- Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 22.03.2007, 09:12
-
- Posty: 63
- Rejestracja: 27.02.2007, 22:48
- Lokalizacja: z kątowni
ponizej to o czym wspominał dzydzydzydzy
Kołtoń w Przeglądzie Sportowym pisze: Na polskich stadionach coraz częściej słychać okrzyki: "Piłka nożna dla kibiców!". Fani są w tym nadzwyczaj zgodni. Byłem tego świadkiem na niedawnym meczu Górnik - Legia, czy w trakcie sobotniego spotkania Bełchatowa z Wisłą. Część kibiców Białej Gwiazdy spóźniła się na mecz i przez jakiś czas nie była wpuszczana na trybuny przez siły porządkowe. "Piłka nożna dla kibiców!" - zgodnie skandowali sympatycy obu klubów, domagając się otwarcia bramy prowadzącej do sektora.
W sobotę Ekstraklasa SA wydała komunikat w sprawie stanowiska Stowarzyszenia "Wiara Lecha". Kibice "Kolejorza" zaprzestali uczestnictwa w konkursie Orange Fair Play, po tym jak zostali ukarani zakazem wyjazdu na jedno spotkanie i 15 tysiącami złotych kary dla klubu. to wynik odpalenia rac w czasie meczu Zagłębia Lubin z Lechem. Ekstraklasa SA pisze, że Komisja Ligi - która nałożyła karę na Lecha - "musi reagować na każde naruszenie prawa". Absurd! Panowie z Komisji Ligi, czy w terenie zabudowanym zawsze jeździcie mniej niż 50 kilometrów na godzinę, a poza terenem zabudowanym mniej niż 90? Jak znam życie, gdyby skrupulatnie egzekwować prawo o ruchu drogowym to 24 punkty karne mielibyśmy po dniu [link] przez Polskę albo po kilku dniach jeżdżenia po mieście. Inna rzecz, że Polska to kraj fotoradarów, a często także policjantów ukrytych w krzakach z "suszarkami". W ramach walki o bezpieczeństwo ulic łatwiej stawiać fotoradary, niż budować drogi. Nieprawdaż, panowie politycy?
Kilka dni temu Piotr Świerczewski po wyjściu z posiedzenia Komisji Ligi był pod wrażeniem: "Idzie nowe, to zupełnie inni ludzie, niż ci, którzy zasiadali w dawnym Wydziale Dyscypliny PZPN". Pomocnik Kolportera słusznie został ukarany za wypowiedź pod adresem arbitra z meczu z Wisłą Kraków. Zresztą pracownicy Komisji Ligi potraktowali Piotra nadzwyczaj łaskawie. Tak powinni podejść i do rac kibiców Lecha, którzy w Lubinie zachowywali się wzorowo. Od niepamiętnych czasów fani poznańskiego klubu nie uczestniczyli w żadnej zadymie, czy też akcie chuligaństwa.
Race, jako "środki pirotechniczne" - zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych - są zabronione. To fakt, ale i faktem jest, że dodają kolorytu piłkarskim stadionom. Kolorytu dodają także "zimne ognie", które stanowiły niezwykłą oprawę meczu Lecha z Widzewem. Może "Wiara Lecha" postawi na "zimne ognie", a nie race? Tylko trzeba podjąć z nią dialog, a nie od razu karać.
-
- Posty: 387
- Rejestracja: 27.02.2007, 08:23
Mielcarski o racach, kibicach i absurdalnych zakazach w magazynie Liga+
http://www.youtube.com/watch?v=o0e8KgJdhno
Widać głupota naszych władz piłkarskich sięgnęła szczytu skoro nawet media zaczynają pozytywnie pisać o kibicach
http://www.youtube.com/watch?v=o0e8KgJdhno
Widać głupota naszych władz piłkarskich sięgnęła szczytu skoro nawet media zaczynają pozytywnie pisać o kibicach

-
- Posty: 166
- Rejestracja: 10.08.2007, 13:31
- Lokalizacja: z trawy wysokiej
Re: .
film bedzie emitowany w Kino Polska 1 pazdzierenika o 20.00 a powtorka bedzie w piatek, 5 pazdziernika o godzinie 23.20.pasikonik pisze:w marcu był w Kino Polska. Moze za jakis czas będą powtarzac.SmileY ZL pisze:Wygląda na to, że film jest udostępniony na eMulePiotras ŁKS pisze: podbijam
link - ed2k://|file|Miasto%20Ucieczki%20(2006)-PL%20[DON%20KAMILLO].avi|131413338|38F01A614006CE434BE448F064D743DD|/

[link]
-
- Posty: 433
- Rejestracja: 10.03.2007, 13:32
-
- Posty: 34
- Rejestracja: 05.08.2007, 16:37
http://skwk.pl/news/show/36
Skorża i kibice ratują w biedzie
Trener Maciej Skorża i członkowie Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków połowę dnia spędzili w Wadowicach na szlaku Jana Pawła II, a przede wszystkim pomogli niepełnosprawnemu Arkowi. Wiślacy zebrali blisko 15 tys. zł na zakup wózka dla pokrzywdzonego przez los chłopaka.
11-letni Arkadiusz Warchał z Gorzenia pod Wadowicami od urodzenia zmaga się z wadą kręgosłupa, która nie pozwala mu chodzić. Konrad Meus z SKWK i z wadowickiego fan-klubu "Białej Gwiazdy" postanowił pomóc rodzinie Warchałów, u których się nie przelewa, w zakupie elektrycznego wózka inwalidzkiego. Koszt takiego urządzenia jest niemały - 15 tys. zł.
Wczoraj na połowę tej kwoty skrzyknęli się trener Skorża, prezes SKWK Robert Szymański i jego poprzednik Piotr Wawro. Zgodnie wyłożyli po 2,5 tys. zł.
Szkoleniowiec wicelidera Orange Ekstraklasy z delegatami SKWK odwiedzili Wadowice i dom Arka w Gorzeniu. - Trener Skorża przeszedł szlak Jana Pawła II, a najwięcej czasu spędził w domu Karola Wojtyły - opowiada nam Konrad Meus. - Spotkał się też z radnymi i przez godzinę odpowiadał na pytania członków fan-klubu Wisły.
Maciej Skorża i rzecznik klubu Adrian Ochalik spisali się na medal w domu Arka. Przekazali mu koszulkę Pawła Brożka z autografami pozostałych wiślaków, a także inne klubowe pamiątki. - Trener zaprosił Arka, by asystował mu przy ławce rezerwowych podczas ligowego spotkania z Polonią Bytom. Arek nie mógł uwierzyć, że spotka go taki zaszczyt i z zaproszenia zamierza skorzystać - relacjonuje Konrad Meus.
Trener Skorża zapytał młokosa o radę przed meczem z Odrą Wodzisław: - Kogo wstawić na lewą obronę w miejsce Darka Dudki, który musi pauzować za kartki? - Maćka Stolarczyka - odpowiedział rezolutnie chłopak, który zapomniał sobie, że "Stolar" przeszedł do GKS-u Bełchatów. Po chwili Arek zreflektował się i postawił na Marka Zieńczuka
SKWK wcześniej zorganizowało spotkanie Arkadiusza z Konradem Gołosiem, a także przywiozło niepełnosprawnego na mecz Wisła - Celtic i zaaranżowało rozmowę chłopaka z jego wielkim idolem - Maciejem Żurawskim.
[link]
KIBICE BOJKOTUJĄ!

