
Rodzice vs Wyjazd
Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 12.04.2016, 20:40
Rodzice vs Wyjazd
Witam was bardzo serdecznie.
Na wstępie poinformuję że jestem młodym kibicem pewnej drużyny - nie ma większego sensu informować jakiej.
Pomimo że kocham to co robię to jednak rodzice kategorycznie zabraniają realizować się w mojej pasji. Szybkimi krokami zbliża się ważny wyjazd, jest to spotkanie na drugim końcu kraju, a więc wszelki wymówki odpadają. Wiadomo, na wyjazdy się jeździ, ale oficjalnie to impreza czy urodziny ;)
A więc związku z tym prosiłbym was o różne argumenty i sposoby by przekonać moich rodziców by mnie puścili na ten mega ważny mecz. Podkreślę że gadka w stylu "ale mi bardzo zależy" na nich nie działa :/ A więc liczę że dacie mi jakieś super argumenty lub sposoby bo ja powoli już tracę nadzieję :/
Z góry wszystkim dzięki i Pozdro :D
Na wstępie poinformuję że jestem młodym kibicem pewnej drużyny - nie ma większego sensu informować jakiej.
Pomimo że kocham to co robię to jednak rodzice kategorycznie zabraniają realizować się w mojej pasji. Szybkimi krokami zbliża się ważny wyjazd, jest to spotkanie na drugim końcu kraju, a więc wszelki wymówki odpadają. Wiadomo, na wyjazdy się jeździ, ale oficjalnie to impreza czy urodziny ;)
A więc związku z tym prosiłbym was o różne argumenty i sposoby by przekonać moich rodziców by mnie puścili na ten mega ważny mecz. Podkreślę że gadka w stylu "ale mi bardzo zależy" na nich nie działa :/ A więc liczę że dacie mi jakieś super argumenty lub sposoby bo ja powoli już tracę nadzieję :/
Z góry wszystkim dzięki i Pozdro :D
-
- Posty: 81
- Rejestracja: 29.12.2013, 01:41
Re: Rodzice vs Wyjazd
Odwołaj się do Trybunału Konstytucyjnego. Art. 52 Konstytucji ust. 1 - Zasada wolności poruszania się.
-
- Posty: 1114
- Rejestracja: 21.06.2007, 09:01
- Lokalizacja: New Jersey
Re: Rodzice vs Wyjazd
Ty tez sie musiales do niej odwolywac ? .... Nie wiem jak Ty ale pewnie wiekszosc z Nas musiala sie za mlodu gimnastykowac przed rodzicami. Poniewaz jest cieplo .... wymysl ze jedziesz na.dzialke z kilega, dziewczyna .... jesli. ci jej brak to popros kolezanke by Ci pomogla I tyle .....

-
- Posty: 7
- Rejestracja: 22.03.2013, 23:04
Re: Rodzice vs Wyjazd
Powiedz staremu ze poznałeś fajna dziewczynę na Roxie. Jak jest kumaty to szybko usadzi mamę.
-
- Posty: 250
- Rejestracja: 01.04.2016, 09:33
Re: Rodzice vs Wyjazd
Gorzej jak jest tak "kumaty" , że będzie chciał skorzystać z prawa pierwokupu ... :D
PATO 1908 GANG
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 12.04.2016, 20:40
Re: Rodzice vs Wyjazd
Z laską fajny pomysł. Ale to jest wyjazd z rodzaju. Wyjazd około północy w piątek a przyjazd dopiero w niedzielę jakoś trzecia. To jednak są dwa dni. Jeden to lajcik, zwłaszcza że mam laskę. Ba z grillem też idzie powiedzieć. No ale to są te jebane dwie noce. Więc nie ma c**** by łykneli taką ściemę. Zamierzam powiedzieć jasno i konkretnie co zrobię i tylko szukam dobrym argumentów by to oni mnie puścili :/
-
- Posty: 149
- Rejestracja: 10.12.2012, 15:51
Re: Rodzice vs Wyjazd
Wal prosto z mostu, nie ma co ściemniać przed każdym wyjazdem bo się nerwicy nabawisz. Mów jasno , że będziesz jeździł i c***.
j**** POlicje !
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 14.05.2015, 12:57
Re: Rodzice vs Wyjazd
Ja miałem o tyle farta jeśli o to chodzi, że na pierwszy wyjazd w życiu zabrał mnie mój ojciec :)
Później gdy przyszło jechać samemu - odradzał, ale szybko pękł gdy zobaczył zakupy, zrobione kanapki i spakowany plecak.
Po prostu postawiłem go przed faktem dokonanym. Podziałało - pojechałem wróciłem i tak od kilkunastu ładnych z małymi przerwami lat przygoda trwa.
Później gdy przyszło jechać samemu - odradzał, ale szybko pękł gdy zobaczył zakupy, zrobione kanapki i spakowany plecak.
Po prostu postawiłem go przed faktem dokonanym. Podziałało - pojechałem wróciłem i tak od kilkunastu ładnych z małymi przerwami lat przygoda trwa.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 12.04.2016, 20:40
Re: Rodzice vs Wyjazd
Chciałbym, ale oni mają nieźle wyprany mózg przez te tvn itd. Dzięki czemu zawsze twierdzą że niebezpiecznie, że się boją, że kibole. Ogólnie takie pierdolenie że to niby w trosce o mnie...Emigrant'92'KS pisze:Wal prosto z mostu, nie ma co ściemniać przed każdym wyjazdem bo się nerwicy nabawisz. Mów jasno , że będziesz jeździł i c***.
