Wiernosc klubowi

ultras, hooligans, liczby, ciekawostki, informacje, opisy

Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM

masisLG
Posty: 33
Rejestracja: 28.02.2007, 21:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: masisLG » 27.06.2007, 21:58

reynevann pisze:
Heh, jak miałem 20 lat to identycznie mówiłem/myślałem ;) A potem, cóż... rodzina, praca, itp. Twój szwagier to jak dla mnie wyjątek potwierdzający regułę. Rzadziej teraz chodzę, można powiedzieć, że dużo rzadziej (nawet u siebie - częste musowe wyjazdy w każdy weekend), ale nigdy nawet do głowy mi nie przyszło, żeby kiedyś jakiemuś kumplowi z Ł3 powiedzieć: "wiesz stary, wyrosłem z tego...". Podsumowując, jak tylko mogę to jestem na meczu, a że rzadko mogę to już niestety życie się tak ułożyło i trzeba się niestety z tym pogodzić.
hmm pewnie masz rację, czasem warto posłuchać starszych :wink:
jeszcze przyszła mi do głowy taka myśl, że ten wiek, w którym obecnie się znajduje to najlepszy czas na to aby dać z siebie wszystko dla klubu, dla barw by później ewentualnie służyć radą, pomocą dla młodszych...
"...zdobywając górkę jak warowny gród gdzie się hańbą okrył wróg..."

iparts.pl
puszczyk
Posty: 281
Rejestracja: 27.02.2007, 00:17
Lokalizacja: Lech Poznań

Post autor: puszczyk » 27.06.2007, 23:04

Jeden z fajniejszych tematów w którym można spokojnie wyrazić swoją opinię i do tego założony przez kibica w koloratce <brawo> fajnie, że ktoś taki udziela się na forum i odważnie przyznaje się do swojej posługi. Ale wracając do tematu to ja również w wieku 22 lat nie wyobrażam sobie bym mógł ot tak pewnego dnia obudzić sie spojrzeć w sufit i stwierdzić, że wyrosłem z kibicowania. Siedzę w tym od 7 lat i choć pierwszy wyjazd zaliczyłem dość późno to każdego dnia budząc się rankiem myślę o moim Lechu i z niecierpliwością oczekuję pierwszej kolejki. Teraz da się jeszcze jakoś wytrzymać bo pogoda nie najgorsza to czas jakoś tak fajniej mija ale jak jest przerwa zimowa która trwa 3 miesiące to już dostaję konkretnej kurwicy w oczekiwaniu na marzec. Też bardzo często zastanawiam się dlaczego w kotle jest tak niska średnia wieku i gdzie podziali się ci starzy zasłużeni kibole dlaczego u nas nie jest tak jak na wyspach gdzie średnia wieku na wyjazdach wynosi 30 lat. Na dziś dzień mogę zapewnić, że bedę nadal wiernym kibicem mojej ukochanej drużyny właśnie kończę graffiti którym na pewno sie Wam pochwale, ale co będzie za kilka lat trudno określić bo choć nie mam jak na razie kobiety i zdrowie dopisuje to życie przynosi nam różne nieoczekiwane okoliczności i nigdy nie wiemy co los dla nas zgotuje.
Często sie również zastanawiam czy gdybym nie miał pod ręką takiego klubu jak Kolejorz tylko dajmy na to np. Sokół Nisko czy też bym był tak zagorzałym kibicem jakim jestem w stosunku do Lecha i szczerze muszę Wam przyznać, że często nachodzą mnie wątpliwości dlatego darzę wielkim szacunkiem małe ekipy drużyn III, IV a nawet V ligowych które starają sie zaistnieć na naszej arenie kibicowskiej a naprawdę czego by nie mówić złego o naszej piłce, korupcji,wałkach to jak dla mnie polska scena kibicowska jest
na I miejscu i długo nikt nas nie dogoni. Bo niech sobie angole włosi czy niemcy mają zajebistą infrastrukturę sklepy z pamiątkami na każdym kroku ale uważam że nie ma tam takiego fanatyzmu jak u nas bo może i robią niezłe choreografie i nieźle dopingują lecz obawiam się że wielu z nich po zakończonym meczu rzuca szalik w kąt i przypomina sobie dopiero 6 dni później.

