Nie sądziłem, że kiedyś to napiszę ale zgodzę się z Toba:) co do narkomani niestety już nie do końca bo gdzie znaleźć łatwiej poganiacza towaru niż w środowisku kibicowskie gdzie morda na kłódkę i nikt nie sprzeda na psach? Każdy wie jak to wygląda wiec nie ma co się rozpisywać. Dzisiaj bycie w samym środku tego środowiska wiąże się z zabawa z ostrymi narzędziami, prochami i innymi atrakcjami wiec faktycznie osób gotowych na takie poświęcenie może być coraz mniej.Entlicheck pisze:
Jeszcze co do róznic , i mało honorowych zagrywek w obecnych czasach , to takie coś mi sie zawsze rzucało w oczy co dotyczy wszystkich derbowych regionów i miast, a kiedyś tak nie było.
Mianowicie podczas wjazdów ekipy X na rejon gdzie wiadomo że panują kibice Y , najczęsciej obrywają zupełnie przypadkowe osoby.
Wynika to z tego że aż tylu kibiców teraz się nie udziela co kiedyś, i tak jak kiedyś można było być pewnym żę jadąc w jakieś miejsce spotka się aktywnych kibiców danej drużyny, tak teraz wszyscy są ostrzożni, nie wystawiają się i trzymają orient. Dlatego najczescej obrywają postronni ludzie...
Każdy aktywny kibic wie, że jesli widzi kilka nabitych aut jadących powoli w jego strone to powinien szukać już ''drogi ewakuacyjnej'', natomiast zwykli ludzie nie są na to wyczuleni, nie obcinają podejrzanych aut - tak jak to kibice w derbowych miastach mają w zwyczaju i po prostu są bardzo łatwym łupem, bo do konca nawet nie wiedzą co i jak.
A pozniej strona atakująca cieszy się, że kogoś tam trafili na ulicy zdominowaniej przez wroga, gdzie zęby wybili jakiemuś studenciakowi, albo osobie która jest za Polską, bo w kluby ma głeboko wyjebane... nie mówie oczywiscie o przypadkach gdzie tafiane są konkretne osoby albo ktoś w barwach , ale to raczej rzadkość jeśli jedzie się ''byle kogoś trafić'' ...
Jest jeszcze jedna przyczyna takiego stanu rzeczy... kiedyś mozna było juz na 1 rzut oka rozkminić czy ktoś kibicuje , czy nie. Natomiast teraz kibole poszli troche bardziej w casual, już sie tak nie wyrózniają, z kolei dużo zwykłych ludzi stylizuje się na ''kibolski styl'', groźnie sie ubierają, chodzą na silownie, strzygą się krótko, noszą patriotyczne ciuchy itp itd, ale nie mają z kibicowaniem absolutnie nic wspolnego...
także wg mnie też jest to specyfika naszych obecnych czasów..

Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM
-
- Posty: 387
- Rejestracja: 28.08.2011, 12:54
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
-
- Posty: 866
- Rejestracja: 24.09.2015, 08:53
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Patus ale poszedłes z tematem,idealnie opisałeś postawe jaka na dzień dzisiejszy prezentują kibice Łodzkiego KS.Z tymi narko to tez wg.mnie odlatujesz ty i Imperator.Ja absolutnie nie zauwazam narkomanii na stadionach,przynajmniej na Widzewie.Propaganda rodem z TVN.Uwazam tez ze w obecnych czasach jest duzo wiecej ogarnietych i kumatych chłopakow na meczach,wiecej osob prowadzi spotrowy tryb życia itp.Sprzet w Łodzi był od zawsze przynajmniej ja to tak pamietam.Był czas ze bylo w Łodzi honorowo tak jak ktos pisał ale w ogólnym rozrachunku zawsze był sprzet.Nie odnosze równiez wrazenia ze obojane sa w Łodzi postronne osoby,zdarza sie oczywiscie ze ktos dostanie w pape bo znalazł sie w nieodpowiednim czasie itd.w zdecydowanej wiekszości kto ma dostac becki to dostaje.Entlicheck pisze:No bez wątpienia wóda w naszym kibicowskim światku zakończyła najwięcej karier, i sporo osob zeszło z tego świata za jej sprawką..
Z narkotykami jest pozornie podobnie, ale tutaj widze , że jest jakieś potepienie i jak ktoś przesadza to jest ciśnięty przez tych bardziej rozgarniętych - natomiast z alko wydaje mi się że było takie przyzwolenie i było to jakby coś normalnego , szczególnie kiedyś. Zresztą wg mnie z alkoholizmu dużo trudniej jest wyjść na prostą, niż z narkomanii..
Jeszcze co do róznic , i mało honorowych zagrywek w obecnych czasach , to takie coś mi sie zawsze rzucało w oczy co dotyczy wszystkich derbowych regionów i miast, a kiedyś tak nie było.
Mianowicie podczas wjazdów ekipy X na rejon gdzie wiadomo że panują kibice Y , najczęsciej obrywają zupełnie przypadkowe osoby.
Wynika to z tego że aż tylu kibiców teraz się nie udziela co kiedyś, i tak jak kiedyś można było być pewnym żę jadąc w jakieś miejsce spotka się aktywnych kibiców danej drużyny, tak teraz wszyscy są ostrzożni, nie wystawiają się i trzymają orient. Dlatego najczescej obrywają postronni ludzie...
Każdy aktywny kibic wie, że jesli widzi kilka nabitych aut jadących powoli w jego strone to powinien szukać już ''drogi ewakuacyjnej'', natomiast zwykli ludzie nie są na to wyczuleni, nie obcinają podejrzanych aut - tak jak to kibice w derbowych miastach mają w zwyczaju i po prostu są bardzo łatwym łupem, bo do konca nawet nie wiedzą co i jak.
A pozniej strona atakująca cieszy się, że kogoś tam trafili na ulicy zdominowaniej przez wroga, gdzie zęby wybili jakiemuś studenciakowi, albo osobie która jest za Polską, bo w kluby ma głeboko wyjebane... nie mówie oczywiscie o przypadkach gdzie tafiane są konkretne osoby albo ktoś w barwach , ale to raczej rzadkość jeśli jedzie się ''byle kogoś trafić'' ...
Jest jeszcze jedna przyczyna takiego stanu rzeczy... kiedyś mozna było juz na 1 rzut oka rozkminić czy ktoś kibicuje , czy nie. Natomiast teraz kibole poszli troche bardziej w casual, już sie tak nie wyrózniają, z kolei dużo zwykłych ludzi stylizuje się na ''kibolski styl'', groźnie sie ubierają, chodzą na silownie, strzygą się krótko, noszą patriotyczne ciuchy itp itd, ale nie mają z kibicowaniem absolutnie nic wspolnego...
także wg mnie też jest to specyfika naszych obecnych czasów..
-
- Posty: 80
- Rejestracja: 02.07.2015, 14:05
- Lokalizacja: GóRniak/Chojny
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Patus ale poszedłes z tematem,idealnie opisałeś postawe jaka na dzień dzisiejszy prezentują kibice Łodzkiego KS.
Jest spokojna dyskusja co nie zdarza się niestety często w tym temacie, wiec po co ta napinka???
Nie odnosze równiez wrazenia ze obojane sa w Łodzi postronne osoby,zdarza sie oczywiscie ze ktos dostanie w pape bo znalazł sie w nieodpowiednim czasie itd.w zdecydowanej wiekszości kto ma dostac becki to dostaje.[/quote]
To odnosisz złe wrażenie. Na moim osiedlu kilku krotnie w lampe dostały zupełnie przypadkowe osoby i znam dużo takich historii.
Jest spokojna dyskusja co nie zdarza się niestety często w tym temacie, wiec po co ta napinka???
Nie odnosze równiez wrazenia ze obojane sa w Łodzi postronne osoby,zdarza sie oczywiscie ze ktos dostanie w pape bo znalazł sie w nieodpowiednim czasie itd.w zdecydowanej wiekszości kto ma dostac becki to dostaje.[/quote]
To odnosisz złe wrażenie. Na moim osiedlu kilku krotnie w lampe dostały zupełnie przypadkowe osoby i znam dużo takich historii.
-
- Posty: 717
- Rejestracja: 17.01.2010, 10:18
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
serce miasta, wyjątkowo się z Tobą nie zgodzę. Wielokrotnie w tubę dostają osoby postronne. Po obu stronach. Czasy, jakie opisuje beny się skończyły bezpowrotnie.
-
- Posty: 259
- Rejestracja: 25.08.2016, 02:27
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
serce miasta - udowodniłes swoim wpisem idealnie że gówno wiesz i nie orientujesz sie wcale w tematach o ktorych piszesz.
