Zatrważające jak wy (kibice Widzewa) tłumaczycie otaczającą was rzeczywistość na swój sposób. Ten tekst w którym pełno jest przekłamań i prób ośmieszenia rywali tego dowodzi.
A teraz kilka sprostowań:
Na pierwszych derbach w II lidze dostaliście tyle biletów ile tylko można było wam przekazać, weszliście w 5 tyś bez problemów bo mieliście to obiecane. Fajnie było prawda?
Na derbach wiosennych u was dostaliśmy 2 tysiące biletów (nie 1,7 tysiąca jak napisane jest powyżej). Oprócz tego otrzymaliśmy zapewnienie waszych działaczy (Skrzydlewski) oraz kibiców (Potar) że wejdziemy wszyscy, w ilu tylko przyjdziemy. Miał to być wasz rewanż za to że weszliście bez problemów na wcześniejsze derby. Wszystko było pięknie pod stadionem dostaliśmy jeszcze około 400 biletów (z waszego poprzedniego meczu z Podbeskidziem), po to żeby każdy chętny mógł wejść. No ale i te bilety się skończyły a następnych widać nie było. Po czym ochrona zaczęła zamykać bramki a tłum co zrozumiałe stał się agresywny. Zaczęła się regularna bitwa z milicją i w ten oto sposób musiał wejść na stadion ponad tysiąc kibiców ŁKS. Gdzie były wasze obietnice że wszyscy wejdą jak przyjdą? No fakt wszyscy weszliśmy ale to chyba nie o to chodzi... później umieliście tylko wypominać nam zniszczoną bramę zamiast uderzyć się w pierś i przyznać się do błędu, bo to nie my złamaliśmy dane słowo...
Na kolejne derby przyznano nam 1700 biletów i zapewnienie że NIKT bez karty wstępu nie wejdzie (słowa waszego prezesika z wadą wzroku). Po telefonach do Skrzydlewskiego i Potara okazuje się że nic nie da się zrobić bo oni na prezesa Widzewa wpływu nie mają. Więc waszym zdaniem to było wszystko w porządku że z jednych derbów ilość kibiców ŁKS została zmniejszona o połowę, tak? Wy byście nie walczyli o swoich kibiców w takiej sytuacji?
Zdecydowaliśmy się na bojkot bo wasz prezes jest odporny na wszelkie argumenty których nie da się na złotówki przeliczyć, więc żeby wytłumaczyć mu błąd trzeba było uderzyć go w kieszeń a na to zbyt wielu sposobów nie było... Kwestię ceny pomijam bo nie o to nam chodziło (oczywiście wy jak zwykle wiecie lepiej i twierdzicie inaczej).
Musieliśmy coś zrobić bo wy jak zwykle nie kwapiliście się do niczego. Nawet nie usiłowaliście zmienić decyzji swojego prezesa jeszcze pomstując naszą decyzję... "ludzie honoru" - obrońcy piłkarskiego święta - kpina...
W kwestii rzekomego terroru pod kasami to po prostu chrzanicie bzdury. Pieprzycie o jakimś terrorze a żaden podkreślam ŻADEN z was tam nie był. Jeden gamoń coś palnął i tak poszła plotka którą wy szybko sobie uznaliście za waszą "prawdę obowiązującą".
Otóż tak się składa ze stałem pod tymi kasami w każdym dniu sprzedaży i żadnego zachowania które można by uznać za choćby niewłaściwe NIE BYŁO! Większości wystarczyło tłumaczenie powodów akcji i sami rezygnowali, ci co się uparli to kupili - proste.
A skoro waszym zdaniem było inaczej to jak wytłumaczycie fakt że jednak te 50-60 osób kupiło bilety?
A teraz kilka razy się odniosę bezpośrednio do cytowanego powyżej tekstu:
Wg mnie to Łks zniszczyli klimat wokol derbow
Bo to wy zawsze jesteście ci biedni i pokrzywdzeni a ŁKS jest sprawcą całego zła na Ziemii. Nie wiem czy gorsza jest przegrana walka kibiców ŁKSu o derby w pełnej krasie czy wasze nic nie robienie... sam sobie odpowiedz co jest bardziej destrukcyjne, kwestii honoru już nie poruszam bo nie wam to oceniać...
Sezon pozniej, nasze wladze, tj. Pan Puchalski, mimo kosztow i kar, ponownie przyznaje Łksowi 1,7tys biletow, oddajac Niciarke. I ponownie otrzymuja zapewnienie, ze wszyscy wjeda.
Tutaj najnormalniej osoba to pisząca łże albo nic nie wie a błyszczeć próbuje, bo nie dość ze zmniejszono pulę biletów to otrzymaliśmy zapewnienia... ale takie że bez biletu nikt nie wejdzie. Powodem tego ponoć miały być wymogi prawne i regulacje bezpieczeństwa przy organizacji imprez masowych. A prezes Widzewa co podkreślał wielokrotnie "do więzienia iść nie chce"
Najrodowitsi z rodowitcyh, wszechlodzianie, najwspanialsi kibice, najbardziej dumni i honorowi, maja przyjsc na derby majac lekko ponad 1,5tys biletow? Toz to kpina i dyshonor
A wy byście nic nie zrobili, gdyby z meczu na mecz ograniczono wam możliwość obejrzenia meczu dla połowy widzów która była obecna na poprzednim spotkaniu? Może wy byście byli w stanie olać w takiej sytuacji swoich kibiców ale my tego zrobić nie zamierzaliśmy... wy takiej decyzji uszanować nie umiecie bo nie byliście w takiej sytuacji i nie rozumiecie tego. Poza tym nie dostrzegacie niczego poza czubkiem swojego nosa.
