2022-12-09
Warto było czekać dwa dni na powrót do gry na Mundialu. Dzisiaj rozpoczęła się faza ćwierćfinałowa i od samego początku przyniosła ona wielkie emocje. Główny faworyt do złota jedzie do domu!
Piątkowe granie na Mundialu rozpoczęło się od meczu Brazylii z Chorwacją. Canarinhos byli faworytem tego starcia, wiele osób upatrywało w nich także głównego kandydata do złotego medalu. Na ich drodze stanęli jednak aktualni wicemistrzowie świata, którzy nie zachwycają na tym turnieju, ale są zawsze groźnym przeciwnikiem. Chorwaci to także specjaliści od gry w dogrywkach, co zwiastowało trudną przeprawę dla graczy z Ameryki Południowej.
I tak rzeczywiście było. Brazylijczycy bili głową w chorwacki mur. W regulaminowym czasie gry nie padła żadna bramka, co oznaczało konieczność rozegrania dodatkowych 30 minut. W nich błysnęli Canarinhos, którzy po składnej akcji wyszli na prowadzenie. Chorwaci jednak się nie załamali, kolejny raz pokazali wielki charakter i wyrównali stan meczu. W nich gracze z Europy zachowali więcej zimnej krwi i wygrali 4:2. Hrvatska drugi raz z rzędu awansowała do półfinału na Mundialu a Brazylia znowu żegna się z marzeniami o Pucharze Świata.
Po wielkich emocjach w meczu Chorwacji z Brazylią przyszedł czas na szlagier Holandia – Argentyna. Albicelestes wyszli jeszcze przed przerwą na prowadzenie. W drugiej części po rzucie karnym wynik podwyższył Messi i wydawało się, że gracze z Ameryki Południowej są na autostradzie do awansu. Jednak mecz wymknął im się spod kontroli w końcówce. Holendrzy szybko strzelili kontaktową bramkę a w 11. minucie doliczonego zdecydowali się na niecodzienne rozegranie rzutu wolnego i trafili do siatki.
To oznaczało dogrywkę. W dodatkowym czasie gry przewagę mieli Argentyńczycy, jednak nie potrafili jej przekuć na bramkę. To oznaczało, że kwestię awansu musiały rozstrzygnąć rzuty karne. Jedenastki lepiej wykonywali gracze z Ameryki Południowej i to oni o miejsce w finale powalczą z Chorwacją.