Chuligani dawniej [Historia]
Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM
-
- Posty: 68
- Rejestracja: 27.02.2007, 15:41
Chuligani dawniej [Historia]
"Na polskich stadionach do walk kibiców dochodziło już przed wojną - najgorszą sławą cieszyli się sympatycy Cracovii, Ruchu Chorzów, Pogoni [link] oraz Legii Warszawa."
Wspomnienie o dramatycznych wydarzeniach po piłkarskim meczu w Sosnowcu w 1947 roku.
Po meczu RKU Sosnowiec - AKS Chorzów na stadionie w Sosnowcu wybuchła panika. Milicjanci brutalnie stłumili zamieszki
"W pewnym momencie na murawę weszło około 20 mundurowych. Rozstawili się rzędem na środku płyty. W ciszy powoli nałożyli bagnety na broń. Nagle wystawili karabiny do przodu i zaatakowali siedzących na trybunie kibiców. Nikt nie uciekał, bo nie było gdzie" - opowiadał po latach dziennikarzowi Stanisław Krawczyk, delegat OZPN w Katowicach.
Czytaj więcej na > http://www.zaglebie.sosnowiec.pl/artyku ... hp3?idw=39
Sport, 18 kwietnia 1988
Fragment relacji z meczu Stoczniowiec- Ruch , 2 liga
" .... na marginesie tego spotkania słowo jeszcze o tzw. kibicach. Około 200 – osobowa grupa rozwydrzonych wyrostków po meczu zaatakowała będących na trybunie kibiców gdańskiej Lechii . Pijani chorzowianie przenieśli bijatykę na kamienie i cegłówki na ulice Gdańska. Bezstronni kibice w popłochu wsiadali do swoich samochodów i jak najszybciej opuszczali zagrożony teren. Następnie walki przeniosły się w okolice dworca kolejowego Gdańsk Politechnika. W godzinę po meczu śląscy kibice udali się na dalsze wojaże do Warszawy. "
Tutaj wycinek gazety do powyższego tekstu!
[link]
W tym temacie wklejamy wycinki z gazet itp. mam nadzieję że temat się przyjmnie!
Wspomnienie o dramatycznych wydarzeniach po piłkarskim meczu w Sosnowcu w 1947 roku.
Po meczu RKU Sosnowiec - AKS Chorzów na stadionie w Sosnowcu wybuchła panika. Milicjanci brutalnie stłumili zamieszki
"W pewnym momencie na murawę weszło około 20 mundurowych. Rozstawili się rzędem na środku płyty. W ciszy powoli nałożyli bagnety na broń. Nagle wystawili karabiny do przodu i zaatakowali siedzących na trybunie kibiców. Nikt nie uciekał, bo nie było gdzie" - opowiadał po latach dziennikarzowi Stanisław Krawczyk, delegat OZPN w Katowicach.
Czytaj więcej na > http://www.zaglebie.sosnowiec.pl/artyku ... hp3?idw=39
Sport, 18 kwietnia 1988
Fragment relacji z meczu Stoczniowiec- Ruch , 2 liga
" .... na marginesie tego spotkania słowo jeszcze o tzw. kibicach. Około 200 – osobowa grupa rozwydrzonych wyrostków po meczu zaatakowała będących na trybunie kibiców gdańskiej Lechii . Pijani chorzowianie przenieśli bijatykę na kamienie i cegłówki na ulice Gdańska. Bezstronni kibice w popłochu wsiadali do swoich samochodów i jak najszybciej opuszczali zagrożony teren. Następnie walki przeniosły się w okolice dworca kolejowego Gdańsk Politechnika. W godzinę po meczu śląscy kibice udali się na dalsze wojaże do Warszawy. "
Tutaj wycinek gazety do powyższego tekstu!
[link]
W tym temacie wklejamy wycinki z gazet itp. mam nadzieję że temat się przyjmnie!
Master pisze:Jesteś zoofilem bo ruchałeś murzynke. A przynajmniej fantazjowałeś. Więc z czystym sumieniem mogłeś opierdolić szminę Azorowi.
Zaborze pisze:"Z tego co wiem to chorzowscy kupują u nas w kasach bilety a potem je wyrzucają zeby nas było mniej!!!!! tak niepowinno być powinno sie przy kasach sprawdzac skond sie jest!
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 17.08.2007, 19:29
Re: Chuligani dawniej [Historia]
Może jeszcze mieli najlepszy ultras przed I wojną kiedy Legii jeszcze nie było?ObeRschlesien pisze:"Na polskich stadionach do walk kibiców dochodziło już przed wojną - najgorszą sławą cieszyli się sympatycy Cracovii, Ruchu Chorzów, Pogoni Lwów oraz Legii Warszawa."
Kibiców Legii nie było do lat '50 XX wieku, poza wojskiem na meczacz, oficjałach politycznych, rodzinami piłkarzy i paroma pijaczkami z Czerniakowa. Więc jak mogli cieszyć się najgorszą sławą? Kto?
Myślenie nie boli, szczególnie przydaje się przy bezmyślnym kopiowaniu artykułów.

-
- Posty: 1076
- Rejestracja: 26.02.2007, 22:10
Re: Chuligani dawniej [Historia]
No to myslicielu przedstaw jak sytuacja wyglądała, skoro tak się w tym orientujeszKonwiktorska 6 pisze: Myślenie nie boli, szczególnie przydaje się przy bezmyślnym kopiowaniu artykułów.

Temat może sie ciekawie rowinąć ale jak się tu ktoś, znający na historii, będzie udzielał. Bo inaczej to tylko takie "Konwiktorskie" będa wyskakiwać i siać propagandę.
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 17.08.2007, 19:29
Re: Chuligani dawniej [Historia]
MBTCh pisze:No to myslicielu przedstaw jak sytuacja wyglądała, skoro tak się w tym orientujeszKonwiktorska 6 pisze: Myślenie nie boli, szczególnie przydaje się przy bezmyślnym kopiowaniu artykułów.
Temat może sie ciekawie rowinąć ale jak się tu ktoś, znający na historii, będzie udzielał. Bo inaczej to tylko takie "Konwiktorskie" będa wyskakiwać i siać propagandę.

Chłopczyku z podwarszawskiej wsi.
Nie znasz historii tego miasta, nie znasz historii klubu któremu kibicujesz, to o czym i z kim mam dyskutować? Pewnie jak Ci powiem że Legia to klub rdzennie z Wołynia i przeniesiony do Warszawy to też powiesz że propaganda?


-
- Posty: 61
- Rejestracja: 21.07.2007, 18:22
-
- Posty: 140
- Rejestracja: 04.03.2007, 13:06
Konwiktorska 6- aż tak zakompleksiony jesteś??
Twierdzisz, żedo lat pięćdziesiatych Legia nie miała kibiców..dziwnym trafem dysponuje kopiami Warszawskich dzienników z sierpnia i wrzesnia 1939 r., gdzie na ostatnich stronach są relacje sportowe...jakoś nie zauważyłem, by w statystykach z meczy widniała strasznie mała liczba kibiców na meczach Legii...Dla Ciebie i Twoich ziomków po szalu Legia to klub komunistyczny, bo po wojnie była w resorcie wojskowym...zgoda, takie lata nastały, ale zapomniałeśdodać, iż Twoja kochana Polonia też miała potężnego sponsora resortowego w postaci Koleji Państwowych...a to ,że waszemu klubowi kiepsko sie powodziło (bo Lech Poznań, czy Polonia Bytom mimo niepoprawnych politycznie nazw jakoś całkiem dobrze sobie radziły ) to wina madrych działaczy,czego najlepszym żyjacym jeszcze przykładem jest Pan Piekarzewski,który do niedawna sterował klubem ,a pewnie do dziś nie umie włączyć komputera, co nie najlepiej o nim świadczy...Ale żyjcie sobie nadal w swych złudzeniach i swej wersji historii...wszystkie kluby w Polsce miały różnego rodzaju problemy( min. Wisła Kraków , która stała się GTS-em, ale kibiców w przeciwieństwie do Warszawskiej Gwardii miała i ma dużo...A Legia to kawał historii polskiej piłki nożnej jak i kilka innych firm (Lechia, Wisła,Górnik, Ruch, Lech, i kilka innych których nie wymieniłem) i ta tradycja ciągnie innych kibiców do danych klubów w danych miastach... Natomiast Wasz żal jest conajmniej smnieszny...Sukcesy w momencie rozkwitu polskiej piłki noznej Twój klub omineły i stąd proporcje zmieniły sie na waszą niekorzyść..aczkolwiek nie mozna tych chwil łączyć nawet z poczatkiem zoorganizowanego ruchu kibiców w Polsce...To nastapiło w latach 70-tych- ŁKS Łodź, Polonia Bytom ( i kto mniał pierwszy szalik klubowy-spór trwa do dziś:-)
Całkowitym kłamstwem jest twierdzenie kolportowane przezPolonistów z Wa-wy, iż Legia do lat 50-tych nie miała kibiców...miała,tak samo wielu, jak Polonia...jeden i drugi klub był resortowy, także wypominanie tego też jhest nie na miejscu...ale tak to jest,gdy sie nie ma argumentów, trezba punktować kitem!
Co do starych zadym..Wiem, że w latach siedemdziesiatych na dworcu w Bytomiu Wisła Kraków tak namietnie grzała się z Polonią Bytomską,iż ktoś wpadł pod pociag i to był chyba pierwszy smiertelny przypadek awantur kibiców w Polsce..aler mogęsie mylić, wszakże brak oficjalnych informacji z powdu cenzury okresu gierkowskiego...
Może ktoś przytoczy jakieś inne ciekawe fakty...
Twierdzisz, żedo lat pięćdziesiatych Legia nie miała kibiców..dziwnym trafem dysponuje kopiami Warszawskich dzienników z sierpnia i wrzesnia 1939 r., gdzie na ostatnich stronach są relacje sportowe...jakoś nie zauważyłem, by w statystykach z meczy widniała strasznie mała liczba kibiców na meczach Legii...Dla Ciebie i Twoich ziomków po szalu Legia to klub komunistyczny, bo po wojnie była w resorcie wojskowym...zgoda, takie lata nastały, ale zapomniałeśdodać, iż Twoja kochana Polonia też miała potężnego sponsora resortowego w postaci Koleji Państwowych...a to ,że waszemu klubowi kiepsko sie powodziło (bo Lech Poznań, czy Polonia Bytom mimo niepoprawnych politycznie nazw jakoś całkiem dobrze sobie radziły ) to wina madrych działaczy,czego najlepszym żyjacym jeszcze przykładem jest Pan Piekarzewski,który do niedawna sterował klubem ,a pewnie do dziś nie umie włączyć komputera, co nie najlepiej o nim świadczy...Ale żyjcie sobie nadal w swych złudzeniach i swej wersji historii...wszystkie kluby w Polsce miały różnego rodzaju problemy( min. Wisła Kraków , która stała się GTS-em, ale kibiców w przeciwieństwie do Warszawskiej Gwardii miała i ma dużo...A Legia to kawał historii polskiej piłki nożnej jak i kilka innych firm (Lechia, Wisła,Górnik, Ruch, Lech, i kilka innych których nie wymieniłem) i ta tradycja ciągnie innych kibiców do danych klubów w danych miastach... Natomiast Wasz żal jest conajmniej smnieszny...Sukcesy w momencie rozkwitu polskiej piłki noznej Twój klub omineły i stąd proporcje zmieniły sie na waszą niekorzyść..aczkolwiek nie mozna tych chwil łączyć nawet z poczatkiem zoorganizowanego ruchu kibiców w Polsce...To nastapiło w latach 70-tych- ŁKS Łodź, Polonia Bytom ( i kto mniał pierwszy szalik klubowy-spór trwa do dziś:-)
Całkowitym kłamstwem jest twierdzenie kolportowane przezPolonistów z Wa-wy, iż Legia do lat 50-tych nie miała kibiców...miała,tak samo wielu, jak Polonia...jeden i drugi klub był resortowy, także wypominanie tego też jhest nie na miejscu...ale tak to jest,gdy sie nie ma argumentów, trezba punktować kitem!
Co do starych zadym..Wiem, że w latach siedemdziesiatych na dworcu w Bytomiu Wisła Kraków tak namietnie grzała się z Polonią Bytomską,iż ktoś wpadł pod pociag i to był chyba pierwszy smiertelny przypadek awantur kibiców w Polsce..aler mogęsie mylić, wszakże brak oficjalnych informacji z powdu cenzury okresu gierkowskiego...
Może ktoś przytoczy jakieś inne ciekawe fakty...
-
- Posty: 140
- Rejestracja: 04.03.2007, 13:06
Re: Chuligani dawniej [Historia]
Konwiktorska 6 pisze:MBTCh pisze:No to myslicielu przedstaw jak sytuacja wyglądała, skoro tak się w tym orientujeszKonwiktorska 6 pisze: Myślenie nie boli, szczególnie przydaje się przy bezmyślnym kopiowaniu artykułów.
Temat może sie ciekawie rowinąć ale jak się tu ktoś, znający na historii, będzie udzielał. Bo inaczej to tylko takie "Konwiktorskie" będa wyskakiwać i siać propagandę.
Chłopczyku z podwarszawskiej wsi.
Nie znasz historii tego miasta, nie znasz historii klubu któremu kibicujesz, to o czym i z kim mam dyskutować? Pewnie jak Ci powiem że Legia to klub rdzennie z Wołynia i przeniesiony do Warszawy to też powiesz że propaganda?
Jeszcze jedno...nim zaczniesz obrazać innych w tym temacie, to sprawdź swoich kolegów..Bo jak pametam jeden z Waszych czołowych kibiców( niegdyś lider!) niejaki Wisienka jest z Wołomina, paru chłopaków z prawicowej wersji Poloni to meszkańcy Sulejówka, a słynny z redwatch antifiarz,wasz czołowy hoooligan ze scyzorykiem w majtkach Hasek ( tak, tak, ładnie się usmiechał na waszym sektorze w Sosnowcu) to rdzenny mieszkanieć Głoskowa pod Piasecznem..Więc nie obrażaj innych...wszakże miejsce zamieszkania nie świadczy o osobie..
Ps.pdane powyżej faktyi tak znają dobrze psy w zwiazku z kilkoma poważnymi sprawami nie mającymi związku z kibicami,więc odpuscie sobie prawienie morałów..
-
- Posty: 62
- Rejestracja: 18.04.2007, 19:01
- Lokalizacja: SŁUPSK
To jest fragment z mojej pracy magisterskiej, myślę, że pasuje do tematu:
Korzenie tego, co dziś nosi nazwę pseudokibicowania lub chuligaństwa stadionowego sięgają czasów Imperium Rzymskiego. Ludzie dopingujący wtedy wyścigi rydwanów toczyli ze sobą zaciekłe walki. Ubierali się także w stroje „swoich” zawodników w celu identyfikacji z nimi” .
„Samo określenie „hooligan” związane jest z nazwiskiem Hooligan-rodziny pochodzącej ze wschodniego Londynu i wywodzącej się z marginesu społecznego. Innym słowem, które ściśle wiąże się z chuligaństwem stadionowym jest angielskie „cockney”. Terminem tym określa się rodowitych londyńczyków pochodzących z nizin społecznych i mówiących ze specyficznym akcentem. Kibicują oni londyńskiemu West Ham United” .
„Kibice szalikowcy zaczęli się organizować już ponad 100 lat temu. Pod koniec XIX wieku w Irlandii powstał gang kibiców, na którego czele stanął niejaki Edward Hooligan. Jego nazwiskiem zaczęły się potem posługiwać niemal wszystkie grupy radykalnych kibiców. Pierwsze policyjne informacje o walkach pomiędzy kibicami w Anglii pochodzą z 1888 r. W latach 90. XIX wieku grupy hooligans działały przy większości brytyjskich klubów piłkarskich” .
Natomiast w 1890 roku brytyjski dziennik „Times” po raz pierwszy użył słowa „hooligans” na określenie grupy, która awanturuje się przy okazji meczu.
„Eskalacja zjawiska chuligaństwa stadionowego nastąpiła w latach sześćdziesiątych, kiedy to brytyjską opinię publiczną elektryzowały doniesienia ze stadionów, ujęte w wymyśloną przez prasę „Ligę łobuzów”. Liga ta stanowiła swoisty ranking najniebezpieczniejszych fanów z Wysp, pośród których największy respekt budziły gangi: Chelsea Londyn-osławieni „Łowcy głów” (z ang. Headhunters), Manchesteru United-„Czerwona armia” (z ang. Red Army) oraz Westham United-konto chuliganów tego klubu obciążyła pierwsza ofiara śmiertelna” . Wzrostem aktywności hooligans był efekt pojawienia się na stadionach przedstawicieli rodzącego się wówczas ruchu skinheads. To oni jako pierwsi zakładali nieformalne kluby kibica.
Pod koniec lat siedemdziesiątych zjawisko „hooligans” dotarło do Polski i stało się wyrazem buntu przeciw szarej rzeczywistości PRL-u, „wyrażanego przez kibiców w walkach z Milicją Obywatelską. Od tej pory ruch ewoluuje, jednak widać w nim tendencje do naśladowania tego, co dzieje się na Zachodzie” .
W latach 80-tych zaczęły pojawiać się duże grupy kibiców młodocianych, którzy traktowali kibicowanie jako rozrywkę, przed imprezą, w czasie i po imprezie sportowej. Rozrywkę taką traktowali jako rozróbę, chuligańskie wybryki. Ekscesy takie towarzyszyły wszędzie gdzie się pojawiali: na ulicach, stadionach a nawet na dworcach kolejowych i w pociągach. Tam kibice dewastowali prawie wszystko np. przystanki autobusowe, rynny, szyby w sklepach.
Po zmianach ustrojowych w kraju chuligaństwo nie zniknęło z polskich stadionów.
Jak coś znajdę jeszcze ciekawego to napiszę?
Korzenie tego, co dziś nosi nazwę pseudokibicowania lub chuligaństwa stadionowego sięgają czasów Imperium Rzymskiego. Ludzie dopingujący wtedy wyścigi rydwanów toczyli ze sobą zaciekłe walki. Ubierali się także w stroje „swoich” zawodników w celu identyfikacji z nimi” .
„Samo określenie „hooligan” związane jest z nazwiskiem Hooligan-rodziny pochodzącej ze wschodniego Londynu i wywodzącej się z marginesu społecznego. Innym słowem, które ściśle wiąże się z chuligaństwem stadionowym jest angielskie „cockney”. Terminem tym określa się rodowitych londyńczyków pochodzących z nizin społecznych i mówiących ze specyficznym akcentem. Kibicują oni londyńskiemu West Ham United” .
„Kibice szalikowcy zaczęli się organizować już ponad 100 lat temu. Pod koniec XIX wieku w Irlandii powstał gang kibiców, na którego czele stanął niejaki Edward Hooligan. Jego nazwiskiem zaczęły się potem posługiwać niemal wszystkie grupy radykalnych kibiców. Pierwsze policyjne informacje o walkach pomiędzy kibicami w Anglii pochodzą z 1888 r. W latach 90. XIX wieku grupy hooligans działały przy większości brytyjskich klubów piłkarskich” .
Natomiast w 1890 roku brytyjski dziennik „Times” po raz pierwszy użył słowa „hooligans” na określenie grupy, która awanturuje się przy okazji meczu.
„Eskalacja zjawiska chuligaństwa stadionowego nastąpiła w latach sześćdziesiątych, kiedy to brytyjską opinię publiczną elektryzowały doniesienia ze stadionów, ujęte w wymyśloną przez prasę „Ligę łobuzów”. Liga ta stanowiła swoisty ranking najniebezpieczniejszych fanów z Wysp, pośród których największy respekt budziły gangi: Chelsea Londyn-osławieni „Łowcy głów” (z ang. Headhunters), Manchesteru United-„Czerwona armia” (z ang. Red Army) oraz Westham United-konto chuliganów tego klubu obciążyła pierwsza ofiara śmiertelna” . Wzrostem aktywności hooligans był efekt pojawienia się na stadionach przedstawicieli rodzącego się wówczas ruchu skinheads. To oni jako pierwsi zakładali nieformalne kluby kibica.
Pod koniec lat siedemdziesiątych zjawisko „hooligans” dotarło do Polski i stało się wyrazem buntu przeciw szarej rzeczywistości PRL-u, „wyrażanego przez kibiców w walkach z Milicją Obywatelską. Od tej pory ruch ewoluuje, jednak widać w nim tendencje do naśladowania tego, co dzieje się na Zachodzie” .
W latach 80-tych zaczęły pojawiać się duże grupy kibiców młodocianych, którzy traktowali kibicowanie jako rozrywkę, przed imprezą, w czasie i po imprezie sportowej. Rozrywkę taką traktowali jako rozróbę, chuligańskie wybryki. Ekscesy takie towarzyszyły wszędzie gdzie się pojawiali: na ulicach, stadionach a nawet na dworcach kolejowych i w pociągach. Tam kibice dewastowali prawie wszystko np. przystanki autobusowe, rynny, szyby w sklepach.
Po zmianach ustrojowych w kraju chuligaństwo nie zniknęło z polskich stadionów.
Jak coś znajdę jeszcze ciekawego to napiszę?
-
- Posty: 202
- Rejestracja: 02.05.2007, 21:45
- Lokalizacja: Łódź
Pewnie że chuligaństwo jako świadoma i zorganizowana działalnośc istnieje w Polsce stosunkowo niedawno , wcześniej to były jakieś pojedyncze zrywy , raczej powodowane wydarzeniami na boisku , jak np to z 1918 z historii ŁKSu:
"W pierwszych dniach listopada 1918 roku, tuż przed rozbrajaniem Niemców, odbył się w Helenowie mecz ŁKS - Sturm. Sfaulowany brutalnie Antoni Kowalski oddał cios przeciwnikowi kopiąc go w tylną dolną częśc ciała aż ten wywinął kozła. Wówczas polska publicznośc rzuciła się bic okupantów w niemieckich mundurach obecnych na meczu." /Jacek Strzałkowski - "Łódzki Klub Sportowy 1908-1983"/
"W pierwszych dniach listopada 1918 roku, tuż przed rozbrajaniem Niemców, odbył się w Helenowie mecz ŁKS - Sturm. Sfaulowany brutalnie Antoni Kowalski oddał cios przeciwnikowi kopiąc go w tylną dolną częśc ciała aż ten wywinął kozła. Wówczas polska publicznośc rzuciła się bic okupantów w niemieckich mundurach obecnych na meczu." /Jacek Strzałkowski - "Łódzki Klub Sportowy 1908-1983"/
-
- Posty: 166
- Rejestracja: 10.08.2007, 13:31
- Lokalizacja: z trawy wysokiej
-
- Posty: 64
- Rejestracja: 27.02.2007, 21:12
- Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie
-
- Posty: 68
- Rejestracja: 26.02.2007, 18:57
-
- Posty: 57
- Rejestracja: 22.06.2007, 12:22
- Lokalizacja: Zwierzeniec
W XV w. p.n.e grupka kibiców stomilu (ok. 500) zaatakowala krzyzakow pod Grunwaldem, czego lupem byly 2 szmaty (4 hospitalizowano) po meczu przyznali ze trzymamy warmie w rydzach, wtedy moj pra pra pra pra pra pra pra dziadek Jozin Hoolies zaliczyl dołek, bo psiarnia wpadla w 15 kabaryn i bylo konkretne pałowanko i łapanie do suk. Na komisariacie nikt sie nie przyznal do rozrób
-
- Posty: 34
- Rejestracja: 26.02.2007, 18:47
szacunek dla praprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraDziadka i jego ziomów, że się nie wypucowaliKondon pisze:W XV w. p.n.e grupka kibiców stomilu (ok. 500) zaatakowala krzyzakow pod Grunwaldem, czego lupem byly 2 szmaty (4 hospitalizowano) po meczu przyznali ze trzymamy warmie w rydzach, wtedy moj pra pra pra pra pra pra pra dziadek Jozin Hoolies zaliczyl dołek, bo psiarnia wpadla w 15 kabaryn i bylo konkretne pałowanko i łapanie do suk. Na komisariacie nikt sie nie przyznal do rozrób