Po kibicach Lecha Poznań z konkursu Orange Fair Play wycofują się kolejni fani pierwszoligowych drużyn. Rywalizację kibiców zbojkotowali sympatycy Widzewa Łódź, Górnika Zabrze, Jagiellonii Białystok, Wisły Kraków, GKS Bełchatów, Zagłębia Lubin i Legii Warszawa.
Decyzję o rezygnacji z konkursu Stowarzyszenie Wiara Lecha podjęło po tym, jak Komisja Ligi ukarała "Kolejorza" zakazem udziału jego kibiców w jednym meczu wyjazdowym - to efekt użycia środków pirotechnicznych w wyjazdowym spotkaniu z Zagłębiem Lubin.
REKLAMA Czytaj dalej
- Rezygnacja tych klubów z udziału w konkursie to spory ubytek. Ale nie wyobrażam sobie sytuacji, by spółka prowadząca rozgrywki nie reagowała w sytuacji, kiedy łamane jest prawo - twierdzi Adrian Skubis, rzecznik prasowy Ekstraklasy SA i dodaje: - Na spotkaniu Komisji Ligi i kibiców doszło do porozumienia, że jeśli środki pirotechniczne nie będą stanowiły zagrożenia dla bezpieczeństwa, komisja zrobi wszystko, by nakładać jedynie kary finansowe.
[link]
Skorża i kibice ratują w biedzie
Trener Maciej Skorża i członkowie Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków połowę dnia spędzili w Wadowicach na szlaku Jana Pawła II, a przede wszystkim pomogli niepełnosprawnemu Arkowi. Wiślacy zebrali blisko 15 tys. zł na zakup wózka dla pokrzywdzonego przez los chłopaka.
11-letni Arkadiusz Warchał z Gorzenia pod Wadowicami od urodzenia zmaga się z wadą kręgosłupa, która nie pozwala mu chodzić. Konrad Meus z SKWK i z wadowickiego fan-klubu "Białej Gwiazdy" postanowił pomóc rodzinie Warchałów, u których się nie przelewa, w zakupie elektrycznego wózka inwalidzkiego. Koszt takiego urządzenia jest niemały - 15 tys. zł.
Wczoraj na połowę tej kwoty skrzyknęli się trener Skorża, prezes SKWK Robert Szymański i jego poprzednik Piotr Wawro. Zgodnie wyłożyli po 2,5 tys. zł.
Szkoleniowiec wicelidera Orange Ekstraklasy z delegatami SKWK odwiedzili Wadowice i dom Arka w Gorzeniu. - Trener Skorża przeszedł szlak Jana Pawła II, a najwięcej czasu spędził w domu Karola Wojtyły - opowiada nam Konrad Meus. - Spotkał się też z radnymi i przez godzinę odpowiadał na pytania członków fan-klubu Wisły.
Maciej Skorża i rzecznik klubu Adrian Ochalik spisali się na medal w domu Arka. Przekazali mu koszulkę Pawła Brożka z autografami pozostałych wiślaków, a także inne klubowe pamiątki. - Trener zaprosił Arka, by asystował mu przy ławce rezerwowych podczas ligowego spotkania z Polonią Bytom. Arek nie mógł uwierzyć, że spotka go taki zaszczyt i z zaproszenia zamierza skorzystać - relacjonuje Konrad Meus.
Trener Skorża zapytał młokosa o radę przed meczem z Odrą Wodzisław: - Kogo wstawić na lewą obronę w miejsce Darka Dudki, który musi pauzować za kartki? - Maćka Stolarczyka - odpowiedział rezolutnie chłopak, który zapomniał sobie, że "Stolar" przeszedł do GKS-u Bełchatów. Po chwili Arek zreflektował się i postawił na Marka Zieńczuka
SKWK wcześniej zorganizowało spotkanie Arkadiusza z Konradem Gołosiem, a także przywiozło niepełnosprawnego na mecz Wisła - Celtic i zaaranżowało rozmowę chłopaka z jego wielkim idolem - Maciejem Żurawskim.
[link]
KIBICE BOJKOTUJĄ!

Po kibicach Lecha Poznań z konkursu Orange Fair Play wycofują się kolejni fani pierwszoligowych drużyn. Rywalizację kibiców zbojkotowali sympatycy Widzewa Łódź, Górnika Zabrze, Jagiellonii Białystok, Wisły Kraków, GKS Bełchatów, Zagłębia Lubin i Legii Warszawa.
Decyzję o rezygnacji z konkursu Stowarzyszenie Wiara Lecha podjęło po tym, jak Komisja Ligi ukarała "Kolejorza" zakazem udziału jego kibiców w jednym meczu wyjazdowym - to efekt użycia środków pirotechnicznych w wyjazdowym spotkaniu z Zagłębiem Lubin.
REKLAMA Czytaj dalej
- Rezygnacja tych klubów z udziału w konkursie to spory ubytek. Ale nie wyobrażam sobie sytuacji, by spółka prowadząca rozgrywki nie reagowała w sytuacji, kiedy łamane jest prawo - twierdzi Adrian Skubis, rzecznik prasowy Ekstraklasy SA i dodaje: - Na spotkaniu Komisji Ligi i kibiców doszło do porozumienia, że jeśli środki pirotechniczne nie będą stanowiły zagrożenia dla bezpieczeństwa, komisja zrobi wszystko, by nakładać jedynie kary finansowe.
[link]
-
- Major
- Posty: 786
- Rejestracja: 26.02.2007, 21:12
Stadion jak komisariat?

Imię, nazwisko, PESEL, adres zamieszkania - to wszystko trzeba teraz podać, aby wejść na stadion piłkarski. Stanowi tak uchwalona przez rząd poprawka do ustawy o organizacji imprez masowego ryzyka.
- Ta ustawa zabije futbol - mówią działacze piłkarscy, komentując nowe przepisy ustawy o organizacji imprez masowego ryzyka. Kibic nie tylko musi zostać spisany z imienia, nazwiska i PESEL-u, lecz też klub ma obowiązek archiwizować te dane przez trzy miesiące.
Efekt? Wpuszczanie kibiców na mecz trwa niemiłosiernie długo. - Robiliśmy eksperyment i jeśli wszystko przebiega sprawnie, to jeden kibic jest spisywany przez trzydzieści sekund. A jak takich kibiców jest tysiąc albo i więcej, to tworzą się kolejki - tłumaczy Józef Drabicki, prezes Piłkarskiej Ligi Polskiej.
Co gorsza, niektóre kluby wolą zaoszczędzić sobie kłopotu i zaczęły rozgrywać mecze... przy pustych trybunach. - Mamy poważne sygnały z terenu, że mecze trzeciej i niższych lig już są rozgrywane bez kibiców. A ja się pytam, jaki to ma sens? - mówi Drabicki.
Tymczasem rozwiązanie to wcale może nie rozwiązać problemu chuligaństwa na stadionach. - Trzeba też zmodyfikować przepis o obowiązku zgłaszania się chuliganów na policję w dniu organizowania imprezy masowej - mówi Paweł Zalewski z Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej. - Teraz jest tak, że osoba, co do której są zastrzeżenia, ma się zameldować w trakcie trwania imprezy. Ale to pojęcie bardzo pojemne, bo impreza rozpoczyna się 3-4 godziny przed otwarciem bram. Cwany chuligan zamelduje się na komisariacie, a prosto stamtąd pójdzie na stadion - mówi Zalewski.
Rozważane są też inne rozwiązania, między innymi wprowadzenie dla kibiców kart chipowych. - Ale to nie jest pomysł dla biednych. Wkrótce mecz piłkarski może stać się towarem luksusowym, a przez to niedostępnym dla ogółu
źródło: TVN24

Imię, nazwisko, PESEL, adres zamieszkania - to wszystko trzeba teraz podać, aby wejść na stadion piłkarski. Stanowi tak uchwalona przez rząd poprawka do ustawy o organizacji imprez masowego ryzyka.
- Ta ustawa zabije futbol - mówią działacze piłkarscy, komentując nowe przepisy ustawy o organizacji imprez masowego ryzyka. Kibic nie tylko musi zostać spisany z imienia, nazwiska i PESEL-u, lecz też klub ma obowiązek archiwizować te dane przez trzy miesiące.
Efekt? Wpuszczanie kibiców na mecz trwa niemiłosiernie długo. - Robiliśmy eksperyment i jeśli wszystko przebiega sprawnie, to jeden kibic jest spisywany przez trzydzieści sekund. A jak takich kibiców jest tysiąc albo i więcej, to tworzą się kolejki - tłumaczy Józef Drabicki, prezes Piłkarskiej Ligi Polskiej.
Co gorsza, niektóre kluby wolą zaoszczędzić sobie kłopotu i zaczęły rozgrywać mecze... przy pustych trybunach. - Mamy poważne sygnały z terenu, że mecze trzeciej i niższych lig już są rozgrywane bez kibiców. A ja się pytam, jaki to ma sens? - mówi Drabicki.
Tymczasem rozwiązanie to wcale może nie rozwiązać problemu chuligaństwa na stadionach. - Trzeba też zmodyfikować przepis o obowiązku zgłaszania się chuliganów na policję w dniu organizowania imprezy masowej - mówi Paweł Zalewski z Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej. - Teraz jest tak, że osoba, co do której są zastrzeżenia, ma się zameldować w trakcie trwania imprezy. Ale to pojęcie bardzo pojemne, bo impreza rozpoczyna się 3-4 godziny przed otwarciem bram. Cwany chuligan zamelduje się na komisariacie, a prosto stamtąd pójdzie na stadion - mówi Zalewski.
Rozważane są też inne rozwiązania, między innymi wprowadzenie dla kibiców kart chipowych. - Ale to nie jest pomysł dla biednych. Wkrótce mecz piłkarski może stać się towarem luksusowym, a przez to niedostępnym dla ogółu
źródło: TVN24

-
- Posty: 63
- Rejestracja: 27.02.2007, 13:50
- Lokalizacja: Warszawa - Semper Invicta
[link]
Temat o największych bzdurach i kłamstwach w mediach nt. kibiców z forum Legii - tutaj zebranych jest sporo tekstów, oczywiście najwięcej nt. Legii, ale wszystkich w miarę wolnego czasu zachęcam do przeglądnięcia
Temat o największych bzdurach i kłamstwach w mediach nt. kibiców z forum Legii - tutaj zebranych jest sporo tekstów, oczywiście najwięcej nt. Legii, ale wszystkich w miarę wolnego czasu zachęcam do przeglądnięcia

"nas nie interesuje, znaczy się, chodzi o to, że... bo policja w ogóle jest na stadionie, a oni będą w ogóle... ehhh... później będa rozkminiali w ogóle kto co był i... zresztą..."