Może każdy swoją wypowiedź uzupełni czym definiuje swoją wierność klubowi:
Jeśli o mnie chodzi to jak wspomniałem każdego dnia myślę o moim klubie nie koniecznie o zawodnikach lecz ogólnie o całej mojej kibicowskiej braci, wiadomo mecze u siebie (podstawa) wyjazdy (tutaj gorzej gdyż wszystko zależy od finansów ale kilka w rundzie obowiązkowo). Ostatnimi czasy mam taką fobie że patrząc na obcą rejestracje na samochodzie automatycznie lustruje pasażerów z jakiego mogą być klubu i czy wyglądają na kumatych czy nie tak samo mam gdy wysiadam na dworcu pkp gdy widzę podróżnych czekających na pociąg do np. Szczecina zastanawiam się czy czasem nie jest to ktoś incognito. Mój fanatyzm nieraz przybiera postać szowinizmu gdyż jakoś nie potrafię znaleść wspólnego języka z osobami z którymi studiuję a które pochodzą z innego miasta. Już najbardziej wkurwia mnie gdy ktoś taki mieszkając od roku w moim mieście zaczyna kibicować mojej drużynie mimo że w regionie z którego pochodzi ma kilka ekip znacznie bliżej swojego miejsca zamieszkania a tutaj zaczyna sie robić niesamowicie zagorzałym kibicem. Na prawdę bardzo mnie to irytuje.

Forever Young z pozdrowieniami dla najwytrwalszych
Lech Poznań

zgrywus
Posty: 13
Rejestracja: 24.06.2007, 10:34

Post autor: zgrywus » 01.07.2007, 16:52

Na poczatku chcialem pogratulowac ksiedzu za bardzo interesujacy temat..Ja jestem kibicem malego klubu w malopolsce jednak wierze w moj ukochany klub.Najbardziej denerwuja mnie kolesie ktorzy mieszkaja w tym miescie i kibicuja wiekszym i slawniejszym druzynom typu cracovia czy wisla.Dla nich nie ma szacunku poniewaz wola jezdzic na inne kluby zamiast wspierac lokalny klub.Ale coz tacy juz sa ludzie.Dla mnie klub to nie jest hobby tylko mozna by powiedziec religia :D za Hooligana sie nie uwazam ale jak ktos bluzni na moj klub to potrafie o niego walczyc. Bede z nim nie zaleznie jaka bedzie liga,jakie beda wyniki .Teraz chodze do mlynu i swoim spiewem wychwalam ukochany klub,ale wiem ze czas plynie i kiedys bede musial z tego mlynu wyjsc ale zawsze jak tylko zdrowie pozwoli to bede chodzil na mecze mojej druzyny.Wszystko w rekach Boga :? :?

maciej!
Posty: 453
Rejestracja: 27.02.2007, 20:21

Post autor: maciej! » 01.07.2007, 17:18

zgrywus pisze:Dla nich nie ma szacunku poniewaz wola jezdzic na inne kluby zamiast wspierac lokalny klub.Ale coz tacy juz sa ludzie.
hmm tego zdania nie rozumiem... negujesz nim Fan-Clubową formę kibicowania, czy źle to ująłeś w słowa... bo dla mnie ktoś kto dojeżdża kawałek bądź kawał drogi na mecz swojej drużyny zasługuje na większy szacun, niż "gospodarz". Moze to dlatego, ze patrze na to w egoistyczny sposób, sam na Widzew jeżdże kawał drogi, choć mogłem wybrać inny, lokalny klub. Ba, można mnie chyba nazwać kibicem sukcesu, bo piłką interesowałem się od zawsze, lecz "swojego" klubu nie miałem do 97 roku, gdy to w wieku 9 lat obejrzałem (zupełnym przypadkiem) mecz Legia - Widzew. To co zrobili piłkarze RTSu mnie zaczarowało, od tego momentu jedynym klubem, którego losami się na bierząco interesowałem był Widzew, mimo że mozliwosc wyjazdu do Łodzi przyszła sporo lat później...

