WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
-
- Posty: 202
- Rejestracja: 20.07.2022, 20:17
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Ładnie @plemplem81 pojechałeś :) Nawet widzę że zaczynasz robić jakieś skróty od ksywek. Szkoda tylko, że zrobiłeś dosyć kiepski wywiad, bo to co napisałeś trochę mija się z prawdą. Jeżeli uważasz, że śmigam tylko na hitowe mecze, to zgłoś się do mnie tam gdzie mnie odnalazłeś - wyślę Ci fotki z przynajmniej kilka wyjazdów (a mamy dopiero połowę sezonu) z ostatnich miesięcy z włoskich i europejskich trybun. I mówiąc włoskie, nie mam na myśli San Siro/Meazza, które odwiedzam od dawna od wielkiego dzwona, gdyż zwyczajnie mecze domowe mi się przejadły. A jak bywam, to raczej na spotkaniach z dołem tabeli.
Gdyby nie Wasz foch kilka lat temu, to pewnie mielibyście do TMK+ naprawdę fajne materiały z podróży Interistów po Półwyspie Apenińskim i po Europie, no ale... wyszło jak wyszło. Co do czasu spędzonego w Italii (i to nie na wakacjach) też mógłbym się odnieść, kto ma go więcej, ale po co? Mógłbym też wyciągać opinie o Tobie chłopaków z Górnego Śląska - którzy stanowią trzon niewielkiej grupki ogarniętych kibiców z doświadczeniem na polskich trybunach krajowego FC Interu. A janusze to to nie są (jak 80% pozostałych członków tego składu).
Co do skrótu "ultras" i gdzie powstał - bardzo lubię to miasto, często bywam, mimo że lokalnym ekipom nie po drodze z moją. Gdybyś się wybierał to daj znać - polecę Ci kilka miejscówek.
Kończąc raz a porządnie spór yalla vs plemplem81, bo ludzie przychodzą tu czytać merytoryczne posty a nie naszą mini-wojenkę - to jest forum i każdy ma prawo napisać swoje zdanie, o ile jest zgodne z rzeczywistością. I tak samo ja mogę napisać że moim zdaniem nie ma lidera w ITA w rzemiośle ultras, tak samo Ty możesz się z tym nie zgodzić. I ja mogę kilka razy wytknąć coś Milanowi, tak samo Ty możesz Interowi. Jak masz zamiar wytykać "pozycje" w polskim świecie następnym razem, ważna persono z Szombierek, to zrób to na priv proszę, tutaj gadajmy o "Makaroniarzach" :)
I od razu mówiąc - nie, Inter nie leje Milanu na każdym kroku, nie jest najlepszą ekipą we Włoszech, nigdzie tego nie napisałem. Mam tylko ubaw z ich wymysłów od czasu rozpadu FDL, tak jak i większość sceny, bo po prostu wyglądają jak kondukt żałobny. Moje wypowiedzi były odpowiedzią na całe pasmo Twoich wpisów (i to wiele lat) wjeżdżających na Inter. W końcu ktoś Nerazzurrich musiał zacząć bronić, bo wbrew pozorom to forum trochę osób czyta :)
Co do @wawelkrakow - oczywiście że jest to chłopak który uratował ten temat i każdy z niecierpliwością czeka na jego obszerne wpisy, i miażdży wiedzą i mnie i Ciebie i każdą inną osobę. Pozwól jednak, że reszta użytkowników może wierzyć że jednak nie latam tylko na Derby, i czasem coś tam skrobnę o stolicy Lombardii, a szczególnie czarno-niebieskich. Patrząc na ilość privów które dostaje, to chyba jednak ten "nudny Mediolan" nie jest aż tak nieciekawy.
Gdyby nie Wasz foch kilka lat temu, to pewnie mielibyście do TMK+ naprawdę fajne materiały z podróży Interistów po Półwyspie Apenińskim i po Europie, no ale... wyszło jak wyszło. Co do czasu spędzonego w Italii (i to nie na wakacjach) też mógłbym się odnieść, kto ma go więcej, ale po co? Mógłbym też wyciągać opinie o Tobie chłopaków z Górnego Śląska - którzy stanowią trzon niewielkiej grupki ogarniętych kibiców z doświadczeniem na polskich trybunach krajowego FC Interu. A janusze to to nie są (jak 80% pozostałych członków tego składu).
Co do skrótu "ultras" i gdzie powstał - bardzo lubię to miasto, często bywam, mimo że lokalnym ekipom nie po drodze z moją. Gdybyś się wybierał to daj znać - polecę Ci kilka miejscówek.
Kończąc raz a porządnie spór yalla vs plemplem81, bo ludzie przychodzą tu czytać merytoryczne posty a nie naszą mini-wojenkę - to jest forum i każdy ma prawo napisać swoje zdanie, o ile jest zgodne z rzeczywistością. I tak samo ja mogę napisać że moim zdaniem nie ma lidera w ITA w rzemiośle ultras, tak samo Ty możesz się z tym nie zgodzić. I ja mogę kilka razy wytknąć coś Milanowi, tak samo Ty możesz Interowi. Jak masz zamiar wytykać "pozycje" w polskim świecie następnym razem, ważna persono z Szombierek, to zrób to na priv proszę, tutaj gadajmy o "Makaroniarzach" :)
I od razu mówiąc - nie, Inter nie leje Milanu na każdym kroku, nie jest najlepszą ekipą we Włoszech, nigdzie tego nie napisałem. Mam tylko ubaw z ich wymysłów od czasu rozpadu FDL, tak jak i większość sceny, bo po prostu wyglądają jak kondukt żałobny. Moje wypowiedzi były odpowiedzią na całe pasmo Twoich wpisów (i to wiele lat) wjeżdżających na Inter. W końcu ktoś Nerazzurrich musiał zacząć bronić, bo wbrew pozorom to forum trochę osób czyta :)
Co do @wawelkrakow - oczywiście że jest to chłopak który uratował ten temat i każdy z niecierpliwością czeka na jego obszerne wpisy, i miażdży wiedzą i mnie i Ciebie i każdą inną osobę. Pozwól jednak, że reszta użytkowników może wierzyć że jednak nie latam tylko na Derby, i czasem coś tam skrobnę o stolicy Lombardii, a szczególnie czarno-niebieskich. Patrząc na ilość privów które dostaje, to chyba jednak ten "nudny Mediolan" nie jest aż tak nieciekawy.
-
- Posty: 710
- Rejestracja: 24.09.2009, 16:47
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Chichot historii, że klub o nazwie Football Club Internazionale założony przez kosmopolitów-odszczepieńców z AC Milan w proteście przeciwko zasadzie niekontraktowania nie-Włochów, stał się klubem skrajnej prawicy i faszystów, a później skinheadów (ruch skinhead na włoskich trybunach poza właśnie Interem i kilkoma wyjątkami w zasadzie się nie przyjął). Podobny casus jak u nas krakowscy skini, którzy w latach 90-tych wybrali filosemicką Cracovię jako swoją drużynę mimo salutującego Reymana ;-)
Ciekawe w sumie, jak to sobie w Mediolanie tłumaczą.
Ciekawe w sumie, jak to sobie w Mediolanie tłumaczą.
-
- Posty: 710
- Rejestracja: 24.09.2009, 16:47
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
W Rzymie kibicuje się Romie. Lazio to raczej obrzeża i prowincje, ale i tam Romanistów jest więcej z tym że już nie tak przeważająco jak w mieście, gdzie na kazdego kibica Lazio przypadają 3 kibice Romy. Historycznie Lazio było klubem klasy średniej i wyższej, Romie natomiast kibicowali robotnicy (m.in robotnicza dzielnica Testaccio). Btw społeczność żydowska w Rzymie też za Romą, z wiadomych względów :-)obiektywny_ pisze: ↑22.12.2024, 21:07Yalla ,a czy mógłbyś się pokusić o opis podziału sił kibicowsko/ilościowo w Mediolanie i Rzymie z podziałem na dzielnice?
-
- Posty: 90
- Rejestracja: 01.08.2024, 17:37
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Bardziej stereotypowych bzdur na temat włoskiej sceny rodem ze starych TMK dawno nie czytałem.
-
- Posty: 202
- Rejestracja: 20.07.2022, 20:17
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
krzycho_ASR pisze: ↑14.02.2025, 09:34Chichot historii, że klub o nazwie Football Club Internazionale założony przez kosmopolitów-odszczepieńców z AC Milan w proteście przeciwko zasadzie niekontraktowania nie-Włochów, stał się klubem skrajnej prawicy i faszystów, a później skinheadów (ruch skinhead na włoskich trybunach poza właśnie Interem i kilkoma wyjątkami w zasadzie się nie przyjął). Podobny casus jak u nas krakowscy skini, którzy w latach 90-tych wybrali filosemicką Cracovię jako swoją drużynę mimo salutującego Reymana ;-)
Ciekawe w sumie, jak to sobie w Mediolanie tłumaczą.