To co napisalem działa w obie strony w takim samym stopniu ( pisząc obiektywnie, bo subiektywnie mysle ze macie takich przypadkowych trafien wiecej, ale mniejsza o to...)
Natomiast kwestii ''narkotykow na stadionach'' - jak to ująles , ja nawet nie poruszałem tylko Twoj kumpel z Widzewa z tym wyjechał, wiec naucz sie czytać półgłowku zamiast pruć sie bezsensownie.
Generalnie mialem ci nie odpisywac bo to dla mnie ujma, jak widac jestes jednym z tych ktorzy nawet jak tu jest spokoj to musi sie spinać , i srać się ,. ale moze sobie dasz spokoj w koncu bo juz nawet kumple po szalu widza ze gówno wiesz i jestes zwykły ciul.
To co napisalem działa w obie strony w takim samym stopniu ( pisząc obiektywnie, bo subiektywnie mysle ze macie takich przypadkowych trafien wiecej, ale mniejsza o to...)
Natomiast kwestii ''narkotykow na stadionach'' - jak to ująles , ja nawet nie poruszałem tylko Twoj kumpel z Widzewa z tym wyjechał, wiec naucz sie czytać półgłowku zamiast pruć sie bezsensownie.
Generalnie mialem ci nie odpisywac bo to dla mnie ujma, jak widac jestes jednym z tych ktorzy nawet jak tu jest spokoj to musi sie spinać , i srać się ,. ale moze sobie dasz spokoj w koncu bo juz nawet kumple po szalu widza ze gówno wiesz i jestes zwykły ciul.
-
- Posty: 143
- Rejestracja: 17.12.2012, 19:06
- Lokalizacja: Bałuty
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
serce miasta-pokazałeś kolejny raz,że pojęcie to Ty masz znikome.A swoja wiedzą idealnie wpisujesz się w to forum,byle się wpisać i nie ważne jak tylko żeby coś klepnąć w klawiaturę. I jeszcze innych pouczasz...dobre.serce miasta pisze:Patus ale poszedłes z tematem,idealnie opisałeś postawe jaka na dzień dzisiejszy prezentują kibice Łodzkiego KS.Z tymi narko to tez wg.mnie odlatujesz ty i Imperator.Ja absolutnie nie zauwazam narkomanii na stadionach,przynajmniej na Widzewie.Propaganda rodem z TVN.Uwazam tez ze w obecnych czasach jest duzo wiecej ogarnietych i kumatych chłopakow na meczach,wiecej osob prowadzi spotrowy tryb życia itp.Sprzet w Łodzi był od zawsze przynajmniej ja to tak pamietam.Był czas ze bylo w Łodzi honorowo tak jak ktos pisał ale w ogólnym rozrachunku zawsze był sprzet.Nie odnosze równiez wrazenia ze obojane sa w Łodzi postronne osoby,zdarza sie oczywiscie ze ktos dostanie w pape bo znalazł sie w nieodpowiednim czasie itd.w zdecydowanej wiekszości kto ma dostac becki to dostaje.Entlicheck pisze:No bez wątpienia wóda w naszym kibicowskim światku zakończyła najwięcej karier, i sporo osob zeszło z tego świata za jej sprawką..
Z narkotykami jest pozornie podobnie, ale tutaj widze , że jest jakieś potepienie i jak ktoś przesadza to jest ciśnięty przez tych bardziej rozgarniętych - natomiast z alko wydaje mi się że było takie przyzwolenie i było to jakby coś normalnego , szczególnie kiedyś. Zresztą wg mnie z alkoholizmu dużo trudniej jest wyjść na prostą, niż z narkomanii..
Jeszcze co do róznic , i mało honorowych zagrywek w obecnych czasach , to takie coś mi sie zawsze rzucało w oczy co dotyczy wszystkich derbowych regionów i miast, a kiedyś tak nie było.
Mianowicie podczas wjazdów ekipy X na rejon gdzie wiadomo że panują kibice Y , najczęsciej obrywają zupełnie przypadkowe osoby.
Wynika to z tego że aż tylu kibiców teraz się nie udziela co kiedyś, i tak jak kiedyś można było być pewnym żę jadąc w jakieś miejsce spotka się aktywnych kibiców danej drużyny, tak teraz wszyscy są ostrzożni, nie wystawiają się i trzymają orient. Dlatego najczescej obrywają postronni ludzie...
Każdy aktywny kibic wie, że jesli widzi kilka nabitych aut jadących powoli w jego strone to powinien szukać już ''drogi ewakuacyjnej'', natomiast zwykli ludzie nie są na to wyczuleni, nie obcinają podejrzanych aut - tak jak to kibice w derbowych miastach mają w zwyczaju i po prostu są bardzo łatwym łupem, bo do konca nawet nie wiedzą co i jak.
A pozniej strona atakująca cieszy się, że kogoś tam trafili na ulicy zdominowaniej przez wroga, gdzie zęby wybili jakiemuś studenciakowi, albo osobie która jest za Polską, bo w kluby ma głeboko wyjebane... nie mówie oczywiscie o przypadkach gdzie tafiane są konkretne osoby albo ktoś w barwach , ale to raczej rzadkość jeśli jedzie się ''byle kogoś trafić'' ...
Jest jeszcze jedna przyczyna takiego stanu rzeczy... kiedyś mozna było juz na 1 rzut oka rozkminić czy ktoś kibicuje , czy nie. Natomiast teraz kibole poszli troche bardziej w casual, już sie tak nie wyrózniają, z kolei dużo zwykłych ludzi stylizuje się na ''kibolski styl'', groźnie sie ubierają, chodzą na silownie, strzygą się krótko, noszą patriotyczne ciuchy itp itd, ale nie mają z kibicowaniem absolutnie nic wspolnego...
także wg mnie też jest to specyfika naszych obecnych czasów..
W naszym mieście Łodzi gdzie łódeczka w herbie jest...
-
- Posty: 387
- Rejestracja: 28.08.2011, 12:54
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Nie chodzi o narkomanie wśród kibiców czy ćpanie/zakup na stadionie tylko świat kibicowski (nie mówię oczywiście o piknikach i przypadkowych osobach) przenika się z narkobiznesem. Kiedyś tego nie było a dzisiaj trzepie się na tym siano i chyba nie jest to tajemnica.
-
- Posty: 259
- Rejestracja: 25.08.2016, 02:27
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
No tak, ja nie twierdze że kibice są aniołami bo wiadomo jak to wygląda i zadna to nowość.troll internetowy pisze:Co do tej wypowiedzi mam mieszane uczucia. Najczęściej jest tak, jak piszesz, że ktoś od dragów jest goniony, ale nie zawsze tak jest. Smutny fakt jest taki, że dragi są wszędzie, na ulicy, w klubach, na Woodstocku i zdarzają się też na stadionach. Inną sprawą jest też dwuznaczna postawa niektórych członków ekip. Sami nie biorą, ale sprzedają to gówno młodzieży i mają to w d****. Dla mnie -przynajmniej osobiście- piłka jest krótka: albo się tępi dragi, albo nie. Tu nie ma kompromisów.Entlicheck pisze: Z narkotykami jest pozornie podobnie, ale tutaj widze , że jest jakieś potepienie i jak ktoś przesadza to jest ciśnięty przez tych bardziej rozgarniętych - natomiast z alko wydaje mi się że było takie przyzwolenie i było to jakby coś normalnego , szczególnie kiedyś. Zresztą wg mnie z alkoholizmu dużo trudniej jest wyjść na prostą, niż z narkomanii..
Wiadomo że nadal zdarzają się kibice mający problemy z roznymi używkami czy uzależnieniami, ale chodziło mi o to , że nie zbiera to takiego żniwa jak w przypadku wódy.... gdzie częsc osob aktywnych w latach 80 i pozniejszych po prostu sie stoczyło, mają problemy zdrowotne , albo już opuscili przez to c******* ten świat ... i dotyczy to całej Polski nie tylko naszego podwórka
No jasne że najczesciej po prostu ktoś sie znajduje w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie bo jest to w sumie jedyne wytłumaczenie na takie 'wypadki przy pracy''. Tak samo kazdy ma swiadomosc ze mało kto patrzy na morde zanim do czegos dojdzie bo tak jak napisales jest adrenalina i decyzje podejmowane w ułamku sekundy....troll internetowy pisze:Tu też do końca nie mogę się zgodzić. To nie tylko kwestia orientu aktywnych, czy tego, że ciężko na pierwszy rzut oka odróżnić kibica od zwykłego Kowalskiego. Nie wiem, czy kiedyś brałeś udział w takich czy innych podjazdach, ale w takich sytuacjach często adrenalina robi swoje. Ja zawsze staram się myśleć i być dobrym obserwatorem i omijać zwykłe, przypadkowe osoby, ale kiedy adrena sięga zenitu, zawsze jest trudno o trzeźwość spojrzenia, do tego dochodzi podjęcie decyzji w ułamku sekundy i ta decyzja nie zawsze może być trafna. Po prostu tak działa ludzka fizjonomia i niestety czasem może się zdarzyć, że zarobi ktoś, kto znalazł się w złym miejscu i w nieodpowiednim czasie. Myślę, że dlatego przede wszystkim często też obrywają przypadkowe osoby w takich wypadach.Entlicheck pisze:Jeszcze co do róznic , i mało honorowych zagrywek w obecnych czasach , to takie coś mi sie zawsze rzucało w oczy co dotyczy wszystkich derbowych regionów i miast, a kiedyś tak nie było.