Temat naprawde fajny, nienapinkowy, zmuszający do refleksji. Nie bede powtarzał oczywistych banałów, że ktoś kto uważa, że bedzie fanatykiem do konca, że bedzie zawsze na meczu i, ze to klub bedzie najwazniejszy albo nie do konca zdaje sobie sprawę z rzeczywistosci i złosliwej zmiennosci losu, albo jest maksymalnym wariatem na punkcie swej drużyny.
ROBOTNICZE TOWARZYSTWO SPORTOWE

zgrywus
Posty: 13
Rejestracja: 24.06.2007, 10:34

Post autor: zgrywus » 01.07.2007, 17:40

maciej! napisal
hmm tego zdania nie rozumiem... negujesz nim Fan-Clubową formę kibicowania, czy źle to ująłeś w słowa... bo dla mnie ktoś kto dojeżdża kawałek bądź kawał drogi na mecz swojej drużyny zasługuje na większy szacun, niż "gospodarz".

Chyba zle mnie zrozumiales w moim miescie nie ma zadnego fan -clubu liczy sie tylko jedna druzyna, ale niektorzy wola inny klub zamiast wspierac swoje miasto i swoja druzyne. zyja w tym miescie a kibicuja komu innemu kapiszi :wink: :wink: [/b]

maciej!
Posty: 453
Rejestracja: 27.02.2007, 20:21

Post autor: maciej! » 02.07.2007, 10:35

ja tez nie mieszkam w Łodzi, pochodze z innego miasta, miałem komu tu kibicować, lecz wybrałem (nie do końca przemyslaną decyzją) Widzew i tak juz zostanie... chce zrozumiec twoje myslenie, ale nie jestem w stanie. niewazne, szkoda zasmiecac temat. sry za ot.
ROBOTNICZE TOWARZYSTWO SPORTOWE

zgrywus
Posty: 13
Rejestracja: 24.06.2007, 10:34

Post autor: zgrywus » 02.07.2007, 11:48

maciej! napisal
ja tez nie mieszkam w Łodzi, pochodze z innego miasta, miałem komu tu kibicować, lecz wybrałem (nie do końca przemyslaną decyzją) Widzew i tak juz zostanie... chce zrozumiec twoje myslenie, ale nie jestem w stanie. niewazne, szkoda zasmiecac temat. sry za ot.


Kazdy ma inny tok myslenia i tak juz pozostanie.Kibicujesz Widzewowi a mieszkasz gdzie indziej twoja decyzja,masz prawo wyboru.Najwazniejsze ze sie nie przerzucasz tylko do konca bedziesz z Widzewem. 8) 8)

Amikowiec
Posty: 54
Rejestracja: 27.02.2007, 16:35

Post autor: Amikowiec » 04.07.2007, 22:00

zgrywus pisze:Na poczatku chcialem pogratulowac ksiedzu za bardzo interesujacy temat..Ja jestem kibicem malego klubu w malopolsce jednak wierze w moj ukochany klub.Najbardziej denerwuja mnie kolesie ktorzy mieszkaja w tym miescie i kibicuja wiekszym i slawniejszym druzynom typu cracovia czy wisla.Dla nich nie ma szacunku poniewaz wola jezdzic na inne kluby zamiast wspierac lokalny klub.Ale coz tacy juz sa ludzie.Dla mnie klub to nie jest hobby tylko mozna by powiedziec religia :D za Hooligana sie nie uwazam ale jak ktos bluzni na moj klub to potrafie o niego walczyc. Bede z nim nie zaleznie jaka bedzie liga,jakie beda wyniki .Teraz chodze do mlynu i swoim spiewem wychwalam ukochany klub,ale wiem ze czas plynie i kiedys bede musial z tego mlynu wyjsc ale zawsze jak tylko zdrowie pozwoli to bede chodzil na mecze mojej druzyny.Wszystko w rekach Boga :? :?
Uważam podobnie. Ale inną sprawą jest gdy ktoś jest od początku do końca za jakimś klubem z innego miasta, jeździ na jego mecze, a inna gdy ktoś zdradził swój klub.
MG '06

