Korzystamy z plików cookies. Więcej informacji na temat plików cookies i przetwarzania danych osobowych znajduje się w Polityce Prywatności.

Kolejna kompromitacja w meczu z Mołdawią

2023-10-15

Fot. eastnews

Polacy zremisowali 1:1 z Mołdawią w meczu eliminacji do Mistrzostw Europy i niemalże przekreślili swoje szanse na awans do turnieju drogą eliminacji. Biało-Czerwoni muszą już liczyć na cud w starciach Czechów lub sukces w barażach.

Polacy w mecz weszli bardzo energicznie, ale nie wystrzegali się pojedynczych błędów i niewymuszonych strat, które w pierwszych 10 minutach mogły spowodować utratę nawet dwóch bramek. W newralgicznym miejscu na boisku piłkę tracili najpierw Piotr Zieliński, a później Patryk Peda, ale szczęśliwie dla Biało-Czerwonych goście nie przekuli tego w skuteczne akcje. Blisko zdobycia gola Mołdawianie byli również w 17. minucie, kiedy to po długiej piłce w pole karne z tą minął się Wojciech Szczęsny, jednak nasi defensorzy zareagowali szybciej niż napastnicy przeciwników i zażegnali zagrożenie.

Na okazję strzelecką Polaków kibice musieli czekać do 20. minuty, kiedy to po wrzutce w pole karne Sebastiana Szymańskiego głową niecelnie uderzał Karol Świderski. Napastnik chwilę później wykreował też doskonałą sytuację Pawłowi Wszołkowi, kiedy opanował futbolówkę w polu karnym, a następnie piętą odegrał ją do wahadłowego Legii. Ten oddał jednak bardzo niecelny strzał.

Po dwóch dobrych okazjach Polaków do głosu doszli goście i w 26. minucie otworzyli wynik meczu. Po rzucie rożnym bitym przez Vadima Ratę, bramkę zdobył niezawodny Ion Nicolaescu.

Biało-Czerwoni mogli odpowiedzieć szybko, ale w 31. minucie po wrzutce Przemysława Frankowskiego głową niecelnie uderzył Wszołek. W 44. minucie wahadłowy Lens ponownie przeprowadził dobrą akcję na lewym skrzydle i dośrodkował piłkę do Milika, który wygrał pojedynek główkowy i trafił wprost w bramkarza. Napastnik Juventusu szybko zebrał się do dobitki głową, ale ta również poleciała w golkipera. Wyrównać stan meczu w doliczonym czasie gry mógł też Karol Świderski, ale po błędzie obrony i przedryblowaniu jednego przeciwnika jego uderzenie wybronił dobrze dysponowany Dorian Railean.

Druga połowa rozpoczęła się od zdecydowanych ataków, a jeden z nich przyniósł upragnione trafienie. W 52. minucie piłkę w pole karne z lewego skrzydła zagrał Zieliński, do Świderskiego przepuścił ją Milik, a napastnik Charlotte FC przepchnął obrońcę i precyzyjnym strzałem lewą nogą wyrównał stan meczu.

W kolejnych minutach Polacy nie zatrzymali się i w dalszym ciągu grali na dużej agresji, jednak nie byli w stanie stworzyć sobie dogodnych sytuacji bramkowych. W 72. minucie Michał Probierz przeprowadził potrójną zmianę, która miała jeszcze bardziej rozruszać naszą drużynę, jednak nie dało to pozytywnego skutku. Biało-Czerwoni zdołali jedynie dwa razy zagrozić Mołdawianom. Pierwszy raz po wrzutce Kamila Grosickiego i kiksie obrońcy, dzięki czemu futbolówka doszła do Jakuba Kamińskiego, a jego uderzenie poleciało wprost w dobrze ustawionego golkipera. Drugi raz po wrzutce na głowę Buksy piłka nieznacznie minęła prawy słupek bramki.

Ostatecznie Biało-Czerwoni zremisowali 1:1 i niemalże stracili szansę na bezpośredni awans na Euro przez eliminacje.

Fot.: Grzegorz Wajda/REPORTER


iparts.pl


Ostatnie wiadomości


Zalewski znowu zmieni klub?


Jan Urban wybrał kapitana


Afonso Sousa odchodzi z Lecha


Legia zwycięska, ale bez awansu


Typy na wybrane mecze 5. kolejki Ekstraklasy


Brunes nie chciał grać przez tort?