Mianowicie podczas wjazdów ekipy X na rejon gdzie wiadomo że panują kibice Y , najczęsciej obrywają zupełnie przypadkowe osoby.
Wynika to z tego że aż tylu kibiców teraz się nie udziela co kiedyś, i tak jak kiedyś można było być pewnym żę jadąc w jakieś miejsce spotka się aktywnych kibiców danej drużyny, tak teraz wszyscy są ostrzożni, nie wystawiają się i trzymają orient. Dlatego najczescej obrywają postronni ludzie...
Natomiast nadal twierdze że głownie wynika to z tego , że wiekszosc aktywnych kibicow , których jest teraz mimo wszystko mniej niż kiedyś, i nie stanowią takiego procenta wszystkich na danym osiedlu jak kiedys - ma po prostu swiadomosc jak moze sie skonczyc wizyta wroga i trzymają orient, nie wychylają sie tak jak kiedyś...
Kiedyś mozna bylo byc pewnym że na danym rewirze jakas grupka ludzi spijajaca browary na osiedlu, czy chlopaszki w sportowym wdzianku - to kibice, bo trzymali oni niejako ''straż'' na osiedlu , i byli w osiedlowym zyciu napewno najbardziej wyrózniający sie... natomiast dzisiaj raz ze takich grupek jest mniej, a dwa że nikt sie nie chce wystawiać na jakimś przypałowym rewirze wiedząc ze zza winkla moze wyskoczyc 15 osob z kijami i zrobić kuku. Oczywiscie nie jest to żadna reguła , i nie chce generalizować że jest tak zawsze, ale to taka obserwacja zarówno Waszych jak i naszych osiedli.
Nie mowie o przypadkach gdzie jest robiony podjazd do kogoś pod chate, albo gdzie jest konkretna grupka np w barwach, ale sam napewno wiesz że tak z przypadku trafić taką grupke , albo kogoś aktywnego jest obecnie bardzo trudno.... Są jeszcze rewiry gdzie jest to bardziej prawdopodobne, i są takie gdzie jest to praktycznie niemożliwe...
I wiem też ze takich wjazdów jest coraz mniej... najczęsciej sa to akcje odwetowe typu ''oni nam cos zrobili, to my obijemy kogoś u nich na osiedlu'' , ale po prostu stwierdziłem prosty fakt że w zdecydowanej wiekszosci obrywają osoby nie mające z kibicowaniem nic wspolnego, bo są najłatwiejszym celem, a ciezko ich odróznic ;)
i dotyczy to wszystkich miast i regionów gdzie jest rywalizacja dwóch klubów, mysle że Łódz tutaj nie rozni się wiele od Krakowa, czy Sląskich miast...
-
- Posty: 331
- Rejestracja: 14.08.2014, 10:33
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
sam się czasem daję tu sprowokować emocjom i pierdolnę jakiś wierszyk i bluzgi . No ale każdy ma coś za uszami :-)
co do powyższych wypowiedzi i wcześniejszych kolegi z Opoczna to jedno powiem.
obecne czasy to jedno wielkie zdziczenie obyczajów , wypalone mózgi przez narkotyki ,dopalacze ,wódę i mass media..
nie będę się tu powtarzał bo praktycznie wszystko zostało napisane.
ja tam wiem jedno że, pewnie że w latach 80/90 też anioły po ziemi nie chodziły , były zadymy i ofiary itd. ale były jebane zasady!
których teraz nie ma. ZERO zasad a te resztki z zasadami które zostały z braci kibolskiej to już wymierający gatunek jak dinozaury.
mógłbym pisać wiele ale przychodzi mi tylko jeden . Słownie jeden przykład z mojego życia na ścieżce kibicowskiej.
powrót z derbów 85-86 rok , pociąg żółtek , w c*** Łksu(Pabianice) + Włókniarz , i trzepanie pociągu ..zostałem namierzony po snajpersku :-).
chłopaki z Ełksy dużo starsze towarzystwo rzuciło tylko tekst-"zostawiamy go , niech podrośnie bo teraz szkoda chłopaka"
honorowe zachowanie i tyle ...dodam że byłem już wtedy nastolatkiem
obecnie jestem pewien że została by ze mnie plama na podłodze, wybite kły , nieprzytomny itp..
teraz nienawiść jest już na tyle duża między nami że takie zachowania są nierealne.
przyczyny każda strona zna...i tyle
pozdrawiam
co do powyższych wypowiedzi i wcześniejszych kolegi z Opoczna to jedno powiem.
obecne czasy to jedno wielkie zdziczenie obyczajów , wypalone mózgi przez narkotyki ,dopalacze ,wódę i mass media..
nie będę się tu powtarzał bo praktycznie wszystko zostało napisane.
ja tam wiem jedno że, pewnie że w latach 80/90 też anioły po ziemi nie chodziły , były zadymy i ofiary itd. ale były jebane zasady!
których teraz nie ma. ZERO zasad a te resztki z zasadami które zostały z braci kibolskiej to już wymierający gatunek jak dinozaury.
mógłbym pisać wiele ale przychodzi mi tylko jeden . Słownie jeden przykład z mojego życia na ścieżce kibicowskiej.
powrót z derbów 85-86 rok , pociąg żółtek , w c*** Łksu(Pabianice) + Włókniarz , i trzepanie pociągu ..zostałem namierzony po snajpersku :-).
chłopaki z Ełksy dużo starsze towarzystwo rzuciło tylko tekst-"zostawiamy go , niech podrośnie bo teraz szkoda chłopaka"
honorowe zachowanie i tyle ...dodam że byłem już wtedy nastolatkiem
obecnie jestem pewien że została by ze mnie plama na podłodze, wybite kły , nieprzytomny itp..
teraz nienawiść jest już na tyle duża między nami że takie zachowania są nierealne.
przyczyny każda strona zna...i tyle
pozdrawiam
-
- Posty: 118
- Rejestracja: 25.08.2011, 18:50
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Zatem panowie od czego by ty zacząć opowiadania- czy zrobić to chronologicznie, czy też część pominąć i skupić się tylko na tych aspektach która interesuje zapewne większość z was najbardziej. A może po prostu usiąść dać ponieść się fali wspomnień i napisać to co samo do mnie przyjdzie. Cóż myślę, że to będzie jak najlepsze wyjście. A przy okazji ostrzegam, iż mimo próby spojrzenia na minione wydarzenia obiektywnym okiem, sam będąc ich uczestnikiem obiektywny siłą rzeczy być nie mogę. Skłamałbym jeśli twierdziłbym inaczej, czego uczynić nie mogę, z wrodzonej skromności, prawdomówności oraz zasad wbijanych mi do głowy zarówno przez rodziców jak i kolegów.