Trochę przeinaczyłeś fakty, ale będąc fanem Romy podejrzewam że skupiasz się na stołecznym podwórku, a nie tym z Milano, także pozwolisz że jako osoba skoncentrowana na stolicy Lombardii przedstawię krótką lekcję historii.krzycho_ASR pisze: ↑14.02.2025, 09:34Chichot historii, że klub o nazwie Football Club Internazionale założony przez kosmopolitów-odszczepieńców z AC Milan w proteście przeciwko zasadzie niekontraktowania nie-Włochów, stał się klubem skrajnej prawicy i faszystów, a później skinheadów (ruch skinhead na włoskich trybunach poza właśnie Interem i kilkoma wyjątkami w zasadzie się nie przyjął). Podobny casus jak u nas krakowscy skini, którzy w latach 90-tych wybrali filosemicką Cracovię jako swoją drużynę mimo salutującego Reymana ;-)
Ciekawe w sumie, jak to sobie w Mediolanie tłumaczą.
Milan powstał w 1899 roku i główną osobą, która stworzyła ten klub był Anglik - Herbert Kilpin. Ow "Syn Albionu" przeniósł się z Wysp Brytyjskich do Italii i pracował jako tekstylnik. Będąc jeszcze w Anglii, grał w Nottingham Forest, i to właście to doświadczenie sprawiło, że będąc już w Mediolanie stwierdził że założy klub piłkarsko-krykietowy. Ten drugi sport był wówczas bardzo popularny wśród Anglików, więc ci jak przybywali na Półwysep Apeniński "szukać lepszych dni" to przede wszystkim celowali w krykiet, ale przy okazji też i w football. Taką samą historię ma Genoa, która do dziś ma w nazwie CFC, czyli Cricket Football Club.
Wiadomo, że Kilpin nie założył Milanu sam z siebie, choć był postacią nr 1 w tym "projekcie". W zarządzie zasiedli także Szwajcarzy i Włosi. Idąc dalej, zespół się rozwijał. Wspomniany już "twórca Rossonerich" był nie tylko działaczem, ale także i kapitanem oraz pomocnikiem swojej drużyny. W drużynie grał też m.in. Szwajcar Hans Suter, który według różnych źródeł dołączył do czerwono-czarnych około 1900 roku. Także na "dzień dobry" Milan miał towarzystwo angielsko-szwajcarsko-włoskie.
No i teraz aby dobrze zrozumieć historię powstania Interu, należy wiedzieć, że okres początków piłki w ITA (koniec XIX wieku) aż po 1980 to wieczne zmiany myśli różnych guru calcio, którzy co chwila zmieniali koncepcje. Nieważne czy był to Mussolini, aktualny prezes FIGC czy ktoś inny kto w danym okresie był decyzyjny w tych sprawach. Raz można było sprowadzać zawodników z zagranicy a za chwilę nie. I tak ciągle. Miały na to wpływ wyniki Azzurrich w światowych i europejskich mistrzostwach. Za wszelkie niepowodzenia obarczano zbyt dużą ilość graczy spoza Włoch, a "myśl szkoleniowa" dowódców wprowadzała zakaz obcokrajowców. Jak szło dobrze, to zawodnicy spoza Italii już nie przeszkadzali. I tak ciągle, raz tak a raz tak.
Nastał rok 1908, czyli moment powstania FC Internazionale Milano. 1908r. przyniósł wewnętrzny, klubowy nakaz ograniczenia obcokrajowców (nie odgórny, rządowy) w myśl zasady wzmocnienia siły włoskich piłkarzy. W tym momencie kilkunastu/kilkudziesięciu działaczy Milanu nie zgodziło się na ten manewr, twierdząc, że po co likwidować coś co funkcjonuje bardzo dobrze, czyli mieszane składy (głównie Anglicy, Włosi i Szwajcarzy). Tak też - w ramach protestu - powstał Inter, który od razu kontynuował tradycję multinarodowego zespołu. Żeby było jasne - Milaniści nie zakazali transferów zawodników spoza "Buta", ale jedynie chcieli zredukować ich liczbę. De facto nadal mieli w swoim zespole nie-Włochów, tylko w mniejszej skali niż Inter.
Głównym inicjatorem powstania Interu był Włoch, Giorgio Muggiani. Oczywiście w zarządzie i jego okolicach nie zabrakło też chociażby Szwajcarów. Natomiast chichot losu jest taki, że głównodowodzącym/założycielem międzynarodowych Nerazzurrich był Włoch, a Rossonerich Anglik ;)
Dalsze lata to tak jak już wspomniałem - plątanina zakazów obcokrajowców a potem ich znoszenie, aż po rok 1980, gdzie definitywnie zlikwidowano restrykcje, co było podwalinami do późniejszych sukcesów i bardzo silnej pozycji Serie A w Europie w latach 90' i na początku 2000+.
Podsumowując, nie było tu żadnego "kosmopolityzmu", a mieszanie w to ultrasów z lat 60' XX wieku to już w ogóle nieporozumienie. Pierwsze lata calcio to była ciągła zmiana wizji wartości włoskich i nie-włoskich zawodników, a chodziło jedynie o wyniki, a nie sprawy polityczne stricte.
Co do polityki - nie wdając się w szczegóły, Inter zdobył uznanie w środowiskach konserwatywnych i prawicowych, także wśród ugrupowań politycznych patrzących "na prawo", podczas gdy do Milanu lgnęła bardziej klasa robotnicza i lewica. Czarno-niebiescy uznawani byli za klub dla elit i klasy wyższej lub średniej, podczas gdy Rossoneri byli typową ekipą klasy robotnicznej.
To miało swoje naturalne przełożenie na ultrasowanie - ludzie o prawicowych i skrajnie prawicowych poglądach wybrali Curva Nord, a ci drudzy Curva Sud. Nieprzypadkowo szybko po powstaniu Boys na Interze w 1969 roku dodano do nazwy "SAN", nawiązujące do ugrupowań Benito Mussoliniego. Milanistom z FDL zdecydowanie bliżej było do lewicy. Dalej wszystko potoczyło się już w stronę mocno-prawicowych poglądów na Interze (m.in. powstanie Skinsów, celtyki i odniesienia do III rzeszy na CN) a także lewicowania Milanu (Che Guevara na flagach itd). Mimo zakończenia wojny na mieście wiadomym paktem, legendy niosą iż walki trwały dalej pod banderą polityczną, pomiędzy prawicowymi Inter Skins a lewicującą Fossa dei Leoni. W międzyczasie jeszcze oczywiście zgoda na linii Inter-Lazio-Hellas Verona jako przymierze prawicowe, podczas gdy Milanistom bliżej było wtedy do ekip patrzących na lewo.
Dziś polityka w Mediolanie zeszła na daleki plan, żeby nie powiedzieć że nie zniknęła. Ogólnowłoski trend odpolityczniania trybun zrobił swoje, choć na Curva Nord nie brakuje ludzi o jasnych, prawicowych poglądach, chociażby w postaci ekipy "Irriducibili", których uważa się za krewnych "Inter Skins" czy też załogi "North Crew", gdzie można doszukać się symboliki prawicowej. Jak jest na Milanie - nie wiem. Prawda jest jednak taka, że młodzież wychowywana na instagramie i w czasach dobrobytu niezbyt skupia się na lewicy i prawicy i czytaniu książek historycznych, co przekłada się na coraz mniejsze ciągotki w stronę politykowania na włoskich trybunach.
-
- Posty: 710
- Rejestracja: 24.09.2009, 16:47
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
"Nazywamy się Internazionale, bo jesteśmy braćmi całego świata" - słowa wspomnianego Mugganiego (artysty z nurtu futurystycznego nawiasem mowiac) ze statutu założycielskiego. Nie brzmi to kosmopolitycznie nic a nic, sama nazwa tez zupełnie przypadkowa (zreszta zmieniona później przez Mussoliniego, bo z oczywistych wzgledow kłuła faszystów w oczy).
Chyba że to tak dla marketingu, ale nie jestem pewien czy wtedy jeszcze takie coś istniało :-)
Chyba że to tak dla marketingu, ale nie jestem pewien czy wtedy jeszcze takie coś istniało :-)
-
- Posty: 202
- Rejestracja: 20.07.2022, 20:17
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Wszyscy zatem powinniśmy być lewicowi, bo jesteśmy kosmopolitami, z racji że w naszych drużynach grają obcokrajowcy ;) Jedynie prawilny jest Athletic Bilbao ;) Według moich źródeł i informacji wszelkie nawiązania do rzekomego kosmopolityzmu miały być po prostu grą na nerwach działaczom którzy pozostali przy Milanie, i w zasadzie tyle.krzycho_ASR pisze: ↑16.02.2025, 21:05"Nazywamy się Internazionale, bo jesteśmy braćmi całego świata" - słowa wspomnianego Mugganiego (artysty z nurtu futurystycznego nawiasem mowiac) ze statutu założycielskiego. Nie brzmi to kosmopolitycznie nic a nic, sama nazwa tez zupełnie przypadkowa (zreszta zmieniona później przez Mussoliniego, bo z oczywistych wzgledow kłuła faszystów w oczy).
