, środowiska Legii i Lechii poszukiwały sprzymierzeńców wśród ludzi wpływowych.
Powstanie Lechii zaktywizowało działaczy Legii. Na honorowego prezesa wybrano po raz pierwszy wojskowego w stopniu generała (Aleksandra Litwinowicza) i rozpoczęto udowadanianie, że tereny przy Myśliwieckiej należą się Legii, bo jest dużo starsza od Lechii.
Na walnym zgromadzeniu 21 lutego 1926 roku uchwalono, że będzie to dla Legii rok obchodów 10-lecia istnienia. Do barw klubu dodano kolor czarny, mający nawiązywać do galicyjskiej drużyny legionowej. W "Polsce Zbrojnej" zaczęły się ukazywać artykuły promujące klub. Co ciekawe, po ogłoszeniu jubileuszu nie ukazał się ani jeden artykuł historyczno-wspomnieniowy. Uchwalono 10-lecie, zmodyfikowano barwy - i tyle. Nawiązanie do tradycji 1916 roku miało wiele niezaprzeczalnych plusów. Na przykład stwarzało możliwość przyciągnięcia do Legii osób z rodowodem legionowym i dawało mocne atuty przy staraniach o własne boisko.
Pierwszego dnia przewrotu majowego (12 maja 1926) boisko przy Myśliwieckiej przyznano Legii.
Zaczęła się wegetacja konkurencyjnej Lechii Warszawa. Klub niebawem przestał istnieć.

Foxx
Posty: 1157
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 12.07.2016, 21:05

No i znów wobec bezradności w sprawie powołania Polonii w 1915 "a u was biją murznów", czyli wklejki z Gawkowskiego :) Plus skan odnoszący się do Wojskowego Klubu Sportowego zarejestrowanego w Warszawie, a nie frontowej, a więc mobilnej, Legii założonej na walnym jako pierwszy polski klub wojskowy - której WKS Warszawa był prawnym kontynuatorem po odzyskaniu niepodległości :)

No to lecimy ze wspomnianą wyżej odpowiedzią Karpińskiego. Chyba już po raz trzeci w tym wątku.
(...) Reprezentacja czy klub?

Każdego, kto rozumie jaka różnica jest między reprezentacją piłkarską a klubem piłkarskim, musi takie spojrzenie autora mocno zdziwić. Niestety pan Gawkowski ma wyraźne problemy ze zrozumieniem różnicy tych dwóch pojęć
. Ignorując Legię z 1916 roku z jej cechami odpowiadającymi ówczesnemu regularnemu klubowi sportowemu, Gawkowski na poparcie swojej tezy przytacza urywki wspomnień Stanisława Mielecha (nota bene właśnie z zebrania założycielskiego klubu). Gdzie ten zasłużony dla Legii piłkarz i działacz między innymi pisze: "Nazwy Drużyna Komendy Legionów nie chciano przyjąć, bo liczyliśmy się z tym, że będziemy mieć w naszym składzie piłkarzy również spoza kompanii sztabowej. Odrzucano też nazwę Styr, jako, że nad Styrem nie mieliśmy przecież przebywać stale. Wreszcie na mój wniosek, poparty przez chor. Wasseraba, zgodzono się na nazwę Drużyna Sportowa Legia". Co z tego wynika? Wynika tylko tyle, że drużyna Kompanii Sztabowej miała ambicję wyróżnić się ponad inne istniejące wówczas wojskowe drużyny w Legionach Polskich, składające się w zasadzie wyłącznie z żołnierzy konkretnych pułków, kompanii czy brygad. I z lużnej drużyny postanowiła się przemienić w pierwszy wojskowy klub sportowy z własnym prezesem, barwami, zarządem itd. Różnica pomiędzy drużyną klubu Legia a innymi drużynami wojskowymi polegała tylko na tym, że w przypadku Legii dzięki rodowodowi z Kompanii Sztabowej nadarzyła się okazja wyłuskania znanych przedwojennych graczy, najczęściej wracających ze szpitali do swoich macierzystych pułków. Legia tak naprawdę we wszystkich meczach reprezentowała sama siebie, występując pod własną nazwą i nie była reprezentacją ani Legionów, ani tym bardziej nieistniejącego Wojska Polskiego. Starałem się odgadnąć skąd autor wpadł na pomysł traktowania Legii jako reprezentacji Legionów i rzeczywiście znalazłem w księdze pamiątkowej Pogoni Lwów zwrot "reprezentacyjna drużyna" w odniesieniu do Legii. Ale biorąc pod uwagę, że autorzy tej księgi słowem "reprezentacyjna" określali również pierwszą drużynę Pogoni, w niektórych kontekstach zatem należałoby to określenie bardziej rozumieć właśnie jako "pierwsza drużyna" lub "najlepsza drużyna", a nie jako reprezentacja w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Mielech bardzo szczegółowo opisuje powstanie Legii i nigdzie nie wspomina o reprezentacyjnej roli Legii. Zatem traktowanie Legii jako reprezentacji wojska tylko dlatego, że grali tam jedni z najlepszych piłkarzy polskich tamtej epoki to nadinterpretacja.

Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości wystarczy zacytować kolejną porcję wspomnień Mielecha o tym jak traktowali Legię jej założyciele: "W kwietniu 1916 roku w budynku 'Sztabówki' zebrali się wszyscy piłkarze i ich kibice na walnym zebraniu, którego celem było założenie klubu." No właśnie, nie drużyny - bo ta istniała już od roku 1915 od czasów postoju Kompanii Legionów w Piotrkowie nie reprezentacji Legionów, bo takiego tworu w ogóle nie było, ale właśnie klubu! Sam Mielech nie ma żadnych wątpliwości co zakładał: "Szukając odpowiedniej dla nas barwy postanowiliśmy pójść w ślady pierwszego w Polsce Lwowskiego Klubu Piłki Nożnej - Czarnych. Mieliśmy bowiem ambicje być pierwszym klubem wojskowym w Polsce."

Gawkowski podtrzymuje swoją tezę także w dalszej części tekstu twierdząc, że po przeniesieniu się Legii do Warszawy również publiczność warszawska traktowała Legię jako reprezentację wojskową. Tutaj z kolei jako uwiarygodnienie mają posłużyć cytaty z ówczesnej prasy warszawskiej, gdzie przy okazji pierwszego meczu Legii z Polonią w notatkach z gazet występują określenia "nasza Polonia", "naczelna drużyna Warszawy - Polonia" w stosunku do rywala Legii (w rozumieniu każda inna to obca) itp. Zdziwiony czytelnik zapewne spyta, gdzie tu sens, tym bardziej mowa o reprezentowaniu wojska? Całkiem słusznie, bo te cytaty w zamyśle autora miały tylko podkreślać sposób w jaki prasa warszawska odnosiła się do Polonii oraz do innych drużyn. Zapewne spragniona niepodległości warszawska ludność w jakimś sensie postrzegała Legię jako wojskową drużynę. Ale niestety przytoczone przez autora cytaty świadczą tylko i wyłącznie o pewnej tendencyjności prasy w chwaleniu Polonii kosztem innych drużyn, a nie o traktowaniu klubu piłkarskiego Legii jako reprezentacji Legionów. Należy również nadmienić, że Legia nie była wówczas jedyną stacjonującą w Warszawie drużyną wojskową. W roku 1917 w Warszawie grały również inne drużyny legionowe, a konkretnie wszystkie od 2 do 6 Pułku Piechoty włącznie. Gdyby pan Gawkowski był osobą obiektywną zamiast mało trafionych cytatów o meczach Legii z Polonią do swojego artykułu wkeiłby inny cytat, który - jak śmiem twierdzić - świadomie pominął. Cytat ten dowodzi jak szybko prasa warszawska przekonała się do Legii i zaczęła o niej pisać jako o warszawskiej drużynie. Miało to miejsce mniej więcej pół roku po osiedleniu się Legii w Warszawie, przy okazji najważniejszego meczu z roku 1917 jakim był mecz Cracovii z Legią. Wspominając ten mecz Gawkowski milczy jak grób, kiedy specjalnie dla tego wydarzenia Kurier Warszawski napisał: "19 sierpnia br. odbył się w Krakowie jeden z najciekawszych meczów piłki nożnej. Stanęły do niego dwie pierwszorzędne drużyny: znakomita galicyjska 'Cracovia' i warszawska drużyna Legionów 'Legia'. Z całym szacunkiem dla autora, trudno uwierzyć, że nie zauważył tego właśnie cytatu, tym bardziej, że znajduje się on we wspomnieniach Mielecha zaledwie pół strony dalej. Dla treści artykułu i określaniu warszawskości Legii (jak wskazuje tytuł tematu głównego artykułu) ma on pierwszorzędne znaczenie. A już na pewno jest dużo ważniejszy, niż wzmianki prasowe o tym czy ówczesna Polonia była nasza czy nie nasza.

Tą drobną manipulację widać tym bardziej, że Gawkowski w swoim artykule wspomina o tamtym meczu Cracovii z Legią, starając się zbagatelizować jego rangę poprzez kolejne cytaty. Tym razem z rozgoryczonej porażką prasy krakowskiej. Twierdzi mianowicie, że ponieważ Legia składała się głównie z graczy dawnej Cracovii, było to w zasadzie spotkanie towarzyskie, a nawet braterskie (!) i Cracovia przegrała tylko dlatego, bo (jak bez zmrużenia oka Gawkowski cytuje krakowską "Nową Reformę") "zawody miały głównie charakter rodzinny, bratania się a często ustępowania i omyłek, tłumaczących się tym, że gracze często zapominali, kto przeciwko komu gra. Gracze znali się zbyt dobrze...". Gdybyśmy w tę bzdurę uwierzyli, to współczesne mecze biorąc pod uwagę rotacje w składach, kontakty i wypożyczenia praktycznie nie miałyby racji bytu. Prawda o tamtym meczu była zupełnie inna. Stanisław Mielech w swoich wspomnieniach pisze: "Istniał jednak w Polsce jeszcze drugi klub, który gromił drużyny legionowe. Była nim 'Cracovia'. Gdy już miała na swoim koncie zwycięstwa z 1 pułkiem piechoty 7-1, z 6 pułkiem piechoty 5-0, a z 'Pogonią' lwowską wyniki: 2-0, 8-0, 1-1 - przyszła kolej na Legię. Miało to być spotkanie decydujące o nieoficjalnym tytule mistrza Polski" (!). Potwierdza te słowa również pamiątkowa księga Pogoni Lwów, gdzie przy okazji roku 1917 pisze się o Legii, że: "...słusznie sobie mogła rościć prawo do drużyny mistrzowskiej Polski."