-
- Posty: 157
- Rejestracja: 01.02.2010, 13:56
Re: Rodzice vs Wyjazd
hahaha dobry temat aż mi się przypomniało jak wciskałem kit swoim "jankom" :)
-
- Posty: 1925
- Rejestracja: 28.01.2009, 12:43
Re: Rodzice vs Wyjazd
Znam ten ból miałem podobnie. Moja Mama nie miała informacji z tvnu tylko od swojej starszej siostry. Kuzyn od małolata latał w ekipie mocnych wrażeń (lata90) to problemów narobił sobie sporo. Dlatego w domu zawsze było NIE do pewnego momentu kiedy powiedziałem dosyć. Postawiłem sprawe jasno od dziś jezdze po całej Polsce czy tobie się to podoba czy nie. Nie zamierzam uciekać z domu czy konbinować bo wiem jak mnie ciężko sama wychowujesz dlatego sprawe stawiam jasno. Problemów mogę sobie narobić wszędzie np. w szkole a wiesz że mam do tego talent :) mniej więcej taki byl poczatek rozmowy. Matka nie przyjeła tego dobrze ale wtedy ja na spokojnie jej tłumaczyłem że to nieuniknione i dała się przekonać. Chodz miała racje że narobie sobie problemów:). Powodzenia młody.
Kaj stary stoi szyb
Kaj łojców stoi dom
Kaj richtig wonio chlyb
Tam jo swój hajmat mom
Kaj huty wonio dym
Kaj fury pchajom zaś
Kaj czorno hołda jest
Tam hajmat świynty nasz
Kaj łojców stoi dom
Kaj richtig wonio chlyb
Tam jo swój hajmat mom
Kaj huty wonio dym
Kaj fury pchajom zaś
Kaj czorno hołda jest
Tam hajmat świynty nasz
-
- Posty: 343
- Rejestracja: 12.10.2012, 17:38
Re: Rodzice vs Wyjazd
Ja swoich postawiłem przed faktem dokonanym, jadę i już, siłą mnie nie zatrzymają. ;) Więc myślę, że mów prosto z mostu co i jak bo przekombinujesz.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 12.04.2016, 20:40
Re: Rodzice vs Wyjazd
Akurat tak się zastanawiam czy by mnie siłą nie zatrzymali. W sumie pewnie by nie byli wstanie. No ale jednak :/ Wiadomo, mogę iść się zapisać. I co? Nie puszczą mnie, wtedy nie dość że nie pojadę to również hajs jestem w plecy - choć to już nie jest tak ważna kwestia, bo to tylko kilka papierków.Pitfas pisze:Ja swoich postawiłem przed faktem dokonanym, jadę i już, siłą mnie nie zatrzymają. ;) Więc myślę, że mów prosto z mostu co i jak bo przekombinujesz.
Mogę spróbować taką metodę że postawię przed faktem dokonanym, ale co jak i tak stwierdzą że nie? Jakie wówczas kroki podjąć by pojechać?
-
- Posty: 250
- Rejestracja: 01.04.2016, 09:33
Re: Rodzice vs Wyjazd
Mialem podobnie , też nic nie docierało i wogole nie było nawet rozmowy .
I jak dla mnie w Twojej sytuacji nie ma innej rady ...
Musisz obmyslec dobry kit. I musisz tym 1 wyjazdem otworzyć sobie drogę do następnych ....
Wyjazd ponad 24 h , więc powiedz że jedziesz gdzieś z dziewczyną na działkę do kolegi , będziecie tam 2 dni , albo że kumpel ma wolną chatę i robi urodziny, idziesz wcześniej mu pomóc. Zresztą sam wiesz najlepiej w co uwierzą twoi starzy , pilnuj się tylko żebyś wcześniej nie wygadal się, że wtedy właśnie jest wyjazd, bo starzy mogą się pokapowac że coś kręcisz...
Po wszystkim koniecznie przyznaj się gdzie byłeś , i powiedz że przykro ci że musiales ich oszukać ale wymagała tego sytuacja.
Możesz powiedzieć nawet że idziesz na imprezę do kolegi na jeden dzien, a podczas wyjazdu jak już termin twojego powrotu z "imprezy" się będzie zbliżał - napisz smsa że jestes na meczu , żeby się nie martwili bo nic ci nie jest , i jak wrócisz to pogadacie . Później koniecznie wyłącz telefon ;)
Skutek będzie taki , że starzy zobaczą że wyjazdy to nic strasznego i że nic złego ci się nie stanie .
WAZNIEJSZYM JEDNAK SKUTKIEM BEDZIE TAKI , ZE ZOBACZA - ZE Z TĄ PASJĄ NIE WYGRAJA BO JESTES GOTOWY NA WSZYSTKO ZEBY JECHAC NA MECZ...
a na następny wyjazd pozwolą Ci jechać , bo nie będą chcieli żebyś ich oklamywal ...
Pamiętaj tylko że jak będziesz już tam to jak ognia unikaj psow i różnych prowokacji z ich strony . Wstawaj zawsze w dużej grupie i nie cwaniakuj broń boże . Jeśli starzy mieli by Cię odbierać na takim nielegalu z dołka w drugim końcu Polski , to pewnie skutecznie byś sobie zakończył wyjazdowa karierę ( przynajmniej na ta chwilę )
I jak dla mnie w Twojej sytuacji nie ma innej rady ...
Musisz obmyslec dobry kit. I musisz tym 1 wyjazdem otworzyć sobie drogę do następnych ....
Wyjazd ponad 24 h , więc powiedz że jedziesz gdzieś z dziewczyną na działkę do kolegi , będziecie tam 2 dni , albo że kumpel ma wolną chatę i robi urodziny, idziesz wcześniej mu pomóc. Zresztą sam wiesz najlepiej w co uwierzą twoi starzy , pilnuj się tylko żebyś wcześniej nie wygadal się, że wtedy właśnie jest wyjazd, bo starzy mogą się pokapowac że coś kręcisz...
Po wszystkim koniecznie przyznaj się gdzie byłeś , i powiedz że przykro ci że musiales ich oszukać ale wymagała tego sytuacja.
Możesz powiedzieć nawet że idziesz na imprezę do kolegi na jeden dzien, a podczas wyjazdu jak już termin twojego powrotu z "imprezy" się będzie zbliżał - napisz smsa że jestes na meczu , żeby się nie martwili bo nic ci nie jest , i jak wrócisz to pogadacie . Później koniecznie wyłącz telefon ;)
Skutek będzie taki , że starzy zobaczą że wyjazdy to nic strasznego i że nic złego ci się nie stanie .
WAZNIEJSZYM JEDNAK SKUTKIEM BEDZIE TAKI , ZE ZOBACZA - ZE Z TĄ PASJĄ NIE WYGRAJA BO JESTES GOTOWY NA WSZYSTKO ZEBY JECHAC NA MECZ...
a na następny wyjazd pozwolą Ci jechać , bo nie będą chcieli żebyś ich oklamywal ...