Chyba że to tak dla marketingu, ale nie jestem pewien czy wtedy jeszcze takie coś istniało :-)
Co do samego Mediolanu i wydarzeń z 2025 roku a nie omawianego 1908, to za nami pierwsze derby od dawien dawna bez opraw po obu stronach. W zasadzie też bez oflagowania. Na plus jedynie spora dawka piro (jak na obecną Italię), dobry doping i flagi na kijach. Niestety po wiadomym, tragicznym w skutkach sporze dwóch tuzów Curva Nord, sypać zaczął Andrea Beretta, który próbuje ratować swój tyłek przed chyba wszystkimi - od ultrasów po ludzi którzy załatwiliby to zapewne w sposób opisywany m.in. przez @wawelkrakow. Cała reszta powiniętych chłopaków (i nie tylko chłopaków) z Interu i Milanu milczy. A że góra jednych i drugich to jedna klika (jak wspomniał też i @plemplem) to dostaje się po równo obu "krzywym" - m.in. zakazy prezentowania jakichkolwiek flag nawiązujących do grup ultras, narzucone przez służby. Na Północy nie przeszła nawet flaga "Zjednoczeni, dumni, nigdy nie ugięci". Psy pozwalają tylko na zwykłe barwówki i tyle.
Plus taki że jedni i drudzy wyciągają z tego ile się da i się nie poddają, natomiast skutkuje to stertą daspo (kilkuletnie zakazy) i ogólnie digos (taka włoska kryma) siedzą mocno na mediolańskich tifosich. Co przyniesie przyszłość nie wiadomo, ale na ten moment z jednej strony możemy oglądać nieustępliwość ultrasów a z drugiej działania administracji mocno uderzające w obie trybuny. Do tego dochodzą problemy Interistów z Curva Nord z nabywaniem biletów na sektory gości, co często skutkuje tym że są one wypełniane piknikami.
-
- Posty: 124
- Rejestracja: 26.02.2007, 21:36
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Bardzo ciekawy temat, na tym zjebanym forum. Mam pytanie do osób znających się na klimacie w ITA
Jak wszyscy wiemy Italia został w ostatnich czas zalana przybyszami głównie z czarnego lądu, którzy coraz bardziej przebijają się do codziennej włoskiej rzeczywistości.
Mam pytanie jakie jest nastawienie grup kibicowskich do imigrantów. Zdaje sobie sprawę z tego, ze duży wpływ na to ma strona politycznego sporu, po której stoi dana grupa. Jestem ciekawy czy są ekipy, które otwarcie określają się anty i walczą z najeźdźcami?
Najbardziej interesuje mnie sytuacja w Neapolu, gdzie bardziej opalonych raczej nie ujrzy się wśród ekipy na stadionie, ale w klimatach miastowych już się przewijają.
Czy w Neapolu i innych miastach Półwyspu Apenińskiego robi się z imigrantami nimi hajs, robi się na nich hajs, tępi się, czy ma na nich wyjebane?
Jak wszyscy wiemy Italia został w ostatnich czas zalana przybyszami głównie z czarnego lądu, którzy coraz bardziej przebijają się do codziennej włoskiej rzeczywistości.
Mam pytanie jakie jest nastawienie grup kibicowskich do imigrantów. Zdaje sobie sprawę z tego, ze duży wpływ na to ma strona politycznego sporu, po której stoi dana grupa. Jestem ciekawy czy są ekipy, które otwarcie określają się anty i walczą z najeźdźcami?
Najbardziej interesuje mnie sytuacja w Neapolu, gdzie bardziej opalonych raczej nie ujrzy się wśród ekipy na stadionie, ale w klimatach miastowych już się przewijają.
Czy w Neapolu i innych miastach Półwyspu Apenińskiego robi się z imigrantami nimi hajs, robi się na nich hajs, tępi się, czy ma na nich wyjebane?
We Włocławku tylko ŁKS!!!
-
- Posty: 202
- Rejestracja: 20.07.2022, 20:17
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Obstawiam, że nie było takich transparentów, ale mogę się mylić. Nie mam niestety czasu, z przyczyn obiektywnych, śledzić relacji z każdego stadionu co weekend, zatem mogłem coś pominąć. Odpolitycznianie trybun w ITA trwa w najlepsze, na co składają się represje rządowe oraz wymiana pokoleń. Obecni nastolatkowie i pokolenie 20+ nie kryje tego, że średnio (albo i wcale) interesuje ich polityka. Miałem okazję porozmawiać z młodziakami z wielu ekip, od Północy po Południe, i wszędzie mniej więcej wygląda to podobnie. Pokolenie chowane na social mediach raczej nie za bardzo pcha się w politykę. Nawet na takim bastionie prawicy jakim jest Inter coraz rzadziej widać jakieś upamiętnianie historycznych dla Włoch wydarzeń. Ostatni raz pamiętam takie zdarzenie w okolicach 2020 roku na Curva Nord, podczas derbów z Milanem. Natomiast biorąc pod uwagę mnogość spotkań co tydzień na Półwyspie mogłem coś pominąć.berserk1908 pisze: ↑17.02.2025, 12:29Bardzo ciekawy temat, na tym zjebanym forum. Mam pytanie do osób znających się na klimacie w ITA
Jak wszyscy wiemy Italia został w ostatnich czas zalana przybyszami głównie z czarnego lądu, którzy coraz bardziej przebijają się do codziennej włoskiej rzeczywistości.
Mam pytanie jakie jest nastawienie grup kibicowskich do imigrantów. Zdaje sobie sprawę z tego, ze duży wpływ na to ma strona politycznego sporu, po której stoi dana grupa. Jestem ciekawy czy są ekipy, które otwarcie określają się anty i walczą z najeźdźcami?
Najbardziej interesuje mnie sytuacja w Neapolu, gdzie bardziej opalonych raczej nie ujrzy się wśród ekipy na stadionie, ale w klimatach miastowych już się przewijają.
Czy w Neapolu i innych miastach Półwyspu Apenińskiego robi się z imigrantami nimi hajs, robi się na nich hajs, tępi się, czy ma na nich wyjebane?
Co do przybyszów z czarnego lądu - jakiejś wielkiej tragedii (przynajmniej na razie) nie ma pod tym kątem we Włoszech. Mówię oczywiście o "transportach" z ostatnich lat, a nie np. diasporach różnych nacji które osiadły tu X lat temu i tylko się rozwijają - lub kurczą. Wielu przybyszów traktuje Półwysep Apeniński jako najbliższy punkt dotarcia do Europy i szuka "lepszych dni" w bogatszych krajach UE, a przede wszystkim takich które przywitają ich z otwartymi ramionami i zapewnia social. Co nie oznacza, że jakiś % nie zostanie w tym państwie.
Na ostatnie pytanie odpowiem tak - nie trzeba być wielkim znawcą włoskiej sceny (i jakiejkolwiek innej) aby wiedzieć, że tam gdzie pojawiają się pieniądze, zanikają pewne uprzedzenia i antypatie. @WawelKrakow opisał tu już wcześniej koneksje nieżyjącego już Fabrizio Piscitellego z przedstawicielami pewnego afrykańskiego kraju. Wnioski nasuwają się same.
-
- Posty: 320
- Rejestracja: 03.03.2013, 14:45
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Krakowscy skini wybierali Wisłę lub Cracovię. Skini "Rynkowi", niezwiązani z żadnym klubem, w pewnym momencie - generalnie rzecz ujmując - opowiedzieli się za Cracovią. Jednak to, że się opowiedzieli nie znaczy, że zaczęli nagle śmigać na Kałuży. To byli ludzie, których przede wszystkim interesowała subkultura Oi.krzycho_ASR pisze: ↑14.02.2025, 09:34Chichot historii, że klub o nazwie Football Club Internazionale założony przez kosmopolitów-odszczepieńców z AC Milan w proteście przeciwko zasadzie niekontraktowania nie-Włochów, stał się klubem skrajnej prawicy i faszystów, a później skinheadów (ruch skinhead na włoskich trybunach poza właśnie Interem i kilkoma wyjątkami w zasadzie się nie przyjął). Podobny casus jak u nas krakowscy skini, którzy w latach 90-tych wybrali filosemicką Cracovię jako swoją drużynę mimo salutującego Reymana ;-)
Ciekawe w sumie, jak to sobie w Mediolanie tłumaczą.
"Jak mnie słyszysz?
Ja Wisła, Ja Wisła!"
Ja Wisła, Ja Wisła!"
-
- Posty: 149
- Rejestracja: 26.03.2007, 14:56
- Lokalizacja: "...blokowisk masyw,tu ludzi znam z ksyw..."
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
W sobotę byłem na meczu Serie C Catania Calcio - Foggia Calcio ,trybuna Curva Sud,na dniach wrzucę tu szerszy opis meczu itd

-
- Posty: 202
- Rejestracja: 20.07.2022, 20:17
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Mała podpowiedź - jak coś zapowiadasz to lepiej od razu pisz, bo się sam zblokujesz. Nie przechodzą posty jeden po drugim :)
W ostatnich tygodniach dwa razy wycieczki na linii Rotterdam - Mediolan. Milan bez przemarszu w Holandii, w większości przyjeżdżający prosto z Amsterdamu. Inter za to z konkretnym, ponad półtoragodzinnym przemarszem przez Rotterdam, który zaczynał się w centrum miasta. Po drodze sporo wymian uprzejmości z miejscowymi, którzy sympatyzują z Napoli - a Interiści natomiast z PSV. Nerazzurri prowadzą dosyć dobry doping i wypełniają cały sektor gości (który na LM jest powiększony o przylegające sektory), łącznie ok. 2500 osób. Feyenoord z drukowaną oprawą i przeciętnym dopingiem.