-
- Posty: 121
- Rejestracja: 26.02.2007, 21:20
-
- Posty: 188
- Rejestracja: 26.02.2007, 17:58
- Lokalizacja: BNB
Zakaz stadionowy za Piwo
Dzienik Polski :

Dzienik Polski :
Dogrywka przed sądem
Podczas piątkowego meczu hokejowego w Oświęcimiu policjanci zatrzymali dwóch oświęcimskich kibiców, którzy wnieśli na lodowisko piwo. Noc spędzili w izbie zatrzymań, a następnego dnia, w trybie przyspieszonym, Sąd Grodzki orzekł wobec obu sprawców karę grzywny oraz 2 lata zakazu stadionowego.
Policja zapowiada, że dla bezpieczeństwa samych kibiców będzie dalej podejmować działania, zmierzające do ograniczenia bądź wyeliminowania wszelkich przypadków naruszenia ładu i porządku, a przede wszystkim czynów o charakterze chuligańskim.
- Zgodnie ze zmianami w Ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych, sprawca wykroczenia, o którym mowa, a określonego w art. 21 ust. 3 wspomnianej ustawy, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny nie niższej niż 1.000 zł. W przypadku masowej imprezy sportowej sąd dodatkowo orzeka - zgodnie z art. 22 ust. 2 środek karny zakazu wstępu na masową imprezę sportową na okres od 2 do 6 lat. Takie same sankcje karne przewidziane są dla osób posiadających na imprezie masowej broń, inne niebezpieczne przedmioty, materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne lub materiały niebezpieczne z pożarowego punktu widzenia - podkreśla mł. asp. Małgorzata Jurecka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.
Unia Oświęcim
-
- Posty: 416
- Rejestracja: 02.03.2007, 22:55
- Lokalizacja: LKS Czarnylas - Biała Siła!
http://www.youtube.com/watch?v=mm9e9j3oLbc kibice Realu na meczu z Leverkusen
-
- Posty: 8
- Rejestracja: 25.04.2007, 22:29
http://www.youtube.com/watch?v=8kWI7ei8Xu4
Ross Kemp On Gangs - Poland
pyton 1 i 2 z gorzowa szkoda mi na was slow glupota nie boli.
Ross Kemp On Gangs - Poland
pyton 1 i 2 z gorzowa szkoda mi na was slow glupota nie boli.
-
- Posty: 260
- Rejestracja: 04.03.2007, 21:19
(...)Pseudokibice Radomiaka obrzucili pociąg kamieniami. Ustawili się tuż za dworcem - opowiada nadkomisarz Tadeusz Kaczmarek, rzecznik prasowy mazowieckiej policji. - Dostali chyba za to jakieś punkty w chuligańskiej lidze - dodaje.kkkosc pisze: [link]







