Korzystamy z plików cookies. Więcej informacji na temat plików cookies i przetwarzania danych osobowych znajduje się w Polityce Prywatności.

Liverpool nie dał sobie wydrzeć awansu

2022-05-03

Fot. AP/Associated Press/East News

Wyśmienita reklama Ligi Mistrzów w meczu Villarreal z Liverpoolem. Skazywani na pożarcie Hiszpanie napsuli sporo krwi podopiecznym Juergena Kloppa. Ostatecznie wygrali Anglicy i to oni zagrają w meczu finałowym.

Po pierwszym meczu wydawało się, że w rewanżu nie będzie emocji. Liverpool miał dwubramkową przewagę. Villarreal stał więc przed bardzo trudnym zadaniem na swoim stadionie. Jednak dla piłkarzy i kibiców Żółtej łodzi podwodnej było to wielkie święto.

Atmosfera już przed pierwszym gwizdkiem była wyjątkowa. Jednak trudno opisać w słowach, to co się wydarzyło po 3. minucie spotkania. Wtedy to do siatki trafił Boulaye Dia i Estadio de la Ceramica oszalało. Kibice Villarreal uwierzyli w to, że ich drużyna jest w stanie sprawić sensację i wyeliminować faworyta.

Gospodarze nie zamierzali się zatrzymywać i walczyli o odrobienie strat. The Reds kompletnie nie przypominali drużyny, która tak wspaniale radzi sobie w tym sezonie. Hiszpański zespół grał z niesamowitą pasją i zaangażowaniem, przez co największe gwiazdy drużyny Juergena Kloppa miały olbrzymie kłopoty. Te rosły z minutę na minutę. Bardzo gorąco zrobiło się w 37. minucie, kiedy to Lo Celso upadł w polu karnym. Powtórki pokazały, że był kontakt pomiędzy zawodnikiem Villarreal a Alissonem, ale sędzia nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego.

4 minuty później Estadio de la Ceramica wybuchło po raz drugi. Do siatki trafił Francis Coquelin, co oznaczało, że w dwumeczu jest już remis. Do przerwy wynik się nie zmienił, co zwiastowało ogromne emocje.

Na drugą połowę The Reds wyszli odmienieni. Podopieczni Juergena Kloppa zaczęli powoli łapać rytm i zagrażać bramce gospodarzy. W 55. minucie centymetrów zabrakło do tego, że Alexander-Arnold trafił do siatki, piłka odbiła się od poprzeczki. 

To był tylko zwiastun nadchodzącej katastrofy dla gospodarzy. Goście w 15 minut rozmontowali obronę Villarreal, trochę im w tym pomógł bramkarz Rulli. W 62. minucie przepuścił on pomiędzy nogami strzał Fabinho. 5 minut później do siatki trafił Luiz Diaz, ponownie lepiej mógł się zachować bramkarz gospodarzy. W 74. minucie Rulli wyszedł daleko przed bramkę, jego błąd wykorzystał Mane i było już 3-2 dla gości. Zespół Villarreal kompletnie opadł z sił i Liverpool dowiózł wygraną i awans do finału Ligi Mistrzów.


iparts.pl


Ostatnie wiadomości


Polskie kluby blisko fazy ligowej LK!


Cracovia wzmacnia defensywę


Typy bukmacherskie na 6. kolejkę Ekstraklasy


Kacper Urbański zmienia klub!


Zalewski nowym zawodnikiem Atalanty


Krótka przygoda trenera Legii?