
- Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM
-
- Posty: 62
- Rejestracja: 22.04.2011, 23:23
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
A żeby było ciekawiej to był oto bodajże w "Szkle Kontaktowym" i jak widać na tyły kart jest logo TVN24- czytali to redaktorzy TVN-u24.
joł
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 14.09.2009, 12:27
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
[quote="Zjawiskowy"][link]
Maksymalny poziom skurwysyństwa został osiągnięty... BRAWO RUCH ![/quot
a ty dalej żyj w świecie wykreowanym przez media -
[link]
Maksymalny poziom skurwysyństwa został osiągnięty... BRAWO RUCH ![/quot
a ty dalej żyj w świecie wykreowanym przez media -
[link]
-
- Posty: 62
- Rejestracja: 22.04.2011, 23:23
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Dopóki nie będzie PEWNEGO info kto to zrobił mam gdzieś tego typu oświadczenia. Fakt jest faktem, że ucierpiało niewinne, chore dziecko, któremu żyletką wycięto "inicjały" Ruchu. Nie twierdzę, że byłą to akcja zrobiona przez kumatych z Ruchu. Raczej jeśli już to raczej przez ludzi utożsamiających się z klubem, a na meczu będących raz od święta (co jest teraz dość często spotykanym zjawiskiem). Więc nie p****** mi tutaj, że żyję w świecie wykreowanym przez media.maly_88 pisze:a ty dalej żyj w świecie wykreowanym przez media -
[link]
Tymczasem czekamy na info w tej sprawie.
Bez odbioru.
joł
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 21.05.2011, 19:18
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)


Zdjęcia ran z wczoraj rzekomo pociętego żyletką chłopaka. Jak sam twierdzi, został pocięty o 8:00 rano na dworcu autobusowym na Osiedlu Wieczorka przez trzech zamaskowanych (innym razem mówi, że zapamiętał twarze) typów. Jednak na miejskim monitoringu z tego miejsca nic takiego nie ma. Dziwnym trafem żadnych świadków też nie ma, chociaż jest to bardzo ruchliwe miejsce. Jedyny powinięty chłopak został wypuszczony, bo ofiara nie rozpoznała w nim sprawcy. Rany są jak widać delikatne, za to zrobione dokładnie.
Teraz pytanie. Jakie korzyści z takiego zachowania mogli mieć kibice Ruchu? Żadne, zwłaszcza że lada dzień odbędzie się organizowany przez FC Piekary Ruchu turniej dla dzieci "Niebieski Bajtel". Poza tym Ruchowi zależy, by pakt antysprzętowy nie został zerwany.
Jakie korzyści mogli mieć kibice Górnika? Zerwanie paktu antysprzętowego z winy Ruchu, wykręcenie afery w świetle turnieju Ruchu dla dzieci. Zresztą już dziś na youtube pojawił się filmik pod nazwą "III Turniej Niebieski Bajtel - Nie zabieraj dziecka na niego !" na którym pojawiały się hasła zachęcające piekarskie rodziny do bojkotu turnieju, bo ten rzekomo "organizowany jest przez osoby, które pocięły żyletką inne dziecko". Towarzyszyły temu zdjęcia pociętych, zakrwawionych rąk oraz postacie z nożami. Niestety nie mogę wkleić tu linka do filmiku, bo ten został już usunięty za naruszanie zasad youtube. W wyszukiwarce youtube jednak ciągle jest dostępny, więc żeby nikt nie zarzucił mi gołosłowności:

Piszę to, żeby osoby które z miejsca na podstawie artykułów z gazet zaczęły rzucać oskarżeniami trochę się zastanowiły.
Na koniec wklejam reportaż, w którym wypowiada się poszkodowany.
[link]
Jak na tak pokrzywdzoną osobę przez inną ekipę to trochę spokojnie się wypowiada.
Jeszcze inną opcją może być, że po prostu melanż był zbyt epicki.
Ruch Chorzów
-
- Posty: 433
- Rejestracja: 10.03.2007, 13:32
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
65 lecie Gryfa Słupsk
[link]
[link]
[email protected]
FB - STORMstreetwear
FB - STORMstreetwear
-
- Posty: 879
- Rejestracja: 17.01.2010, 11:18
- Lokalizacja: zero dwa dwa
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
"Nie będzie nic "
[link]
[link]
-
- Posty: 45
- Rejestracja: 05.09.2010, 18:23
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Zbigniew Boniek i jego przemyślenia źródło interia.pl
Nic Panowie nie pozostaje nam jak zacząć od teraz wzorować się na stylu kibicowania z HiszpaniiPolacy wreszcie się zbuntują i też będą chcieli mieć piłkę profesjonalną, dobrze funkcjonującą, a nie tylko kolesiów i prywatę - pisze w felietonie Zbigniew Boniek.
Nie wiem, czy wszyscy w Polsce mogli oglądać mecz Real - Almeria. Piłkarze z Madrytu po raz ostatni występowali przed własną publicznością. Nie był to dla nich sezon najlepszy. Owszem, zdobyli Puchar Króla, ale oczekiwania były zupełnie inne. Nie kupuje się i angażuje Jose Mourinho tylko po to, aby być drugim w lidze, czy nie grać w finale Champions League.
Zainwestowano także masę pieniędzy na pozyskanie wielu nowych i wspaniałych piłkarzy. Ta piłkarska "banda" kierowana przez Mourinho zaaplikowała na zakończenie osiem goli przeciętnej Almerii. Nie dwa gole Ronaldo, czy hat-trick Adebayora mnie wzruszyły. Cały spektakl, to była piłkarska uczta, nauka dla wszystkich o tym, co to jest piłka, jak powinny wyglądać trybuny, jak się dopinguje, jak się dziękuje piłkarzom i jak powinien wyglądać piłkarski mecz.
U nas, gdzie panują hasła, że eliminujemy bandytów, że dość mamy takiej piłki, prawie obowiązkowym powinno być oglądanie takich widowisk. Żadnych obelg, żadnych "k****", bez rac i chamstwa. Nie widziałem też żadnego szefa kibiców (u nas ta funkcja jest tak ważna, że czasami sędzia nie zaczyna bez niego meczu), który ryczy przez cały mecz w mikrofon dając prawie zawsze koncert przekleństw, wyzwisk, wulgarności.
Jestem przekonany, że Polacy też kochaliby taką piłkę. Można przyjść z żoną, dzieckiem, spokojnie dojść na stadion i spokojnie wrócić do domu. Stadion - mimo że mecz był o przysłowiową "czapkę gruszek" - wypełniony był do końca, bo to jest normalne. Kibice, którzy kochają swoich piłkarzy, idą ich oglądać zawsze, bez względu na przeciwnika.
U nas jest zupełnie inaczej. Przyjeżdża Wisła, Lech, czy Legia, to fani ciągną na stadion. Gdy przyjeżdża Polonia Bytom, Korona, czy jakiś inny klubik - frekwencja dużo niższa. To ja mówię, że to nie są żadni prawdziwi kibice, którzy chcą oglądać swoją drużynę tylko wtedy, gdy gra z mocnymi.
Mecz Realu był fantastyczny - gole, porywające akcje, bramki, indywidualne zagrania. W 78. minucie nasz Jurek Dudek opuścił bramkę, bo Mourinho chciał dać pograć kilka minut trzeciemu bramkarzowi. Skóra zaczęła mi robić meksykańska falę, gdy zobaczyłem wspaniały gest kolegów Dudka - ustawili się przy linii autowej tworząc tak zwaną aleję i bijąc prawa podziękowali mu. Nie za to, że zagrał przez 78 minut, ale za to jaki był i jaki jest, jak przykładał się do treningu i jak potrafił wpływać na Casillasa dając mu wsparcie, komfort i pewność w siebie.
Jako Polakowi było mi strasznie przyjemnie. Dudek należy do elity polskich piłkarzy. Wygrał prawie wszystko. Był bohaterem finału Champions League i grał w wielkich klubach. Ma wielkie doświadczenie i wierzę, że za kilka lat będziemy korzystać z jego wiedzy i umiejętności. Prędzej, czy później Polacy się zbuntują i też będą chcieli mieć piłkę profesjonalną, dobrze funkcjonującą, a nie tylko kolesiów i prywatę. Dudek w takiej piłce, podobnie jak wielu eks-piłkarzy, może odegrać ważną rolę.
Po meczu były podziękowania, uśmiechy, koszulki dla kibiców. I choć w środku coś ich musiało dusić, bo nie wygrali tego, co sobie wyobrażali, była atmosfera przyjaźni i życzliwości. Oczywiście, żadnych kibiców na murawie nie było, nikt nie wchodził na płytę boiska, bo to już jest niemodne i dzieje się tylko w krajach piłkarsko zacofanych. Ja jestem przekonany, że 99 procent Polaków chce takiej właśnie piłki, takich emocji. Zróbmy wszystko, aby spacyfikować ten jeden właśnie procent. Naprawdę warto.