A.C.A.B
-
- Posty: 11
- Rejestracja: 18.03.2007, 13:33
http://www.youtube.com/watch?v=2x12Opl-8_k
[link]
[link]
Ogolnie artykuly to smiech na sali,a komentarze ludzi jeszcze lepsze.Kazdy wie najlepiej,a pewnie zaden nie bral w tym udzialu
[link]
[link]
Ogolnie artykuly to smiech na sali,a komentarze ludzi jeszcze lepsze.Kazdy wie najlepiej,a pewnie zaden nie bral w tym udzialu
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 27.02.2007, 14:46
- Lokalizacja: Kielce
Chuligani zdemolowali wóz transmisyjny Polsatu
Szerokim echem w mediach odbiły się sprowokowane przez toruńskich chuliganów zamieszki w trakcie finałowego meczu Speedway Ekstraligi miejscowego Unibaxu z Unią Leszno. Okazuje się jednak, że nie był to jedyny tego dnia chuligański incydent, a przyjezdni kibice też nie są bez winy. Ich złość skrupiła się na transmitującej zawody telewizji Polsat, która ich zdaniem stronniczo relacjonowała przebieg meczu - pisze "Super Express"
- Jeszcze przed meczem zniszczeniu uległ nasz wóz transmisyjny, a po rozpoczęciu zawodów w sektorze zajmowanym przez kibiców z Leszna spalono kable i zniszczono jedną kamerę - relacjonuje Paweł Wójcik, który komentował zawody dla Polsatu Sport. Lesznianie tłumaczyli się, że zdenerwował ich stronniczy komentarz oraz obwinianie ich o wszczęcie zamieszek w trakcie meczu.
"Nikt nie pisze, co Leszno wyprawiało 45 minut przed meczem" - pisze jeden z toruńskich kibiców na forum Gazeta.pl. "Gdy ochrona poprosiła, żeby dyrygujący dopingiem zszedł z wieżyczki Polsatu, zaczęli rozwalać płot i demontować rzeczone rusztowanie Polsatu. Z trzymetrowymi rurami rzucili się na ochronę" - pisze internauta.
- Nie mam najmniejszego zamiaru wdawać się w polemikę z pseudokibicami. Doskonale wiedzieliśmy, że na tor wtargnęli przedstawiciele obu drużyn, co zresztą zostało podkreślone w transmisji - mówi Wójcik. - Fakty mówią za siebie. Prawdziwi kibice na pewno ocenią, jaka jest prawda - dodaje.
Najgorsze zdarzyło się jednak po meczu. - Odebraliśmy bardzo dużą liczbę sms-ów, w których nam grożono - mówi Wójcik. Sprawa pogróżek została przekazana policji.
[link]
Szerokim echem w mediach odbiły się sprowokowane przez toruńskich chuliganów zamieszki w trakcie finałowego meczu Speedway Ekstraligi miejscowego Unibaxu z Unią Leszno. Okazuje się jednak, że nie był to jedyny tego dnia chuligański incydent, a przyjezdni kibice też nie są bez winy. Ich złość skrupiła się na transmitującej zawody telewizji Polsat, która ich zdaniem stronniczo relacjonowała przebieg meczu - pisze "Super Express"
- Jeszcze przed meczem zniszczeniu uległ nasz wóz transmisyjny, a po rozpoczęciu zawodów w sektorze zajmowanym przez kibiców z Leszna spalono kable i zniszczono jedną kamerę - relacjonuje Paweł Wójcik, który komentował zawody dla Polsatu Sport. Lesznianie tłumaczyli się, że zdenerwował ich stronniczy komentarz oraz obwinianie ich o wszczęcie zamieszek w trakcie meczu.
"Nikt nie pisze, co Leszno wyprawiało 45 minut przed meczem" - pisze jeden z toruńskich kibiców na forum Gazeta.pl. "Gdy ochrona poprosiła, żeby dyrygujący dopingiem zszedł z wieżyczki Polsatu, zaczęli rozwalać płot i demontować rzeczone rusztowanie Polsatu. Z trzymetrowymi rurami rzucili się na ochronę" - pisze internauta.
- Nie mam najmniejszego zamiaru wdawać się w polemikę z pseudokibicami. Doskonale wiedzieliśmy, że na tor wtargnęli przedstawiciele obu drużyn, co zresztą zostało podkreślone w transmisji - mówi Wójcik. - Fakty mówią za siebie. Prawdziwi kibice na pewno ocenią, jaka jest prawda - dodaje.
Najgorsze zdarzyło się jednak po meczu. - Odebraliśmy bardzo dużą liczbę sms-ów, w których nam grożono - mówi Wójcik. Sprawa pogróżek została przekazana policji.
[link]
-
- Posty: 63
- Rejestracja: 27.02.2007, 22:48
- Lokalizacja: z kątowni
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 22.03.2007, 09:12
Legia to my - mówia a piłkarz jest jak dziwka. Bo piłkarz idzie tam, gdzie mu więcej zapłaca, a kibic zostanie na zawsze przy swoim klubie. Chuligani Legii sa bardziej poważani przez innych kibiców niż jej piłkarze.
Komisariat Policji Warszawa Srodmiescie. Tu trafili kibice Legii zatrzymani przez policję za demolkę podczas meczu z Wisłš Kraków. Komendant Henryk Tokarski przerzuca karty zatrzymania. Tym razem dwudziestu pięciu dorosłych i dziewiętnastu nieletnich: handlowiec, ochroniarz, bezrobotny, student. Sa też uczniowie: liceum, technikum mechaniczne, gimnazjum, zawodówka spożywcza. Na komisariacie nie byli agresywni, zachowywali się poprawnie. Nie byli też pijani. Czternastu stanęło przed kolegium. Dziewięciu ukarano grzywna od 50 do 500 zł. Dwóch prawdopodobnie stanie przed sadem za naruszenie nietykalnosci i znieważenie funkcjonariuszy. Wszyscy otrzymali zakaz wstępu na stadiony piłkarskie.
Stadion Legii przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie. Posrodku odkrytej trybuny równe rzędy zielonych krzesełek zlewaja się w bezkształtna masę: powyrywane, połamane, stopione, spalone. Tę część stadionu kibice nazywajš żyletą. Tu sa najtańsze miejsca, najgorętszy doping i największe burdy. Krzesełka spłonęły podczas ostatniego meczu z Wisła. Zajęły się od zdobycznej flagi Wisły, którš kibice z żylety podpalili, gdy drużyna gosci strzeliła druga bramkę.
Dziennikarz sportowy: na żylecie siedza najwspanialsi kibice w Polsce. Deszcz nie deszcz, tu zawsze dopisuje frekwencja. Potrafiš się zorganizować. Klub Kibica Legii ma największš w kraju naprawdę gigantycznš flagę zespołu. Rozwinięta przykrywa pół trybuny. Kupili ja z własnych składek. Ostatnio majš jeszcze dwie nowe z herbem klubu i literš (L). Ich doping wgniata gosci w murawę.
Komenda Stołeczna Policji. Centrum dowodzenia siłami prewencji. Nadkomisarz Roman Kowalski: W czasie meczu z Wisła główna siła uderzeniowa, około dwustu kibiców, skupiła się na policji. Rzucali krzesełkami, prętami i pokruszonymi kawałkami betonu. Poza stadionem zostały zniszczone uliczne toalety i budki handlowe. Musielismy użyć armatki wodnej. Często sam widok zwartej policyjnej tyraliery wystarcza, żeby tłum się przestraszył i ustšpił. Na Legii nigdy tak się nie dzieje. Kibice z żylety sa zaprawieni w bojach z policja nie tylko w Warszawie. Stosuja elementy taktyki. Starajš się np. podjšć starcie w wygodnym dla nich miejscu tam gdzie łatwo postawić barykadę albo zdobyć kamienie i beton do rzucania.
Dziesięciopiętrowy blok w centrum Warszawy. Juby i Janek obaj w koszulkach Legii i z szalikami klubu na szyi wyszli od dealera. Jada na mecz Legii z Amika Wronki (przegrany przez Legię 2:3).
Siedemnastoletni Juby rozwija srebrna folię. Wysypuje na parapet biały proszek. Technikum mechaniczne. Półtora roku na żylecie: Na mecz się nie pije. Amfa to jest nakręt najlepszy. Po wódzie jestes zmulony, nogi ci się w zadymie plšczš, po browarze jak jebniesz z pięć ciężki bebech, a po amfie masz pałer. Janek: Każdy się nakręca, jak lubi, brauna, znaczy herkę, niektórzy walš, ja pierdolę brauna, mnie braun też zmula. A po alku czepia się policja, ochroniarze, no i starzy.
Kibic nr 1, 32 lata. Od 1984 r. na stadionie. 100 wyjazdów z Legia: W latach 80. trzon radykalnych fanów Legii stanowili ludzie z marginesu, były opowiesci z kryminału, wóda i krojenie małolatów. Pierwszy kibiców Legii skupił Darek Trela, dzis ma ok. 50 i rzadziej przychodzi na stadion. Wtedy organizował wyjazdy. Nie było koszulek, szalików, kradlismy z budów albo za gorzałę załatwialismy kaski robotnicze. na mecze zakładalismy je pomalowane w barwy Legii. Tamte czasy wyniosły liderów. Panowali nad kibicami. Jak mówili: dym to był dym, jak mówili stop, to się zadymy nie wszczynało.
Za szefa kibiców Legii zawsze uważało się Bosmana. Bił się w Częstochowie w 1980 r. Po meczu Legia-Lech cały dzień trwały tam zamieszki. Kibice zdemolowali pół miasta. Mówi się, że wówczas narodziła się w Polsce chuliganka. Wiele razy prowadził chuliganów do walki. Dzis przekroczył czterdziestkę i nie angażuje się w draki. Koleguje się z prezesami, a jego syn trenuje na Legii.
Kibic nr 2, 24 lata. Na stadionie od 1996 r.: Większosć tych co sa dzis na żylecie to małolaty. Blokersi z Bródna, Bemowa, Ursynowa. Łby sa potrzebne, żeby robić doping. Łeja się z policja.
Prawdziwi chuligani Legii to grupa Teddy Boys. Jest ich około piećdziesięciu, dobrze ubrani, wysportowani, napakowani. Im nie imponuje rzucanie kamieniami w policję. Nie dymic na stadionie. Nie chca się pokazywać. Umawiajš się na walki poza stadionem, tam gdzie nie ma policji, z podobnymi im grupami innych drużyn. Takim spotkaniem była np. wiosna 1999 r. walka z Anglikami w Parku Saskim. Anglicy dostali wtedy nawet kserowane mapki, żeby wiedzieli, jak trafić.
Budynek przychodni lekarskiej na tyłach stadionu Legii. W jednym z pokoi powstaje tygodnik Nasza Legia. Zastępca redaktora naczelnego Robert Piatek pokazuje ostatni numer. Ponad dwadziescia tysięcy nakładu; profesjonalnie wydany, kolorowy, sprzedawany w kioskach w całym kraju, na okładce burda. To pismo wydawane za prywatne pieniadze, niezależnie od klubu. Pismo kibiców. Finansuje je zagorzały kibic Legii Wiesław Giler, własciciel sieci sklepów spożywczych.
Piatek mówi: Zadymy to częsć futbolu. Zdarza się. Nastroje były złe. Czuło się przed meczem napięcie. Kibic chce dla klubu jak najlepiej, ale jak klub go rozczarowuje, to czasami kibicowi puszczaja nerwy. W takich momentach to tylko kibic nie mysli, nie ma konsekwencji, nie ma jutra. Stadion to nie wersal, tu konflikty sa rozładowywane w sposób bardziej bezposredni. Ale niszczyć własny stadion, wandale powinni być eliminowani, ale z drugiej strony nie chciałbym, żeby z Legią stało się to co z Manchesterem: na trybunach popcorn i krawaciki, ani spiewu, ani petard, ani prawdziwego dopingu.
Juby: My na żylecie jestesmy ultrasami. Ultras, czyli doping na maksa. Musi być wojna: ryk, śpiew, flagi, race, wybuchy. Między sobš na żylecie nie ma dymów. Rzadko: jak ktoś mi wstaje ciagle przed nosem, a ja proszę, żeby siadał, a on nie i znowu wstaje, albo mnie ciagnie, to mi przeszkadza i mogę go jebnąć. Starych to nie, starzy mają spokój. Siedza sobie z boku. Ale to żadni szefowie są. Czym mi Bosman może zaimponować? To kaszaniarz jest, wieśniak: fryzurka z przodu krótko z tyłu zderzak. Mówią, że był agentem za komuny, a teraz chodzi na pasku prezesów.
