WWW1910 pisze:Nie wiem jaki jesteś rocznik, jak długo chodzisz na mecze Łódzkiego Klubu Sportowego i ile lat jeździsz na wyjazdy, ale może pamiętasz jak nasze kluby potrafiły się jednoczyć (Widzew oraz ŁKS) przeciwko warszawiakom spod znaku cweLki. Tu przytoczę awantury z parku 3 Maja oraz wiele innych akcji z lat 80 i 90. Wobec tego pytam skąd w Tobie tyle kompleksów na temat Widzewa, skoro bardzo często się zdarzało, że to My wam ratowaliśmy skórę, szczególnie na początku lat 90 gdzie ŁKS praktycznie w Łodzi nie istniał i może to potwierdzić każdy z twoich starszych kolegów po szalu, jeśli oczywiście takowych posiadasz. Mimo wszystko pozdro chłopaku, bo jako nielicznemu zdarza Ci się pisać z sensem, w przeciwieństwie do twoich koleżanek po szalu.
Zbytnio nie lubię się wpisywać, wdawać w bez sensowne dyskusje, tym bardziej że większość wpisów jest na zasadzie "gdzieś dzwonią, ale nie wiadomo w którym kościele?" ...ale tu bardzo mnie zaciekawiłeś?
Tak się składa że jestem dość starym rocznikiem i pamiętam te "jednoczenia" z końca lat 80-tych które to wyglądały tak, że na waszym stadionie ŁKS (Starą dobrą ekipą, która kilka lat później całkowicie dała sobie spokój) siadał najbliżej sektora Legii i tylko czekał na punkt zapalny. Natomiast raczkujący wtedy Widzewiacy nawet nie podchodzili w pobliże sektorów zajmowanych przez ŁKS którego liczby na tych meczach kształtowały się w granicach 500-1000 osób.
Działało to też w drugą stronę, Widzewiacy byli również podczas meczy ŁKS-Legia, siadali pod zegarem a po przerwie ilość stopniowo malała by na 15 minut przed końcem nie było nikogo.
Jeśli chodzi Ci o osoby z Widzewa które w jakimś tam stopniu dołączały się do awantur to było to raczej na spontanie, i o jednym trzeba tutaj wspomnieć że przyjeżdżająca do Łodzi Legia to przed ŁKS-em czuła respekt, o czym wspominają nawet starzy Legioniści.
Chyba mogę też rzucić kilkoma ksywami bo osoby wymienione niestety są już świętej pamięci, ale skoro jesteś tak starym Widzewiakiem, być może dość kumatym, to powinieneś wiedzieć że śp.Karol od was, wraz ze śp. Świadkami Mariuszem i Pawłem z ŁKS-u żyli bardzo dobrze i razem działali na wielu płaszczyznach nie koniecznie zgodnie z prawem.
To właśnie śp.Karol był jednym z nielicznych kumatych Widzewiaków w tamtych czasach, a że nie miał odpowiednich kolegów po swojej stronie działał z naszymi.
Natomiast początek lat 90-tych to mój najbardziej aktywny i fanatyczny okres działalności w nielicznej wtedy grupie osób, i to właściwie dzięki tym osobom ruch kibicowski ŁKS-u na wyjazdach nie zginął całkowicie (mecze u siebie nie było tak źle).
Przyznaję w tamtym okresie duża dominacja Widzewa, Starzy odpuścili całkowicie, zostaliśmy sami w kilku bardzo aktywnych małolatów, mógł byś rozwinąć temat że to wy ratowaliście nam skórę, nie bardzo mogę to zrozumieć co konkretnie masz na myśli?