
Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 21.11.2009, 15:15
Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
A więc tak. Dziś miałem zażartą rozmowę z paroma osoba, które ogólnie nie interesują się w ogolę kibicowaniem, aczkolwiek sugerują mi że każdy kibic jest bandytą. Rozmowa się zaczęła od tego że, ktoś tam nie chodzi na mecz bo mógł by dostać cegłówka... Powiedziałem że wszystkie swoje śmieszne informacje posiadają z telewizji i gazet. Oczywiście od razu zaczęła się zażarta rozmowa o tym jak to jest możliwe ze np. kibice drużyny xxx, mogą się bić z drużyną yyy. Oznajmiłem że drużyną xxx bije się z yyy tylko w przypadkach ustawek które mimo wszystko maja swoje zasady, to powiedzieli. Czemu są takie sytuacje że, kupuje sobie smycz drużyny xxx, wchodzi do autobusu i jedzie do miasta drużyny yyy, i z jakieś racji ktokolwiek ma prawo zaatakować ich za to, ze maja jakaś tam smycz kolorowa. Powiedziałem że każdy myślący człowiek rozumi to że wkładając na siebie smycz znienawidzonej przez druga drużynę barw klubu, musi liczyc sie z tym że moze dostac oklep.. Bronili się tym że w regulaminie prawa nie może być tak że ktoś bije kogoś za to ze ma coś na sobie. Powiedziałem i przykłady takie jak np. Skinheadzi. Uważali ze takie sprawy nie zaliczają się do kibicowania. Uważali również że bezpodstawne atakowanie policji kibiców jest spowodowany tym ze w państwie obowiązuje prawo prewencji. Wiec mówią że skoro kibic drużyny xxx, może zaatakować kibica drużyny yyy, to policja może mnie zaatakować za to ze po prostu mam na sobie barwy danego klubu, bo jest to po prostu prewencja.
Mówiąc że jest niepisemne prawo kibicowskie, które żyje własnymi prawami, i podstawy które każdy kto interesuje się jakaś drużyna powinien znać, odpowiadają ze powinni zrobić dla nas wyspie, bo większość społeczeństwa się z nimi zgadza i jesteśmy po prostu idiotami.
Dając przykład np. klubu który ostatnio często za siaduje na obradach urzędu swojego miasta (zapomniałem nazwę, przepraszam), i bezpodstawnie jest pilnowane przez kordony policji, mimo nic nie robienia, ciągle są pilnowani po prostu za nic, przyglądając się tylko urzędnikom którzy obrzucają siebie błotem, odpowiadaja ze zasluzylismy sobie na taka opinie, dając za przyklady notoryczne bicie sie kibicow na stadionach. Oczywiscie pytajac sie czemu mowi notoryczne na sytuacje ktore dzieja sie na maksymalnie 10 meczach do roku, mówi że w jego klubie 4 ligowych raz w sezonie dzieje sie jakas rozruba, i skoro jest 10tysiecy klubow w polsce to mamy notorczyne zakłócanie porządku.
Powiedzcie mi jak z takimi rozmawiać, prosze nie wyskakiwac z tekstami że to debile itp. Prawda jest taka że bylo na 5, z czego 2 nie bylo na meczu, 1 osoba byla raz, a 1 po prostu gra w 4 lidze i ciagle widzi co się dzieje.
Warto dodać to że ostatnia sytuacja kibiców Białegostoku, którzy bezpodstawnie zostali zaatakowani przez policje, również dodając drużynę GieKSy. Powiedzieli jak zwykle że są to sytuacje prewencyjne, i że to ze policja musi nas "przywlec" na stadion i z niego nas odprowadzić jest tylko nasza wina i nikogo więcej, bo oczywiście jak by ich nie było to by miasto zostało zniszczone a każdy przechodzień musiał by zostać pobity.
Jak się z takimi radzić? Powiedzcie mi jakieś argumenty które mogły by im przemówić do rozumu, bo według nich normalne jest to że ktoś dostaje zakaz stadionowy za to że nie był na swoim miejscu...
Mówiąc że jest niepisemne prawo kibicowskie, które żyje własnymi prawami, i podstawy które każdy kto interesuje się jakaś drużyna powinien znać, odpowiadają ze powinni zrobić dla nas wyspie, bo większość społeczeństwa się z nimi zgadza i jesteśmy po prostu idiotami.
Dając przykład np. klubu który ostatnio często za siaduje na obradach urzędu swojego miasta (zapomniałem nazwę, przepraszam), i bezpodstawnie jest pilnowane przez kordony policji, mimo nic nie robienia, ciągle są pilnowani po prostu za nic, przyglądając się tylko urzędnikom którzy obrzucają siebie błotem, odpowiadaja ze zasluzylismy sobie na taka opinie, dając za przyklady notoryczne bicie sie kibicow na stadionach. Oczywiscie pytajac sie czemu mowi notoryczne na sytuacje ktore dzieja sie na maksymalnie 10 meczach do roku, mówi że w jego klubie 4 ligowych raz w sezonie dzieje sie jakas rozruba, i skoro jest 10tysiecy klubow w polsce to mamy notorczyne zakłócanie porządku.
Powiedzcie mi jak z takimi rozmawiać, prosze nie wyskakiwac z tekstami że to debile itp. Prawda jest taka że bylo na 5, z czego 2 nie bylo na meczu, 1 osoba byla raz, a 1 po prostu gra w 4 lidze i ciagle widzi co się dzieje.
Warto dodać to że ostatnia sytuacja kibiców Białegostoku, którzy bezpodstawnie zostali zaatakowani przez policje, również dodając drużynę GieKSy. Powiedzieli jak zwykle że są to sytuacje prewencyjne, i że to ze policja musi nas "przywlec" na stadion i z niego nas odprowadzić jest tylko nasza wina i nikogo więcej, bo oczywiście jak by ich nie było to by miasto zostało zniszczone a każdy przechodzień musiał by zostać pobity.
Jak się z takimi radzić? Powiedzcie mi jakieś argumenty które mogły by im przemówić do rozumu, bo według nich normalne jest to że ktoś dostaje zakaz stadionowy za to że nie był na swoim miejscu...
-
- Posty: 251
- Rejestracja: 18.09.2009, 00:08
Re: Na temat kibiców
chyba kazdego normalnego taka sytuacja spotkala w zyciu. Ja to nie mam nerwow zeby zwyklym ludziom tlumaczyc ocb bo zaraz pojawiaja sie nerwy i sie wkurwiam. Dlatego zazwyczaj ucinam temat i niedyskutuje na tematy kibicowskie z przecietnym Kowalskim bo i tak niektorzy nigdy nie zrozumieja o co nam chodzi. A mozna sie tylko uwkurwiac.