RDG 1910 WzR 2002
-
- Posty: 2352
- Rejestracja: 05.03.2007, 14:30
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 27.02.2007, 17:54
- Lokalizacja: Sandecja
Sorry za OT, ale ... w czym ?Kondon pisze:W XV w. p.n.e grupka kibiców stomilu (ok. 500) zaatakowala krzyzakow pod Grunwaldem, czego lupem byly 2 szmaty (4 hospitalizowano) po meczu przyznali ze trzymamy warmie w rydzach, wtedy moj pra pra pra pra pra pra pra dziadek Jozin Hoolies zaliczyl dołek, bo psiarnia wpadla w 15 kabaryn i bylo konkretne pałowanko i łapanie do suk. Na komisariacie nikt sie nie przyznal do rozrób

Pozdro
-
- Posty: 449
- Rejestracja: 27.07.2007, 15:16
- Lokalizacja: Poznań miasto doznań
i po c**** takie głupie dowalanie sie? nic nie wnosisz do tematu. Tyle wyswietlen było tego tematu ale jak zawsze jeden łepetyna sie znajdzie co sie do czegoś dopierdoli.ERNESTO pisze:Sorry za OT, ale ... w czym ?Kondon pisze:W XV w. p.n.e grupka kibiców stomilu (ok. 500) zaatakowala krzyzakow pod Grunwaldem, czego lupem byly 2 szmaty (4 hospitalizowano) po meczu przyznali ze trzymamy warmie w rydzach, wtedy moj pra pra pra pra pra pra pra dziadek Jozin Hoolies zaliczyl dołek, bo psiarnia wpadla w 15 kabaryn i bylo konkretne pałowanko i łapanie do suk. Na komisariacie nikt sie nie przyznal do rozrób
Pozdro
-
- Posty: 155
- Rejestracja: 27.02.2007, 15:35
I dobrze, że się przypierdala. Jak się nie zna słów to się nie powinno ich używać, a nie wymyślać "trzymanie w rydzach".penetrator pisze:i po c**** takie głupie dowalanie sie? nic nie wnosisz do tematu. Tyle wyswietlen było tego tematu ale jak zawsze jeden łepetyna sie znajdzie co sie do czegoś dopierdoli.ERNESTO pisze:Sorry za OT, ale ... w czym ?Kondon pisze:W XV w. p.n.e grupka kibiców stomilu (ok. 500) zaatakowala krzyzakow pod Grunwaldem, czego lupem byly 2 szmaty (4 hospitalizowano) po meczu przyznali ze trzymamy warmie w rydzach, wtedy moj pra pra pra pra pra pra pra dziadek Jozin Hoolies zaliczyl dołek, bo psiarnia wpadla w 15 kabaryn i bylo konkretne pałowanko i łapanie do suk. Na komisariacie nikt sie nie przyznal do rozrób
Pozdro
Na c*** mi, ku***, Twoje kwiaty...
Na c*** mi, ku***, Twoje łzy...
Na c*** mi, ku***, te dramaty...
Na c*** mi, ku***, jesteś Ty???
Na c*** mi, ku***, Twoje łzy...
Na c*** mi, ku***, te dramaty...
Na c*** mi, ku***, jesteś Ty???
-
- Posty: 15
- Rejestracja: 27.03.2007, 18:22
do MA!!!
proponuje jeszcz podanie numerów telefonów komórkowych, numeru obuwie itd. Zastanów się co Ty piszesz!!! Strzelasz na lewo i prawo ksywkami i gdzie mieszkają. Ogarnij się człowieku!!! Co z tego, że nawet jeśli policja zna to po co to robisz???? Wytłumacz mi to i innym osobom??? Zachowujesz się jak ludzie którzy żyli w PRL-u!!! Masz związki UB??? SB??? Pacujesz teraz w policji bo wiesz "co oni" wiedzą??? Może i masz racje co do tego, że byli kibice Legii i to w sporej ilości w 1939 roku. Ale człowieku opanuj się z tym co piszesz o ludziach którzy nie mieli z tym związku!!! Mieszasz dwie różne epoki!!!! a co do lat poprzedających lata '70 to przecież Polonia i Legia wspierały siebie nawzajem na swoich meczach
to tak jako mała ciekawostka i przypomnienie 
proponuje jeszcz podanie numerów telefonów komórkowych, numeru obuwie itd. Zastanów się co Ty piszesz!!! Strzelasz na lewo i prawo ksywkami i gdzie mieszkają. Ogarnij się człowieku!!! Co z tego, że nawet jeśli policja zna to po co to robisz???? Wytłumacz mi to i innym osobom??? Zachowujesz się jak ludzie którzy żyli w PRL-u!!! Masz związki UB??? SB??? Pacujesz teraz w policji bo wiesz "co oni" wiedzą??? Może i masz racje co do tego, że byli kibice Legii i to w sporej ilości w 1939 roku. Ale człowieku opanuj się z tym co piszesz o ludziach którzy nie mieli z tym związku!!! Mieszasz dwie różne epoki!!!! a co do lat poprzedających lata '70 to przecież Polonia i Legia wspierały siebie nawzajem na swoich meczach


-
- Posty: 254
- Rejestracja: 01.03.2007, 16:16
ŁKS ŁÓDŹ
"Zadyma" z 1918 r.
"W pierwszych dniach listopada 1918 roku, tuż przed rozbrajaniem Niemców, odbył się w Helenowie mecz ŁKS - Sturm. Sfaulowany brutalnie Antoni Kowalski oddał cios przeciwnikowi kopiąc go w tylną dolną część ciała aż ten wywinął kozła. Wówczas polska publiczność rzuciła się bić okupantów w niemieckich mundurach obecnych na meczu." /Jacek Strzałkowski - "Łódzki Klub Sportowy 1908-1983"
"Zadyma" z 1928 r.
"Niecodziennie okoliczności towarzyszyły spotkaniu ligowemu ŁKS-WISŁA rozegranemu w Łodzi na boisku Wojskowego Klubu Sportowego przy ul.Towarowej (obecne boisko WKS Orzeł). Na 26 minut przed zakończeniem meczu przy stanie 2 : 1 dla łodzian, prawy łącznik gości Czulak przedarł się na pole karne przedarł się na pole karne i będąc sam na sam z bramkarzem został przewrócony przez obrońcę ŁKS - Pilica. Prowadzący spotkanie sędzia Bilor z Lwowa podyktował rzut karny. Liczna grupa spośród 10-tysięcznej publiczności, gwałtownie protestując wtargnęła na boisko. Zawodnicy otoczyli sędziego chroniąc go przed pobiciem. Oficerowie wyciągniętymi szablami sięgali między zawodnikami w kierunku arbitra. Przestraszony sędzia odwołał swoją poprzednią decyzję, a zadowolona publiczność wróciła na swoje miejsca i mecz dokończono. Wynik 2:1 pozostał bez zmian, strzelcem obu bramek dla łodzian był Władysław Król. W pomeczowym sprawozdaniu sędzia wykazał, że działał pod presją. Postanowiono spotkanie powtórzyć od rzutu karnego przeciw ŁKS i grać tylko 26 minut. W tym powtórzonym meczu (3 XI) karnego dla mistrza Polski egzekwował kapitan drużyny i król strzelców Henryk Reyman, który mocno strzelił ale bramkarz ŁKS Józef Mila popisał się piękną obroną. Przez następne 26 minut żadnej z drużyn nie udało się zmienić wyniku meczu. Na spotkanie nie wolno było wpuszczać publiczności, ale kilka tysięcy osób stało na wysokich wozach dostawczych ustawionych na ul.Towarowej wzdłuż parkanu. Setki kibiców przepłacając zdobyło opaski porządkowych i w ten sposób dostało się na widownię. Kilka razy zdarzało się, że "porządkowi" dziurawili piłki." /Jacek Strzałkowski - "Łódzki Klub Sportowy 1908-1983"/
1934 r
Mecz: ŁKS - Garbarnia Kraków: "Tu decyzja sędziego była powodem bardzo gwałtownej interwencji publiczności, która bardzo głośno wyrażała swoje niezadowolenie. W kilka minut potem następuje usunięcia Millera z boiska. Publiczność jeszcze dobitniej zareagowała na takie posunięcie arbitra I jedno jeszcze fałszywe rozstrzygnięcie, a kilkanaście osób z miejsc stojących wpadło na boisko. Na skutek energicznej interwencji gospodarzy usunięto publiczność z boiska I gra potoczyła się dalej"/"Nowy Kurier Łódzki", 28.05.1934/
"Zadyma" z 1918 r.
"W pierwszych dniach listopada 1918 roku, tuż przed rozbrajaniem Niemców, odbył się w Helenowie mecz ŁKS - Sturm. Sfaulowany brutalnie Antoni Kowalski oddał cios przeciwnikowi kopiąc go w tylną dolną część ciała aż ten wywinął kozła. Wówczas polska publiczność rzuciła się bić okupantów w niemieckich mundurach obecnych na meczu." /Jacek Strzałkowski - "Łódzki Klub Sportowy 1908-1983"
"Zadyma" z 1928 r.
"Niecodziennie okoliczności towarzyszyły spotkaniu ligowemu ŁKS-WISŁA rozegranemu w Łodzi na boisku Wojskowego Klubu Sportowego przy ul.Towarowej (obecne boisko WKS Orzeł). Na 26 minut przed zakończeniem meczu przy stanie 2 : 1 dla łodzian, prawy łącznik gości Czulak przedarł się na pole karne przedarł się na pole karne i będąc sam na sam z bramkarzem został przewrócony przez obrońcę ŁKS - Pilica. Prowadzący spotkanie sędzia Bilor z Lwowa podyktował rzut karny. Liczna grupa spośród 10-tysięcznej publiczności, gwałtownie protestując wtargnęła na boisko. Zawodnicy otoczyli sędziego chroniąc go przed pobiciem. Oficerowie wyciągniętymi szablami sięgali między zawodnikami w kierunku arbitra. Przestraszony sędzia odwołał swoją poprzednią decyzję, a zadowolona publiczność wróciła na swoje miejsca i mecz dokończono. Wynik 2:1 pozostał bez zmian, strzelcem obu bramek dla łodzian był Władysław Król. W pomeczowym sprawozdaniu sędzia wykazał, że działał pod presją. Postanowiono spotkanie powtórzyć od rzutu karnego przeciw ŁKS i grać tylko 26 minut. W tym powtórzonym meczu (3 XI) karnego dla mistrza Polski egzekwował kapitan drużyny i król strzelców Henryk Reyman, który mocno strzelił ale bramkarz ŁKS Józef Mila popisał się piękną obroną. Przez następne 26 minut żadnej z drużyn nie udało się zmienić wyniku meczu. Na spotkanie nie wolno było wpuszczać publiczności, ale kilka tysięcy osób stało na wysokich wozach dostawczych ustawionych na ul.Towarowej wzdłuż parkanu. Setki kibiców przepłacając zdobyło opaski porządkowych i w ten sposób dostało się na widownię. Kilka razy zdarzało się, że "porządkowi" dziurawili piłki." /Jacek Strzałkowski - "Łódzki Klub Sportowy 1908-1983"/
1934 r
Mecz: ŁKS - Garbarnia Kraków: "Tu decyzja sędziego była powodem bardzo gwałtownej interwencji publiczności, która bardzo głośno wyrażała swoje niezadowolenie. W kilka minut potem następuje usunięcia Millera z boiska. Publiczność jeszcze dobitniej zareagowała na takie posunięcie arbitra I jedno jeszcze fałszywe rozstrzygnięcie, a kilkanaście osób z miejsc stojących wpadło na boisko. Na skutek energicznej interwencji gospodarzy usunięto publiczność z boiska I gra potoczyła się dalej"/"Nowy Kurier Łódzki", 28.05.1934/
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 26.02.2007, 19:20
- Lokalizacja: Wlasciwa strona Warszawy
Re: Chuligani dawniej [Historia]
Po pierwsze, nie jest latwo znalesc rdzennego warszawiaka w Warszawie, do czego w duzej mierze przyczynili sie m.in. wasi tatusiowie i dziadkowie.Ma. pisze:Jeszcze jedno...nim zaczniesz obrazać innych w tym temacie, to sprawdź swoich kolegów..Bo jak pametam jeden z Waszych czołowych kibiców( niegdyś lider!) niejaki Wisienka jest z Wołomina, paru chłopaków z prawicowej wersji Poloni to meszkańcy Sulejówka, a słynny z redwatch antifiarz,wasz czołowy hoooligan ze scyzorykiem w majtkach Hasek ( tak, tak, ładnie się usmiechał na waszym sektorze w Sosnowcu) to rdzenny mieszkanieć Głoskowa pod Piasecznem..Więc nie obrażaj innych...wszakże miejsce zamieszkania nie świadczy o osobie..
Ps.pdane powyżej faktyi tak znają dobrze psy w zwiazku z kilkoma poważnymi sprawami nie mającymi związku z kibicami,więc odpuscie sobie prawienie morałów..
Po drugie, to, ze mieszkaja poza Warszawa nie znaczy, ze nie maja swoich korzeni w Warszawie, nie wiesz nie komentuj bo wiesz niewiele. Przede wszystkim liczy mentalnosc, a tu sa wielkie rozbieznosci miedzy nami.
Po trzecie, wiesz duzo o sprawach, ktore znaja psy, nie dziwi mnie to.
Po czwarte, Po co uzywasz publicznie ksywek i gadasz cos o zdjeciach ? Czy ma to cos wspolnego z "po trzecie" ?
A wracajac do tematu, kiedys czytalem artkul czy fragment ksiazki, w ktorym bylo napisane, ze przed wojna kibice Polonii zdemolowali samochody pilkarzy... Cracovii, ktorzy musieli wracac do Krakowa, tak jak grupa krakowskich kibicow pod eskorta policji, przynajmniej do rogatek Warszawy.
-
- Posty: 61
- Rejestracja: 21.07.2007, 18:22
Re: Chuligani dawniej [Historia]
100% poparcia dla tych slow !!!MoPic pisze:Przede wszystkim liczy mentalnosc, a tu sa wielkie rozbieznosci miedzy nami.

czy chocby podawanie miejsc zagrozonych na tajnym forum co by straz miejska obstawila



konfidenci z Ksp pisze:Kaminero
Dołączył: 01 Kwi 2003
Posty: 2153
Skąd: Warszawa - Praga
Wysłany: Sro Lis 05, 2003 21:06 Temat postu: Mapa niebezpiecznych miejsc
--------------------------------------------------------------------------------
Mam propozycję, żebyśmy na podstawie ostatnich wydarzeń i zebranych w związku z tym informacji opracowali MAPĘ NIEBEZPICZNYCH MIEJSC PO MECZACH i zagrożonych linii tramwajowych/autobusowych.
Bedziemy to nam pomocne w ustaleniu strategii polityki obronnej.
Z tego co widzę, to do najbardziej niebezpiecznych miejsc należą:
1. Plac Bankowy
2. Plac Wilsona
3. Most Gdański
4. okolice samego stadionu
Co więcej Jakie miejsca wymagają patrolowania Jakie linie
Aha, sprawa jest pilna, bo mam pewne możliwości interwencji pod kątem meczu z Wisłą, tylko muszę wiedzieć co i jak.
Powrót do góry
Karol
Dołączył: 01 Kwi 2003
Posty: 317
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Lis 05, 2003 21:31 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
"mam pewne możliwości interwencji"
policja???
_________________
"Trzymaj przyjaciół blisko, wrogów bliżej.."
Powrót do góry
Kaminero
Dołączył: 01 Kwi 2003
Posty: 2153
Skąd: Warszawa - Praga
Wysłany: Sro Lis 05, 2003 21:43 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Karol napisał:
"mam pewne możliwości interwencji"
policja???
Konkretnie Straż Miejska.
I z góry wyjaśniam, że jako Stowarzyszenie "Stadion Polonia" jesteśmy współorganizatorami niektórych meczów. I jako tacy mamy obowiązek zapewnienia widzom bezpiecznego powrotu do domu. Więc uważam, że należy wykorzystać także i tę możliwość.
Zresztą w ten sposób odciążylibyśmy naszą ekipę interwencyjną. Np. gdyby dało się załatwić, że na Bankowym stałby po meczu jakiś patrol SM, to on już pełniłby pewną rolę odstraszającą. I to np. miejsce mielibyśmy z głowy. A wiadomo, że nasze siły chuligańskie są ograniczone i nie da się zapanować nad wszystkimi zagrożonymi miejscami.
Mam nadzieję, że nikt nie ma nic przeciwko takiemu rozwiązaniu.
Powrót do góry
peep show
Dołączył: 02 Kwi 2003
Posty: 1512
Skąd: [link]
Wysłany: Sro Lis 05, 2003 21:45 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Wszystkie przystanki w okolicach stadionu.
Moim zdaniem to wlasnie na przystankach sa obserwowani nasi fani przez jakiegos niepozornego goscia i nadawani cweluchom ktorzy czekaja kilka przystankow dalej.
Reszta tak jak napisal Kaminero.
Jeszcze trasa na Tarchomin (dla mnie to szczegolnie wazne poniewaz wraca tam szegolnie bliska mi osoba i nie zawsze moge ja odwiezc do domu)
_________________
Polonia Warszawa Duma Niepodleglej Rzeczpospolitej
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
Powrót do góry
Kaminero
Dołączył: 01 Kwi 2003
Posty: 2153
Skąd: Warszawa - Praga
Wysłany: Sro Lis 05, 2003 21:50 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
peep show napisał:
Wszystkie przystanki w okolicach stadionu.
Moim zdaniem to wlasnie na przystankach sa obserwowani nasi fani przez jakiegos niepozornego goscia i nadawani cweluchom ktorzy czekaja kilka przystankow dalej.
No, ale właśnie gdzie czekają
Powrót do góry
Krzyc(H)u
Gość
Wysłany: Nie Lis 09, 2003 2:16 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
wanderer napisał:
jezeli zabezpieczyles "wszystkie" i uwzgledniles tez te co ja Ci podalem to ... chyba nalezy dac info
na otwartym forum zeby nasze chlopaczki nie pily piwka po meczu pod chmurka bo moze ich to po 50 zl od
lebka kosztowac ...
Podaj Kaminero te miejsca,nie tylko po to żebyśmy nie pili tam piwka
Powrót do góry
lew
IFC POLONI@
Dołączył: 28 Mar 2003
Posty: 2197
Skąd: z nienacka...
Wysłany: Sro Lis 12, 2003 22:06 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Bzyk mi mowil, z ejak wracal z Arkiem to legionisci staly na przystankach za Mostem Gdanskim na
Rondzie Starzynskiego, a dokadnie miedzy mostem, a rondem. Ok. 6 na przystanku tramwajowym i ok. 10 na
autobusowym - liczby dosc luzne
Kiedys stali (nie wiem jak teraz) na Placu Krasickich i na Miodowej.
_________________
NIELICZNI ALE FANATYCZNI...
Lew nigdy nie umiera, lew zasypia..
Powrót do góry
mu
Dołączył: 01 Kwi 2003
Posty: 1518
Skąd: Dolina Muminków
Wysłany: Czw Lis 13, 2003 2:21 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
lew napisał:
Bzyk mi mowil, z ejak wracal z Arkiem to legionisci staly na przystankach za Mostem Gdanskim na
Rondzie Starzynskiego, a dokadnie miedzy mostem, a rondem. Ok. 6 na przystanku tramwajowym i ok. 10 na
autobusowym - liczby dosc luzne
(...)
na Starzyniaku akurat czesto to sie zdarza i jak zauwazylismy czasem dwoch stoi na przystanku a
jakies grupki szwendaja sie za winklem... z reszta tam cala kanjpa c**** inna sprawa, ze raz
zastosowali dosc ciekawa metode - akurat przesiadalismy sie z tramwaju do autobusu kiedy po dordze
jakis mlody dresik rzucil do nas 'jak wynik meczu?' szczesciem ktorys z przytomniejszych chlopakow
odpowiedzial pytaniem 'jakiego meczu' bo choc lepek byl z jednym kolezka to wlasnie przy knajpie byla
spora ekipka
dodatkowo warto wspomniec, ze zdarza sie tak, ze malolaty wpadaja do 127 na przystanku przed rondem i
wypadaja na nastepnym - pare razy poszedl jakis szal dzieciakow z akcji kibic
_________________
...run wit your man
Behind my back and diss me
If you wanna fuck me - first ya gotta kiss me
Powrót do góry
Piotr WW
Dołączył: 01 Kwi 2003
Posty: 998
Skąd: Grochów
Wysłany: Czw Lis 13, 2003 9:17 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
peep show i Kaminero mają 100 % racji,
natomiast co do terminow patroli wszystko jedno policji, strazy miejskiej czy innej to trzeba aby to
było do godziny lub nawet dłuzej po meczu - bo nie wszyscy tak od razu wyruszaja - niech jada/ida do 4
- 5 przystankow, czyli np. do Wilsona, Starzyńskiego, Ronda itp.
inny pomysł to jednak namówic ludzi do wracania grupami, i jednak dac odpór lub jak kto woli składać
skargi lub dzwonic po ..
_________________
wiwat Polonia, wiwat Stolica !
Powrót do góry
Kaminero
Dołączył: 01 Kwi 2003
Posty: 2153
Skąd: Warszawa - Praga
Wysłany: Czw Lis 13, 2003 13:00 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
lew napisał:
Bzyk mi mowil, z ejak wracal z Arkiem to legionisci staly na przystankach za Mostem Gdanskim na
Rondzie Starzynskiego, a dokadnie miedzy mostem, a rondem. Ok. 6 na przystanku tramwajowym i ok. 10 na
autobusowym - liczby dosc luzne
Kiedys stali (nie wiem jak teraz) na Placu Krasickich i na Miodowej.
Kuśwa, to dlaczego jak widział, to nikogo nie zawiadomił
Można było rozgonić towarzystwo, a tak - kto wie czy kogoś nie dopadli
Jak tak będziemy działać to ch... z tego będzie.
Powrót do góry
Karol
Dołączył: 01 Kwi 2003
Posty: 317
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 13, 2003 16:04 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Na przystanku PKS Marymont skroili 3 szale.. szkoda że nasza ekipa była troche w innym miejscu..
_________________
"Trzymaj przyjaciół blisko, wrogów bliżej.."
Powrót do góry
do zainteresowanych troszke wiecej:Kaminero
Dołączył: 01 Kwi 2003
Posty: 2153
Skąd: Warszawa - Praga
Wysłany: Pon Sty 19, 2004 13:08 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Jeśli chodzi o informację o zagrożonych miejscach, to info takie zostało przekazane tylko do Straży
Miejskiej przez Stow. "Stadion Polonia" jako współorganizatora meczu, odpowiedzialnego za
bezpieczeństwo widzów. Było to przed meczem chyba z Wisłą, po wcześniej odnotowanych przypadkach
napadów (ucierpiała m.in. kobieta).
Informacja ta nie musiała koniecznie dotrzeć do c**** z NAF-u, bo wiem, że w dniu meczu załogi
radiowozów SM miały jego kopię, żeby wiedzieć gdzie należy patrolować. Wyciek mógł więc nastąpić tą
drogą. Ale niekoniecznie.
_________________
POLONIA WARSZAWA - TRADYCJA I HONOR
Powrót do góry
MICHAL KSP
Dołączył: 09 Lip 2003
Posty: 616
Skąd: WARSZAWA
Wysłany: Pon Sty 19, 2004 13:10 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Zrobilem test odpornosci forum na logowanie osob z zewnatrz:
Nie trzeba byc zbyt wytrawnym informatykiem (ja nie jestem) aby napisac macro, ktore metoda
slownikowa bedzie probowalo logowanie na forum. Wystarczy znac nazwe uczestnika.
Strona umozliwia wielokrotne pomylki i zawsze powraca do stanu poczatkowego po wpisanie blednego
hasla.
Przy sztywnym polaczenu z siecia mozna wykonac okolo 6 prob na minute.
Wniosek - nie uzywajcie hasel w ktorych znajduje sie slowo latwe do znalezienia w slownikach np.
Polonia.
Podpowiem ze najlepsze hasla maja conajmniej 11 znakow, lacza litery cyfry i znaki interrpunkcyjne.
Latwa do zapamietania metoda to np, uzyciepierwszych liter zapamnietanego fragmentu literatury np
Litwo Ojczyno moja Ty jesteś jak zdrowie = LOmTjjz (tu mozna dodac kilka znakow lub cyfr)
Inna metoda zabezpieczenia (sugestia dla administratora) moze byc uzywanie innej nazwy uzytkownika do
logowania niz ta ktora jest ogolnie widoczna dla wszystkich uczestnikow forum.
Co do pozostawiania ciasteczek (cookies) na dystkach twardych w kawiarniach internetowych to MUSICIE
nauczyc sie je odnajdowac i usuwac:
Najlatwiej przeszukac dysk wpisujac haslo "cookie". Mozecie sprawdzic jak to dziala odznaczajac
witrynie naszego forum polecenie "rozpoznaj mnie przy nastepnej wizycie bez logowanie" (ona wtedy
zapisuje cookie na twardym dysku naszego komputera). Jesli teraz usuniecie pliki cookie z twardego -
witryna Was nie rozpozna i znowu bedzie wymagac logowania.
_________________
Przyjechali ludzie z miasta ...
Pamietacie
Powrót do góry
Piotr WW
Dołączył: 01 Kwi 2003
Posty: 998
Skąd: Grochów
Wysłany: Pon Sty 19, 2004 13:16 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
cd. to samo dotyczy komp w pracy i na uczelni, szkole
co do haseł to należy zmieniać min co trzy miesiące
_________________
wiwat Polonia, wiwat Stolica !
Powrót do góry
Lechislaw
IFC POLONI@
Dołączył: 31 Mar 2003
Posty: 1502
Skąd: Polonia
Wysłany: Pon Sty 19, 2004 13:37 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Nie wiem czy to ma jakies znaczenie ale chyba powinnismy wykasowac osoby ktore maja 0 postow a
szczegolnie nicki sugerujace ze to legionisci
_________________
Jestesmy Zawsze Tam Gdzie Nasz KKS Gra !!
Powrót do góry
Olo
IFC POLONI@
Dołączył: 31 Mar 2003
Posty: 706
Skąd: Warszawa - Natoolyn
Wysłany: Pon Sty 19, 2004 15:31 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
"Informacja ta nie musiała koniecznie dotrzeć do c**** z NAF-u, bo wiem, że w dniu meczu załogi
radiowozów SM miały jego kopię, żeby wiedzieć gdzie należy patrolować."
Wtedy by nie wiedzieli, że to Twoja zasługa.
_________________
Wymagając szacunku sam go okazuj
Powrót do góry
Kaminero
Dołączył: 01 Kwi 2003
Posty: 2153
Skąd: Warszawa - Praga
Wysłany: Pon Sty 19, 2004 16:15 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Olo napisał:
"Informacja ta nie musiała koniecznie dotrzeć do c**** z NAF-u, bo wiem, że w dniu meczu załogi
radiowozów SM miały jego kopię, żeby wiedzieć gdzie należy patrolować."
Wtedy by nie wiedzieli, że to Twoja zasługa.
Niekoniecznie, bo pismo było podpisane w imieniu Stow. "Stadion" moim imieniem i nazwiskiem.[/list]
_________________
POLONIA WARSZAWA - TRADYCJA I HONOR
Powrót do góry
Olo
IFC POLONI@
Dołączył: 31 Mar 2003
Posty: 706
Skąd: Warszawa - Natoolyn
Wysłany: Pon Sty 19, 2004 19:01 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Ale oni piszą o kompromitujących nas wpisach na tym forum, ważnych od nas osób. Chodzi im o Ciebie
prośbę do nas, żeby przekazać gdzie biją.
_________________
Wymagając szacunku sam go okazuj
Powrót do góry
lew
IFC POLONI@
Dołączył: 28 Mar 2003
Posty: 2197
Skąd: z nienacka...
Wysłany: Pon Sty 19, 2004 23:04 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Ale pisza tez o tym, ze maja informacje od naszych "starych" zdegustowanych tym co sie u nas
dzieje...
_________________
NIELICZNI ALE FANATYCZNI...
Lew nigdy nie umiera, lew zasypia..
Powrót do góry
Markbov
IFC POLONI@
Dołączył: 01 Kwi 2003
Posty: 944
Skąd: KRAWATOWO
Wysłany: Wto Sty 20, 2004 11:26 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
jest tak kazdy admin waszych sieci moze wyczaic wasze hasla. ja widze u siebie wszystko co wychodzi z
mojego serwerka czyli poczte, hasla, gg i inne takie swoich pracownikow jesli ktos ma z was w firmie
admina ktory jest c***** to wszystko jasne
_________________
ARKA - PASY - POLONIA
[link]
Ostatnio zmieniony 08.03.2008, 14:39 przez chora_krowa, łącznie zmieniany 4 razy.

