2022-12-18
Burza wokół selekcjonera reprezentacji trwa w najlepsze. Selekcjoner w ostatnich dniach tłumaczył się przed władzami PZPN-u, jednak bardzo możliwe, że nie obroni swojej pozycji. A wszystko przez to, że piłkarze mają nie wyobrażać sobie dalszej współpracy z Czesławem Michniewiczem.
Wydawało się, że wyjście z grupy na Mundialu to osiągnięcie, które zapewni nowy kontrakt trenerowi biało-czerwonych. Czesław Michniewicz postanowił wypełnić cel, nie patrząc na styl gry. Jednak po powrocie drużyny do kraju wybuchła afera premiowa, która mocno uderzyła w trenera. Jak podają media, pozycja Michniewicza jest bardzo słaba i trudno wyobrażać sobie, żeby pozostał on na stanowisku.
A to dlatego, że trener skonfliktował się z team managerem kadry, Jakubem Kwiatkowskim. Jak doniósł Roman Kołtoń na portalu „Interia” Michniewicz podczas jednego ze spotkań z działaczami miał mocno uderzyć w Kwiatkowskiego. Team manager drużyny postanowił odpowiedzieć selekcjonerowi co wywołało napiętą atmosferę w kadrze. To może być przysłowiowy „gwóźdź do trumny” dla Michniewicza.
A to dlatego, że po stronie Kwiatkowskiego mieli opowiedzieć się reprezentanci. Taką informację podał Tomasz Włodarczyk z portalu „meczyki.pl”. Zawodnicy temat konfliktu Michniewicz-manager drużyny mieli omówić na wewnętrznej grupie whatsappowej. W piątek piłkarze mieli też skontaktować się z Cezarym Kuleszą i przekazać prezesowi PZPN-u, że nie wyobrażają sobie współpracy z dotychczasowym selekcjonerem. Bardzo możliwe, że w przyszłym tygodniu trener otrzyma informację, że nie będzie już prowadził drużyny. Oznacza to, że PZPN będzie szukał nowego szkoleniowca, lista potencjalnych kandydatów jest bardzo długa.