Robert Piątek: Starzy reprezentują kibiców przed kierownictwem klubu. Sa łącznikiem między trybuna a budynkiem zarzadu. Mają pewne kontakty i przywileje. Moga się np. swobodnie poruszać po stadionie, rozwieszać flagi, spotykają się z zarządem klubu itp. Teraz mają być te przywileje cofnięte.
Kibic nr 2, 24 lata: Prezesom wydawało się, że jak się wódeczki ze starymi napiją, jak ich zaproszą na grilla jednego drugiego, to będą mieli spokój na stadionie. A to bzdura jest. Bo młodzi mają ich w d****. Na Legii jest taka wyrwa pokoleniowa. Nie ma nikogo, kto chciałby wejść na miejsce starych i cokolwiek organizować. Na to trzeba czasu, pieniędzy i dużo zapału. A młodzi majš zapał tylko do zadymy.
Juby: Teddy Boys usadzili starych publicznie. Potargali Bosmana, bo się ich czepiał o mir z chuliganami z Lechii Gdańsk. Mówił, że to wbrew tradycji.
Kibic nr 1: Nie da się kierować klubem Legii bez Klubu Kibica. Kiedy piłkarze czy prezesi staja się aroganccy albo chłopcy podejrzewaja, że kantują, to ich temperują. Nieraz był szturm na budynek zarzadu, okno wybite czy co. A i piłkarze dostawali. Nie tylko kamieniem z trybuny. Są na żylecie tacy, co potrafią zejsć pod szatnię, poczekać albo odszukać piłkarza w kawiarni i konkretnie go poszturchać.
Z zeznań kibica zatrzymanego po meczu z Wisła: Szedłem mostem, biegłem, obok mnie inni kibice, których nie znałem, za nami jechały radiowozy. Kibice, co byli wokół mnie, rzucali w nie butelkami i kamieniami. Ja też miałem kamień i też rzuciłem. Dlaczego? Nie wiem własciwie dlaczego.
Komisariat Policji Warszawa Srodmiescie. Tu trafili kibice Legii zatrzymani przez policję za demolkę podczas meczu z Wisłš Kraków. Komendant Henryk Tokarski przerzuca karty zatrzymania. Tym razem dwudziestu pięciu dorosłych i dziewiętnastu nieletnich: handlowiec, ochroniarz, bezrobotny, student. Sa też uczniowie: liceum, technikum mechaniczne, gimnazjum, zawodówka spożywcza. Na komisariacie nie byli agresywni, zachowywali się poprawnie. Nie byli też pijani. Czternastu stanęło przed kolegium. Dziewięciu ukarano grzywna od 50 do 500 zł. Dwóch prawdopodobnie stanie przed sadem za naruszenie nietykalnosci i znieważenie funkcjonariuszy. Wszyscy otrzymali zakaz wstępu na stadiony piłkarskie.
Stadion Legii przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie. Posrodku odkrytej trybuny równe rzędy zielonych krzesełek zlewaja się w bezkształtna masę: powyrywane, połamane, stopione, spalone. Tę część stadionu kibice nazywajš żyletą. Tu sa najtańsze miejsca, najgorętszy doping i największe burdy. Krzesełka spłonęły podczas ostatniego meczu z Wisła. Zajęły się od zdobycznej flagi Wisły, którš kibice z żylety podpalili, gdy drużyna gosci strzeliła druga bramkę.
Dziennikarz sportowy: na żylecie siedza najwspanialsi kibice w Polsce. Deszcz nie deszcz, tu zawsze dopisuje frekwencja. Potrafiš się zorganizować. Klub Kibica Legii ma największš w kraju naprawdę gigantycznš flagę zespołu. Rozwinięta przykrywa pół trybuny. Kupili ja z własnych składek. Ostatnio majš jeszcze dwie nowe z herbem klubu i literš (L). Ich doping wgniata gosci w murawę.
Komenda Stołeczna Policji. Centrum dowodzenia siłami prewencji. Nadkomisarz Roman Kowalski: W czasie meczu z Wisła główna siła uderzeniowa, około dwustu kibiców, skupiła się na policji. Rzucali krzesełkami, prętami i pokruszonymi kawałkami betonu. Poza stadionem zostały zniszczone uliczne toalety i budki handlowe. Musielismy użyć armatki wodnej. Często sam widok zwartej policyjnej tyraliery wystarcza, żeby tłum się przestraszył i ustšpił. Na Legii nigdy tak się nie dzieje. Kibice z żylety sa zaprawieni w bojach z policja nie tylko w Warszawie. Stosuja elementy taktyki. Starajš się np. podjšć starcie w wygodnym dla nich miejscu tam gdzie łatwo postawić barykadę albo zdobyć kamienie i beton do rzucania.
Dziesięciopiętrowy blok w centrum Warszawy. Juby i Janek obaj w koszulkach Legii i z szalikami klubu na szyi wyszli od dealera. Jada na mecz Legii z Amika Wronki (przegrany przez Legię 2:3).
Siedemnastoletni Juby rozwija srebrna folię. Wysypuje na parapet biały proszek. Technikum mechaniczne. Półtora roku na żylecie: Na mecz się nie pije. Amfa to jest nakręt najlepszy. Po wódzie jestes zmulony, nogi ci się w zadymie plšczš, po browarze jak jebniesz z pięć ciężki bebech, a po amfie masz pałer. Janek: Każdy się nakręca, jak lubi, brauna, znaczy herkę, niektórzy walš, ja pierdolę brauna, mnie braun też zmula. A po alku czepia się policja, ochroniarze, no i starzy.
Kibic nr 1, 32 lata. Od 1984 r. na stadionie. 100 wyjazdów z Legia: W latach 80. trzon radykalnych fanów Legii stanowili ludzie z marginesu, były opowiesci z kryminału, wóda i krojenie małolatów. Pierwszy kibiców Legii skupił Darek Trela, dzis ma ok. 50 i rzadziej przychodzi na stadion. Wtedy organizował wyjazdy. Nie było koszulek, szalików, kradlismy z budów albo za gorzałę załatwialismy kaski robotnicze. na mecze zakładalismy je pomalowane w barwy Legii. Tamte czasy wyniosły liderów. Panowali nad kibicami. Jak mówili: dym to był dym, jak mówili stop, to się zadymy nie wszczynało.
Za szefa kibiców Legii zawsze uważało się Bosmana. Bił się w Częstochowie w 1980 r. Po meczu Legia-Lech cały dzień trwały tam zamieszki. Kibice zdemolowali pół miasta. Mówi się, że wówczas narodziła się w Polsce chuliganka. Wiele razy prowadził chuliganów do walki. Dzis przekroczył czterdziestkę i nie angażuje się w draki. Koleguje się z prezesami, a jego syn trenuje na Legii.
Kibic nr 2, 24 lata. Na stadionie od 1996 r.: Większosć tych co sa dzis na żylecie to małolaty. Blokersi z Bródna, Bemowa, Ursynowa. Łby sa potrzebne, żeby robić doping. Łeja się z policja.
Prawdziwi chuligani Legii to grupa Teddy Boys. Jest ich około piećdziesięciu, dobrze ubrani, wysportowani, napakowani. Im nie imponuje rzucanie kamieniami w policję. Nie dymic na stadionie. Nie chca się pokazywać. Umawiajš się na walki poza stadionem, tam gdzie nie ma policji, z podobnymi im grupami innych drużyn. Takim spotkaniem była np. wiosna 1999 r. walka z Anglikami w Parku Saskim. Anglicy dostali wtedy nawet kserowane mapki, żeby wiedzieli, jak trafić.
Budynek przychodni lekarskiej na tyłach stadionu Legii. W jednym z pokoi powstaje tygodnik Nasza Legia. Zastępca redaktora naczelnego Robert Piatek pokazuje ostatni numer. Ponad dwadziescia tysięcy nakładu; profesjonalnie wydany, kolorowy, sprzedawany w kioskach w całym kraju, na okładce burda. To pismo wydawane za prywatne pieniadze, niezależnie od klubu. Pismo kibiców. Finansuje je zagorzały kibic Legii Wiesław Giler, własciciel sieci sklepów spożywczych.
Piatek mówi: Zadymy to częsć futbolu. Zdarza się. Nastroje były złe. Czuło się przed meczem napięcie. Kibic chce dla klubu jak najlepiej, ale jak klub go rozczarowuje, to czasami kibicowi puszczaja nerwy. W takich momentach to tylko kibic nie mysli, nie ma konsekwencji, nie ma jutra. Stadion to nie wersal, tu konflikty sa rozładowywane w sposób bardziej bezposredni. Ale niszczyć własny stadion, wandale powinni być eliminowani, ale z drugiej strony nie chciałbym, żeby z Legią stało się to co z Manchesterem: na trybunach popcorn i krawaciki, ani spiewu, ani petard, ani prawdziwego dopingu.
Juby: My na żylecie jestesmy ultrasami. Ultras, czyli doping na maksa. Musi być wojna: ryk, śpiew, flagi, race, wybuchy. Między sobš na żylecie nie ma dymów. Rzadko: jak ktoś mi wstaje ciagle przed nosem, a ja proszę, żeby siadał, a on nie i znowu wstaje, albo mnie ciagnie, to mi przeszkadza i mogę go jebnąć. Starych to nie, starzy mają spokój. Siedza sobie z boku. Ale to żadni szefowie są. Czym mi Bosman może zaimponować? To kaszaniarz jest, wieśniak: fryzurka z przodu krótko z tyłu zderzak. Mówią, że był agentem za komuny, a teraz chodzi na pasku prezesów.
Robert Piątek: Starzy reprezentują kibiców przed kierownictwem klubu. Sa łącznikiem między trybuna a budynkiem zarzadu. Mają pewne kontakty i przywileje. Moga się np. swobodnie poruszać po stadionie, rozwieszać flagi, spotykają się z zarządem klubu itp. Teraz mają być te przywileje cofnięte.
Kibic nr 2, 24 lata: Prezesom wydawało się, że jak się wódeczki ze starymi napiją, jak ich zaproszą na grilla jednego drugiego, to będą mieli spokój na stadionie. A to bzdura jest. Bo młodzi mają ich w d****. Na Legii jest taka wyrwa pokoleniowa. Nie ma nikogo, kto chciałby wejść na miejsce starych i cokolwiek organizować. Na to trzeba czasu, pieniędzy i dużo zapału. A młodzi majš zapał tylko do zadymy.
Juby: Teddy Boys usadzili starych publicznie. Potargali Bosmana, bo się ich czepiał o mir z chuliganami z Lechii Gdańsk. Mówił, że to wbrew tradycji.
Kibic nr 1: Nie da się kierować klubem Legii bez Klubu Kibica. Kiedy piłkarze czy prezesi staja się aroganccy albo chłopcy podejrzewaja, że kantują, to ich temperują. Nieraz był szturm na budynek zarzadu, okno wybite czy co. A i piłkarze dostawali. Nie tylko kamieniem z trybuny. Są na żylecie tacy, co potrafią zejsć pod szatnię, poczekać albo odszukać piłkarza w kawiarni i konkretnie go poszturchać.
Z zeznań kibica zatrzymanego po meczu z Wisła: Szedłem mostem, biegłem, obok mnie inni kibice, których nie znałem, za nami jechały radiowozy. Kibice, co byli wokół mnie, rzucali w nie butelkami i kamieniami. Ja też miałem kamień i też rzuciłem. Dlaczego? Nie wiem własciwie dlaczego.
-
- Posty: 129
- Rejestracja: 07.03.2007, 19:31
- Lokalizacja: Dublin
a kiedy to było.mzks1963 pisze:(...)Pseudokibice Radomiaka obrzucili pociąg kamieniami. Ustawili się tuż za dworcem - opowiada nadkomisarz Tadeusz Kaczmarek, rzecznik prasowy mazowieckiej policji. - Dostali chyba za to jakieś punkty w chuligańskiej lidze - dodaje.kkkosc pisze:[link]
![]()
![]()
ode mnie dostali 6 punktów
Awans do grupy C.
![]()
![]()
???......bo juz stracilismy rachube co,kogo i gdzie