Pamiętaj tylko że jak będziesz już tam to jak ognia unikaj psow i różnych prowokacji z ich strony . Wstawaj zawsze w dużej grupie i nie cwaniakuj broń boże . Jeśli starzy mieli by Cię odbierać na takim nielegalu z dołka w drugim końcu Polski , to pewnie skutecznie byś sobie zakończył wyjazdowa karierę ( przynajmniej na ta chwilę )
PATO 1908 GANG
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 12.04.2016, 20:40
Re: Rodzice vs Wyjazd
Właśnie się zastanawiam czy by nie przyznać się teraz do mojego weekendowego wyjazdy co mnie też cały dzień było - tyle co zjadłem śniadanie w domu a powrót około 23. Wiadomo, walnąłem że byłem na urodzinach. By miało to podobny efekt do tego jakbym z tym nadchodzącym wyjazdem zrobił samowolkę. A tak przynajmniej gdyby nie zaakceptowali tego to bym się nie musiał wygadywać z kolejnym wyjazdem i na niego bym pojechał ;)Kolejny nick pisze:Mialem podobnie , też nic nie docierało i wogole nie było nawet rozmowy .
I jak dla mnie w Twojej sytuacji nie ma innej rady ...
Musisz obmyslec dobry kit. I musisz tym 1 wyjazdem otworzyć sobie drogę do następnych ....
Wyjazd ponad 24 h , więc powiedz że jedziesz gdzieś z dziewczyną na działkę do kolegi , będziecie tam 2 dni , albo że kumpel ma wolną chatę i robi urodziny, idziesz wcześniej mu pomóc. Zresztą sam wiesz najlepiej w co uwierzą twoi starzy , pilnuj się tylko żebyś wcześniej nie wygadal się, że wtedy właśnie jest wyjazd, bo starzy mogą się pokapowac że coś kręcisz...
Po wszystkim koniecznie przyznaj się gdzie byłeś , i powiedz że przykro ci że musiales ich oszukać ale wymagała tego sytuacja.
Możesz powiedzieć nawet że idziesz na imprezę do kolegi na jeden dzien, a podczas wyjazdu jak już termin twojego powrotu z "imprezy" się będzie zbliżał - napisz smsa że jestes na meczu , żeby się nie martwili bo nic ci nie jest , i jak wrócisz to pogadacie . Później koniecznie wyłącz telefon ;)
Skutek będzie taki , że starzy zobaczą że wyjazdy to nic strasznego i że nic złego ci się nie stanie .
WAZNIEJSZYM JEDNAK SKUTKIEM BEDZIE TAKI , ZE ZOBACZA - ZE Z TĄ PASJĄ NIE WYGRAJA BO JESTES GOTOWY NA WSZYSTKO ZEBY JECHAC NA MECZ...
a na następny wyjazd pozwolą Ci jechać , bo nie będą chcieli żebyś ich oklamywal ...
Pamiętaj tylko że jak będziesz już tam to jak ognia unikaj psow i różnych prowokacji z ich strony . Wstawaj zawsze w dużej grupie i nie cwaniakuj broń boże . Jeśli starzy mieli by Cię odbierać na takim nielegalu z dołka w drugim końcu Polski , to pewnie skutecznie byś sobie zakończył wyjazdowa karierę ( przynajmniej na ta chwilę )
A co do POlicji, to dobrze wiem jak postępować ;) Choć przyznam że czasem bierze mnie kurwica na wyjazdach gdy widzę te ich pieprzone prowokacje :/
-
- Posty: 17
- Rejestracja: 05.04.2016, 17:25
Re: Rodzice vs Wyjazd
Powiedz rodzicom, że zabierasz dziewczynę na weekend,z okazji waszej rocznicy,albo jakiegoś innego powodu ;) Jak dobrze pójdzie, to i nawet wesprą Cię finansowo:) Myślę,że powód dobry i nie powinni robić przez to problemów.
-
- Posty: 1925
- Rejestracja: 28.01.2009, 12:43
Re: Rodzice vs Wyjazd
To mu ku*** doradziłeś, chcesz chyba żeby jego rodzice nam pompe pierdolneli.Kolejny nick pisze:Mialem podobnie , też nic nie docierało i wogole nie było nawet rozmowy .
I jak dla mnie w Twojej sytuacji nie ma innej rady ...
Musisz obmyslec dobry kit. I musisz tym 1 wyjazdem otworzyć sobie drogę do następnych ....
Wyjazd ponad 24 h , więc powiedz że jedziesz gdzieś z dziewczyną na działkę do kolegi , będziecie tam 2 dni , albo że kumpel ma wolną chatę i robi urodziny, idziesz wcześniej mu pomóc. Zresztą sam wiesz najlepiej w co uwierzą twoi starzy , pilnuj się tylko żebyś wcześniej nie wygadal się, że wtedy właśnie jest wyjazd, bo starzy mogą się pokapowac że coś kręcisz...
Po wszystkim koniecznie przyznaj się gdzie byłeś , i powiedz że przykro ci że musiales ich oszukać ale wymagała tego sytuacja.
Możesz powiedzieć nawet że idziesz na imprezę do kolegi na jeden dzien, a podczas wyjazdu jak już termin twojego powrotu z "imprezy" się będzie zbliżał - napisz smsa że jestes na meczu , żeby się nie martwili bo nic ci nie jest , i jak wrócisz to pogadacie . Później koniecznie wyłącz telefon ;)
Skutek będzie taki , że starzy zobaczą że wyjazdy to nic strasznego i że nic złego ci się nie stanie .
WAZNIEJSZYM JEDNAK SKUTKIEM BEDZIE TAKI , ZE ZOBACZA - ZE Z TĄ PASJĄ NIE WYGRAJA BO JESTES GOTOWY NA WSZYSTKO ZEBY JECHAC NA MECZ...
a na następny wyjazd pozwolą Ci jechać , bo nie będą chcieli żebyś ich oklamywal ...