-
- Posty: 710
- Rejestracja: 24.09.2009, 16:47
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Coś dla Ciebie yalla. Naprawdę kozackie materiały z Mediolanu z przełomu lat 80-tych i 90tych w akompaniamencie jeszcze lepszej muzyki:yalla pisze: ↑07.03.2025, 16:28Mała podpowiedź - jak coś zapowiadasz to lepiej od razu pisz, bo się sam zblokujesz. Nie przechodzą posty jeden po drugim :)
W ostatnich tygodniach dwa razy wycieczki na linii Rotterdam - Mediolan. Milan bez przemarszu w Holandii, w większości przyjeżdżający prosto z Amsterdamu. Inter za to z konkretnym, ponad półtoragodzinnym przemarszem przez Rotterdam, który zaczynał się w centrum miasta. Po drodze sporo wymian uprzejmości z miejscowymi, którzy sympatyzują z Napoli - a Interiści natomiast z PSV. Nerazzurri prowadzą dosyć dobry doping i wypełniają cały sektor gości (który na LM jest powiększony o przylegające sektory), łącznie ok. 2500 osób. Feyenoord z drukowaną oprawą i przeciętnym dopingiem.
https://www.youtube.com/watch?v=3Np8P0XBGTw
https://www.youtube.com/watch?v=jrT5pj6kHIY
https://www.youtube.com/watch?v=kVMnzDGTyEE
-
- Posty: 90
- Rejestracja: 01.08.2024, 17:37
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Kiedyś gdzieś przeczytałem, że najlepszą chuligańską ekipą we Włoszech swego czasu było Boys San Interu Mediolan, prawda to? Jaka jest historia tej ekipy?
-
- Posty: 202
- Rejestracja: 20.07.2022, 20:17
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Dzięki. Co prawda znam te materiały, ale zawsze można sobie odświeżyć :)krzycho_ASR pisze: ↑09.03.2025, 19:57Coś dla Ciebie yalla. Naprawdę kozackie materiały z Mediolanu z przełomu lat 80-tych i 90tych w akompaniamencie jeszcze lepszej muzyki:yalla pisze: ↑07.03.2025, 16:28Mała podpowiedź - jak coś zapowiadasz to lepiej od razu pisz, bo się sam zblokujesz. Nie przechodzą posty jeden po drugim :)
W ostatnich tygodniach dwa razy wycieczki na linii Rotterdam - Mediolan. Milan bez przemarszu w Holandii, w większości przyjeżdżający prosto z Amsterdamu. Inter za to z konkretnym, ponad półtoragodzinnym przemarszem przez Rotterdam, który zaczynał się w centrum miasta. Po drodze sporo wymian uprzejmości z miejscowymi, którzy sympatyzują z Napoli - a Interiści natomiast z PSV. Nerazzurri prowadzą dosyć dobry doping i wypełniają cały sektor gości (który na LM jest powiększony o przylegające sektory), łącznie ok. 2500 osób. Feyenoord z drukowaną oprawą i przeciętnym dopingiem.
https://www.youtube.com/watch?v=3Np8P0XBGTw
https://www.youtube.com/watch?v=jrT5pj6kHIY
https://www.youtube.com/watch?v=kVMnzDGTyEE
"Swego czasu" może tak. Boys zawsze byli liczącą się i szanowaną ekipą w Italii. Nr 1 na Interze od 1969 roku. Obecnie, po zatrzymaniach "celebrytów", znów wzięli w łapy całą Curva Nord, choć ciężko też powiedzieć żeby kiedykolwiek jakoś ją z rąk wypuścili. Inna sprawa, że na Interze nigdy nie było jakichś wielkich konfliktów wewnętrznych (w porównaniu do Milanu), więc też nie musieli szalenie rywalizować z innymi ekipami.
W sieci jest dużo materiałów o Boys'ach, także o "SAN" w nazwie :) Myślę, że wyczerpią Twoje zainteresowanie.
-
- Posty: 15
- Rejestracja: 04.10.2021, 13:05
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Daniele de Santis przygodę na trybunach zaczynał jako nastolatek jeszcze w latach ’80. Jego kariera nabrała rozpędu w 1994 kiedy zaatakowali siekierami policjantów w Brescii (15 rannych), a on jako jedyny został uniewinniony. W ramach rekompensaty za tymczasowy areszt otrzymał wtedy nawet zadośćuczynienie w wysokości kilku milionów lirów. Od tamtej pory, przez następne dziesięć lat był prawą ręka Zappavigny na czele Boysów, a z uwagi na swoje ambicje i ultraprawicowe poglądy szybko miał pod sobą praktycznie całe Frangia Ostile, Opposta Fazione i Tradizione e Distinzione czyli wszystkie najważniejsze grupy. W tamtym czasie krzyże celtyckie na Romie były równie popularne jak u derbowych rywali, a najlepszymi przyjaciółmi Gastone z trybun i ław oskarżonych (na przykład w sprawie o szantażowanie prezydenta klubu) byli tacy ludzie jak Marione, Castellino (lider Forza Nuova) czy przede wszystkim Maurizio Boccacci - wieloletni król rzymskiej skrajnej prawicy. To były czasy kiedy o obecności Albańczyków w Rzymie nikt nie mógł jeszcze nawet myśleć, a Gastone z racji tych samych poglądów, spotykał się z ludźmi z Lazio regularnie na rozmaitych wydarzeniach politycznych. Kluczową rolę w kontaktach z derbowymi rywalami odegrał jednak jego ojciec. Ivo de Santis był wielokrotnym mistrzem sztuk walki i postacią bardzo szanowaną po obu stronach miasta. Przede wszystkim z tego powodu jego syn zawsze znany był z tego że gardził ludźmi, którzy sięgali po broń. Ojciec był również właścicielem siłowni, która znajdowała się tuż obok dawnej siedziby Irriducibili, stąd większość jego klientów stanowili nieprzypadkowi ludzie z Lazio. W ten sposób narodziły się też ich przyjaźnie z jego synem.yourorderisready pisze: ↑08.02.2025, 16:59Po pierwsze, dzięki za bardzo ciekawą lekturę - od wczoraj czytam tylko i wyłącznie artykuły o włoskiej scenie, właśnie dzięki Twoim wpisom. Naprawdę szapoba za wiedzę i przedstawienie tego w tak bardzo ciekawy sposób.
Po drugie, to apropo cytowanego cytatu, przedstawiasz de Santisa w taki sposób, ale w innych wpisach opowiadasz, że na trybunach we Włoszech sprawy kibicowskie/ultras mieszają się z tymi miastowymi, a Rzymianie (domniemam, że Lazio) mają "doświadczenie" w walce z kapusiami. Dodając do tego wspomniany fakt o jego koneksjach z Lazio, nasuwają sie dwa pytania:
- Romie nie przeszkadzał kapuś na trybunach? Skoro Lech jest skreślony za foty, to Roma powinna być chyba wykluczona i jebana na każdym kroku skoro wieszali transparenty na stadionie/mieście z pozdrowieniami (np. [link])
- Lazio z jednej strony walczy z kapusiami, ale jednocześnie ma koneksje z policjantem? O co tutaj chodzi?
Rozumiem, że może (i pewnie jest) bardziej skomplikowane, ale bardzo bym prosił o wyjaśnienie.
Za początek końca tej rzymskiej prawicowej ekipy uznaje się ich wspomnianą wyżej wycieczkę do Neapolu w 2001, podczas której znaczna część z nich została ranna. Przerwane derby w 2004, w trakcie których de Santis udzielał Tottiemu instrukcji na murawie były jego ostatnim epizodem na trybunach. Już chwilę później, z uwagi na rosnące ambicje polityczne i publiczne pokazywanie się w towarzystwie polityków i policjantów, obie rzymskie ekipy postanowiły się od niego odciąć. Ze względu na jego historię, na Romie było to bardziej skomplikowane, jednak ostatecznie zbyt bliskie kontakty z wrogiem były przedstawione jako jeden z decydujących argumentów i oficjalnie został odsunięty. Paradoksalnie chwilę później to chłopakom z Irriducibili udało się go złapać i dość solidnie wytłumaczyć co o jego niecodziennych układach myślą po drugiej stronie miasta. Nigdy i nigdzie nie napisałem jednak że był konfidentem. Był za to uczestnikiem co najmniej kilku dziwnych wydarzeń, których polityczni przeciwnicy jego wysoko postawionych przyjaciół nie wspominają najlepiej. To, że zupełnym przypadkiem nigdy nie było w pobliżu policji, sprawiało że mimo braku dowodów, o jego politycznych zleceniach mówiło się całkiem otwarcie. W efekcie, kiedy w 2008 już oficjalnie poklepywał się po plecach z burmistrzem, a w wyborach startował z jego listy „Ludzie życia dla Alemanno”, uzyskał zawrotną liczbę około czterdziestu głosów. To chyba dość obiektywna ocena jego popularności i skali poparcia w tamtym czasie.