Ale dosyć o mnie w końcu jestem tylko posłańce który ma coś do przekazania i opowiedzenia. Zatem panowie o ile miałem możliwość oglądania ekipy ŁKS-u jeszcze na początku nowego tysiąclecia na Piłsudskiego podczas derbów Łodzi gdzie zaszczycili nas swoim 800 osobowym składem o tyle moje osobiste i bez porównanie dużo bliższe kontakty zacząłem z nimi nawiązywać dopiero w Opocznie. Był to rok bodajże 2001. Nastał nowy XXI wiek, Polska miała wkrótce wejść do UE a ja i kilku znajomków udać się na emigrację. Ale to była dopiero melodia przyszłości. Młodym czytelnikom chciałbym tylko wspomnieć, że obie ekipy łódzkie miały dosyć małe poważanie w świecie kibicowskim w II połowie lat 90-tych. Nastawienie to kompletnie się zmieniło z początkiem nowego tysiąclecia. Obie bandy wdarły się przebojem do topu i zostały tam na długie lata. Śmiem twierdzić, że tkwią tam do tej pory. To właśnie w tamtych złotych latach polskiej chuliganki uczyliśmy się od łodziaków(RTS)partyzantki miejskiej. Nie zapomnę do tej pory jakie wrażenie na nas zrobił wyjazd Rodowitych do Myszkowa w 200 szala. Koniec końców w Opocznie pokazali się w 500 osób, co było liczbą bardzo dobrą jak na tamte lata. Wiem, wiem dzisiaj budzi to politowanie i uśmiech na twarzy w tamtym okresie do śmiechu nam nie było. Co innego być w ekipie i razem polować a co innego być samemu w dodatku we własnym mieście i dostać po głowach. Dlatego zawsze poważnie do nich podchodziliśmy i nigdy ich nie lekceważyliśmy i wbrew temu co poniektórzy próbują pokazać, nikt z nas nie cierpi na megalomanie,bo to jest pierwszy gwoźdź do trumny. Podejrzewam ,że sposób patrzenia na pewne sprawy wygląda podobnie w okolicach Dworca Kaliskiego.
Podczas debiutu naszych spotkań ustawiliśmy się blisko naszych kas po pierwsze w celu kontroli przepływu ludności po drugie, że dużo łatwiej było przytrzymać i wyłapać tych którzy nadawali się i mieli ochotę na harce z sympatykami łódzkiej jedenastki. Przed meczem doszło do drobnych incydentów. Ot ktoś kogoś pogonił od nich, ktoś od nas pogonił jakieś ich auto nic szczególnego. Na meczu my mieliśmy przygotowane jakieś baloniki pasy materiału,race. Nie pamiętam już. Oni doping taki sobie, ale dobra liczbę(na tamte czasy). Główny akord nastąpił po zakończeniu spotkania. Ekipa samochodowa ełksy zerwała się, czy też przedarła się przez psy i niezwłocznie po tym obrała kierunek marszu na nasza grupę. I chociaż co najmniej 1/3 naszych w tym czasie pobierała już lekcje boksu i głośno wyrażała ochotę na sprawdzenie swoich umiejętności, to w nasze szeregi wdarł się mały popłoch, który skutkował opuszczenie mostu bez bitki. Jednak po nawoływaniu F i mojej skromnej osoby, własnym udało się nam owych popłoch opanować. Zajęliśmy pozycję bojowe. Dosyć niekorzystne z późniejszego punktu widzenia, ale dopiero nabieraliśmy doświadczenia w partyzantce miejskiej. Warto wspomnieć, że nie ruszając się z mostku przy odrobinie szczęścia, kilka lat później w tym samym miejscu razem z T. byliśmy w stanie, w dwóch przez pewien czas skutecznie opierać się znacznie większej grupie kibiców z Radomska. Tymczasem z oponentów jakby zeszło powietrze, czy też zostali zagonienie przez tzw stróżów prawa z powrotem pod swój parking. Ciężko było to ocenić, gdyż po cofce byli poza naszym zasięgiem wzroku. Przedarło się ich trzech czy czterech. W tym jeden zdrowy wariat sam się na nas rzucił, przypłacił to lądowaniem w rzece. Wprawdzie jedną noga,ale bez naginania faktów z czystym sumieniem mogę napisać, że zaliczył mała kąpiel. Brzmi to zdecydowanie lepiej dla gawiedzi. Koledzy nie kwapili mu się na pomoc za to my,pozostając w zdecydowanej przewadze zdecydowanie tak. I tutaj można napisać jakże ostatnio modne-zajście przerwali ci co zawsze. Zerwaliśmy się nie oglądając się za siebie,przed pałując i siedzącą nam na placach milicją. Nie uszyliśmy jednak daleko gdy zjechała się łódzka prewencja,która niezbyt przychylnie się o nas wyrażała- „zjechało się nas tyle co do parku(słynna zadyma w Parku 3 Maja) a wystarczyłaby nas połowa”. Interesujący natomiast był przebieg rozmowy pomiędzy łódzkimi a opoczyńskimi psami,ci pierwsi chcieli nas puścić pod warunkiem, że będą mogli sobie do nas uciekających postrzelać(z gumek), nasi(znaczy miejscowi) koniecznie chcieli nas zabrać na komendę bez żadnych dziwnych zwyczajów. Koniec końców wylądowaliśmy na komendzie, później na kolegium, gdzie zebraliśmy po 500 zł (wtedy minimalna to 800 zł) grzywny i półroczny zakaz stadionowy, od czego się oczywiści odwołaliśmy i sędzina nas uniewinniła. Wyszło nam to zresztą na dobre, bo skupiliśmy się na atrakcjach okołosportowych omijając trybuny z daleka. Pierwszy debiut na ziemi opoczyńskiej z chłopakami z miasta Łodzi był za nami. Może nie do końca tak jak go sobie wyobrażaliśmy ale suma sumarum całkiem zgrabnie. W latach późniejszych zdarzało nam się wypaść znacznie gorzej, ale to już całkowicie inna historia.....
Na Piotrcovii nie byłem, z jakich powodów już nie pamiętam. Z ełksą spotkania miały miejsce dużo wcześniej, ale po pierwsze znam je z opowiadań po drugie ja wtedy dopiero raczkowałem w kibicowskim rzemiośle. Muszę jednak powiedzieć, że nigdy więcej nie trafiło nam się(Cera)takie bicie jak w Pabianicach. Nie udało nam się też tak zaskoczyć tak wysoko j notowanego rywala jak naszym starym na Starcie. Gdzie przegonili ich u siebie.
Reszta historii następnym razem w końcu mam rodzinę i kobitę do zaspokojnienia,taka realna a nie z monitora....
Ale dosyć o mnie w końcu jestem tylko posłańce który ma coś do przekazania i opowiedzenia. Zatem panowie o ile miałem możliwość oglądania ekipy ŁKS-u jeszcze na początku nowego tysiąclecia na Piłsudskiego podczas derbów Łodzi gdzie zaszczycili nas swoim 800 osobowym składem o tyle moje osobiste i bez porównanie dużo bliższe kontakty zacząłem z nimi nawiązywać dopiero w Opocznie. Był to rok bodajże 2001. Nastał nowy XXI wiek, Polska miała wkrótce wejść do UE a ja i kilku znajomków udać się na emigrację. Ale to była dopiero melodia przyszłości. Młodym czytelnikom chciałbym tylko wspomnieć, że obie ekipy łódzkie miały dosyć małe poważanie w świecie kibicowskim w II połowie lat 90-tych. Nastawienie to kompletnie się zmieniło z początkiem nowego tysiąclecia. Obie bandy wdarły się przebojem do topu i zostały tam na długie lata. Śmiem twierdzić, że tkwią tam do tej pory. To właśnie w tamtych złotych latach polskiej chuliganki uczyliśmy się od łodziaków(RTS)partyzantki miejskiej. Nie zapomnę do tej pory jakie wrażenie na nas zrobił wyjazd Rodowitych do Myszkowa w 200 szala. Koniec końców w Opocznie pokazali się w 500 osób, co było liczbą bardzo dobrą jak na tamte lata. Wiem, wiem dzisiaj budzi to politowanie i uśmiech na twarzy w tamtym okresie do śmiechu nam nie było. Co innego być w ekipie i razem polować a co innego być samemu w dodatku we własnym mieście i dostać po głowach. Dlatego zawsze poważnie do nich podchodziliśmy i nigdy ich nie lekceważyliśmy i wbrew temu co poniektórzy próbują pokazać, nikt z nas nie cierpi na megalomanie,bo to jest pierwszy gwoźdź do trumny. Podejrzewam ,że sposób patrzenia na pewne sprawy wygląda podobnie w okolicach Dworca Kaliskiego.