Pamiętaj tylko że jak będziesz już tam to jak ognia unikaj psow i różnych prowokacji z ich strony . Wstawaj zawsze w dużej grupie i nie cwaniakuj broń boże . Jeśli starzy mieli by Cię odbierać na takim nielegalu z dołka w drugim końcu Polski , to pewnie skutecznie byś sobie zakończył wyjazdowa karierę ( przynajmniej na ta chwilę )
Kaj stary stoi szyb
Kaj łojców stoi dom
Kaj richtig wonio chlyb
Tam jo swój hajmat mom
Kaj huty wonio dym
Kaj fury pchajom zaś
Kaj czorno hołda jest
Tam hajmat świynty nasz
Kaj łojców stoi dom
Kaj richtig wonio chlyb
Tam jo swój hajmat mom
Kaj huty wonio dym
Kaj fury pchajom zaś
Kaj czorno hołda jest
Tam hajmat świynty nasz
-
- Posty: 250
- Rejestracja: 01.04.2016, 09:33
Re: Rodzice vs Wyjazd
;)
To już indywidualna kwestia relacji , i podejścia do tematu samych rodzicow .
Chłopak nie jest głupi , zna swoich rodziców najlepiej , więc sam pewnie oceni co i jak w jego wypadku czynić ...
To już indywidualna kwestia relacji , i podejścia do tematu samych rodzicow .
Chłopak nie jest głupi , zna swoich rodziców najlepiej , więc sam pewnie oceni co i jak w jego wypadku czynić ...
PATO 1908 GANG
-
- Posty: 67
- Rejestracja: 29.11.2015, 13:17
Re: Rodzice vs Wyjazd
Idź wyrzucić śmieci i wyłącz telefon !
-
- Posty: 250
- Rejestracja: 01.04.2016, 09:33
Re: Rodzice vs Wyjazd
Można i tak , i wiele takich historii już slyszalem ;)
Generalnie chodzi o to żeby pokazać lub też udowodnić rodzicom że z tą pasją nie ma co walczyć, tylko trzeba się pogodzić .
Co byś nie wymyślił najważniejsze powiedzieć później starym wprost co robiłeś i gdzie byłeś , i że wiedziałeś że będą się martwili więc nie chciałeś ich za wczasu martwić ,że nie dało się normalnie dogadać , nie docierały argumenty itd
Generalnie chodzi o to żeby pokazać lub też udowodnić rodzicom że z tą pasją nie ma co walczyć, tylko trzeba się pogodzić .
Co byś nie wymyślił najważniejsze powiedzieć później starym wprost co robiłeś i gdzie byłeś , i że wiedziałeś że będą się martwili więc nie chciałeś ich za wczasu martwić ,że nie dało się normalnie dogadać , nie docierały argumenty itd
PATO 1908 GANG
-
- Posty: 59
- Rejestracja: 20.04.2015, 16:05
Re: Rodzice vs Wyjazd
Wspomnienia wracają :D
Stawiasz przed faktem dokonanym i tyle, skoro tacy "ucywilizowani" to po czasie zrozumieją że wszystko ok.
Ja zawsze starszym tłumaczyłem że prędzej dostanę po głowie pod dyskoteką (a większość dzieciaków znajomych już jeździło) niż na jakimkolwiek wyjeździe (co jest po części faktem).
Ewentualnie do kumpla/koleżanki na noc (co oczywiście znajomi wcześniej potwierdzali)
Pamiętam jak zacząłem jeździć 16 lat (z kumplami) wkręcało się że lubimy się z tymi gdzie się jedzie, a przynajmniej na pierwszych kilku moich wyjazdach, była taka awantura ze na paskach w tv pisali.
Powrót do domu a stary się śmieje że gdzie nie pojedziesz to awantura ewentualnie jak przegrana to bekę ze mnie kręcił :D
Później był wydrukowany terminarz na lodówce żeby wszystko było jasne gdzie się wybieram i kiedy i przypadkiem coś nie wypadło.
Stawiasz przed faktem dokonanym i tyle, skoro tacy "ucywilizowani" to po czasie zrozumieją że wszystko ok.
Ja zawsze starszym tłumaczyłem że prędzej dostanę po głowie pod dyskoteką (a większość dzieciaków znajomych już jeździło) niż na jakimkolwiek wyjeździe (co jest po części faktem).
Ewentualnie do kumpla/koleżanki na noc (co oczywiście znajomi wcześniej potwierdzali)
Pamiętam jak zacząłem jeździć 16 lat (z kumplami) wkręcało się że lubimy się z tymi gdzie się jedzie, a przynajmniej na pierwszych kilku moich wyjazdach, była taka awantura ze na paskach w tv pisali.
Powrót do domu a stary się śmieje że gdzie nie pojedziesz to awantura ewentualnie jak przegrana to bekę ze mnie kręcił :D
Później był wydrukowany terminarz na lodówce żeby wszystko było jasne gdzie się wybieram i kiedy i przypadkiem coś nie wypadło.
-
- Posty: 294
- Rejestracja: 25.08.2013, 10:05
Re: Rodzice vs Wyjazd
A miał ktoś kiedy sytuację, że jakaś matula was prosiła byście jej gnojka zabrali na mecz? Ja miałem kiedyś, ale małolat nie poczuł bakcyla i na jednym wyjeździe się skończyło.
''Znasz już koszernej demokracji smak
A tolerancji knebel dławi, gdy chcesz krzyczeć
Poczucie ciągłej winy, w którym chcą byś trwał
By cię uciszyć ksenofobią szantażują kraj...''
A tolerancji knebel dławi, gdy chcesz krzyczeć
Poczucie ciągłej winy, w którym chcą byś trwał
By cię uciszyć ksenofobią szantażują kraj...''
-
- Posty: 298
- Rejestracja: 06.07.2011, 02:57
Re: Rodzice vs Wyjazd
Gadka, że na mecz gdzie nas lubią, to co drugi wyjazd była. Raz przykitowałem, że od rana z chłopakami nad wodę jedziemy, to nawet ręcznik ze sobą zabrałem hehe.