-
- Posty: 817
- Rejestracja: 25.12.2008, 21:31
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
[link]Rozmowa z dr. DOMINIKIEM ANTONOWICZEM, socjologiem.
Kłódka na stadionowej bramie czy zakaz wstępu na trybuny dla kibiców drużyny przyjezdnej to dobre pomysły na walkę z piłkarskimi chuliganami?
Są one bezsensowne, nieporadne i populistyczne, ale za to stanowią spektakularny sposób na to, by ludzie dostrzegali u premiera Donalda Tuska twardą rękę w walce z chuligaństwem. Można oczywiście zamknąć stadiony dla wszystkich i rozgrywać mecze tylko dla publiczności telewizyjnej. Takie decyzje pokazują nieporadność rządu, niemoc policji i brak planu na walkę ze stadionowym chuligaństwem. Stosując ten sposób myślenia równie dobrze możemy wprowadzić prohibicję, bo pijani kierowcy powodują drogowe wypadki, a choroba alkoholowa jest nawet bardziej powszechna niż stadionowe chuligaństwo. Można, tylko po co?
Czy wiadomo, dlaczego stadionowi chuligani i bandyci tak bardzo się rozpanoszyli?
Faktem jest, że państwo przegrywa wojnę z zorganizowaną przestępczością, która działa poza stadionami i efekty tego widzimy również na stadionach. Natomiast rozpanoszenie się chuligaństwa na stadionach to - patrząc na dane statystyczne - efekt paniki medialnej.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski uważa, że wszystko, co robi premier Tusk w tej sprawie, jest bez sensu. Jego zdaniem, nie ma problemu kiboli, jest problem agresji w polskim społeczeństwie...
Istnieje problem agresji w życiu publicznym i istnieje problem agresji zorganizowanych grup przestępczych, które tu i ówdzie pojawiają się na stadionach. Z bandytyzmem trzeba walczyć skutecznie, ale kibicom należy pozwolić chodzić na mecze.
Co sprawiło, że chuligani upatrzyli sobie akurat piłkarskie stadiony na robienie zadymy?
Wystarczy spojrzeć na statystki, żeby dostrzec, że problem stadionowej agresji jest rozdmuchany. Gdybym nie chodził regularnie na mecze żużlowe, tylko czytał gazety albo oglądał telewizję, to pomyślałbym, że polskie stadiony przyciągają głównie jednostki patologiczne, a w domach siedzą zastraszeni prawdziwi kibice. Statystyki pokazują jednak przeciwny obraz wydarzeń. Liczba kibiców rośnie, zjawiska stadionowej agresji są marginalne, ale - mimo to - ostatnio nie ma dnia, żebym nie oglądał w telewizji wydarzeń bydgoskich.
Identyfikatory, zakazy stadionowe, szybkie sądy, zakaz noszenia kapturów - to wystarczy, żeby na stadionach nie było chuliganów?
Można pójść dalej - zakazać uczestnictwa kibiców w spotkaniach piłkarskich i żużlowych. Metoda prosta i skuteczna. Nie będzie rozgrywek klubowych w piłce i na żużlu, nie będzie problemu. Jednak poważnie rzecz traktując, identyfikatory zupełnie nie sprawdziły się w Wielkiej Brytanii i wycofano je po paru latach. Zakazy, mimo upływu chyba 15 lat ich stosowania, także nie okazały się zbawieniem dla Anglii czy Niemiec, choć swoją pozytywną rolę na pewno mają. Szybkie sądy nie zawsze są rzeczywiście tak szybkie, a kiedy są, to kary bywają nieprecyzyjne lub nieproporcjonalne do czynu. Ich klientami pozostają głównie pijani rowerzyści.
Czy coś z tamtych doświadczeń można by przeszczepić na polski grunt?
W Anglii w zeszłym roku policja dokonała 3,5 tys. aresztowań na meczach piłkarskich, a na meczu Stoke-Blackburn zginął człowiek zabity śmietnikiem. Idylliczny obraz angielskich trybun, to głównie produkt politycznej i dziennikarskiej wyobraźni. Polska powinna czerpać z rozwiązań niemieckich i holenderskich, które kulturowo bardziej przystają do polskiej rzeczywistości.
Może się zdarzyć, że kiedy państwo rozprawi się z bandytami na stadionach, to przeniosą się oni gdzie indziej?
Oni już są zupełnie gdzie indziej, ale walka z kibicami na stadionach jest bardzo spektakularna i ludziom się podoba. Problem leży poza stadionami, ale podobnie jak fakty z boisk angielskich, nikogo to nie interesuje. Im fakty bardziej odbiegają od naszej ukształtowanej przez media wizji świata, tym gorzej dla faktów. Taką wojnę zawsze przegrywają kibice, a bandytów i zorganizowane grupy przestępcze trzeba ścigać tam, gdzie działają, czyli poza stadionami. Narkotyki, sterydy, prostytucja - na tych polach trzeba walczyć z przestępcami, a nie wprowadzać stan wojenny na stadionach.
Jakie mogłyby być skutki przegranej państwa w walce ze stadionowym bandytyzmem?
Państwo, które dla potrzeb bieżącej polityki zawiesza chwilowo prawa człowieka kibicom, nie może budzić szacunku. Medialna panika tego nie usprawiedliwia.
Chuligani mogą zepsuć nasze Euro 2012?
To jest kolejny mit. Euro 2012 i chuligani to dwa światy. Euro jest generalnie bojkotowane przez chuliganów. Nie wpisują się oni w ten showbiznesowy spektakl telewizyjny, określany targowiskiem próżności, w którym lwią część biletów kupują VIP-y, sponsorzy, działacze oraz ich rodziny. Dla nich na przykład zmienia się prawo, przywracając możliwość picia alkoholu na stadionach.
Piękne stadiony nie zapewnią nam dobrej reprezentacji piłkarskiej, ale może przynajmniej złagodzą obyczaje na trybunach?
Stadiony to tylko budowle - same nie są w stanie zmienić ani poziomu gry reprezentacji, ani postaw piłkarskich działaczy, ani też zachowań kibiców. Stadiony, które budujemy, są rzeczywiście piękne, ale pozbawione ducha spontanicznego dopingu, pozostaną tylko szkieletami, centrami konsumpcji dla nowej klasy średniej. Przykładów takich zmian jest wiele: Arsenal, Fenerbahce czy Bayern. Tam przenosiny na nowe stadiony - głównie przez drogie bilety i nagły wzrost restrykcji - wywróciły proporcje w strukturze widowni i zniszczyły atmosferę.
Ten kto sieje wiatr, burzę będzie zbierał.
-
- Posty: 311
- Rejestracja: 16.01.2011, 18:25
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Tekst w papierowej wersji "Przekroju" ( nr 20 16 maja 2011)
4 maja
"Nie będę ukrywał: lubię kiboli. Lubię zadymy na stadionach, petardy rzucane na murawę - dym dają gęsty, przynajmniej przez chwilę nie widać tego co się dzieje na boisku; gdy sędzia przerywa mecz, tym jest lepiej - następuje przerwa w hańbie wciąż mylnie nazywanej rozgrywkami ekstraklasy. Lubię zamaskowanych szalikowców, lubię ich walki między sobą i lubię, gdy się jednoczą do wspólnych bitew z zawsze niedostatecznie przygotowaną policją. Za wulgarnymi wrzaskami i śpiewami owszem, nie przepadam, niewątpliwie są one piętą achillesową tej zbiorowości; ale w końcu zadna sztuka u nas ani wysoko nie stoi, ani nie bywa wysoko ceniona - dlaczegóż akurat od kibiców- niech będzie : pseudokibiców - wymagać wyżyn pieśniarstwa? Antysemityzm często grupy te okazują? Owszem znam to zjawisko dobrze, mój klub Cracovia Kraków to są przecież - zwłaszcza w starciach z "chrześcijańską" Wisłą - "żydowskie psy" po stokroć w czasie meczu przez wiślackie sektory wysyłane "do gazu". Specjalnej grozy to we mnie budzi, w zawodnikach też nie bardzo, obojętnie jaka dawka "antysemityzmu" jest im z widowni aplikowana, przegrywają z Wisłą regularnie. Przegrywają nie dlatego że są prześladowanymi Żydami, ani dlatego, że najmniejszego śladu starozakonności w sobie nie mając, są ni z gruchy ni z pietruchy antysemickim błockiem obrzucani - przegrywają bo są na ogół sportowo słabsi.