Jeśli pytasz co wydarzyło się na przestrzeni lat, że zrobili takiego fikołka i teraz składają mu życzenia urodzinowe to szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia i takiej wiedzy nie ma również nikt w Neapolu. Zaglądają tu kibice Romy i ludzie z Lupi Polacchi, więc jeśli będą mieli ochotę udzielić odpowiedzi, sam chętnie dowiem się co takiego zrobił w międzyczasie że zostały mu wybaczone wszystkie grzechy. Można się tylko domyślać co tam się stało, natomiast nie chcę pisać tutaj o domysłach tylko o faktach. A te są takie, że gdy na pogrzebie Ciro odbyło się spotkanie „Góry” z przedstawicielami wszystkich włoskich ekip, najważniejsze osoby z gorszej części Rzymu postanowiły na jakiś czas wyjechać z kraju. Jako że działalność Romy w mieście zaczyna i kończy się na chodzeniu na mecze, to właśnie delegacja Lazio w imieniu Rzymu poprosiła o przyjęcie honorowej kapitulacji i brak dalszego rozlewu krwi, co jak wspominałem już kiedyś zostało naturalnie odrzucone. Wszyscy obecni zostali poinformowani w jaki sposób ta sprawa zostanie rozwiązana i nawet przyjaciele Romy z Palermo nie odważyli się wtedy zabrać głosu. Pieniądze zebrane przez wszystkich w kraju zostały rękami Capelliego z Milanu przekazane matce zamordowanego, co Roma skomentowała później transparentem w jej stronę o „zarabianiu na pogrzebie”. Jak widać ten fabryczny defekt mają już głęboko wpisany w swoją spaczoną mentalność, mocno zakorzeniony i utrwalany przez dekady bicia i uciekania. A sam de Santis odbywa karę oczywiście w specjalnych warunkach, dlatego mimo już kilku prób zamknięcia tego tematu szybciej, na ten moment jest to w praktyce niewykonalne.
Przez dekady na włoskich trybunach było i nadal jest mnóstwo niesamowitych i wartościowych ludzi z charakterem, o których warto opowiadać i pisać. Ale akurat ten pies zasługuje tylko na to żeby długo się męczyć, dlatego tak wyczekiwany rok 2030, w którym to nastąpi będzie w Neapolu świętem o którym usłyszy cały świat.
Wiesz co, tak zupełnie szczerze to nie ma żadnego. Jeśli napisałbym, że polityka zajmuje w hierarchii rzeczy ważnych ostatnie miejsce, to też nie byłaby prawda - jej po prostu w ogóle nie ma na tej liście. Mogłeś spotkać się zarówno z opiniami, że jest bardzo w lewo, jak i takimi że skrajnie w prawo i w zasadzie oba te stwierdzenia są prawdziwe. Po prostu znajdziesz tam ludzi o różnych poglądach, nie tylko na jednej trybunie ale również w jednej grupie. O ile kilka dekad wstecz naturalnie bywało to bardziej problematyczne, o tyle dzisiaj już nikogo nie interesuje. Nikt tam nie wymaga od wszystkich jednakowego myślenia, a jeśli przestrzegasz pewnych zasad to Twoja sprawa w co wierzysz i jak żyjesz. Oczywiście wszystko w ramach ustalonych i jasno określonych reguł, bo ludzie są tam jednak znacznie bardziej konserwatywni niż u nas, a promocja niektórych skrzywionych ideologii i zachowań jest zabroniona „odgórnie”. Nie ma też możliwości żeby osoba czarnoskóra działała w ramach jakichkolwiek struktur na stadionie czy poza nim.uklad sloneczny pisze: ↑09.02.2025, 16:43Jest jeden dobry temat na całym forum. Spróbujcie go nie rozjebać swoimi napinkami.
@wawel - pytanie trochę polityczne. Jaki jest kierunek na Napoli? Pytam pod kątem zgody z PSG, bo rozumiem/coś tam widziałem, że zgoda jest z tą częścią widoczną na stadionie (czyt. skręconą w lewo).
Skąd też zgoda z BVB?
Generalnie dyskusja o polityce w tamtych realiach to jest coś zupełnie innego niż u nas. Spotkasz tam na trybunach całkiem sporo ludzi definiujących swoje poglądy jako lewicowe. Tylko widzisz, dla wielu z nich homoseksualiści powinni mieć w komorze gazowej zarezerwowane wygodne miejsce do spółki z żydami, a to nie są chyba standardowe poglądy przeciętnego wyborcy lewicy w naszym rozumieniu. Po prostu ze względu na oczywiste problemy społeczno-ekonomiczne, bezrobocie, niskie dochody, brak przemysłu czy opieki społecznej, lewicowość jest dla nich bardziej odwoływaniem się do kwestii socjalnych i antykapitalistycznych, a nie oznaką jakiejś wyjątkowej tolerancji. Na trybunach jest też całe mnóstwo ludzi o poglądach ultraprawicowych, kiedyś bardzo zaangażowanych w subkulturę Skinheads. Niektórzy nadal aktywnie działają w różnych politycznych organizacjach, ale jest to ich prywatna aktywność bez żadnego związku z klubem. Może na przykładzie aktualnych wydarzeń ze Strefy Gazy - generalnie chyba wszyscy w mieście popierają Palestyńczyków, a w tamtym roku na Scampii pojawiła się nawet ich kilkudziesięciometrowa flaga. Jedni robią to z pobudek czysto ludzkich - niezależnie od sympatii nie da się nie widzieć że Palestyńczycy są ofiarami masowego ludobójstwa, a własny dom stał się dla ich dzieci zbiorowym grobem. Jest też druga grupa ludzi, która kibicuje im tylko dlatego że po prostu zabijają żydów. Oczywiście można obie te grupy próbować przypisać do którejś z politycznych opcji i w Polsce pewnie by tak było. A prawda jest taka że to nie ma żadnego związku z prawicą, lewicą i takimi bzdurami. Tam już dawno zrozumieli, że życie nie zawsze jest czarno-białe a sama polityka służy do tego żeby ludzi dzielić, a nie łączyć. Dlatego dla nich liczy się tylko miasto i klub, wokół którego skupiają się wszyscy.
Kontakty z PSG narodziły się dosłownie za sprawą jednej i w zasadzie najważniejszej osoby na paryskich trybunach. Osoba ta urodziła się na południu Włoch, a jej ojciec był zawsze wielkim fanem Napoli. Francuzi próbowali nawiązać bliższe relacje już jakoś w 2013, ale ze względu na jedno wydarzenie gdzie powinni zachować się lepiej, wtedy się to nie udało. Wyciągnęli jednak wnioski i kolejne podejście było już skuteczne. Pierwszy mecz na jakim się pojawili to chyba Cagliari w 2017, jednak oficjalnie początek przyjaźni to październik tego samego roku i mecz PSG-Nicea, na którym K-soce świętowało swoje dziesięciolecie. Oficjalne relacje utrzymywane są właśnie z nimi, ale nieoficjalne w zasadzie już ze wszystkimi grupami wchodzącymi w skład CUP (Combat Continue, Parias Cohortis, Urban Paris i Beriz Crew). O ile sytuacja polityczna w Paryżu do niedawna była chyba dość skomplikowana, o tyle podczas wizyt ludzi z Neapolu nigdy w żaden sposób nie było to odczuwalne. Przed meczem obu ekip w 2018, Paryżanie w swoim gronie podjęli decyzję, że ich wewnętrzne animozje nie będą przekładać się na relacje z Napoli. W efekcie na pomeczowym spotkaniu obecni byli przedstawiciele wszystkich frakcji na PSG. Nie są to jakieś częste wizyty, przyjeżdzają średnio ze dwa razy do roku. W 2024 byli w kwietniu na Romie i potem w sierpniu na Parmie, a teraz w styczniu pojawili się na meczu z Veroną. Łączy ich też zgoda z Juve Stabią która jest satelitą Napoli, więc często przy okazji wizyt w Neapolu obie ekipy wspólnie udają się na mecz do Castellammare.
W przypadku Dortmundu wszystko zaczęło się od Catanii i wspólnych spotkań z Niemcami na Sycylii. Pierwsze kontakty nawiązano z nieistniejącą już grupą Desperados, która dzisiaj nosi już chyba nazwę RIot 0231 albo jeszcze inaczej. Dobre relacje, choć wtedy jeszcze nieoficjalne, były już w 2013 kiedy BVB przyjeżdżało do Neapolu na mecz Ligi Mistrzów, a goście apelowali do swoich kibiców o okazanie w mieście szacunku. Oficjalnie Niemcy pierwszy raz byli obecni na feralnym finale pucharu w 2014 kiedy życie stracił Ciro. Tydzień później na ich wyjeździe w Berlinie pojawiły się transparenty i słowa wsparcia dla niego i dla Speziale z Katanii (Podobne zaprezentowali w tej samej kolejce Bayern i Hertha). Od tamtej pory fani Borussi pojawiają się już dość regularnie, byli choćby na meczu z Legią. Trzeba uczciwie przyznać, że od samego początku podchodzą do tych kontaktów z dużym szacunkiem. Przykład to choćby mecz Ligi Europy z Porto, po którym obecni w Neapolu kibice z Dortmundu na powrocie w Eidhoven wykroili ludzi z grupy Super Dragoes z flagi. Ustalono, że zostanie ona zaprezentowana na płocie tego, kto pierwszy zagra z Portugalczykami i mimo że ostatecznie padło na BVB (2016), to w Neapolu sama propozycja została oczywiście doceniona. Podobnie jak w przypadku PSG, odwiedziny meczowe są ze dwa-trzy razy do roku, chyba że trafi się mecz z jakąś niemiecką drużyną. Ostatnio kilka osób było w Dortmundzie na ich październikowym meczu z St. Pauli.
