2022-01-30
Na finiszu castingu na nowego selekcjonera media obiegła sensacyjna informacja. To nie Adam Nawałka, a Czesław Michniewicz ma zostać następcą Paulo Sousy. Niezbyt dobrze przyjął to obóz dotychczasowego faworyta mediów oraz kadrowiczów.
31 stycznia na PGE Narodowym odbędzie się konferencja z udziałem Prezesa PZPN Cezarego Kuleszy. To właśnie tego dnia o godzinie 13:30 poznamy nowego selekcjonera Biało-Czerwonych, który na stanowisku tym zastąpi Paulo Sousę. Od kilku dni, po fiasku rozmów z Andriyem Shevchenką, media znów określały Adama Nawałkę mianem faworyta w walce o stołek. Okazuje się jednak, że najprawdopodobniej to nie były selekcjoner otrzyma kolejny raz kredyt zaufania. Według najnowszych informacji Czesław Michniewicz rozwiązał dotychczasowy kontrakt z Legią Warszawa, dogadał się z Cezarym Kuleszą i wkrótce obejmie stanowisko.
Proces wyboru szkoleniowca był dość skomplikowany i na różnych etapach miał według mediów odmiennych faworytów. Początkowo był nim Nawałka, później Marcel Koller, następnie Shevchenko i znów Nawałka, który finalnie nie zostanie selekcjonerem, co jawnie nie podoba się jego potencjalnemu sztabowi. Jeden z nich zdecydował się nawet na bardzo odważne słowa, porównujące wybory do kabaretu i "disco polo - wieś tańczy, wieś śpiewa".
Nie można dziwić się anonimowemu członkowi ekipy Nawałki. 64-latek został bowiem przez PZPN z Cezarym Kuleszą na czele "wyrolowany", bowiem pomimo kilkukrotnych spotkań i jak można sądzić zapewnień, były trener Lecha Poznań nie otrzymał angażu. Nawałka miał już nawet rozmawiać z wieloma kadrowiczami i przedstawiać im plan przed barażowym spotkaniem z Rosją, stąd Mateusz Klich zapytany o nowego selekcjonera na początku stycznia zareagował dość negatywnie i bez namysłu wskazał 34-krotnego reprezentanta kraju.
AŁ
Fot.:pzpn.pl