-
- Posty: 15
- Rejestracja: 27.03.2007, 18:22
Nie rozmywajcie tematu!!!! A druga sprawa to piszcie poprawnie ortograficznie albo w ogóle no straży przez "sz" ludzie ogarnijcie się!!!
A co do tematu to sytuacja w Warszawie było zupełnie inna niż dzisiaj
kibice Legii i Polonii wspierali się na swoich meczach i jest to potwierdzone w opisach tych meczów. A co do tego że Polonia uległa komunizmowi i że mieli sponsora Koleje Państwowe to proponuje rozdział "Klub politycznie niepoprawny" z albumu z okazji 90-lecia istnienia Polonii Roberta Gawkowskiego.
A co do tematu to sytuacja w Warszawie było zupełnie inna niż dzisiaj

-
- Posty: 147
- Rejestracja: 28.03.2007, 18:48
- Lokalizacja: White World
Maurycjusz "Kibole" minionej epoki, "My, nowe pokolenie!" nr 2 (19)/2004 s. 14-15
„Kibole” minionej epoki
Czy nam się to podoba czy nie żyjemy dzisiaj w epoce medialnej gdzie „reklama jest dzwignią handlu”, a zła reklama jest zawsze lepsza niż żadna. Te reguły rynku dotyczą także subkultur, które zrobią niemal wszystko aby zaistnieć w mediach, a media zaś aby poprawić swoją oglądalność, czytelnictwo... podejmują się chodliwych tematów. Transakcja handlowa trwa i obie strony są zadowolone; kibole bo się o nich mówi, a pismaki bo mają gorący temat. Wiejące grozą słowa: „Plemiona wypowiedziały świętą wojnę. Wojna jest totalna, każdy z każdym. Ale plemiona potrafią się zjednoczyć w obliczu wspólnego przeciwnika. Wtedy ruszają na blade twarze. Zbuntowane szczepy noszą swojskie nazwy: Legia, Lech, Widzew, Arka... ‘Blade twarze’ to policyjne oddziały prewencji, zwane przez Indian zamiennie: gestapo, zomo albo mordercy. Wojna jest okrutna. Leje się krew, padają ofiary”. (M. Meller, P. Pytlakowski, Liga Chuliganów, „Polityka” 14.03.1998), czy wspomniany przez Jerzego Śmietankę film S. Latkowskiego „Klatka” tylko mobilizuje kiboli do jeszcze efektywniejszej „działalności”.
Często w mediach, publicyści wspominają, że „kiedyś” na stadionach było spokojnie i bezpiecznie jak u Pana Boga za piecem, a ta „stadionowa chuliganka” to dzieło skinheadów, dresiarzy; dziś częściej hiphopowców. Nic bardziej mylnego – nie mam zamiaru w tym miejscu bronić stadionowych chuliganów, lecz przedstawić sprawę zgodnie z prawdą historyczną – burdy stadionowe mają już ponad wiekowa „tradycję”. 10 stycznia 1888 r., brytyjski „Athletic News” pisał: kilkutysięczna masa kibiców zepchnęła część publiczności na płytę boiska. Grupa policjantów zawzięcie pchała, biła pałkami i kopała niesfornych kibiców, z idiotycznym uporem oddając się brutalnej walce”, na czele jednej z pionierskich band pseudokibiców w tamtym okresie stanął wywodzący się z bogatej rodziny irlandzkiej Edward Hooligan, od którego nazwiska wywodzi się dziś modny w „kibicowskim świecie” termin „hooligans”. Aby przekonać się, iż na polskich stadionach także „działo się” wystarczy poprzeglądać roczniki przedwojennej prasy. Po jednej z takich utarczek kibiców dwóch lubelskich drużyn w lipcu 1931 r. jeden z tutejszych dzienników pisał: „są one dziś tak pospolitym zwyczajem na boiskach sportowych, że trudno byłoby je wziąć za złe zwolennikom sportu” („Głos Lubelski” 31.07.1931). Główne różnice polegają na skali zjawiska jak i genezie zajść. Podczas gdy w dzisiejszej rzeczywistości przyczyną konfliktu jest niemal że mistyczne przywiązanie do klubowych barw, tworząc często namiastkę klubowej-religii w myśl wypisywanych na murach hasełek typu: „Religia warta krwi – Motor Lublin”; „Jedni wierzą w Boga a ja wierzę w Śląsk (Wrocław – przyp. autor)”; „Bóg wybacza - Legia nigdy”, wówczas różnice często przybierały charakter społeczno-polityczny np. socjały atakowali burżui, a Żydzi szukali zaczepki z „Polaczkami” i na odwrót, czy też odwieczne wojny miast: Warszawiaków nigdy ciepło nie witano w Grodzie Kraka i na odwrót.
Jak już wyżej wspomniałem przeglądając przedwojenną prasę (w znacznie innych celach niż szukanie relacji z życia lubelskich kiboli) wypisywałem sobie kilka notatek dotyczących omawianego tematu.
Po przegranym przez gospodarzy meczu w Siedlcach z lubelską drużyną Wojskowego Klubu Sportowego „Unia” (do tradycji którego odwołuje się od 1994 r. cywilna „Lublinianka”) miejscowi zadymiarze najpierw wygwizdali, a następnie obrzucali kamieniami piłkarzy drużyny przyjezdnej poczym powybijali szyby w lubelskim autokarze („Głos Lubelski” 15.07.1931).
Ale prawdziwa „zadyma”, o której wieść rozeszła się po całej Polsce, a nawet świecie miała miejsce kilkanaście dni później. W ostatnich dnia lipca 1931 r. doszło do derbowego meczu już wspomnianej wojskowej „Unii” z żydowską drużyną „Gwiazda”, podczas spotkania doszło do „ekscesów” pomiędzy sympatykami obydwu drużyn. Fakt znacznej rozbieżności relacji nie daje możliwości rzeczywistej rekonstrukcji zdarzeń. Podczas zawodów, na których przeważała liczebnie publiczność żydowska jeden z nastoletnich Polaków krzyknął „Bić Żydów!” na co ktoś z przeciwnej strony ktoś odpowiedział „Dlaczego bić Żydów, a nie gojów”, „U, bij gojów, niech unii kark złamią” poczym publiczność żydowska uciekła ze stadionu. Wychodzący w Warszawie żydowski „Nasz Przegląd” 29 lipca 1931 r. w artykule „Napady chuligańskie na żydów w Lublinie” pisał: „Z Lublina otrzymaliśmy smutną, alarmująca wiadomość o napadach na grupy chuliganów na Żydów na ulicach miasta. Przeszło 30. Żydów odniosło rany, przy czym niektórzy ciężkie. Przybyła na miejsce policja zajęła energiczną postawę, wkrótce położyła kres ekscesom (...) Powodem chuligańskich ekscesów miała być sprzeczka wynikła pomiędzy publicznością chrześcijańską i żydowską na meczu futbolowym Unia – Gwiazda (...) sprzeczka ta wyzyskana została przez grupę młodzieży endeckiej w celu wywołania szeregu napaści na Żydów na ul. Kołłontaja i sąsiednich. Niektórzy z chuliganów byli uzbrojeni w noże”. W odpowiedzi endecki „Głos Lubelski” 31 lipca w artykule „Pogrom żydowski w Lublinie” pisał: „Od razu wplątano i młodzież endecką i chuliganów, znaleziono 30. rannych, gdy przecież nikomu nawet palca nie skrzywiono”. Na relację warszawskiej prasy żydowskiej z zażenowaniem zareagował wychodzący w Lublinie żydowski „Lubliner Tugblat”, na łamach którego 30 lipca pisano: „- I znów bito Żydów i właśnie lubelskich Żydów. Bito w sposób okrutny. Rżną nożami, chuligani hulają. Skąd my o tym wiemy. – Czytaliśmy o tym czarno na białym w warszawskich pismach żydowskich. W pismach tych ‘stoi’, iż po sobotnim meczu w Lublinie doszło do rozruchów antyżydowskich. Chuligani posługiwali się kijami, kastetami i nożami. Rannych zostało przeszło 30. Żydów, niektórzy są poturbowani bardzo dotkliwie. (...) Inne gazety piszą już nie o 30, ale prawie o stu rannych Żydach, wybitych szybach. (...) Czego chcą od nas ci Warszawianie? Czym zawinili Żydzi lubelscy, że ich tak rżną niemiłosiernie? Czemu tak bezceremonialnie z nami postępują? (...) Czy mało się pisma warszawskie najadły naszymi trupami, zawalonymi domami i oberwanymi dachami?. Czy muszą mieć jeszcze stu rannych Żydów na kompot? O ile chodzi o sensacje w tym sezonie ogórkowym, czy to koniecznie musza być rozbite głowy żydowskie? Jednak trzy dni wcześniej tenże Lubliner Tugblat pisał w znacznie odmiennym stylu. „Bito Żydów w Lublinie (...) Pełne było całe Krakowskie Przedmieście, Żydzi uciekali setkami, a najszybciej biegła młodzież, która ma lepsze nogi. Rozzuchwaliło to napastników, którzy z kijami w ręku gnali uciekających”. Dalej czytamy, iż policja zatrzymała dwóch uciekających Żydów oraz około 13-letniego polskiego chłopca: „uzbrojonego w kij większy od niego samego”, którego policjant „wstydził się doprowadzić (...) do komisariatu”. Endecki „Głos Lubelski” kwestię „pogromu” poruszył dopiero 31 lipca, pisząc, iż kilku młodych Polaków w wieku nie przekraczającym 15 lat pozwoliło sobie na „urwisowski żart”, w taki sposób, iż jeden z nich krzyknął „Bij Żydów”. A z faktu, iż na stadionie było mało Polaków więc zdaniem GL o żadnych ekscesach mowy być nie mogło. „O to po prostu kilku smyków – relacjonował GL – w latach urwisowskich urządziła sobie żart znakomicie udany, popędziło kilkuset (w innym miejscu GL wymienił liczbę ok. 500 osób – przyp. autor) Machebeuszów sportowych przez ulice, aż się kurzyło i w rezultacie jeszcze spowodowali aresztowanie kilku Bogu ducha winnych młodzieńców żydowskich”. Całe bractwo uciekło ze stadionu, narobiło harmidru i zatamowało ruch na ul. Kołłontaja oraz zaległo się na Krakowskim Przedmieściu, a Polscy kibice zdaniem redakcji GL pozostali na stadionie gdzie „skamienieli ze zdziwienia”. Na koniec redakcja endeckiego dziennika stwierdziła, iż na aferze najwięcej skorzysta żydowska finansjera, która po medialnym nagłośnieniu „pogromu”, wymusi na rządzie jakieś koncesje monopolowe lub coś podobnego.
Po raz kolejny kibice wojskowych starli się z kibicami innej żydowskiej drużyny Lublina „Wieniawy” w maju 1935 r. Po meczu, który zakończył się rezultatem 2:2 na ulicach Peowiaków i Kościuszki doszło do krwawych bójek „Tłumy młodzieży – pisał GL 7.05.1935 - rzuciły się na siebie z laskami i kamieniami, bijąc się do krwi. Walczących rozpędziła policja... O ile zdołaliśmy zaobserwować, paru Żydów zostało pobitych”.
Innych charakter miały zajścia po meczu Akademickiego Związku Sportowego z socjalistycznym „Hapoelem” 21 lipca 1934 r. W 88. meczu przy stanie 2:0 dla „Hapoelu” za kopnięcie zawodnika „Hapoelu” piłkarzowi AZS został wymierzony samosąd, w wyniku czego Azetesiak został uderzony w twarz. Efektem zdarzenia obaj piłkarze zostali wykluczeni z dalszej gry. („Głos Lubelski”, 23 i 24. 08.1934). Poczym doszło do bójki między piłkarzami, a boiskowy incydent sprowokował kibiców, zdaniem GL jako pierwsi na płytę boiska wybiegli kibice „Hapoelu”. Doszło do bójki, podczas której w ruch poszły pałki, kamienie a nawet noże, a „wynik bójki był dla Żydów opłakany i byłby zapewne bardziej przykry, gdyby nie interwencja policji” („Głos Lubelski” 24.07.1934). Dzień wcześniej „Głos” stwierdził, iż mecze drużyn polsko-żydowskich często na Lubelszczyźnie kończą się bójkami, które zdaniem redakcji zazwyczaj wywołują Żydzi, ale to w tej około meczowej rywalizacji to Polacy wychodzą zwycięsko. 29 lipca „Głos Lubelski” opublikował komunikat Wydziału Gier i Dyscypliny Lubelskiego OZPN. Na podstawie przesłuchania naocznych świadków WGiD ustalił, iż po osunięciu dwóch zawodników z boiska, kibice Akademików niezadowoleni z decyzji sędziego dopuścili się samosądu na zawodnikach ŻRKS „Hapoel”, a jeden z piłkarzy AZS w szatni uderzył sekretarza LOZPN (jednocześnie członka ZRKS „Hapoel”), i postanowił zamknąć stadion AZS na 6 miesięcy i zawiesić dwóch piłkarzy jednego na okres 2 miesięcy a drugiego na 6 miesięcy. „Głos” jednocześnie sprostował komunikat władz piłkarskich, iż sekretarz LOZPN nie został pobity w szatni, lecz w drodze do niej, i nie przez piłkarza lecz przez kibica. Ponadto podkreślił, iż wynik postępowania dyscyplinarnego był z góry przesądzony, ponieważ większość w Zarządzie LOZPN stanowili Żydzi.
Takich jak wyżej opisywanych historii jest tysiące, a doszukiwanie się genezy „stadionowego chuligaństwa”, w dzisiejszych subkulturach, czy ubocznych skutkach współczesnych nam przemian społeczno-politycznych, patrzeniem na problem z perspektywy „tu i teraz” jest znacznym uproszczeniem i spłyceniem problemu.
„Maurycjusz”
* w cytatach pisownia została uwspółcześniona
14 words
-
- Posty: 246
- Rejestracja: 28.07.2007, 22:33
Mysle ze Historia warta wspomnienia i przeczytania aby co niektórym objasnic jak wyglądała kiedys sprawa. Naprawde warte przeczytania szczególnie dla tych którzy niewiedzą...
JESZCZE POLONIA NIE ZGINĘŁA...
Był koniec lat 60-tych XX wieku. Inne realia, inne klimaty. Pojęcia takie jak szalikowcy czy fanatycy w ogóle nie istniały w społecznym słowniku. Ludzie gromadzący się na meczach przychodzili oglądać dobrą piłkę, bez żadnych innych zamiarów. Wszystko zaczęło się od jednej legendy... Potem wydarzenia poleciały lawinowo...
Otóż w tamtych czasach dwóch kibiców rożnych klubów postanowiło zamanifestować swą miłość do drużyny i przywiązanie w inny sposób, niż tylko chodzenie na mecze. Ich pomysłem na to było stworzenia własnego szalika w barwach klubowych. Oczywiście wygląd tych szalików byłby dla dzisiejszych młodych fanów powodem do śmiechu-ale jak wspomniałem-to była inna rzeczywistość. Tymi dwoma kibicami byli fani ŁKSu Łódź oraz Polonii Bytom. Długo trwał spór nad tym, kto tenże szalik miał pierwszy. Ostatecznie stanęło na woli łodzianina, a jedynym wyznacznikiem jego racji okazało się bardziej profesjonalne wykonanie szala-był on bowiem tzw. dziargany, podczas gdy Polonista miał szal ze zszytych kawałków materiału. Tak mówi legenda przekazywana przez starszych kiboli latorośli. Już nie legendą, a faktem była pierwsza wycieczka na wyjazd, podczas której fanatycy byli jako cała grupa przyozdobieni w klubowe szaliki. Tą pierwszą szalikową ekipą byli fani właśnie bytomskiej Polonii. Wyjazd miał miejsce na Górnika Zabrze i było to na przełomie lat 60-tych i 70-tych. Ruch kibicowski był wtedy w całej Polsce w powijakach, jedynie kilka grup działało, na Śląsku zaś zalążki istnienia przejawiała tylko Polonia. Młodzi ludzie chcąc wykazać się inicjatywą i zrobić coś dobrego dla klubu, rozpoczęli pierwsze zorganizowane dopingowanie drużyny. Dużo przy tym podpatrywali z zachodu, gdyż niektórzy z fanów mieli tam rodziny i widzieli jak w to ludzie się bawią gdzie indziej. Ważny był też charakter ludzi zamieszkujących Bytom. Mieszkańcy mieli to do siebie, że tworzyli silną wspólnotę, zawsze się łączyli w ciężkich chwilach. Innymi pomocnymi aspektami związanymi z rozwojem ruchu szalikowców na Polonii było całkowite nieprzygotowanie ORMO do walk z kibicami oraz istnienie w Bytomiu więzienia. W tym jednym z najstarszych miast Polski miała miejsce w tamtych latach silna kryminalka. A że dawniej kibicami biorącymi udział w dymach oraz tworzącymi młyn byli właściwie tylko ludzie ulicy, więc na Polonii miało to bardzo istotny wymiar i znaczenie. To właśnie gitowcy stanowili o obliczu Polonii. Wtedy niebiesko-czerwoni nie mieli sobie równych na Górnym Śląsku. To oni wszystko tutaj rozpoczęli, to oni byli pierwsi. Okres supremacji bytomian w regionie utrzymywał się dość długo. Jeszcze na początku lat 80-tych Polonia była bardzo liczącą się grupą w skali całego kraju, na Śląsku zaś nie miała nadal konkurencji na swoją miarę... Pomiędzy latami 70-tymi, a 80-tymi z Polonią musiał liczyć się każdy. Pamiętna była awantura z kibicami warszawskiej Legii w połowie lat 70-tych. Na gości ze stolicy czekało wtedy niemal 200 kiboli spod niebiesko-czerwonych barw! Dziś ta liczba robi wrażenie-a co dopiero w tamtych czasach!!! Innym bardzo pamiętnym chuligańskim wspomnieniem był wyjazd Polonii do Bielska w końcówce lat 70-tych. Wtedy w Bielsku nie było w ogóle klimatów kibicowskich, a i czasy były takie, że na stadionach nie było sektorów wydzielonych dla kibiców gości. Dlatego też na stadionie miejscowi co chwila zbierali bicie od pojedynczych grup fanów Polonii, których w sumie zjawiło się w Bielsku kilka tysięcy. Na nieszczęście dla bytomian, w żyłach bielszczan płynie góralska krew. Zostali oni do tego stopnia rozjuszeni, że po meczu zebrali się w sapiący rządzą zemsty tłum o ogromnej liczbie. Bytomianie sami przyznają, iż była to jedna z dotkliwszych ich porażek na kibicowskim szlaku. W tamtych też czasach miało miejsce wydarzenie bezprecedensowe. Na meczu ligowym zebrała się największa publika-na Stadionie Śląskim 80 000 ludzi obserwowało mecz Polonia Bytom-Górnik Zabrze. Po dzień dzisiejszy jest to niepobity rekord ilości widzów obserwujących zmagania ligowe w Polsce.
Lata 80-te poloniści rozpoczęli od wysokiego „C”-potężnym dymem na meczu Pucharu Polski Lech-Legia rozegranym w Częstochowie. Polonia walcząca po stronie Lecha (zgoda) była siłą przewodnią nadającą ton w bojach z kibicami Legii i jej sprzymierzeńcami. Awantura ta po dziś dzień jest wspominana, jako jeden z większych dymów na meczu piłkarskim w Polsce w latach komunizmu. W roku 1985 o sile Polonii przekonał się gliwicki Piast-wtedy ostra kosa, gdyż gliwiczan łączyła zgoda z gdańską Lechią, znienawidzoną w Bytomiu po dziś dzień. Ogólnie do Gliwic bytomian zjechało się 600, tyle, że nie wszyscy weszli na stadion. Pierwszej grupie fanów do gustu bardzo przypadł sektor kibiców Piasta-natychmiast nastąpił atak. Piastole uciekli zostawiając wszystkie flagi.. Wtedy flagami były barwówki, więc Poloniści tylko odwrócili fany i mieli je już powieszone w prawidłowej sekwencji barw-niebiesko-czerwonej... Co ciekawe pozostała część kibiców Polonii buszowała na mieście wyłapując tam uciekających z meczu miejscowych. Piastoli tego dnia było stać tylko na obrzucenie dworca kamieniami, na którym stali czekający na powrotny pociąg fani Polonii. Rok później miał miejsce równie głośny dym. Przed meczem barażowym o awans do I-szej ligi z Wisłą Kraków na dworcu w Bytomiu oczekujący na przyjezdnych Poloniści doprowadzili do ganianek z Wiślakami. Jeden z krakusów w tych starciach stracił życie, jednak nie z rąk żadnego kibica Polonii, lecz sam wpadł pod nadjeżdżający pociąg... Po tym wydarzeniu Polonię coraz bardziej zbliżało do Cracovii, czego efektem była przybita zgoda. Od tego czasu niebiesko-czerwoni uczestniczyli zawsze w krakowskiej Świętej Wojnie po stronie Craxy. Ich wzajemne sympatie wzmocniły się jeszcze bardziej, gdy na dworcu w Krakowie Polonia zdemolowała swą dawną zgodę Wisłę, a naocznymi świadkami tego wydarzenia byli fani Cracovii. Natomiast na jednej ze Świętych Wojen w 1989 roku o mały włos, a doszłoby do zerwania zgody Polonii z Arką. Kością niezgody był zabrzański Górnik, a szczególnie jeden z zabrzan uważany przez niebiesko-czerwonych za konfidenta. Polonia koniecznie chciała dojechać tego dnia Górnika, na co Arka zareagowała natychmiast groźbą o zerwaniu sztamy. Niebiesko-czerwoni postanowili odpuścić Górnikowi, mając zamiar ich dopaść w drodze powrotnej. Jak czas pokazał nie udało im się to, gdyż zabrzan na dworcu w Katowicach fani z Bytomia nie uraczyli... Końcówka lat 80-tych to masa ciekawych awantur z Polonistami w roli głównej. Od tego okresu rozpoczęły się ciężkie lata kibiców Górnika i Ruchu przejeżdżających przez Bytom jadących na swoje mecze. Szczególnie ciekawie było na dzielnicy Zabrza-Rokitnicy, która znajduje się blisko Bytomia. Poloniści kilkakrotnie tam czatowali i zawsze kończyły się te spotkania awanturami. Często odwiedzana była dzielnica Rudy Śląskiej-Godula zamieszkiwana przez fanów Górnika, gdzie dochodziło do krojenia i bicia rywali. Równie nieciekawie przejazdy przez Bytom będą wspominać fani Ruchu z Piekar Śląskich. Swego czasu Polonia wyczaiła miejsce przesiadki „Niebieskich”, które było w...Bytomiu. Od tego momentu Ruchofani zbierali tak częste bicie, aż w końcu przestali jeździć tą trasą. Interesującą ciekawostką było istnienie w Bytomiu sklepu dziewiarskiego wyposażonego w maszynę do tkania szalików. Na Śląsku była to jedyna tego typu atrakcja. Niejednokrotnie wizyty fanów innych klubów kończyły się radością z nowych szalików tylko w momencie ich odbioru od sprzedawcy, gdyż po wyjściu ze sklepu barwy zmieniały właścicieli... W przeciągu lat 88-90 Poloniści dysponowali dobrą bandą-efektem było m.in. obicie Ruchu zmierzającego na mecz na Szombierki. Ostre dymy z Niebieskimi miały również miejsce podczas wyjazdu Polonii na Jastrzębie. Tak się złożyło, że akurat niebiesko-czerwoni zebrali wtedy bardzo silny skład, gdyż wypuszczono wielu ludzi. Fan-club Ruchu z Mikołowa, który z Polonią tego dnia zaliczył starcie na pewno te chwile zapamięta jako jedne z czarniejszych. Bardzo ciekawie było także podczas wyjazdu Polonii do Pszowa, gdzie kibice Polonii byli ścigani przez helikoptery. Tam też miała miejsce awantura z chorzowskim Ruchem, który zalicza straszny łomot chowając się w Miejskim Domu Kultury. Po wizytacji niebiesko-czerwonych MDK został całkowicie zdemolowany.