Podczas debiutu naszych spotkań ustawiliśmy się blisko naszych kas po pierwsze w celu kontroli przepływu ludności po drugie, że dużo łatwiej było przytrzymać i wyłapać tych którzy nadawali się i mieli ochotę na harce z sympatykami łódzkiej jedenastki. Przed meczem doszło do drobnych incydentów. Ot ktoś kogoś pogonił od nich, ktoś od nas pogonił jakieś ich auto nic szczególnego. Na meczu my mieliśmy przygotowane jakieś baloniki pasy materiału,race. Nie pamiętam już. Oni doping taki sobie, ale dobra liczbę(na tamte czasy). Główny akord nastąpił po zakończeniu spotkania. Ekipa samochodowa ełksy zerwała się, czy też przedarła się przez psy i niezwłocznie po tym obrała kierunek marszu na nasza grupę. I chociaż co najmniej 1/3 naszych w tym czasie pobierała już lekcje boksu i głośno wyrażała ochotę na sprawdzenie swoich umiejętności, to w nasze szeregi wdarł się mały popłoch, który skutkował opuszczenie mostu bez bitki. Jednak po nawoływaniu F i mojej skromnej osoby, własnym udało się nam owych popłoch opanować. Zajęliśmy pozycję bojowe. Dosyć niekorzystne z późniejszego punktu widzenia, ale dopiero nabieraliśmy doświadczenia w partyzantce miejskiej. Warto wspomnieć, że nie ruszając się z mostku przy odrobinie szczęścia, kilka lat później w tym samym miejscu razem z T. byliśmy w stanie, w dwóch przez pewien czas skutecznie opierać się znacznie większej grupie kibiców z Radomska. Tymczasem z oponentów jakby zeszło powietrze, czy też zostali zagonienie przez tzw stróżów prawa z powrotem pod swój parking. Ciężko było to ocenić, gdyż po cofce byli poza naszym zasięgiem wzroku. Przedarło się ich trzech czy czterech. W tym jeden zdrowy wariat sam się na nas rzucił, przypłacił to lądowaniem w rzece. Wprawdzie jedną noga,ale bez naginania faktów z czystym sumieniem mogę napisać, że zaliczył mała kąpiel. Brzmi to zdecydowanie lepiej dla gawiedzi. Koledzy nie kwapili mu się na pomoc za to my,pozostając w zdecydowanej przewadze zdecydowanie tak. I tutaj można napisać jakże ostatnio modne-zajście przerwali ci co zawsze. Zerwaliśmy się nie oglądając się za siebie,przed pałując i siedzącą nam na placach milicją. Nie uszyliśmy jednak daleko gdy zjechała się łódzka prewencja,która niezbyt przychylnie się o nas wyrażała- „zjechało się nas tyle co do parku(słynna zadyma w Parku 3 Maja) a wystarczyłaby nas połowa”. Interesujący natomiast był przebieg rozmowy pomiędzy łódzkimi a opoczyńskimi psami,ci pierwsi chcieli nas puścić pod warunkiem, że będą mogli sobie do nas uciekających postrzelać(z gumek), nasi(znaczy miejscowi) koniecznie chcieli nas zabrać na komendę bez żadnych dziwnych zwyczajów. Koniec końców wylądowaliśmy na komendzie, później na kolegium, gdzie zebraliśmy po 500 zł (wtedy minimalna to 800 zł) grzywny i półroczny zakaz stadionowy, od czego się oczywiści odwołaliśmy i sędzina nas uniewinniła. Wyszło nam to zresztą na dobre, bo skupiliśmy się na atrakcjach okołosportowych omijając trybuny z daleka. Pierwszy debiut na ziemi opoczyńskiej z chłopakami z miasta Łodzi był za nami. Może nie do końca tak jak go sobie wyobrażaliśmy ale suma sumarum całkiem zgrabnie. W latach późniejszych zdarzało nam się wypaść znacznie gorzej, ale to już całkowicie inna historia.....
Na Piotrcovii nie byłem, z jakich powodów już nie pamiętam. Z ełksą spotkania miały miejsce dużo wcześniej, ale po pierwsze znam je z opowiadań po drugie ja wtedy dopiero raczkowałem w kibicowskim rzemiośle. Muszę jednak powiedzieć, że nigdy więcej nie trafiło nam się(Cera)takie bicie jak w Pabianicach. Nie udało nam się też tak zaskoczyć tak wysoko j notowanego rywala jak naszym starym na Starcie. Gdzie przegonili ich u siebie.
Reszta historii następnym razem w końcu mam rodzinę i kobitę do zaspokojnienia,taka realna a nie z monitora....
-
- Posty: 172
- Rejestracja: 04.01.2009, 14:25
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Prośba do napinających się dzieci z obu stron. Nie odzywajcie się chwilę w tym temacie. Dajcie porozmawiać dorosłym... w normalny sposób
ŁKS ŁÓDŹ
-
- Posty: 214
- Rejestracja: 02.03.2007, 01:18
- Lokalizacja: Łódź
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Zadyma na Starcie pomiędzy Ceramiką a ŁKS była dosyć specyficzna - obie ekipy przez całą pierwszą połowę meczu dopingowały, a na okrzyki ŁKS o klubie Łodzi Cera odpowiadała "Łódzki Widzew". Policji praktycznie nie było co też samo w sobie było dziwne. Ceramika walczyła wtedy o awans i przyjechała całkiem liczną ekipą. Jakoś po przerwie ŁKS pod przywództwem jakiś 2 starych zgredów rozmontował sporo ławek i wybrał się w kierunku Ceramiki. Tak wyszło, że mimo konkretnych brech w rękach ŁKS mocno się przeliczył
[link]
-
- Posty: 111
- Rejestracja: 04.01.2017, 09:13
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Honorowe zachowanie. Była końcówka lat 90-tych uczyłem się wtedy w technikum na Skrzydlatej, a że miałem migawkę na wszystkie linie ,wracałem czasem z kaliskiego do domu. Byłem już kibicem ,,zaangażowanym,, z kumplami z Kuraka zaliczyłem nawet wyjazd na Bełchatów(12 osób na pace busa do spożywki), gość który go załatwił prosił by nie jarać fajek-wiadomo ,ale jak staneliśmy na małą potrzebę przed Tuszynem to ledwo oddychałem. Że na barwy trzeba uważać to już dobrze wiedziałem ,bo zaliczyłem niezły sprint na Dołach kilka tygodni wcześniej więc wymyśliłem sobie że kupię sobie jak będę u rodzinki pod Kielcami szal Korony i w nim będę miał spokój(w tamtym czasie Korona była w ,,czarnej d****,, byłem pare razy na ich meczu na starym stadionie a kolegom z osiedla tłumaczyłem że są w innym świecie- nie rozumieli. Dobra. Idę zadowolony z siebie w szalu owej Korony na dworzec a tu ni z tego ni z owego 3 gości pyta mnie co to za szalik? Mówię prawdę że mam tam rodzinę kupiłem szali na pamiątkę i po schowaniu go do plecaka wracam do domu. Dziś niedopomyślenia.
p.s
Ciekawi mnie czy dziś by to przeszło, np z szlem dajmy na to Naprzodu Jędrzejów?
p.s
Ciekawi mnie czy dziś by to przeszło, np z szlem dajmy na to Naprzodu Jędrzejów?
-
- Posty: 215
- Rejestracja: 15.11.2016, 20:53
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
2002 albo 2003 mieli taki wyjazd w ok 200 osób. I jak mnie pamięć nie myli, to wtedy czekaliśmy na nich na trasie. Trafiliśmy jakieś auta i chyba busa, ale co i jak dokładnie to już nie pamiętam :-)benyRBHOpoczno pisze:Nie zapomnę do tej pory jakie wrażenie na nas zrobił wyjazd Rodowitych do Myszkowa w 200 szala.
-
- Posty: 16
- Rejestracja: 14.08.2016, 19:59
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Inne czasy były - inna kultura...
W latach '80 kumpel z klasy poszedł na rekolekcje na Retkini (wtedy był tam jeden kościół na całe osiedle i nastolatkowie z całej Retkini - bo wtedy jako antyr-eżim wszyscy szli do kościoła) - przyfilowali mu czerwone końcówki - ale nie zabili, nie pobili nawet - było ich kilkunastu więc siedział i pruł końcówki - jak odpruł do białego to zabrali wełnę i go puścili - beka była jak potem mu mama w szaliku podorabiała po 40 cm czerwonej końcówki z każdej strony szala...
Szali takich jak dziś z napisami nikt nie miał - tylko pasiaki robione przez mamy i siostry - w klapach agrafki z białym i czerwonym drutem - a flagi robiło narodowych i czerwonych wywieszanych przez dozorców 1 maja (podejrzewam , że straty w uflagowieniu po 1 maja sięgały 90% bo obu stronom te kolory pasowały)...
Choć i sprzęt się trafiał - po meczu z Aarchus poszliśmy odprowadzić Lechię (tak tak - to była nasza sztama!), retkińska ekipa w komplecie bo my i tak w tamtą stronę - wchodząc na kaliski pod wiaduktem był taki wąziutki tunel - tam poszedł atak białych uzbrojonych w jakieś kije czy tam szczapy z ławek - łuk brwiowy mi pękł i zalałem się juchą - niestety wtedy mimo liczebnej przewagi daliśmy się wtedy rozgonić, a biało-zieloni zaliczyli oklep...