Zygmunt Wasserab - portier czy prezes?

O związkach Legii z Warszawą można mówić według Gawkowskiego dopiero od roku 1920 kiedy to na spotkaniu grona oficerów założono Wojskowy Klub Sportowy. Gawkowski podkreśla, że założycielami byli zupełnie inni oficerowie niż w przypadku legionowej "Legii", co według niego oznacza, że: "traktowanie legionowej Legii jako tożsamej z warszawską musi budzić sprzeciw każdego historyka". Jak podkreśla autor, jedyną osobą z Legii 1916 roku na zebraniu założycielskim WKS-u był Zygmunt Wasserab. Szkoda, że Gawkowski nie wyjaśnił jaką funkcję w obu przypadkach pełnił pan Wasserab. Otóż o ile pomysł założenia drużyny za czasów legionowych należy przypisać Antoniemu Poznańskiemu, o tyle idea przekształcenia drużyny w regularny klub należy właśnie do Wasseraba. Zygmunt Wasserab był zarówno pomysłodawcą założenia pierwszego wojskowego klubu piłkarskiego, jak również przewodniczącym zebrania założycielskiego Legii 1916 roku oraz wiceprezesem zarówno Legii z czasów Legionów, jak i w Wojskowym Klubie Sportowym. Był on również gorącym orędownikiem dodania do nazwy WKS członu Legia i nawiązania do tradycji Legii 1916 roku, co mu się oficjalnie udało dwa lata później. Od roku 1916 do 1927 mimo różnych zawirowań sprawował w Legii funkcje ściśle kierownicze, w zarządzie klubu najczęściej na stanowisku wiceprezesa. Nie chodzi zatem o pionka ani o portiera. Właśnie osoba Zygmunta Wasseraba - czy to się Gawkowskiemu podoba czy nie - uwiarygodnia ciągłość historyczną pomiędzy Legią 1916 roku a Legią do czasów dzisiejszych.

Jedna osoba to mało? No to śpieszę donieść, że już w przeciągu następnych dwóch lat do klubu dołączyli inni członkowie-założyciele legionowej Legii. Tacy jak Knapik, Bednarski, Prochowski i Mielech, zresztą ściągnięci specjalnie przez Wasseraba właśnie w celu reaktywacji pierwszej Legii. Być może byliby i inni, ale część członków założycieli po odzyskaniu niepodległości wróciła w rodzinne strony, a część w wyniku działań wojennych w 1918 roku zginęła, jak np. Hrabik (poległ w obronie Przemyśla) czy pierwszy prezes Legii Władysław Groele (zmarł na czerwonkę, której się nabawił na froncie). Niestety o tym wszystkim zapomniał napisać pan Gawkowski w swoim artykule.

Sprawa (...) Lechii

(...) Sprawa Lechii rozpoczęła się w listopadzie roku 1926 i była wynikową podziałów w postrzeganiu sportu przez kadrę oficerską. Trzeba wiedzieć, że elita wojskowa przejawiała spory konserwatyzm i przez długi czas piłki nożnej nie chciała uznać za sport odpowiedni dla wojska. Za sporty wojskowe uważano szermierkę, hippikę, strzelectwo itd. Sama piłka nożna była tolerowana, ale jak większość sportów wyczynowych traktowano ją trochę po macoszemu: "W zawiadomieniu o powstaniu Lechii można było przeczytać, że pragnie ona skupić wszystkich tych, którzy nie mają możności uprawiania sportu, podczas gdy Legia zajmuje się tylko wyczynowcami" - wspomina Mielech. W rzeczywistości Lechia stawiała sobie za cel nie tylko organizowanie nowego klubu, ale również dezorganizowanie działalności Legii: "Lechia zainstalowała się na stadionie na równych prawach z Legią. Otworzyła tu swój sekretariat, a niektóre jej pociągnięcia (organizowanie zebrań w tym samym czasie o tej samej godzinie) wyraźnie wskazywały na próbę siania zamętu i pozbawienia Legii jej praw" - czytamy dalej we wspomnieniach pana Stanisława. Chodziło głównie o pewnego rodzaju zazdrość. Oficerowie z obozu "sportów typowo wojskowych", niezadowoleni z inwestycji Legii w sport wyczynowy, czuli się pokrzywdzeni, że np. zamiast "toru porannych galopów (o co postulował płk Zahorski) buduje się wielkimi nakładami stadion. Stało się jasne, że oba kluby na równych warunkach nie mogą w ten sposób zarządzać budynkami i terenem. Ktoś musiał odejść. Nie do końca jest prawdą, że - jak pisze w "Mówią Wieki" Gawkowski, głównym argumentem przekonującym wojskowe władze miała być 10-letnia tradycja Legii. Jako główny argument w postulatach słanych do Ministerstwa Spraw Wojskowych przedstawiano ogrom prac i własnych środków, jakie Legia wyasygnowała na budowę boisk. Twierdzono, że Lechia przyszła "na gotowe", chcąc zająć miejsce Legii. Była to prawda. Kiedy Legia dostawała tereny od Dowództwa Okręgu Generalnego, były to hektary nieużytków. Do 1925 roku zbudowano tam profesjonalne boisko, trybuny dla widzów, teren był ogrodzony i uporządkowany.

Prawdą jest natomiast, że Legia zręcznie wykorzystała jubileusz swojego 10-lecia w celu nagłośnienia swoich praw do terenu. Nie było zresztą w tym nic złego, tym bardziej, że nikt nie kwestionował praw Legii do jubileuszu, a wręcz przeciwnie, w prasie można było znaleźć sporo zapowiedzi obchodów. Trochę złośliwie Gawkowski pisze: "O szumnie zapowiadanym jubileuszu Legii szybko zapomniano [...] Przez następne 30 lat nikt nie wspomniał o powstaniu klubu w 1916 roku." Wygląda na to, że autor pije do faktu, iż Legia nie wyprawiła jubileuszu ani na 20-lecie, ani na 30-lecie. Nie chciałbym tutaj za bardzo się rozwodzić, skacząc po różnych latach historii Legii, ale wierzę, że wystarczy tylko nadmienić, że akurat 20-lecie wypadało w 1936 roku, a więc w roku katastrofy klubu. Właśnie wtedy drużyna piłkarska spadła z ligi, a sam klub wegetował na skraju bankructwa. Dodatkowo w wyniku powstania Związku Wojskowych Klubów Sportowych (według Mielecha zajmował się on głównie likwidowaniem podupadłych wojskowych klubów zamiast wspieraniem ich) oraz powrotu tendencji podziału klubów na wojskowe dla wojskowychm a cywilne dla cywili, w tamtym czasie działacze Legii marzyli jedynie o przeżyciu, a nie o hucznych jubileuszach. To samo tyczy się roku 1946 (30-lecie) - klub był wówczas w fazie organizacyjnej po II wojnie światowej i chyba nie trzeba wyobraźni, żeby zrozumieć, dlaczego także wtedy hucznych obchodów nie zorganizowano
.

Gawkowski na to nie wpadł, więc domniemywał dalej: "Być może bano się protestów słynnych piłkarzy, jak Kałuża, Poznański, Bilor, Kowalski którzy ze zdziwieniem dowiedzieliby się, że w latach 1916-1917 byli zawodnikami warszawskiej Legii." Co do Kałuży, Bilora i Kowalskiego, to być może bardziej by się zdziwili, gdyby przeczytali artykuł Gawkowskiego, bo nie udało mi się nigdzie potwierdzić, że w tym czasie w ogóle grali w Legii. Jedyna wzmianka, jaką znalazłem, to notatka z rocznika PZPN z 1925 roku, gdzie Jerzy Grabowski wspomina, że Kałuża grał w legionowych drużynach. Również Bilor i Kowalski to główni gracze drużyny pułku artylerii, a nie Legii. Zresztą ciężko wyczuć, o którego Bilora Gawkowskiemu chodzi, bo ten znany to Henryk, a w Legii grywał w tym czasie Marian Bilor. Pozostaje Poznański i tu śmiem wątpić, czy odczuwałby takie wielkie zdziwienie, tym bardziej, że w Legii - pierwszym wojskowym klubie sportowym - w tym czasie grał co jest faktem niepodważalnym, zatem Gawkowski trochę się chyba ośmiesza tymi domniemanymi protestami przedwojennych piłkarzy.

Autor! Autor!

Końcówka artykułu to prawdziwy majstersztyk. Gawkowski udowadnia: "Sam Stanisław Mielech stwierdził, że do stołecznego klubu przystąpił w 1923 roku, a wcześniejsza galicyjska Legia była jedynie jego protoplastą". To wyjątkowo ciekawe stwierdzenie i prawdę mówiąc nie wiem, jaka wypowiedź Mielecha i w jakim kontekście udzielona posłużyła autorowi do wyciągnięcia takich właśnie wniosków, bo akurat w podsumowaniu własnej kariery Stanisław Mielech pisze bardzo wyraźnie: "Swoją karierę sportową w Legii zakończyłem 10 kwietnia 1927 roku meczem z Polonią (2-2). W Legii zaczęłem występować w kwietniu 1916 roku i grałem przez 7 lat (z przerwami) biorąc udział w ponad 100 spotkaniach i strzelając około 60 bramek." Ciekawe, czego Gawkowski oczekiwał? Czy tego, że czytelnik uwierzy jemu zamiast Mielechowi?!