Fani Polonii w latach 80-tych bardzo aktywnie uczestniczyli na meczach hokeja. Do historii przeszły już sławetne kamionki na dworcu w Oświęcimiu, czy też wyjazdy na Zagłębie Sosnowiec, gdzie zawsze było ciekawie. Jeden z takich wyjazdów był jednak szczególny... Z Bytomia wyruszyło autobusem 200 ludzi. Przystanek przed miejscem docelowym atakuje niebiesko-czerwonych Zagłębie. Nie pozwalają Polonii wydostać się z autobusu, za to Polonii udaje się wziąć jednego zakładnika, który po tym zdarzeniu miał z pewnością fatalne wspomnienia. Autobus z całą ekipą Polonii odjechał i bytomianie wysiedli jeden przystanek dalej. W parku dozbrajają się w sprzęt i oczekują tej grupy Zagłębia, która ich zaatakowała wcześniej. Niespodziewanie jednak z drugiej strony nadjechał tramwaj wypełniony po brzegi fanami Zagłębia. Z całego pojazdu ostała się tylko 1 szyba-kierowcy J. Po tym wydarzeniu Poloniści ruszają pod halę i zanim na nią weszli, to minęła godzina ganianek obu ekip po okolicznym parku. Z hokejem związana jest również zabawna historyjka, gdy to swego czasu w Janowie niebiesko-czerwoni fanatycy z wieżyczki komentatorskiej ściągnęli znanego komentatora sportowego-Andrzeja Zydorowicza i mu spuścili manto za pociskanie farmazonów, które bardzo nie spodobały się bytomianom. Od tego momentu Zydorowicz przestał lubić Polonię.
Z tymi przeszłymi latami nieodłącznie kojarzą się pewne osoby, które decydowały o obliczu Polonii. Są to takie historyczne ksywy jak choćby ludzi z lat 70-tych: ś.p. Amant-Janusz Grześko-późniejszy prezes klubu, czy Leo, z którym związane było sławne zawołanie: „Leo, Leo Bytom wygrał mecz”, czy nowej generacji z lat 80-tych: Korek, Krzysiu „Faszysta” czy Bamber, który zresztą do dziś bardzo aktywnie udziela się na Polonii i jest tam bardzo charakterystyczną postacią. Z Bambrem związanych jest multum ciekawych historii, ale jedna z nich utkwiła wyjątkowo w pamięci Zawiszy-równie znanej postaci na Olimpiskiej. Historia ta związana jest z meczem Ruch-Lech. Niebiesko-czerwoni postanowili wspomóc swą zgodę z Poznania i do Chorzowa wyruszyło 20 osób. Gdy chorzowianie ich zauważyli natychmiast otoczyli bytomian. Tam jeden z ważniejszych gości na Ruchu przypomniał sobie, że dostał kiedyś od Bambra kamieniem, co mu zresztą wypomniał. Na to Bamber natychmiast zareagował wypłacając gościowi strzała ze słowami: „No to teraz też dostałeś”. Awanturę przerwał wjazd milicji...
Tamte złote czasy dla fanów Polonii zwieńcza katastrofalny kryzys. Trwa on dobrych kilka lat. Na piłce Polonia nie ma nawet młyna, nie wspominając o wyjazdach. Hokej pomógł w tych czasach Polonistom przetrwać, co przyznają sami otwarcie i szczerze. Wielu ludzi, którzy naprawdę dużo znaczyli się wykruszyło-różne były losy ludzi, część została pozamykana, jeszcze inni dali sobie całkowicie spokój. Zbiegło się to wszystko w jednym momencie i skutkiem tego była całkowita posucha kibicowska na Polonii.
Po dobrych 3 latach kryzysu w 1993 roku do głosu zaczyna dochodzić nowe pokolenia na Polonii. Zaczynają się oni organizować na piłce. Eliminują z płotów niemieckie flagi, zaczynają regularnie odwiedzać obce stadiony. Ich próby nawiązania do dawnej pięknej tradycji wiodą jednak przez bardzo trudną i długą drogę.
W sezonie 94/95 doszło w Myszkowie do sporej awantury, gdzie pojawiło się 400 osób z Bytomia. Już przed meczem sporo osób hasa po murawie i ściera się z policją. Pod koniec meczu dochodzi do kolejnych dymów-tym razem ostrzejszych z mundurowymi, a ich efektem było znaczne zniszczenie obiektu myszkowian. Ciekawie było także w Koninie, gdzie pojawiło się około 100 niebiesko-czerwonych. Przeganiają oni oddział policji i rozpoczynają demolkę obiektu. Spokój zaprowadzony dopiero został po wjeździe antyterrorki. W Oleśnicy 60-osobowa ekipa przegania miejscowy fan-club Śląska, a w Gdyni przed meczem z Bałtykiem 3 osoby z Polonii wraz z Arką urządzają sobie na mieście ostre polowanie na Kadłubów, czego efektem było zdobycie flagi Bałtyku. Na ciekawy pomysł wpadli działacze w Rydułtowach umieszczając w klatce dla gości krzesełka. Siedziska były od razu użyte przez Polonistów podczas ich starć z policją. Po meczu na mieście miejscowi wybijają Polonii szybę w autokarze i zostają natychmiast pogonieni. W całość włącza się także psiarnia, z którą trwają boje. Inne liczby wyjazdowe to 150 osób na Wiśle Kraków, 33 w środę na Arce, 70 w Dzierżoniowie, 50 w Gdańsku, gdzie mecz się nie odbył. Dwukrotnie odwiedzają kibice z Bytomia miasto Wrocław. Wpierw na Śląsku było ich 70, a na Ślęzie 40. W Bytomiu przed meczem pogoniona zostaje grupa 14 gdańszczan, za to po meczu, w Katowicach, górą jest Lechia. W przerwie zimowej dochodzi do dwóch awantur z chorzowskim Ruchem. W pierwszej jadący na mecz hokeja do Oświęcimia fani Polonii trafili podobną ilościowo konkretną ekipę Ruchu jadącą do Janowa na mecz Naprzodu. Po krótkim starciu Niebiescy zmuszeni są uznać wyższość Polonistów. W rewanżu Ruch w około 200 osób pojawia się na sparingu. Przed meczem przeganiają wszystkie grupki fanów Polonii oraz obijają 50-osobową ekipę Polonii oczekującą na nich. Na meczu, gdy bytomianie próbowali atak przez murawę, Ruch wpada na boisko. Zabawę przerywa jednak policja, a mecz zostaje przerwany. Od tego meczu sparingi rozgrywane między Polonią i Ruchem są zawsze utajone. W tym sezonie nasilają się ataki Polonii na zwolenników Ruchu i Górnika z fan-clubowych miast m.in. z Tarnowskich Gór. Doszło nawet do tego, że policja zabroniła w/w ekipom przejazdu przez Bytom!
Następny sezon 95/96 to przede wszystkim święto dla każdego Polonisty-dwumecz z Ruchem! Na Olimpijskiej melduje się 3000 Niebieskich. Blisko tysięczny młyn miejscowych przerywa mecz wrzucając na boisko race, co nie spodobało się policji, która urządza pałowanko. W Chorzowie w środę pojawia się według różnych źródeł od 1000 do 1200 fanów z Bytomia. Inne ciekawsze wyjazdy w wykonaniu Polonii, to Wodzisław, gdzie wybrało się 150 Polonistów. W drodze na mecz, w Katowicach pogoniona zostaje GieKSa oczekująca na Lecha. W Namysłowie melduje się 150 bytomian, którzy przed meczem ganiają około 40 chcących ich przywitać miejscowych fanów Śląska i Startu. W Gdańsku jest około 40 osób + 50 z Arki. W drodze na mecz jedna z grup pociągowych zalicza niemiłą przygodę obrywając od jadącego na Zawiszę Ruchu. W drodze na mecz do Bydgoszczy nacina się na 120-osobową ekipę Polonistów Ceramika Opoczno, która zostaje przegoniona z zajazdu. Ponadto 300 osób jest w Rydułtowach, 500 na Szombierkach, 80 w środę w Myszkowie i 55 w Poznaniu na Warcie. Warte wspomnienia mecze na Olimpijskiej to derby z Szombrami, gdzie Zieloni tracą flagę i wizyta Zawiszy, którą pod stadionem przegania 20 Blue-Reds. Inne ciekawostki to strata flag na hokeju przez Unię Oświęcim czy wyjazd w 2 dychy do Torunia, gdzie pod stadionem przegoniono miejscowych (mecz Elana-Arka). Na Szombierkach pojawia się Ruch, który rozbity na grupy traci trochę szali, a w trakcie meczu, gdy Ruch zmuszony jest do ewakuowania się ze stadionu po walkach z policją, Polonia atakuje i leje uciekających w panice po pobliskich lasach i stawach chorzowian.
W sezonie 96/97 na pierwszy plan wysuwa się spora jak na bytomskie warunki pomeczowa (Polonia-Lechia) awantura z policją, która użyła broni ostrej oddając z niej strzały ostrzegawcze. Zatrzymani po tych wydarzeniach kibice jako pierwsi w Bytomiu dostali zakazy stadionowe. Wizyta Pogoni Szczecin w 11 osób prowokuje akcję na nich po meczu. Zamiast konfrontacji Portowcy barykadują się jednak w dworcowym kiblu. Do bieganiny na murawie doszło po meczu z Cidrami, ci jednak pozostali w swoim sektorze i do niczego konkretnego nie doszło. Polonia na wyjazdach prezentuje się następująco: 500 osób w środę na Szombierkach, 180 w Rydułtowach, gdzie w przerwie 3 bytomian wyruszyło na zrywanie flag miejscowych, jednak ich akcję przerwały kaski. W drodze do Myszkowa (200 osób) pod katowickim dworcem dochodzi do starcia z GieKSą (zbierali się na wyjazd do Chorzowa). Po krótkiej wymianie ciosów zabawę kończy policja. Najliczniejszy wyjazd to 1000 osób w Radzionkowie. W drodze powrotnej na ulicach dochodzi do dymów z psami. W Namysłowie jeden z Polonistów rzuca w przerwie meczu petardą w publikę. Reakcja sił porządkowych jest natychmiastowa i dochodzi do napierdalanki z policją. Podczas tych zdarzeń „ładnym” zachowaniem popisuje się miejscowy Start krojąc małolata Polonii z szala wypchniętego z klatki. W Bydgoszczy jest 20 osób. Po meczu w drodze powrotnej 30 osób konkretnej załogi z Zawiszy (prawdopodobnie fan-club Inowrocław) weszło do wagonu Warsu w pociągu. Zostali natychmiast zaatakowani przez Polonię i dosłownie zmasakrowani-jeden z gości dosłownie został wbity głową w sufit, inny w panice ewakuował się przez okno. Reszta była lana do tego stopnia pasami, że między sobą wzajemnie bili się o to, kto ma być na spodzie, by nie dostawać największych cięgów. W Zielonej Górze jest około 20 osób, a w Grodzisku 14. Kilkakrotnie wspomagają bytomianie swych ziomków z Odry Opole. Najciekawiej jest w Piekarach, gdzie przeganiają miejscowych Żaboli oraz w Czeladzi, gdzie wraz z Odrą atakują murawą i przeganiają miejscowych fanów CKSu i BKSu Bielsko, którzy tracą dwa szaliki Zagłębia. W drugiej połowie pojawia się bojówka Zagłębia i obie strony dążą do konfrontacji kilkukrotnie ścierając się z oddziałami prewencji. W tym też sezonie pod stadionem Polonii bicie dostają tworzące się dopiero Młode Orły, które przyjechały na mecz Lechii Gdańsk.
Sezon 97/98 to sławetna już fuzja z Szombierkami, w efekcie której na pewien czas kibice Zielonych dają sobie spokój z kibicowaniem. Mecze rozgrywane są na przemian, raz na Szombierkach, raz na Olimpijskiej. Dzięki prowadzonemu w rundzie jesiennej protestowi, wiosną wszystkie mecze są na Polonii. W Bytomiu było raczej spokojnie, nie licząc spotkania z Górnikiem Wałbrzych. W przerwie meczu Polonia traci 2 szale na rzecz wałbrzyszan, a po meczu ekipa z busa dostaje po wyrównanej walce od bytomian. O wiele ciekawiej było na wyjazdach. W Wałbrzychu przed meczem 17 osób ma starcie z miejscowymi, w efekcie którego fani KSG biorą nogi za pas. W Poznaniu jest 70 osób na Warcie. Po meczu część ekipy wpada na murawę z zamiarem linczu sędziego. W drodze powrotnej Polonia we Wrocławiu widzi czekającego Śląska, ale nie dochodzi do starcia, gdyż wrocławianie stwierdzili, że czekają na braci Polonii-opolską Odrę, która miała także zaraz przejeżdżać przez Wrocław. Co ciekawe starcie z opolanami kibicom Śląska nie wyszło całkowicie na dobre... W Opolu na Odrze pojawia się 500 osób, część z tej grupy wizytuje po meczu murawę, co kończy się pałowaniem. Ciąg dalszy ma miejsce pod bramą, gdzie obydwie zaprzyjaźnione ze sobą grupy kibiców rozdziela policja. Z obydwu stron dochodzi do ataku na mundurowych, którzy nie przebierają w środkach lejąc kibiców pałami po głowach i szczując psami bez kagańców. By rozpędzić fanów użyto armatki wodnej. W Myszkowie (300 osób) przed meczem jeden z Polonistów pojawia się na płycie i zdobywa najstarszą flagę Krisbutu. Po tym w pobliżu klatki zauważono paru myszkowian, próba ataku kończy się na policji i antyterrorce, z którymi dochodzi do awantury. W Namysłowie (400 osób) przed meczem rozgoniono młyn miejscowych, a po meczu fani Startu zostali znów pogonieni (na stadionie i ulicach), co kończy się dwukrotną awanturą z psami. W Rydułtowach jest 160 osób. Po meczu w jednym z autokarów leci szyba, jednak miejscowi są szybsi od światła. W Toruniu melduje się 5 osób (50 nie dotarło), które przeganiają grupę Elany. Wspomaga ich 50 Arkowców. W Gdańsku na Polonii pojawia się 20 bytomian oraz 20 z Arki. Przed meczem wizytują stadion Kadłubów przeganiając Bałtyk oraz zdobywając flagę. W Gdańsku nie było już tak kolorowo. Atak z kilku stron uzbrojonej w ciężki sprzęt około 200-osobowej bandy Lechii kończy się ucieczką Polonistów do budynku klubowego. Komu się to nie udało został stratowany. Podczas tej akcji ciekawostką był fakt obecności na stadionie byłego marszałka sejmu Płażyńskiego, który postanowił sprawy wziąć w swoje ręce i błagał kwiląc do głośników, by kibice przestali się okładać, bo wszyscy jesteśmy Polakami J. Pozostałe wyjazdy to Radzionków (600), Jelenia Góra (60), Legnica (50), Konin (11) i Wrocław (450). Pozostaje wspomnieć o meczu Pucharu Polski Ruch Radzionków-Ruch Chorzów, przed którym doszło do paru starć z chorzowianami, przerywanymi przez policję. Po meczu obita i przegoniona zostaje grupa kilkunastu Żaboli z Tarnowskich Gór, która wspomagała Cidry. W tym sezonie też swoją flagę ”Górka” tracą fani z Radzionkowa wracający z Opola.
Sezon 98/99 nie jest tak udany, jak poprzedni. Najciekawiej było w Rudzie Śląskiej, gdzie 400-osobowa ekipa Polonii kroi 4 flagi Grunwaldu, a na murawie dochodzi do starcia z ochroną przerwanego przez policję. W Myszkowie jest 200 osób, a przed spotkaniem 6 Polonistów rozgania młyn miejscowych. W drodze powrotnej atak na grupę pociągową, którą stanowiło 60 młodych osób z Polonii, przeprowadza sosnowieckie Zagłębie, ale bytomianie nie wykazali ochoty do konfrontacji. Zagłębie zostało przegonione przez policję. W Jeleniej Górze pojawia się 11 osób. W okolicach stadionu zostali wyczajeni i obici przez 40-osobową ekipę połączonych sił Górnika Wałbrzych i Karkonoszy. Ciekawy również był dwumecz z Elaną. W Bytomiu łupem Polonii pada flaga „Elana Duma Torunia”. W rewanżu Gród Kopernika odwiedza 20 niebiesko-czerwonych. Na mieście gonią czekającą na nich bojówkę Elany. Na stadion zaś wjeżdżają z bramą od razu atakując miejscowych. Początkowo torunianie się zrywają, jednak widząc swą znaczną przewagę wracają i walczą. Starcie zostaje przerwane przez policję, ale w tym momencie przewagę już mieli gospodarze. Na meczu w Bytomiu ze Śląskiem Poloniści wjeżdżają na murawę awanturując się z ochroną-całość kończy wjazd policji. Natomiast wyjazd do Wrocławia udaremnia policja, przez którą 80 osób nie dotarło do miejsca docelowego. Inne wyjazdy to m.in.: Gdańsk (30 + 70 bardzo dobrej ekipy Arki), Rydułtowy (120), Częstochowa (150). Ciekawe wydarzenia to wycieczka w kilka aut do Sosnowca przed meczem Zagłębia i zdobycie kilku szali. Trafiona zostaje pod kasami ekipa BKSu Bielsko, która dostaje łomot i traci flagę. Flagi i to dwie tracą podczas swego pierwszego meczu w ekstraklasie fani Cidrów. Przy okazji innego meczu-z ŁKSem-kibice z Radzionkowa wybiegają w 30 osób ze stadionu na kilkunastoosobową ekipę Polonii, jednak się bardzo przeliczają i po krótkim starciu zmuszeni są do odwrotu na swoje sektory. Wizyty w Radzionkowie z pewnością nie będą dobrze wspominać także fani zabrzańskiego Górnika, którzy po wyrzuceniu przez psy ze stadionu zostali solidnie obici przez Polonię. Bytomianie wspominają, ze tego dnia naprawdę wielu ludzi z KSG załapało się na oklep. Ponadto 20 osób z ekipy wpada na trening piłkarzy przeganiając ich, a jedno z aut graczy zalicza dachowanie. Powodem tych wydarzeń było nieprofesjonalne podejście piłkarzy do ich obowiązków.