W latach 1880-1980, w czasie wielkiej emigracji kraj opuścilo ponad 25 milionów ludzi, w związku z czym Włosi nagle znaleźli się w sytuacji gdzie więcej ich umierało niż się rodziło. Reakcją było otwarcie się na imigrantów - najpierw ściągali ludzi ze swoich starych kolonii, a potem zmieniali prawo żeby ułatwić przyjazd innym. W momencie kiedy przyjęli ustawę zrównującą prawa pracowników spoza UE z tymi jakie mieli tubylcy, a później wprowadzili tzw prawo Martelliego to drzwi dla przyjezdnych stanęły już otworem. Lata 80 i 90 to okres masowej imigracji z Afryki Północnej, a że równolegle upadał blok wschodni to pojawiły się też setki tysięcy ludzi z Albanii i Rumunii. Można by więc pomyśleć, że rodowici mieszkańcy są już przyzwyczajeni i bardzo otwarci na obcych, ale to tylko złudzenie. Jak kilka lat temu w czasach rządów Berlusconiego mieli z przybyszami głośny problem na Lampedusie, to nawet największe lewicowe i opozycyjne media jak Corriere della Sera i La Repubblica przedstawiały ludzi z Egiptu i Tunezji, których było tam najwiecej, jako uciekinierów z więzień i przestępców. Nikt nie używał wtedy terminu „uchodźcy”, po to żeby nawet nie sugerować potrzeby objęcia ich opieką wynikającą z konwencji genewskiej. Niektórzy burmistrzowie wprost odmawiali przyjęcia ich w ramach krajowej relokacji, a za wyjątkiem Caritasu nikt tam nie spieszył z pomocą humanitarną. Pojawiały się stosowne napisy na murach, były ataki na autokary z imigrantami w Rzymie, podpalenie ich ośrodka w Genui, kilka zorganizowanych pobić oraz innych wydarzeń, które do dziś nie ujrzały światła dziennego. A od zeszłego roku Włosi już oficjalnie wywożą ich do ośrodków recepcyjnych w Albanii. W tym miejscu warto zaznaczyć, że prawie 90% imigrantów mieszka na północy kraju, głównie w Lombardii, a w mniejszym stopniu w Lacjum i Toskanii. Neapol (około 1%), Sycylia (1.5%) i biedne południe które rządzi się innymi prawami to zdecydowanie nie są cele ich podróży i wymarzone miejsca do życia.berserk1908 pisze: ↑17.02.2025, 12:29Bardzo ciekawy temat, na tym zjebanym forum. Mam pytanie do osób znających się na klimacie w ITA
Jak wszyscy wiemy Italia został w ostatnich czas zalana przybyszami głównie z czarnego lądu, którzy coraz bardziej przebijają się do codziennej włoskiej rzeczywistości.
Mam pytanie jakie jest nastawienie grup kibicowskich do imigrantów. Zdaje sobie sprawę z tego, ze duży wpływ na to ma strona politycznego sporu, po której stoi dana grupa. Jestem ciekawy czy są ekipy, które otwarcie określają się anty i walczą z najeźdźcami?
Najbardziej interesuje mnie sytuacja w Neapolu, gdzie bardziej opalonych raczej nie ujrzy się wśród ekipy na stadionie, ale w klimatach miastowych już się przewijają.
Czy w Neapolu i innych miastach Półwyspu Apenińskiego robi się z imigrantami nimi hajs, robi się na nich hajs, tępi się, czy ma na nich wyjebane?
Jeśli chodzi o sam Neapol to on ze względu na swoją historię oczywiście zawsze był zróżnicowany kulturowo. Mimo, że według statystyk prawie 95% ludności to rdzenni mieszkańcy, wielu z nich w rzeczywistości ma korzenie hiszpańskie lub francuskie. Jako że nie był to ani pierwszy, ani drugi raz kiedy miasto zmagało się z większym napływem obcych, towarzystwo na pontonach nie wywołało jednak jakiegoś szczególnego poruszenia. Już wcześniej masowo przyjeżdżali ludzie z Maroka, Algierii, Senegalu, Nigerii, Somalii, Sudanu, Bangladeszu czy Pakistanu więc gospodarze już dawno musieli wypracować skuteczne metody trzymania ich wszystkich za mordy. Nie wchodząc za bardzo w detale historyczno-polityczne - to jeden z powodów dla których postfaszystowska MSI zazwyczaj miała w Neapolu przynajmniej te 20%, a kandydująca z jej ramienia na fotel burmistrza wnuczka Mussoliniego Alessandra, jeszcze w latach ’90 zdobyła w mieście ponad 40% głosów.
Oczywistym jest, że dzięki istnieniu pewnych struktur nie ma możliwości żeby ktoś sobie tak po prostu przyjechał i czuł się jak u siebie. Przyjezdni niezależnie od narodowości doskonale zdają sobie sprawę dokąd trafiają i znają swoje miejsce, a pojedyncze incydenty z przeszłości były pokazowo duszone w zarodku i stawały się przestrogą dla reszty. Neapol był, jest i jeszcze długo będzie europejską stolicą morderstw i tylko zaawansowanej kreatywnej księgowości miasto zawdzięcza oficjalny spadek w tej statystyce. Realia są jednak znacznie odbiegające od oficjalnych. Tak jak wspomniałem wyżej, jeśli ktoś jest czarny to kariery nie zrobi, choćby nawet był potomkiem samego King Konga. Ich jedyna możliwa i dopuszczalna działalność ogranicza się do wciskania turystom bransoletek i podróbek na Piazza Garibaldi i w kilku innych miejscach. Jest przy tym odpowiednio opodatkowana, oczywiście na „trochę” innych warunkach niż te obowiązujące tubylców. W dni meczowe mają w ogóle zakaz pojawiania się w okolicy stadionu, a w zasadzie mówiąc już całkiem wprost to są zupełnie bezużyteczni bo nawet do finalizacji pewnych tematów wykorzystuje się Albańczyków albo Ormian. Sam fakt, że na 110 klanów nie ma ani jednego, który akceptowałby czarnych jest chyba najbardziej precyzyjną odpowiedzią na Twoje pytanie. Powodów tego stanu rzeczy jest oczywiście wiele, jednym z nich jest to, że to właśnie obywatele z Afryki są głównymi odbiorcami i użytkownikami heroiny i innych ekskluzywnych narkotyków, od których normalni ludzie trzymają się z daleka. Co za tym idzie to przedstawiciele tej rasy stanowią największy procent bezdomnych w mieście i to ich można spotkać tarzających się w swoich odchodach na chodniku, co oczywiście nie pomaga im w zdobyciu sympatii i poprawie wizerunku. Będąc jednak zupełnie szczerym, znacznie więcej krwi w ostatnim czasie popsuli tam Ukraińcy i w porównaniu z nimi dzisiaj nawet koledzy Olisadebe wypadają korzystniej. W pewnym momencie goście ze wschodu już dość wyraźnie odczuli tę niechęć, dlatego według statystyk w ostatnich pięciu latach z miasta wyjechało 80% z nich (ok 20 000). Na Sycylii sytuacja wygląda podobnie, z tym że tam faktycznie przez moment Afrykanie ze względu na swoją liczbę byli jakimś problemem, głównie logistycznym. Trzeba jednak w tym wszystkim pamiętać że średni iloraz inteligencji dorosłego mężczyzny w Sudanie lub Nigerii to przedział 60-70, czyli zakres jaki w Polsce notują 3-letnie dzieci z wrodzonym upośledzeniem lekkim, plus przypuszczalnie jeden dorosły czytelnik tego tematu. Dlatego te grupki, jeszcze do wczoraj gorąco rywalizujące o terytorium i pożywienie z antylopami, nie mają nawet realnie prawa stanowić jakiegokolwiek wyzwania dla ludzi myślących i zorganizowanych tak jak we Włoszech.