Ostatnie zdanie artykułu jest następujące: "Tak utytułowany i zasłużony dla polskiego sportu klub nie musi wydłużać sztucznie swojej historii". To już nie jest nawet mijanie się z prawdą, to jest po prostu zwykłe pomówienie. Zapewne w tym właśnie miejscu większość czytelników zastanawia się, co tak naprawdę jest grane? Wyjaśnijmy, zatem co jest grane.

Już bardzo dużo pozwala nam zrozumieć bliższe zapoznanie się z osobą autora. Pod artykułem w "Mówią Wieki" można znaleźć niewielką wręcz lakoniczną notatkę: "Robert Gawkowski, historyk, pracuje w Muzeum Uniwersytetu Warszawskiego, autor publikacji poświęconych historii sportu". Ta skromna prezentacja nie odkrywa jednak całej prawdy. Pan Gawkowski tym razem zapomniał napisać, że przede wszystkim jest stałym współpracownikiem pisma "Polonia Ole", jak również wiernym kibicem Polonii. W zasadzie w tym kontekście cały misterny artykuł Gawkowskiego możemy potraktować jako szukanie dziury w całym i po prostu zakończyć polemikę z autorem. Trudno wymagać bowiem od kibica Polonii, żeby obiektywnie pisał o odwiecznym rywalu zza miedzy. Niestety, artykuł im bliżej końca, tym bardziej staje się groteskowy. Autor gani manipulowanie datami powstania klubów, samemu będąc współautorem zamieszania, dzięki któremu dziś już mało kto tak naprawdę wie, jaka jest prawdziwa data powstania Polonii.(...)
"I tak to leciało" :)))
A co tam w komentarzach na Onecie?

Burza
Posty: 20
Rejestracja: 02.08.2013, 00:27

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Burza » 13.07.2016, 00:50

Jak na Foxxa to jedynie "drobne przeoczenia" ;)
(a kilka fragmentów, m.in końcówka, całkiem do rzeczy; starzeje się nam Foxx... ;))
Ale od czego sąsiedzi? Podpowiedzą co Foxx "zapomniał" dopisać, powtórzą też pytanie, które ciągnie się za kibicami CWKS jak..
Żeby kibice spoza Mazowsza sami mogli sobie wyrobić zdanie.
Foxx pisze:Po 1933 w związku ze słabymi wynikami nastąpił kryzys.
... a w 1938 rozwiązanie sekcji piłkarskiej (co skutkowało m.in. tym, że Legia nie brała udziału w zakazanych rozgrywkach w okupowanej Warszawie)
Przejęcie klubu przez czerwonych i utworzenie CWKS Warszawa oraz restrykcje dla dawnych sanacyjnych działaczy spowodowały odwrócenie się warszawskiego środowiska sportowego od klubu. Ludzi na trybunach było dużo, ale raczej na zasadach czerwonego festynu.
Czyli jak to jest? Przyznajecie się do CWKS (Legia) ale do CWKS (Warszawa) już nie?
Co z okresem 1949-57? "Warszawskie środowisko sportowe" odwróciło się od stalinowskich namiestników w CWKS, a dzisiejsi kibice uznają CWKS? (cały "szyld"?)

(kuźwa, zdałem sobie sprawę, że pytam serio..... mimo tylu wiadomości dot. Legii jako najsilniejszego lokalnego rywala, wyrazów pogardy ale też uznania dla jej kibiców..... czczenia "CeWuKaeS-u", a właściwie tego że się nie odcięliście od czerwonych patronów, nie jestem w stanie zrozumieć...)
W 1957 wszystko wróciło do normy - o ile za komuny coś takiego było możliwe
Na Łazienkowskiej norma, na Konwiktorskiej odwrotnie - po zdobyciu Pucharu Polski spadek i "na te 40 lat II i III ligi smak"

Burza
Posty: 20
Rejestracja: 02.08.2013, 00:27

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Burza » 13.07.2016, 01:30

Nie jestem wybitnym historykiem, skąd taki pomysł? Gul skoczył i nie sposób napisać odpowiedzi na pytania?
Dowodów "miłości" komunistów było wiele, m.in. przemianowali KSP na Kolejarza, nie zezwolili na wyjazd na zaproszenie na mecze pokazowe z brazylijskim Vasco da Gama w 1949, itd.
To może ja napiszę że jesteś wybitnym statystykiem? ("kłamstwo, wielkie kłamstwo i statystyka", hehehe;))
POŁOWA naszych sukcesów rzeczywiście brzmi nieźle, choć to tylko 1 mistrzostwo (1946 na gruzach naszej stolicy) i 1 puchar (1952). Wy mieliście 4 razy mistrza i 7 razy zdobyliście puchar (popraw jeśli się mylę).
Dla porządku - cały czas grając w I lidze.

To jak z tym CWKS?

Rzezimieszek
Posty: 16
Rejestracja: 22.06.2016, 16:57

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Rzezimieszek » 13.07.2016, 02:12

Ehh, marzy mi sie taka dyskusja w temacie lodzkim. Kombatant, brawo za zawyżanie poziomu forum.

dychaa
Posty: 42
Rejestracja: 08.06.2013, 21:32

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: dychaa » 13.07.2016, 02:16

Sie zaczyna... kto znowu otworzyl te "puszke pandory" ? ;)
Jakis ogolny temat historyczny bylby najlepszy do tych dywagacji, zreszta kazdy juz strony temu przedstawil sytuacje,
a w tym sporze historycznym pewne kwestie sa jasne i pewnie kazdy wie, ktory klub to ten "dobry" a ktory "zly" i nie ma po co drazyc.

Foxx
Posty: 1157
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 13.07.2016, 09:16

Burza pisze:Jak na Foxxa to jedynie "drobne przeoczenia" ;)
(a kilka fragmentów, m.in końcówka, całkiem do rzeczy; starzeje się nam Foxx... ;))
Nie na tyle, by nie pamiętać, co w tym temacie już parokrotnie było i po prostu nie przytoczyć przerabianych tu rzeczy :) (będą niżej). Ogólnie uwielbiam kolejne odsłony tej "puszki z (P)andorą" - efekt zawsze będzie taki sam :)
Ale od czego sąsiedzi? Podpowiedzą co Foxx "zapomniał" dopisać, powtórzą też pytanie, które ciągnie się za kibicami CWKS jak..
Żeby kibice spoza Mazowsza sami mogli sobie wyrobić zdanie.
Foxx pisze:Po 1933 w związku ze słabymi wynikami nastąpił kryzys.
... a w 1938 rozwiązanie sekcji piłkarskiej (co skutkowało m.in. tym, że Legia nie brała udziału w zakazanych rozgrywkach w okupowanej Warszawie)
Niczego nie "zapomniałem" :)
Kryzys panujący w Legii nie dotknął jedynie posiadającej autonomię sekcji tenisowej. Trzeba stwierdzić, że w roku 1938 zaczynał rysować się całkowity rozkład klubu. Wynikało to głównie z sytuacji likwidowania kolejnych sekcji, m. in. rozwiązano: bokserską i lekkoatletyczną. Cicho zrobiło się także o sekcji strzeleckiej. „W 1938 roku samobójcza akcja likwidowania sekcji wyczynowych w klubie trwała nadal. Los hokeistów podzielili bokserzy, lekkoatleci i piłkarze. Ta ostatnia sekcja miała najdawniejszą tradycję, bo powstała przecież na froncie, ona rozsławiała klub nie tylko w Polsce ale i za granicą, ona sprawiała, że nazwę Legii przyjęły w Polsce kluby w Poznaniu, Krakowie, Żyrardowie, Częstochowie, Tomaszowie i Krośnie oraz w Czechosłowacji” – czytamy w jubileuszowej księdze „Legia 1916-1966”. Lata minione wracały często w dyskusjach sympatyków Legii. Ze wspomnień przynajmniej czerpano optymizm, pocieszano się, że kiedyś Legia była wielka.

Uratować Legię mogłaby tylko szarża działaczy, dokonana na przekór wszelkim zaniedbaniom, waśniom i organizacyjnemu chaosowi. W związku z tym 3 kwietnia 1938 roku odbyło się walne zebranie klubu, na którym wybrano nowego prezesa – płk. Władysława Kaliszka, który w rok później został... aresztowany przez sowietów, więziony w Starobielsku i zamordowany w Charkowie (w kwietniu 1940 roku). Poprzedni prezes płk. Wyrwiński, piastując stanowisko II zastępcy dowódcy Broni Pancernych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, brakiem czasu dla Legii tłumaczył rezygnację z funkcji najważniejszej osoby w klubie. Przyznać trzeba, że zmiana ta niewiele wniosła do ogólnej sytuacji w klubie. Po przebyciu różnych wirów, tym razem w roli kierownika sekcji piłki nożnej powrócił do Legii były zawodnik Józef Ziemian. Na dźwięk jego nazwiska, z nadzieją na poprawę sytuacji w piłkarskiej drużynie „wojskowych”, serca kibiców Legii zabiły szybciej. Rzeczywiście, pod wodzą Ziemiana Legia zaczęła odnosić zwycięstwa, zdobywając mistrzostwo Ligi Okręgowej i tym samym uzyskując prawo startu do rozgrywek o wejście do pierwszej ligi. „Odżyły nadzieje Legii” – pisała ówczesna prasa: „Zwłaszcza, że grać będzie w niezbyt silnej grupie: ‘Union Touring’, RKS ‘Zagłębie’ i ‘Unia’ Lublin”. „Na herbatce wydanej przez klub dla drużyny po zdobyciu mistrzostwa, obecni byli m. in. gen. Roupert i płk Wasserab. Wydawało się, iż zawodnicy znajdą wreszcie kogoś, kto się nimi zaopiekuje.