-
- Posty: 100
- Rejestracja: 30.06.2007, 11:14
Re: Na temat kibiców
powiem ci ze swojej strony, że juz parokrotnie przerabiałem ten temat z róznymi osobami w róznym wieku i nikt tego nie potrafi zrozumieć. Szczeże to mam na to wyjebane co inni myśla na temat ustawek, nienawiści do psów czy kibiców druzyny xxx moim skromnym zdaniem, kto nie spróbował ten nigdy nie zrozumie, najwięcej zawsze do powiedzenia mają ci którzy swoje opinie biora tak jak napisaleś z gazet lub tv, patrzą na nas z pogardą ale to my mamy prawdziwą zajawke w życiu jechac setki kilometrów za swoja druzyną w Polske, mamy zajebistą ekipe ludzi poznanych na stadionie z którymi nie rozmawiamy na temat że "Jarek ruchnoł wczoraj Ewe a Marek siedzi w Angli i się wkurwi jak się dowie", żyjemy ważnymi meczami czy wyjazdami na które czekamy od kilku tygodni/miesięcy, nie wiem jak wy ale dla mnie nie do opisania uczuciem jest moment kiedy wchodze na obiekt znienawidzonego klubu wszyscy na stadionie lampią na nas a my na pełnej jedziemy "jesteśmy zawsze tam...", kibicowanie mojemu klubowi jest najpiękniejszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała dzięki temu mam zajebistych ziomków którzy zawsze pomogą, setki wspomnień i zajebistych akcji, i pasje która powoduje że wiem że żyje i że jestem inny niż te wszystkie szczurki mające opcje praca, dom, najebka w weekend i tak przeżywają życie, dlatego jak ktoś nie rozumie naszej zajawki i mówi ze jest to rzecz dla idiotów i bandytów, śmieje się w sobie z niego i poprostu mam na jego zdanie wyjebane
-
- Posty: 2062
- Rejestracja: 27.03.2007, 17:51
Re: Na temat kibiców
Nawet nie próbuj.Szkoda nerwów ,na każdy twój normalny argument będą mieli swój z d*** wyjęty kontrargument.Jedyne co było by ich w stanie przekonać jak jest,to tylko zaliczyć kilka wyjazdów.Chociaż większośći pewno i to by nie pomogło.
Mam podobną sytuację z ludżmi w Polsce albo z rodakami za granicą
Na pytanie skąd jesteś.Odpowiadam z Sosnowca. AAAA TO HANYS!.I w życiu nie przetłumaczysz że Zagłębie Dąbrowskie to nie Śląsk
Mam podobną sytuację z ludżmi w Polsce albo z rodakami za granicą
Na pytanie skąd jesteś.Odpowiadam z Sosnowca. AAAA TO HANYS!.I w życiu nie przetłumaczysz że Zagłębie Dąbrowskie to nie Śląsk
>>> WORKING CLASS <<<
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 21.11.2009, 15:15
Re: Na temat kibiców
Więc nie pozostaje mi nic innego jak po prostu ucinanie dyskusji z każdym Kowalskim. Jest to dla mnie z jednej stron miłe zaskoczenie że każdy miał już taki problem, lecz z drugiej nie za dobrze jest to, że nigdy nie można im przejść do rozumu...
-
- Posty: 737
- Rejestracja: 07.06.2007, 17:41
Re: Na temat kibiców
Niema co tłumaczyć!! Ktoś kto w"tym" nie siedzi "Tego" nie zrozumie zresztą popatrzcie na siebie ! Jak było zanim kazdy z Was zajął sie aktywnym kibicowaniem? Szczególnie z małolata?
U mnie było tak gapiłem sie w telewizor a tam latające dechy jakies serpentyny tu piłkarze ,przerażeni,policja.. Myslalem co to za ludzie? chorzy jacyś!!
Prawda taka ,większość z nas zanim nie poszło na mecz,nie poczuło atmosfery,w końcu nie uczestniczyło w jakimś dymie, nie skroiło barw itd . miało bardzo podobne poglądy na ten temat do ludzi którym np AART chce to wytłumaczyć! I nie próbujcie sie wypierać,że od razu byliście stadionowymi fanatykami!
Zeby to zrozumieć i pokochać trzeba w tym uczestniczyc,inaczej nie przetłumaczysz na [link] rozsądek tego żadnemu"cywilowi" Takie moje zdanie
Pozdrawiam
U mnie było tak gapiłem sie w telewizor a tam latające dechy jakies serpentyny tu piłkarze ,przerażeni,policja.. Myslalem co to za ludzie? chorzy jacyś!!
Prawda taka ,większość z nas zanim nie poszło na mecz,nie poczuło atmosfery,w końcu nie uczestniczyło w jakimś dymie, nie skroiło barw itd . miało bardzo podobne poglądy na ten temat do ludzi którym np AART chce to wytłumaczyć! I nie próbujcie sie wypierać,że od razu byliście stadionowymi fanatykami!
Zeby to zrozumieć i pokochać trzeba w tym uczestniczyc,inaczej nie przetłumaczysz na [link] rozsądek tego żadnemu"cywilowi" Takie moje zdanie
Pozdrawiam
-
- Posty: 46
- Rejestracja: 15.09.2009, 20:44
- Lokalizacja: Zarzew
Re: Na temat kibiców
Dla niektórych sam fakt wydania tyle szmalu na wyjazd, za drużyną, w ciasnym pociągu, setki kilometrów by dostać po głowie czy gazem, jest czymś nienormalnym, przecież w weekend to trzeba się naje.ać czy naćpać...
-
- Posty: 211
- Rejestracja: 27.01.2009, 20:34
Re: Na temat kibiców
Dokladnie ,do nie ktorych to nigdy nie dotrze (w tym do mojej zony),ze to co my kochamy to wyjazdy za ukochana druzyna i nikt nie liczy wydanego chajsu i przebytych kilometrow tylko po to by przez 90 minut byc tam spojrzec wrogowi w oczy i poczuc adrenaline.Dla niektorych to cos nie normalnego a dla nas to sens zycia!!!FCZ pisze:Dla niektórych sam fakt wydania tyle szmalu na wyjazd, za drużyną, w ciasnym pociągu, setki kilometrów by dostać po głowie czy gazem, jest czymś nienormalnym, przecież w weekend to trzeba się naje.ać czy naćpać...
-
- Posty: 39
- Rejestracja: 13.07.2009, 12:05
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
No dokładnie nie ma sensu wchodzić w polemikę z laikami, jedynie mówić im że to policja prowokuje i to od niej najbardziej można dostac w łeb niż od kogoś innego na meczu.
[link] SERWIS PRAWDZIWEGO KIBICA
-
- Posty: 1012
- Rejestracja: 20.11.2009, 21:12
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
Co do sytuacji ze smyczami itp, to z tym ciezko polemizowac, bo tutaj maja racje, ze prawo stoi po ich stronie i coby nie mowic, jakich przykladow nie uzywac to fakt bedzie faktem, ze mozna im racje tu przyznac.