Lata ’80 to we Włoszech okres przemian i zmian społecznych - szalejące bezrobocie, kryzys przemysłowy, wzrost znaczenia mafii i przede wszystkim epidemia heroiny, która płynęła strumieniami i opanowała cały kraj. I w samym środku tego Neapol, ze swoim rekordowym 50-procentowym wskaźnikiem bezrobocia, uwięziony w wojnach między klanami, z codziennym biuletynem zgonów, zrujnowaną strukturą miejską i nieskuteczną administracją publiczną - był odbiciem wszystkiego, co w kraju nie działało. Miasto pogrążone w problemach społecznych ale tętniące życiem i przepełnione pasją, było idealnym miejscem do narodzin i rozwoju wszelkich subkultur, które odzwierciedlały jego buntowniczego ducha.plemplem81 pisze: ↑11.02.2025, 10:46Wawelkrakow - jeśli masz wiedzę - przedstaw proszę jak wyglądał temat subkultur w Neapolu na przestrzeni dziejów. Z moich obserwacji (tylko to mi pozostało, bo nigdy nie potrafiłem znaleźć solidnego źródła informacji w grupach kibicowskich Napoli, co z biegiem czasu zrozumiałem, że wynika ze specyfiki separacji wobec obcych i hermetyczności tamtejszej sceny) wnioskuję, że wpływów prawicowych nie było tam w zasadzie żadnych, prędzej lewicowość miała swoje nisze, ale to też w jakimś minimalnym stopniu. Jesteś w stanie zweryfikować tą kwestię? Bardzo mnie interesuje temat politycznego świata ulicy pod Wezuwiuszem w połączeniu ze sceną kibicowską.
Neapol miał swoją scenę punkową i anarchistyczną, choć nie była ona oczywiście tak rozwinięta jak ta w Bolonii czy Mediolanie. Punki pod Wezuwiuszem byli związani z centrami społecznymi, które pełniły po prostu funkcję alternatywnych miejsc spotkań, koncertów i działań politycznych. Neapolitański punk miał głównie wymiar anarchistyczny i antykapitalistyczny, a wzorował się najbardziej na swoim brytyjskim odpowiedniku. Chyba najważniejszym miejscem na mapie miasta było dla nich Centro Sociale Officina 99 gdzie organizowali swoje koncerty, protesty i wydarzenia artystyczne. Do ich czołówki zaliczali się na pewno Punki z Mugnano i z Piazza del Gesu. Pod koniec lat ’80 do miasta dotarła kultura rave i muzyka elektroniczna, a Neapol szybko stał się jednym z głównych ośrodków techno w kraju. Imprezy odbywały się w opuszczonych magazynach, hangarach i na plażach, a że były przepełnione narkotykami (okres boomu na ecstasy), to przyciągały zarówno młodzież alternatywną jak i ludzi z miasta w celach zarobkowych. Lata ’90 to z kolei narodziny sceny rapowej. Zaczęli pojawiać się ludzie opowiadający o codziennych problemach społecznych, biedzie i brutalności policji i to się przyjęło i spodobało. Jednym z najważniejszych elementów tej kultury stało się w mieście graffiti, które od tamtej pory zaczęło masowo pokrywać miejskie mury i wagony metra. Domyślam się jednak, że bardziej interesujący od punków czy raperów jest dla większości czytających ruch Skinheads.
Skinheadzi w Neapolu nie byli tak silni jak w północnych Włoszech, ale w mieście były obecne i aktywne właściwie wszystkie ich odłamy - od najbardziej licznych redskins, przez sharpów, do tych „normalnych”, znanych z naszego podwórka. Największą frakcją byli ci pierwsi, co wynikało z bardziej lewicowego w tamtym czasie charakteru miasta, oraz silnej obecności ruchów robotniczych i anarchistycznych. Większość ich grup była powiązana z centrami społecznymi i działała w opozycji do policji i Camorry. Na przełomie lat 80/90 to właśnie oni stanowi trzon w trakcie większości ulicznych walk z policją. Byli też oczywiście tradycyjni Skini skrajnie prawicowi - grupa najmniej liczna, ale za to najbardziej brutalna ze wszystkich. Współpracowali wtedy równolegle z ugrupowaniami z północy kraju, partiami politycznymi i międzynarodowymi organizacjami powszechnie określanymi mianem terrorystycznych. O nich miałbym do opowiedzenia najwięcej, jednak z uwagi na to, że znakomita większość z nich do dziś jest aktywna na trybunach, naturalnie robić tego nie mogę. W Neapolu nie istnieje zjawisko wymiany pokoleniowej i w dużej mierze o wszystkim wciąż decydują ci sami ludzie, którzy decydowali w latach ’90. Co do zasady, 40 lat na karku to jest za mało żeby tam czymkolwiek rządzić, a wspinanie się po szczeblach w hierarchii zajmuje zazwyczaj cale życie i nie da się go przyspieszyć kuracjami z trena. Do starć między Skinami dochodziło oczywiście wiele razy, natomiast nigdy na taką skalę jak w innych miejscach kraju, a na stadionie w tamtych czasach obecni byli i jedni i drudzy. Neapolitańska scena uliczna od zawsze była bardziej związana z walką z policyjną przemocą, biedą i w pewnym okresie z Camorrą, niż z czysto politycznymi konfliktami między skinheadami różnych opcji.
Z tych wszystkich subkultur wyłaniały się jednak dwie absolutnie największe i najważniejsze. Pierwszą była Ultras - zdominowana przez młodych ludzi, dla których stadion był miejscem wyrażenia tożsamości i buntu, a kibicowanie stylem życia i jego najważniejszym elementem. O ile ruch Ultras w latach ’80 był bardzo związany z lokalnymi społecznościami, bo młodzi przesiadywali głównie na ulicach, placach i w barach, o tyle lata ’90 to coraz większe znaczenie i wpływ zorganizowanej przestępczości. I tu dochodzimy do najważniejszego. Nie da się mówić o subkulturach Neapolu bez wspomnienia o tej, o której wspominać się nie powinno, a która ze wszystkich miała i nadal ma największy wpływ na życie ludzi. Zdecydowana większość młodych chłopaków, którzy nie widzieli dla siebie perspektyw trafiała do lokalnych oddziałów Camorry, które działały jak alternatywna struktura społeczna. Zwłaszcza lata ’90 to czas wyniszczających wewnętrznych wojen, w których każdego tygodnia życie traciły dziesiątki dzieciaków. O ile najpierw narybek rekrutowano po prostu z ulicy, o tyle szybko zorientowano się że stadion, a zwłaszcza grupy Ultras są do tego jeszcze lepszym miejscem. I właściwie od początku lat ’90 te światy zaczęły się bezpośrednio przenikać, by ostatecznie stworzyć w zasadzie jeden organizm. Tak jak sam zauważyłeś i doskonale zdajesz sobie sprawę - nie są to jednak rzeczy, o których ktoś chce opowiadać na zewnątrz. Dlatego mimo, że nakreśliłem ten temat zaledwie bardzo powierzchownie, to jest chyba maks co mogę napisać na publicznym forum. Mimo to, może chociaż w jakimś stopniu okaże się to dla Ciebie ciekawe lub przydatne.
-
- Posty: 124
- Rejestracja: 26.02.2007, 21:36
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Yalla, Wawel, dzięki za odpowiedz. Jak zwykle TOP
We Włocławku tylko ŁKS!!!
-
- Posty: 161
- Rejestracja: 24.01.2010, 01:56
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Mam może nieco głupie pytanie:D Jak to wygląda jeśli chodzi o wspieranie się ekip na meczach, np jesli gra Roma - Inter to po stronie Interu jest dużo kibiców Lazio czy tylko poszczegolne ekipy? Oczywiście wiem, że to dwa różne światy kibicowskie, ale akurat w tym przypadku chciałbym porownac to do naszej sceny:D
Exterior pisze:Panowie sory bez zadnej napinki, ale ten zespol GKS Jastrzębie to z jakiego jest miasta.
-
- Posty: 202
- Rejestracja: 20.07.2022, 20:17
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Nie jest to wcale głupie pytanie. Wspieranie się we Włoszech istnieje, ale na skalę o wiele mniejszą niż w Polsce. Podczas Roma-Inter w sektorze gości jest co najwyżej delegacja Lazialich albo i nie. Umacnianie zgody odbywa się przed meczem w knajpach. Podobnie Interiści nie odwiedzają raczej sektorów gości jak Lazio gra na San Siro z Milanem czy nie jeżdżą do Bergamo z Rzymianami.Kosi18 pisze: ↑23.03.2025, 02:46Mam może nieco głupie pytanie:D Jak to wygląda jeśli chodzi o wspieranie się ekip na meczach, np jesli gra Roma - Inter to po stronie Interu jest dużo kibiców Lazio czy tylko poszczegolne ekipy? Oczywiście wiem, że to dwa różne światy kibicowskie, ale akurat w tym przypadku chciałbym porownac to do naszej sceny:D
Oprócz pojedynczych przypadków nie wywiesza się wzajemnie flag, a oprawy nawiązujące do zgody to rzadkość. Już pominę fakt, że starcia Inter-Lazio w ostatnich czasach często przynoszą rozmaite wydarzenia na murawie które powodują napięcia na trybunach. Podczas ostatniego Lazio-Inter 0:6 (kilka miesięcy temu) skrajnie wkurzeni piknikowi Laziali potrafili wyrzucać swoją frustrację na piknikowcach z Mediolanu, a rękoczyny hamowali inni piknikowcy z obu stron, którzy mieli chłodniejsze głowy. Gwizdy na De Vrija (głównego stopera Nerazzurrich) to już klasyk, a jego historia transferowa jest dogłębnie opisana w sieci. Już pominę fakt, że duża część zwykłych kibiców na stadionie ma trochę w nosie zgody ultrasów. Biało-błękitni gospodarze na Olimpico z Curva Nord często przypominają różnymi transparentami że zgoda pomiędzy Interem a Lazio nie jest zależna od wyników, a często też dyscyplinują gwiżdżących piknikowców.