-
- Posty: 61
- Rejestracja: 23.08.2015, 22:10
Re: Rodzice vs Wyjazd
Ehhhhhh, przypominają się czasy za małolata, lat 13-14 jak się było w stanie wszystko wymyślić, byleby pojechać, na szczęście moja drużyna wtedy się tułała po niższych ligach i maksymalnie 300 km do pokonania było, więc jakoś nad takimi wykrętami na 2 dniowy wyjazd kombinować nie musiałem.
-
- Posty: 424
- Rejestracja: 30.03.2016, 08:42
Re: Rodzice vs Wyjazd
Dobra pany nie pierdolić tylko przyznawać się kogo kobita nie puszcza na wyjazd.
-
- Posty: 1812
- Rejestracja: 26.02.2007, 19:26
Re: Rodzice vs Wyjazd
'91 Polska-Anglia, Poznan, wyjazd "na zakupy", babcia dala 50 000 zl (dla tych ktorzy nie pamietaja czasow z przed denominacji), starzy wpadli w furie po tym jak sie ojciec skapnal ze zakupy sa 350km od domu haha, bilet na pociag w obie strony kosztowal zdaje sie okolo 30 000, bilet na mecz 10 000
TYBET JEST SERBSKI
-
- Posty: 175
- Rejestracja: 04.10.2015, 23:14
Re: Rodzice vs Wyjazd
Śmieszą mnie komenty kumaczy,którzy nie rozumieją dzieciaka(WAŻNE ,ŻE MA ZAJAWKĘ) i chce lecieć za ukochaną drużyną na koniec Polski.Niektórzy mają rodziców jakich mają i trzeba to uszanować....ja dzieciaku w końcówcelat 80 miałem podobny problem do Ciebie i na kilka wyjazdów bujnołem się na patencie (mając 11lat-tak,tak JEDENAŚCIE lat),że jestem harcerzem buhahahahahah tj.zapisałem się do zuchów i chodziłem niby na tzw rajdy.Moja Ś.P kochana mamusia to łykała.Na mecz na pewno by mnie nie puściła mimo,że jeżdziłem ze starszymi chłopakami z dzielnicy ale działo się troszkę wiecej hihihi jak teraz i niekiedy leciało się na drugi koniec Polski w 30osób i jak to w tamtych czasach praktycznie zawsze bez obstawy
-
- Posty: 175
- Rejestracja: 04.10.2015, 23:14
Re: Rodzice vs Wyjazd
pamiętam wyjazdy 120k ,które trwały ponad dobe jak było chu..we połączenie-uroki lat90.Pamiętam na GKS.B-124KM wyjazd trwał ok30godz,na Resovie również dobrze ponad dobe ...takie ciekawe połączenia były kiedyś z Radomia ale to dotyczyło całej Polskistorczyk88 pisze:Ehhhhhh, przypominają się czasy za małolata, lat 13-14 jak się było w stanie wszystko wymyślić, byleby pojechać, na szczęście moja drużyna wtedy się tułała po niższych ligach i maksymalnie 300 km do pokonania było, więc jakoś nad takimi wykrętami na 2 dniowy wyjazd kombinować nie musiałem.
-
- Posty: 107
- Rejestracja: 23.03.2013, 22:12
Re: Rodzice vs Wyjazd
Jak coś trenujesz zawsze możesz wymyślić jakiś turniej.Ja byłem na turnieju POLSKA-ANGLIA 93(za małolata grałem w piłke) ;).Po latach było troche śmiechu jak się bilet znalazł.
-
- Posty: 58
- Rejestracja: 21.12.2015, 09:39
Re: Rodzice vs Wyjazd
Na wstępie to chciałbym pogratulować Ci polszczyzny - pomimo faktu, że jak piszesz jesteś młody, Twój post gramatycznie wygląda lepiej niż 90% ludzi z tego forum - tak więc brawo.safjke pisze:Witam was bardzo serdecznie.
Na wstępie poinformuję że jestem młodym kibicem pewnej drużyny - nie ma większego sensu informować jakiej.
Pomimo że kocham to co robię to jednak rodzice kategorycznie zabraniają realizować się w mojej pasji. Szybkimi krokami zbliża się ważny wyjazd, jest to spotkanie na drugim końcu kraju, a więc wszelki wymówki odpadają. Wiadomo, na wyjazdy się jeździ, ale oficjalnie to impreza czy urodziny ;)
A więc związku z tym prosiłbym was o różne argumenty i sposoby by przekonać moich rodziców by mnie puścili na ten mega ważny mecz. Podkreślę że gadka w stylu "ale mi bardzo zależy" na nich nie działa :/ A więc liczę że dacie mi jakieś super argumenty lub sposoby bo ja powoli już tracę nadzieję :/
Z góry wszystkim dzięki i Pozdro :D
Po drugie wg mnie nie ma na to złotego środka, rodzice są różni, jedni mniej lub bardziej surowi. Czasy się też zmieniły i dzisiaj każdy rodzic może szybko przeczytać "co tam się działo" i wyciągać z tego wnioski, które zazwyczaj z prawdą mają mało wspólnego, niepokój o dziecko jednak pozostaje.
Ja od początku waliłem prosto z mostu, że jadę na mecz. Oczywiście zdarzały się jakieś historie, które nie do końca były prawdziwe. Zazwyczaj były to wyjazdy na grille, turnieje, namioty itd, czyli coś, co czasowo mogłoby współgrać z wyjazdem na mecz- zawsze w ten sposób dobierałem wymówkę :)
Z fartem!
-
- Posty: 341
- Rejestracja: 08.12.2011, 19:28
Re: Rodzice vs Wyjazd
Każdy powinien wiedzieć, bo to najstarsze triki świata, że najlepiej przyznać się mamie, że jedziesz na mecz i przy okazji uświadomić ją, że:
1) to będzie mecz, na którym na pewno nie będzie żadnych awantur, bójek, bo akurat kibice obu drużyn się lubią (+objaśnienia na czym polegają "zgody" miedzy kibicami. Dodaj, że przy stadionie kibice będą oddawali krew, albo będzie jakaś akcja charytatywna),
2) na mecz jedzie znajomy kuzyn, albo kolega z klasy (z tzw. "dobrą opinią") z tatą i przypilnują Cię "w razie czego",
3) zapowiadają ładną pogodę ale i tak weźmiesz w plecak ciepłą kurtkę :)
Mamę, jak to każdą mamę, trzeba uspokoić. Jeśli podejdziesz do tematu "jadę i c***" to wszystko skończy się w zależności jakich masz rodziców. Albo powiedzą "a to sobie jedź, jak dostaniesz w japę to na mnie nie patrz", albo ojciec wypłaci Ci płaskiego i nawet na mecz u siebie nie pójdziesz w przyszłym tygodniu.