Co do reszty, to nawet szkoda komentowac. Ogolnie jezeli chce sie zaczynac dyskusje na takie tematy, to tylko z osobami, ktore rozumieja czym jest dyskusja. Jezeli ktos uzywa argumentu prewencja dla usprawiedliwienia policyjnych atakow nieprowokowanych, czy tez argumentu wyspy, bo wiekszosc mysli podobnie do nich, to najlepiej oszczedzic sobie nerwow i czasu, bo do takich ludzi nie trafi absolutnie nic.
Co do reszty, to nawet szkoda komentowac. Ogolnie jezeli chce sie zaczynac dyskusje na takie tematy, to tylko z osobami, ktore rozumieja czym jest dyskusja. Jezeli ktos uzywa argumentu prewencja dla usprawiedliwienia policyjnych atakow nieprowokowanych, czy tez argumentu wyspy, bo wiekszosc mysli podobnie do nich, to najlepiej oszczedzic sobie nerwow i czasu, bo do takich ludzi nie trafi absolutnie nic.
-
- Posty: 72
- Rejestracja: 16.12.2008, 18:24
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
wiedza laików na temat kibicowania wywodzi się z mediów. a jaki jest obraz kibica dobrze wszyscy wiemy. ja często rozmawiam na ten temat ze swoim szefem. kiedyś po jakimś wyjeździe wracam w poniedziałek do roboty a ten do mnie, że dobrze że cały wróciłem bo on widział zadymę w telewizji, i że wogóle to ja kiedyś dostanę po twarzy na wyjeździe.
oczywiście dla niego kibice to cało zło... bo tak piszą w tv tak mówią. ja się wtedy pytam czy wszyscy lekarze to łapówkarze bo doktor G jest oskarżony o łąpówkę, czy nauczyciele są źli bo ten czy tamten źle zrobił...
laicy nie rozumieją tych setek kilometrów, godzin spędzonych w drodze na mecz. dla nich to nienormalne, że można jechać 13 h na mecz i nie zostać wpuszczonym. bo policja czy klub ma jakiś problem... oczywiście dla laików tym problemem są tylko i wyłącznie kibice. bo w telewizji pokazali... w internecie napisali...
ja się często pytam czy słyszeli o akcjach kiedy kibice oddają krew, pomagają domom dziecka, organizują wigilie dla bezdomnych... o tym oczywiście nic nie wiedzą... bo w tv nie powiedzieli...
ogólnie taka romozwa nie ma większego sensu. ponieważ, żeby to zrozumieć trzeba to czuć...
oczywiście dla niego kibice to cało zło... bo tak piszą w tv tak mówią. ja się wtedy pytam czy wszyscy lekarze to łapówkarze bo doktor G jest oskarżony o łąpówkę, czy nauczyciele są źli bo ten czy tamten źle zrobił...
laicy nie rozumieją tych setek kilometrów, godzin spędzonych w drodze na mecz. dla nich to nienormalne, że można jechać 13 h na mecz i nie zostać wpuszczonym. bo policja czy klub ma jakiś problem... oczywiście dla laików tym problemem są tylko i wyłącznie kibice. bo w telewizji pokazali... w internecie napisali...
ja się często pytam czy słyszeli o akcjach kiedy kibice oddają krew, pomagają domom dziecka, organizują wigilie dla bezdomnych... o tym oczywiście nic nie wiedzą... bo w tv nie powiedzieli...
ogólnie taka romozwa nie ma większego sensu. ponieważ, żeby to zrozumieć trzeba to czuć...
RTS
-
- Posty: 737
- Rejestracja: 07.06.2007, 17:41
Re: Na temat kibiców
FCZ pisze:Dla niektórych sam fakt wydania tyle szmalu na wyjazd, za drużyną, w ciasnym pociągu, setki kilometrów by dostać po głowie czy gazem, jest czymś nienormalnym, przecież w weekend to trzeba się naje.ać czy naćpać...
Abstrachując nieco od coweekendowego baniowania"zwykłych ludzi" Czy wielu kibiców nie jedzie m.in w podobnych celach na mecz? Wg mnie to przyciąga ludzi wspólna zabawa ,impreza pociągu itd nawet bardzo wielu ludzi..
-
- Posty: 249
- Rejestracja: 10.03.2007, 22:11
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
Jeden z niewielu tematow ,ktore nie zanizjaa poziomu tego forum...
Co do gadek z "innowiercami"(;) ) ,to na haslo: jezdze na mecze,od razu zaczyna sie lekki dystans i zaczyna sie dyskusja nt kiboli. Chociaz gdy ktos mnie dluzej zna i nagle sie dowie,ze jezdze dziwi sie,ze jestem normalny"i wogole".
Co do gadek z "innowiercami"(;) ) ,to na haslo: jezdze na mecze,od razu zaczyna sie lekki dystans i zaczyna sie dyskusja nt kiboli. Chociaz gdy ktos mnie dluzej zna i nagle sie dowie,ze jezdze dziwi sie,ze jestem normalny"i wogole".
-
- Posty: 316
- Rejestracja: 11.09.2009, 21:17
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
Nie ma sensu jak to ladnie (L)o napisał z "innowiercami" :) rozmawiac na tematy kibicowskie bo zaraz zaczynaja sie dyskusje nt. ustawek, wyjazdow, psow i czlowiek sie tylko wkurwia bo na kazdy twoj argument oni maja 10 debilnych kontrargumentow i tylko klutnia z tego wychodzi, ja wczoraj ucialem sobie pogawedke z kumplem ktory raz byl na meczu u siebie, nt. zakazow stadionowych i kar za race itp. (akurat w radio cos mowili a jechalismy autem) i on mi mowi ze ci kibole to sa pojebani ze klub placi ogromne pieniadze za ich zabawy ,ze policja powinna ich wszystkich wylapac i za kraty ze powinno byc jak w anglii ze nie wolno wstawac i cos co mnie zabilo: ze powinni zakazac dopingu na stadionach bo to przeszkadza ogladaniu meczu! i po tych slowach zaraz klutnia i wkoncu wracal do domu na piechote
,,Tolerancja jest cnotą ludzi bez przekonań" - Gilbert Keith Chesterton
-
- Posty: 411
- Rejestracja: 12.07.2007, 18:07
- Lokalizacja: KRAKÓW
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
Najważniejsze w takiej dyskusji to nie wkurwianie się. Trzeba pokazać im śmieszność ich argumentów i porównywać sytuacje. Np:
-"Oczywiście od razu zaczęła się zażarta rozmowa o tym jak to jest możliwe ze np. kibice drużyny xxx, mogą się bić z drużyną yyy"
-Kibice, którzy biją się na ustawkach robią to między sobą i nikomu to nie przeszkadza, że ktoś się bije w lesie. Jeśli zadyma jest na stadionie (raz na rok) to przeważnie przez policję. Teraz już nie ma tego co kiedyś. I najważniejsze jest to, że jeśli nie chcesz się bić to nie musisz (chyba, że policja atakuje). Np Lech w Chorzowie - jedni poszli się bić, inni się patrzyli ja tamci się biją i było wiadome, że nikomu z tych patrzących włos z głowy nie spadnie.