Minimum 3 tysiace to ich ultimatum pojawienia sie.
To było i tak o kilkaset osób mniej niż było na poprzednich derbach. Gdybyśmy dostali tyle biletów wszyscy byliby szczęśliwi włącznie z waszym preziem bo nie dość że by zarobił to jeszcze zagwarantowane by było że wszyscy spokojnie wejdą i nie będą musieli się wbijać z brama jak przed sezonem.
Kibice LKS postanawiaja wiec derby zbojkotowac. Ale sami do konca nie sa przekonani. Czesc sie buntuje, chce isc, reszta nie pozwala. Wahaja sie, raz mowia ze ida, zaraz ze bojkot i tak w kolko. Az wreszcie jest decyzja: NIE IDZIEMY, BOJKOT!
Decyzja była podjęta stosunkowo wcześnie i nie było większych problemów z jej utrzymaniem wszak nikt z działaczy Widzewa nie chciał z nami rozmawiać. A ta część która się zbuntowała była widoczna na sektorze... na prawdę ogromna część... zdecydowanie warta wspomnienia w kontekście całej sytuacji (przynajmniej dla was)
To wlasnie jets wg mnie moment, w ktorym derbowy klimat sie zepsul Kiedy to wybujale ambicje, duma i honor, sprawily , ze LKS sie po prostu zblaznil(nie bede pisal, ze poraz kolejny), psujac prawdziwe swieto.
To nie chodziło o wybujałe ambicje, dumę czy też honor. Tylko o kibiców ŁKSu którzy przez decyzje waszego prezesa nie mogliby obejrzeć tego meczu. Zbłaźniliście to się wy bo nie potrafiliście stanąć nad podziałami i przezwyciężyć animozji by wymóc jakąkolwiek presję na prezesie P. Nie zrobiliście zupełnie nic by ratować "Wielkie Derby"
W maju ub. r. idziemy na derby w liczbie 5-6tys. Zydzi kipia ze zlosci, ze az tylu Nas weszlo, wiecej sie to nie powtorzy
Daruj sobie te inwektywy bo dowodzą one tylko słabości umysłu...
Nikt na ŁKS nie kipiał ze złości, mało tego większość popierała przyznanie jak najwięcej biletów dla was bo sądziliśmy że to może być krok do normalności. Sądziliśmy że to da do myślenia waszemu prezesowi i pokaże jak powinien taki mecz wyglądać w tym aspekcie. Jednak nie. Pan P okazał się bardzo konsekwentny w swych działaniach i jeszcze bardziej ograniczył ilość miejsc dla nas w kolejnych derbach. Ignorował nawet głosy z Urzędu Miasta czy milicji, które wręcz naciskały by wpuścił większa ilość kibiców gości.
I w taki oto sposob, zamiast o tej porze powoli nakrecac korbe, rozmyslac jak to pieciotysieczna Czerwona Armia z biletami w rekach, idzie na mecz, mamy niepewnosc.
Ten wpis nadaje wam rangę wybitnie pokrzywdzonym przez los i zły ŁKS, a znajdujecie sie w dokładnie takiej samej sytuacji jak my przez ostatnie 2 mecze u was. Też była najpierw niepewność i skończyło się na 450 biletach. Można do skwitowania tej sytuacji zacytować powiedzenie "Widzisz źdźbło w oku mym a nie dostrzegasz belki w swym własnym".
Co sie wydarzy, to sie wydarzy. Czy pojdziemy i wejdziemy wszyscy, czy nie. Niewazne. Wazne, ze nie stchorzymy, nie schowamy glowy w piasek(jak ktos trafnie napisal)
Właśnie takie wpisy i teksty należy traktować jako ośmieszanie się i błazenadę, bo niby co zamierzacie zrobić? (pytanie retoryczne). Iść na derby? (kolejne pytanie retoryczne). My jak pokazaliśmy że jesteśmy jednością i uznaliśmy że nie chcemy wprowadzać podziału między kibicami na lepszych (tych którzy by poszli) i gorszych (którzy biletu by nie dostali), to nas wyśmiewaliście... a teraz nawołujecie do bycia jednością sami do siebie? Kosztem czego? Czyjegoś zdrowia, może nawet życia? Przy odrobinie szczęścia odsiadki za zakłócanie porządku lub czynną napaść na policjanta (to tyczy się radykalnej wersji gdyby na prawdę coś głupiego wam przyszło do głowy).
Kończę ten post bo w zasadzie nie wiem po co tu się produkuję. Was i tak nie przekonam bo wy macie swój świat oparty na plotkach, mitach, przekonaniu o własnej wielkości i obejmuje to generalnie wszystko to w co chcecie wierzyć... innych argumenty traktujecie jako śmieszne a swoje choćby nie wiem jak irracjonalne traktujecie jako jedyną słuszną prawdę...