Są dość normalne, ogólnikowo mówiąc a w szczegóły nie chce wnikać, bo to nie ma sensu.
A co do tematu to
Od zawsze byłem kibicem tylko piłkarskim. Denerwował mnie boom na koszykówkę kilka lat temu. Drażnią mnie kluby żużlowe. Głównie za sprawą sponsorów, którzy inwestują w te dyscypliny zamiast skupić się na piłce nożnej. Przykład: podejrzewam, że gdyby nie żużel to w takich miastach jak Bydgoszcz, Toruń, Zielona Góra drużyny piłkarskie lepiej by sobie radziły. Cieszy mnie, że Stilon awansował. W Gorzowie też mieszkańcy omamieni "spidłejem'.
1. Drażni Cię to, że w niewyjaśniony sposób sponsorzy garną się do żużla a nie futbolu? Może jest jakiś powód tego? Może zamiast wylewać swoje frustracje na forum, weźmiesz się do poszukiwań darczyńców dla swojego ukochanego klubu zamiast zazdrosnym okiem patrzeć na stadion przy Śląskiej? Ale w sumie najważniejsze, jest to, że w Ostrowie problemu ze sponsorami w zasadzie nie mamy od 6 lat - całe lata 90-te i początek 21 wieku to ciągła walka o kasę na najpotrzebniejsze rzeczy (o jakichś transferach, czy innych inwestycjach nie wspominając) i z reguły dalekie miejsca w ligowej tabeli. Zresztą w Stali, na której przykład się powołujesz, dopiero przyjście Komarnickiego 2 lata temu coś zmieniło, bo przedtem istniało duże zagrożenie, że na Śląskiej "będą pasać się kozy".
2. Generalnie w Toruniu zawsze liczył się Apator, w Zielonej Falubaz, w Lesznie Unia, to jest zakorzenione w historii tych miast i tego nie zmienisz, bo to tradycja a przecież tradycja to rzecz swięta, prawda? Przykład z Bydgoszczą nietrafiony, bo Zawisza miała swoje przynajmniej 5 minut przez dobre 15 lat, co przy równoczesnych sukcesach żużlowców Polonii w tym okresie, oznacza, że jedno z drugim może iść w parze.
3. Śmieszne masz podejście (i nie tylko Ty, bo ktoś tam niżej też się popisał) do kibiców żużla. Piknik, nie piknik - potrafi zapłacić za bilet 25-30 zł (nawet 40 w Zielonej Górze) i zapełnić stadion w liczbie kilkunastu tysięcy. O ile ceny biletów na poziomie extraklasy żużlowej jak i piłkarskiej są dość porównywalne, to już na niższym poziomie ligowym obu tych dyscyplin, żużel wychodzi jako zdecydowanie droższe hobby. W 2007 za finał play off w Gorzowie płaciłem 30 zł, podobnie jak gospodarze, w zakończonym 2008, mieliśmy jedne z najdroższych biletów w kraju (mimo, że to tylko pierwsza (de facto druga) liga, przy średniej widzów ok 7 tys. Jak to się ma do kibiców piłkarskich, których czasem trzeba prosić by wsiedli do autobusu jadącego na 30-kilometrowy wyjazd (oczywiście autobus dla niektórych delikwentów bezpłatny, bo "co to nie oni")? Znam takie przypadki i zapewne nie ja jeden.
4. Kibic piłkarski nie jest pępkiem tego świata. Jeżeli fascynuje Cię tylko futbol to masz do tego prawo, ale to nie znaczy, że inni są gorsi, bo pewnie wielu żużlo, basket, siatko, hokej - fanów przebiłoby swoim fanatyzmem wielu piłkarskich wozidupów.