Jako, ze zimowy marazm w pełni..przed nami perspektywa dwóch miechów bez piłeczki i meczów, to postanowiłem założyć taki luźny temacik.
Wiadomo, że każdy z nas ma swoja ukochaną drużynę..co za tym idzie posiadamy klubowe sympatie i antypatie...wiadomo, ze mecz meczem, zadyma zadymą ale mimo animozji często dwóch facetów z wrogich ekip potrafi siąść przy bronku i normalnie pogadać.
Więc jak jest z Wami? Utrzymujecie jakieś przyjazne kontakty z ludźmi, którzy kibicują innej (wrogiej) drużynie? I chodzi mi o dłuższe znajomości a nie jakieś przypadkowe spotkania na kadrze czy na wakacjach nad morzem...(mile widziane jakieś wspomnienia i anegdotki)..myślę, ze temat sie przyjmie
Ja z racji tego, że mam rodzinkę pod Kielcami..i śmigałem tam od dziecka..naturalne że utrzymuje miłe kontakty z tamtymi Koroniarzami..często zdarza nam się wspólnie ochlać mordy i pogadać o tym i o tamtym..a jak wypijemy więcej to wrzucamy na swoje kluby ale oczywiście w żartach
Z racji, częstych wizyt na Śląsku..poznałem również wielu fanów z tamtego rejonu..kilku fanów Piasta Gliwice..jednego Niebieskiego..mam wielu spoko ziomków z Górnika Zabrze..a wiadomo jak w Zabrzu Legię lubią Ale również nie ma problemu aby umówić się na piwo..nawet tegorocznego sylwka spędze z kobietą najprawdopodobniej w Zabrzu pijąc z fanami KSG
A jak jest z wami?
Ostatnio zmieniony 13.12.2007, 20:37 przez kawa1984, łącznie zmieniany 2 razy.
Od małego znam paru kibiców ŁKS-u, często razem pijemy...np. jutro . Poza tym mam w rodzinie ''rodowitego'' czasami jeździmy sobie po klubach, ale raczej w żartach. Jest jeszcze kuzyn z Wrocławia, z którym często zdajemy sobie relacje po meczach/w trakcie.
Ja mam kilku kolegów Polonistów i bardzo dobrze się dogadujemy.
Bywało, że trzeba było sobie pomóc w potrzebie czy też po prostu się razem napić.
Nikt nie zawiódł
O sympatiach klubowych staramy się nie rozmawiać, ale zdarza się i to bez żadnych napinek.
Wiadomo że praktycznie każdy ma takie znajomości. I raczej większość ludzi umie odróżnić życie prywatne od zycia kibicowskiego. To jest poprostu normalne.
Gorsza sytuacja może wytworzyć się gdy np spotkasz kumpla przypadkowo po meczu który akurat ustawił sie na szaliki itp wtedy może dojść do niezręcznej sytuacji
na osiedlu kumpel Lechita-czynny wyjazdowiec,ale klimat spoko -cala zime z nim chlalem winka tanie w tym roku...gadamy o zyciu kibica czesto ibez napinek
drugikupel widzewiak tez w miare czynny(np. na Lechu byl w tym roku jak gral Ruch)
zyjemy w zgodzie- z tym widzewiakiem to chleje ciagle
BISKUP2 pisze:na osiedlu kumpel Lechita-czynny wyjazdowiec,ale klimat spoko -cala zime z nim chlalem winka tanie w tym roku...gadamy o zyciu kibica czesto ibez napinek
drugikupel widzewiak tez w miare czynny(np. na Lechu byl w tym roku jak gral Ruch)
zyjemy w zgodzie- z tym widzewiakiem to chleje ciagle
Poniewaz dzialalem w mneijszej ekipie, dwa razy zdarzylo mi sie awanturowac z moim dobrym ziomkiem z wrogiej ekipy. Smiesznie to wygladalo bo najpierw lejemy sie po lbach bez zadnych zachamowan, by zaraz po awanturze dzwonic do siebie czy wszystko jest ok
Ja na studiach miałem ekipe na piwo: Żabol z Rudy, Poloniste, Zagłębiaka z Wojkowic i Jednego Cidroka z Piekar ale sie wstydził przyznać i mówił że jest Chorzowski. Często po kilku piwach dochodziło do zwarć między nami ale na trzeźwo znów był spokój. Do dziś sie czasem spotykamy
YataPelikan pisze:Jednak gdy doszło kiedyś do starcia miedzy nami na osiedlu to nikt nie zastanawiał sie że tam może być w tej ekipie twój kumpel tylko normalne starcie i tyle.A na drugi dzień w szkole gadanie jak to wszystko wyglądało
U mnie trochę podobna sytuacja, ostatnio dość mocne zwarcie na osiedlu jak Górnik jechał na mecz. Wieczorem z żabolem na melanżu wszystko omówiliśmy jak to z ich i naszej perspektywy wyglądało. Ogólnie jeden z moich lepszych ziomków.