The doom of a nation can be averted only by a storm of flowing passion,but only those who are passionate themselves can arouse passion in others
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 26.02.2007, 20:14
uwieżcie mi ze te artykuły które są tu cytowane to jest małe piwo:) pisałęm prace licencjacką na temat kibiców- chuliganów i w całej pracy mam może 2 cytaty z artykułów gdzie było napisane coś w miere obiektywnie a reszte jaka mam w pracy wkleiłem tylko po to zeby uswiadomić promotora (recenzentem pracy był Dudała wiec jego uswiadamiac za bardzo nie trzeba) ze artykuły to jedno a życie to drugie:)))))) z tego co wiem promotor rozmawiał o mojej pracy z studentami na innej uczelni (UŚ KAtowice) i wiekszość ludzi nawet nie wiedziała ze tak to wyglada ze sa jakies zasady itp itd
-
- Posty: 14
- Rejestracja: 15.03.2007, 10:46
Obozy przetrwania dla krakowskich kiboli
Kibole Cracovii i Wisły razem na obozach przetrwania? Magistrat chce edukować agresywnych zadymiarzy podczas górskich wspinaczek, skoków na spadochronie, spływów kajakiem i biegów na orientację
"Fair Kibic" - taką roboczą nazwę nosi program, który chcą zastosować wobec agresywnych kiboli Cracovii, Wisły i Hutnika urzędnicy krakowskiego magistratu.
- Podczas takich wspólnych obozów kibole będą brali udział w ekstremalnie trudnych zajęciach, jak np.: wspinaczka górska, spływ górską rzeką, skoki na spadochronie, biegi na orientację. Wszystko po to, aby dać upust niepotrzebnej adrenalinie i spożytkować energię w innym miejscu niż stadiony, osiedla czy ulice miasta - słyszymy w magistracie.
Adam Młot, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. imprez masowych, potwierdza, że trwają prace nad projektem, zastrzega jednak, że na razie są w fazie wstępnej. - Nie wiemy jeszcze, jak rekrutować wśród kibicowskich grup tych, którzy najlepiej odpowiadaliby profilowi całej akcji - mówi. Uważa, że tego rodzaju "kibolski survival" jest potrzebny, bowiem "nie sztuką jest napaść w dziesięciu na ulicy na kibica wrogiej ekipy i mocno mu przyfasolić, sztuką jest wykazać się siłą i sprytem w naprawdę trudnych warunkach". Dodaje też, że w "Fair Kibicu" chodzi także o próbę zintegrowania i poznania się. - Nie łudzę się, że nagle z miłości rzucą się sobie w ramiona, ale mam nadzieję, że jeśli jeszcze niedawno kogoś się asekurowało na linie podczas wspinaczki czy spływu górskim potokiem, to na ulicy nie potraktuje się go nożem czy pałką bejsbolową - uważa pełnomocnik prezydenta.
Na początek projekt miałby objąć około 80-100 kibiców Cracovii i Wisły Kraków. Obozy trwałyby od tygodnia do dwóch - w górach, nad morzem i jeziorami. Jak podkreślają pomysłodawcy, akcja jest skierowana do kibiców, którzy stoją trochę z boku, dają się jednak wciągać w awantury i rozboje. - Nie chodzi o inicjatorów rozrób, kibiców socjopatów czy wręcz bandytów. Z nimi mają radzić sobie policja i prokuratura - tłumaczy Młot.
Co o pomyśle sądzą władze krakowskich klubów? - Bardzo ciekawa inicjatywa. Przyglądamy jej się z zainteresowaniem. Zwłaszcza że wcześniej nikt w Polsce takich działań nie podejmował. Wierzę, że jeśli program "Fair Kibic" wejdzie w fazę realizacji, efekty będą dobre. Ze strony Cracovii deklaruję pełną współpracę - mówi Marek Mazurczak, rzecznik Cracovii.
- Dopóki się nie spróbuje, nie zobaczy się, czy przyniesie to odpowiedni efekt - komentuje Adrian Ochalik, rzecznik Wisły. - Sukces nie jest zagwarantowany od razu, ale myślę, że długofalowymi działaniami osiągnie się dobry rezultat. Do "Fair Kibica" zostaliśmy już zaproszeni przez urząd miasta i odnosimy się do tego pomysłu pozytywnie.
"Fair Kibic" może ruszyć nawet wiosną przyszłego roku. - Obecnie zajmujemy się rozeznaniem w środowisku piłkarskich kibiców. Chcemy wystąpić z wnioskiem o unijne dotacje na realizację projektu - zapowiada Młot.
Autor RoMan vel "j**** Wisłę" a'la Rafał Romanowski (GW)
Kibole Cracovii i Wisły razem na obozach przetrwania? Magistrat chce edukować agresywnych zadymiarzy podczas górskich wspinaczek, skoków na spadochronie, spływów kajakiem i biegów na orientację
"Fair Kibic" - taką roboczą nazwę nosi program, który chcą zastosować wobec agresywnych kiboli Cracovii, Wisły i Hutnika urzędnicy krakowskiego magistratu.
- Podczas takich wspólnych obozów kibole będą brali udział w ekstremalnie trudnych zajęciach, jak np.: wspinaczka górska, spływ górską rzeką, skoki na spadochronie, biegi na orientację. Wszystko po to, aby dać upust niepotrzebnej adrenalinie i spożytkować energię w innym miejscu niż stadiony, osiedla czy ulice miasta - słyszymy w magistracie.
Adam Młot, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. imprez masowych, potwierdza, że trwają prace nad projektem, zastrzega jednak, że na razie są w fazie wstępnej. - Nie wiemy jeszcze, jak rekrutować wśród kibicowskich grup tych, którzy najlepiej odpowiadaliby profilowi całej akcji - mówi. Uważa, że tego rodzaju "kibolski survival" jest potrzebny, bowiem "nie sztuką jest napaść w dziesięciu na ulicy na kibica wrogiej ekipy i mocno mu przyfasolić, sztuką jest wykazać się siłą i sprytem w naprawdę trudnych warunkach". Dodaje też, że w "Fair Kibicu" chodzi także o próbę zintegrowania i poznania się. - Nie łudzę się, że nagle z miłości rzucą się sobie w ramiona, ale mam nadzieję, że jeśli jeszcze niedawno kogoś się asekurowało na linie podczas wspinaczki czy spływu górskim potokiem, to na ulicy nie potraktuje się go nożem czy pałką bejsbolową - uważa pełnomocnik prezydenta.
Na początek projekt miałby objąć około 80-100 kibiców Cracovii i Wisły Kraków. Obozy trwałyby od tygodnia do dwóch - w górach, nad morzem i jeziorami. Jak podkreślają pomysłodawcy, akcja jest skierowana do kibiców, którzy stoją trochę z boku, dają się jednak wciągać w awantury i rozboje. - Nie chodzi o inicjatorów rozrób, kibiców socjopatów czy wręcz bandytów. Z nimi mają radzić sobie policja i prokuratura - tłumaczy Młot.
Co o pomyśle sądzą władze krakowskich klubów? - Bardzo ciekawa inicjatywa. Przyglądamy jej się z zainteresowaniem. Zwłaszcza że wcześniej nikt w Polsce takich działań nie podejmował. Wierzę, że jeśli program "Fair Kibic" wejdzie w fazę realizacji, efekty będą dobre. Ze strony Cracovii deklaruję pełną współpracę - mówi Marek Mazurczak, rzecznik Cracovii.
- Dopóki się nie spróbuje, nie zobaczy się, czy przyniesie to odpowiedni efekt - komentuje Adrian Ochalik, rzecznik Wisły. - Sukces nie jest zagwarantowany od razu, ale myślę, że długofalowymi działaniami osiągnie się dobry rezultat. Do "Fair Kibica" zostaliśmy już zaproszeni przez urząd miasta i odnosimy się do tego pomysłu pozytywnie.
"Fair Kibic" może ruszyć nawet wiosną przyszłego roku. - Obecnie zajmujemy się rozeznaniem w środowisku piłkarskich kibiców. Chcemy wystąpić z wnioskiem o unijne dotacje na realizację projektu - zapowiada Młot.
Autor RoMan vel "j**** Wisłę" a'la Rafał Romanowski (GW)
-
- Posty: 610
- Rejestracja: 05.05.2007, 17:08
TKP ukarany za wybryki chuliganów
Kujawsko-Pomorski Związek Piłki Nożnej, który prowadzi rozgrywki III ligi wielkopolskiej, nałożył karę w wysokości tysiąca złotych za zachowanie kibiców na meczu w Kościerzynie.
- Wydział Dyscypliny Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej w trakcie postępowania dyscyplinarnego ustalił, że podczas zawodów doszło do naruszenia porządku przez kibiców Toruńskiego KP. Na skutek zamieszek w wydzielonym sektorze gości doszło do zagrożenia bezpieczeństwa zawodników i kibiców. Kibice TKP wyrywali krzesełka i rzucali w nimi w kierunku gospodarzy. Jeden kawałek spadł na boisko, tuż obok zawodnika gospodarzy - można przeczytać w uzasadnieniu orzeczenia.
Z tym nie zgadzają się działacze Toruńskiego KP.
- Widziałem to zajście dokładnie - relacjonuje Wojciech Klabun, rzecznik prasowy klubu. - Siedziałem po przeciwnej stronie, w budce spikera. Żadne krzesełko nie wyleciało na murawę. Fakt, że siedziska latały między sektorami kibiców. Dodam, że całe zajście rozpoczęli miejscowi. Nasi kibice dali się sprowokować. Kopali ogrodzenie. Zresztą szybko siły porządkowe zaprowadziły porządek. Nazywanie tego incydentu zamieszkami, to kpina. Prawdziwe zamieszki to były w Toruniu, gdy przyjechała Lechia Gdańsk.
Nie mogli się pomylić
Decyzja związku został wydana ba podstawie sprawozdania sędziego i obserwatora.
- Dwie osoby chyba nie mogły się pomylić - stwierdził Tadeusz Pietrzyk, przewodniczący WD Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. - Jeżeli TKP nie zgadza się z wyrokiem, to może się odwołać od kary.
Zarząd toruńskiego klubu nie podjął jeszcze decyzji o odwołaniu się od kary.
Dwa tygodnie na odwołanie
- Mamy na to dwa tygodnie - stwierdził Piotr Wujków, prezes TKP. - Przeanalizujemy dogłębnie sytuację i zobaczymy czy gra jest warta świeczki. Kaucja za odwołanie wynosi tysiąc złotych. Jeżeli związek nie uzna odwołania w całości, to wtedy będziemy musieli stracić kaucję i zapłacić karę, więc dwa razy więcej.
Kujawsko-Pomorski Związek Piłki Nożnej, który prowadzi rozgrywki III ligi wielkopolskiej, nałożył karę w wysokości tysiąca złotych za zachowanie kibiców na meczu w Kościerzynie.
- Wydział Dyscypliny Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej w trakcie postępowania dyscyplinarnego ustalił, że podczas zawodów doszło do naruszenia porządku przez kibiców Toruńskiego KP. Na skutek zamieszek w wydzielonym sektorze gości doszło do zagrożenia bezpieczeństwa zawodników i kibiców. Kibice TKP wyrywali krzesełka i rzucali w nimi w kierunku gospodarzy. Jeden kawałek spadł na boisko, tuż obok zawodnika gospodarzy - można przeczytać w uzasadnieniu orzeczenia.
Z tym nie zgadzają się działacze Toruńskiego KP.
- Widziałem to zajście dokładnie - relacjonuje Wojciech Klabun, rzecznik prasowy klubu. - Siedziałem po przeciwnej stronie, w budce spikera. Żadne krzesełko nie wyleciało na murawę. Fakt, że siedziska latały między sektorami kibiców. Dodam, że całe zajście rozpoczęli miejscowi. Nasi kibice dali się sprowokować. Kopali ogrodzenie. Zresztą szybko siły porządkowe zaprowadziły porządek. Nazywanie tego incydentu zamieszkami, to kpina. Prawdziwe zamieszki to były w Toruniu, gdy przyjechała Lechia Gdańsk.
Nie mogli się pomylić
Decyzja związku został wydana ba podstawie sprawozdania sędziego i obserwatora.
- Dwie osoby chyba nie mogły się pomylić - stwierdził Tadeusz Pietrzyk, przewodniczący WD Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. - Jeżeli TKP nie zgadza się z wyrokiem, to może się odwołać od kary.
Zarząd toruńskiego klubu nie podjął jeszcze decyzji o odwołaniu się od kary.
Dwa tygodnie na odwołanie
- Mamy na to dwa tygodnie - stwierdził Piotr Wujków, prezes TKP. - Przeanalizujemy dogłębnie sytuację i zobaczymy czy gra jest warta świeczki. Kaucja za odwołanie wynosi tysiąc złotych. Jeżeli związek nie uzna odwołania w całości, to wtedy będziemy musieli stracić kaucję i zapłacić karę, więc dwa razy więcej.
-
- Posty: 359
- Rejestracja: 16.07.2007, 11:38
- Lokalizacja: Po(L)ska
Brytyjska stacja telewizyjna Sky One wyemitowała reportaż o gorzowskich bandytach podszywających się pod kibiców klubu piłkarskiego. Do kamery opowiadają o "ustawkach" i o nienawiści do Żydów
7 kwietnia 2007r. Gorzowscy szalikowcy na meczu w Zielonej Górze
Szare wieżowce na os. Staszica, pomalowane sprayem ściany, ponury krajobraz blokowiska. Zza kadru lektor opisuje Gorzów: miasto spalone przez Armię Radziecką, odbudowane przez komunistyczny reżim. Tak zaczyna się film Sky One o gorzowskich chuliganach. Telewidzowie w Wielkiej Brytanii obejrzeli ten materiał kilka dni temu w ramach cyklu "Ross Kemp on Gangs".
Stukają się kuflami z okrzykiem "heil Hitler"
Od trzech lat telewizja Sky przedstawia reportaże o zorganizowanych grupach i subkulturach. Tym razem tematem były kultury futbolowe w Polsce. Gorzowianie "grają" w filmie role pierwszoplanowe. Reporter spaceruje po osiedlu Staszica z młodym osiłkiem z ogoloną głową. Spotykają jego kolegów. Zaczyna się ich opowieść o uprawianiu "chuliganki" i ustawianych bijatykach.
Tylko niektórzy nagrywani zasłaniają twarze. Na przebitkach stare instalacje Stilonu, ursusowskie ruiny na Zawarciu. Postindustrialny obraz miasta na końcu świata, do którego nikt w życiu by nie przyjechał - chyba że na "ustawkę". Bohaterowie reportażu - kilka ogolonych głów, przy piwie w barze Świstak - opowiadają o gazowaniu Żydów, o swojej nienawiści do obcych. Stukają się piwem, z okrzykiem "heil Hitler".
W domu jednego z bohaterów reportażu swastyka, znaki SS. Następnie obraz z meczu GKP na gorzowskim stadionie piłkarskim. Trybuny, w tle kibice skandują "Stilon, Stilon", a na pierwszym planie, łamanym angielskim "kibic" przekonuje dziennikarza, że jest polskim patriotą. Wskazuje na część stadionu z sektorem fanów drużyny gości. - Przez telefon umawiamy się w lesie. Bijemy się bez żadnej broni, tylko rękoma: dwudziestu na dwudziestu - mówi osiłek z twarzą zasłoniętą chustą.
Obszerne fragmenty reportażu o gorzowskich chuliganach można znaleźć w internecie na YouTube. Ten materiał trafił już do gorzowskiej policji. - Widzieliśmy już dwie części tego filmu. Obejrzymy cały materiał Sky One w konsultacji z prokuratorem, w kontekście m.in. głoszenia treści rasistowskich i antysemickich oraz materiałów faszystowskich, co w Polsce jest niezgodne z prawem - mówi Sławomir Konieczny, rzecznik gorzowskiej policji. - Większość osób występujących w telewizyjnym nagraniu jest nam znana z imienia i nazwiska, i nie będzie problemu z ich identyfikacją. To mała grupa, która z kibicami GKP nie ma nic wspólnego. Ich nie interesuje piłka nożna, tylko bijatyka i zadyma - dodaje.
Film obejrzało 20 tys. ludzi
- Uważam, że to, w jaki sposób został przedstawiony Gorzów, jest przykre dla jego mieszkańców. A to za sprawą kilku bandytów, którzy chcieli się pochwalić swoją głupotą. Gorszej reklamy miasta nie mogliśmy sobie wyobrazić - pisze do nas czytelnik "Gazety", który poinformował redakcję o materiale Sky One.
Film o gorzowskich chuliganach obejrzało na YouTube już ponad 20 tys. internautów z całego świata.
Czekamy na opinie
Telewizja brytyjska ujawniła, że w Gorzowie są faszyści. Czy w szkole, na koncercie, na meczu, w pubie widziałeś młodych ludzi wznoszących rasistowskie hasła? Piszcie do nas: [email protected]
Gazeta Wyborcza Gorzów
źródło:
[link]
Aferaaaa
7 kwietnia 2007r. Gorzowscy szalikowcy na meczu w Zielonej Górze
Szare wieżowce na os. Staszica, pomalowane sprayem ściany, ponury krajobraz blokowiska. Zza kadru lektor opisuje Gorzów: miasto spalone przez Armię Radziecką, odbudowane przez komunistyczny reżim. Tak zaczyna się film Sky One o gorzowskich chuliganach. Telewidzowie w Wielkiej Brytanii obejrzeli ten materiał kilka dni temu w ramach cyklu "Ross Kemp on Gangs".
Stukają się kuflami z okrzykiem "heil Hitler"
Od trzech lat telewizja Sky przedstawia reportaże o zorganizowanych grupach i subkulturach. Tym razem tematem były kultury futbolowe w Polsce. Gorzowianie "grają" w filmie role pierwszoplanowe. Reporter spaceruje po osiedlu Staszica z młodym osiłkiem z ogoloną głową. Spotykają jego kolegów. Zaczyna się ich opowieść o uprawianiu "chuliganki" i ustawianych bijatykach.
Tylko niektórzy nagrywani zasłaniają twarze. Na przebitkach stare instalacje Stilonu, ursusowskie ruiny na Zawarciu. Postindustrialny obraz miasta na końcu świata, do którego nikt w życiu by nie przyjechał - chyba że na "ustawkę". Bohaterowie reportażu - kilka ogolonych głów, przy piwie w barze Świstak - opowiadają o gazowaniu Żydów, o swojej nienawiści do obcych. Stukają się piwem, z okrzykiem "heil Hitler".
W domu jednego z bohaterów reportażu swastyka, znaki SS. Następnie obraz z meczu GKP na gorzowskim stadionie piłkarskim. Trybuny, w tle kibice skandują "Stilon, Stilon", a na pierwszym planie, łamanym angielskim "kibic" przekonuje dziennikarza, że jest polskim patriotą. Wskazuje na część stadionu z sektorem fanów drużyny gości. - Przez telefon umawiamy się w lesie. Bijemy się bez żadnej broni, tylko rękoma: dwudziestu na dwudziestu - mówi osiłek z twarzą zasłoniętą chustą.
Obszerne fragmenty reportażu o gorzowskich chuliganach można znaleźć w internecie na YouTube. Ten materiał trafił już do gorzowskiej policji. - Widzieliśmy już dwie części tego filmu. Obejrzymy cały materiał Sky One w konsultacji z prokuratorem, w kontekście m.in. głoszenia treści rasistowskich i antysemickich oraz materiałów faszystowskich, co w Polsce jest niezgodne z prawem - mówi Sławomir Konieczny, rzecznik gorzowskiej policji. - Większość osób występujących w telewizyjnym nagraniu jest nam znana z imienia i nazwiska, i nie będzie problemu z ich identyfikacją. To mała grupa, która z kibicami GKP nie ma nic wspólnego. Ich nie interesuje piłka nożna, tylko bijatyka i zadyma - dodaje.
Film obejrzało 20 tys. ludzi
- Uważam, że to, w jaki sposób został przedstawiony Gorzów, jest przykre dla jego mieszkańców. A to za sprawą kilku bandytów, którzy chcieli się pochwalić swoją głupotą. Gorszej reklamy miasta nie mogliśmy sobie wyobrazić - pisze do nas czytelnik "Gazety", który poinformował redakcję o materiale Sky One.
Film o gorzowskich chuliganach obejrzało na YouTube już ponad 20 tys. internautów z całego świata.
Czekamy na opinie
Telewizja brytyjska ujawniła, że w Gorzowie są faszyści. Czy w szkole, na koncercie, na meczu, w pubie widziałeś młodych ludzi wznoszących rasistowskie hasła? Piszcie do nas: [email protected]
Gazeta Wyborcza Gorzów
źródło:
[link]
Aferaaaa

