Korzystamy z plików cookies. Więcej informacji na temat plików cookies i przetwarzania danych osobowych znajduje się w Polityce Prywatności.

W Mołdawii bieda!

2023-06-20

Fot. Beata Zawadzka/East News

Wyprawa do Kiszyniowa miała być trudna i taka w rzeczywistości była. Polakom wystarczyło sił tylko na pierwsze 45 minut, podczas których dominowali nad gospodarzami. W drugiej połowie Mołdawianie zdominowali biało-czerwonych i zasłużenie wygrali 3:2. 

Polacy wygraną w Kiszyniowie mieli potwierdzić, że praca pod wodzą Fernando Santosa zmierza w dobrym kierunku. Trzy oczka zdobyte z Mołdawią były niezbędne też w walce o bezpośredni awans na Euro 2024. W porównaniu do meczu z Niemcami portugalski szkoleniowiec zdecydował się na ustawienie na wahadłach Zalewskiego i Frankowskiego, a w ataku Lewandowskiemu towarzyszył Milik.

Te decyzje personalne szybko okazały się właściwymi. Biało-czerwoni już od pierwszych sekund przejęli kontrolę nad wydarzeniami na murawie. Już w 12. minucie Lewandowski zgrał do Milika, a ten z kilku metrów skierował piłkę do siatki. Polacy nie spuszczali z tonu i dążyli do strzelenia kolejnego gola. W 32. minucie Lewandowski uderzył z dystansu, lecz minimalnie za wysoko. Kilka chwil później kapitan reprezentacji Polski już się nie pomylił i po podaniu Milika trafił do siatki. Do przerwy utrzymał się wynik 0:2.

To, co wydarzyło się w drugiej części meczu, trudno racjonalnie wytłumaczyć. Biało-czerwoni dali się zdominować ambitnie grającym gospodarzom. Już w 48 minucie Nicolaescu dał nadzieje Mołdawianom, strzelając kontaktowego gola. Ta bramka została poprzedzona stratą Zielińskiego w środku pola. 

Strzelona bramka tylko nakręciła niżej notowanych rywali biało-czerwonych. W 62 minucie Nicolaescu ponownie trafił do siatki, lecz sędzia dopatrzył się wcześniej faulu. Na kwadrans przed końcem meczu Polacy mogli rozstrzygnąć mecz. Kamiński przeprowadził składną akcję z Lewandowskim, lecz podał niedokładnie do Sebastiana Szymańskiego i piłka nie trafiła do siatki.

Gospodarze szybko wykorzystali niedokładność biało-czerwonych. W 79 minucie Kędziora podał pod nogi Nicolaescu, ten z łatwością poradził sobie z Bednarkiem oraz Kiwiorem i strzelił wyrównującą bramkę. Festiwal nieporadności graczy Fernando Santosa trwał. Na 5 minut przed końcem meczu fatalny błąd popełnił Szczęsny, który nie złapał piłki na przedpolu, do tego za wolno wracał do bramki, z czego skorzystał Baboglo i było 3:2 dla Mołdawii. Polacy jeszcze starali się strzelić do bramki, lecz robili to nieporadnie. Chociaż trudno w to uwierzyć biało-czerwoni przegrali w Kiszyniowie i po trzech kolejkach w eliminacjach do Euro 2024 mają na koncie zaledwie trzy oczka.


iparts.pl


Ostatnie wiadomości


Od stadionu do salonu, czyli groundhopping i puzzle 3D – dwa sposoby na zwiedzanie świata futbolu


Zalewski znowu zmieni klub?


Jan Urban wybrał kapitana


Afonso Sousa odchodzi z Lecha


Legia zwycięska, ale bez awansu


Typy na wybrane mecze 5. kolejki Ekstraklasy