W latach '80 kumpel z klasy poszedł na rekolekcje na Retkini (wtedy był tam jeden kościół na całe osiedle i nastolatkowie z całej Retkini - bo wtedy jako antyr-eżim wszyscy szli do kościoła) - przyfilowali mu czerwone końcówki - ale nie zabili, nie pobili nawet - było ich kilkunastu więc siedział i pruł końcówki - jak odpruł do białego to zabrali wełnę i go puścili - beka była jak potem mu mama w szaliku podorabiała po 40 cm czerwonej końcówki z każdej strony szala...
Szali takich jak dziś z napisami nikt nie miał - tylko pasiaki robione przez mamy i siostry - w klapach agrafki z białym i czerwonym drutem - a flagi robiło narodowych i czerwonych wywieszanych przez dozorców 1 maja (podejrzewam , że straty w uflagowieniu po 1 maja sięgały 90% bo obu stronom te kolory pasowały)...
Choć i sprzęt się trafiał - po meczu z Aarchus poszliśmy odprowadzić Lechię (tak tak - to była nasza sztama!), retkińska ekipa w komplecie bo my i tak w tamtą stronę - wchodząc na kaliski pod wiaduktem był taki wąziutki tunel - tam poszedł atak białych uzbrojonych w jakieś kije czy tam szczapy z ławek - łuk brwiowy mi pękł i zalałem się juchą - niestety wtedy mimo liczebnej przewagi daliśmy się wtedy rozgonić, a biało-zieloni zaliczyli oklep...
-
- Posty: 1114
- Rejestracja: 21.06.2007, 09:01
- Lokalizacja: New Jersey
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
W chwili gdy zjezdzaliscie z E75 na Gadke ( przy cment. Niemieckim ) My jechalismy od strony Rudy i wjezdzalismy na wiadukt. W chwili gdy zaczelismy Was mijac typ od Was wybiegl z pierwszego auta i zaczal biec za busem walac w maski waszych aut byscie wysiadali. Driver w busie mega zesrany ale jakos nam sie udalo spierdolic. Pozniej widzielismy tylko jak jedno nasze auto tez wjechalo na most i pozbylo sie szyb. Byla to nauczka na przyszlosc zeby jechac w jednej grupie a nie kazdy sobie ( banda was wtedy na Chojnach szukala )hWŁ pisze:2002 albo 2003 mieli taki wyjazd w ok 200 osób. I jak mnie pamięć nie myli, to wtedy czekaliśmy na nich na trasie. Trafiliśmy jakieś auta i chyba busa, ale co i jak dokładnie to już nie pamiętam :-)benyRBHOpoczno pisze:Nie zapomnę do tej pory jakie wrażenie na nas zrobił wyjazd Rodowitych do Myszkowa w 200 szala.
My farta mielismy wtedy zajebistego ..... bo gdyby ta sytuacja miala miejsce minute pozniej to by Widzew dostal mega prezenty tego dnia.

-
- Posty: 519
- Rejestracja: 20.04.2015, 19:34
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Mieliśmy wyjazd do Myszkowa przed którym Widzew polował na mieście w pieć dyszek miej więcej.Wiem bo wyłapałem w******* przed Tym meczem na własnej ulicy.Czekaliśmy sobie spokojnie na busa a tu lipa.Nie jestem pewien czy rozmawiamy o ty samym meczu ale dałbym sobie rękę uciąć że jechałem wtedy do Myszkowa.Lata i liczba wydają się ok ale mogę się mylić.Na pewno byli z nami Tyscy wtedy na tym wyjeździe.Wieczorem tego samego dnia Widzew miał swój mecz w Łodzi.Pamiętam bo szukaliśmy rewanżu wieczorem
ŁKS Łódź Polska
-
- Posty: 519
- Rejestracja: 20.04.2015, 19:34
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Jeszcze a propos takiego czy innego zachowania w tamtych latach.Gość okladał mnie co prawda pelocha ale jak Mu powiedziałem żeby już sobie odpuścił bo jest pozamiatane to mi odpuścił.Rąk i nóg nie miałem połamanych.Były to już czasy ogarnietych ekip ze szczenkami w ryjach itd. Dzisiaj to bym chyba był pocwiartowany od jakiegoś tasiora w podobnej sytuacji.
ŁKS Łódź Polska
-
- Posty: 1114
- Rejestracja: 21.06.2007, 09:01
- Lokalizacja: New Jersey
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Mysle ze piszesz wla
Tychole przyjechali w 2 autobusy :)
Sasiedzi grali wtedy z Kszo .... pamietam bo wtedy w busie poszlo info ze zerwali oni zgode z Karpatami
Ps. Ich akcja o ktorej piszesz byla na Tyłach ??
Abr1908 pisze:Mieliśmy wyjazd do Myszkowa przed którym Widzew polował na mieście w pieć dyszek miej więcej.Wiem bo wyłapałem w******* przed Tym meczem na własnej ulicy.Czekaliśmy sobie spokojnie na busa a tu lipa.Nie jestem pewien czy rozmawiamy o ty samym meczu ale dałbym sobie rękę uciąć że jechałem wtedy do Myszkowa.Lata i liczba wydają się ok ale mogę się mylić.Na pewno byli z nami Tyscy wtedy na tym wyjeździe.Wieczorem tego samego dnia Widzew miał swój mecz w Łodzi.Pamiętam bo szukaliśmy rewanżu wieczorem
Tychole przyjechali w 2 autobusy :)
Sasiedzi grali wtedy z Kszo .... pamietam bo wtedy w busie poszlo info ze zerwali oni zgode z Karpatami
Ps. Ich akcja o ktorej piszesz byla na Tyłach ??

-
- Posty: 519
- Rejestracja: 20.04.2015, 19:34
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Blisko ale nie na Tyłach.Ulica Żwirki(boisko szkolne)
ŁKS Łódź Polska
-
- Posty: 118
- Rejestracja: 25.08.2011, 18:50
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
1925 pisze:to jak już będziesz tak wszystko pisał .... to nie zapomnij opisać wyjazdu Cery na stary stadion Piotrcovii :)
bede zobowiazany !
Zabij mnie ale nie pamiętam tego wyjazdu do Piotrkowa, pewnie byłem już na studiach(dobre 200 km od mojego rodzinnego miasta) i pokazywałem się w Opocznie tylko przy okazji wybranych meczów. Coś mi tam dzwoni ale nie mam zielonego pojęcia w którym kościele. Wdzięczny byłbym gdybyś coś napisał .Działo się wtedy coś?
Siedział sobie w parku w Opocznie chłopak spijając wolno browar chyba z ojcem lub starszym kumplem z naszywka ŁKS Koziny. Rzecz cała działa się podczas trwającego meczu,gdzie my trzymaliśmy się od trybun z daleka, co nie przeszkadzało nam patrolować własnego miasta na piechotę w zdecydowanej większości. No prawie, gdyż w naszym posiadaniu był samochód. Właściwie pojazd owy był całkowitym zaprzeczeniem swojej własnej definicji bo częściej trzeba było go pchać niż sam sobie chodził. Co zresztą doprowadziło do komicznej sytuacji gdy Stal Gorzyce oddała flagę a on zdechł i trzeba było go uruchomić na popych... Nieważne wracając do meritum, spacerujemy sobie po uliczkach opoczyńskich, zwiedzając zabytki gdy raptem widzimy opisanego wyżej delikwenta. Początkowo nie mogliśmy uwierzyć, że ktoś może być taki naiwny. Pierwszym skojarzeniem było, że robi sobie z nas jaja jakiś znajomek. A zdarzali się tacy,zdarzali.... śmiechnisie. Wyskoczyliśmy do niego a on nie zdążył nawet zareagować. Zbytnio był skupiony na konsumpcji. Czy był pijany się pytacie. Nie nie był. Po kilku zdaniach i gorzkich słowach zostawiliśmy go,nawet go nie dotykając. Zresztą ten dzień był dziwny spotkaliśmy kilku takich samotnych wilków, w większości zdecydowanie będących pod wpływem ale jakoś nie uśmiechało nam się ich obijać.Widocznie opowieści, że w mieście płytkarzy czuliście się panowie jak u siebie i nic wam nie grozi padło na podatny grunt. Info o tym, że jednak chamy mogą polować, lub że Destroyka będzie łapać poszło w eter, bo następnym razem nie dopatrzyliśmy się takich obrazków. Grupy Rodowitych był zorganizowane, pojedynczych aut było bardzo mało, a jeśli już to raczej wystawionych na wabia, gdzie reszta grupy jechała za nimi w pewnej odległości. Zresztą właśnie przy okazji następnej wizyty nadzialiśmy się na taka pułapkę a ja na odcinku kilku metrów nabrałem przyspieszania jak Ducatti. Trzy sekundy do setki,ale to już opowieść na następny raz.