Niestety, wszystko zostało po staremu. Drużyna doznała szeregu porażek i znalazła się w swojej grupie na trzecim miejscu. 15 sierpnia, przed meczem z RKS Zagłębie, zastrajkowali: Przeździecki II, Szczotkowski, Pyszkiewicz, Gburzyński, Rajdek i Drabiński” – pisał w swojej kronice Stanisław Mielech. 18 września 1938 roku Legia rozegrała ostatnie spotkanie o mistrzostwo Warszawskiej Ligi Okręgowej z Orkanem – wygrywając 3:1. W „Przeglądzie Sportowym” napisano: „Mistrzostwa Ligi Okręgowej WOZPN upłynęły pod znakiem zwycięstw faworytów. Jedyną niespodziankę sprawiła ligowa Legia, która odmłodziła skład i wygrała z Orkanem 3:1. Eksperyment z odmłodzeniem drużyny wojskowej udał się w stu procentach. Juniorzy Legii zagrali ładnie i wygrali zasłużenie. Bramki dla Legii zdobyli: Kotkowski dwie i Włodarski”. Po tym zwycięskim meczu zarząd klubu wycofał drużynę z rozgrywek. Tym samym istniejąca od 1916 roku piłkarska Legia przestała istnieć. „Piłkarze Legii poszli w ślad bokserów i lekkoatletów, a w niedługim czasie ma ten los spotkać hokeistów. Wiąże się to z ogólną reorganizacją WKS Legia, który postawił sobie za cel krzewienie sportu wśród kadry oficerów i żołnierzy czynnej służby” – pisał w 1938 roku „PS”.
Czyli klub działał dalej bez sekcji wyczynowych.
Czyli jak to jest? Przyznajecie się do CWKS (Legia) ale do CWKS (Warszawa) już nie?
Co z okresem 1949-57? "Warszawskie środowisko sportowe" odwróciło się od stalinowskich namiestników w CWKS, a dzisiejsi kibice uznają CWKS? (cały "szyld"?)

(kuźwa, zdałem sobie sprawę, że pytam serio..... mimo tylu wiadomości dot. Legii jako najsilniejszego lokalnego rywala, wyrazów pogardy ale też uznania dla jej kibiców..... czczenia "CeWuKaeS-u", a właściwie tego że się nie odcięliście od czerwonych patronów, nie jestem w stanie zrozumieć...)
No to cytujemy z tego wątku :)
(...) po okresie powrotu do nazwy WKS Legia Warszawa w 1957, na początku lat 70 dodano literę "C", która została w nazwie do 25.04.1989. Okres trwania CWKS Legii Warszawa jest co najmniej taki, jak CWKS Warszawa (w przypadku sekcji piłkarskiej) oraz ponad dwukrotnie dłuższy - w przypadku kosza, boksu, czy siatkówki. No i stanowi ostatnią nazwę klubu przed wydzieleniem Autonomicznej Sekcji Piłki Nożnej. Co nie znaczy, że w przeciwieństwie do was nie potrafimy nazwać po imieniu tego, co w działaniach klubu za komuny było złe.
(...) Co do CWKS-u mamy odmienne zdanie z dwóch powodów. O pierwszym napisałem (CWKS Legia Warszawa a CWKS Warszawa). Drugi natomiast jest taki, że albo kibicuje się konkretnemu klubowi z taką historią jaką ma, albo sztucznie wybiera się z niej tylko to, co pasuje. Czymś takim jest zarówno "zmiana" nazwy, skrótu, czy barw przez kibiców, jak i przemilczanie "niewygodnych" faktów. Czymś sztucznym byłaby jakakolwiek zmiana po latach. Zwłaszcza, jeżeli uznaje się sukcesy osiągnięte pod "niewygodną" nazwą za własne. To tylko odrobina pudru, a nie żadne "odcinanie" się. Szczególnie, gdy ludzie zostawiali naprawdę dużo zdrowia za tę nazwę i ten skrót - nie wnikając w polityczne konotacje. Robili to, bo byli fanatykami tego klubu, którego nazwa - jak powiedział "klasyk" - w całej Polsce działała na przeciwników jak płachta na byka. Nieprzypadkowo identyczny mechanizm działa w radykalnie nacjonalistycznej Crvenej Zvezdzie - chociaż tam to z naszej perspektywy chyba pewna przesada ;)


A teraz "wisienka na torcie" :)
W 1957 wszystko wróciło do normy - o ile za komuny coś takiego było możliwe
Na Łazienkowskiej norma, na Konwiktorskiej odwrotnie - po zdobyciu Pucharu Polski spadek i "na te 40 lat II i III ligi smak"
Przypomnijmy - w 1957 w polskim sporcie "skończył się stalinizm". Czyli za Stalina przy Konwiktorskiej jedyny mistrz i puchar Polski przed '89. Później skończyło się zapotrzebowanie na oddolne uchwały o rozgrywaniu propagandowych rozgrywek w ramach sojuszu robotniczo-chłopskiego, oficjalnie wyrażonemu szczęściu z okazji mianowania Rokossowskiego Polakiem, czy uroczyste przyjmowanie biblioteczki "ofiarowanej przez prezydenta Ob. Bieruta" i... tyle tego było :)

Aby przypomnieć tamten klimat, wklejam rzeczy, które również były już w tym wątku :)

Obrazek

Kto, jako prymus - jeden z pierwszych klubów w Polsce z entuzjazmem zaczął wdrażać stalinowską reformę sportu?

Obrazek

Na Legii za stalinizmu nie było żadnych uchwał klubowych działaczy. Były rozkazy czerwonych trepów. No i tyle zawsze zostaje z KSP Sci-Fi.
A co tam w komentarzach na Onecie?

krzycho_ASR
Posty: 710
Rejestracja: 24.09.2009, 16:47

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: krzycho_ASR » 13.07.2016, 09:43

Drugi natomiast jest taki, że albo kibicuje się konkretnemu klubowi z taką historią jaką ma, albo sztucznie wybiera się z niej tylko to, co pasuje
Bardzo mnie ciekawi, czy w dziedzinie polityki też masz takie interesujące poglądy? Nie burzmy sowieckich pomników, obchodźmy rocznicę bitwy pod Lenino i oglądajmy "Czterech Pancernych", bo inaczej zostaniemy oskarżeni o sztuczne wybieranie z naszej historii tego, co nam pasuje. Naprawdę nie widzisz, że używasz w tym momencie argumentu, którego używają pogrobowcy komuny za każdym razem, gdy próbujemy przywrócić prawdziwych bohaterów i osądzić zdrajców (stosując Twoją retorykę jest to "sztuczne odcinanie się od własnej historii").

Skrót CWKS jest pamiątką po gwałcie dokonanym przez czerwonych na waszym klubie i żadne erystyczne wykręty tego nie zmienią. I w przeciwieństwie do np. Wisły wy się dalej z nim obnosicie. Z tego zawsze będzie szydera, tak jak z proniemieckich kibiców historycznie arcypolskiego Ruchu Chorzów.

mancunia
Posty: 117
Rejestracja: 23.09.2010, 21:04

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: mancunia » 13.07.2016, 12:19

Foxx - w jednym z artykułów jest mowa o marsz. Rokossowskim - to może już jako tak zasłużony historyk tego forum objaśnisz wszystkim jaką rolę sprawował w CWKS-ie i czym wielkim dla naszego kraju zasłużył się w roku 1920 - a przepraszam - walczył po przeciwnej stronie, więc w dowód uznania, Józef Piłsudski jeszcze przed śmiercią, powierzył mu schedę w drużynie legionowej.

prażanin
Posty: 84
Rejestracja: 30.10.2009, 21:52

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: prażanin » 13.07.2016, 15:10

Foxx pisze:Było już o tym w tym wątku - pisałem zarówno własnymi słowami, jak i przywołując cytaty. Najprościej będzie przytoczyć polemikę G. Karpińskiego z Gawkowskiml
Foxx daruj swoje oceny. Doskonale wiesz, że tak jak Ty będziesz podważał wiarygodność Gawkowskiego tak dla mnie wieloletni aktywista ruchu kibicowskiego Karpiński nie ma najlepszych notowań. Póki co Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego publikuje monografie Gawkowskiego a nie Karpińskiego. Myślę, że powaga i autorytet uczelni znaczy więcej niż moje czy Twoje zdanie na forum. Dla zainteresowanych: [link]

Ale do rzeczy. Dzięki za odpowiedź! Jestem w trochę niezręcznej sytuacji, bo to co przytoczyłeś (gdyby odnosić się tylko do faktów) jest prawdą. Tylko dodajmy proszę do tego kontekst. Jak słusznie zaznaczyłeś w cytowanym tekście, przed rokiem 1915 w Warszawie nie istniał, żaden KLUB sportowy. Nie było zgody dla rejestracji klubów sportowych. 1915 był rokiem przełomowym ponieważ do Warszawy wkroczyli Niemcy. Dopiero nowy zaborca pozwolił na rejestrację organizacji sportowych. Prawda? Prawda.

W tym kontekście Polonia Warszawa jako klub sportowy została zalegalizowana w 1915 roku. Konkretnie 8 października 1915 z inicjatywy m.in. Tadeusza Gebethnera (późniejszego kapitana drużyny - do czego się odwołujesz) odbyło się spotkanie założycielskie KLUBU.

Jednakże Polonia Warszawa istniała już wcześniej jako DRUŻYNA. Jej kapitanem wówczas był Wacław Denhoff-Czarnocki, który był również pomysłodawcą nazwy. Chyba nie zaprzeczysz, że nazwać drużynę POLSKA w czasach kiedy Polski nie było na mapie, było pewnym aktem odwagi i wielkim gestem patriotycznym. I nikt nie przeczy ani nie ukrywa faktu, że DRUŻYNA Polonia Warszawa powstała w ramach Warszawskiego Koła Sportowego, a konkretnie z połączenia dwóch gimnazjalnych drużyn. Pod koniec 1911 roku DRUŻYNA rozegrała swój pierwszy mecz co zostało zauważone przez ówczesną prasę. Żeby rozwiać dziamgolenia takich przygłupów jak jesteśmywasząstolicą dodam, że niektórzy odwołują się również do 1912 roku. Spieszę z wyjaśnieniem, że dopiero w maju 1912 roku DRUŻYNA Polonia Warszawa została oficjalnie zarejestrowana w ramach WKSu.