Ja jak chodzilem do szkoly to do takiej gdzie wiekszosc byla z przeciwnej ekipy wiec ganiali nie na poczatku poznije typ z klasy co mial troche wplywow a z ktorym trzymalem pogadal z nimi zeby mnie tak nie tempili ja mu tam za to wdzieczny ejstem bo co drugi dzien mialem jakies atrakcje poznije jak chodzil na moje osiedle do babci to ja go bronilem i tak sie jakos zaklumplowalismy teraz jest dobra znajomosc chociaz nie widzialem sie z nimm z rok wiem ze moge na nim polegac
Ale któż ze zwykłych ludzi pomyślałby, że to właśnie ci stadionowi chuligani i bandyci w szalikach jako pierwsi poszliby walczyć za Ojczyznę, gdyby taka przyszła potrzeba? To właśnie ludzie cechujący się tak wielkim patriotyzmem broniliby kraju, gdyby urodzili się w czasach Powstania Warszawskiego lub wojny światowej- Janusz Korwin Mikke
Ja mam wchuj ziomkow z WISłY KRK i prawie co weekend pijemy itp...
czesto sobie cisniemy na jaja jak trzeba to zawsze sobie pomagamy czy to chodzi o kluby czy nie
pozdro
Mnie np.smieszy i dziwi ta cała krakowska SWIETA WOJNA:D
bo tak sie morduja itp...a prawie kazdy kibic WISLY czy CRACOVII ma ziomkow z wrogiego klubu i pija razem pomagaja sobie itp...
:d
Bo trzeba odróżnić dwa światy, normalne codzienne życie od kibicowskiego
„... Światem nie rządzą prawa spisane na papierze. Światem rządzą ludzie. Niektórzy trzymają się prawa, inni nie. Każdy człowiek sam decyduje o tym, jak urządzi swoje życie. No i potrzeba też trochę szczęścia, żeby ktoś inny nie zepsuł ci wszystkiego, co zbudowałeś. To wcale nie takie proste, jak uczą w podstawówkach. Ale dobrze jest mieć parę mocnych zasad i zawsze się ich trzymać. W małżeństwie, w życiu, na wojnie – zawsze i wszędzie...”
Tak jak napisal ktorys z przedmowcow, kazdy ma jakies swoje znajomosci
Znam wielu kibicow z Polski i praktycznie z kazdym moglbym spokojnie isc na piwo, niestety jest to troche niewykonalne ze wzlgedu na odleglosci i czrestosc kontaktow
Pozdro
Gia Ta Panta Mazi Sas - Pisti Mehri Tanato [link]" target="_blank
uwierz mozna mieć kumpli z wrogiego klubu , ja mieszkam na dzielnicy gdzie jest naprawde duzo klubów i mam tu samych dobrych ziomków z wrogich klubów a nawet i przyjaciół
za starych czasów szkolnych mialo sie 2 kolegów "koszernych" ale raczej to byly zwykle klasowe znajomosci, zawsze sobie mozna bylo polepszych humor wkurwiajac ich
Tarnowianin1928 pisze:za starych czasów szkolnych mialo sie 2 kolegów "koszernych" ale raczej to byly zwykle klasowe znajomosci, zawsze sobie mozna bylo polepszych humor wkurwiajac ich
Kuzyn Kopek pisze:dziwne... bardzo dziwne... kibicem się jest 24h na dobe a nie tylko na meczu, bratanie się z wrogiem? Jakieś żarty ku***?