Epilog miał miejsce w Łodzi. Po tym co usłyszeli od nas bandziory nie byli zbytnio zadowoleni. Dostaliśmy(właściwie jeden z nas) ostra reprymendę, czy też raczej musiał się nasłuchać narzekań, że jednak powinniśmy się zachować całkowicie odmiennie. Spowodowane to było wysłanie do szpitala jednego ze znanych, do tego lubianych i szanownych do tej pory w Opocznie kibiców Widzewa. W kilkunastu dojechaliście go jednego.
Panowie przez was stracę robotę, kobieta znajdzie sobie kochanka, a dzieciak wujka.....
Mam nadzieje że poziom konwersacji zostanie utrzymany na co najmniej obecnym poziomie. Przynajmniej do weekendu. Wtedy odstąpi się temat dla trolli, żeby się pokłócili o głupoty. A od połowy tygodnia znowu przejmiemy go my.
Ogólnie Cera w Opocznie grała z ŁKS-em 5-6 razy. Nie pamiętam. Na pewno nie mniej niż 4. Z wyjątkiem jednego meczu,po kadrze ze Szwedami gdzie Pefka i Destroyka dopadła was koło Częstochowy zawsze się coś działo. Byliście u nas bodajże tydzień później i widać było dosyć liczne kontuzje. Skończyło się na pstrykaniu sobie wzajemnych fotek.
-
- Posty: 568
- Rejestracja: 30.05.2011, 22:55
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
ćwierćfinał PP w Kwiatkowicach koło Lutomierska


-
- Posty: 215
- Rejestracja: 15.11.2016, 20:53
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Zawsze gdy byliśmy w tym rejonie to odwiedzaliśmy to boisko, bo chłopaki ze Żwirki tam przesiadywali. Mieli tam jakieś grafy i zrobili sobie grupę ŻAŻ :)Abr1908 pisze:Blisko ale nie na Tyłach.Ulica Żwirki(boisko szkolne)
1925 wtedy to chyba 2 albo 3 wasze auta pozbyły się szyb.
-
- Posty: 519
- Rejestracja: 20.04.2015, 19:34
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Były to raczej osoby ze Żwirki i Wólczańskiej.Grafy tak ale skrót nazwy rzekomej grupy to jakaś pomyłka.Dlatego że żadnej grupy nigdy nie było.Kumple z sąsiednich ulic plus ewentualnie ktoś z bliskiej okolicy.Nic poza tym.Może błędnie ktoś zasugerował się jakims napisem sprayem na murze.
ŁKS Łódź Polska
-
- Posty: 215
- Rejestracja: 15.11.2016, 20:53
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Akurat napisów ŻAŻ było trochę na Żwirki i w okolicach i coś mi się kojarzy, że na jakiejś osiedlowej akcji chłopaki ze Żwirki wylecieli z tym okrzykiem. Ale ręki nie dam sobie uciąć, bo to dawne czasy i nie moje rejony :) Zresztą w tamtych czasach to chyba wasza młoda banda miała nazwę AŻ ;)
-
- Posty: 121
- Rejestracja: 26.02.2007, 20:17
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Swoją drogą czy ktoś z ŁKS-u jest w stanie podać nazwy ich bardziej liczących się grup osiedlowych itp. z lat 90-tych, początku 2000?
Przykładowo: Nygusy (Limanka),Muggers (Teofilów),RBB (Retkinia) itp. Kojarzę, że trochę ich było.
Przykładowo: Nygusy (Limanka),Muggers (Teofilów),RBB (Retkinia) itp. Kojarzę, że trochę ich było.
-
- Posty: 519
- Rejestracja: 20.04.2015, 19:34
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Przedewszystkim w tamtych czasach większość ulic czy osiedli działała na własną rękę.Więcej było wzajemnego krojenia i innych akcji na rywala.Zazwyczaj wszystko działo się bardzo spontanicznie.Napisy na murach to w większości pewnie fantazja młodych ludzi z danego rejonu miasta.Nie mówię że nie poparta jakimś działaniem ale jednak.Banda brała najważniejsze sprawy na siebie.Inne czasy i inne zwyczaje.Teraz mało kto uaktywnia się w dniu meczu wroga.Oczywiście poza głównymi ekipami.To już jednak inna bajka
ŁKS Łódź Polska
-
- Posty: 331
- Rejestracja: 14.08.2014, 10:33
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
takie nietypowe pytanie do starszych z Łksu
kojarzy ktoś z was C. z Sieradza??
kojarzy ktoś z was C. z Sieradza??
-
- Posty: 481
- Rejestracja: 02.01.2012, 10:30
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Crazy Cannibals (Śródmieście), Hells Boys (Stare Polesie), było tez duzo grup bez nazw. Na samej Limance były grupy, ktore potocznie sie nazywalo "Stara Limanka", "Młoda Limanka", smialismy sie, ze jest jeszcze srednia, mlodsza i najmlodsza. Tam to było od groma tych ekip. Koziny w jakis tam sposob utozsamialy sie z haslem "urodzeni mordercy" po slynnym zdjeciu bodaj w expresie, ale to nie byla jakas ich oficjalna nazwa. duza czesc dziala raczej pod szyldem osiedla czy ulicy (np. Abramka, Wróbla)SH1910 pisze:Swoją drogą czy ktoś z ŁKS-u jest w stanie podać nazwy ich bardziej liczących się grup osiedlowych itp. z lat 90-tych, początku 2000?
Przykładowo: Nygusy (Limanka),Muggers (Teofilów),RBB (Retkinia) itp. Kojarzę, że trochę ich było.
-
- Posty: 166
- Rejestracja: 27.04.2017, 16:41
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Witam Panowie.
Mimo, że nie pałam sympatią do Widzewa to nie można być hipokrytą i trzeba sobie powiedzieć szczerze, że jeśli chodzi o ŁKS to tak kolorowo nie jest. Jedynym powodem do jakiegoś optymizmu jest Stare Polesie, które o lata świetlne wyprzedza inne ełkaesiackie osiedla. Niby Teofilów coś ze snu się przebudza, niby Limanka bandycka, ale nie ma tego czegoś co było jeszcze zaledwie parę lat temu. Ze sentymentem ogląda się liczne przemarsze Teofilowa, czy Kozin na ostatni mecz w 1 lidze przed awansem z Flotą. Koziny wymarły moim zdaniem, są owszem ludzie stamtąd na meczach, ale nie ma takiego powera już, ciśnienia, mobilizacji. O Retkinii to już słuch zaginął kompletnie, ostatnio w zeszłym sezonie była jakaś mobilizacja chyba na Legie i zbiórka pod Lidlem to jak na takie osiedle słabo to wyglądało. Ponadto jakieś widzewskie szaliki z Retkinii optymizmem jeśłi chodzi o przyszłość nie napawają. Bez wsparcia właśnie Retkinii ŁKS straci Konstantynów, a co za tym idzie Lutomiersk, ale jak tu pomagać skoro samemu chyba tej pomocy się potrzebuje. Fajnie że Teo coś działa na Radogoszczu, że inne ekipy "atakują" Zarzew, Olechów, Janów tylko moim zdaniem powinniśmy przede wszystkim skupić się na swoich rejonach i zrobić ekipy co w przypadku mobilizacji osiedli przychodziły by w liczbie ok. 50-100, a bastiony jak Teo, Retkinia nawet przekraczały tą liczbę.
Mimo, że nie pałam sympatią do Widzewa to nie można być hipokrytą i trzeba sobie powiedzieć szczerze, że jeśli chodzi o ŁKS to tak kolorowo nie jest. Jedynym powodem do jakiegoś optymizmu jest Stare Polesie, które o lata świetlne wyprzedza inne ełkaesiackie osiedla. Niby Teofilów coś ze snu się przebudza, niby Limanka bandycka, ale nie ma tego czegoś co było jeszcze zaledwie parę lat temu. Ze sentymentem ogląda się liczne przemarsze Teofilowa, czy Kozin na ostatni mecz w 1 lidze przed awansem z Flotą. Koziny wymarły moim zdaniem, są owszem ludzie stamtąd na meczach, ale nie ma takiego powera już, ciśnienia, mobilizacji. O Retkinii to już słuch zaginął kompletnie, ostatnio w zeszłym sezonie była jakaś mobilizacja chyba na Legie i zbiórka pod Lidlem to jak na takie osiedle słabo to wyglądało. Ponadto jakieś widzewskie szaliki z Retkinii optymizmem jeśłi chodzi o przyszłość nie napawają. Bez wsparcia właśnie Retkinii ŁKS straci Konstantynów, a co za tym idzie Lutomiersk, ale jak tu pomagać skoro samemu chyba tej pomocy się potrzebuje. Fajnie że Teo coś działa na Radogoszczu, że inne ekipy "atakują" Zarzew, Olechów, Janów tylko moim zdaniem powinniśmy przede wszystkim skupić się na swoich rejonach i zrobić ekipy co w przypadku mobilizacji osiedli przychodziły by w liczbie ok. 50-100, a bastiony jak Teo, Retkinia nawet przekraczały tą liczbę.