Nie znam klubu, który stałby się wielkim klubem na pstryknięcie palców. Nie znam klubu, który w momencie założenia byłby od razu prężnie działającą organizacją sportową. Tak samo Polonia zanim stała się w prawnym rozumieniu tego słowa KLUBEM najpierw była DRUŻYNĄ. Drużyną młodych ludzi, warszawiaków, którzy z miłości do ojczyzny powołali do życia drużynę będącą wyrazem ich tęsknoty za wolną ojczyzną. Piękna sprawa i my z tej historii jesteśmy dumni.

A co do najstarszego klubu to nie wiem czy to erystyka czy zwykła złośliwość, ale Gawkowski mówi o Polonii jako najstarszym ISTNIEJĄCYM warszawskim klubie sportowym. Jedno słowo, ale wiele zmienia :)

mancunia
Posty: 117
Rejestracja: 23.09.2010, 21:04

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: mancunia » 13.07.2016, 15:31

jestesmywaszastolica pisze:o kolejny gebelsik się pojawił, chociaż zważywszy na związki KSP z milicją obywatelską bliżej prawdy będzie urban.

Po pierwsze w jakim artykule ?
Po drugie co do k**** nędzy miał wspólnego rokosowski z Legią ?
Po trzecie jak arcywybitny historyku z k6 o jakże rodowitym pochodzeniu Piłsudski mógłby powierzyć schedę rokosowskiemu skoro ten pierwszy zmarł w 1935 roku, a drugi przyjechał do Polski 10 lat później ?

Bo prawda jest taka, że wy przypierdalacie się do członu CENTRALNY (po chuju stalinowskiego), a sami po II wojnie światowej byliście jednym z największych beneficjentów okresu stalinowskiego jeśli idzie o polską piłkę , co zresztą nie dziwi, zważywszy na patronów MILICYJNEGO KLUBU SPORTOWEGO Polonia Warszawa.
Naprawdę nikt nie każe czytać Ci tego co jest napisane przeze mnie, ale komentarze Twojego mentora mógłbyś już czytać z większą uwagą. Odwołuję się do artykułu, który wrzucił Foxx - możesz zadać sobie trochę trudu, a na pewno odnajdziesz ten fragment. Dlaczego przywołałem Rokossowskiego - a no w kontekście generała dywizji Bordziłowskiego - który już chyba coś Ci mówić musi, a który był prawą ręką tegoż Rokossowskiego.

Później już jest tylko czysta ironia - że Legia jako klub, który rzekomo przejmuje schedę po Piłsudczykach, kierowany jest po wojnie przez osobę, która jawnie i otwarcie w wojnie polsko-bolszewickiej, walczyła po drugiej stronie barykady. Więc jako Gebels uznałem, że to na pewno sam Piłsudski obiecał Rokossowskiemu, że jeden z jego najbardziej zaufanych ludzi - w dowód uznania za jakże ofiarną walkę przeciwko Piłsudskiemu, po wojnie obejmie klub, który przez Piłsudczyków został założony.

Dla mnie kupy się to nie trzyma - ale na pewno znajdą się artykuły prasowe - jak nie teraz, to za parę lat - że tradycja Piłsudczyków przetrwała nienaruszona przez wszystkie lata - nawet najbardziej czerwonego okresu lat 50 i 60-tych.

Dobra rada - czytaj ze zrozumieniem albo w ogóle nie czytaj.

Z fartem.

Foxx
Posty: 1157
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 13.07.2016, 18:43

mancunia pisze:Foxx - w jednym z artykułów jest mowa o marsz. Rokossowskim - to może już jako tak zasłużony historyk tego forum objaśnisz wszystkim jaką rolę sprawował w CWKS-ie
Żadnej.
i czym wielkim dla naszego kraju zasłużył się w roku 1920 - a przepraszam - walczył po przeciwnej stronie
Czymś musiał, skoro działacze Kolejarza/Polonii uczcili go specjalną rezolucją.
Dlaczego przywołałem Rokossowskiego - a no w kontekście generała dywizji Bordziłowskiego - który już chyba coś Ci mówić musi, a który był prawą ręką tegoż Rokossowskiego.
No tak i w latach 1951–1953 był przewodniczącym Sekcji Piłki Nożnej Głównego Komitetu Kultury Fizycznej – organu funkcjonującego czasowo w latach 1951–1956 w miejsce PZPN-u. Czyli organizującego rozgrywki m.in. o Puchar Polski, który Kolejarz/Polonia Warszawa zdobył, cóż za zbieg okoliczności, w 1952.

prażanin pisze:
Foxx pisze:Było już o tym w tym wątku - pisałem zarówno własnymi słowami, jak i przywołując cytaty. Najprościej będzie przytoczyć polemikę G. Karpińskiego z Gawkowskiml
Foxx daruj swoje oceny.
Dlaczego? Zawsze powtarzam - krytyczna analiza źródeł. Mam odpowiednie wykształcenie i praktykę w tej kwestii, a wobec chamówy Gawkowskiego nawet nie muszę po nie sięgać.
prażanin pisze: Doskonale wiesz, że tak jak Ty będziesz podważał wiarygodność Gawkowskiego tak dla mnie wieloletni aktywista ruchu kibicowskiego Karpiński nie ma najlepszych notowań.
Podstawowa różnica między nimi polega na tym, że pierwszy przy okazji swoich publikacji ukrywa, że jest zaangażowanym kibicem Polonii, a drugi podkreśla, że jest kibicem Legii.
prażanin pisze: Póki co Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego publikuje monografie Gawkowskiego a nie Karpińskiego. Myślę, że powaga i autorytet uczelni znaczy więcej niż moje czy Twoje zdanie na forum. Dla zainteresowanych: [link]
No proszę Cię :) Jakiej "powagi"? Gdy krótko po '89 jako przyszły socjolog zdawałem egzamin z filozofii, dostałem wybór między teorią alienacji społecznej Marksa, a znaczeniem dla europejskiego postępu treści korespondencji Marksa i Engelsa :)

Karpiński jest współautorem kroniki wydanej na 100-lecie Legii, nad której merytoryczną jakością czuwało wydawnictwo PWN

[link]

No i raczej trudno zignorować opinie Gowarzewskiego, do którego dorobku Gawkowskiemu nieco brakuje.

Nie o to jednak chodzi. Dyskutujemy o faktach - Karpiński w tej sferze Gawkowskiego po prostu, mówiąc językiem gimbazy, "zmiażdżył" i tyle. Dla mnie sprawa sprowadza się do prostych kwestii. Polonia: Gawkowski przeciwko bardzo szczegółowemu opisowi warszawskiej piłki w latach do 1925 w "PS". Legia - pomijając żenujące manipulacje wskazane przez Karpińskiego - Gawkowski przeciwko Mielechowi, "Kurjerowi Warszawskiemu", czy pamiątkowej księdze Pogoni Lwów. Wszystko jawne.
prażanin pisze: Ale do rzeczy. Dzięki za odpowiedź! Jestem w trochę niezręcznej sytuacji, bo to co przytoczyłeś (gdyby odnosić się tylko do faktów) jest prawdą. Tylko dodajmy proszę do tego kontekst. Jak słusznie zaznaczyłeś w cytowanym tekście, przed rokiem 1915 w Warszawie nie istniał, żaden KLUB sportowy. Nie było zgody dla rejestracji klubów sportowych. 1915 był rokiem przełomowym ponieważ do Warszawy wkroczyli Niemcy. Dopiero nowy zaborca pozwolił na rejestrację organizacji sportowych. Prawda? Prawda.

W tym kontekście Polonia Warszawa jako klub sportowy została zalegalizowana w 1915 roku. Konkretnie 8 października 1915 z inicjatywy m.in. Tadeusza Gebethnera (późniejszego kapitana drużyny - do czego się odwołujesz) odbyło się spotkanie założycielskie KLUBU.

Jednakże Polonia Warszawa istniała już wcześniej jako DRUŻYNA. Jej kapitanem wówczas był Wacław Denhoff-Czarnocki, który był również pomysłodawcą nazwy. Chyba nie zaprzeczysz, że nazwać drużynę POLSKA w czasach kiedy Polski nie było na mapie, było pewnym aktem odwagi i wielkim gestem patriotycznym. I nikt nie przeczy ani nie ukrywa faktu, że DRUŻYNA Polonia Warszawa powstała w ramach Warszawskiego Koła Sportowego, a konkretnie z połączenia dwóch gimnazjalnych drużyn. Pod koniec 1911 roku DRUŻYNA rozegrała swój pierwszy mecz co zostało zauważone przez ówczesną prasę.(...) dodam, że niektórzy odwołują się również do 1912 roku. Spieszę z wyjaśnieniem, że dopiero w maju 1912 roku DRUŻYNA Polonia Warszawa została oficjalnie zarejestrowana w ramach WKSu.
Jak napisał Karpiński, Drużyna Legionowa jako drużyna istniała od 1915, gdy została założona w Piotrkowie. Klub po założycielskim walnym powstał w kwietniu 1916. Kwestia metodologii. Jeżeli w 1925 roku "Przegląd Sportowy" publikuje konkretną historię klubu - a nie drużyny gimnazjalnej, środowiska, czy czegokolwiek innego - przedstawiając sekwencję wydarzeń w czasie, gdy żyją założyciele tego klubu, a po wielu dekadach ktoś sztucznie tę historię próbuje zmieniać... można to ocenić tylko w jeden sposób. To znaczy ja to tak oceniam.

