niedziela 27 kwietnia 2008
Brzozovia Brzozow - SANOVIA
Z Leska wyjezdzamy autokarem w 46 osob, po drodze zawijamy 5 Stalowcow. Podroz spokojna z dosc okazala eskorta niebieskich. Na stadion wchodzimy w ok 10 minucie meczu, od razu jadac z dobrym, wedlug nas dopingiem. Zajmujemy miejsce w klatce, gdzie wywieszamy 3 nasze flagi. Gospodarze wystawiaja okazaly liczbowo mlyn, na nasze oko w granicach 130 osob, na plocie pojawia sie 1 fana. Ladnie ultrasuja oraz prowadza regularny, glosny doping. W pierwszej polowie atrakcji tyle. Kilka minut po przerwie dojezdza ekipa samochodowa Stali Sanok (27 glow?), w chwili gdy wchodza na stadion, ok 15 osobowa grupa od nas postanawia, wydostac sie z klatki przeskakujac ogrodzenie. Szybko interweniuje zaskoczona ochrona gazujac kogo popadnie, w tym i siebie nawzajem

2 typom od nas udaje sie podbic pod sektor Brzozovii, gdzie daza do starcia. Jeden zdobywa szal (niestety tylko na kilka chwil - gdyz gospodarzom ostatecznie udaje sie go odbic) a drugi targa flage, nadrywajac jej koncowke - flaga rowniez zostaje w calosci u miejscowych, po czym nasi partyzanci zrywaja sie na sektor, przyjmujac kilka trzewikow i klapsow. Z atrakcji poza sportowych tego dnia to chyba tyle, nie liczac drobnego incydentu kiedy to Brzozovia probowala podbic pod nasz sektor ale z braku zdecydowania do niczego nie dochodzi. Na obiekt wchodzi policja a nam nie pozostaje nic innego jak powrocic do dopingu oraz zabawy. Na plocie ponownie pojawia sie flaga, a my prezentujemy balony w barwach (300 sztuk), po czym odpalamy 6 swiec dymnych. Efekt standardowy, bez rewelki.
Pilkarze, ktorym w lidze zaczyna isc coraz lepiej, nie zepsuli nam swieta wygrywajac spotkanie 2:1 po meczu podbijaja pod klatke i dziekuja nam za doping a my im za gre!
Wyjazd poza kilkoma drobnymi szczegolami, jak najbardziej na plus. Pozdro dla obecnych!!
Co do miejscowych, to chyba mozna juz smialo powiedziec, iz powrot na lokalna scene kibicowska wyszedl im zupelnie przyzwoicie
wiecej na
www.sanovia.fora.pl 