2019-11-23
Lechia poszuka przełamania w starciu z beniaminkiem z Łodzi
Ostatnim akcentem sobotniego dnia z 16. kolejką PKO Ekstraklasy będzie spotkanie Lechii Gdańsk z ŁKS-em Łódź. W tabeli oba zespoły dzieli 10 punktów, a większy dorobek punktowy ma Lechia. I to własnie zespół z Gdańsk będzie faworytem meczu, choć w ostatnim czasie nie jest w najlepszej formie. W sumie od 5 meczów z rzędu Biało-Zieloni nie wygrali, przez co tracą już dość sporo do podium. Łodzianie są jednak w gorszej sytuacji, bo zajmują pozycję w strefie spadkowej i chwilowej poprawie formy znowu przegrywa. 2 ostatnie mecze ŁKS przegrał.
- W meczu ze Śląskiem nie byliśmy sobą. Brakowało dokładności, popełnialiśmy wiele niewymuszonych błędów, gra nam się nie kleiła, a na domiar złego nie potrafiliśmy złapać odpowiedniego rytmu. Teraz musimy uporządkować naszą grę już od początku spotkania. - powiedział przed spotkaniem z Lechią szkoleniowiec ŁKS-u, Kazimierz Moskal. Trener zdaje sobie sprawę, że jego zespół musi poprawić się zarówno w defensywie, jak i w ofensywie, jeśli myśli o pokonaniu drużyny Biało-Zielonych. Ta bowiem jest i tak groźna nawet bez formy. Groźna będzie tym bardziej, że zagra u siebie, a na dodatek walczy o przełamanie niepodobnej do niej w ostatnich miesiącach złej passy. - Teraz trzeba uzdrowić drużynę. Stan ogólny jest nie najgorszy, ale po ostatnim meczu mamy duży niedosyt. Nie graliśmy źle, ale detalami i niewykorzystaniem naszych sytuacji zostaliśmy bez punktu. - tak zanalizował ostatni ligowy mecz Piotr Stokowiec. Trener podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że nie da się tylko wygrywać i prędzej czy później taki słabszy okres w grze Lechii musiał się po prostu przytrafić. - Jak się wie co się robi i ma przekonanie do tego, to trzeba być konsekwentnym i cierpliwym. - stwierdził stanowczo. Kto wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku? Odpowiedź poznamy w sobotni wieczór.
Lechia Gdańsk - ŁKS Łódź, 23 listopada (sobota) godz. 20:00 Stadion Energa Gdańsk, transmisja TV: Canal+Sport