No i - nie. Nie uważam, by nazwanie gimnazjalnej drużyny Polonia było jakimś aktem. W pewnym okresie zaborów mieliśmy nawet nominalne Królestwo Polskie. A tu gimnazjum. Sorry, podkreślam po raz milionpincetósmy. My się historią KSP w ogóle nie zajmowaliśmy. W reakcji na paszkwile Gawkowskiego coś tam posprawdzaliśmy w naszej - w wojskowych archiwach na potrzeby wspomnianej kroniki m.in. Karpiński znalazł rzeczy m.in. z okresu 1916-1920 już totalnie dobijające teorie Gawkowskiego, jakby było mało tego, co otrzymaliśmy wcześniej. Na skany tekstów o Kolejarzu/Polonii z czasów stalinowskich trafił w Bibliotece Narodowej człowiek przygotowujący się do pisania pracy o warszawskim sporcie bez założeń w rodzaju tych poczynionych przez Gawkowskiego. Chichot historii. Życie :)
A co tam w komentarzach na Onecie?

Jednopostowiec
Posty: 34
Rejestracja: 22.10.2013, 01:28

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Jednopostowiec » 14.07.2016, 00:47

Zawsze typie jak tu sapiesz, przypominam sobie co napisałeś w tym temacie kilkanaście stron temu.
jestesmywaszastolica pisze:wal klawisze na innym forum, bo koło c**** nam lata czy Legia 14 kwietnia 1918 nazywała sie WKS, czy moze dopiero 3 listopada 1923.
To niezwykle zabawna deklaracja, nie wiem czy dla sekcji propagandy CWKS także? :)

Co do milicyjnego epizodu Polonii, ciekaw jestem czy wiesz ile czasu on trwał i czym się skończył dla klubu? W żadnym opracowaniu o historii Polonii epizod ten nie jest zatajany i pomijany. Jest sporo dokumentów, które pokazują jak szybko (lipiec, sierpień 1945) działacze i zawodnicy wycofali się z tego patronatu. Patronat był efektem apelu "Życia Warszawy" z 20 lutego 1945 roku do wszystkich piłkarzy stolicy i oczywiście chluby Polonii nie przynosi. Czy wy też bierzecie wszystkie swoje ciemne karty na klatę? (to musiałaby być ogromna, gigantyczna klata!)
Obrazek

Jak to jest, że Legia pisząc o swojej historii zawsze musi przywoływać tego Gawkowskiego? Foxx nie mogłeś nawet przedwczoraj poczekać, aż Twoja drużyna skończy grać w realu pucharowy mecz - wolałeś przysiąść na kibice.net i stukać legijne prawdy objawione ;)

Zrobiło nam się sporo wątków, można to długo maglować.

Z rzeczy, które jeszcze się nie przewijały ciekawe są wspomnienia pana Lucjana Brychczego, o tym w jak wyrafinowany sposób postępowała z nim Legiunia. Wywiad drukowano parę lat temu w Przeglądzie Sportowym, jest w necie.

Obrazek
Obrazek

To i tak delikatnie, biorąc pod uwagę co zrobił z polskimi robotnikami w 1956 generał Stach Popławski, prezes CWKS - jeden z wielu dzielnych budowniczych potęgi Legii, obok poniższych jegomościów.
Obrazek

Kto odpisze pierwszy? Foxx ze swoim wklejanym piętnasty raz skanem z gadzinówki czy pospinany i zabawny "jestesmywaszastolica"? :)

Foxx
Posty: 1157
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 14.07.2016, 09:49

Jednopostowiec pisze:Kto odpisze pierwszy? Foxx ze swoim wklejanym piętnasty raz skanem z gadzinówki (...)
Mogę być ja :) Skan z gadzinówki, która przecież bardzo ciepło pisze o Kolejarzu/Polonii zawsze będzie wracał w odpowiedzi na powtarzane średnio co dwa lata te same kwestie. W tajemnicy podpowiem, że w zamyśle powtórek był też test na szczelność klapek na oczach. Otóż prowadzący klubową naradę Kolejarza/Polonii Malczewski był później prezesem CWKS-u Warszawa w latach 1954-57. Czyli ciekawe, "która czerwień czerwieńsza". Ale to nie wszystko. Jak widać jest to część okresu, w którym prezesowanie CWKS-owi czarna propaganda przypisuje Popławskiemu. No to tytułem uzupełnienia - w latach 1949-57 prezesami klubu byli kolejno: Luśniak, Czarnik, Iwaszkiewicz, Muszyński oraz wspomniany Malczewski. Popławskiego z resztą swojej legendy antykomunistów wychwalanych w czerwonych gadzinówkach i czczących Rokossowskiego możecie zabrać do siebie :)
Jednopostowiec pisze:Czy wy też bierzecie wszystkie swoje ciemne karty na klatę?
Ja z tym problemu nie mam, o czym wielokrotnie w tym temacie pisałem. Podstawowa różnica polega na tym, że to nie my próbujemy sobie rekompensować deficyty w innych sferach wielką budową mitu "Klubu Wyklętych", rekonstrukcji i dekonstrukcji historycznych, jakiegoś wyścigu na daty powstania, w którym bierze udział tylko jedna strona, itd.
Jednopostowiec pisze:(...) przypominam sobie co napisałeś w tym temacie kilkanaście stron temu.
jestesmywaszastolica pisze:wal klawisze na innym forum, bo koło c**** nam lata czy Legia 14 kwietnia 1918 nazywała sie WKS, czy moze dopiero 3 listopada 1923.
To niezwykle zabawna deklaracja, nie wiem czy dla sekcji propagandy CWKS także? :)
No i właśnie tego nie jesteście w stanie pojąć. Niezależnie od tego, kiedy Legia powstała, bierzemy prawdę taką, jaka jest. Nie "ścigając się" na siłę i nie szukając "zaczynu" Legii jako klubu w przygarnizonowych przedszkolach, czy wcześniej, np. drużynie Mieszka I, do czego wspomniany Gawkowski się zbliża - wszak to był pierwszy władca Polan i własną drużynę posiadał ;) Klub powstał w momencie, gdy powołano go na walnym założycielskim. Koniec, kropka.
Jednopostowiec pisze:Jak to jest, że Legia pisząc o swojej historii zawsze musi przywoływać tego Gawkowskiego? Foxx nie mogłeś nawet przedwczoraj poczekać, aż Twoja drużyna skończy grać w realu pucharowy mecz - wolałeś przysiąść na kibice.net i stukać legijne prawdy objawione ;)
Z nudów. Ile można patrzeć na taką kopaninę :) Poza tym - inaczej, niż u was - u nas nie podchodzi się do historii na zasadach prawd objawionych. Wszystko jest sprawdzalne - wystarczy sięgnąć do ogólnie dostępnych źródeł. Czy to będzie "prezesura Popławskiego", czy data "zebrania konstytucyjnego" pierwszego warszawskiego klubu piłkarskiego, które odbyło się u Gebethnerów.

Co do Gawkowskiego, nic nie poradzę, skoro to jego czarne ideolo jako "historia" regularnie wraca w tym temacie. To nie ja poruszyłem tu np. kuriozalny motyw "reprezentacji Legionów", gdy mowa o klubie, który w wyniku uzgodnień ze wspomnianego walnego miał własną nazwę, barwy i jasno określony cel: "być pierwszym polskim klubem wojskowym".

A w odpowiedzi pozostaje KSP Sci-Fi z Popławskim, czy wklejki "opiekunów", czyli kolejnych dowodzących w czerwonym wojsku czerwonej wtedy Polski w kontekście głównego klubu wojskowego w kraju mającego siedzibę w stolicy. No, rzeczywiście - szok :)))

Co do brania w kamasze - oczywiście były krzywe akcje, ale były i sytuacje, które będąc czarną legendą za komuny później okazywały się wyglądać nieco inaczej:

Okoński:
- Nie ma się czego wstydzić. Dla mnie to historia życiowa, piłkarska. Nie żałuję tego, że skorzystałem z możliwości wyjazdu do Legii, w zasadzie do wojska. Warunki stworzono mi bardzo dobre, przez te ponad dwa lata, kiedy byłem w Legii, mogłem grać w piłkę, być w formie, a nie biegać po poligonie, budzić się rano na musztry. Dziękuję Legii za to, że mogłem grać w piłkę. Miałem tam wszystko, niczego mi nie brakowało, nie zmienia to jednak faktu, że nie chciałem zostać - dodaje.
[link]

Życie. Jak napisałem, nikt z nas z nikogo świętych nie robi.
A co tam w komentarzach na Onecie?

Jednopostowiec
Posty: 34
Rejestracja: 22.10.2013, 01:28

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Jednopostowiec » 14.07.2016, 11:34

Foxx pisze:Jak widać jest to część okresu, w którym prezesowanie CWKS-owi czarna propaganda przypisuje Popławskiemu.
Foxx pisze:A w odpowiedzi pozostaje KSP Sci-Fi z Popławskim
Popławski miał ważną funkcję w CWKS.
Opowiadał o tym Kazimierz Górski w "Pół wieku z piłką".
W 1953 generał Staszek do spółki z kumplami mieli władzę zlikwidować klub Wawel. Bo przeszkadzał.
Trzy lata później mordowali polskich robotników.
Wszystko z szyldem CWKS w tle.
Ce-Wu-Ka-Es - skandowanym dziś ochoczo przy Ł3.

Obrazek

Foxx
Posty: 1157
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 14.07.2016, 13:05

I to mi zarzucasz wklejanie wciąż tego samego :) Trudno komentować taką wypowiedź. Lista prezesów Legii jest jawna - Popławskiego na niej brak.

Ruch kibicowski w aktualnej formie przy Łazienkowskiej powstał na meczach klubu CWKS Legia Warszawa, a nie CWKS Warszawa - więc kibicujemy niezmiennie skandując nazwę pierwszego z tych klubów i posługujemy się jego barwami i herbem z 1957. Kolejny szok :)))
A co tam w komentarzach na Onecie?