Sezon 99/00 to połączeniu dwóch ligowych grup, a co za tym idzie więcej meczów i wyjazdów. Na dzień dobry w Tarnobrzegu melduje się 100 osób. W drodze na mecz w Mielcu pogoniona zostaje około 20-osobowa grupa Stali wybierająca się na Korona-Śląsk. W Tarnobrzegu przed meczem 5 Polonistów i kibic Arki pogoniło 20 Siarkoholików, ponadto skrojono im 2 flagi-1 Siarki i 1 Polonii Przemyśl. W przerwie jeden z Siarkoludków wybiega z krzaków z zamiarem odbicia flag. Kibice gości wbijają się na płot co doprowadza do furii policję (antyterrorka), która działa bardzo brutalnie przez dłuższy czas pałując bytomian. W drodze powrotnej w Dębicy dochodzi do starcia z 3 osobami z Igloopolu, które przerywa policja. W Katowicach Polonistów wraz z około 40-osobową grupą Piasta jest około 700. Do awantur z ochroną dochodzi po meczu w Opolu, gdzie melduje się 200 osób. W Krakowie na Hutniku jest 150 osób. W drodze powrotnej atakuje Ruch. Pociąg w wyniku obrzutki pozbywa się szyb, a chorzowian przepędziły psy. Efekt starcia to jeden zatrzymany z „PF” i 1 ranny Polonista. W Gdańsku jest 50 osób. Podczas tego wyjazdu Poloniści wraz z Arką przepuszczają atak na grającą w Gdyni Elanę. W Iławie jest 20 osób. W przerwie pod klatkę podchodzą kibice IKS-u, z którymi dochodzi do starcia przerwanego przez policje. Radomsko odwiedza 70 Blue-reds. Przed meczem doszło do dwóch starć, w których mniej liczni kibice Polonii przeganiają miejscowy RKS. Inne wyjazdy to: Wrocław (150), Częstochowa (200), Myszków (100) i Kielce (150), gdzie w Sosnowcu atakuje uzbrojone Zagłębie, ale nim ktokolwiek zdążył wyskoczyć, rozpędziła ich policja. Mecz z Lechią miał być rewanżem za bicie w Gdańsku. W nocy grupa Polonistów czekała na przybycie Arki. Tym samym pociągiem z Olsztyna wracał Ruch. Pierwsi Niebiescy, którzy wybiegli dostają. Do akcji wkracza jednak policja, która ostrzelała Polonię. Tymczasem na wyczekiwany mecz z Lechią, gdańszczanie przybyli w doborowym 60-osobowym składzie, lecz za posiadany sprzęt zostali zawróceni. Hitem tego sezonu okazał się mecz z GKSem Katowice w Bytomiu. W I połowie po golu dla Polonii runął płot i doszło do awantury z ochroną. Momentalnie we wszystko wmieszała się policja, która najpierw ostrzelała kibiców z gumowych kul, użyła armatki wodnej, po czym wpadła na sektor palując wszystkich i skręcając 20 osób. Przed meczem ze Śląskiem w Gliwicach na dworcu jedna z grup pociągowych WKSu została zaatakowana przez połączone siły Polonii i Piasta. Pierwsze starcie zdecydowanie na korzyść Śląska, natomiast drugie zostało przerwane przez siły porządkowe. W przerwie meczu Śląsk wpada na murawę, to samo po chwili czynią Poloniści, ale do starcia nie dochodzi, gdyż obydwie grupy zawracają na widok policji. Całość kończy się laniem kibiców. Ponadto w tym sezonie łupem Polonii padają 3 flagi Szombierek, dwie Uranii Ruda Śląska (przy okazji meczu Rozbark-Urania). Obrywają też Żabole z Łagiewnik po meczu Górnik-Ruch, a także solidarnie łagiewniccy wyznawcy Ruchu, którzy przed meczem Polonia-Jeziorak pogonili grupkę młodzieży. Kilka godzin później oni sami musieli się ewakuować.
Sezon 00/01 zaczął się od głośnego w mediach wyjazdu do Bełchatowa. 50 podróżujących autokarem Polonistów zostało zawróconych (mecz się nie odbył). W drodze powrotnej pod Częstochową na jednej ze stacji benzynowych doszło do ostrej godzinnej awantury z policją, po której dwóch funkcjonariuszy wylądowało w szpitalu. Sytuację uspokoiły wezwane posiłki (w sumie 100 policjantów, szturm autokaru, wrzucenie gazu) skręcając całą ekipę i wypuszczając potem w grupach. Jeden z kibiców Polonii dostał za tą akcję konkretny wyrok. Jedna z wypuszczonych grup (8 osób) w Katowicach zostaje przegoniona przez GKS. Katowiczanie czekali na Wisłę wracającą z Zabrza. W Sopocie atakuje uzbrojona Lechia. Poloniści nie wybiegli jednak z kolejki. Gdańszczanie zaś nie kwapili się, by do niej wejść i wszystko rozeszło się po kościach. Inne wyjazdy to: Poznań (100), ŁKS (80), Ostrowiec (15), Sosnowiec (300), Gorzyce (11), Opole (50) oraz Ząbki (2). Łupem Polonistów pada flaga fan-clubu Ruchu Chorzów „Łagiewniki”. Po meczu z Zagłębiem około 60 hool’s jedzie do Łagiewnik na awanturę z Ruchem. Ponoć chorzowskich rozproszyły psy, a celem ataku stało się kilkunastu Ruchofanów barykadujących się w knajpie, którą nieco poddemolowano. Około 40 osób czeka na Ruch wracający ze Szczecina, ale we wszystko wmontowała się policja, z którą doszło do spięcia, w efekcie czego trafiony kijem w łeb mundurowy ląduje w szpitalu. Zatrzymano 8 osób. Około 40 osób, wspomaganych przez 15 hool’s Piasta demoluje kilkudziesięcioosobową ekipę Górnika (głownie z Rudy Śląskiej) jadącą do Radzionkowa. 30 osób czeka na Zagłębie Sosnowiec wracające z Polkowic. W dymie górą są sosnowiczanie. Po meczu Polonia-Lech polująca w kilka aut katowicka GieKSa kroi gościa z Polonii z małej flagi. Kolejna akcja miała miejsce przy okazji meczu Ruch Radzionków-Wisła, gdy to atakowane 2 busy TS-u nie wykazują ochoty do konfrontacji. Zimą dochodzi do solówek młodych ekip Polonii i Górnika z Rudy Śląskiej, które błyskawicznie wygrywają niebiesko-czerwoni. Działo się też przy okazji meczu Pucharu Polski Odry z Ruchem , Górnikiem i Sosnowcem, gdzie Poloniści uczestniczą w awanturach z policją. W 80 osób Polonia wspomaga Piasta grającego na Szombierkach, gdzie następuje atak na młyn Szombierek. Walki przerywa interwencja policji z gumkami. Po meczach hokejowych z GKSem katowiczanie polują w Bytomiu, a Poloniści w Katowicach. W obydwu przypadkach napastnicy gonią wrogie grupki. Ciekawie było też podczas hokejowego wyjazdu do Tychów, gdzie w wyniku awantur z policją przerwano mecz. Do awantury z psami doszło też w Krynicy, natomiast w rewanżu w Bytomiu KTH traci flagę. Ponadto grupka sfrustrowanych kibiców wpada na trening piłkarzy. Niewiele to jednak pomaga-Polonia po raz pierwszy w swej historii spada do III ligi. Nim rozpoczął się ten trzecioligowy sezon kibice zorganizowali demonstrację w obronie klubu pod bytomskim UM. Ponieważ rozmowy nie układały się zbyt pomyślnie na UM i policję posypały się kamienie, po czym psy rozproszyły tłum gumowymi kulami. Do dogrywki doszło na ulicach i w pobliskim parku-zatrzymano parę osób. W III lidze układało się różnie. W Sławęcicach Polonii jest około 100. Przed meczem miało dojść do walki banda na bandę z hool’s GKS Jastrzębie, ale w ostatniej chwili, gdy już obie grupy biegły na siebie, policja zapobiegła starciu. Gliwice to 150 osób, po meczu na mieście wspólna akcja PB i Piasta na autobus z Żabolami z Gliwic i Knurowa, w którą wtrąca się policja. 120 osób jest w Katowicach na Rozwoju, w drodze powrotnej rozgoniona zostaje 30-osobowa czekająca ekipa Ruchu. W Głogowie 50 Polonistów na stadionie wygrywa starcie z Chrobrym. W drodze powrotnej w Rudnej próbowało przyatakować HZL, ale uniemożliwiła im to policja. Inne wyjazdy to: Jastrzębie (130), Bielawa (40-nie wpuszczeni), Legnica (40), Inkopax Wrocław (25). Ruda Śląska (100) i Żory (2). Dla kibiców Polonii zamknięto 3 stadiony –pomimo to na MK K-ce jest 7 osób, a w Knurowie 100, ale nie zostają wpuszczeni. Nikogo nie ma za to w Bielsku. Przed meczem Polonia-Chrobry w Bytomiu jadące do Katowic Zagłębie Lubin obija kilku Polonistów. Polonia czekała na Chrobrego, a nieoczekiwanie trafiła na busy lubinian i musiała uznać ich wyższość. Po meczu próba rewanżu, jednak HZL jadą z policją-zabawa kończy się tylko na wybiciu szyby w busie koszem. Mecz z Żaganiem został przerwany w drugiej połowie, gdy na murawie pojawili się niezadowoleni z wyniku kibice Polonii. Ponadto do awantur z ochroną dochodzi po meczu z Inkopaxem. Z ciekawszych akcji odnotować można obicie po meczu Ruch Radzionków-Zagłębie sosnowieckiej ekipy samochodowej.
Następny sezon 02/03 to całkowity spokój na wyjazdach. Polonia była w 170 osób w Gliwicach na Piaście i 100 na Carbo, 8 w Legnicy (60 osób policja wyrzuciła z pociągu w Gliwicach), 170 w Rudzie Śląskiej, 6 w Kietrzu, 30 w Graczach, 25 w Myszkowie (130 osób kończy podróż w Katowicach), 2 w Zielonej Górze, 358 w Sosnowcu, 6 w Żarach, 9 Świebodzinie i 100 na Rozwoju. Jedyny incydent miał miejsce w Katowicach w drodze na MK, gdy to próbowało atakować 30 GieKSiarzy, ale ich zapędy ostudziły gumowe kule. Pozostałe wyjazdy to Opole (40 w środę) i 45 osób na hokeju na Cracovii. Spokój był na wyjazdach, ale dzięki chuliganom niebiesko-czerwonych runda nie była nudna. Najgłośniejsza akcja miała miejsce o 4 rano na bytomskim dworcu, gdzie to 60 osób czekało na GKS wracający z Poznania. Część tej grupy dostaje się do pociągu siejąc popłoch wśród katowiczan, gdzie paru obrywa, a reszta barykaduje się w przedziałach. Pozostali Poloniści rozwalają wagony z GieKSą od zewnątrz. Akcję kończą nadjeżdżające radiowozy-zatrzymano 6 osób. 25 Polonistów w Świętochłowicach goni konkretną 15-osobową załogę Ruchu (grali z KSG). W odpowiedzi Ruch melduje się w 60 osób chuligańskiej bandy w Bytomiu, gdzie dochodzi do starcia pod przejściem na dworcu. Wybiega na nich 3 desperatów, którzy obrywają. Polonia nie była w stanie jednak wystawić całej ekipy, gdyż wcześniej rozproszyła ich policja. Sprawę kończą psy podjeżdżające pod dworzec. Po powrocie Ruchu z wyjazdu na Wisłę blisko 40-osobowa ekipa Polonii goni w Chorzowie-Batorym około 25-osobowa grupę Niebieskich. 35 hool’s atakuje autokar z Sosnowcem wracającym z Zielonej Góry. W ich autokarze wybito kilka szyb, paru Zagłębiaków którzy wyskoczyli zalicza oklep. Przy okazji meczu Pucharu Polski-Bobrek/Karb Bytom-Raków Częstochowa około 25 z Polonii atakuje murawą fanów RKS-u, którzy nie zdołali sforsować siatki, a Polonia ewakuuje się przed policją. Przez meczem Pucharu Polski Rozbark Bytom-Raków dochodzi do walki 10 na 10 z Medalikami wygranej przez PB. W Bytomiu najciekawszy był mecz z Zagłębiem, przed i po którym dochodzi do awantur z policją. Ponadto mecz przerwano w II połowie, gdy to na murawę zaczęli wskakiwać Poloniści, ale wobec licznych oddziałów mundurowych do niczego większego nie doszło. Tego dnia zatrzymano 30 osób. Przed meczem Odra-Sosnowiec 40 Polonistów leje się z ochroną, a przed meczem Podbeskidzie-Arka 9 osob+1 z Gdyni wygrywa awanturę w klubowej kafejce z około 20 osobową grupą Zagłębia i BKS-u. Ponadto dostało się piłkarzom po meczu z MK K-ce, co było powodem zamknięcia stadionu. 8 Polonistów uczestniczy w ataku Arkowców na Lechię w Gdańsku (Arka-Śląsk). Natomiast po meczu z Myszkowem dochodzi do ataku na myszkowian i wspomagających ich fanów Ruchu. Dym przerywa policja.
W sezonie 03/04 na pierwszy plan wysuwają się derby z Cidrami. Na Olimpijskiej dochodzi do dymu z ochroną, która zbiera solidny oklep. Bardzo ciekawie było w Radzionkowie. Zarząd Cidrów udostępnił tylko 400 biletów i wprowadził listę imienną w efekcie czego już przed meczem na trybunach przeznaczonych dla gospodarzy pojawili się Poloniści. Właśnie z tej grupy wysypuje się około 10 osób, które biegną po flagi Ruchu-wisiały dwie. Jedną miejscowi zdołali ściągnąć, druga została podarta. Tymczasem przed stadionem policja zatrzymała sporo osób twierdząc, że nie wpuści ich na mecz. Ludziom puściły nerwy, przepuszczono atak w około 100 osób na kordon, który został przerwany. Ta grupa wyłamuje bramę za młynem miejscowych, próbując ataku. Cidry ograniczają się do rzucania kamykami. Poloniści natomiast awanturują się z ochroną, która używa gazu. Dym kończy policja rozpędzając towarzystwo za pomocą gumowych kul. Po tym psy, nie chcąc prowokować, wpuszczają wszystkich na mecz. Ogólnie tego dnia Polonię w dwóch grupach dopinguje 600 osób. Jeszcze raz Polonia zjawia się w Radzionkowie-tym razem na Pucharze Polski jest ich 200-zajmują miejsce młyna radzionkowian i rozwijają flagę Desperados. Cidrów nie stwierdzono. Inne wyjazdy to: Głogów 68 + 14 Odra + 4 Piast. W przerwie 10 osób biegnie po flagi, jednak momentalnie pojawiają się mundurowi i po emocjach. W Opolu jest 70 osób. Po meczu już tradycyjnie dochodzi do awantury z ochroną. W tym dniu doszło też do ustawki PB z Zagłębiem Lubin (po 25 osób), którą wygrywa HZL. Około 400 osób jest w Sosnowcu. W przerwie 3 osoby wyskakują z klatki po flagę Zagłębia wiszącą na krytej. Broni ją jednak ochrona. Po tym dochodzi do awantury przez płot z ochroną. Emocje ostudza policja urządzając kibicom pałowanko. 28 osób odwiedza Legnicę. W drodze powrotnej na stacji Wrocław-Nowy Dwór atakuje Śląsk. Ich atak kończy się zwycięstwem bytomian, którzy przeganiają kibiców WKSu z peronu. W Czarnowąsach 25 osób awanturuje się z ochroną, co nie spodobało się policji, po interwencji której zatrzymano 2 osoby. W Katowicach na MK jest 10 osób + 10 kibiców Piasta. Tą ekipą gonią na stadionie około 20 bluzgających GieKSiarzy, co było powodem przerwania meczu. Inne wyjazdy to: Rozwój Katowice (100), Zielona Góra (6), Słubice (3), Wrocław (172)-tu dochodzi do drobnych incydentów z policją i przerwania meczu, po tym jak obydwie ekipy powspinały się po płocie. Na Carbo Gliwice jest około 80 osób, a w Zabrzu 50 + 30 Piast. Do najgłośniejszego wydarzenia chuligańskiego doszło zimą na stadionie bytomskiego Startu. Tu Ruch Radzionków umówił się na solówki z Polonistami z osiedla Rojca. Wobec konfidenckiej postawy kibiców Cidrów, którzy stale współpracują z policją reszta bytomian postanowiła do nich nie dopuścić. 40 osób wpada na Start, większość Cidrów zdołała zbiec. Ci natomiast, którym się to nie udało dostają mocne bicie graniczące z katowaniem. Po raz kolejny zamknięto stadion Polonii-tym razem za to, że paru Polonistów wpadło po meczu z Zagłębiem do budynku klubowego i dało słowną reprymendę piłkarzom. Około 25 Polonistów wpada na mecz Szombierki-Sławków, ale wobec braku przeciwników wycofują się. Pecha ma 20 Zaboli z Piekar Śląskich, którzy wracali z wyjazdu na Widzew. W Bytomiu zrywają się zaatakowani przez kilkunastu Polonistów. Ciekawie było też przy okazji spotkań Piasta z Ruchem. W Chorzowie jest 90 Polonistów. W Gliwicach bytomian jest 140. W II połowie wraz z Piastem awanturują się z policją nie pozwalając na dokończenie meczu.
Sezon 04/05 kończy się upragnionym przez kibiców awansem do II ligi. Niewiele działo się na wyjazdach. A liczby wyjazdowe były następujące: Polar Wrocław 1 (100 w tym Piast z powodu policji kończy podróż w Opolu, w tym samym miejscu 40 osób kończy wycieczkę do Legnicy), Miedź 3, Nowa Sól 4 osoby, Zielona Góra 30 osób. W drodze na mecz zdobywają flagę fan-clubu Śląska z Brzegu Dolnego „Rokita”. W drodze powrotnej dostają lanie od policji, która zawija 1 osobę. W Radzionkowie melduje się 750 osób. W przerwie dochodzi do drobnego incydentu z ochroną, która gazuje próbujących się wydostać z klatki Polonistów. Powodem tego był atak Cidrów na grupkę Polonistów siedzących poza klatką. We Wrocławiu pojawia się 366 Blue-reds, którzy pod koniec meczu próbują przeskoczyć płot oddzielający klatkę od trybuny głównej, co uniemożliwia policja posiłkująca się gazem. Na Jastrzębiu jest 67 z PB + 13 Piast. W drodze na mecz kilku Polonistów podróżujących z Piastem obija w okolicach Knurowa i Leszczyn grupki Żaboli krojąc parę szali. W drodze powrotnej ta sama ekipa zostaje zaatakowana przez uzbrojonych w siekiery Żaboli. Nic wielkiego się nie stało, gdyż kibice KSG wrzucili do autobusu świecę dymną, która spowodowała sporo zamieszania. W tym dniu w Bytomiu na hokeju pojawia się Janów wspomagany przez „PF”. Na lodowisku przeganiają ludzi krojąc parę szali. Rewanż ma miejsce zimą, gdy to 60 Polonistów pogoiło pod halą w Janowie miejscowych. Inne wyjazdy hokejowe to Krynica 70 osób i Sosnowiec 280 osób-nie wpuszczonych i 250 osób. Wiosną na Rozwoju Katowice jest 200 osób. Po drodze próba dymu z czekającą ponad 50-osobową bandą GKSu, ale biegnące na siebie grupy ostrzelała policja. W Dobrzeniu Wielkim jest 70 niebiesko-czerwonych, w Opolu we wtorek 100 ludzi (po meczu znów awantura z ochroną), Zabrze 100 + 30 Piast, Kąty Wrocławskie 230. Najciekawiej było jednak podczas wyjazdu barażowego do Jaworzna, gdzie Polonistów jest 1000. Po wyjściu z autobusów przepuszczają szturm na bramy w efekcie czego do akcji wkracza policja z gumkami i armatka wodna. Kibice posiłkują się kamieniami, a podczas dymu zostaje uszkodzona armatka wodna. Ciąg dalszy miał miejsce po meczu, gdy to zaatakowali ochroniarzy, którzy obrywają (1 szpital). Spokój zaprowadziła policja, która zatrzymuje 4 osoby. Po powrocie do Bytomia feta na rynku. Pod jej koniec w ogródek piwny wpada policja strzelając do wszystkiego co się rusza. Leci w nich trochę kamyków i koszy, ale strzały zaprowadzają spokój. Zawinięto 8 osób, a w wyniku interwencji policji postrzał w głowę zaliczył jeden z piłkarzy. W Bytomiu było w tym sezonie względnie spokojnie nie licząc awantur z ochroną przed meczami ze Śląskiem i Cidrami. Atak na autokar z Cidrami wracającymi z Jastrzębia udaremnia policja. 70 osób atakuje autokar z 40 osobami z KSG z Piekar Śląskich (wracali z Górnik-Widzew). Kibice Górnika nie wykazują ochoty do walki nie zatrzymując się. Na koniec grupa Polonistów pojawia się na meczu Szombierki-Rozbark rozganiając młyn Zielonych.
W sezonie 05/06 Polonia nie otrzymała licencji na rozgrywanie meczów na Olimpijskiej. Niemal całą jesień piłkarze tułali się po obcych boiskach. Najciekawiej było w Radzionkowie. Najpierw przyjechał Widzew wspomagany przez Ruch. Przed meczem drobne próby ataków pod stadionem, a potem awanturki z ochroną. Następnie pojawia się Lechia w 14 osób. Tutaj akcja Polonii już jest w pełni udana, bo w Katowicach w drodze powrotnej gdańszczanie wyłapują bicie. Wiosną trochę działo się na meczu z Sosnowcem, gdy to po wyłamaniu bramki do akcji wypuszczono armatkę wodną. Wyjazdy to: Nowy Dwór-80, Polkowice-piątek-60. W drodze powrotnej atakuje Ruch. Polonia stawia na obronę. W wyniku akcji 4 Polonistów odniosło kontuzje, a zwycięstwo odniósł Ruch. W Jaworznie w środę pojawia się 200 fanów z Bytomia, w Ostrowcu-60, we Włocławku 9, w Bielsku 220, we Wrocławiu 113, na ŁKSie w środę 110, a na Widzewie 70, w Radomiu w środę 40 osób. W drodze powrotnej zaatakowało sosnowieckie Zagłębie, ale nie zdołali zatrzymać autokaru z Polonią. W Sosnowcu melduje się 257 Polonistów, w Gdańsku 120 (plus 300 Arki), lecz nie zostają wpuszczeni z powodu braku listy imiennej, w Nowym Mieście Polonia notuje 0 wyjazdowe, a w Gliwicach swą drużynę wspomaga 250 fanatyków. W I połowie notują awanturę z ochroną i odbijają wcześniej zatrzymanego kibica Piasta. Na tym meczu do historii przechodzi zgoda pomiędzy Polonią i Piastem. W Czermnie zjawia się 40 niebiesko-czerwonych, a w Chorzowie 800 osób. Na ulicach Chorzowa próbują zaatakować około 20-osobową ekipę Ruchu. Zamiary te jednak udaremnia policja, która używa gumowych kul i armatki wodnej, dodatkowo zwijając parę osób. Co do innych wydarzeń, można wspomnieć o rozbiciu około 15-osobowej grupki Żaboli z Miechowic-dzielnicy Bytomia, wycieczce w 100 osób na Odra Opole-Raków Częstochowa, gdzie Poloniści przerywają mecz wbiegając na murawę, zaś 22 osoby wracające z meczu Raków-Odra wpierw mają przeboje z Rakowem, natomiast w Sosnowcu obrywają od Zagłębia.

