Pod koniec marca tego roku, podczas meczu piłkarskiego Śląska Wrocław i Arki Gdynia, zginął młody człowiek. Miał niespełna 24 lata. Został zabity w czasie bójki pseudokibiców obu drużyn. To już nie pierwszy taki przypadek przydarzający się na polskich stadionach w związku z rozgrywkami piłkarskimi.
Socjologowie, psycholodzy, ludzie zajmujący się zawodowo sportem od lat zadają sobie pytanie, gdzie szukać powodów zachowań pseudokibiców. Jak ukrócić chuligańskie wybryki na stadionach. Najczęściej wskazuje się konteksty społeczne powstania tego zjawiska – głównie biedę, brak miejsc pracy dla młodych, zbyt wiele wolnego czasu. Niestety wśród propozycji rozwiązania tego problemu pojawiają się przeważnie metody restrykcyjne. Wydaje się, że brak jest pomysłów na działania wychowawcze, prewencyjne.
Kim są kibice piłkarscy?
Ich swoistą subkulturę określa się mianem „szalikowcy”. Są to przeważnie młodzi ludzie. Tworzą grupę osób identyfikujących się z jakimś konkretnym klubem, jego barwami, historią i teraźniejszością. Jeżdżą za swoją drużyną wszędzie tam, gdzie rozgrywa ona zawody sportowe. Mają swoje przyjaźnie z kibicami innych drużyn, z którymi z kolei wspólnie walczą z innymi sprzymierzonymi klubami.
W marcowych wydarzeniach we Wrocławiu naprzeciw siebie z kastetami, tasakami i łańcuchami w rękach stanęli naprzeciw siebie młodzi ludzie kibicujący z jednej strony Śląskowi Wrocław, Lechii Gdańsk, Wiśle Kraków przeciw fanom Arki Gdynia, Lecha Poznań i Cracovii. Wśród kibiców funkcjonują tzw. „zgody”, „kosy” i „układy”. Wydają fan ziny, spotykają się na piwie w swoich pubach, rozgrywają między sobą turnieje piłkarskie, redagują strony internetowe poświęcone własnej drużynie.
Środowisko kibiców piłkarskich nie jest jednolite. Zasadniczo wśród kibicujących jednej drużynie da się wyróżnić kilka nieformalnych grup, które zewnętrznie prawie się nie różnią: pierwszą określa się mianem po prostu kibiców, a więc tych, dla których najważniejsze są emocje sportowe, jest też grupa określana mianem „ultras” i chuliganów – to oni przeważnie wszczynają burdy w związku z meczami piłki nożnej, niekoniecznie na stadionach. Jest ich zdecydowanie mniej niż kibiców. Każdy klub ma też swoją tzw. „starszyznę” i „młodych”.
Na stronie internetowej największego fanzinu szalikowców „To my kibice” rozpisano w tym roku sondę: Za i przeciw: chuliganka na stadionach. Zwolennicy „zadym” – to ponad 63% biorących udział w głosowaniu. To niepokojący sygnał. Co zrobić, aby to agresywne nastawienie się zmieniło? Jak dotrzeć do tych młodych ludzi? To wyzwanie dla szerokiego grona wychowawców, pedagogów, ludzi pracujących z młodzieżą.
Z księdzem Bosko na stadionach
Jedną z propozycji może stać się próba wejścia w środowiska kibiców z konkretnymi pomysłami pracy mającej charakter prewencyjny. We wrześniu 2002 r. w Szkołach Salezjańskich w Szczecinie, z inicjatywy ks. Jacka Brakowskiego, powstał Kulturalny Klub Kibica (KKK). Parę lat wcześniej podobne inicjatywy z powodzeniem podjęto w Oratorium Salezjańskim przy Seminarium w Łodzi.
Klub posiada swój wewnętrzny statut, organizuje grupowe wyjścia na mecze nie tylko drużyny piłkarskiej Pogoni Szczecin, ale także piłki ręcznej, koszykówki. Dużym sukcesem był wyjazd na mecz Bundesligi do Berlina. KKK organizuje turnieje sportowe, a także spotkania ze znanymi sportowcami. Cieszy się sporym zainteresowaniem młodzieży. Może nie jest to gotowe antidotum na problem kibiców chuliganów w Polsce, ale na pewno udana próba konfrontacji z tym negatywnym zjawiskiem. Tym bardziej, że inicjatywy tego typu są akceptowane nawet przez „szalikowców”. Uznają KKK jako jedną z grup kibicującej ich drużynie. Tak było w Łodzi, tak jest i w Szczecinie. Ostatnio na jednej z internetowych stron fanów Pogoni Szczecin zamieszczono fotkę flagi z napisem: Kulturalny Klub Kibica - Szkoły Salezjańskie Szczecin, na której była też podobizna księdza Bosko. Zdjęcie podpisano: Nasza nowa flaga. To obiecujący sygnał budowy jakieś wspólnej płaszczyzny, na której mogłoby dojść do twórczych rozwiązań.
Odnaleźć w nich dobro
Kluby kibica są jedną z wielu dróg. Trzeba szukać także innych. Na przykład szukać w „szalikowcach” pokładów dobra. Chuligani też mają wrażliwe serca. W styczniu bieżącego roku w Gdańsku jeden z najbardziej znanych kibiców „biało–zielonych” w Polsce „Młody Duffo” miał wypadek samochodowy. Długo walczył o życie. Ale nie był w tej walce osamotniony, wraz z nim walczyły setki kibiców w Polsce i na świecie. Walczyli o jego życie... trwając na modlitwie! Modlili się w swoich rodzinach, w wielu miejscach kraju zamawiali Msze święte w jego intencji, oddawali krew. Na meczu Wisła – Lazio krakowscy kibice wywiesili wielki transparent „Andrzej jesteśmy z Tobą!”.
Wzruszająca jest lista wpisów z zapewnieniem o modlitwie, solidarności, chęcią niesienia pomocy Andrzejowi, zamieszczona na forum internetowej strony kibiców Lechii Gdańsk. Zadziwi każdego. Jedna z internautek dokonała tam takiego wpisu: Weszłam na tę stronę przypadkowo, ale to chyba nie był przypadek. Jestem zbudowana ludzką solidarnością i wsparciem, to bardzo wzruszające i piękne. (...) Dołączam też moją modlitwę. Jaga i dalej w post scriptum: Nie mam nic wspólnego ze sportem, o kibicach zwykle nie mówi się dobrych rzeczy, a wy jesteście świadectwem dla mnie i innych, jesteście dobrymi ludźmi! Andrzej Duffek, mój przyjaciel z lat szkolnych, dochodzi powoli do zdrowia. Wierzy w to, że to ludzkie modlitwy uratowały mu życie.
Chyba jest na czym budować. Czy z chuliganów, kibiców piłkarskich, „szalikowców” można uczynić dobrych ludzi? Ja w to wierzę.
ks. Jarosław Wąsowicz SDB
Kod: Zaznacz cały
http://www.salezjanie.pl/varia/?insp=ALL&kat=4&id=260
