2022-10-12
Barcelona nie zdała największego jak na razie sprawdzianu w tym sezonie. Mecz z Interem miał być kluczowym w kwestii awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. No i rzeczywiście tak może być, z tym że dzisiejszy remis może przesądzić o tym, że Robert Lewandowski i spółka na wiosnę zagrają w Lidze Europy.
Sielska atmosfera w Barcelonie zaczyna się kończyć. A to przez słabszą postawę drużyny w ostatnich dniach. Porażka z Interem w Mediolanie była niespodziewana i mocno zmąciła spokój w Katalonii. W weekend Barcelona wygrała co prawda z Celtą Vigo, lecz styl tego zwycięstwa sprawił, że przed dzisiejszym meczem więcej było pytań niż odpowiedzi dotyczących drużyny Xaviego.
Zgodnie z przewidywaniami, od pierwszych minut gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce i grali w ataku pozycyjnym. Simone Izaghi, zdecydował się na ustawienie 1-5-3-2, co wydawało się dobrym wyborem, ponieważ gracze Xaviego mieli mało miejsca do konstruowania akcji. Pierwszą zagrożenie pod bramką Onany pojawiło się po strzale Lewandowskiego, który główkował po rzucie rożnym. To uderzenie goście wybili z linii bramkowej.
Goście nie byli zupełnie bierni w tworzeniu swoich akcji, po jednej z nich w poprzeczkę trafił Dżeko. W końcówce drugiej części mocniej do przodu ruszyli gospodarze. Kilkukrotnie gości ratował Onana, lecz w 40. minucie był bez szans. Raphinia wtedy powalczył o piłkę i podał do Roberto. Ten dośrodkował w pole karne, tam do niej dopadł Dembele i trafił do siatki. Wynik 1:0 utrzymał się do przerwy.
Początek drugiej części meczu należał do gości. W 49. minucie fatalny błąd popełnił Pique, który przepuścił piłkę, ta trafiła pod nogi Barelli a Włoch pokonał ter Stegena. Stoperzy Blaugrany jeszcze kilka razy popełniał błędy, które doprowadzały do sytuacji bramkowych Interu. Goście w 64. minucie wykorzystali kolejny prezent od obrońcy gospodarzy, tym razem od Erica Garcii. Lautaro Martinez minął defensora wicemistrzów Hiszpanii i wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie.
Barcelona została zmuszona do zmasowanych ataków. Gospodarze z werwą ruszyli do przodu, ale długo nie potrafili skonstruować składnej akcji. W 82. minucie gospodarzom, a konkretnie Robertowi Lewandowskiemu przypisało szczęście. Jego pierwszy strzał został zablokowany, jednak piłka spadła pod jego nogi, Polak uderzył i piłka po rykoszecie od obrońcy gości wpadła do siatki.
Gdy wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, to po raz kolejny nie popisali się obrońcy Barcelony. Pique nie upilnował Lautaro, który dograł do Gosensa a ten trafił do siatki. Barca jeszcze raz rzuciła się do odrabiania strat i znowu udało jej się wyrównać za sprawą Lewandowskiego. Polski napastnik świetnie główkował po dośrodkowaniu od Garcii. Ta bramka sprawiła, że Barcelona może jeszcze marzyć o awansie do 1/8 Ligi Mistrzów. Musi jednak liczyć na to, że Inter zgubi punkty w meczu z Viktorią Pilzno.
Warto też wspomnieć o tym, że dzisiejszy mecz prowadził Szymon Marciniak. Polski arbiter dobrze się spisał, nie popełnił żadnego, wielkiego błędu i może liczyć na to, że będzie obsadzany w kolejnych, wielkich meczach.