Burza
Posty: 20
Rejestracja: 02.08.2013, 00:27

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Burza » 14.07.2016, 16:34

Jednopostowiec pisze: Kto odpisze pierwszy? Foxx ze swoim wklejanym piętnasty raz skanem z gadzinówki czy pospinany i zabawny "jestesmywaszastolica"? :)
Obstawiałem "spiętegozrozhuśtanymgulem" ;)
Jak zawsze, kiedy pojawia się temat Polonii, której ponoć nie ma w Warszawie! ;)))))))))

Foxx ze swoich zadań propagandowych wywiązuje się dość dobrze, jak ktoś nie zna historii mógłby mu uwierzyć ;)
Czasami tylko myli mu się kolejność:
Foxx pisze: Ruch kibicowski w aktualnej formie przy Łazienkowskiej powstał na meczach klubu CWKS Legia Warszawa, a nie CWKS Warszawa - więc kibicujemy niezmiennie skandując nazwę pierwszego z tych klubów i posługujemy się jego barwami i herbem z 1957. Kolejny szok :)))
Pierwszy (chronologicznie) był CWKS Warszawa (przed 1957), więc przynajmniej wyjaśniło się, że kibicują "drugiemu" CWKS od zaczątków ruchu kibicowskiego, czyli po 1957.

Jaki tam szok, (chyba że dla legionistów?;)))))), po prostu udzieliłeś odpowiedzi.

Szkoda tylko, że było to niemożliwe bez odnoszenia się do historii Polonii, ale rozumiem kompleksy.
Bo czymże jest kilkumiesięczny patronat dzielnicowej milicji wobec wieloletniego protektoratu Ludowego Wojska Polskiego?
W naszym wypadku mowa o wstydliwym epizodzie, którego nikt nie ukrywa, choć go nie akceptowano (kibice).
Przypadku Legii - od zawsze "wojskowego" klubu - obnoszenie się z komunistycznym CWKS, choć okoliczności klubu związane są z patriotami, którzy z komunizmem walczyli.

Jestem ciekaw, jaki pogląd na tę sprawę mają kibice z innych regionów Polski?
(najchętniej spoza zgód kibicowskich)
Obydwie stołeczne ekipy dostarczyły wielu argumentów do dyskusji, do tego nawet jeśli ktoś jest młody, to jakiś przekaz dot. ww. klubów zapewne zna.

Jednopostowiec
Posty: 34
Rejestracja: 22.10.2013, 01:28

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Jednopostowiec » 14.07.2016, 17:04

Foxx pisze:Ruch kibicowski w aktualnej formie przy Łazienkowskiej powstał na meczach klubu CWKS Legia Warszawa, a nie CWKS Warszawa - więc kibicujemy niezmiennie skandując nazwę pierwszego z tych klubów i posługujemy się jego barwami i herbem z 1957.
Aaa, to ten ruch kibicowski z 1957, którego założycielem i pierwszym prezesem koła był komunizujący żyd Bronisław Nissenbaum, pochowany na cmentarzu żydowskim przy Okopowej?

Obrazek

Tylko coś niestety mało o nim w waszych źródłach. Dopiszcie temat do zbadania, podobnie jak artykuł pierwszego legijnego kronikarza Burghardta, który upiera się przy dacie powstania Legii 1920 (przypominam: "Polska Zbrojna" z 10 grudnia 1922).

Po Nissenbaumie zaraz bratnie CSKA Moskwa ufundowało wam jupitery, zaczęły się sukcesy, gra w pucharach - nastały dobre warunki do rozwoju aktywu kibicowskiego ;)

Kilkumiesięczny epizod Polonii z patronatem milicyjnym (marzec-sierpień 1945, po zerwaniu konfiskata stadionu Polonii przez władze) jest faktem, nigdzie nie zatajanym i wciąż badanym. Nigdy - co jasne i oczywiste - publika KSP nie skandowała "Milicyjny Klub Sportowy".
A na Łazienkowskiej - euforia CWKS. Szaliki, bluzy, śpioszki. Nawet ostatnio ciastka CWKS Legia, gdzie ciastko zjadasz, a herb na papierku zgniatasz i wyrzucasz do śmieci - super pomysł jednego z przedsiębiorczych fanów Legiuni :)
Centralny Wojskowy Klub Sportowy był kluczowym elementem legitymizacji reżimu komunistycznego w jego najgorszym wydaniu - tym zmilitaryzowanym. Była możliwość się od tego odciąć, ale nie skorzystaliście. "Posługujemy się barwami i herbem z 1957". Foxxik, to się nazywa schizofrenia i możecie to sobie pokonsultować u psychiatry...

Trener Górski gadał z Popławskim - przedstawiał go jako działacza CWKS. Wacław Kuchar gadał z Popławskim - to samo. Do kompletu Lucjan Brychczy. Ale legijna propaganda zza biurka wie lepiej :)

rzutkarny
Posty: 951
Rejestracja: 29.09.2013, 14:03

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: rzutkarny » 14.07.2016, 17:33

Jednopostowiec pisze:to się nazywa schizofrenia i możecie to sobie pokonsultować u psychiatry...
A jak się nazywa przeglądanie tekstów sprzed 100 lat w celu zbadania starości klubu, doszukiwanie się byle wzmianek, gdy za waszego życia, za waszym przyzwoleniem, i na oczach wszystkich dochodzi do likwidacji klubu i przemianowania innego(Wojciechowski)? Uważasz, że gdyby w przywoływanych przez ciebie latach 20 doszło do bankructwa klubu(Król), to ludzie na których się teraz powołujesz, wmawialiby ciągłość historyczną jak wy to robicie?

Odkopujesz gościa sprzed 50 lat, gdzie tu i teraz mamy żywy dowód komunizującego rozjebusa Kaminero, prezesa Wielkiej Polonii, gościa z którym przez lata biliście piątki, gościa którego działalność konfidencką legitymizowaliście.

Jeśli natomiast chodzi o propagandę to wystarczy wspomnieć waszą "flagową" relację z Marsylii. Cała trybuna, nie mająca nic wspólnego z Legią, widziała jak żeście "zareagowali".

Jednopostowiec
Posty: 34
Rejestracja: 22.10.2013, 01:28

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Jednopostowiec » 14.07.2016, 21:13

Hehe, to znamienne, że z całej mojej wypowiedzi powołałeś się na to jedno konkretne zdanie :)
Wzmianka o Kaminero pokazuje, że kompletnie nie masz pojęcia co się u nas dzieje. I niech tak zostanie. Pomyśl o konsultacji ;)

rzutkarny
Posty: 951
Rejestracja: 29.09.2013, 14:03

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: rzutkarny » 14.07.2016, 21:38

Jednopostowiec pisze:Hehe, to znamienne, że z całej mojej wypowiedzi powołałeś się na to jedno konkretne zdanie :)
Wzmianka o Kaminero pokazuje, że kompletnie nie masz pojęcia co się u nas dzieje. I niech tak zostanie. Pomyśl o konsultacji ;)
Pojęcia nie mam. Tyle wiem, że "patrolujecie ulice". Matko, ale walnąłem klopsa. Gdybym tylko wspomniał o Jacusiu w czasie przeszłym...
Gdybym napisał "legitymizowaliście", a nie "legitymizujecie"
Albo "biliście piątki", a nie "bijecie piątki"
No ale kij, znokautowałeś mnie i tak sobie tylko bełkoczę. Postronni widzą, że był jakiś Nissenbaum w latach 50 i to jest prawdziwy problem. A nie szef stowarzyszenia kibiców łażący kilka lat temu po straży miejskiej, żeby "odciążyć chuliganów".

Jako, że dobry historyk jesteś to przypomnij kibicowskiej Polsce kiedy wypłynęła sprawa waszego tajnego konfidenckiego forum, i kiedy, oraz przy jakiej okazji zrobiono poniższe zdjęcie. Od siebie dodam, że postać to wspomniany Jacuś vel Kaminero
[link]

Jednopostowiec
Posty: 34
Rejestracja: 22.10.2013, 01:28

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Jednopostowiec » 14.07.2016, 22:38

Słuchaj stary, czuję, że jesteś wkręcony w Kaminero, trzymasz jego foty na dysku, zdrabniasz imię. Nie będę ci odbierał tej przyjemności i napisz nam o całej akcji ty. Widzę, że to dla ciebie ważne :)

rzutkarny
Posty: 951
Rejestracja: 29.09.2013, 14:03

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: rzutkarny » 14.07.2016, 22:53

Panie, daj mnie pan spokój, przecież ja pojęcia nie mam to co się będę wygłupiał. Ty chyba z dumostolicowej sekcji historycznej jesteś więc nie będzie cię męczył teraźniejszością.

Sensi_
Posty: 697
Rejestracja: 01.04.2012, 22:56

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Sensi_ » 14.07.2016, 23:39

Jednopostowiec pisze:Słuchaj stary, czuję, że jesteś wkręcony w Kaminero, trzymasz jego foty na dysku, zdrabniasz imię. Nie będę ci odbierał tej przyjemności i napisz nam o całej akcji ty. Widzę, że to dla ciebie ważne :)
oklaskiwaliście gościa na demonstracji kilka lat po tym jak wysyłał straż miejską "na rewiry", no i właśnie w tym cały sęk, dla was to nieważne

Burza
Posty: 20
Rejestracja: 02.08.2013, 00:27

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Burza » 15.07.2016, 11:01

Haniora?

Weź się nie wygłupiaj, od 3 stron ktoś tam z Polski pytał o CWKS.
Napisaliście, przy okazji dosrywając nam, my nie byliśmy dłużni.
Przedstawione 2 wersje, lub raczej wasza odpowiedź i nasza opinia.

Może czas żeby po tych wyjaśnieniach swoją pinię nt. "kibicowania CWKS przez współczesnych" wyrazili kibice z innych regionów?
Jak to widzą kibice klubu X?

