Swietą Inkwizycję-organizację powołaną przez papiestwo do
zwalczania "heretyków".Byla to org powołana przez papieża Grzegorza IX w 1231
r.Była ona instytucją całkowicie podległą papiestwu.Miała na celu walkę z
herezją ,przy czym za heretyków uważano nie tyle Żydów czy muzułman,co przede
wszystkim chrześcijan, którzy odrzucili jakiś dogmat kościoła
rzymskiego.
Widać jak się znasz na temacie. Żydów i innowierców nikt nie uważał za heretyków bo heretykiem był odstępca od nauki kościoła a ktoś kto jej nigdy nie uznawał nie mógł być odstępcą bo niby od czego odstąpił? Żydzi, muzułmanie, poganie itd. nie byli nigdy i nigdzie uważani za heretyków przez KK. To pierwsza sprawa.
Człowiek wezwany przed inkwizytorów był winny,dopóki nie wyznal,że
jest niewinny.wszystkie postępowania były tajne.Podejrzany nie miał prawa podać
nazwiska tego kto go zadenuncjował,ani nawet imion świadków którzy zeznawali
przeciwko niemu.Zmuszano go natomiast do wydania ludzi o podobnych
przekonaniach.
Nie wiem skąd masz te wszystkie rewelacje ale musisz wiedzieć że procesy inkwizycyjne w stosunku do sądów świeckich były postępem, nie dopuszczano na przykład ordaliów (sądów bożych, dziedzictwo zwyczajów plemiennych). Podejrzanemu trzeba było udowodnić winę za pomocą racjonalnych dowodów. Zadaniem inkwizytora nie było zresztą ukaranie heretyka tylko jego nawrócenie, karano tych którzy nawrócić się nie chcieli- i nie karała ich inkwizycja bo w większości przypadków nie miała ona takich uprawnień- sądzeni przez nią ludzie byli czyimiś poddanymi i to im przekazywano tych którzy nie chcieli się wyprzeć swoich poglądów. To się nazywało "przekazanie ramieniu świeckiemu". Wyjątkiem była m.in inkwizycja hiszpańska która była instytucją de facto państwową ale i ona była specyficzna bo Hiszpanie mieli hopla na punkcie "limpeza de sangre" i ścigali przechrzczonych żydów i muzułmanów których podejrzewali o praktykowanie starej wiary- w innych krajach Europy coś takiego nie miało miejsca na większą skalę.
Nie masz pojęcia o procedurach sądowych, na przykład o czasie łaski który zaczynał każdy proces inkwizycyjny i trwał od około tygodnia do 5-6 tygodni. Wszyscy którzy w tym czasie wyrzekli się herezji dostawali straszną karę w postaci odbycie pielgrzymki albo przekazania jałmużny i odmawiania modlitw. Tych którzy się nie wyrzekli a byli podejrzani wzywano na posiedzenia trybunału. Jeśli się nie stawiali dostawali ekskomunikę. Jeśli się stawiali i nie było przeciw nim twardych dowodów mogli się oczyścić pod warunkiem że składali purgatio czyli przysięgę oczyszczającą. Jeśli przeciw komuś były poważniejsze dowody to trafiał do aresztu.
To prawda że uwzględniano zeznania osób o poszlakowanej opinii ale miały one znacznie mniejszy ciężar dowodowy od szanowanych obywateli. Zeznania zawsze protokołowano żeby potem nie było że ktoś mówił coś czego nie mówił. Nie ujawniano denucjatorów w obawie żeby nie zostali oni dojechani przez sojuszników oskarżonego. Po za tym oskarżony miał prawo sporządzić listę swoich wrogów i zeznania tych osób nie mogły stanowić dowodu w sprawie. Mógł też powoływać własnych świadków. Oskarżony miał prawo wglądu w zeznania.
Tortury były dozwolone ale dopiero po wydaniu zgody miejscowych władz i musiał się na nie zgodzić cały skład sędziowski. Po za tym należało stosować tak, aby uniknąć spowodowania śmierci lub trwałego kalectwa. Ale według zachowanych danych inkwizycja rzadko uciekała się do tego sposobu zdobywania informacji- jej celem było ustalenie prawdy a torturowani ludzie często mówili to co torturujący chciał usłyszeć. Wielu inwkizytorów i to wpływowych, autorów podręczników dla innych, otwarcie krytykowało tortury. Po za tym trybunały nie miały prawa do przeprowadzenia wielu tortur które mogły stosować sądy świeckie.
Nie masz też pojęcia o realiach tamtych czasów bo tortury nie były wówczas żadnym ewenementem i akurat przodowały w nich sądy świeckie. Nie rozumiesz również specyfiki tamtych czasów- religia nie była wówczas tylko religią ale także ideologią władzy, ktoś kto głosił inne poglądy stanowił zagrożenie dla istniejącego wówczas porządku politycznego i społecznego. Zwalczaniem heretyków były zainteresowane przede wszystkim władze świeckie bo podważali oni ich monopol na rządzenie.
Prześladowano nawet duchownych katolickich,którzy pragnęli reformy i
czystości koscioła.Za to zginął m.in.światły ksiądz praski Jan Hus oraz żarliwy
kaznodzieja Girolamo Savonarola.Z rąk tej organizacji ginęli nie tylko ludzie
wierzący ,ale także uczeni.... Dobrym przykładem jest Mikołaj Kopernik.
Hus i Savonarola są idealnym przykładem tego o czym mówię- mieli okazję głosić przez pewien czas swoje poglądy i doprowadziło to do wojen (w przypadku Husa długotrwałych) i rebelii społecznych w wyniku których ginęło mnóstwo ludzi. Nie oceniam oczywiście tego czy mieli rację czy nie- ale jest to dowód na to że w tamtych czasach różnice zdań na temat religii prowadziły do konfliktów politycznych i społecznych. Nie uważam żeby inkwizycja była super i w ogóle słuszna ale wcale nie była (na tle epok w których działała) okrutna i nie jest odpowiedzialna za jakieś tam olbrzymie ilości ofiar jak to jej różne przygłupy przypisują.
Aha Kopernik zginął z rąk inkwizycji? Napisz do PWN żeby poprawili jego biogram bo nic tam o tym nie ma.
PS. Nie wiem po co ci to piszę w sumie bo przecież ty i tak wiesz lepiej a prawda jest taka że nie przeczytałeś na ten temat żadnej publikacji, książki ani nawet artykułu (po za jakimiś bzdetami z neta). A ten przykład z inkwizycją to tylko takie pierdolenie. Dla ludzi współczesnych którzy nie znający realiów i uwarunkowań historycznych jej działalność wydaje się okrutna i niesprawiedliwa. Tymczasem wcale taka nie była.