-"Czemu są takie sytuacje że, kupuje sobie smycz drużyny xxx, wchodzi do autobusu i jedzie do miasta drużyny yyy, i z jakieś racji ktokolwiek ma prawo zaatakować ich za to, ze maja jakaś tam smycz kolorowa."
-Skoro człowiek wie, że tak jest to niech nie nosi smyczy w mieście drużyny yyy. To tak samo jak z prawem - wiemy, że jakiś przepis jest głupi, ale świadomie go łamiąc też jesteśmy głupi i możemy mieć tylko sami do siebie pretensje.
-"Bronili się tym że w regulaminie prawa nie może być tak że ktoś bije kogoś za to ze ma coś na sobie." a potem "Uważali również że bezpodstawne atakowanie policji kibiców jest spowodowany tym ze w państwie obowiązuje prawo prewencji. Wiec mówią że skoro kibic drużyny xxx, może zaatakować kibica drużyny yyy, to policja może mnie zaatakować za to ze po prostu mam na sobie barwy danego klubu, bo jest to po prostu prewencja."
- Tutaj sami sobie zaprzeczają. Czyli kibic nie ma prawa zaatakować drugiego kibica za koszulkę wrogiego klubu, ale policja już może zaatakować kogoś w koszulce? Tutaj pokaż im sprzeczność w ich rozumowaniu. Nie ma żadnej zadymy to policja nie ma prawa nic robić. Inaczej przegrywają takie sprawy w sądzie jak zdaje się z kibicami Legii.
-"odpowiadają ze powinni zrobić dla nas wyspie, bo większość społeczeństwa się z nimi zgadza i jesteśmy po prostu idiotami"
- przecież większość społeczeństwa to idioci więc to, że tak uważają nic nie znaczy. Większość społeczeństwa to ludzie sterowani przez media, więc liczy się zdanie mądrych osób, a nie głupiej większości.
-"Warto dodać to że ostatnia sytuacja kibiców Białegostoku, którzy bezpodstawnie zostali zaatakowani przez policje, również dodając drużynę GieKSy. Powiedzieli jak zwykle że są to sytuacje prewencyjne, i że to ze policja musi nas "przywlec" na stadion i z niego nas odprowadzić jest tylko nasza wina i nikogo więcej, bo oczywiście jak by ich nie było to by miasto zostało zniszczone a każdy przechodzień musiał by zostać pobity."
-Powiedz im, że jeśli w takim razie policja zaatakuje ich w sklepie to jest to ich wina bo są potencjalnymi złodziejami i policja nie może wiedzieć, że tak naprawdę nie są złodziejami. W takim razie niech wszystkich pozamykają do więzienia bo każdy z nas jest potencjalnym chuliganem/złodziejem/mordercą/pedofilem. Zresztą byłem na meczach, na których chuligani wchodzili na mecz z bramą a przed stadionem albo halą zostawały dzieciaki i dziewczyny i to ich atakowała policja i ochrona. Na jednych derbach Krakowa policja atakowała dziadków i dziewczyny za to, że kibice podpalili na płocie szaliki Wisły. Aha w gazecie później napisali, że to kibice rozpoczęli wielką zadymę. Powiedz im, że tak działają media, a zadym jest mało, więc nie ma żadnych notorycznych zadym, bo większość z nich jest wywoływana przez policję albo ochronę.
-
-"Oczywiście od razu zaczęła się zażarta rozmowa o tym jak to jest możliwe ze np. kibice drużyny xxx, mogą się bić z drużyną yyy"
-Kibice, którzy biją się na ustawkach robią to między sobą i nikomu to nie przeszkadza, że ktoś się bije w lesie. Jeśli zadyma jest na stadionie (raz na rok) to przeważnie przez policję. Teraz już nie ma tego co kiedyś. I najważniejsze jest to, że jeśli nie chcesz się bić to nie musisz (chyba, że policja atakuje). Np Lech w Chorzowie - jedni poszli się bić, inni się patrzyli ja tamci się biją i było wiadome, że nikomu z tych patrzących włos z głowy nie spadnie.
-"Czemu są takie sytuacje że, kupuje sobie smycz drużyny xxx, wchodzi do autobusu i jedzie do miasta drużyny yyy, i z jakieś racji ktokolwiek ma prawo zaatakować ich za to, ze maja jakaś tam smycz kolorowa."
-Skoro człowiek wie, że tak jest to niech nie nosi smyczy w mieście drużyny yyy. To tak samo jak z prawem - wiemy, że jakiś przepis jest głupi, ale świadomie go łamiąc też jesteśmy głupi i możemy mieć tylko sami do siebie pretensje.
-"Bronili się tym że w regulaminie prawa nie może być tak że ktoś bije kogoś za to ze ma coś na sobie." a potem "Uważali również że bezpodstawne atakowanie policji kibiców jest spowodowany tym ze w państwie obowiązuje prawo prewencji. Wiec mówią że skoro kibic drużyny xxx, może zaatakować kibica drużyny yyy, to policja może mnie zaatakować za to ze po prostu mam na sobie barwy danego klubu, bo jest to po prostu prewencja."
- Tutaj sami sobie zaprzeczają. Czyli kibic nie ma prawa zaatakować drugiego kibica za koszulkę wrogiego klubu, ale policja już może zaatakować kogoś w koszulce? Tutaj pokaż im sprzeczność w ich rozumowaniu. Nie ma żadnej zadymy to policja nie ma prawa nic robić. Inaczej przegrywają takie sprawy w sądzie jak zdaje się z kibicami Legii.
-"odpowiadają ze powinni zrobić dla nas wyspie, bo większość społeczeństwa się z nimi zgadza i jesteśmy po prostu idiotami"
- przecież większość społeczeństwa to idioci więc to, że tak uważają nic nie znaczy. Większość społeczeństwa to ludzie sterowani przez media, więc liczy się zdanie mądrych osób, a nie głupiej większości.
-"Warto dodać to że ostatnia sytuacja kibiców Białegostoku, którzy bezpodstawnie zostali zaatakowani przez policje, również dodając drużynę GieKSy. Powiedzieli jak zwykle że są to sytuacje prewencyjne, i że to ze policja musi nas "przywlec" na stadion i z niego nas odprowadzić jest tylko nasza wina i nikogo więcej, bo oczywiście jak by ich nie było to by miasto zostało zniszczone a każdy przechodzień musiał by zostać pobity."