Ja często opowiadałem o przyjaźni między kibicami. Tata akurat wiedział o co chodzi, bo sam nie jest z pierwszej łapanki i takie kity wstyd było mu wciskać, ale mama czuła się spokojniejsza.
1) to będzie mecz, na którym na pewno nie będzie żadnych awantur, bójek, bo akurat kibice obu drużyn się lubią (+objaśnienia na czym polegają "zgody" miedzy kibicami. Dodaj, że przy stadionie kibice będą oddawali krew, albo będzie jakaś akcja charytatywna),
2) na mecz jedzie znajomy kuzyn, albo kolega z klasy (z tzw. "dobrą opinią") z tatą i przypilnują Cię "w razie czego",
3) zapowiadają ładną pogodę ale i tak weźmiesz w plecak ciepłą kurtkę :)
Mamę, jak to każdą mamę, trzeba uspokoić. Jeśli podejdziesz do tematu "jadę i c***" to wszystko skończy się w zależności jakich masz rodziców. Albo powiedzą "a to sobie jedź, jak dostaniesz w japę to na mnie nie patrz", albo ojciec wypłaci Ci płaskiego i nawet na mecz u siebie nie pójdziesz w przyszłym tygodniu.
Ja często opowiadałem o przyjaźni między kibicami. Tata akurat wiedział o co chodzi, bo sam nie jest z pierwszej łapanki i takie kity wstyd było mu wciskać, ale mama czuła się spokojniejsza.
-
- Posty: 383
- Rejestracja: 23.01.2011, 07:28
Re: Rodzice vs Wyjazd
Ja na pierwszy wyjazd po prostu spierdoliłem z domu ;). Z racji, że był to trochę dalszy wyjazd ( Katowice - Poznań ) postanowiłem zadzwonić w pociągu i powiedzieć gdzie jestem, co robię i że nie ma już odwrotu. Jak wróciłem mama powiedziala mi mniej więcej takie zdanie: Widze, że wróciłeś cały, poradziłeś sobie sam daleko od domu ( dobrze, że nie wie jak wyglądają wyjazdy) od dziś będziesz mógł jeździć oficjalnie :). Przypuszczam, że jej decyzja była spowodowana wiedzą, że na następny wyjazd też bym spierdolił.
-
- Posty: 617
- Rejestracja: 02.05.2013, 21:01
Re: Rodzice vs Wyjazd
Ja nie miałem problemu z moją mamą, jeśli chodzi o wyjazdy ( mama wiedziała, że to moja pasja od małolata ). Raz tylko bardzo mnie prosiła żebym nie jechał na pogrzeb kibica Stali Mielec zabitego przez psy. Przez 2 dni przed pogrzebem w Mielcu były awantury i telewizje o tym informowały, ale i tak pojechałem. Była też sytuacja, gdy potrzebowałem samochód pożyczyć na mecz, więc skłamałem, że jedziemy na weekend z kumplami do Zakopca, a pojechaliśmy do Budapesztu na mecz Węgry-Polska. Trzy razy tylko dostałem opierdol od starszej po eskapadach. Pierwszy raz gdy po meczu w okręgówce wylądowałem na komendzie w Leżajsku i miałem przez to sprawę w Sądzie o wtargnięcie na boisko ( na szczęście umorzoną z braku dowodów ). Drugi raz gdy z wyjazdu wróciłem z rozbitym łukiem brwiowym, a trzeci to wtedy gdy w pewne sobotnie popołudnie poszedłem na mecz Igloopol-u na własnym stadionie i tak wyszło, że wieczorem znalazłem się w Chorzowie,a następnego dnia byłem na meczu Ruch-Lech i wróciłem do domu w niedziele w nocy. Fakt, że w czasie wszystkich powyższych przypadków byłem pełnoletni.
IGLOOPOL DĘBICA
-
- Posty: 322
- Rejestracja: 05.09.2012, 14:57
Re: Rodzice vs Wyjazd
Moim zdaniem to najlepsza opcja w trudnych przypadkach. Nie ma co się przekrzykiwać, niektórych rodziców i tak nie przekona. Pojechać bez słowa lub skłamać, że niby wypad gdzieś ze znajomymi typu grill na działce, zdzwonić z wyjazdu, wrócić. Kilka dni będzie nieciekawie w domu, ale kwestia 2-3 wyjazdów i się przyzwyczają.Misiek88 pisze:Ja na pierwszy wyjazd po prostu spierdoliłem z domu ;). Z racji, że był to trochę dalszy wyjazd ( Katowice - Poznań ) postanowiłem zadzwonić w pociągu i powiedzieć gdzie jestem, co robię i że nie ma już odwrotu. Jak wróciłem mama powiedziala mi mniej więcej takie zdanie: Widze, że wróciłeś cały, poradziłeś sobie sam daleko od domu ( dobrze, że nie wie jak wyglądają wyjazdy) od dziś będziesz mógł jeździć oficjalnie :). Przypuszczam, że jej decyzja była spowodowana wiedzą, że na następny wyjazd też bym spierdolił.
