[link]
tu ciekawy fragment:
"- Nie jesteście gorsi od nas, tylko inni. Jak można jeździć autem
po pijaku? Jak można ciągle tłuc się między sobą? W Wrexham chyba
połowa Polaków jest z Łodzi. I dlatego mamy ciągle bójki Widzew z
ŁKS. Biją się na ulicach, w pracy, w pubach, w domach! U nas też się
kibice leją, ale tylko w dzień meczu. A wy codziennie!
Firma TDG. Tu rozładowuje się tiry, które zwożą do północnej Walii
towary z całego świata.
Garret, menedżer, Walijczyk: - Mam samych Polaków. Do pracy z
agencji przyszedł nowy tragarz. I od razu pytają go, skąd jest. Z
Łodzi. Oni też. Za kim jest? Za ŁKS. A my za Widzewem. No i szybka
bójka za halą. I tak ciągle. Groziłem, prosiłem, ale jak bym miał za
to zwalniać, to bym ludzi do pracy nie miał.
Barman z Barracudy, jednego z lokali, gdzie wolno wchodzić Polakom.
- W życiu nie widziałem, żeby ktoś zamówił poczwórną wódkę z red
bullem. To znaczy, zanim zaczęliście przychodzić do klubu. Poczwórna
wódka to "setka". Gdy Polacy piją czystą przy barze, Walijczycy
robią im komórkami zdjęcia. Na pamiątkę.
W sobotę w Barracudzie Polacy to 70 procent klienteli. W wieczór
wydają ciężko zarobione pieniądze. Tanio nie jest, jeden drink to
godzina pracy.
Dyskoteka, gdzie Polaków się nie wpuszcza, to Scott's w centrum
miasta.
O co poszło? Nikt już nie pamięta. Maciek ze Szczecina: - Jak zwykle
Polacy zaczęli się między sobą szarpać. Ktoś na kogoś krzywo
spojrzał albo była zadyma Widzew kontra ŁKS. Walijska ochrona
chciała wyrzucić bijących się z klubu. Polska solidarność wzięła
górę i nasi kochani rodacy zgodnie wtłukli wszystkim ochroniarzom. I
od tej pory wstępu do Scottsa nie mamy.
- I długo go nie będzie - przyznaje rudowłosy John, ochroniarz.
-------------------------------------\
taka ciekawostka