-Powiedz im, że jeśli w takim razie policja zaatakuje ich w sklepie to jest to ich wina bo są potencjalnymi złodziejami i policja nie może wiedzieć, że tak naprawdę nie są złodziejami. W takim razie niech wszystkich pozamykają do więzienia bo każdy z nas jest potencjalnym chuliganem/złodziejem/mordercą/pedofilem. Zresztą byłem na meczach, na których chuligani wchodzili na mecz z bramą a przed stadionem albo halą zostawały dzieciaki i dziewczyny i to ich atakowała policja i ochrona. Na jednych derbach Krakowa policja atakowała dziadków i dziewczyny za to, że kibice podpalili na płocie szaliki Wisły. Aha w gazecie później napisali, że to kibice rozpoczęli wielką zadymę. Powiedz im, że tak działają media, a zadym jest mało, więc nie ma żadnych notorycznych zadym, bo większość z nich jest wywoływana przez policję albo ochronę.
-
-
- Posty: 491
- Rejestracja: 08.03.2007, 22:21
- Lokalizacja: POLSKA
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
Takich się nie przekona. Sam mam takie sytuacje i mówię zacznijcie chodzić na stadiony, na mecze, kibicujcie, a zobaczycie jak to jest. Takie osoby muszą się przekonać o tym na własnej skórze. Inaczej nie da rady im tego wytłumaczyć.
PS. POLSKA zawsze i wszędzie piszemy z Wielkiej Litery!!!
PS. POLSKA zawsze i wszędzie piszemy z Wielkiej Litery!!!
Tylko pod Krzyżem, tylko pod tym Znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem!
BÓG - HONOR - OJCZYZNA
Wielka Polska Katolicka
Krucjata Różańcowa za Ojczyznę! Codziennie odmawiajcie Różaniec o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu!
BÓG - HONOR - OJCZYZNA
Wielka Polska Katolicka
Krucjata Różańcowa za Ojczyznę! Codziennie odmawiajcie Różaniec o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu!
-
- Posty: 148
- Rejestracja: 21.01.2009, 14:42
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
mnie laska w pracy ( a wiedzą, że jeżdżę na mecze) powiedziała, że nie wyobraża sobie, że ktoś czyta Dostojewskiego i bije się po meczach. zgasiłem ją tekstem, że ja rosyjskiej literatury nie lubię i podałem ulubionych japońskich i iberoamerykańskich pisarzy. a po meczach to już mi się ganiać nie chce bo za stary jestem.
a co do zadym. poproście takiego mądrego aby powiedział ile zadym na meczach ekstraklasy było w ciągu ostatnich 3 sezonów. a sezon to 240 spotkań. jak na moje na stadionie to więcej jak 10 byś nie naliczył. na ponad 700 spotkań. a co im do ustawek to ja nie wiem. przecież nie mają z tym nic wspólnego
a co do zadym. poproście takiego mądrego aby powiedział ile zadym na meczach ekstraklasy było w ciągu ostatnich 3 sezonów. a sezon to 240 spotkań. jak na moje na stadionie to więcej jak 10 byś nie naliczył. na ponad 700 spotkań. a co im do ustawek to ja nie wiem. przecież nie mają z tym nic wspólnego
political correct polskich stadionów- wszyscy kochamy Legię
-
- Posty: 392
- Rejestracja: 28.10.2009, 17:55
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
A ja się nie zgodze z większością opinii że nie da się szaremu człowiekowi wytłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi i że media dużo koloryzują, tutaj po prostu chodzi o to że człowiek ograniczony nie przyjmuje do wiadomości konkretnych argumentów bo przecież on wie lepiej mimo że nie miał z tym styczności "na zywo".
Przykład z mojego życia:
Jechałem pociągiem na mecz zgody, tak wyszło że jechałem sam, siedząc w przedziale z jakąś panną około 25 lat. Droga była dość długa, więc zagadałem gdzie jedzie itd... No i rozkręciła się rozmowa, gdy powiedziałem że jade na mecz zainteresowała się czemu jade sam taki kawał drogi. Wytłumaczyłem jej co to zgoda itd... Ona oczywiscie zdziwiona że jade na mecz nie swojej drużyny, ale mniej więcej zakumała o co chodzi w klimacie sztamowym, no i zaczęła swoje rozkminki że tyle się słyszy w mediach o tych kibicach ktorzy robią te wszystkie straszne rzeczy... Stopniowo ją "wtajemniczałem", nie koloryzując, tylko mówiąc jak jest, mówiłem że nie twierdze że kibice to aniołki ale że obraz wykreowany w mediach jest mocno zniekształcony. Ona za kibica uważała bezzebnego matoła który nie potrafi się wysłowić i okrada w pociągu cywili. Gadaliśmy koło 2 godzin (m. in. pokazałem jej gadżety które wiozłem dla ziomków, pokazałem na telefonie pare filmików opraw) i na koniec powiedziala że fajnie że mnie spotkała bo teraz chociaż wie że nie każdy w szaliku to bandyta i że bardzo ją zainteresował ten temat... Myśle że została troche "nawrócona" a wiecie dlaczego? Bo byla osobą INTELIGENTNĄ która da sobie coś wytłumaczyć a nie rzuca argumentami w stylu "kibice są źli i c***", z kretynem nie pogadasz, z osobą na poziomie tak.
Podobnie z ojcem moge pogadać na takie tematy (mimo że nigdy nie byl aktywnym kibicem), po każdym wydarzeniu rozdmuchanym przez media, mówie mu "punkt widzenia kibica". Osoba ktora samodzielnie mysli wie jakie są media i podchodzi do tego z lekkim dystansem, a jesli ktos łyka we wszystko co wyczyta w "Fakcie" to z kims takim szkoda gadki bo dla niego ukochany brukowiec jest jak biblia.
I jeszcze argument ktory przewaznie trafia do ludzi - gdy ktos mi mówi że na stadionie sie bili to mówie ze na dyskotekach tez sie ludzie biją, na ulicy takze mozna dostać w morde za "akuku", w szkole małolaty się biją o zespoły muzyczne, na podwórku jeden drugiemu da w ryj za panne itd itp... Przemoc byla, jest i będzie, tyle że kibice już na tyle sie ucywilizowali że biją się przeważnie chętni omijając "swykłych sympatyków" , a w zyciu codziennym roznie to bywa, czesto nie chcesz a dostaniesz w pysk bo komuś nie spodoba się sposób twojego chodu (lub spodoba sie telefon).
A jesli ktos tego nie rozumie to jest imbecylem ktory uwierzyłby w każdy farmazon zaserwowany przez media...