-
- Posty: 330
- Rejestracja: 14.08.2014, 10:33
Re: Rodzice vs Wyjazd
ja miałem kilka patentów"
najbardziej rozpowszechniłem sposób na tzw "korepetycje z matmy" brałem zeszyt i do Ojca mówiłem że idę do kolegi się uczyć (mówię tu o wyjazdach relatywnie krótkich czyli mecze w Łodzi,jestem Widzewiakiem).
czar patentu prysł jak kiedyś wróciłem o 23 z meczu , z pięknymi pizdami pod oczami ,bo w pociągu Włókniarz Pabianice(wtedy sztama Łksu "sprawdzał bilety" :-))
Matka --płacz a Ojciec mi poprawił pasem
Jeszcze był sposób na tzw " pańszczyznę" ,mieliśmy małą działkę w mieście ,oczko w głowie Ojca ,więc pamiętam jak na jakiś mecz z Legią ,beczałem całą noc bo było stanowcze NIE POJEDZIESZ I KONIEC!.. Matka powiedziała ,słuchaj idź i cały dzień pomagaj Ojcu na działce..Tak też zrobiłem i pozwolił :-D
najdziwniejsze było to że On był wielkim fanem sportu a był nieugięty ,szybciej z Mamą się dogadywałem .
ostatni stary dobry sposób to tak jak tu napisali poprzednicy --zwykłe spierdalamento z domu czyli GIGANT ..najwyżej dostaniesz mały w******* i różne zakazy domowe a przecież Cię z domu nie wyrzucą.
najważniejsze żebyś wracał z całymi zębami i niepobity bo jak coś Ci się stanie. No to faktycznie już lipa będzie..
najbardziej rozpowszechniłem sposób na tzw "korepetycje z matmy" brałem zeszyt i do Ojca mówiłem że idę do kolegi się uczyć (mówię tu o wyjazdach relatywnie krótkich czyli mecze w Łodzi,jestem Widzewiakiem).
czar patentu prysł jak kiedyś wróciłem o 23 z meczu , z pięknymi pizdami pod oczami ,bo w pociągu Włókniarz Pabianice(wtedy sztama Łksu "sprawdzał bilety" :-))
Matka --płacz a Ojciec mi poprawił pasem
Jeszcze był sposób na tzw " pańszczyznę" ,mieliśmy małą działkę w mieście ,oczko w głowie Ojca ,więc pamiętam jak na jakiś mecz z Legią ,beczałem całą noc bo było stanowcze NIE POJEDZIESZ I KONIEC!.. Matka powiedziała ,słuchaj idź i cały dzień pomagaj Ojcu na działce..Tak też zrobiłem i pozwolił :-D
najdziwniejsze było to że On był wielkim fanem sportu a był nieugięty ,szybciej z Mamą się dogadywałem .
ostatni stary dobry sposób to tak jak tu napisali poprzednicy --zwykłe spierdalamento z domu czyli GIGANT ..najwyżej dostaniesz mały w******* i różne zakazy domowe a przecież Cię z domu nie wyrzucą.
najważniejsze żebyś wracał z całymi zębami i niepobity bo jak coś Ci się stanie. No to faktycznie już lipa będzie..
-
- Posty: 663
- Rejestracja: 01.08.2015, 20:54
Re: Rodzice vs Wyjazd
Ja na pierwszy wyjazd z Ceramika do Radomska jechalem z wujkiem ktory byl kierowca w Pksie i akurat mial kurs z kibicami,. Dzieki temu dwa lata pozniej mamuska zgodzila sie ze pojade na mecz de facto tez do Radomska pod warunkiem ze wujas znow bedzie kierowal. Na moje nieszczęście byl inny ale zadzwonilem i nagralem na poczte, ze ide do kolegi na urodziny. Wtedy myslalem ze mi uwierzyla, dzis jestem pewien ze znala prawde.
Z pierwszym wyjazdem na Widzew tez mialem historie. Pierwszy mecz Widzewa i derby Łodzi. W szkole akurat mialem problemy, grozilo mi nieklasyfikowanie za opuszczenie ponad 50procent lekcji. Koniec roku byl blisko, ale tak bylem podjarany tym meczem, ze bez patrzenia na nic zamiast do szkoly wyruszylem samotnie pksem do Łodzi. Byla to pierwsza samotna podroz do tego miasta, wczesniej bywalem tylko z matka jak lezalem kilka razy w CZMP. Za kazdym razem jak wracalismy ze szpitala prosilem wracac gorsza trasa przez Tomaszow aby zobaczyc chociaż jupitery. Stad wiedzialem gdzie lezy stadion i gdzie z Pksu musze wysiasc. Pierwszy mecz i odrazu derby to bylo jedne z najpiękniejszych przezyc jakie mialem. Malolat ktory jedynie widzial maks 3 tysieczny stadion w Opocznie wyrusza na takie swieto jak derby. Podjaranie bhlo takie ze jadac z Opoczna do Łodzi pksem nie zwracalem uwagi ze po meczu powrot mialem jedynie do oddalonego o 25 km Tomaszowa. A c*** tam najwyzej wroce z buta :-D. Na szczęście na meczu spotkalem starych z miasta ktorych znalem tylko z widzenia a oni mogli mnie kojazyc jako malolata ktory przychodzil do mlyna Ceramiki. Pomogli wejsc na mecz bez biletu i zagwrantowali mi powrot na szostego w polonezie do samego Opoczna.
Nastepnego dnia wizyta w szkole u dyrektora, klotnie z matka ale do konca mowilem ze nie bylem na meczu. Podczas ogladania powtorki w telewizji matka zapytala gdzie tam jestem. Nic nie odpowiedzialem, nie musialem, moj usmie h na twarzy mowil wszystko.
Mamuska wiedziala od zawsze ze najbardziej na swiecie kocham kibicowanie. Mimo ze szkole zawalilem, nie raz powtorzylem samotne wypady do lodzi z tym ze juz o tym wiedziala a nawet wyjezdzala po mnie do Tomaszowa.
U mnie to bylo zgodne z powiedzeniem Kto nie ryzykuje ten szampana nie pije.
Jesli cos kochasz jestes w stanie poswiecic wiele.
Wiec jak sie zastanawiasz, pakuj plecak z jedzeniem i ruszaj nie patrzac na nic.
