Copa America 2011 - pogrom faworytów :)

[fluor]

Oglądam, oglądam i już mnie nic nie zadziwi. Cztery mecze ćwierćfinałów gdzie faworyci zostali wycięci jeden po drugim.

Najpierw mająca przewagę Kolumbia, mająca rzut karny, mająca idealną sytuację w 90min. przegrywa po dogrywce z Peru 0-2, po fantastycznych torpedach. Potem Argentyna - gospodarz, remisuje z Urugwajem i połowe meczu gra w przewadze zawodnika, nie daje rady, sama traci zawodnika i w karnych przegrywa. Wydawało się, że to już szczyt mozliwości na tym turnieju, ale Brazylia dokonała rzeczy niebywałej. Nie potrafiła pokonać Villara nie tylko przez 120 min., ale spudłowali 4 rzuty karne! Paragwaj z półfinale. I na dokładke. Robiąca furorę Wenezuela. Kopciuszek, który przez dziesiątki lat był chłopcem do bicia, od dwóch turniejów spisuje się znakomicie. Ratowali się dwa razy wykopując piłkę z linii bramkowej, dwa razy pomogła im poprzeczka, ale wygrali 2-1 i wyeliminowali Chile. Osiągnęli największy sukces w historii swojego kraju.
Półfinały: Urugwaj - Peru
Paragwaj - Wenezuela

takie turnieje zdarzają sie raz na kiladziesiąt lat :)

[Sk1910]

Włączyłem mecz Brazylijczyków, akurat podczas momentu gdy rozgrywały się rzuty karne..

Czuję, że nawet nasza reprezentacja chociaż jednego by strzeliła ;)

takie turnieje zdarzają sie raz na kiladziesiąt lat :)

Mamy to szczęście, że akurat w tym roku :)

Stawiam mimo wszystko na finał Urugwaj-Paragwaj, i zwycięstwo Urugwaju.

[fluor]

Wenezuela była o krok od finalu, mieli przewagę i zdecydowanie groźniejsze sytuacje, ale Paragwaj ponownie wygrał w karnych. Dziś mecz o 3. miejsce i bardzo liczę na Wenezuelę, pierwszy medal w historii bylby niebywałym sukcesem.
Jeżeli wygra w finale Urugwaj, to nie będzie to żadna niespodzianka, tylko Urugwaj zostanie najbardziej utytułowaną drużyną swojego kontynentu.