Przykład z mojego życia:
Jechałem pociągiem na mecz zgody, tak wyszło że jechałem sam, siedząc w przedziale z jakąś panną około 25 lat. Droga była dość długa, więc zagadałem gdzie jedzie itd... No i rozkręciła się rozmowa, gdy powiedziałem że jade na mecz zainteresowała się czemu jade sam taki kawał drogi. Wytłumaczyłem jej co to zgoda itd... Ona oczywiscie zdziwiona że jade na mecz nie swojej drużyny, ale mniej więcej zakumała o co chodzi w klimacie sztamowym, no i zaczęła swoje rozkminki że tyle się słyszy w mediach o tych kibicach ktorzy robią te wszystkie straszne rzeczy... Stopniowo ją "wtajemniczałem", nie koloryzując, tylko mówiąc jak jest, mówiłem że nie twierdze że kibice to aniołki ale że obraz wykreowany w mediach jest mocno zniekształcony. Ona za kibica uważała bezzebnego matoła który nie potrafi się wysłowić i okrada w pociągu cywili. Gadaliśmy koło 2 godzin (m. in. pokazałem jej gadżety które wiozłem dla ziomków, pokazałem na telefonie pare filmików opraw) i na koniec powiedziala że fajnie że mnie spotkała bo teraz chociaż wie że nie każdy w szaliku to bandyta i że bardzo ją zainteresował ten temat... Myśle że została troche "nawrócona" a wiecie dlaczego? Bo byla osobą INTELIGENTNĄ która da sobie coś wytłumaczyć a nie rzuca argumentami w stylu "kibice są źli i c***", z kretynem nie pogadasz, z osobą na poziomie tak.
Podobnie z ojcem moge pogadać na takie tematy (mimo że nigdy nie byl aktywnym kibicem), po każdym wydarzeniu rozdmuchanym przez media, mówie mu "punkt widzenia kibica". Osoba ktora samodzielnie mysli wie jakie są media i podchodzi do tego z lekkim dystansem, a jesli ktos łyka we wszystko co wyczyta w "Fakcie" to z kims takim szkoda gadki bo dla niego ukochany brukowiec jest jak biblia.
I jeszcze argument ktory przewaznie trafia do ludzi - gdy ktos mi mówi że na stadionie sie bili to mówie ze na dyskotekach tez sie ludzie biją, na ulicy takze mozna dostać w morde za "akuku", w szkole małolaty się biją o zespoły muzyczne, na podwórku jeden drugiemu da w ryj za panne itd itp... Przemoc byla, jest i będzie, tyle że kibice już na tyle sie ucywilizowali że biją się przeważnie chętni omijając "swykłych sympatyków" , a w zyciu codziennym roznie to bywa, czesto nie chcesz a dostaniesz w pysk bo komuś nie spodoba się sposób twojego chodu (lub spodoba sie telefon).
A jesli ktos tego nie rozumie to jest imbecylem ktory uwierzyłby w każdy farmazon zaserwowany przez media...
-
- Posty: 161
- Rejestracja: 18.05.2007, 12:57
- Lokalizacja: Z drugiej Irlandii
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
W podobny deseń miałem rozmowę parę miesięcy temu z kilkoma znajomymi.
Pech chciał dla nich że kilku z nich to zapaleni motocyklisci byjający się dla przyjemnosci na swoich ścigaczach po 200 km/h po miescie lub na jakimkolwiek prostym odcinku drogi. Pomijajac już debilny tekst jednegoz nich że na mecz powinno się iśc jak do teatru w garniaku z dziecmi , na co mu odpowiedziałem że po pierwsze spektakl teatralny nie wywołuje nawet 1 % tych emocji co mecz ale jak chce to może iśc na mecz i w garniturze i z dziecmi tylko że niech się trzyma z daleka od tzw. prewencji bo 10 razy szybciej dozna uszczerbku na zdrowiu od nich nich od jakichkolwiek fanatyków( w ramach prewencji oczywiście).
Potem dyskusja zeszła na tematy ewentualnych kalectw czy śmierci jakie może wywołac kibicowanie.
Zapytałem się wtedy czy od czasu śmierci naszego młynowego ( IV 2008) zginął jakiś kibic? I czy wiedzą ile wiedzą kibiców zgineło wskutek swojego hobby w XXI wieku? Nie wiedzieli. Więc im odpowiedziałem że nikt a wszystkie ofiary porachunków kibicowskich mozna przezostatnie 10 lat na palcach dwóch rąk policzyc.A potem się spytałem ile od kwietnia 2008 zginęło motocyklistów, w głównej mierze przezswoją głupotę i brawurę? A ilu ludzi zabili z tych samych powodów? Nie potrafili odpowiedziec ale bez szemrania zgodzili się że setki.
Odpowiedziałem im że kto w takim razie jest wiekszym idiotą? I z czyjej ręki prędzej poniesiesz śmierc lub kalectwo? Potem się spytałem ilu kibiców jest inwalidami przez swoje hobby i siedzi na koszt reszty podatników na wózku inwalidzkim? A ilu motocyklistów? I komu w końcu trzeba by prewencyjnie przypierdolic pałą aby nie stanowił zagrożenia dla siebie , innych i jego hobby nie obciążało pózniej skarbu państwaczyli nas wszystkich? Mnie ? Idącego raz na tydzień na mecz czy ciebie jeżdzącego co dzień przez 2/3 roku z prędkością 200 km/h miedzy ludzmi?
Zatkało gościom tak kakao że nie mieli w ogóle prowadzic dyskusji ze mną naten temat. Na sam koniec zaprosiłem ich na mecz żeby się przekonali że dostanie wpierdolu od kogokolwiek na meczu graniczy z cudem.
Oni mnie w zamian zaprosili na przejażdke na ścigaczu. Odpowiedziałem że z ewentualnie złamanym nosem czy wybitymi jedynkami można spokojnie zyc ale w przypadku kraksy z prędkoscią 150-200km/h szansę na to żebym wyszedł w jednym kawałku są znikome a mimo że zycie mi się nie układa to jeszczeniemam 40 lat i chciałbym jeszcze troche pozyc i zobaczyc chociażby wnuki w przyszłości.
Pech chciał dla nich że kilku z nich to zapaleni motocyklisci byjający się dla przyjemnosci na swoich ścigaczach po 200 km/h po miescie lub na jakimkolwiek prostym odcinku drogi. Pomijajac już debilny tekst jednegoz nich że na mecz powinno się iśc jak do teatru w garniaku z dziecmi , na co mu odpowiedziałem że po pierwsze spektakl teatralny nie wywołuje nawet 1 % tych emocji co mecz ale jak chce to może iśc na mecz i w garniturze i z dziecmi tylko że niech się trzyma z daleka od tzw. prewencji bo 10 razy szybciej dozna uszczerbku na zdrowiu od nich nich od jakichkolwiek fanatyków( w ramach prewencji oczywiście).
Potem dyskusja zeszła na tematy ewentualnych kalectw czy śmierci jakie może wywołac kibicowanie.
Zapytałem się wtedy czy od czasu śmierci naszego młynowego ( IV 2008) zginął jakiś kibic? I czy wiedzą ile wiedzą kibiców zgineło wskutek swojego hobby w XXI wieku? Nie wiedzieli. Więc im odpowiedziałem że nikt a wszystkie ofiary porachunków kibicowskich mozna przezostatnie 10 lat na palcach dwóch rąk policzyc.A potem się spytałem ile od kwietnia 2008 zginęło motocyklistów, w głównej mierze przezswoją głupotę i brawurę? A ilu ludzi zabili z tych samych powodów? Nie potrafili odpowiedziec ale bez szemrania zgodzili się że setki.