19persona64
Posty: 19
Rejestracja: 26.06.2007, 21:59
Lokalizacja: katowice

Post autor: 19persona64 » 17.07.2007, 16:45

....Na GieKSe chodze od małolata były ciężkie czasy były i lepsze ale nigdy nie zwątpiłem i nie zwątpie w ten klub bo to bardzo duży kawałek mojego życia a ile jeszcze przed nami ..heheheh


NASZE MIASTO - NASZA KREW - NASZE ZYCIE - GKS KATOWICE
19persona64

nhpzl
Posty: 56
Rejestracja: 20.06.2007, 15:26
Lokalizacja: przedzial palących

Post autor: nhpzl » 17.07.2007, 18:15

prawie kazdy jest kibicem - Polski chociazby
fanatyk wywodzi sie od kibica - z laciny "natchniony" "zagorzały" :lol:

p.s kzięże proboszczu trzeba ludziom w kosciele o legalizacji nad mieniac to tyle :wink:
h** z wynikami HKS jestesmy z wami !

LAGALIZZZE

Rudy__
Posty: 20
Rejestracja: 14.05.2007, 21:29
Lokalizacja: z podwodnej lodzi

Post autor: Rudy__ » 30.07.2007, 21:52

Co do wiernosci klubowi, przywiazaniu i idealom fana to swoja droga bo kazdy wie jak jest jak sie kibicuje na cale zycie - osobiscie denerwuja mnie opinie ludzi ktorzy np. nie chodza na mecze np. repry, a krytykami sa mega-wielkimi. potem przychodzi taki klasyk jak z portugalia na slaskim i rzucaja opinie `o jak ladnie zajebiscie graja,super reprezentacja,niech zyje Polska i serce roscie` - to prawda; przychodzi jednak potem taki mecz jak z armenia na wyjezdzie, kopacze wala glowa w 11 osobowy mur ormian, akcji od zajebania, wrzutek w kurwe, strzal za strzalem, a ormianie zdobywaja gola z wolnego i przegrywamy. i potem sie zaczyna `a to szmaciarze, dziady,zenada` zal slow za takich typow, echhh...
Biała Gwiazda

KR
Posty: 33
Rejestracja: 10.03.2007, 17:21
Lokalizacja: wypoczynkowa

Post autor: KR » 31.07.2007, 01:17

Jeśli chodzi o Gnojownik to jest to bardziej skomplikowana sprawa. Jak wiadomo drużyna do wiekowych nie należy i przed jej powstaniem kibice w Kurzeszynie i okolicach jeździli sporadycznie na ŁKS, Widzew czy Legię. Naszym najwiekszym problemem jest to że spora grupa osób nie traktuje kibicowania Gnojownikowi poważnie "a bo to przecież nie klub, co to wogóle za śmieszna drużyna" są też tacy, którzy przychodzą na mecze aby się najebać albo upalić. I są to głównie gówniarze, którzy chca sie przypodobać starszym kumplom przez to że stoja w młynku na derbach z Komornikiem a na innych meczach gdzie można sobie pomarzyć o kibicach przyjzednycjh poprostu ich nie ma. (Młyn na derbach ponad 50, na pozostałych meczach średnio 10-20 , max. 20). Takim osobom mówimy nie i takie zachowanie będzie tępione. Ja osobiście od zawsze kibicowałem eŁKSie ale także wyjątkowo mocno przywiazałem sie do miejscowego klubu i był okres że zaliczyłem wszystkie mecze w roku. Obecnie pracuje ni mieszkam w Łodzi, więc jest ciężej zaliczać mecze i bliżej mi na ŁKS ale pamiętam o Gnojowniku, klubie z mojej rodzinnej miejscowości. Na szczęście na Gnojowniku osób takich jak ja jest jeszcze troche dla tego ruch kibicowski mimo że nie wybijey się w regionie to działamy. Grupka zapaleńców juz pragnie powołać ofcjalnie Klub Piłkarski Gnojownik i wystartować w nastepnym sezonie w klasie B.
HOOLIGANS GNOJOWNIK KURZESZYN

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: supertorca, white979 i 26 gości