JESZCZE POLONIA NIE ZGINĘŁA...
Był koniec lat 60-tych XX wieku. Inne realia, inne klimaty. Pojęcia takie jak szalikowcy czy fanatycy w ogóle nie istniały w społecznym słowniku. Ludzie gromadzący się na meczach przychodzili oglądać dobrą piłkę, bez żadnych innych zamiarów. Wszystko zaczęło się od jednej legendy... Potem wydarzenia poleciały lawinowo...
Otóż w tamtych czasach dwóch kibiców rożnych klubów postanowiło zamanifestować swą miłość do drużyny i przywiązanie w inny sposób, niż tylko chodzenie na mecze. Ich pomysłem na to było stworzenia własnego szalika w barwach klubowych. Oczywiście wygląd tych szalików byłby dla dzisiejszych młodych fanów powodem do śmiechu-ale jak wspomniałem-to była inna rzeczywistość. Tymi dwoma kibicami byli fani ŁKSu Łódź oraz Polonii Bytom. Długo trwał spór nad tym, kto tenże szalik miał pierwszy. Ostatecznie stanęło na woli łodzianina, a jedynym wyznacznikiem jego racji okazało się bardziej profesjonalne wykonanie szala-był on bowiem tzw. dziargany, podczas gdy Polonista miał szal ze zszytych kawałków materiału. Tak mówi legenda przekazywana przez starszych kiboli latorośli. Już nie legendą, a faktem była pierwsza wycieczka na wyjazd, podczas której fanatycy byli jako cała grupa przyozdobieni w klubowe szaliki. Tą pierwszą szalikową ekipą byli fani właśnie bytomskiej Polonii. Wyjazd miał miejsce na Górnika Zabrze i było to na przełomie lat 60-tych i 70-tych. Ruch kibicowski był wtedy w całej Polsce w powijakach, jedynie kilka grup działało, na Śląsku zaś zalążki istnienia przejawiała tylko Polonia. Młodzi ludzie chcąc wykazać się inicjatywą i zrobić coś dobrego dla klubu, rozpoczęli pierwsze zorganizowane dopingowanie drużyny. Dużo przy tym podpatrywali z zachodu, gdyż niektórzy z fanów mieli tam rodziny i widzieli jak w to ludzie się bawią gdzie indziej. Ważny był też charakter ludzi zamieszkujących Bytom. Mieszkańcy mieli to do siebie, że tworzyli silną wspólnotę, zawsze się łączyli w ciężkich chwilach. Innymi pomocnymi aspektami związanymi z rozwojem ruchu szalikowców na Polonii było całkowite nieprzygotowanie ORMO do walk z kibicami oraz istnienie w Bytomiu więzienia. W tym jednym z najstarszych miast Polski miała miejsce w tamtych latach silna kryminalka. A że dawniej kibicami biorącymi udział w dymach oraz tworzącymi młyn byli właściwie tylko ludzie ulicy, więc na Polonii miało to bardzo istotny wymiar i znaczenie. To właśnie gitowcy stanowili o obliczu Polonii. Wtedy niebiesko-czerwoni nie mieli sobie równych na Górnym Śląsku. To oni wszystko tutaj rozpoczęli, to oni byli pierwsi. Okres supremacji bytomian w regionie utrzymywał się dość długo. Jeszcze na początku lat 80-tych Polonia była bardzo liczącą się grupą w skali całego kraju, na Śląsku zaś nie miała nadal konkurencji na swoją miarę... Pomiędzy latami 70-tymi, a 80-tymi z Polonią musiał liczyć się każdy. Pamiętna była awantura z kibicami warszawskiej Legii w połowie lat 70-tych. Na gości ze stolicy czekało wtedy niemal 200 kiboli spod niebiesko-czerwonych barw! Dziś ta liczba robi wrażenie-a co dopiero w tamtych czasach!!! Innym bardzo pamiętnym chuligańskim wspomnieniem był wyjazd Polonii do Bielska w końcówce lat 70-tych. Wtedy w Bielsku nie było w ogóle klimatów kibicowskich, a i czasy były takie, że na stadionach nie było sektorów wydzielonych dla kibiców gości. Dlatego też na stadionie miejscowi co chwila zbierali bicie od pojedynczych grup fanów Polonii, których w sumie zjawiło się w Bielsku kilka tysięcy. Na nieszczęście dla bytomian, w żyłach bielszczan płynie góralska krew. Zostali oni do tego stopnia rozjuszeni, że po meczu zebrali się w sapiący rządzą zemsty tłum o ogromnej liczbie. Bytomianie sami przyznają, iż była to jedna z dotkliwszych ich porażek na kibicowskim szlaku. W tamtych też czasach miało miejsce wydarzenie bezprecedensowe. Na meczu ligowym zebrała się największa publika-na Stadionie Śląskim 80 000 ludzi obserwowało mecz Polonia Bytom-Górnik Zabrze. Po dzień dzisiejszy jest to niepobity rekord ilości widzów obserwujących zmagania ligowe w Polsce.
Lata 80-te poloniści rozpoczęli od wysokiego „C”-potężnym dymem na meczu Pucharu Polski Lech-Legia rozegranym w Częstochowie. Polonia walcząca po stronie Lecha (zgoda) była siłą przewodnią nadającą ton w bojach z kibicami Legii i jej sprzymierzeńcami. Awantura ta po dziś dzień jest wspominana, jako jeden z większych dymów na meczu piłkarskim w Polsce w latach komunizmu. W roku 1985 o sile Polonii przekonał się gliwicki Piast-wtedy ostra kosa, gdyż gliwiczan łączyła zgoda z gdańską Lechią, znienawidzoną w Bytomiu po dziś dzień. Ogólnie do Gliwic bytomian zjechało się 600, tyle, że nie wszyscy weszli na stadion. Pierwszej grupie fanów do gustu bardzo przypadł sektor kibiców Piasta-natychmiast nastąpił atak. Piastole uciekli zostawiając wszystkie flagi.. Wtedy flagami były barwówki, więc Poloniści tylko odwrócili fany i mieli je już powieszone w prawidłowej sekwencji barw-niebiesko-czerwonej... Co ciekawe pozostała część kibiców Polonii buszowała na mieście wyłapując tam uciekających z meczu miejscowych. Piastoli tego dnia było stać tylko na obrzucenie dworca kamieniami, na którym stali czekający na powrotny pociąg fani Polonii. Rok później miał miejsce równie głośny dym. Przed meczem barażowym o awans do I-szej ligi z Wisłą Kraków na dworcu w Bytomiu oczekujący na przyjezdnych Poloniści doprowadzili do ganianek z Wiślakami. Jeden z krakusów w tych starciach stracił życie, jednak nie z rąk żadnego kibica Polonii, lecz sam wpadł pod nadjeżdżający pociąg... Po tym wydarzeniu Polonię coraz bardziej zbliżało do Cracovii, czego efektem była przybita zgoda. Od tego czasu niebiesko-czerwoni uczestniczyli zawsze w krakowskiej Świętej Wojnie po stronie Craxy. Ich wzajemne sympatie wzmocniły się jeszcze bardziej, gdy na dworcu w Krakowie Polonia zdemolowała swą dawną zgodę Wisłę, a naocznymi świadkami tego wydarzenia byli fani Cracovii. Natomiast na jednej ze Świętych Wojen w 1989 roku o mały włos, a doszłoby do zerwania zgody Polonii z Arką. Kością niezgody był zabrzański Górnik, a szczególnie jeden z zabrzan uważany przez niebiesko-czerwonych za konfidenta. Polonia koniecznie chciała dojechać tego dnia Górnika, na co Arka zareagowała natychmiast groźbą o zerwaniu sztamy. Niebiesko-czerwoni postanowili odpuścić Górnikowi, mając zamiar ich dopaść w drodze powrotnej. Jak czas pokazał nie udało im się to, gdyż zabrzan na dworcu w Katowicach fani z Bytomia nie uraczyli... Końcówka lat 80-tych to masa ciekawych awantur z Polonistami w roli głównej. Od tego okresu rozpoczęły się ciężkie lata kibiców Górnika i Ruchu przejeżdżających przez Bytom jadących na swoje mecze. Szczególnie ciekawie było na dzielnicy Zabrza-Rokitnicy, która znajduje się blisko Bytomia. Poloniści kilkakrotnie tam czatowali i zawsze kończyły się te spotkania awanturami. Często odwiedzana była dzielnica Rudy Śląskiej-Godula zamieszkiwana przez fanów Górnika, gdzie dochodziło do krojenia i bicia rywali. Równie nieciekawie przejazdy przez Bytom będą wspominać fani Ruchu z Piekar Śląskich. Swego czasu Polonia wyczaiła miejsce przesiadki „Niebieskich”, które było w...Bytomiu. Od tego momentu Ruchofani zbierali tak częste bicie, aż w końcu przestali jeździć tą trasą. Interesującą ciekawostką było istnienie w Bytomiu sklepu dziewiarskiego wyposażonego w maszynę do tkania szalików. Na Śląsku była to jedyna tego typu atrakcja. Niejednokrotnie wizyty fanów innych klubów kończyły się radością z nowych szalików tylko w momencie ich odbioru od sprzedawcy, gdyż po wyjściu ze sklepu barwy zmieniały właścicieli... W przeciągu lat 88-90 Poloniści dysponowali dobrą bandą-efektem było m.in. obicie Ruchu zmierzającego na mecz na Szombierki. Ostre dymy z Niebieskimi miały również miejsce podczas wyjazdu Polonii na Jastrzębie. Tak się złożyło, że akurat niebiesko-czerwoni zebrali wtedy bardzo silny skład, gdyż wypuszczono wielu ludzi. Fan-club Ruchu z Mikołowa, który z Polonią tego dnia zaliczył starcie na pewno te chwile zapamięta jako jedne z czarniejszych. Bardzo ciekawie było także podczas wyjazdu Polonii do Pszowa, gdzie kibice Polonii byli ścigani przez helikoptery. Tam też miała miejsce awantura z chorzowskim Ruchem, który zalicza straszny łomot chowając się w Miejskim Domu Kultury. Po wizytacji niebiesko-czerwonych MDK został całkowicie zdemolowany.
Fani Polonii w latach 80-tych bardzo aktywnie uczestniczyli na meczach hokeja. Do historii przeszły już sławetne kamionki na dworcu w Oświęcimiu, czy też wyjazdy na Zagłębie Sosnowiec, gdzie zawsze było ciekawie. Jeden z takich wyjazdów był jednak szczególny... Z Bytomia wyruszyło autobusem 200 ludzi. Przystanek przed miejscem docelowym atakuje niebiesko-czerwonych Zagłębie. Nie pozwalają Polonii wydostać się z autobusu, za to Polonii udaje się wziąć jednego zakładnika, który po tym zdarzeniu miał z pewnością fatalne wspomnienia. Autobus z całą ekipą Polonii odjechał i bytomianie wysiedli jeden przystanek dalej. W parku dozbrajają się w sprzęt i oczekują tej grupy Zagłębia, która ich zaatakowała wcześniej. Niespodziewanie jednak z drugiej strony nadjechał tramwaj wypełniony po brzegi fanami Zagłębia. Z całego pojazdu ostała się tylko 1 szyba-kierowcy J. Po tym wydarzeniu Poloniści ruszają pod halę i zanim na nią weszli, to minęła godzina ganianek obu ekip po okolicznym parku. Z hokejem związana jest również zabawna historyjka, gdy to swego czasu w Janowie niebiesko-czerwoni fanatycy z wieżyczki komentatorskiej ściągnęli znanego komentatora sportowego-Andrzeja Zydorowicza i mu spuścili manto za pociskanie farmazonów, które bardzo nie spodobały się bytomianom. Od tego momentu Zydorowicz przestał lubić Polonię.
Z tymi przeszłymi latami nieodłącznie kojarzą się pewne osoby, które decydowały o obliczu Polonii. Są to takie historyczne ksywy jak choćby ludzi z lat 70-tych: ś.p. Amant-Janusz Grześko-późniejszy prezes klubu, czy Leo, z którym związane było sławne zawołanie: „Leo, Leo Bytom wygrał mecz”, czy nowej generacji z lat 80-tych: Korek, Krzysiu „Faszysta” czy Bamber, który zresztą do dziś bardzo aktywnie udziela się na Polonii i jest tam bardzo charakterystyczną postacią. Z Bambrem związanych jest multum ciekawych historii, ale jedna z nich utkwiła wyjątkowo w pamięci Zawiszy-równie znanej postaci na Olimpiskiej. Historia ta związana jest z meczem Ruch-Lech. Niebiesko-czerwoni postanowili wspomóc swą zgodę z Poznania i do Chorzowa wyruszyło 20 osób. Gdy chorzowianie ich zauważyli natychmiast otoczyli bytomian. Tam jeden z ważniejszych gości na Ruchu przypomniał sobie, że dostał kiedyś od Bambra kamieniem, co mu zresztą wypomniał. Na to Bamber natychmiast zareagował wypłacając gościowi strzała ze słowami: „No to teraz też dostałeś”. Awanturę przerwał wjazd milicji...
Tamte złote czasy dla fanów Polonii zwieńcza katastrofalny kryzys. Trwa on dobrych kilka lat. Na piłce Polonia nie ma nawet młyna, nie wspominając o wyjazdach. Hokej pomógł w tych czasach Polonistom przetrwać, co przyznają sami otwarcie i szczerze. Wielu ludzi, którzy naprawdę dużo znaczyli się wykruszyło-różne były losy ludzi, część została pozamykana, jeszcze inni dali sobie całkowicie spokój. Zbiegło się to wszystko w jednym momencie i skutkiem tego była całkowita posucha kibicowska na Polonii.
Po dobrych 3 latach kryzysu w 1993 roku do głosu zaczyna dochodzić nowe pokolenia na Polonii. Zaczynają się oni organizować na piłce. Eliminują z płotów niemieckie flagi, zaczynają regularnie odwiedzać obce stadiony. Ich próby nawiązania do dawnej pięknej tradycji wiodą jednak przez bardzo trudną i długą drogę.
W sezonie 94/95 doszło w Myszkowie do sporej awantury, gdzie pojawiło się 400 osób z Bytomia. Już przed meczem sporo osób hasa po murawie i ściera się z policją. Pod koniec meczu dochodzi do kolejnych dymów-tym razem ostrzejszych z mundurowymi, a ich efektem było znaczne zniszczenie obiektu myszkowian. Ciekawie było także w Koninie, gdzie pojawiło się około 100 niebiesko-czerwonych. Przeganiają oni oddział policji i rozpoczynają demolkę obiektu. Spokój zaprowadzony dopiero został po wjeździe antyterrorki. W Oleśnicy 60-osobowa ekipa przegania miejscowy fan-club Śląska, a w Gdyni przed meczem z Bałtykiem 3 osoby z Polonii wraz z Arką urządzają sobie na mieście ostre polowanie na Kadłubów, czego efektem było zdobycie flagi Bałtyku. Na ciekawy pomysł wpadli działacze w Rydułtowach umieszczając w klatce dla gości krzesełka. Siedziska były od razu użyte przez Polonistów podczas ich starć z policją. Po meczu na mieście miejscowi wybijają Polonii szybę w autokarze i zostają natychmiast pogonieni. W całość włącza się także psiarnia, z którą trwają boje. Inne liczby wyjazdowe to 150 osób na Wiśle Kraków, 33 w środę na Arce, 70 w Dzierżoniowie, 50 w Gdańsku, gdzie mecz się nie odbył. Dwukrotnie odwiedzają kibice z Bytomia miasto Wrocław. Wpierw na Śląsku było ich 70, a na Ślęzie 40. W Bytomiu przed meczem pogoniona zostaje grupa 14 gdańszczan, za to po meczu, w Katowicach, górą jest Lechia. W przerwie zimowej dochodzi do dwóch awantur z chorzowskim Ruchem. W pierwszej jadący na mecz hokeja do Oświęcimia fani Polonii trafili podobną ilościowo konkretną ekipę Ruchu jadącą do Janowa na mecz Naprzodu. Po krótkim starciu Niebiescy zmuszeni są uznać wyższość Polonistów. W rewanżu Ruch w około 200 osób pojawia się na sparingu. Przed meczem przeganiają wszystkie grupki fanów Polonii oraz obijają 50-osobową ekipę Polonii oczekującą na nich. Na meczu, gdy bytomianie próbowali atak przez murawę, Ruch wpada na boisko. Zabawę przerywa jednak policja, a mecz zostaje przerwany. Od tego meczu sparingi rozgrywane między Polonią i Ruchem są zawsze utajone. W tym sezonie nasilają się ataki Polonii na zwolenników Ruchu i Górnika z fan-clubowych miast m.in. z Tarnowskich Gór. Doszło nawet do tego, że policja zabroniła w/w ekipom przejazdu przez Bytom!
Następny sezon 95/96 to przede wszystkim święto dla każdego Polonisty-dwumecz z Ruchem! Na Olimpijskiej melduje się 3000 Niebieskich. Blisko tysięczny młyn miejscowych przerywa mecz wrzucając na boisko race, co nie spodobało się policji, która urządza pałowanko. W Chorzowie w środę pojawia się według różnych źródeł od 1000 do 1200 fanów z Bytomia. Inne ciekawsze wyjazdy w wykonaniu Polonii, to Wodzisław, gdzie wybrało się 150 Polonistów. W drodze na mecz, w Katowicach pogoniona zostaje GieKSa oczekująca na Lecha. W Namysłowie melduje się 150 bytomian, którzy przed meczem ganiają około 40 chcących ich przywitać miejscowych fanów Śląska i Startu. W Gdańsku jest około 40 osób + 50 z Arki. W drodze na mecz jedna z grup pociągowych zalicza niemiłą przygodę obrywając od jadącego na Zawiszę Ruchu. W drodze na mecz do Bydgoszczy nacina się na 120-osobową ekipę Polonistów Ceramika Opoczno, która zostaje przegoniona z zajazdu. Ponadto 300 osób jest w Rydułtowach, 500 na Szombierkach, 80 w środę w Myszkowie i 55 w Poznaniu na Warcie. Warte wspomnienia mecze na Olimpijskiej to derby z Szombrami, gdzie Zieloni tracą flagę i wizyta Zawiszy, którą pod stadionem przegania 20 Blue-Reds. Inne ciekawostki to strata flag na hokeju przez Unię Oświęcim czy wyjazd w 2 dychy do Torunia, gdzie pod stadionem przegoniono miejscowych (mecz Elana-Arka). Na Szombierkach pojawia się Ruch, który rozbity na grupy traci trochę szali, a w trakcie meczu, gdy Ruch zmuszony jest do ewakuowania się ze stadionu po walkach z policją, Polonia atakuje i leje uciekających w panice po pobliskich lasach i stawach chorzowian.
W sezonie 96/97 na pierwszy plan wysuwa się spora jak na bytomskie warunki pomeczowa (Polonia-Lechia) awantura z policją, która użyła broni ostrej oddając z niej strzały ostrzegawcze. Zatrzymani po tych wydarzeniach kibice jako pierwsi w Bytomiu dostali zakazy stadionowe. Wizyta Pogoni Szczecin w 11 osób prowokuje akcję na nich po meczu. Zamiast konfrontacji Portowcy barykadują się jednak w dworcowym kiblu. Do bieganiny na murawie doszło po meczu z Cidrami, ci jednak pozostali w swoim sektorze i do niczego konkretnego nie doszło. Polonia na wyjazdach prezentuje się następująco: 500 osób w środę na Szombierkach, 180 w Rydułtowach, gdzie w przerwie 3 bytomian wyruszyło na zrywanie flag miejscowych, jednak ich akcję przerwały kaski. W drodze do Myszkowa (200 osób) pod katowickim dworcem dochodzi do starcia z GieKSą (zbierali się na wyjazd do Chorzowa). Po krótkiej wymianie ciosów zabawę kończy policja. Najliczniejszy wyjazd to 1000 osób w Radzionkowie. W drodze powrotnej na ulicach dochodzi do dymów z psami. W Namysłowie jeden z Polonistów rzuca w przerwie meczu petardą w publikę. Reakcja sił porządkowych jest natychmiastowa i dochodzi do napierdalanki z policją. Podczas tych zdarzeń „ładnym” zachowaniem popisuje się miejscowy Start krojąc małolata Polonii z szala wypchniętego z klatki. W Bydgoszczy jest 20 osób. Po meczu w drodze powrotnej 30 osób konkretnej załogi z Zawiszy (prawdopodobnie fan-club Inowrocław) weszło do wagonu Warsu w pociągu. Zostali natychmiast zaatakowani przez Polonię i dosłownie zmasakrowani-jeden z gości dosłownie został wbity głową w sufit, inny w panice ewakuował się przez okno. Reszta była lana do tego stopnia pasami, że między sobą wzajemnie bili się o to, kto ma być na spodzie, by nie dostawać największych cięgów. W Zielonej Górze jest około 20 osób, a w Grodzisku 14. Kilkakrotnie wspomagają bytomianie swych ziomków z Odry Opole. Najciekawiej jest w Piekarach, gdzie przeganiają miejscowych Żaboli oraz w Czeladzi, gdzie wraz z Odrą atakują murawą i przeganiają miejscowych fanów CKSu i BKSu Bielsko, którzy tracą dwa szaliki Zagłębia. W drugiej połowie pojawia się bojówka Zagłębia i obie strony dążą do konfrontacji kilkukrotnie ścierając się z oddziałami prewencji. W tym też sezonie pod stadionem Polonii bicie dostają tworzące się dopiero Młode Orły, które przyjechały na mecz Lechii Gdańsk.
Sezon 97/98 to sławetna już fuzja z Szombierkami, w efekcie której na pewien czas kibice Zielonych dają sobie spokój z kibicowaniem. Mecze rozgrywane są na przemian, raz na Szombierkach, raz na Olimpijskiej. Dzięki prowadzonemu w rundzie jesiennej protestowi, wiosną wszystkie mecze są na Polonii. W Bytomiu było raczej spokojnie, nie licząc spotkania z Górnikiem Wałbrzych. W przerwie meczu Polonia traci 2 szale na rzecz wałbrzyszan, a po meczu ekipa z busa dostaje po wyrównanej walce od bytomian. O wiele ciekawiej było na wyjazdach. W Wałbrzychu przed meczem 17 osób ma starcie z miejscowymi, w efekcie którego fani KSG biorą nogi za pas. W Poznaniu jest 70 osób na Warcie. Po meczu część ekipy wpada na murawę z zamiarem linczu sędziego. W drodze powrotnej Polonia we Wrocławiu widzi czekającego Śląska, ale nie dochodzi do starcia, gdyż wrocławianie stwierdzili, że czekają na braci Polonii-opolską Odrę, która miała także zaraz przejeżdżać przez Wrocław. Co ciekawe starcie z opolanami kibicom Śląska nie wyszło całkowicie na dobre... W Opolu na Odrze pojawia się 500 osób, część z tej grupy wizytuje po meczu murawę, co kończy się pałowaniem. Ciąg dalszy ma miejsce pod bramą, gdzie obydwie zaprzyjaźnione ze sobą grupy kibiców rozdziela policja. Z obydwu stron dochodzi do ataku na mundurowych, którzy nie przebierają w środkach lejąc kibiców pałami po głowach i szczując psami bez kagańców. By rozpędzić fanów użyto armatki wodnej. W Myszkowie (300 osób) przed meczem jeden z Polonistów pojawia się na płycie i zdobywa najstarszą flagę Krisbutu. Po tym w pobliżu klatki zauważono paru myszkowian, próba ataku kończy się na policji i antyterrorce, z którymi dochodzi do awantury. W Namysłowie (400 osób) przed meczem rozgoniono młyn miejscowych, a po meczu fani Startu zostali znów pogonieni (na stadionie i ulicach), co kończy się dwukrotną awanturą z psami. W Rydułtowach jest 160 osób. Po meczu w jednym z autokarów leci szyba, jednak miejscowi są szybsi od światła. W Toruniu melduje się 5 osób (50 nie dotarło), które przeganiają grupę Elany. Wspomaga ich 50 Arkowców. W Gdańsku na Polonii pojawia się 20 bytomian oraz 20 z Arki. Przed meczem wizytują stadion Kadłubów przeganiając Bałtyk oraz zdobywając flagę. W Gdańsku nie było już tak kolorowo. Atak z kilku stron uzbrojonej w ciężki sprzęt około 200-osobowej bandy Lechii kończy się ucieczką Polonistów do budynku klubowego. Komu się to nie udało został stratowany. Podczas tej akcji ciekawostką był fakt obecności na stadionie byłego marszałka sejmu Płażyńskiego, który postanowił sprawy wziąć w swoje ręce i błagał kwiląc do głośników, by kibice przestali się okładać, bo wszyscy jesteśmy Polakami J. Pozostałe wyjazdy to Radzionków (600), Jelenia Góra (60), Legnica (50), Konin (11) i Wrocław (450). Pozostaje wspomnieć o meczu Pucharu Polski Ruch Radzionków-Ruch Chorzów, przed którym doszło do paru starć z chorzowianami, przerywanymi przez policję. Po meczu obita i przegoniona zostaje grupa kilkunastu Żaboli z Tarnowskich Gór, która wspomagała Cidry. W tym sezonie też swoją flagę ”Górka” tracą fani z Radzionkowa wracający z Opola.