Odpowiedziałem im że kto w takim razie jest wiekszym idiotą? I z czyjej ręki prędzej poniesiesz śmierc lub kalectwo? Potem się spytałem ilu kibiców jest inwalidami przez swoje hobby i siedzi na koszt reszty podatników na wózku inwalidzkim? A ilu motocyklistów? I komu w końcu trzeba by prewencyjnie przypierdolic pałą aby nie stanowił zagrożenia dla siebie , innych i jego hobby nie obciążało pózniej skarbu państwaczyli nas wszystkich? Mnie ? Idącego raz na tydzień na mecz czy ciebie jeżdzącego co dzień przez 2/3 roku z prędkością 200 km/h miedzy ludzmi?
Zatkało gościom tak kakao że nie mieli w ogóle prowadzic dyskusji ze mną naten temat. Na sam koniec zaprosiłem ich na mecz żeby się przekonali że dostanie wpierdolu od kogokolwiek na meczu graniczy z cudem.
Oni mnie w zamian zaprosili na przejażdke na ścigaczu. Odpowiedziałem że z ewentualnie złamanym nosem czy wybitymi jedynkami można spokojnie zyc ale w przypadku kraksy z prędkoscią 150-200km/h szansę na to żebym wyszedł w jednym kawałku są znikome a mimo że zycie mi się nie układa to jeszczeniemam 40 lat i chciałbym jeszcze troche pozyc i zobaczyc chociażby wnuki w przyszłości.
Pierwsza komunia, drugie śniadanie, trzecia rzeczpospolita
-
- Posty: 1612
- Rejestracja: 22.09.2009, 20:33
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
Bardzo dobry przykład. :)
Pierwsze podstawowe pytanie - "A na jakim meczu byłeś i to widziałeś"? Takie paplanie wynika z kompletnego braku wiedzy na dany temat. Kibicowanie to pasja milionów ludzi na całym świecie, to jest liczba nie do ogarnięcia, a niektórym wydaje się to marginesem społecznym. Zastanawiam się także czemu znawcy bezpieczeństwa zawsze każą wzorować się na Anglii i innych... których już wymienić nie potrafią. Wciskają nam, że normalnością jest Anglia, a przecież patrząc na świat to Anglia jest wypaczeniem. Śmieszne jest twierdzenie, że ze strachu przed "kibolami" nowe stadiony się nie zapełnią, bo jakoś się zapełniają, ci co przyjdą na mecz - po pierwsze widzą jakie bzdety wypisuje się w mediach, po drugie część z nich zajawi się na dobre.
Prawią w mediach o kulturze, a wystarczy, że wyemitują nagrania prywatnych rozmów polityków, gdzie lecą "k****", nie mówiąc o dziennikarzach, którzy nie są lepsi. W każdej podstawówce dzieci klną, klną ludzie na ulicach, klnie policja, ale to kibicom na stadionach prawią o kulturze, niech zaczną od siebie!
Od małego interesowałem się sportem, w piłkę nożną grałem, grałem w inne dyscypliny, ale zostałem przy piłce, bo zaczęło mnie interesować to co dzieje się na trybunach. To jest kluczowy wiek, za małolata takie rzeczy najbardziej wciągają. Na naszych miejskich blokowiskach wyrastały i wyrastają nowe pokolenia, które dużo bardziej rozumieją te klimaty.
Inne dyscypliny przyciągają tylko tam, gdzie są na najwyższym poziomie, piłka przyciąga prawie wszędzie. Nie tylko dlatego, że jest to łatwy i prosty sport, dlatego, że chodzi się dla atmosfery. Miałem praktyki w jednym z urzędów i jeden z panów kierowników okazał się fanem sportu, także piłki nożnej. Sam amatorsko kiedyś kopał. Tak zaczęliśmy rozmawiać o piłce i przyznał, że lubi chodzić na mecze, na których coś się dzieje na trybunach. U nas nie ma ekstraklasy, więc bywa z tym różnie. Dziwnie się składa, że mecze tzw. "podwyższonego ryzyka" zawsze przyciągają najwięcej widzów na trybunach.
Jak słysze, że policja powinna pałować tą chołotę - to się wtedy pytam czy tak samo myślałeś o Solidarności kiedy była zwalczana przez ZOMO.
Jako człowiek spokojny, nie wyglądający na kibola, gdy komuś powiem, że kibicuje - automatycznie zmieniam pogląd o bandytach. :)
Pierwsze podstawowe pytanie - "A na jakim meczu byłeś i to widziałeś"? Takie paplanie wynika z kompletnego braku wiedzy na dany temat. Kibicowanie to pasja milionów ludzi na całym świecie, to jest liczba nie do ogarnięcia, a niektórym wydaje się to marginesem społecznym. Zastanawiam się także czemu znawcy bezpieczeństwa zawsze każą wzorować się na Anglii i innych... których już wymienić nie potrafią. Wciskają nam, że normalnością jest Anglia, a przecież patrząc na świat to Anglia jest wypaczeniem. Śmieszne jest twierdzenie, że ze strachu przed "kibolami" nowe stadiony się nie zapełnią, bo jakoś się zapełniają, ci co przyjdą na mecz - po pierwsze widzą jakie bzdety wypisuje się w mediach, po drugie część z nich zajawi się na dobre.
Prawią w mediach o kulturze, a wystarczy, że wyemitują nagrania prywatnych rozmów polityków, gdzie lecą "k****", nie mówiąc o dziennikarzach, którzy nie są lepsi. W każdej podstawówce dzieci klną, klną ludzie na ulicach, klnie policja, ale to kibicom na stadionach prawią o kulturze, niech zaczną od siebie!
Od małego interesowałem się sportem, w piłkę nożną grałem, grałem w inne dyscypliny, ale zostałem przy piłce, bo zaczęło mnie interesować to co dzieje się na trybunach. To jest kluczowy wiek, za małolata takie rzeczy najbardziej wciągają. Na naszych miejskich blokowiskach wyrastały i wyrastają nowe pokolenia, które dużo bardziej rozumieją te klimaty.
Inne dyscypliny przyciągają tylko tam, gdzie są na najwyższym poziomie, piłka przyciąga prawie wszędzie. Nie tylko dlatego, że jest to łatwy i prosty sport, dlatego, że chodzi się dla atmosfery. Miałem praktyki w jednym z urzędów i jeden z panów kierowników okazał się fanem sportu, także piłki nożnej. Sam amatorsko kiedyś kopał. Tak zaczęliśmy rozmawiać o piłce i przyznał, że lubi chodzić na mecze, na których coś się dzieje na trybunach. U nas nie ma ekstraklasy, więc bywa z tym różnie. Dziwnie się składa, że mecze tzw. "podwyższonego ryzyka" zawsze przyciągają najwięcej widzów na trybunach.