Wznoszących antysemickie okrzyki uważac za poważnych lub tylko realnych antysemitów - darujcie - niepodobna. W porównaniu z prawdziwymi antysemitami, w porównaniu z pełnokrwistymi żydożercami wiedzącymi wszystko o światowym rządzie syjonistów i każdy wątpliwy przypadek do siódmego pokolenia wstecz badającymi, w porównaniu z takimi znawcami kibole to są niewinne dzieci. [...] Słowo "Żyd" - specjalnie dla kiboli stało się obelgą taką jak inne, choć rzecz jasna , od innych kojarzy się gorzej, choć skandowane przez parę tysięcy gardeł -owszem- grozę budzi, we mnie wszelako nie za wielką [...]
5 maja
[...] Kocham piłkę nożną, kocham ją ze wszystkimi przyległościami, a szalikowcy są przyległością - jak narazie, i oby nigdy nie do usunięcia; do poskromienia tak, do usunięcia nie. To oni tworzą aurę meczu, to ich wewnętrzna dyscyplina daje barwy trybunom, to ich doping daje siłę drużynie.
[...] rzeczywistymi patologiami nalezy się zająć, a nie biadać nad paroma połamanymi siedzeniami, a nie od lat daremnie tokować o konieczności ukrócenia kibolskiego bandytyzmu, a nie - to jest błąd szkolny i dowód kompletnej bezradności - zamykać stadiony.
6 maja
Najkomiczniejsza wydaje mi się rzekoma docelowość wszelkich ewentualnych zabiegów cywilizujących stadionowe obyczaje. Trybuny - powiadają niektórzy to mają być istne doliny łagodności, na których całe rodziny z nieletnimi dziećmi, a nawet matki karmiące niemowlęta będą zasiadać i w najwyższych idyllach rozgrywkom się przyglądać, biesiadować, klaskać, z uśmiechem przyjmować wygrane, z wyrozumiałością klęski. Otóż tak nie będzie nigdy.
[...] Tak czy tak,jeśli nawet, jak w słynnym powiedzeniu, futbol jest sprawą dalece poważniejszą od życia i śmierci, retoryka nad sensem nieco góruje, tak czy tak, żadnych idylli. Kibic ma wychodzić z meczu bezbrzeżnie wściekły lub bezbrzeżnie rozanielony, z najszczerszą chęcią zabicia sędziego lub obsypania złotem strzelca zwycięskiej bramki etc.,etc. Natomiast kibic wychodzacy z meczu z małżonką u boku? On prowadzi za rączkę paroletnią córeczkę, ona pcha wózek, w którym śpi słodkie maleństwo?
Boże, który tyloma klęskami doświadczyłeś, takiej plagi oszczędź. "
Jerzy Pilch
I to mi się podoba panie Jurku.
4 maja
"Nie będę ukrywał: lubię kiboli. Lubię zadymy na stadionach, petardy rzucane na murawę - dym dają gęsty, przynajmniej przez chwilę nie widać tego co się dzieje na boisku; gdy sędzia przerywa mecz, tym jest lepiej - następuje przerwa w hańbie wciąż mylnie nazywanej rozgrywkami ekstraklasy. Lubię zamaskowanych szalikowców, lubię ich walki między sobą i lubię, gdy się jednoczą do wspólnych bitew z zawsze niedostatecznie przygotowaną policją. Za wulgarnymi wrzaskami i śpiewami owszem, nie przepadam, niewątpliwie są one piętą achillesową tej zbiorowości; ale w końcu zadna sztuka u nas ani wysoko nie stoi, ani nie bywa wysoko ceniona - dlaczegóż akurat od kibiców- niech będzie : pseudokibiców - wymagać wyżyn pieśniarstwa? Antysemityzm często grupy te okazują? Owszem znam to zjawisko dobrze, mój klub Cracovia Kraków to są przecież - zwłaszcza w starciach z "chrześcijańską" Wisłą - "żydowskie psy" po stokroć w czasie meczu przez wiślackie sektory wysyłane "do gazu". Specjalnej grozy to we mnie budzi, w zawodnikach też nie bardzo, obojętnie jaka dawka "antysemityzmu" jest im z widowni aplikowana, przegrywają z Wisłą regularnie. Przegrywają nie dlatego że są prześladowanymi Żydami, ani dlatego, że najmniejszego śladu starozakonności w sobie nie mając, są ni z gruchy ni z pietruchy antysemickim błockiem obrzucani - przegrywają bo są na ogół sportowo słabsi.
Wznoszących antysemickie okrzyki uważac za poważnych lub tylko realnych antysemitów - darujcie - niepodobna. W porównaniu z prawdziwymi antysemitami, w porównaniu z pełnokrwistymi żydożercami wiedzącymi wszystko o światowym rządzie syjonistów i każdy wątpliwy przypadek do siódmego pokolenia wstecz badającymi, w porównaniu z takimi znawcami kibole to są niewinne dzieci. [...] Słowo "Żyd" - specjalnie dla kiboli stało się obelgą taką jak inne, choć rzecz jasna , od innych kojarzy się gorzej, choć skandowane przez parę tysięcy gardeł -owszem- grozę budzi, we mnie wszelako nie za wielką [...]
5 maja
[...] Kocham piłkę nożną, kocham ją ze wszystkimi przyległościami, a szalikowcy są przyległością - jak narazie, i oby nigdy nie do usunięcia; do poskromienia tak, do usunięcia nie. To oni tworzą aurę meczu, to ich wewnętrzna dyscyplina daje barwy trybunom, to ich doping daje siłę drużynie.
[...] rzeczywistymi patologiami nalezy się zająć, a nie biadać nad paroma połamanymi siedzeniami, a nie od lat daremnie tokować o konieczności ukrócenia kibolskiego bandytyzmu, a nie - to jest błąd szkolny i dowód kompletnej bezradności - zamykać stadiony.
6 maja
Najkomiczniejsza wydaje mi się rzekoma docelowość wszelkich ewentualnych zabiegów cywilizujących stadionowe obyczaje. Trybuny - powiadają niektórzy to mają być istne doliny łagodności, na których całe rodziny z nieletnimi dziećmi, a nawet matki karmiące niemowlęta będą zasiadać i w najwyższych idyllach rozgrywkom się przyglądać, biesiadować, klaskać, z uśmiechem przyjmować wygrane, z wyrozumiałością klęski. Otóż tak nie będzie nigdy.
[...] Tak czy tak,jeśli nawet, jak w słynnym powiedzeniu, futbol jest sprawą dalece poważniejszą od życia i śmierci, retoryka nad sensem nieco góruje, tak czy tak, żadnych idylli. Kibic ma wychodzić z meczu bezbrzeżnie wściekły lub bezbrzeżnie rozanielony, z najszczerszą chęcią zabicia sędziego lub obsypania złotem strzelca zwycięskiej bramki etc.,etc. Natomiast kibic wychodzacy z meczu z małżonką u boku? On prowadzi za rączkę paroletnią córeczkę, ona pcha wózek, w którym śpi słodkie maleństwo?
Boże, który tyloma klęskami doświadczyłeś, takiej plagi oszczędź. "
Jerzy Pilch
I to mi się podoba panie Jurku.
-
- Posty: 195
- Rejestracja: 24.04.2011, 18:15
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
PLW ciągu ostatnich miesięcy w całym kraju zarzuty o udział w przestępczości zorganizowanej usłyszało ponad 200 osób związanych ze środowiskami pseudokibiców. Za handel narkotykami, odkażanym alkoholem, ściąganie haraczy, za rozboje i zabójstwa.
- Najpierw robi się interesy, później walczy się na sprzęt. Interesy zawsze biorą górę - mówi Marcin, kibic Wisły z drugiego szeregu, zadymiarz.
Sprzęt to zwykle: nóż, maczeta, tasak i siekiera. Interesy są wszędzie takie same - handel prochami, kontrabandą, włamy. W ubiegłym tygodniu krakowska policja rozbiła gang rekrutujący się m.in. z szalikowców Białej Gwiazdy, którzy rozprowadzali narkotyki wśród kolegów na wiślackim stadionie. Bywa jednak, że interesy robią nawet najbardziej zaciekli wrogowie.
Prawie każdy mecz kończył się zadymą
Krakowscy pseudokibice jako pierwsi w Polsce okryli się ponurą sławą nożowników. Zaczął "Jude gang", bojówka Cracovii. Ale na rewanż Sharksów - gangu Wisły - nie trzeba było długo czekać. W latach 90. prawie każdy mecz na stadionach po przeciwnych stronach Błoń kończył się zadymą.
Rachunki wyrównywano na osiedlach. W innych miastach było podobnie, tyle że tam kibice zawierali nieformalne porozumienia, że bójki - owszem, ale bez noży i tasaków. Na ustawkach, czyli umawianych walkach, w przeciwieństwie do stadionowych potyczek, miały obowiązywać zasady. Ekipy spotykały się w ustronnym miejscu. Ustalały wcześniej liczbę osób biorących udział w bójce oraz czas jej trwania. Walka miała być honorowa: na gołe pięści, bez sprzętu. W Krakowie czystej walki nie było. Niby umawiali sześciu na sześciu, ale jak przychodziło do walki, to zza krzaków wyskakiwało kolejnych pięciu.
"Święta wojna" w Krakowie rodzi tylko tragedie
Po tym, jak w porachunkach pseudokibiców Wisły i Cracovii zginął kolejny człowiek, legendarny piłkarz "Białej Gwiazdy", Antoni Szymanowski powiedział mi: - Zanim ci podobno "najbardziej zagorzali fani" znów zabiją ludzi, powinni pomyśleć o ich rodzinach. Ta "święta wojna" to piekło przede wszystkim dla nich.
Nie ma znaczenia czy kibic, czy nie
Później zaczęły się wjazdy. Ekipa wpadała z zaskoczenia na osiedle rywali i szukała wrogów. Przykłady: Czerwiec 2003. 17-latek pobity śmiertelnie w Nowej Hucie. Wracał z dyskoteki, zapytano go, gdzie mieszka. Odpowiedział - osiedle Na Lotnisku. To osiedle opanowane przez Wisłę. Bili kibice Cracovii. Sierpień 2003. 23-letni Filip ginie na nowohuckim osiedlu Strusia, bo znów źle odpowiada na pytanie, komu kibicuje. Wrzesień 2003, osiedle Kalinowe.
Kamil, 19-letni student AGH, dostaje cios siekierą i kilka pchnięć nożem. Biją kibice Cracovii, którzy chcą się zemścić za wcześniejszy wjazd wiślaków na "swój" teren. Nie ma znaczenia, że Kamil nie interesuje się piłką. Październik 2004, osiedle Dąbie, ul. Szafera. 17-letni Paweł, ps. Fujin, wiślak, ginie od ciosów nożem na ławce pod blokiem, w którym mieszka.
Kilka tygodni wcześniej jego grupa zaatakowała nożami kibica Cracovii. To zemsta. Maj 2005. Pięciu wiślaków rusza na osiedle Albertyńskie, żeby "upolować jakiegoś Żyda". Spotykają 18-letniego chłopaka, który przyjechał z Niemiec w odwiedziny do ojca. Atakują nożem. Śmiertelny cios zadaje rówieśnik ofiary. I tak dalej, aż do dzisiaj.
Przetrwały zabory i dwie wojny
Najstarsze, najsłynniejsze, najbardziej elektryzujące - Wielkie Derby Krakowa. Są częścią polskiej piłki, a w ich losach, niczym w lustrze, odbija się historia Polski. Przetrwały zabory i dwie wojny światowe. Nie udało się ich zniszczyć nawet Adolfowi Hitlerowi.
Bojówki przekształcały się w gangi
W tym czasie bojówki zaczęły wchodzić w przestępcze interesy. Młodzi wojownicy początkowo byli narybkiem dla "ludzi z miasta". Chcieli brać z nich przykład, nobilitowało ich, gdy gangsterzy zatrudniali ich w charakterze ochroniarzy, wykorzystywali do przestępczych porachunków. Później sami pseudokibice zaczęli tworzyć własne grupy.
- Stadion to narybek. Nie tak wprost, że ktoś podchodzi i werbuje. Ale jak jest grupa podporządkowana, w której kilka setek jest gotowych do skrzyknięcia, to zawsze można z niej coś wyłowić. Stopniowe przekształcanie się bojówek w gangi - to ostatnie 10 lat. Na stadionie to było wyraźnie widać. Czasem nie dało się wprost powiedzieć, ale pewne rzeczy były niemal oczywiste. Wiadomo było: kto, jak, gdzie i z kim. Tylko policja długo tego nie zauważała - mówi były działacz jednego z krakowskich klubów.
Policja przyznaje: - Rzeczywiście, problem przestępczości wśród pseudokibiców zbyt długo postrzegany był wyłącznie w kategorii chuligańskich wybryków: - zadym, bójek, ustawek - mówi policjant z krakowskiego CBŚ. - Pierwsze niepokojące sygnały pojawiły się, kiedy krakowskie grupy zaczęły używać niebezpiecznych narzędzi i popularne stało się "dziobanie" po pośladkach i po udach - do pierwszej krwi. Kiedy małe noże zastąpiono większymi narzędziami, wiedzieliśmy, że to już nie są żarty. Tym bardziej że pokrzywdzeni nie chcieli zeznawać i często mówili "zraniłem się sam". Wciąż były to jednak porachunki między pseudokibicami. Teraz już nie ma wątpliwości, że to zwyczajna bandytka i trzeba z nimi walczyć takimi samymi metodami, jak z każdą inną przestępczością zorganizowaną.
Klub szantażowany przez bojówkarzy
Kluby też stosowały różne taktyki. Większość udawała, że nie widzi problemu, inne szły na układy z kibolami, tylko nieliczne zdecydowały się na walkę.
- Jedyne, co może zrobić klub w takiej sytuacji, to zbudować mur i nie wpuszczać za niego bandyty. Bo to tak, jakby zaprosić go do własnego domu. Spoufalanie się jest niebezpieczne w dłuższej perspektywie. Na szczęście jeszcze kilka lat temu wyraźnych roszczeń z ich strony nie było - mówi były działacz Cracovii.
Pojawiły się jednak w Wiśle. Jerzy Jurczyński, były wiceprezes Białej Gwiazdy, w październiku 2006 r. ujawnił w mediach, że pracownicy klubu są szantażowani przez stadionowych bojówkarzy. "Przekazywaliśmy tym osobom 150 wejściówek na każdy mecz, które były potem sprzedawane po kilkadziesiąt złotych w okresie, gdy obowiązywał nas zakaz sprzedaży biletów" - mówił. Dlaczego? "Dla świętego spokoju, dla własnego bezpieczeństwa. Cały czas ulega się szantażowi".
"Ulegaliśmy pewnym groźbom..."
Mówił też o próbach wymuszenia biletów na zagraniczne wyjazdy i o haraczu. "Pewne osoby chciały wprowadzić do klubu własnych przedstawicieli, twierdząc, że są niezadowoleni z obecnej firmy cateringowej. Traktujemy to jako próbę wymuszenia, a takich zjawisk nikt już więcej nie będzie akceptował. Jestem przerażony faktem, że na naszym stadionie istnieje grupa, która zastrasza ludzi chcących wspierać Wisłę w trakcie meczu. Zrobimy wszystko, by takie sytuacje nie miały miejsca. Do tej pory ulegaliśmy pewnym groźbom. To była praca pod presją. Chcieliśmy uniknąć sytuacji, w których owa grupa zrobi coś, co może spowodować walkower czy jakiekolwiek inne sytuacje szkodliwe dla Wisły. Postanowiliśmy jednak, że nie będzie więcej darmowych wejściówek dla wybranych. Koniec rozmów z ludźmi, którzy twierdzą, że w razie odmowy dojdzie do zadymy czy innych wydarzeń" - zapewniał.
Wcześniej jednak on sam wychwalał inicjatywę rekrutowania stewardów spośród chuliganów. Pilnowanie przez nich porządku na stadionie szybko zostało skompromitowane, gdy pobili jednego z niesfornych kibiców.
Za bezpieczeństwo odpowiedzialny organizator.
Jak zakończyła się wojna Wisły z kibolami? Niespełna trzy miesiące po jej ogłoszeniu Jurczyński pożegnał się z posadą wiceprezesa, a wkrótce potem z samym klubem. Potem wszystko ucichło. Klub poszedł na ustępstwa czy pozbawił przywilejów?
- Nie wiemy - przyznaje policjant z krakowskiego CBŚ. - Myślę, że każdy klub stara się zatrzymać kibiców i pewne rzeczy z nimi ustala.
Za bezpieczeństwo na stadionie odpowiedzialny jest organizator, który w pewnym momencie stawia sobie pytanie: czy warto ponosić wysokie koszty zatrudnienia firmy ochroniarskiej, a i tak mieć kłopoty, czy lepiej odpuścić kibicom, żeby pilnowali porządku. Tak kupuje się spokój na stadionie. Najbardziej wyraźnie było to widać na Lechu Poznań.
Kibice tego klubu przez ostatnie lata zachowywali się na stadionie wzorowo. Zdyscyplinowani, świetnie zorganizowani, słynęli w Polsce z doskonałej oprawy meczowej. Sami pilnowali porządku, czuli się tam niemal gospodarzami. Władze klubu szczyciły się, że to wynik porozumienia zawartego z kibicami reprezentowanymi przez stowarzyszenie Wiara Lecha.
Nic za darmo...
Jednak niedawno wyszło na jaw, że ta symbioza nie była za darmo. Kibice dostają dofinansowanie z klubu na oprawę meczową, handlują gadżetami i przede wszystkim ich lider dostał - na wyłączność - koncesję na catering na stadionie. Nie miało znaczenia, że "Litar", szef stowarzyszenia WL, w przeszłości miał zakaz stadionowy i wyrok za bójkę. Ani też to, że jesienią ub. roku na meczu reprezentacji Polski poturbował rodzinę z dziećmi, która przyszła kibicować w narodowych barwach. Wciąż był partnerem do rozmów o polityce klubu, był nawet przyjmowany przez prezydenta Poznania.
Afera wybuchła dopiero w lutym, gdy CBŚ trafił na trop narkotykowego gangu w Poznaniu. Zatrzymano 16 osób, w tym pięciu znanych poznańskich kibiców spod szyldu Wiary Lecha. A w ich mieszkaniach: marihuanę, kokainę, ekstazy, filmy z ustawek i "sprzęt", czyli noże, maczety, pistolet i pałki. Według policji, tworzyli zorganizowaną grupę przestępczą, którą sami założyli.
Rachunek ekonomiczny zdecydował o końcu wojny
Odmienny sposób relacji z kibicami wybrała Legia. - To był właściwie jedyny klub w Polsce, który dawał własnym kibicom zakazy stadionowe, przewidziane w ustawie o imprezach masowych - mówią policjanci.
Walka trwała trzy lata. Oprócz stadionowych zakazów, klub odmówił też organizacji wyjazdów grup swoich kibiców. Ale oni i tak jeździli. Przyjęli zasadę: wejdą, zrobią zadymę, tylko po, żeby ukarać klub - zamknięciem stadionu lub sankcjami nałożonymi przez Ekstraklasę. Byli wpuszczani na gościnne stadiony, choć nie powinni, bo klub nie autoryzował tych wyjazdów. Kupowali bilety, bo stanowili sporą siłę finansową dla organizatorów meczu.
W tym czasie na Legii pustoszały trybuny, atmosfera była katastrofalna. Spadały przychody z biletów, reklam, sponsorów. O końcu wojny zdecydował rachunek ekonomiczny. Nowy, wybudowany stadion trzeba było kimś zapełnić. Klub wycofał się z zakazów. Kibole mogli ogłosić zwycięstwo.
Napad, jak mafijna egzekucja
W Krakowie policja wypowiedziała wojnę pseudokibicom w lutym, niedługo po brutalnym zabójstwie Tomasza C. ps. "Człowiek", jednego z liderów Cracovii na krakowskim Kurdwanowie. Według świadków napad na niego przypominał mafijną egzekucję. Srebrne audi, którym jechał ul. Wysłouchów, zostało zepchnięte przez rozpędzonego jeepa.
Zaatakowany przyśpieszył, ale stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w osiedlową cukiernię. Dalej próbował uciekać pieszo. Wtedy ruszyło za nim kilkunastu zamaskowanych i uzbrojonych mężczyzn. Dopadli go w kabinie śmieciarki, gdzie chciał się schronić. Zginął od kilku ciosów.
Do dzisiaj w tej sprawie zatrzymano 11 podejrzanych. Wszyscy uchodzą za aktywnych członków jednej z bojówek Wisły. Odgrywali w niej role zaufanych "żołnierzy". Czuli się już tak bezkarni, że zaatakowali w biały dzień, na oczach przerażonych przechodniów. To miała być kolejna odsłona "świętej wojny".
Także rząd przystąpił do ofensywy
W ciągu ostatnich miesięcy w całym kraju zarzuty o udział w przestępczości zorganizowanej usłyszało ponad 200 osób związanych ze środowiskami pseudokibiców. Za handel narkotykami, odkażanym alkoholem, ściąganie haraczy, za rozboje i zabójstwa. Policyjna ofensywa ma oczywiście związek ze zbliżającymi się mistrzostwami Europy w piłce nożnej. W komendzie głównej wreszcie zauważono, że pseudokibice to już nie zwykła chuliganeria. We wszystkich komendach wojewódzkich powstały specgrupy złożone z funkcjonariuszy CBŚ i wydziałów kryminalnych do ich śledzenia.
Do ofensywy przystąpił także rząd, zamykając kilka stadionów, co wywołało protest, nie tylko wśród kibiców. Przeciwnicy mówią o zastosowaniu odpowiedzialności zbiorowej, zagraniu rządu pod publiczkę. Ale są też inne głosy.
- To posunięcie bardzo ostre, ale może okazać się skuteczne. Bo klub ma motywację, żeby naciskać na kiboli, by ich ucywilizować. Przekaz powinien być jasny: robisz zadymę na osiedlu, twój klub ucierpi. To może być skuteczny straszak, nie tylko dlatego, że oni czują miętę do stadionu. Wielu na pewno się zastanowi, mając perspektywę meczu przy pustych trybunach. Gdzie handel narkotykami, gdzie się spotkam z kumplami, jakie straty z darmowych wejściówek? - mówi jeden z krakowskich działaczy sportowych.
-
- Posty: 141
- Rejestracja: 09.01.2009, 16:39
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
[link]
Artykuł w miarę dobry, chociaż przedstawienie Widzewa jako komunistycznej ekipy to grube przegięcie i manipulacja (vide spora frekwencja Widzewa przeciwko ostatniemu marszu pederastów)."Donald m...le", czyli kogo popierają kibole
Jarosław Stróżyk,Wojciech Wybranowski 23-05-2011, ostatnia aktualizacja 23-05-2011 20:29
Dominują wśród nich sympatie prawicowe. Do niedawna to PO była ulubioną partią szalikowców. Teraz ma przeciwko sobie wszystkich
– To nie jest pierwszy raz, kiedy PiS stoi po stronie zadymiarzy i kiboli – bulwersował się niedawno Paweł Graś (PO), rzecznik rządu. Zareagował tak na wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który skrytykował decyzje o zamknięciu stadionów Legii i Lecha po burdach podczas finału Pucharu Polski.
– Kibole, na czele których stoją Jarosław Kaczyński i pan Ziobro – dodawał z kolei Tomasz Tomczykiewicz, szef Klubu PO.
PiS odpowiedział groźbą procesów, przekonując, że nie ma związków z kibolami, i przypominając, że premier Donald Tusk w młodości był kibicem Lechii Gdańsk.
Widać, że politycy do kibicowskich sympatii ostatnio przyznają się niechętnie. A kibice do politycznych?
Bastion prawicy
– Nikt nie powie, że kibice popierają taką czy inną partię. W gronie kibiców są ludzie o różnych poglądach. Ale rzeczywiście środowiska kibicowskie różnych klubów utożsamiane bywają z opcjami politycznymi. Czasami korzenie takich sympatii sięgają jeszcze lat 80. – mówi "Rz" Andrzej Duffek, jeden z najbardziej znanych kibiców Lechii Gdańsk. Jego brat – nieżyjący już Tadeusz – w latach 80. był szefem fanów gdańskiego klubu i organizatorem głośnych antykomunistycznych manifestacji. Fani Lechii i dzisiaj podczas meczów skandują antykomunistyczne hasła, wieszają transparent "Bastion prawicy".
– Bo Lechia nadal jest bastionem prawicy, ale te poglądy nie są przydzielone do konkretnych partii politycznych – tłumaczy Duffek. – Chodzi o pewną tożsamość polityczną, pamięć o naszych korzeniach.
Dlatego, jak mówi, równie ciepło na trybunach Lechii witani byli do niedawna zarówno Jacek Kurski z PiS, jak i Donald Tusk z PO.
Korwin idolem
Kibiców rywala Lechii zza miedzy – gdyńskiej Arki – również uważa się za sympatyków prawicy. – Bardzo szeroko pojętej – zaznacza Mariusz "Megafon" Jędrzejewski, kierujący dopingiem fanów Arki.
Kto cieszy się ich sympatią? – Na pewno nie PO, z kolei Kaczyński jest dla mnie zbyt nieobliczalny. Głosowałem i będę głosował na Janusza Korwin-Mikkego – deklaruje Radosław, jeden z fanów Arki. Ten polityk od lat cieszy się dużo większą popularnością w środowisku kibicowskim niż w całym społeczeństwie. – Kibiców szczególnie dotykają różne zakazy stanowione przez państwo i nadgorliwość służb. Dlatego Korwin-Mikke, który od lat konsekwentnie domaga się ograni- czania roli państwa, jest najlepszym wyborem – przekonuje Marek, kibic Lecha Poznań.
Legia bliżej PiS
Dziś za najbardziej wyrazistą politycznie ekipę kibicowską uchodzą fani Legii Warszawa.<\f>Wielu z nich nie kryje sympatii do PiS. To tu ukuto głośne hasło "Donald, matole, twój rząd obalą kibole", za krzyczenie którego kibice w Białymstoku zostali ukarani mandatami.
Podobnie jak środowisko PiS angażują się w akcje patriotyczne, m.in. upamiętnianie powstania warszawskiego. – Nie robimy tego ze względu na politykę, ale potrzebę serca. To są nasze korzenie, korzenie naszego miasta, musimy o nie dbać – tłumaczy jeden z liderów środowiska kibiców Legii. Ale przyznaje też, że osoby, które odgrywają kierownicze role wśród kibiców Legii, określają się jako mocno prawicowe.
Do zadeklarowanych prawicowców należą też od dawna sympatycy Śląska Wrocław. Na forach internetowych fani tego klubu od dawna ostro krytykują PO. Wielu z nich deklaruje sympatie dla PiS i Korwin-Mikkego.
Za bliższych prawicy uchodzą też fani Cracovii i Wisły Kraków.
Co prawda za zwolennikami tego drugiego zespołu ciągnie się etykietka zwolenników "milicyjnej drużyny", ale ich poglądy są dzisiaj zdecydowanie antykomunistyczne.
Kibole przestrzegają tego rygorystycznie. – Na "Żyletę" (sektor szalikowców – red.) nikt w koszulce Che Guevary nie wejdzie – podkreśla jeden z liderów kibiców Legii.
Czerwone rodzynki i podzielony Śląsk
W latach 80. kibiców dwóch klubów wiązano z sympatiami komunistycznymi. To fani hołubionego, zwłaszcza za kadencji Edwarda Gierka, a dziś drugoligowego Zagłębia Sosnowiec i Widzewa Łódź.
Dziś z lewicowych sympatii fanów Zagłębia nie pozostało wiele. Przez kibiców innych drużyn uważani są za całkowicie apolitycznych. Ale coraz większe wpływy na trybunach sosnowiczan zdobywają młodzi ludzie o poglądach bliskich PiS.
Inaczej jest w przypadku kibiców Widzewa. Działacze kibicowskich organizacji Fanatycy Widzewa i Tylko Widzew w ubiegłorocznych wyborach samorządowych wystartowali do rady miasta z list postkomunistów. "SLD zaoferowało nam najlepsze warunki i postanowiliśmy z tej oferty skorzystać" – napisali na kibicowskim forum. Rafał Markwant, kibic Widzewa, został radnym Łodzi z list Sojuszu.
Toczący świętą wojnę z Widzewem fani ŁKS od poparcia dla SLD zdecydowanie się dystansują. – Komuna zdecydowanie nie wchodzi w grę – mówi stanowczo "Jędrek", jeden z przywódców szalikowców Łódzkiego Klubu Sportowego. Sympatie swoich "braci po szalu" określa jako zdecydowanie prawicowe.
Choć kibice ŁKS też nie uniknęli romansu z lewicą. Jeden z liderów Stowarzyszenia Kibiców ŁKS Karol Rimler w 2007 r. chciał zostać posłem z list SdPl. Teraz na swoim profilu na Facebooku deklaruje sympatię dla Grzegorza Napieralskiego, propagował też lewicowe hasło "Zamiast<\f> podnosić VAT, opodatkować Kościół".
Kibice Ruchu Chorzów to z kolei zadeklarowani sympatycy Ruchu Autonomii Śląska. Już w latach 90. fani z Chorzowa na meczach swoich zespołów wywieszali niemieckie flagi. Wygwizdali też hymn polski podczas finału Pucharu Polski, który odbywał się w Chorzowie.
– Rzeczywiście wśród nich jest olbrzymie poparcie dla RAŚ. Inaczej niż wśród kibiców Górnika Zabrze, którzy akcentują przywiązanie do Polski. Na trybunach w Zabrzu zawsze był prawicowy, patriotyczny klimat – opowiada Andrzej Duffek
Anty-Platforma?
Jeszcze do niedawna partią, która cieszyła się największym poparciem w kibicowskim środowisku, była PO. – Biorąc pod uwagę, że większość kiboli pochodzi z dużych miast, gdzie PO jest najsilniejsza, trudno się temu dziwić. Do tego za rządów PiS i ministra Ziobry pojawiły się pierwsze represje wobec kibiców i polityczne pokazówki – opowiada jeden z kibiców Lecha Poznań. Przed wyborami 2007 r. w Poznaniu skandowali nawet na trybunach "Kto nie skacze, ten za PiS-em" oraz "Donald Tusk".
Zamykanie stadionów i inne represje wobec kiboli sprawiły, że Platforma stała się dla nich wrogiem publicznym numer jeden.
Choć do dziś wielu działaczy stowarzyszeń kibicowskich należy do PO. – Teraz mają spory problem, w końcu nie można dwóm panom służyć – śmieje się jeden z kibiców Śląska Wrocław.
Rzeczpospolita
-
- Posty: 710
- Rejestracja: 24.09.2009, 16:47
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Taka jest cena za sojusze z komuchami.Artykuł w miarę dobry, chociaż przedstawienie Widzewa jako komunistycznej ekipy to grube przegięcie i manipulacja (vide spora frekwencja Widzewa przeciwko ostatniemu marszu pederastów).
-
- Posty: 879
- Rejestracja: 17.01.2010, 11:18
- Lokalizacja: zero dwa dwa
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Gen.Petelicki o kibolach.
[link]
[link]
-
- Posty: 146
- Rejestracja: 22.10.2008, 13:02
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Piękne słowa pana generała, wypowiedź Pilcha też świetna, dobrze że mamy poparcie wśród takich ludzi. Co do Petelickiego jeszcze to dobrze facet mówi, ale jeszcze lepiej by zrobił jakby zebrał do kupy tych swoich GROMowców i przepędził czerwono-różową hołotę :).
-
- Posty: 64
- Rejestracja: 18.10.2010, 17:11
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Jest akt oskarżenia przeciwko "Staruchowi"
Śródmiejska prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko nieformalnemu przywódcy kibiców Legii Piotra S. pseud. Staruch, który podczas jednego z kwietniowych meczów uderzył w twarz piłkarza Jakuba Rzeźniczaka - poinformowała rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej.
- Akt oskarżenia został przesłany do sądu rejonowego dla Warszawy - Śródmieście we wtorek. Dotyczy on naruszenia nietykalności cielesnej piłkarza poprzez uderzenie go otwartą ręką w twarz. Grozi za to kara grzywny, ograniczenie wolności lub kara pozbawienia wolności do roku - dodała rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Monika Lewandowska.
Śledztwo w tej sprawie wszczęte zostało na początku kwietnia. Po porażce Legii z Ruchem Chorzów 2:3 kibice stołecznego zespołu zwymyślali i opluli schodzących do szatni piłkarzy warszawskiej drużyny. Zareagował na to zawodnik Jakub Rzeźniczak, który ostro im odpowiedział. Gdy piłkarze wyszli ponownie na murawę na pomeczowy trening (rozbieganie), Rzeźniczaka uderzył w twarz Piotr S., pseudonim "Staruch", nieformalny przywódca kibiców Legii.
To nie pierwszy incydent z udziałem "Starucha". Blisko 1,5 roku temu, po śmierci współwłaściciela klubu Legii Jana Wejcherta, krzyknął na trybunie w kierunku wspólnika zmarłego, Mariusza Waltera: "jeszcze jeden". Wówczas władze klubu nałożyły na niego dwuletni zakaz stadionowy, obiecując jednocześnie, że ten człowiek nie wejdzie już na obiekt przy Łazienkowskiej.
W czwartek stołeczny sąd ma rozpoznać apelację w sprawie tego zakazu stadionowego.
Przed tym sezonem doszło do zakończenia trwającego ponad trzy lata protestu kibiców Legii przeciwko właścicielowi klubu. Porozumienie z klubem zakładało jednak utrzymanie w mocy zakazu stadionowego dla "Starucha". Według nieoficjalnych informacji miał to być warunek jedynie tymczasowy, bowiem w trakcie sezonu miała mu zostać przywrócona możliwość wchodzenia na stadion. Kibice Legii domagali się tego w trakcie meczu z Lechem Poznań we wrześniu 2010 r., kiedy to przez pierwsze 15 minut nie dopingowali swojego zespołu. Osiągnęli cel i S. powrócił na stadion, prowadząc doping na trybunie zwanej "żyletą".
"Staruch" został też zatrzymany przez policję w czasie akcji przeciwko chuliganom, którzy brali udział w zamieszkach - 3 maja - na stadionie Zawiszu w Bydgoszczy. Usłyszał zarzut wtargnięcia na murawę i ma dozór policyjny.
O to, by S. mógł uczestniczyć w tym meczu, do PZPN zwrócił się ówczesny naczelnik stołecznego wydziału do spraw zwalczania przestępczości pseudokibiców KSP nadkom. Radosław Ścibiorek. W piśmie wyjaśniał, że zakaz stadionowy "Starucha" dotyczy wstępu na mecze Ekstraklasy, a nie na Puchar Polski i prosił o sprzedanie mu biletu. Po ujawnieniu sprawy przez media, KSP przeprowadziła wewnętrzną kontrolę - naczelnik został odwołany ze stanowiska. Teraz sprawą tą zajmuje się Rzecznik Dyscyplinarny KSP.
Jako pierwsze informację o akcie oskarżenia podało Radio ZET.
Źródło: onet.pl
Śródmiejska prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko nieformalnemu przywódcy kibiców Legii Piotra S. pseud. Staruch, który podczas jednego z kwietniowych meczów uderzył w twarz piłkarza Jakuba Rzeźniczaka - poinformowała rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej.
- Akt oskarżenia został przesłany do sądu rejonowego dla Warszawy - Śródmieście we wtorek. Dotyczy on naruszenia nietykalności cielesnej piłkarza poprzez uderzenie go otwartą ręką w twarz. Grozi za to kara grzywny, ograniczenie wolności lub kara pozbawienia wolności do roku - dodała rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Monika Lewandowska.
Śledztwo w tej sprawie wszczęte zostało na początku kwietnia. Po porażce Legii z Ruchem Chorzów 2:3 kibice stołecznego zespołu zwymyślali i opluli schodzących do szatni piłkarzy warszawskiej drużyny. Zareagował na to zawodnik Jakub Rzeźniczak, który ostro im odpowiedział. Gdy piłkarze wyszli ponownie na murawę na pomeczowy trening (rozbieganie), Rzeźniczaka uderzył w twarz Piotr S., pseudonim "Staruch", nieformalny przywódca kibiców Legii.
To nie pierwszy incydent z udziałem "Starucha". Blisko 1,5 roku temu, po śmierci współwłaściciela klubu Legii Jana Wejcherta, krzyknął na trybunie w kierunku wspólnika zmarłego, Mariusza Waltera: "jeszcze jeden". Wówczas władze klubu nałożyły na niego dwuletni zakaz stadionowy, obiecując jednocześnie, że ten człowiek nie wejdzie już na obiekt przy Łazienkowskiej.
W czwartek stołeczny sąd ma rozpoznać apelację w sprawie tego zakazu stadionowego.
Przed tym sezonem doszło do zakończenia trwającego ponad trzy lata protestu kibiców Legii przeciwko właścicielowi klubu. Porozumienie z klubem zakładało jednak utrzymanie w mocy zakazu stadionowego dla "Starucha". Według nieoficjalnych informacji miał to być warunek jedynie tymczasowy, bowiem w trakcie sezonu miała mu zostać przywrócona możliwość wchodzenia na stadion. Kibice Legii domagali się tego w trakcie meczu z Lechem Poznań we wrześniu 2010 r., kiedy to przez pierwsze 15 minut nie dopingowali swojego zespołu. Osiągnęli cel i S. powrócił na stadion, prowadząc doping na trybunie zwanej "żyletą".
"Staruch" został też zatrzymany przez policję w czasie akcji przeciwko chuliganom, którzy brali udział w zamieszkach - 3 maja - na stadionie Zawiszu w Bydgoszczy. Usłyszał zarzut wtargnięcia na murawę i ma dozór policyjny.
O to, by S. mógł uczestniczyć w tym meczu, do PZPN zwrócił się ówczesny naczelnik stołecznego wydziału do spraw zwalczania przestępczości pseudokibiców KSP nadkom. Radosław Ścibiorek. W piśmie wyjaśniał, że zakaz stadionowy "Starucha" dotyczy wstępu na mecze Ekstraklasy, a nie na Puchar Polski i prosił o sprzedanie mu biletu. Po ujawnieniu sprawy przez media, KSP przeprowadziła wewnętrzną kontrolę - naczelnik został odwołany ze stanowiska. Teraz sprawą tą zajmuje się Rzecznik Dyscyplinarny KSP.
Jako pierwsze informację o akcie oskarżenia podało Radio ZET.
Źródło: onet.pl

[link]
-
- Posty: 18
- Rejestracja: 14.05.2007, 11:06
-
- Posty: 115
- Rejestracja: 26.11.2009, 13:17
-
- Posty: 1208
- Rejestracja: 04.01.2009, 12:34
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
W jakich punktach będzie można zakupić tą gazete?
GOOD NIGHT left SIDE!
-
- Posty: 538
- Rejestracja: 23.09.2010, 17:56
- Lokalizacja: Biała Polska
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Empik,saloniki prasowe oraz we większych kioskach.Stary14 pisze:W jakich punktach będzie można zakupić tą gazete?
"..Dobrze pamiętam cudowne lata,beztroskie chwile spędzone na ulicy piłka pod pachą, kumple w około,dobrych przygód fanatycy.."
http://www.smog.pl/wideo/5978/narkotyki/
http://www.smog.pl/wideo/5978/narkotyki/
-
- Posty: 150
- Rejestracja: 26.11.2009, 18:19
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
A nawet w niektórych zywkłych kioskach ruchu, bo czasami widzę, że 1 numer jest.Człowiek z Blizną pisze:Empik,saloniki prasowe oraz we większych kioskach.Stary14 pisze:W jakich punktach będzie można zakupić tą gazete?
-
- Posty: 736
- Rejestracja: 26.02.2007, 22:23
- Lokalizacja: Brzyskorzystewko
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
ogladac W11 dzisiaj :D "wkrotce ma dojsc do kolejnej ustawki"
Tesco Ist Einfach Gut
-
- Posty: 130
- Rejestracja: 02.06.2010, 20:51
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Dokładnie, trzeba mieć zasady i honor. Z czerwonymi k****** nigdy się nie układa. Bardzo mnie to zdziwiło że taka ekipa nie ma zasad i tak się zeszmaciła.krzycho_ASR pisze:Taka jest cena za sojusze z komuchami.Artykuł w miarę dobry, chociaż przedstawienie Widzewa jako komunistycznej ekipy to grube przegięcie i manipulacja (vide spora frekwencja Widzewa przeciwko ostatniemu marszu pederastów).
Dodatkowo śpiewają o sobie czerwona armia. To nie ma się co dziwić że po brataniu się z sld są uważani za czerwonych skurwysynów.
-
- Posty: 879
- Rejestracja: 17.01.2010, 11:18
- Lokalizacja: zero dwa dwa
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Czyżniewski z zakazem stadionowym?!
[link]
[link]
-
- Posty: 136
- Rejestracja: 20.06.2010, 19:21
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
[link]
Z tego samego portalu, Czyżniewski jednak bez zakazu. Myślę, że bardzo dobrze, że sprawę dociśnięto do końca, przynajmniej zdają sobie sprawę, że są ludzie którzy im patrzą na ręce. No i ciekawe jak postąpi Komenda, skoro ma na głowie media! :D
Z tego samego portalu, Czyżniewski jednak bez zakazu. Myślę, że bardzo dobrze, że sprawę dociśnięto do końca, przynajmniej zdają sobie sprawę, że są ludzie którzy im patrzą na ręce. No i ciekawe jak postąpi Komenda, skoro ma na głowie media! :D
-
- Posty: 222
- Rejestracja: 21.04.2008, 12:59
- Lokalizacja: OZAROW
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
nie wiem czy było
[link]
[link]
www.valorwear.eu
Email [email protected]
Email [email protected]
-
- Posty: 148
- Rejestracja: 28.02.2007, 20:16
- Lokalizacja: Z zadupia...
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Niewiadomo czy się śmiać z tego czy płakać, z głupoty "redaktorów" hehekarolw1991 pisze:nie wiem czy było
[link]
:]
-
- Posty: 18
- Rejestracja: 17.09.2009, 09:51
-
- Posty: 20
- Rejestracja: 10.10.2010, 12:59
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
I co na to kalicja ksgks? No i dwa ciekawe czy artkuły o wyniku sprawy też tak ochoczo będą na czołówkach gazet i portali internetowychSensacyjny zwrot w sprawie okaleczonego żyletką ucznia szkoły z Piekar Śląskich. 15-latek, który twierdził, że napadli go szalikowcy Ruchu Chorzów, ostatecznie przyznał, że sam pociął sobie twarz. - Najważniejsze, że w mieście nie było żadnej wojny szalikowców - mówi prokurator Janusz Sochacki.
JEDNO MIASTO,JEDEN KLUB
KATOWICE K.S.RUCH

KATOWICE K.S.RUCH

-
- Posty: 9
- Rejestracja: 21.05.2011, 19:18
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Niestety źródło gówniane, bo do tej pory żadne inne media nie uznany tego newsa za dostatecznie ważny, by umieścić go na swoich portalach... Ciekawe co na to Zjawiskowy i inni, którzy zdążyli już wieszać na Ruchu psy?Nastolatek oskarżał kiboli o okaleczenie. Kłamał i będzie ukarany
Sensacyjny zwrot w sprawie okaleczonego żyletką ucznia szkoły z Piekar Śląskich. 15-latek, który twierdził, że napadli go szalikowcy Ruchu Chorzów, ostatecznie przyznał, że sam pociął sobie twarz. - Najważniejsze, że w mieście nie było żadnej wojny szalikowców - mówi prokurator Janusz Sochacki.
- Skierujemy do sądu rodzinnego wniosek o ukaranie chłopaka za składanie fałszywych zeznań - mówi prokurator Janusz Sochacki, szef Prokuratury Rejonowej w Piekarach Śląskich. Z kolei śledztwo w sprawie napadu na nastolatka zostanie umorzone z powodu niepopełnienia przestępstwa.
Sprawa zaczęła się 17 maja, kiedy do Zespołu Szkół Specjalnych w Piekarach Śląskich przybiegł jego 15-letni uczeń. Na czole miał wycięte litery HKS (symbol Ruchu Chorzów), a na policzkach "R" i "PS". Z ran obficie lała się krew. Chłopak płakał, był roztrzęsiony i mówił urywanymi zdaniami. - Na Jana Pawła II napadli mnie bandyci - wyjąkał nauczycielom, a ci zaraz wezwali pogotowie i policję.
Odwieziono go do szpitala, a policja powołała specjalną grupę operacyjną, która miała zatrzymać sprawców. Znaki wyryte na twarzy nastolatka, sympatyka Górnika Zabrze, wskazywały bowiem, że za napadem stali kibole Ruchu Chorzów. W komendzie obawiano się, że to początek wojny szalikowców. Chłopak był przesłuchiwany w obecności psychologa i zeznał, że kiedy szedł do szkoły, podeszło do niego trzech młodych mężczyzn w dresowych spodniach oraz bluzach z kapturami, wywrócili go na ziemię, po czym wyjęli żyletkę i wycięli mu symbole Ruchu.
Gdy policjanci pokazali mu zdjęcia wszystkich znanych w mieście szalikowców chorzowskiego klubu, bez wahania wskazał na 20-letniego mężczyznę i zapewnił, że był jednym z tych, którzy go napadli. Zaledwie kilka godzin później policja zatrzymała już domniemanego napastnika i wsadziła do aresztu. Niespodziewanie podczas okazania przez lustro weneckie okaleczony nastolatek stwierdził, że się jednak pomylił. W tej sytuacji zatrzymany mężczyzna został zwolniony do domu, a policjanci znów znaleźli się w punkcie wyjścia. Pokazywali nastolatkowi kolejne fotografie kiboli, ale to nie przybliżało ich do rozwiązania zagadki: chłopak mówił, że kogoś rozpoznał, ale zaraz się z tego wycofywał.
Biegła psycholog, która uczestniczyła w każdym przesłuchaniu, ostrzegła policjantów, że 15-latek ma skłonności do konfabulacji, więc policjanci wstrzymali się z zatrzymywaniem kolejnych osób. Analizowali za to nagrania z monitoringu w rejonie ulicy Jana Pawła II i okazało się, że ani jedna z kamer nie zarejestrowała napadu. Co więcej: na żadnym nagraniu nie widać było nawet trzech zakapturzonych mężczyzn.
Ostatecznie okaleczony chłopak przyznał śledczym, że wszystko sobie wymyślił i nie było żadnego napadu. Nie potrafił jednak powiedzieć, dlaczego to zrobił. - Twierdzi, że sam wyciął sobie te symbole, ale podejrzewamy, że być może jakiś kolega trzymał mu lusterko. Tak naprawdę to nie ma już jednak znaczenia dla tej sprawy. Najważniejsze, że w mieście nie było żadnej wojny szalikowców - mówi prokurator Sochacki.
W ciągu kilku dni śledczy dostaną pisemną opinię psychologa, którą dołączą do wniosku o ukaranie nastolatka przez sąd rodzinny. Wtedy też zostanie umorzona sprawa napadu, którego nie było.
Grupa operacyjna powołana do zatrzymania sprawców napaści na 15-letniego ucznia została już rozwiązana, a jej członkowie wrócili do prowadzenia spraw, które musieli na jakiś czas zostawić. - Moi ludzie pracowali jak szaleni. Okazało się jednak, że niepotrzebnie - mówi młodszy inspektor Zbigniew Klimus, wiceszef śląskiej policji, który osobiście nadzorował poszukiwania kiboli.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Ruch Chorzów
-
- Posty: 20
- Rejestracja: 21.01.2010, 15:29
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
do czego jeszcze są zdolni kibice Górnika. Wstyd....
-
- Posty: 108
- Rejestracja: 19.02.2010, 12:22
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
portos pisze:do czego jeszcze są zdolni kibice Górnika. Wstyd....
A kto powiedział, że to był kibic Górnika ?
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 21.05.2011, 19:18
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
[link]
kliknij "zobacz reportaż" i oglądaj od 1:55
kliknij "zobacz reportaż" i oglądaj od 1:55
Ruch Chorzów
-
- Posty: 340
- Rejestracja: 04.09.2010, 17:32
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
To dlaczego wasz FC z Piekar wydawał oświadczenie?Celownik pisze:portos pisze:do czego jeszcze są zdolni kibice Górnika. Wstyd....
A kto powiedział, że to był kibic Górnika ?
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Jako neutralny obserwator nasuwaja mi sie pytania co do tego chlopaka. W lusterku udalo mu sie zrobic idealne ciecia ? Nie trzesla mu sie przy tym reka ? To przeciez niezly ból musial byc jak sobie wycinal literki. Mysle ze ktos mogl go zastraszyc zeby przyznal sie ze klamal. Zero napinki
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 21.05.2011, 19:18
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Tego kolesia nikt od nas nie znał w momencie jak było pisane te oświadczenie. Tak samo napisane tam było, że ten cały Rafałek jest niepełnosprawny. Potem okazało się, że niepełnosprawny to w sumie on jest, ale tylko umysłowo.
Co nie zmienia faktu, że nawet jakby to był herszt tej bandy gamoni, to nie zostałby przez nas potraktowany żyletką i takie coś byśmy potępiali.
Co nie zmienia faktu, że nawet jakby to był herszt tej bandy gamoni, to nie zostałby przez nas potraktowany żyletką i takie coś byśmy potępiali.
Ruch Chorzów
-
- Posty: 108
- Rejestracja: 19.02.2010, 12:22
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Jeśli zrobił to sobie sam jest prawdą to na prawdę żal mi tego chłopaka bo trzeba być totalnie psychicznym żeby zrobić sobie coś takiego. Nawet jeśli sam to wszystko upozorował to nie wierze, że zrobił to wyłącznie sam. Tak jak ktoś wyżej napisał zrobione jest to zbyt precyzyjnie. Gdy pierwszy raz przeczytałem news o pociętym chłopaku byłem pewny co do oprawców, pasowało miejsce gdzie go dorwali (Osiedla za KSG), pasował wiek (15 latka łatwo zastraszyć, przytrzymać itp.) Trudno mi się teraz jakoś ustosunkować do tej sytuacji sam będąc kibicem Górnika, jakiś niezrównoważony psychicznie gówniarz tnie sobie twarz, wkręca wszystkim kit, a potem sam nie potrafi podać powodu. Niech ta sytuacja będzie lekcją pokory, dzieciak miał swoje 5 minut teraz niech spierdala. Chociaż sam nie rozdmuchiwałem tego wątku na forum to mogę uderzyć się w pierś i powiedzieć, że też się pomyliłem. Z resztą nie ja jeden i nie pierwszy i nie ostatni raz.
-
- Posty: 475
- Rejestracja: 17.09.2009, 22:45
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
A mi nie jest go wcale żal. Żal mi całego środowiska. Przez awanturę wywołaną przez tego gówniarza przez trzy dni na głównych stronach wszystkich portali i gazet widniała informacja o tym, że kibole pocięli biednego chłopca. Fama poszła w świat, teraz nawet za rok możesz usłyszeć, że kibole tną żyletkami biedne dzieci. W ilu mediach wyprostują sprawę i przeproszą kibiców Ruchu i całe środowisko kibicowskie? W jednej gazecie? W jakiejś lokalnej też to dadzą? Idę o zakład, że żaden poważny portal nie przyzna się do tego, że przez kilka dni podawali w głównych newsach nieprawdziwą informację! A środowisko bardzo na tym ucierpiało...Celownik pisze:Jeśli zrobił to sobie sam jest prawdą to na prawdę żal mi tego chłopaka bo trzeba być totalnie psychicznym żeby zrobić sobie coś takiego. Nawet jeśli sam to wszystko upozorował to nie wierze, że zrobił to wyłącznie sam.
-
- Posty: 43
- Rejestracja: 12.04.2011, 08:36
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
w tym wypadku WIELKI c*** W DUPE tym wszystkim którzy liczyli na takie potknięcie sie Ruchu-i szacun dla żaboli za zwrot honoru.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: GreenwichMeanTime, jojo86, Juri1910, majki, w miare kumaty i 88 gości