2025-07-13
Legia wygrywa mecz o Superpuchar Polski rozgrywany na stadionie przy Bułgarskiej z Lechem Poznań 2:1. Decydujące ciosy zadane zostały w pierwszej części gry przez Wszołka i Shkurina.
Pierwszą groźna okazję Legia stworzyła sobie po stałym fragmencie gry bitym przez Juergena Elitima. Piłkę w polu karnym idealnie zaatakował Paweł Wszołek, ale jego strzał głową kapitalną interwencją obronił Bartosz Mrozek. Swój zespół polski bramkarz uratował także w 33. minucie gry, zatrzymując uderzenie Migouela Alfareli. Skapitulował jednak 60 sekund później, kiedy to warszawiacy przeprowadzili niemalże kopię swojej pierwszej akcji. Tym razem nie z rożnego, ale z tego samego skrzydła dośrodkowywał Patryk Kun, a głową uderzał Wszołek i tym razem piłka zatrzepotała już w siatce.
Lech miał swoje okazje dopiero w końcówce pierwszej części gry. Najpierw w 39. minucie błąd popełnił Alfarela, ale niespodziewanej okazji nie wykorzystał Mikael Ishak, który potężnie uderzył lewą nogą z okolic 11. metra i w dogodnej sytuacji trafił zaledwie w poprzeczkę. Chwilę później szansę miał z kolei Bryan Fiabema, ale po dośrodkowaniu Alfonso Sousy i jego strzale głową skutecznie na linii interweniował Kacper Tobiasz.
Ostatni cios pierwszej części gry zadała jednak ponownie Legia. Elitim zagrał górną piłkę za plecy obrońców, w polu karnym opanował ją Ilia Shkurin i przytomnym lobem przerzucił ją ponad wychodzącym Mrozkiem. Lechici żegnani byli przez swoich kibiców sporymi gwizdami.
Lech na drugą połowę wyszedł więc z mocnym postanowieniem lepszej gry i to mogło szybko przerodzić się w bramkę. W 53. minucie uderzeniu Joela Pereiry zabrakło jednak trochę szczęścia - odbiło się ono od poprzeczki. Chwilę później okazję miał Antonio Milic, ale jego strzał głową wybronił Tobiasz. W kolejnych minutach gra była rwana, a w składach nastąpiło wiele zmian. Na te lepiej zareagowali gospodarze, którzy w 81. minucie wreszcie zdobyli gola za sprawą wprowadzonego na plac gry Filipa Szymczaka. Na jego głowę idealnie z prawego skrzydła dośrodkował Sousa, a napastnik Lecha zanotował trafienie kontaktowe.
Odpowiedź Legii mogła być błyskawiczna, bo po minucie Shkurin stanął ponownie oko w oko z Mrozkiem - tym razem fatalnie jednak przestrzelił. W końcowej fazie spotkania Lech naduszał, często wrzucał piłkę w pole karne, ale ostatecznie wyniku nie zmienił i Superpuchar trafił w ręce Legii.
AŁ
Fot.: Lukasz Gdak/East News