Sezon 98/99 nie jest tak udany, jak poprzedni. Najciekawiej było w Rudzie Śląskiej, gdzie 400-osobowa ekipa Polonii kroi 4 flagi Grunwaldu, a na murawie dochodzi do starcia z ochroną przerwanego przez policję. W Myszkowie jest 200 osób, a przed spotkaniem 6 Polonistów rozgania młyn miejscowych. W drodze powrotnej atak na grupę pociągową, którą stanowiło 60 młodych osób z Polonii, przeprowadza sosnowieckie Zagłębie, ale bytomianie nie wykazali ochoty do konfrontacji. Zagłębie zostało przegonione przez policję. W Jeleniej Górze pojawia się 11 osób. W okolicach stadionu zostali wyczajeni i obici przez 40-osobową ekipę połączonych sił Górnika Wałbrzych i Karkonoszy. Ciekawy również był dwumecz z Elaną. W Bytomiu łupem Polonii pada flaga „Elana Duma Torunia”. W rewanżu Gród Kopernika odwiedza 20 niebiesko-czerwonych. Na mieście gonią czekającą na nich bojówkę Elany. Na stadion zaś wjeżdżają z bramą od razu atakując miejscowych. Początkowo torunianie się zrywają, jednak widząc swą znaczną przewagę wracają i walczą. Starcie zostaje przerwane przez policję, ale w tym momencie przewagę już mieli gospodarze. Na meczu w Bytomiu ze Śląskiem Poloniści wjeżdżają na murawę awanturując się z ochroną-całość kończy wjazd policji. Natomiast wyjazd do Wrocławia udaremnia policja, przez którą 80 osób nie dotarło do miejsca docelowego. Inne wyjazdy to m.in.: Gdańsk (30 + 70 bardzo dobrej ekipy Arki), Rydułtowy (120), Częstochowa (150). Ciekawe wydarzenia to wycieczka w kilka aut do Sosnowca przed meczem Zagłębia i zdobycie kilku szali. Trafiona zostaje pod kasami ekipa BKSu Bielsko, która dostaje łomot i traci flagę. Flagi i to dwie tracą podczas swego pierwszego meczu w ekstraklasie fani Cidrów. Przy okazji innego meczu-z ŁKSem-kibice z Radzionkowa wybiegają w 30 osób ze stadionu na kilkunastoosobową ekipę Polonii, jednak się bardzo przeliczają i po krótkim starciu zmuszeni są do odwrotu na swoje sektory. Wizyty w Radzionkowie z pewnością nie będą dobrze wspominać także fani zabrzańskiego Górnika, którzy po wyrzuceniu przez psy ze stadionu zostali solidnie obici przez Polonię. Bytomianie wspominają, ze tego dnia naprawdę wielu ludzi z KSG załapało się na oklep. Ponadto 20 osób z ekipy wpada na trening piłkarzy przeganiając ich, a jedno z aut graczy zalicza dachowanie. Powodem tych wydarzeń było nieprofesjonalne podejście piłkarzy do ich obowiązków.
Sezon 99/00 to połączeniu dwóch ligowych grup, a co za tym idzie więcej meczów i wyjazdów. Na dzień dobry w Tarnobrzegu melduje się 100 osób. W drodze na mecz w Mielcu pogoniona zostaje około 20-osobowa grupa Stali wybierająca się na Korona-Śląsk. W Tarnobrzegu przed meczem 5 Polonistów i kibic Arki pogoniło 20 Siarkoholików, ponadto skrojono im 2 flagi-1 Siarki i 1 Polonii Przemyśl. W przerwie jeden z Siarkoludków wybiega z krzaków z zamiarem odbicia flag. Kibice gości wbijają się na płot co doprowadza do furii policję (antyterrorka), która działa bardzo brutalnie przez dłuższy czas pałując bytomian. W drodze powrotnej w Dębicy dochodzi do starcia z 3 osobami z Igloopolu, które przerywa policja. W Katowicach Polonistów wraz z około 40-osobową grupą Piasta jest około 700. Do awantur z ochroną dochodzi po meczu w Opolu, gdzie melduje się 200 osób. W Krakowie na Hutniku jest 150 osób. W drodze powrotnej atakuje Ruch. Pociąg w wyniku obrzutki pozbywa się szyb, a chorzowian przepędziły psy. Efekt starcia to jeden zatrzymany z „PF” i 1 ranny Polonista. W Gdańsku jest 50 osób. Podczas tego wyjazdu Poloniści wraz z Arką przepuszczają atak na grającą w Gdyni Elanę. W Iławie jest 20 osób. W przerwie pod klatkę podchodzą kibice IKS-u, z którymi dochodzi do starcia przerwanego przez policje. Radomsko odwiedza 70 Blue-reds. Przed meczem doszło do dwóch starć, w których mniej liczni kibice Polonii przeganiają miejscowy RKS. Inne wyjazdy to: Wrocław (150), Częstochowa (200), Myszków (100) i Kielce (150), gdzie w Sosnowcu atakuje uzbrojone Zagłębie, ale nim ktokolwiek zdążył wyskoczyć, rozpędziła ich policja. Mecz z Lechią miał być rewanżem za bicie w Gdańsku. W nocy grupa Polonistów czekała na przybycie Arki. Tym samym pociągiem z Olsztyna wracał Ruch. Pierwsi Niebiescy, którzy wybiegli dostają. Do akcji wkracza jednak policja, która ostrzelała Polonię. Tymczasem na wyczekiwany mecz z Lechią, gdańszczanie przybyli w doborowym 60-osobowym składzie, lecz za posiadany sprzęt zostali zawróceni. Hitem tego sezonu okazał się mecz z GKSem Katowice w Bytomiu. W I połowie po golu dla Polonii runął płot i doszło do awantury z ochroną. Momentalnie we wszystko wmieszała się policja, która najpierw ostrzelała kibiców z gumowych kul, użyła armatki wodnej, po czym wpadła na sektor palując wszystkich i skręcając 20 osób. Przed meczem ze Śląskiem w Gliwicach na dworcu jedna z grup pociągowych WKSu została zaatakowana przez połączone siły Polonii i Piasta. Pierwsze starcie zdecydowanie na korzyść Śląska, natomiast drugie zostało przerwane przez siły porządkowe. W przerwie meczu Śląsk wpada na murawę, to samo po chwili czynią Poloniści, ale do starcia nie dochodzi, gdyż obydwie grupy zawracają na widok policji. Całość kończy się laniem kibiców. Ponadto w tym sezonie łupem Polonii padają 3 flagi Szombierek, dwie Uranii Ruda Śląska (przy okazji meczu Rozbark-Urania). Obrywają też Żabole z Łagiewnik po meczu Górnik-Ruch, a także solidarnie łagiewniccy wyznawcy Ruchu, którzy przed meczem Polonia-Jeziorak pogonili grupkę młodzieży. Kilka godzin później oni sami musieli się ewakuować.
Sezon 00/01 zaczął się od głośnego w mediach wyjazdu do Bełchatowa. 50 podróżujących autokarem Polonistów zostało zawróconych (mecz się nie odbył). W drodze powrotnej pod Częstochową na jednej ze stacji benzynowych doszło do ostrej godzinnej awantury z policją, po której dwóch funkcjonariuszy wylądowało w szpitalu. Sytuację uspokoiły wezwane posiłki (w sumie 100 policjantów, szturm autokaru, wrzucenie gazu) skręcając całą ekipę i wypuszczając potem w grupach. Jeden z kibiców Polonii dostał za tą akcję konkretny wyrok. Jedna z wypuszczonych grup (8 osób) w Katowicach zostaje przegoniona przez GKS. Katowiczanie czekali na Wisłę wracającą z Zabrza. W Sopocie atakuje uzbrojona Lechia. Poloniści nie wybiegli jednak z kolejki. Gdańszczanie zaś nie kwapili się, by do niej wejść i wszystko rozeszło się po kościach. Inne wyjazdy to: Poznań (100), ŁKS (80), Ostrowiec (15), Sosnowiec (300), Gorzyce (11), Opole (50) oraz Ząbki (2). Łupem Polonistów pada flaga fan-clubu Ruchu Chorzów „Łagiewniki”. Po meczu z Zagłębiem około 60 hool’s jedzie do Łagiewnik na awanturę z Ruchem. Ponoć chorzowskich rozproszyły psy, a celem ataku stało się kilkunastu Ruchofanów barykadujących się w knajpie, którą nieco poddemolowano. Około 40 osób czeka na Ruch wracający ze Szczecina, ale we wszystko wmontowała się policja, z którą doszło do spięcia, w efekcie czego trafiony kijem w łeb mundurowy ląduje w szpitalu. Zatrzymano 8 osób. Około 40 osób, wspomaganych przez 15 hool’s Piasta demoluje kilkudziesięcioosobową ekipę Górnika (głownie z Rudy Śląskiej) jadącą do Radzionkowa. 30 osób czeka na Zagłębie Sosnowiec wracające z Polkowic. W dymie górą są sosnowiczanie. Po meczu Polonia-Lech polująca w kilka aut katowicka GieKSa kroi gościa z Polonii z małej flagi. Kolejna akcja miała miejsce przy okazji meczu Ruch Radzionków-Wisła, gdy to atakowane 2 busy TS-u nie wykazują ochoty do konfrontacji. Zimą dochodzi do solówek młodych ekip Polonii i Górnika z Rudy Śląskiej, które błyskawicznie wygrywają niebiesko-czerwoni. Działo się też przy okazji meczu Pucharu Polski Odry z Ruchem , Górnikiem i Sosnowcem, gdzie Poloniści uczestniczą w awanturach z policją. W 80 osób Polonia wspomaga Piasta grającego na Szombierkach, gdzie następuje atak na młyn Szombierek. Walki przerywa interwencja policji z gumkami. Po meczach hokejowych z GKSem katowiczanie polują w Bytomiu, a Poloniści w Katowicach. W obydwu przypadkach napastnicy gonią wrogie grupki. Ciekawie było też podczas hokejowego wyjazdu do Tychów, gdzie w wyniku awantur z policją przerwano mecz. Do awantury z psami doszło też w Krynicy, natomiast w rewanżu w Bytomiu KTH traci flagę. Ponadto grupka sfrustrowanych kibiców wpada na trening piłkarzy. Niewiele to jednak pomaga-Polonia po raz pierwszy w swej historii spada do III ligi. Nim rozpoczął się ten trzecioligowy sezon kibice zorganizowali demonstrację w obronie klubu pod bytomskim UM. Ponieważ rozmowy nie układały się zbyt pomyślnie na UM i policję posypały się kamienie, po czym psy rozproszyły tłum gumowymi kulami. Do dogrywki doszło na ulicach i w pobliskim parku-zatrzymano parę osób. W III lidze układało się różnie. W Sławęcicach Polonii jest około 100. Przed meczem miało dojść do walki banda na bandę z hool’s GKS Jastrzębie, ale w ostatniej chwili, gdy już obie grupy biegły na siebie, policja zapobiegła starciu. Gliwice to 150 osób, po meczu na mieście wspólna akcja PB i Piasta na autobus z Żabolami z Gliwic i Knurowa, w którą wtrąca się policja. 120 osób jest w Katowicach na Rozwoju, w drodze powrotnej rozgoniona zostaje 30-osobowa czekająca ekipa Ruchu. W Głogowie 50 Polonistów na stadionie wygrywa starcie z Chrobrym. W drodze powrotnej w Rudnej próbowało przyatakować HZL, ale uniemożliwiła im to policja. Inne wyjazdy to: Jastrzębie (130), Bielawa (40-nie wpuszczeni), Legnica (40), Inkopax Wrocław (25). Ruda Śląska (100) i Żory (2). Dla kibiców Polonii zamknięto 3 stadiony –pomimo to na MK K-ce jest 7 osób, a w Knurowie 100, ale nie zostają wpuszczeni. Nikogo nie ma za to w Bielsku. Przed meczem Polonia-Chrobry w Bytomiu jadące do Katowic Zagłębie Lubin obija kilku Polonistów. Polonia czekała na Chrobrego, a nieoczekiwanie trafiła na busy lubinian i musiała uznać ich wyższość. Po meczu próba rewanżu, jednak HZL jadą z policją-zabawa kończy się tylko na wybiciu szyby w busie koszem. Mecz z Żaganiem został przerwany w drugiej połowie, gdy na murawie pojawili się niezadowoleni z wyniku kibice Polonii. Ponadto do awantur z ochroną dochodzi po meczu z Inkopaxem. Z ciekawszych akcji odnotować można obicie po meczu Ruch Radzionków-Zagłębie sosnowieckiej ekipy samochodowej.
Następny sezon 02/03 to całkowity spokój na wyjazdach. Polonia była w 170 osób w Gliwicach na Piaście i 100 na Carbo, 8 w Legnicy (60 osób policja wyrzuciła z pociągu w Gliwicach), 170 w Rudzie Śląskiej, 6 w Kietrzu, 30 w Graczach, 25 w Myszkowie (130 osób kończy podróż w Katowicach), 2 w Zielonej Górze, 358 w Sosnowcu, 6 w Żarach, 9 Świebodzinie i 100 na Rozwoju. Jedyny incydent miał miejsce w Katowicach w drodze na MK, gdy to próbowało atakować 30 GieKSiarzy, ale ich zapędy ostudziły gumowe kule. Pozostałe wyjazdy to Opole (40 w środę) i 45 osób na hokeju na Cracovii. Spokój był na wyjazdach, ale dzięki chuliganom niebiesko-czerwonych runda nie była nudna. Najgłośniejsza akcja miała miejsce o 4 rano na bytomskim dworcu, gdzie to 60 osób czekało na GKS wracający z Poznania. Część tej grupy dostaje się do pociągu siejąc popłoch wśród katowiczan, gdzie paru obrywa, a reszta barykaduje się w przedziałach. Pozostali Poloniści rozwalają wagony z GieKSą od zewnątrz. Akcję kończą nadjeżdżające radiowozy-zatrzymano 6 osób. 25 Polonistów w Świętochłowicach goni konkretną 15-osobową załogę Ruchu (grali z KSG). W odpowiedzi Ruch melduje się w 60 osób chuligańskiej bandy w Bytomiu, gdzie dochodzi do starcia pod przejściem na dworcu. Wybiega na nich 3 desperatów, którzy obrywają. Polonia nie była w stanie jednak wystawić całej ekipy, gdyż wcześniej rozproszyła ich policja. Sprawę kończą psy podjeżdżające pod dworzec. Po powrocie Ruchu z wyjazdu na Wisłę blisko 40-osobowa ekipa Polonii goni w Chorzowie-Batorym około 25-osobowa grupę Niebieskich. 35 hool’s atakuje autokar z Sosnowcem wracającym z Zielonej Góry. W ich autokarze wybito kilka szyb, paru Zagłębiaków którzy wyskoczyli zalicza oklep. Przy okazji meczu Pucharu Polski-Bobrek/Karb Bytom-Raków Częstochowa około 25 z Polonii atakuje murawą fanów RKS-u, którzy nie zdołali sforsować siatki, a Polonia ewakuuje się przed policją. Przez meczem Pucharu Polski Rozbark Bytom-Raków dochodzi do walki 10 na 10 z Medalikami wygranej przez PB. W Bytomiu najciekawszy był mecz z Zagłębiem, przed i po którym dochodzi do awantur z policją. Ponadto mecz przerwano w II połowie, gdy to na murawę zaczęli wskakiwać Poloniści, ale wobec licznych oddziałów mundurowych do niczego większego nie doszło. Tego dnia zatrzymano 30 osób. Przed meczem Odra-Sosnowiec 40 Polonistów leje się z ochroną, a przed meczem Podbeskidzie-Arka 9 osob+1 z Gdyni wygrywa awanturę w klubowej kafejce z około 20 osobową grupą Zagłębia i BKS-u. Ponadto dostało się piłkarzom po meczu z MK K-ce, co było powodem zamknięcia stadionu. 8 Polonistów uczestniczy w ataku Arkowców na Lechię w Gdańsku (Arka-Śląsk). Natomiast po meczu z Myszkowem dochodzi do ataku na myszkowian i wspomagających ich fanów Ruchu. Dym przerywa policja.
W sezonie 03/04 na pierwszy plan wysuwają się derby z Cidrami. Na Olimpijskiej dochodzi do dymu z ochroną, która zbiera solidny oklep. Bardzo ciekawie było w Radzionkowie. Zarząd Cidrów udostępnił tylko 400 biletów i wprowadził listę imienną w efekcie czego już przed meczem na trybunach przeznaczonych dla gospodarzy pojawili się Poloniści. Właśnie z tej grupy wysypuje się około 10 osób, które biegną po flagi Ruchu-wisiały dwie. Jedną miejscowi zdołali ściągnąć, druga została podarta. Tymczasem przed stadionem policja zatrzymała sporo osób twierdząc, że nie wpuści ich na mecz. Ludziom puściły nerwy, przepuszczono atak w około 100 osób na kordon, który został przerwany. Ta grupa wyłamuje bramę za młynem miejscowych, próbując ataku. Cidry ograniczają się do rzucania kamykami. Poloniści natomiast awanturują się z ochroną, która używa gazu. Dym kończy policja rozpędzając towarzystwo za pomocą gumowych kul. Po tym psy, nie chcąc prowokować, wpuszczają wszystkich na mecz. Ogólnie tego dnia Polonię w dwóch grupach dopinguje 600 osób. Jeszcze raz Polonia zjawia się w Radzionkowie-tym razem na Pucharze Polski jest ich 200-zajmują miejsce młyna radzionkowian i rozwijają flagę Desperados. Cidrów nie stwierdzono. Inne wyjazdy to: Głogów 68 + 14 Odra + 4 Piast. W przerwie 10 osób biegnie po flagi, jednak momentalnie pojawiają się mundurowi i po emocjach. W Opolu jest 70 osób. Po meczu już tradycyjnie dochodzi do awantury z ochroną. W tym dniu doszło też do ustawki PB z Zagłębiem Lubin (po 25 osób), którą wygrywa HZL. Około 400 osób jest w Sosnowcu. W przerwie 3 osoby wyskakują z klatki po flagę Zagłębia wiszącą na krytej. Broni ją jednak ochrona. Po tym dochodzi do awantury przez płot z ochroną. Emocje ostudza policja urządzając kibicom pałowanko. 28 osób odwiedza Legnicę. W drodze powrotnej na stacji Wrocław-Nowy Dwór atakuje Śląsk. Ich atak kończy się zwycięstwem bytomian, którzy przeganiają kibiców WKSu z peronu. W Czarnowąsach 25 osób awanturuje się z ochroną, co nie spodobało się policji, po interwencji której zatrzymano 2 osoby. W Katowicach na MK jest 10 osób + 10 kibiców Piasta. Tą ekipą gonią na stadionie około 20 bluzgających GieKSiarzy, co było powodem przerwania meczu. Inne wyjazdy to: Rozwój Katowice (100), Zielona Góra (6), Słubice (3), Wrocław (172)-tu dochodzi do drobnych incydentów z policją i przerwania meczu, po tym jak obydwie ekipy powspinały się po płocie. Na Carbo Gliwice jest około 80 osób, a w Zabrzu 50 + 30 Piast. Do najgłośniejszego wydarzenia chuligańskiego doszło zimą na stadionie bytomskiego Startu. Tu Ruch Radzionków umówił się na solówki z Polonistami z osiedla Rojca. Wobec konfidenckiej postawy kibiców Cidrów, którzy stale współpracują z policją reszta bytomian postanowiła do nich nie dopuścić. 40 osób wpada na Start, większość Cidrów zdołała zbiec. Ci natomiast, którym się to nie udało dostają mocne bicie graniczące z katowaniem. Po raz kolejny zamknięto stadion Polonii-tym razem za to, że paru Polonistów wpadło po meczu z Zagłębiem do budynku klubowego i dało słowną reprymendę piłkarzom. Około 25 Polonistów wpada na mecz Szombierki-Sławków, ale wobec braku przeciwników wycofują się. Pecha ma 20 Zaboli z Piekar Śląskich, którzy wracali z wyjazdu na Widzew. W Bytomiu zrywają się zaatakowani przez kilkunastu Polonistów. Ciekawie było też przy okazji spotkań Piasta z Ruchem. W Chorzowie jest 90 Polonistów. W Gliwicach bytomian jest 140. W II połowie wraz z Piastem awanturują się z policją nie pozwalając na dokończenie meczu.
Sezon 04/05 kończy się upragnionym przez kibiców awansem do II ligi. Niewiele działo się na wyjazdach. A liczby wyjazdowe były następujące: Polar Wrocław 1 (100 w tym Piast z powodu policji kończy podróż w Opolu, w tym samym miejscu 40 osób kończy wycieczkę do Legnicy), Miedź 3, Nowa Sól 4 osoby, Zielona Góra 30 osób. W drodze na mecz zdobywają flagę fan-clubu Śląska z Brzegu Dolnego „Rokita”. W drodze powrotnej dostają lanie od policji, która zawija 1 osobę. W Radzionkowie melduje się 750 osób. W przerwie dochodzi do drobnego incydentu z ochroną, która gazuje próbujących się wydostać z klatki Polonistów. Powodem tego był atak Cidrów na grupkę Polonistów siedzących poza klatką. We Wrocławiu pojawia się 366 Blue-reds, którzy pod koniec meczu próbują przeskoczyć płot oddzielający klatkę od trybuny głównej, co uniemożliwia policja posiłkująca się gazem. Na Jastrzębiu jest 67 z PB + 13 Piast. W drodze na mecz kilku Polonistów podróżujących z Piastem obija w okolicach Knurowa i Leszczyn grupki Żaboli krojąc parę szali. W drodze powrotnej ta sama ekipa zostaje zaatakowana przez uzbrojonych w siekiery Żaboli. Nic wielkiego się nie stało, gdyż kibice KSG wrzucili do autobusu świecę dymną, która spowodowała sporo zamieszania. W tym dniu w Bytomiu na hokeju pojawia się Janów wspomagany przez „PF”. Na lodowisku przeganiają ludzi krojąc parę szali. Rewanż ma miejsce zimą, gdy to 60 Polonistów pogoiło pod halą w Janowie miejscowych. Inne wyjazdy hokejowe to Krynica 70 osób i Sosnowiec 280 osób-nie wpuszczonych i 250 osób. Wiosną na Rozwoju Katowice jest 200 osób. Po drodze próba dymu z czekającą ponad 50-osobową bandą GKSu, ale biegnące na siebie grupy ostrzelała policja. W Dobrzeniu Wielkim jest 70 niebiesko-czerwonych, w Opolu we wtorek 100 ludzi (po meczu znów awantura z ochroną), Zabrze 100 + 30 Piast, Kąty Wrocławskie 230. Najciekawiej było jednak podczas wyjazdu barażowego do Jaworzna, gdzie Polonistów jest 1000. Po wyjściu z autobusów przepuszczają szturm na bramy w efekcie czego do akcji wkracza policja z gumkami i armatka wodna. Kibice posiłkują się kamieniami, a podczas dymu zostaje uszkodzona armatka wodna. Ciąg dalszy miał miejsce po meczu, gdy to zaatakowali ochroniarzy, którzy obrywają (1 szpital). Spokój zaprowadziła policja, która zatrzymuje 4 osoby. Po powrocie do Bytomia feta na rynku. Pod jej koniec w ogródek piwny wpada policja strzelając do wszystkiego co się rusza. Leci w nich trochę kamyków i koszy, ale strzały zaprowadzają spokój. Zawinięto 8 osób, a w wyniku interwencji policji postrzał w głowę zaliczył jeden z piłkarzy. W Bytomiu było w tym sezonie względnie spokojnie nie licząc awantur z ochroną przed meczami ze Śląskiem i Cidrami. Atak na autokar z Cidrami wracającymi z Jastrzębia udaremnia policja. 70 osób atakuje autokar z 40 osobami z KSG z Piekar Śląskich (wracali z Górnik-Widzew). Kibice Górnika nie wykazują ochoty do walki nie zatrzymując się. Na koniec grupa Polonistów pojawia się na meczu Szombierki-Rozbark rozganiając młyn Zielonych.
W sezonie 05/06 Polonia nie otrzymała licencji na rozgrywanie meczów na Olimpijskiej. Niemal całą jesień piłkarze tułali się po obcych boiskach. Najciekawiej było w Radzionkowie. Najpierw przyjechał Widzew wspomagany przez Ruch. Przed meczem drobne próby ataków pod stadionem, a potem awanturki z ochroną. Następnie pojawia się Lechia w 14 osób. Tutaj akcja Polonii już jest w pełni udana, bo w Katowicach w drodze powrotnej gdańszczanie wyłapują bicie. Wiosną trochę działo się na meczu z Sosnowcem, gdy to po wyłamaniu bramki do akcji wypuszczono armatkę wodną. Wyjazdy to: Nowy Dwór-80, Polkowice-piątek-60. W drodze powrotnej atakuje Ruch. Polonia stawia na obronę. W wyniku akcji 4 Polonistów odniosło kontuzje, a zwycięstwo odniósł Ruch. W Jaworznie w środę pojawia się 200 fanów z Bytomia, w Ostrowcu-60, we Włocławku 9, w Bielsku 220, we Wrocławiu 113, na ŁKSie w środę 110, a na Widzewie 70, w Radomiu w środę 40 osób. W drodze powrotnej zaatakowało sosnowieckie Zagłębie, ale nie zdołali zatrzymać autokaru z Polonią. W Sosnowcu melduje się 257 Polonistów, w Gdańsku 120 (plus 300 Arki), lecz nie zostają wpuszczeni z powodu braku listy imiennej, w Nowym Mieście Polonia notuje 0 wyjazdowe, a w Gliwicach swą drużynę wspomaga 250 fanatyków. W I połowie notują awanturę z ochroną i odbijają wcześniej zatrzymanego kibica Piasta. Na tym meczu do historii przechodzi zgoda pomiędzy Polonią i Piastem. W Czermnie zjawia się 40 niebiesko-czerwonych, a w Chorzowie 800 osób. Na ulicach Chorzowa próbują zaatakować około 20-osobową ekipę Ruchu. Zamiary te jednak udaremnia policja, która używa gumowych kul i armatki wodnej, dodatkowo zwijając parę osób. Co do innych wydarzeń, można wspomnieć o rozbiciu około 15-osobowej grupki Żaboli z Miechowic-dzielnicy Bytomia, wycieczce w 100 osób na Odra Opole-Raków Częstochowa, gdzie Poloniści przerywają mecz wbiegając na murawę, zaś 22 osoby wracające z meczu Raków-Odra wpierw mają przeboje z Rakowem, natomiast w Sosnowcu obrywają od Zagłębia.