-
- Posty: 779
- Rejestracja: 02.05.2015, 15:26
- Lokalizacja: Miasto Włókniarzy
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Ty kolego chyba na ostatnim wyjeździe nie byłeś.łodzianin98 pisze:Witam Panowie.
Mimo, że nie pałam sympatią do Widzewa to nie można być hipokrytą i trzeba sobie powiedzieć szczerze, że jeśli chodzi o ŁKS to tak kolorowo nie jest. Jedynym powodem do jakiegoś optymizmu jest Stare Polesie, które o lata świetlne wyprzedza inne ełkaesiackie osiedla. Niby Teofilów coś ze snu się przebudza, niby Limanka bandycka, ale nie ma tego czegoś co było jeszcze zaledwie parę lat temu. Ze sentymentem ogląda się liczne przemarsze Teofilowa, czy Kozin na ostatni mecz w 1 lidze przed awansem z Flotą. Koziny wymarły moim zdaniem, są owszem ludzie stamtąd na meczach, ale nie ma takiego powera już, ciśnienia, mobilizacji. O Retkinii to już słuch zaginął kompletnie, ostatnio w zeszłym sezonie była jakaś mobilizacja chyba na Legie i zbiórka pod Lidlem to jak na takie osiedle słabo to wyglądało. Ponadto jakieś widzewskie szaliki z Retkinii optymizmem jeśłi chodzi o przyszłość nie napawają. Bez wsparcia właśnie Retkinii ŁKS straci Konstantynów, a co za tym idzie Lutomiersk, ale jak tu pomagać skoro samemu chyba tej pomocy się potrzebuje. Fajnie że Teo coś działa na Radogoszczu, że inne ekipy "atakują" Zarzew, Olechów, Janów tylko moim zdaniem powinniśmy przede wszystkim skupić się na swoich rejonach i zrobić ekipy co w przypadku mobilizacji osiedli przychodziły by w liczbie ok. 50-100, a bastiony jak Teo, Retkinia nawet przekraczały tą liczbę.
HISTORIA NIE KŁAMIE, RODOWICI ŁODZIANIE!
-
- Posty: 259
- Rejestracja: 25.08.2016, 02:27
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Nie wiem czy byłeś na ostatnim wyjeździe , ale z Retkini było koło 8 dyszek... więc aż tak słabo tam nie jest.
Oczywiscie w porównaniu z tym co było kiedyś jest gorzej , pozostali po prostu najwierniejsi i trochę młodzieży...
Tyle że wg mnie to dotyczy raczej całości a nie konkretnych osiedli , wystarczy porównać frekwencję kiedyś i teraz, właśnie pochody na różne mecze , zbiórki itd.
Jeszcze co do szalików czerwonych z Retkini wygląda to tak że zawsze je robili , tak jak często wisiała na Widzewie ich flaga , tylko kompletnie nic z tego nie wynikało i nie wynika nadal. Zresztą mówisz o jakiś nowych produkcjach ? Chyba takich nie ma , przynajmniej nic mi nie wiadomo.
Co do Kozin mam nadzieję że najgorsze mają za sobą , i teraz już będzie tylko lepiej . Byl czas gdzie faktycznie "zniknęli z horyzontu" i na meczach widać było z Kozin jakieś pojedyncze osoby ale w tej rundzie można powiedzieć że wreszcie się przebudzili...
W Nowym Mieście byli na moje oko w jakieś 3 dyszki , więc jak na tak małe osiedle nie jest to powód do wstydu... jednak wiadomo , ze tutaj też porównanie z tym co było kiedyś wypada blado.
Oczywiscie w porównaniu z tym co było kiedyś jest gorzej , pozostali po prostu najwierniejsi i trochę młodzieży...
Tyle że wg mnie to dotyczy raczej całości a nie konkretnych osiedli , wystarczy porównać frekwencję kiedyś i teraz, właśnie pochody na różne mecze , zbiórki itd.
Jeszcze co do szalików czerwonych z Retkini wygląda to tak że zawsze je robili , tak jak często wisiała na Widzewie ich flaga , tylko kompletnie nic z tego nie wynikało i nie wynika nadal. Zresztą mówisz o jakiś nowych produkcjach ? Chyba takich nie ma , przynajmniej nic mi nie wiadomo.
Co do Kozin mam nadzieję że najgorsze mają za sobą , i teraz już będzie tylko lepiej . Byl czas gdzie faktycznie "zniknęli z horyzontu" i na meczach widać było z Kozin jakieś pojedyncze osoby ale w tej rundzie można powiedzieć że wreszcie się przebudzili...
W Nowym Mieście byli na moje oko w jakieś 3 dyszki , więc jak na tak małe osiedle nie jest to powód do wstydu... jednak wiadomo , ze tutaj też porównanie z tym co było kiedyś wypada blado.
-
- Posty: 166
- Rejestracja: 27.04.2017, 16:41
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
A to w takim razie dziękuję za poprawienie z tą Retkinią i rzetelną informacją.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 27.04.2017, 20:13
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
witam, czy mógłby mi ktoś napisać jak to było z Bełchatowem wiem że była jakaś walka między młodą bandą GKS-u a FCB która zadecydowała o zmianie układu w mieście i tym kto rządzi na GKS to interesuje mnie ta sytuacja oraz lata wcześniejsze jak to wyglądało.
-
- Posty: 979
- Rejestracja: 20.08.2015, 22:25
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
a ja mam pytanko odnośnie Częstochowy,
Gdy Widzew coś znaczył w tym mieście trzymał z AZSem i Włókniarzem ??
Najlepiej jak by ktoś był w temacie i napisał kiedy i dlaczego skończyła sie przygoda Częstochowy z Widzewem.
Gdy Widzew coś znaczył w tym mieście trzymał z AZSem i Włókniarzem ??
Najlepiej jak by ktoś był w temacie i napisał kiedy i dlaczego skończyła sie przygoda Częstochowy z Widzewem.
-
- Posty: 367
- Rejestracja: 30.11.2012, 20:52
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Mówiąc o Częstochowie warto też wspomnieć o fc ŁKS-u. Dla mnie mega egzotyczny, jestem rocznikiem ktory kojarzy tyylko schylek. Może ktoś cos więcej o nich napisać? Skąd sie tam wziął ŁKS, czy mieliśmy jakiś kawałek osiedla który był biały?
-
- Posty: 519
- Rejestracja: 20.04.2015, 19:34
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Odpowiedzi na pytania o Częstochowę znajdziesz w książce „Z pamiętnika Galernika – Magia lat 90-tych” Lektura obowiązkowa dla każdego ełkaesiaka :)
ŁKS Łódź Polska
-
- Posty: 367
- Rejestracja: 30.11.2012, 20:52
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Leży na półce ale dzieciaki nie pozwalają e końcu po nią sięgnąć:)
-
- Posty: 1114
- Rejestracja: 21.06.2007, 09:01
- Lokalizacja: New Jersey
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Czy teraz sa jakies egzaminy gimnazjalne ?? Bo temat az sie milo czyta, napinki brak i mozna merytorycznie popisac
Ps. Wiosna k****, gdzie jestes ?
Ps. Wiosna k****, gdzie jestes ?

-
- Posty: 69
- Rejestracja: 27.02.2007, 13:44
- Lokalizacja: Widzew Wschód
Re: Łódź i województwo łódzkie - kibicowsko
Co do Widzewskiego FC Czestochowa, to pamietam z relacji telewizyjnych mecze AZS, gdzie prawie zawsze wisiala nasza duza "komputerowa" fana z nazwa miasta....Wsrod bialo zielonych szali nie dalo sie nie zauwazyc tych widzewskich. Pamietam, ze na naszych meczach zdazalo sie spotkac kogos w szalu AZS-u, czy tez Wlokniarza.
Fajnie gdyby opisal to ktos kompetentny...
Fajnie gdyby opisal to ktos kompetentny...