..:: CWKS LEGIA WARSZAWA::..
-
- Posty: 223
- Rejestracja: 26.02.2007, 20:14
-
- Posty: 17
- Rejestracja: 26.02.2007, 22:39
- Lokalizacja: PODKARPACIE
-
- Posty: 506
- Rejestracja: 28.02.2007, 17:34
- Lokalizacja: Polska
-
- Posty: 344
- Rejestracja: 03.03.2007, 18:25
Dowiedziawszy się o tym, zbaraniałem - jak można nie fetować Kaki?! -
Dla nich niepójście to kwestia smaku.
W polu mojego widzenia było więcej kibicek niż kibiców.
Tego potrzeba naszej lidze. Pozbycia się kiboli, do których trzeba dopłacać ,a zdobycia prawdziwych fanów, którzy wstydziliby się przeszkadzać własnej drużynie.
iść na mecz choćby po to, by poderwać fajną laskę.
Te cytaty świadczą o kompletnym braku rozeznania i o kompetencjach tego pseudo dziennikarzyny , lepiej niech się zajmie opisywaniem tenisa albo badmintona ....
Aby ludziom ciśnienie podnosi

Dla nich niepójście to kwestia smaku.
W polu mojego widzenia było więcej kibicek niż kibiców.
Tego potrzeba naszej lidze. Pozbycia się kiboli, do których trzeba dopłacać ,a zdobycia prawdziwych fanów, którzy wstydziliby się przeszkadzać własnej drużynie.
iść na mecz choćby po to, by poderwać fajną laskę.