No, ale odbiłem trochę w temat meczów Inter versus Lazio, czyli zgodowych. Co do wspierania się włoskich ekip nawzajem, to nie kojarzę jakichś wielkich wyjazdów w koalicjach. Podczas swoich podróży za Interem to ostatni razem pamiętam sporą ekipę Milanistów na Brescia-Inter w 2019 w sektorach gospodarzy z flagą "Curva Sud Milano", aczkolwiek odległość nie była za duża z Mediolanu do Brescii + były to czasy gdy Inter i Milan odradzały się po chudych latach i pewnie Rossoneri wpadli trzymam kciuki także za stratę punktów przez Inter. Czarno-niebiescy często i licznie wspierani są przez Varese, ale dla kibiców z Citta di Varese (oprócz oczywiście ziomków ze stolicy Lombardii) jest to jakaś przepustka do wielkiej piłki, gdy ich zespół raczej buja się po Serie D.
Nie wypowiadam się za inne ekipy, ale śledząc scenę i mentalność mam wrażenie że w większości kraju tak to wygląda. Dla Włochów liczy się ich klub, ich miasto, życie ich drużyny, a nie tworzenie jakichś koalicji niczym rozległy obóz WRWE czy Triada w Polsce.
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 02.11.2014, 13:38
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Wawelkrakow
Domyślam się, że nie możesz pisać o ostatnim spotkaniu na trasie z Lazio (chyba, że jednak?) natomiast ostatnio trafiłem w sieci na filmik z bardzo konkretnych awantur w Rzymie, przy okazji meczu z Neapolem w 2001 r. Mógłbyś coś skrobnąć na ten temat? Oczywiście jeśli masz chęci i czas.
Domyślam się, że nie możesz pisać o ostatnim spotkaniu na trasie z Lazio (chyba, że jednak?) natomiast ostatnio trafiłem w sieci na filmik z bardzo konkretnych awantur w Rzymie, przy okazji meczu z Neapolem w 2001 r. Mógłbyś coś skrobnąć na ten temat? Oczywiście jeśli masz chęci i czas.
-
- Posty: 1372
- Rejestracja: 27.02.2007, 11:10
- Lokalizacja: Jasełko
-
- Posty: 202
- Rejestracja: 20.07.2022, 20:17
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Nie chcę tutaj wypowiadać się zamiast eksperta od Napoli, ale bierzmy z przymrużeniem oka filmiki z neta, gdzie grupa 20 osób trafia grupę 10 osób, bo takowe mają na celu raczej podbicie popularności portali niż przywołanie faktycznych starć. Czy to w Polsce, Francji czy w Italii co chwila są spięcia dwóch fur kontra jedno, i gdyby wszystko rozkminiać to utonęlibyśmy w dyskusjach o tak naprawdę epizodach a nie poważnych scontri. . Być może jednak @wawel mnie poprawi i wydarzyło się tam więcej, ale wg mojej wiedzy był to po prostu epizod niezbyt warty uwagi.Adas90 pisze: ↑13.04.2025, 21:37Wawelkrakow
Domyślam się, że nie możesz pisać o ostatnim spotkaniu na trasie z Lazio (chyba, że jednak?) natomiast ostatnio trafiłem w sieci na filmik z bardzo konkretnych awantur w Rzymie, przy okazji meczu z Neapolem w 2001 r. Mógłbyś coś skrobnąć na ten temat? Oczywiście jeśli masz chęci i czas.
W ostatnim czasie w ITA wydarzyły się dwie dosyć ciekawe rzeczy. Pierwsza to konkretne starcie Lazialich przed derbami z psami, gdzie prawie 30-tu policjantów trafiło do szpitala. Filmiki w necie pokazują fajny, typowo włoski klimat takich zajść. Warto też spojrzeć na "białe kaski" - część z nich przyleciała z tarczami i pałkami w... jeansowych kurtkach ;)) W porównaniu do naszej prewencji uzbrojonej niczym AT, wygląda to naprawdę komicznie.
Co do tematu mediolańskiego - nadal trwa śledztwo "doppio curva" (dwie Curvy, czyli postępowanie w sprawie sojuszu i działań Sud i Nord w kwestiach biznesowych). Choć większość zawiniętych milczy, to po obu stronach pojawiają się kolejne "czarne owce". Po stronie Interu był to wspomniany już Andrea Beretta, zabójca Antonio Bellocco powiązanego z mafią kalabryjską. I tu ogólnie pojawia się ciekawy temat. 2 czy 3 lata temu zamordowany został Vittorio Boiocchi, jeden z historycznych ultrasów Interu, działający od lat 70', i mniej więcej od tych samych lat działający kryminalnie. Liczne, długie wyroki, no generalnie gość z topu świata przestępczego i ultra'. W dniu zamachu na niego miał 69 lat. Jego śmierć wywołała stypę na Curva Nord, kilka meczów bez dopingu itd. No generalnie żałoba.
I tu według zeznań "skruszonego", autorami tego zamachu miała być m.in. ówczesna "śmietanka" Curva Nord, która nie chciała aby Boiocchi na stare lata wpierdzielił się w układ. A że gość przed chwilą wyskoczył z paki po kolejnym wyroku, mógł namieszać. I wiek 69 lat nic nie zmienia, bo był na tyle ostrym zawodnikiem, że pewnie mając i 90 lat mógłby jeszcze powalczyć o swoje.
Zatem wygląda na to, że żałobę na Nord wprowadzali ci sami, którzy przed chwilą zorganizowali zamach na "starego". Taki paradoks. Oczywiście jak to z zeznaniami "koronnego", może pierdzielić głupoty, no ale wiele wskazuje że "mogło coś w tym być".
Mimo całej otoczki prokuratorskiej i nagonki psów na Interistów, ci działają dosyć sprawnie jak na obecny stan, na co wpływ mają też zapewne bardzo dobre wyniki Nerazzurrich w kopaną. Ostatnio wyjazd w 4000 do Monachium, u siebie zawsze komplet, przemarsz przez cały Rotterdam + 100% wypełnienia sektora gości. Curva stara robić się co może by utrzymać formę, na tyle na ile pozwalają na to mocne policyjne restrykcje - pojedyncze piro, flagi na kijach, transparenty a'la flagi na trybunach. Wszystko przy kompletnym zakazie eksponowania czegokolwiek związanymi z grupami ultras, które są przedmiotem śledztwa. Doping również, choć ostatnio prowadzony dopiero od 20' minuty każdego meczu - ma to związek z protestem przeciwko wysokim cenom biletów oraz trudną dostępnością wejściówek dla ultrasów na wyjazdy. Po ostatnich zamieszaniach pierwszeństwo mają oficjalne fancluby, dlatego jakościowo Interiści robią co mogą, ale liczebnie wygląda to jak wygląda. Na trybuny powrócili licznie historyczni Boys San, do tego Irriducibili, którzy nie pozwalają upaść ruchowi kibicowskiemu na Interze.
Druga strona również zaczyna mieć swoje problemy. Do zarzutów zaczyna przyznawać się niekwestionowany lider Curva Sud Milan, Luca Lucci, a zarzuty są bardzo grube. Narko liczone w ilościach, podżegania do zabójstw. Został typowym "potwierdczaem", a to zapewne pociągnie kolejne aresztowania po stronie Sud.
Epilog jest taki, że mamy obecnie pierwsze derby od-nie-pamiętam-kiedy bez opraw po obu stronach. Do tego jedni i drudzy "lubią" milczeć przez część meczu - Inter w sprawie wspomnianych problemów z biletami, Milan protestując przeciwko właścicielom i fatalnym wynikom piłkarskim. Mediolan dopadł kryzys i dobrze że w ogóle jedni i drudzy wyciągają z tego co mogą. No ale takie są efekty liczenia pieniążków ponad ultrasowanie. Jeszcze nawiązując do Twoich wypowiedzi @plemplem - oczywiście że nie podoba mi się to że w stolicy Lombardii zapanował taki układ i wolałbym wojnę w tym mieście a nie karykaturalną kosę. No, ale, "jest jak jest".
-
- Posty: 116
- Rejestracja: 20.06.2024, 23:34
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Jak to się stało że Laziakli kilka lat temu zamienili swoją legendarną zgodę Chelsea na ich odwiecznego wroga West Ham United ?? :)
-
- Posty: 202
- Rejestracja: 20.07.2022, 20:17
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Ktoś tam trzymał się z Headhunters (układ przez pryzmat polityki), ale potem ktoś inny zapoznał się z West Hamem, no to jest West Ham. Specyfika zagranicznych zgód i układów ;)Dżolo Rypandolo pisze: ↑20.04.2025, 14:53Jak to się stało że Laziakli kilka lat temu zamienili swoją legendarną zgodę Chelsea na ich odwiecznego wroga West Ham United ?? :)
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 02.11.2014, 13:38
Re: WŁOSKA SCENA KIBICOWSKA
Dużo się ostatnio dzieje w Italii. Yalla, Wawel- wywołuje was do tablicy, mam nadzieję, że coś skrobniecie. Pozdrawiam.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości