Post
autor: ATU » 01.02.2010, 11:49
Nie przekroczyłem granic żadnego absurdu. No, może używając słowa "wielu". Są jednak osoby mieniące się "fanatykami" i śpiące na kasie, a jakoś w Tajlandii ich nie było.
Odniosłem się do słów tapicera, bo z tego co on napisał wynika, jak to za granicą jest łatwo, lekko i przyjemnie, i za dwie wypłaty można jechać do Tajlandii. Kasa nigdzie nie leży na ulicy, i jestem pewien, że ten wyjazd kosztował nawet tych ludzi z zagranicy wiele wyrzeczeń itd. Więc po co takie pisanie. Jak jest tak łatwo jechać sobie do Tajlandii, bo się jest np w UK, to czemu z tej wielkiej emigracji, która tam jest nie było w Tajlandii parę setek osób, a garstka. Odpowiedzcie sobie sami.
Sorry, ale denerwuje mnie, kiedyś ktoś wykłada niemałą kasę, rezygnuje z wielu innych przyjemności, żeby jechać za reprezentacją, a ktoś inny na niego wjeżdża, bo ma uprzedzenia do Polaków za granicą albo wstał lewą nogą. Wyjazd to wyjazd, trzeba za to szanować, a nie szukać dziury w całym i umniejszać komuś, bo "pracuje w UK".
I nie piszę o fanatyzmie, tylko o tym, że ktoś tam jednak był, ale to, w jakich okolicznościach, gdzie zarobił na to kasę czy skąd wylatywał nie powinno nikogo boleć.
Jak wszyscy za jednego, tak ja sam za wszystkich.