Te cytaty świadczą o kompletnym braku rozeznania i o kompetencjach tego pseudo dziennikarzyny , lepiej niech się zajmie opisywaniem tenisa albo badmintona ....

My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę...
-
- Posty: 290
- Rejestracja: 01.03.2007, 10:55
Tekst o Kace mnie rozwalił
Cóż pan grafoman znowu nas uraczył tekstem bez składu i ładu, nie mówie już o poparciu faktami swoich argumentów- może by tak na gazete.pl wrzucił filmiki jak się "bawią" w Premiership wcinając popcorn czy co tam? Zresztą

ten fragment mówi wszystko. Można się smiać, kpić z oczywistej ignorancji Steca i skrajnej nieprzychylności wobeć środowiska kibiców (swoją drogą Staruch mógłby go spokojnie podać do sądu bo został kolejny raz pomówiony), ale niestety dodatek sportowy GW jest uznawany za najlepszy, więc i niektóre brednie Sarzałów i innych typów są brane jak pewnik przez wielu czytelników, co sprawia że nawet dość przychylne opinie nt środowiska kibicowskiego w Przeglądzie Sportowym giną w tych bzdurachDrugi najdoskonalej spełnia się w Anglii, która produkuje najbardziej spektakularne i najbardziej dochodowe rozgrywki ligowe świata.