Bo to, że my się nie będziemy ze sobą zgadzać, jest oczywiste, ale już niewiele wniesie do wątku.

Foxx
Posty: 1157
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 15.07.2016, 11:54

Burza pisze:ktoś tam z Polski pytał o CWKS.
Napisaliście, przy okazji dosrywając nam, my nie byliśmy dłużni.
Chociaż o samej wymianie zdań piszcie prawdę :) Niezły motyw - "dosranie" przez podanie prawdziwej daty powstania klubu Polonia Warszawa. To nie ja z braku argumentów uskuteczniam to, co niżej. Nie ukrywam jednak - zabawa przednia :)
Jednopostowiec pisze:Foxxik, to się nazywa schizofrenia i możecie to sobie pokonsultować u psychiatry...
Jednopościk to, co uskuteczniasz w tym momencie psychologia nazywa "projekcją" ---> [link]

Trudno się dziwić, biorąc pod uwagę tradycje, do których odnosi się wasz aktyw - znacznie starsze, niż działania Jacusia :)))

Obrazek

Ale mamy też problemy z czytaniem ze zrozumieniem, czy też desperackie przeinaczanie faktów
Jednopostowiec pisze:
Foxx pisze:Ruch kibicowski w aktualnej formie przy Łazienkowskiej powstał na meczach klubu CWKS Legia Warszawa, a nie CWKS Warszawa - więc kibicujemy niezmiennie skandując nazwę pierwszego z tych klubów i posługujemy się jego barwami i herbem z 1957.
Aaa, to ten ruch kibicowski z 1957, którego założycielem i pierwszym prezesem koła był komunizujący żyd Bronisław Nissenbaum, pochowany na cmentarzu żydowskim przy Okopowej?
Ruch kibicowski na Legii w aktualnej formie po inspiracji ekipą Feyenoordu zaczął się rozwijać po tym meczu:

https://www.youtube.com/watch?v=w3c35tWQJtU

kwiecień 1970.

Tuż po 1957 na Legii klimat był taki:
Po roku 1957 w Legii sekretarzem generalnym został lwowiak płk Edward Potorejko, więc dla jego krajan przyszły dobre czasy, tym bardziej że ważny generał z wywiadu wojskowego Tadeusz Jedynak grał w drużynie juniorów Pogoni, a szara eminencja najważniejszych gabinetów politycznych i wojskowych, poeta i satyryk Józef Prutkowski mieszkał na Łyczakowie. (...) A Wacek Kuchar? Mimo wszystko miał na Legii honorowe miejsce. W latach 70. i 80. każdy dziennikarz idący do swojej ławki musiał przejść obok opartego o laskę Profesora, który na nasze „Dzień dobry” uchylał kaszkiet, a niektórych obdarzał uściskiem ręki. On, słynny sportowiec, bogaty człowiek, właściciel najlepszego we Lwowie sklepu sportowego Maraton przy prestiżowej ulicy Akademickiej 22 (dziś Tarasa Szewczenki), obok słynnej cukierni Ludwika Zalewskiego, przed witryną której wzdychał do ciastek mały Staś Lem, zajmował w Warszawie małe gomułkowskie mieszkanie ze ślepą kuchnią koło placu Dzierżyńskiego (dziś Bankowego).
[link]
Jednopostowiec pisze:(...) podobnie jak artykuł pierwszego legijnego kronikarza Burghardta, który upiera się przy dacie powstania Legii 1920 (przypominam: "Polska Zbrojna" z 10 grudnia 1922).
No i dalej się pogrążasz :) Zostawmy już wspomnianą wcześniej rzecz, iż kwestia dotyczy powstania i rejestracji WKS Warszawa po osadzeniu dowództwa Wojska Polskiego w stolicy i rozbudowy związanych z nim struktur na miejscu oraz np. wspomniany zapis z księgi pamiątkowej Pogoni Lwów, że Legia ma prawo uznawać się za nieformalnego Mistrza Polski ad. 1917. Jak kiedyś już wspamniałem: niezły burdel macie w tym Archeo, siostry :) W innych wątkach twierdzicie, że ponieważ WKS nazwę "Legia" dołączył w 1922, dopiero ten rok można uznać za powstanie Legii jako klubu :)
Jednopostowiec pisze:Kilkumiesięczny epizod Polonii z patronatem milicyjnym (marzec-sierpień 1945, po zerwaniu konfiskata stadionu Polonii przez władze) jest faktem, nigdzie nie zatajanym i wciąż badanym. Nigdy - co jasne i oczywiste - publika KSP nie skandowała "Milicyjny Klub Sportowy".
Godna uznania pewność swojej opinii :)
Jednopostowiec pisze: Centralny Wojskowy Klub Sportowy był kluczowym elementem legitymizacji reżimu komunistycznego w jego najgorszym wydaniu - tym zmilitaryzowanym.
A zdobywającą najwyższe trofea w czasie stalinizmu Polonią rządzili cywile:

Obrazek
Jednopostowiec pisze:Była możliwość się od tego odciąć, ale nie skorzystaliście.
Ano właśnie zamiast skorzystać, zakłamujecie historię na zasadach kolejnego mechanizmu opisanego przez psychologię:

[link]
Jednopostowiec pisze: Trener Górski gadał z Popławskim - przedstawiał go jako działacza CWKS. Wacław Kuchar gadał z Popławskim - to samo. Do kompletu Lucjan Brychczy. Ale legijna propaganda zza biurka wie lepiej :)
Zaraz, zaraz - przecież przed chwilą za czerwonymi kronikarzami twierdziłeś, że Popławski był prezesem Legii:

Obrazek

Czyli tradycja godnie kontynuowana.
A co tam w komentarzach na Onecie?

Jednopostowiec
Posty: 34
Rejestracja: 22.10.2013, 01:28

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Jednopostowiec » 18.07.2016, 08:47

No i Foxx nadal nic się nie zmieniło. Wciąż zbyt bezwzględnie wierzysz gadzinówkom. Wygląda na to, że kupili Cię swoją propagandą. Posłuszny obywatel ;)

Z aparatczykami w strukturach Polonii nie odkrywasz żadnej Ameryki, pisze o nich każde książkowe opracowanie o historii klubu, opowiadają o nich dawni sportowcy.
Warto zastanowić się jaką rolę pełnili ci ludzie w klubie. Przysłano ich do Polonii, żeby zrobili z niej Centralny Kolejowy Klub Sportowy, Dumę Socjalizmu? :)

Ciekaw jestem cóż takiego wyczytałeś ze skanu o zebraniu w świetlicy Polonii? Jak go interpretujesz, panie psychologu z wikipedii?
”Referent poddał krytyce pracę poszczególnych sekcji”.
”Sekcje nie zorganizowały planowej skoordynowanej pracy”.
”Niedociągnięcia są niewątpliwie wynikiem niewykarczowanych nawarstwień ideologicznych sportu burżuazyjnego u niektórych członków”.

Udała się aparatczykom indoktrynacja? Masz jakiś kolejny artykuł? Nawet w powyższej nowomowie ewidentnie coś nie gra, a Ty chcesz nam tu serwować, że oto Polonia przerzuca się na komunizm. W idealnym świecie zaprosiłbym Cię do pogadania z paroma starszymi sportowcami i sympatykami Polonii, pamiętającymi tamte czasy. Żebyś posłuchał jak to niby kłaniali się komunie.

Swoją drogą ciekawe – skoro nawiązujesz do wyników sportowych – dlaczego po zdobyciu przez Polonię Pucharu Polski w 1952 roku, a miesiąc wcześniej jej spadku do II ligi towarzysze nie wyciągnęli Polonii wyżej? Ba, w 1954 pozwolili jej spaść nawet do III ligi i później przez długie lata tam tkwić (prawie 30 sezonów w III lidze w PRL)?

Centralny Wojskowy Klub Sportowy decyzją najwyższych komunistycznych władz stał się jedną z głównych wizytówek socjalistycznej Polski. Był klubem resortu wojskowego, czyli głównego ośrodka represji i zamordyzmu w PRL. Dziś Legia objawia nam, że tym pupilem była jednak Polonia i to ona na fali swoich komunistycznych sukcesów wyrosła na silny, niezależny klub, wykarmiony owocami socjalizmu i jego obrotnych aparatczyków. Na szczęście kolejne pokolenia ludzi z Warszawy i okolic, świadome podłej historii Polonii i nieskazitelnej historii Legii, wybierają na obiekt swej miłości dumny CWKS (po 1957).

rzutkarny
Posty: 951
Rejestracja: 29.09.2013, 14:03

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: rzutkarny » 18.07.2016, 09:22

Jednopostowiec pisze:Na szczęście kolejne pokolenia ludzi z Warszawy i okolic, świadome podłej historii Polonii i nieskazitelnej historii Legii, wybierają na obiekt swej miłości dumny CWKS (po 1957).
Tylko wiocha Legię kocha. Zresztą na Legii i tak tylko bezmózgie dresy, więc nie przyjęlibyście ich do waszego starannie wyselekcjowanego, elitarnego, intelektualnego towarzystwa.

Foxx
Posty: 1157
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 18.07.2016, 09:42

Jeżeli chodzi o fakty, wszystko jest na skanach, kwestie psychologiczne świetnie ilustrujesz samodzielnie - moje pisanie na tę chwilę nic nowego nie wniesie :)

Jak się pojawi jakiś nowy element, to się go tu wrzuci :)
A co tam w komentarzach na Onecie?

whitey
Posty: 102
Rejestracja: 26.04.2013, 00:34

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: whitey » 18.07.2016, 16:29

Jednopostowiec pisze:Był klubem resortu wojskowego, czyli głównego ośrodka represji i zamordyzmu w PRL.
Pierd... tak aby tylko posta najeb. O czasach PRLu to tylko w komiksach czytales

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: dee facto, Gość123, Łobiod, masteron, pwojtad i 168 gości