Gůrny Ślůnsk , Freistaat Bayern , Euskadi Vasca
-
- Posty: 384
- Rejestracja: 07.03.2007, 19:00
zajebiste teksty z tych przedwojennych gazet
„Od razu wplątano i młodzież endecką i chuliganów, znaleziono 30. rannych, gdy przecież nikomu nawet palca nie skrzywiono”
żydowska lubelska gazeta napisała, że o zajściach w Lublinie dowiedziała się z żydowskiej gazety warszawskiej
„O to po prostu kilku smyków – relacjonował GL – w latach urwisowskich urządziła sobie żart znakomicie udany, popędziło kilkuset (w innym miejscu GL wymienił liczbę ok. 500 osób – przyp. autor) Machebeuszów sportowych przez ulice, aż się kurzyło i w rezultacie jeszcze spowodowali aresztowanie kilku Bogu ducha winnych młodzieńców żydowskich”
bawili sie ostro

„Od razu wplątano i młodzież endecką i chuliganów, znaleziono 30. rannych, gdy przecież nikomu nawet palca nie skrzywiono”
żydowska lubelska gazeta napisała, że o zajściach w Lublinie dowiedziała się z żydowskiej gazety warszawskiej

„O to po prostu kilku smyków – relacjonował GL – w latach urwisowskich urządziła sobie żart znakomicie udany, popędziło kilkuset (w innym miejscu GL wymienił liczbę ok. 500 osób – przyp. autor) Machebeuszów sportowych przez ulice, aż się kurzyło i w rezultacie jeszcze spowodowali aresztowanie kilku Bogu ducha winnych młodzieńców żydowskich”

bawili sie ostro
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 10.10.2010, 20:36
Re: Chuligani dawniej [Historia]
[link]
[link]
[link]
-
- Posty: 20
- Rejestracja: 07.09.2010, 12:13
Re: Chuligani dawniej [Historia]
viceroy.:) z tego co wyczytalem ,to smiem twierdzic,ze Polonia lala kazdego w okolicy w tych latach(bardzo chudych dla was zreszta)90.jest ok
-
- Posty: 23
- Rejestracja: 14.07.2009, 13:27
Re: Chuligani dawniej [Historia]
szkoda ze gosciu nie wyjasnil co stalo sie chociazby z kibolami PB z piekar i kto sie przyczynil do tego ze ich tam juz niema.jak czytam ze PB robi wspolne ataki z hoolsami Piasta to juz wiem wrzystko na temat piszacego.ogolnie zgrabnie napisana bajeczka ktorej nikt nie jest w stanie zweryfikowac
-
- Posty: 143
- Rejestracja: 27.02.2007, 18:55
Re: Chuligani dawniej [Historia]
bo chłopakowi pomyliły się lata :), dla mnie lata '90 to nie historia, ten kto założył ten temat miał na myśli chyba wcześniejsze wydarzenia. kłócic możemy się w w innych tematach, więc na rozluznienie dwóch powyższych wpisów o PB odpisze, że każdy lubi pisać tylko dobre rzeczy o sobie i pamięta tylko zwycięstwa, a w życiu jest róznie :). Fajne są te "wspomnienia" z lat międzywojennych i powiedzmy tak do konca lat '70, jeżeli temat pójdzie w ta strone będzie się miło czytało :).
Wracając do tematu to mój klubowy kolega zamiast wspomnień z lat '90 powinien wkleić te wcześniejsze ... [link]
Wracając do tematu to mój klubowy kolega zamiast wspomnień z lat '90 powinien wkleić te wcześniejsze ... [link]
-
- Posty: 47
- Rejestracja: 03.03.2007, 14:26
Re: Chuligani dawniej [Historia]
Kolegę od "Jeszcze Polonia nie zginęła" chwilami poniosło, chwilami coś się poplątało, a chwilami zdaje się zupełnie odjechał. Przynajmniej w paru fragmentach.
Natomiast widzę, że Bogdan w końcu popełnił to dzieło o którym mowa była już ponad 4 lata temu. Przynajmniej ja tak pamiętam, a zaczęło się od Rycha, urażonego moim: "egzotycznym wynalazkiem", czyli zgodą Legii i Polonią Bytom (Rycho pamięta?:) I jeśli ś.p. Amant się nie mylił, to jedną z tych osób ze strony Legii, z którą spotkali się w Wiśle, był też niestety już nieżyjący ś.p. Wiesiek Giler.
Ale nie o tym chciałem.
Tylko gratulować i pozazdrościć Polonii, że znalazł się ktoś kto pamięta kulisy powstania ruchu kibicowskiego w Bytomiu i to tak dobrze poparte dowodami w postaci wycinków prasowych i unikalnych fotek z tamtych lat. No i że Mu się chciało to wszystko spisać!
Historia ruchu kibicowskiego w Polsce poniżej 1990 roku jest w zasadzie bardzo słabo znana, a te historyjki które krążą są rozproszone, często ogólnikowe, czasem przebarwione i podkoloryzowane. A przecież działo się...Częstochowa'80, do dziś uznawana jest za największą awanturę kibicowską w historii, nieznany niemal finał PP w Poznaniu Legia - Polonia Bytom opisany przez Bogdana, zdobycie gdyńskiej Górki przez Lechię w 1983, grube awantury na Arka - Legia (nie pomnę roku - wynik 1-4), Widzew- Legia 1981 i pewnie dziesiątki innych, o których mam blade pojęcie, bo dotyczyły innych ekip, a kibice.net oraz komórek wówczas nie było :)
Stąd te relacje Bogdana są super cennym materiałem historycznym. Mało jest takich ludzi (chyba jeszcze Krzysiek ze Śląska zadał sobie sporo trudu, żeby zebrać relacje z tamtego okresu). Szacunek i pozdrowienia, Bogdan i Rychu!
Natomiast widzę, że Bogdan w końcu popełnił to dzieło o którym mowa była już ponad 4 lata temu. Przynajmniej ja tak pamiętam, a zaczęło się od Rycha, urażonego moim: "egzotycznym wynalazkiem", czyli zgodą Legii i Polonią Bytom (Rycho pamięta?:) I jeśli ś.p. Amant się nie mylił, to jedną z tych osób ze strony Legii, z którą spotkali się w Wiśle, był też niestety już nieżyjący ś.p. Wiesiek Giler.
Ale nie o tym chciałem.
Tylko gratulować i pozazdrościć Polonii, że znalazł się ktoś kto pamięta kulisy powstania ruchu kibicowskiego w Bytomiu i to tak dobrze poparte dowodami w postaci wycinków prasowych i unikalnych fotek z tamtych lat. No i że Mu się chciało to wszystko spisać!
Historia ruchu kibicowskiego w Polsce poniżej 1990 roku jest w zasadzie bardzo słabo znana, a te historyjki które krążą są rozproszone, często ogólnikowe, czasem przebarwione i podkoloryzowane. A przecież działo się...Częstochowa'80, do dziś uznawana jest za największą awanturę kibicowską w historii, nieznany niemal finał PP w Poznaniu Legia - Polonia Bytom opisany przez Bogdana, zdobycie gdyńskiej Górki przez Lechię w 1983, grube awantury na Arka - Legia (nie pomnę roku - wynik 1-4), Widzew- Legia 1981 i pewnie dziesiątki innych, o których mam blade pojęcie, bo dotyczyły innych ekip, a kibice.net oraz komórek wówczas nie było :)
Stąd te relacje Bogdana są super cennym materiałem historycznym. Mało jest takich ludzi (chyba jeszcze Krzysiek ze Śląska zadał sobie sporo trudu, żeby zebrać relacje z tamtego okresu). Szacunek i pozdrowienia, Bogdan i Rychu!
-
- Posty: 1462
- Rejestracja: 27.12.2008, 13:08
- Lokalizacja: Miasto Gwarków
Re: Chuligani dawniej [Historia]
w ruch poszedł wtedy nawet słoik musztardy skrojony w jakimś sklepie po drodze :)viceroy pisze:Po meczu obita i przegoniona zostaje grupa kilkunastu Żaboli z Tarnowskich Gór, która wspomagała Cidry.
nie tyle policja co tarnogórskie mzkp, byli wkurwieni że autobusy linii 158 i 83 przyjeżdżają po kazdym meczu bez szyb i zaczeli w dni meczów w ogole nie puszczać tych linii ale faktycznie był taki okres kiedy cięzko było przejechać przez Bytom komunikacją miejska z Tarnowskich Gór, ciekawostką jest sytuacja kiedy mzkp mimo wszystko puściło 83 który ma "bezpieczniejszy" wariant trasy gdyż mimo że jedzie przez Bytom to przez dzielnice Stolarzowice zdominowaną przez Torcidę, chłopaki z naszego FC tak broili w autobusie że kierowca się wkurwił i wyjebał wszystkich z autobusu przy asyscie psiarni, kibicom się to nie spodobało i domagali się dalszego przejazdu, kierowca wpuścił ich i wywiózł ich na Stroszek na którym praktycznie zawsze w tamtych czasach można było naciąc sie na mocną bandę Polonii (trasa jak linia 158) oczywiście wahadło psiarni urwało się przed wjazdem na osiedle, nie musze chyba mówić co działo się dalej :)viceroy pisze:W tym sezonie nasilają się ataki Polonii na zwolenników Ruchu i Górnika z fan-clubowych miast m.in. z Tarnowskich Gór. Doszło nawet do tego, że policja zabroniła w/w ekipom przejazdu przez Bytom!
to są stare historie opowiedziane mi przez kibica który już aktywnie się nie udziela, ale wprowadzał mnie w kibicowski świat i dosyć dużo opowiadał mi o latach 90-tych
Ja ostatni zorganizowany atak Polonii na nas (FCTG) kojarze z meczu u siebie z GKS-em Bełchatów albo z Górnikiem Łęczna (nie pamiętam) chyba z 4 czy 5 lat temu, zaatakowali nasz autobus ze sprzetem, wyjebali kilka szyb i skroili jeden szal który spłonął zapewne tydzień później na naszym meczu z Arką ( Polonia wspierała ich wtedy na naszym stadionie)
Viceroy jak masz więcej tych historii to wrzucaj tu ba fajnie się to czyta
My tu gadu-gadu a w biedronce nadgodziny
-
- Posty: 108
- Rejestracja: 19.02.2010, 12:22
Re: Chuligani dawniej [Historia]
Pana z Bytomia poniosła w niektórych opisach fantazja a w Knurowie do dziś czekają szaliki Polonii Bytom.
-
- Posty: 91
- Rejestracja: 11.01.2010, 23:28
- Lokalizacja: Z.
Re: Chuligani dawniej [Historia]
Pamięta ktoś czasy kiedy za przerwany mecz przez kibiców gospodarze nawet przy korzystnym dla nich wyniku dostawali walkowera? Ojciec kiedyś mi opowiadał o tym wydarzeniu przy okazji jakiegoś meczu o utrzymanie/Puchar Polski Śląska Wrocław? Przy niekorzystnym wyniku dla Śląska kibice wbiegli na boisko i tym samym pomogli swoim grajkom. Opisze ktoś wydarzenia i przypomni z kim wtedy Śląsk grał?
Ruch Zdzieszowice!
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 24.10.2010, 14:29
Re: Chuligani dawniej [Historia]
bylem tam wtedy w Gdansku na stadionie Poloni Gdansk.Młode orły z Lechii (Franc i spółka) wdety szaleli ze sztachetami bylo naprawde gorąco mieli je pochowane na stadionie i naprawde byly dlugie,wtedy pamietam gosc z PB siedzial na plocie i wylapał dość ostro tracac pare ząbków.W Gdańsku na Polonii pojawia się 20 bytomian oraz 20 z Arki. Przed meczem wizytują stadion Kadłubów przeganiając Bałtyk oraz zdobywając flagę. W Gdańsku nie było już tak kolorowo. Atak z kilku stron uzbrojonej w ciężki sprzęt około 200-osobowej bandy Lechii kończy się ucieczką Polonistów do budynku klubowego. Komu się to nie udało został stratowany. Podczas tej akcji ciekawostką był fakt obecności na stadionie byłego marszałka sejmu Płażyńskiego, który postanowił sprawy wziąć w swoje ręce i błagał kwiląc do głośników, by kibice przestali się okładać, bo wszyscy jesteśmy Polakami.
<a href="http://www.ermail.pl/bannerlink/cJAmeNcVcXa7NVAjcX7JVcjTeaaXmcTe">
<img src="http://www.ermail.pl/images/linkbanners/eRmailBanner1.png">
</a>
<img src="http://www.ermail.pl/images/linkbanners/eRmailBanner1.png">
</a>
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 28.06.2010, 03:13
Re: Chuligani dawniej [Historia]
Dzieki za mile slowa i pozdrowienia.T2 pisze: I jeśli ś.p. Amant się nie mylił, to jedną z tych osób ze strony Legii, z którą spotkali się w Wiśle, był też niestety już nieżyjący ś.p. Wiesiek Giler.
Ale nie o tym chciałem.
Jestem prawie pewien ze jeden z warszawskich kolegow Amanta na tym spotkaniu w Wisle mial na imie Wiesiek (dosc wysoki chlopak). Amant z pewnoscia sie nie mylil, tez tam bylem (razem z Siwym z Bytomia), nawet rozegralismy pilkarski "mecz przyjazni" w osrodku Startu (no moze nie do konca az taki "przyjazni" bo stawka byly dwie pollitrowki)... Moim problemem zwiazanym z tymi wydarzeniami (i w konsekwencji pozniejszymi) jest ze raczej trudno nasza znajomosc i prywatne dosc kontakty potraktowac jako "kibicowska zgode" miedzy Polonia a Legia. W moich wspomnieniach sprobowalem zdefiniowac "warunki konieczne i wystarczajace" w takich sytuacjach i jesli sie ich trzymac to "zgody" jednak chyba nie bylo. Tak tez to bylo rozumiane u nas bo pamietam jak Amant wlasnie do zawarcia oficjalnego ukladu z Legia innych zachecal. Z wielu powodow bylo to raczej bardzo trudne a pozniej (po naszym "blizszym spotkaniu" w Warszawie w 1973 - niemozliwe).
Pozdrawiam, Bogdan
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Adamowski, alkopoligamiaa, ANTYpzpn, arsi00, Bobson1312, Dmad10, domek7, Gelo, Hary z Tybetu, kasiaucb, Kombatant75, Koper1910, kristoffer, luq88, Łukasz1920, mali2323, Malolat_93, mdm, NG_M, Oden2, pikol_EZD, qbasek, roman71, winogrono, zgredos i 311 gości