czyli ze co wchodzisz do domu razem z bramą, wchodząc do kuchni zrywasz pierwszą vlepke ?
rozgraniczam zycie kibicowskie i zwykle zycie. kumpli na osiedlu mam tez legionistow i nigdy zadnych zgrzytow nie bylo, pomagali nam tez bronic honoru osiedla. prawdziwa przyjazn mocniejsza niz sympatie klubowe
Kuzyn Kopek pisze:dziwne... bardzo dziwne... kibicem się jest 24h na dobe a nie tylko na meczu, bratanie się z wrogiem? Jakieś żarty ku***?
Na bank nie jestes kibicem od urodzenia, może być np. sytuacja ze masz kumpla sąsiada z którym sie wychowywałeś a on kibicuje teraz komuś innemu. I co wtedy ? Zrywasz kontakty ? Jak tak to znajomość z Twojej strony do kogokolwiek jest niewiele warta.
Tarnowianin1928 pisze:za starych czasów szkolnych mialo sie 2 kolegów "koszernych" ale raczej to byly zwykle klasowe znajomosci, zawsze sobie mozna bylo polepszych humor wkurwiajac ich
... bo dzisiaj sa za Unią
Przykro mi ale sie pomyliles, bo niekibicuja, i daruj sobie takie komentarze bo chyba zapomniales kto stanowil trzon ekipy Tarnovii
Nie rob z siebei hipokryty bo u was ten proceder jest na porzadku dziennym.
Mieszkalem tam cztery lata,na ulicy ktora sie przerzuciła w calosci wiec wiem o czym mowie.Zresztą to moi dobrzy koledzy.
No ja niestety nie mam znajomych, którzy kibicują inne ekipie(wiadomo że w Białymstoku tylko Jagiellonia, innych kibiców niema). Tak w ogóle to nie moge sobie wyobrazić np. kibica Widzewa, który pije z Rodowitym
Total pisze:Tak w ogóle to nie moge sobie wyobrazić np. kibica Widzewa, który pije z Rodowitym
hehe
Ja mam mase kumpli wsrod kibiców Legii.Czesto bardzo dobrych kumpli,niektorych z tego forum dziwia takie rzeczy,ale w mniejszych miastach( a w takim mieszkam) ludzie po prostu sie znaja,ze szkol,osiedli,treningów itd
Mam tez kilku znajomych kolesi z innych klubów,Wisły,Arkii,Jagielloni,typa z Lechii, czy chocby poznany ostatnio nietuzinkowy typ z Pogonii.Bardzo pozytywne mordy.Pozdrawiam przy okazji.
Ostatnio zmieniony 16.12.2007, 16:40 przez Kiju, łącznie zmieniany 1 raz.
pospolitus pisze:Z Kibicem z innego miasta jak najbardziej mozna sie zaprzyjaźnić Ale z kibicem wrogiej drużyny z tego samego miasta nie wyobrażam sobie
Niby dlaczego? kibicowanie to jedno a zycie to drugie, czasem trzeba umiec to odzielic jakos, a tak jak napisał kolega wyzej jak sie zna kogos parenascie lat i pozniej okazuje sie ze kibicujecie 2 innym druzynom (z tego samego miasta) to co zrywasz z nim znajomosc? i mowisz mu zeby sie jebał?
hmmm jako iz Poznan to wyjatek w polsce i nie ma animozji miedzy nami a Lechem to ciezko o miejscowe podzialy i klutnie z kolegami ktorzy sa za Kolejorzem... czasami lubie sie zgrywac i robic sobie jaja ale to wlasnie tylko zarty a tak pozatym to nie mam obiekcji to wypicia piwa z kumplem ktory jest za Pogonia Szczecin czy Lechia ... na wyspach pilem z kibicami Wisly czy Legii i staralismy sie poprostu nie mowic nic o klubach tak samo we wojsku, tak podchodze do sprawy ;]