2021-11-12
Taką postawę polskiej reprezentacji jak w pierwszych 20 minutach w meczu w Niemczech chciałoby się oglądać zawsze. Polska kadra U21 zaskoczyła naszych zachodnich sąsiadów i szybko rozstrzygnęła starcie!
Na pierwszą bramkę w meczu na stadionie w Aspach nie trzeba było długo czekać. Już w 5. minucie Jakub Kamiński podał na wolne pole w kierunku Benedyczaka a napastnik AC Parma trafił do siatki. Po straconej bramce Niemcy szybko ruszyli do ataku. To stworzyło kolejne okazje dla podopiecznych Maciej Stolarczyka. W 12. minucie kolejna akcja duetu Kamiński-Benedyczak przyniosła drugie trafienie biało-czerwonym. Już w tym momencie można było mówić o niespodziance. Nie zdążył upłynąć kwadrans a Polacy prowadzili już 3-0. Skrzydłem urwał się Skóraś, uderzył mocno z ostrego konta i podwyższył prowadzenie naszej młodzieżówki.
Niemcy ruszyli mocno do przodu, ale w 20. minucie faul na Benedyczaku popełnił Mbom i został za to ukarany czerwoną kartką. Mimo gry w osłabieniu gospodarze przycisnęli naszą reprezentację. Podopieczni Stolarczyka umiejętnie się bronili. A nawet w sytuacjach, gdzie już nic nie mogli zrobić, to dopomagało im szczęście jak w 45. minucie, kiedy piłka po uderzeniu z rzutu wolnego uderzyła w poprzeczkę.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmieniał. Gospodarze atakowali, a nasi reprezentanci robili wszystko, żeby gola nie stracić. Duży wkład w to miał Miszta, który bardzo dobrze bronił. Dzięki temu, że Niemcy mocno skupili się na ataku, stworzyło się miejsce do wyprowadzania kontr. I jedna z takich akcji przyniosła skutek w 90. minucie. Najpierw uderzył Kamiński, którego strzał obronił bramkarz, ale już przy dobitce Kozłowskiego był bez szans. Dzięki temu trafieniu biało-czerwoni postawili kropkę nad i, wygrywając z Niemcami 4-0.