Ja bede mial co opowidac wnukom, Ty swoje wspomnienia zaczynasz tworzyc juz dzis :-)
Z pierwszym wyjazdem na Widzew tez mialem historie. Pierwszy mecz Widzewa i derby Łodzi. W szkole akurat mialem problemy, grozilo mi nieklasyfikowanie za opuszczenie ponad 50procent lekcji. Koniec roku byl blisko, ale tak bylem podjarany tym meczem, ze bez patrzenia na nic zamiast do szkoly wyruszylem samotnie pksem do Łodzi. Byla to pierwsza samotna podroz do tego miasta, wczesniej bywalem tylko z matka jak lezalem kilka razy w CZMP. Za kazdym razem jak wracalismy ze szpitala prosilem wracac gorsza trasa przez Tomaszow aby zobaczyc chociaż jupitery. Stad wiedzialem gdzie lezy stadion i gdzie z Pksu musze wysiasc. Pierwszy mecz i odrazu derby to bylo jedne z najpiękniejszych przezyc jakie mialem. Malolat ktory jedynie widzial maks 3 tysieczny stadion w Opocznie wyrusza na takie swieto jak derby. Podjaranie bhlo takie ze jadac z Opoczna do Łodzi pksem nie zwracalem uwagi ze po meczu powrot mialem jedynie do oddalonego o 25 km Tomaszowa. A c*** tam najwyzej wroce z buta :-D. Na szczęście na meczu spotkalem starych z miasta ktorych znalem tylko z widzenia a oni mogli mnie kojazyc jako malolata ktory przychodzil do mlyna Ceramiki. Pomogli wejsc na mecz bez biletu i zagwrantowali mi powrot na szostego w polonezie do samego Opoczna.
Nastepnego dnia wizyta w szkole u dyrektora, klotnie z matka ale do konca mowilem ze nie bylem na meczu. Podczas ogladania powtorki w telewizji matka zapytala gdzie tam jestem. Nic nie odpowiedzialem, nie musialem, moj usmie h na twarzy mowil wszystko.
Mamuska wiedziala od zawsze ze najbardziej na swiecie kocham kibicowanie. Mimo ze szkole zawalilem, nie raz powtorzylem samotne wypady do lodzi z tym ze juz o tym wiedziala a nawet wyjezdzala po mnie do Tomaszowa.
U mnie to bylo zgodne z powiedzeniem Kto nie ryzykuje ten szampana nie pije.
Jesli cos kochasz jestes w stanie poswiecic wiele.
Wiec jak sie zastanawiasz, pakuj plecak z jedzeniem i ruszaj nie patrzac na nic.
Ja bede mial co opowidac wnukom, Ty swoje wspomnienia zaczynasz tworzyc juz dzis :-)
-
- Posty: 343
- Rejestracja: 12.10.2012, 17:38
Re: Rodzice vs Wyjazd
safjke pisze:Akurat tak się zastanawiam czy by mnie siłą nie zatrzymali. W sumie pewnie by nie byli wstanie. No ale jednak :/ Wiadomo, mogę iść się zapisać. I co? Nie puszczą mnie, wtedy nie dość że nie pojadę to również hajs jestem w plecy - choć to już nie jest tak ważna kwestia, bo to tylko kilka papierków.Pitfas pisze:Ja swoich postawiłem przed faktem dokonanym, jadę i już, siłą mnie nie zatrzymają. ;) Więc myślę, że mów prosto z mostu co i jak bo przekombinujesz.
Mogę spróbować taką metodę że postawię przed faktem dokonanym, ale co jak i tak stwierdzą że nie? Jakie wówczas kroki podjąć by pojechać?
Wiesz co, ja nie dopuszczałem do siebie myśli, że nie pojadę, jadę i koniec. Wcześniej powiedziałem mamie, że jadę do Kielc na wyjazd, podkoloryzowałem trochę wszystko, żeby się nie martwiła, jej reakcja nie była zbyt przychylna. W dniu wyjazdu wstałem jakby nigdy nic, zacząłem się pakować i mówię, że jadę, pamiętam tylko " uważaj na siebie i żebym Cię nie musiała z policji odbierać". Swoją drogą moja mama nigdy nie była zbyt surowa, gdyby mocniej się wzbraniała to pewnie bym spierdolił i tak pojechał.
Nie znam Twoich rodziców, może są bardziej restrykcyjni niż moi, może Ty się trochę za bardzo boisz co jest zrozumiałe, ale sądzę, że nic złego nie robisz i powinieneś jechać.
Jakie kroki podjąć? Iść na żywioł.
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 18.01.2009, 13:46
Re: Rodzice vs Wyjazd
Hehe, z tym kitem to w sumie dzisiaj to już nie taki problem, ale autentycznie historia mojego znajomka, (lata około 2003), kiedy puścił farmazon rodziom, że jedzie do kolegi na impreze czy cos w tym stylu..., a oczywiscie pojechal na mecz, to byl jeden z tych meczy z tych lat, gdzie byla konkretna awantura i generlanie nie dosc, ze oberwał to go psy zawineły (miał 16 lat), wiec telefon do rodziców.. a we wszystkich wiadomosciach mowili o tej awanturze ;) , takze przypał mega... , oczywiscie potem miał mega kose z rodzicami i chyba przez rok nie chodził na mecze, później troche dorósł i juz bez problemu jeździł, że tak powiem na wlasna odpowiedzialnosc ;)
-
- Posty: 245
- Rejestracja: 20.08.2015, 10:32
- Lokalizacja: Odra Opole
Re: Rodzice vs Wyjazd
U mnie cała rodzinka kibicowska kuzyni ojciec matka też mecze ogląda więc od małego na mecze jeździłem ojciec mi nawet szalik Odry Opole kupił w wieku 12 lat, a jak miałem 16 lat pierwszy raz odebrał mnie z policji po meczu Odra - Śląsk w 1997 roku ;D ale fakt każdy ma w domu inaczej...

-
- Posty: 58
- Rejestracja: 30.10.2009, 15:19
Re: Rodzice vs Wyjazd
U mnie na bliższe wyjazdy to normalnie mówiłem że wchodzę na osiedle czy tam do kolegi a jak się gdzieś dalej jechało to wychodziłem z rana mówiłem ze zaraz wrócę i nie brałem ze sobą telefonu hehehe. Potem dostawałem "zakazy" na wychodznie z domu ale to nie wiele dawało potem rodzice zrozumieli że nie wygrają z pasją.
Swoją drogą fajny temat można coś normalnego poczytać a nie że ŁKS to ch... a Widzew k...
Swoją drogą fajny temat można coś normalnego poczytać a nie że ŁKS to ch... a Widzew k...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 52 gości