Jak słysze, że policja powinna pałować tą chołotę - to się wtedy pytam czy tak samo myślałeś o Solidarności kiedy była zwalczana przez ZOMO.
Jako człowiek spokojny, nie wyglądający na kibola, gdy komuś powiem, że kibicuje - automatycznie zmieniam pogląd o bandytach. :)
-
- Posty: 1847
- Rejestracja: 15.09.2009, 21:18
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
Wytłumaczcie im jeszcze czemu gdy jadą pociągiem czasem (rzadko fakt, ale zdarza się) mają przymusowy postój w lesie czy innym szczerym polu, bo jakaś ekipa zaciąga ręczny, wylatuje z pociągu i napierdala się z inną bandą. Wg mnie jesteśmy w głównej mierze sami winni negatywnemu odbiorowi kibica piłkarskiego w społeczeństwie (bardzo zresztą głupim). A media typu GW czy TVN tylko skrzętnie wykorzystują nasze błędy, punktując nas. Z perspektywy kibica "czynnego" awantury na finale PP ( czy to Wisła vs Legia, czy to Lech vs Ruch ) są czymś godnym zauważenia, wszystkim ekipom się "szacunkuje", że w trudnych czasach podnoszą rękawicę, dążą do konfrontacji itd. A z perspektywy sympatyka futbolu, potencjalnego kibica na stadionie itd jest to a) niebezpieczne b) głupie c) niepotrzebne. Ja tam wielkim piknikiem nie jestem, ale widok tłukących się na murawie chłopaków z Wisły i Legii tylko mnie wkurwił (oglądałem w TV). Nie żeby mi to przeszkadzało, ale wiedziałem, że nic dobrego z tego nie będzie. Rozdali se parę razów, zawinęli manatki, a w mediach kampania "antykibolska".. Albo ostatnia zadyma na WDŚ, którą miałem (nie?)przyjemność oglądać z trybun. Tam 'Niebiescy' rozpoczęli jazdę z ochroną, potem chyba nawet psiarnią. Wszystko fajnie, miłym widokiem dla mych oczu było oglądanie jak Ruch goni szmaciarzy jak chce. Gorzej jak dziewczyna się mnie spytała na c*** oni to robią. Nie ma na to mądrej odpowiedzi, po WDŚ w mediach jazda co to się na "Śląskim" nie działo. Przykłady można mnożyć. Dopóki kibice się nie ogarną sami i będą dążyć do burd, bójek itd. na stadionach politycy z pzpn'em, 'nigdy wiecej' itd. będą dalej ograniczać nasze prawa. Ja mojej opinii się nie wstydzę - burdy na stadionach, napierdalanie się racami, kamieniami, gonitwy pod kasami w żadnym wypadku nam nie służą. Wszystkie obrócą się kiedyś przeciw nam.

Kawał c****.
-
- Posty: 522
- Rejestracja: 10.07.2007, 09:55
- Lokalizacja: Lesko/Londyn
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
w tak małym mieście jak Lesko to normalne, że ludzie potrafią nawet na ulicy wytykać palcami i obgadywać. "cham z leskiej kibolki" co do tego tekstu to tak powiedziała do mnie nauczycielka na j. angielskim po tym jak nie spodobało jej się moje malowidło w zeszycie.;
We must secure the existence of our people and a future for White Children


-
- Posty: 75
- Rejestracja: 19.03.2007, 15:41
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
I co zrobiłeś? Ja bym tego tak nie zostawił.KermiT143 pisze:w tak małym mieście jak Lesko to normalne, że ludzie potrafią nawet na ulicy wytykać palcami i obgadywać. "cham z leskiej kibolki" co do tego tekstu to tak powiedziała do mnie nauczycielka na j. angielskim po tym jak nie spodobało jej się moje malowidło w zeszycie.;
Widzew włączano do Łodzi etapami. Pierwszy raz w 1906 r., kiedy w granice Łodzi włączono (razem z innymi fragmentami przedmieść) zachodnią, przemysłową część Widzewa.[link]total1908 pisze:Widzew niesłusznie tradycją nawiązuje do założonego 5 listopada 1910 roku "Towarzystwa Miłośników Rozwoju Fizycznego w Widzewie" (wieś Widzew została przyłączona do Łodzi dopiero w 1915 roku przez władze niemieckie)
[link]
-
- Posty: 522
- Rejestracja: 10.07.2007, 09:55
- Lokalizacja: Lesko/Londyn
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
po lekcji porozmawiałem z nią, wytłumaczyłem, że nie ma prawa oceniać mnie po moich rysunkach i obrażać na tle całej klasy, bo w taki sposób do niczego nie dojdzie a ja swoich zainteresowań nie zmienię i będę dalej robił to co lubię ;) przeprosiła i powiedziała, że nie chciała tego powiedzieć.rzaba pisze:I co zrobiłeś? Ja bym tego tak nie zostawił.KermiT143 pisze:w tak małym mieście jak Lesko to normalne, że ludzie potrafią nawet na ulicy wytykać palcami i obgadywać. "cham z leskiej kibolki" co do tego tekstu to tak powiedziała do mnie nauczycielka na j. angielskim po tym jak nie spodobało jej się moje malowidło w zeszycie.;
We must secure the existence of our people and a future for White Children


-
- Posty: 237
- Rejestracja: 10.06.2007, 11:42
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
a ja mam nadzieje, ze nigdy o nas nie beda dobrze gadac, ani pisac w gazetach, bo to by oznaczało, ze cos sie pojebalo.
-
- Posty: 522
- Rejestracja: 10.07.2007, 09:55
- Lokalizacja: Lesko/Londyn
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
z tym się zgodzę w 100% i pozwolę sobie zacytować kawałek tekstu z piosenki Peji "pieprzyć to co o Nas mówią jesteśmy ludźmi z pasją".Zawsze wierny i oddany pisze:a ja mam nadzieje, ze nigdy o nas nie beda dobrze gadac, ani pisac w gazetach, bo to by oznaczało, ze cos sie pojebalo.
pozdro
We must secure the existence of our people and a future for White Children


-
- Posty: 1521
- Rejestracja: 27.02.2007, 17:37
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
"...i nie ma takiej opcji żeby nasz zapał miał zgasnąć" :)KermiT143 pisze:z tym się zgodzę w 100% i pozwolę sobie zacytować kawałek tekstu z piosenki Peji "pieprzyć to co o Nas mówią jesteśmy ludźmi z pasją".Zawsze wierny i oddany pisze:a ja mam nadzieje, ze nigdy o nas nie beda dobrze gadac, ani pisac w gazetach, bo to by oznaczało, ze cos sie pojebalo.
pozdro
Wracając do tematu.
Ja również jak większość z nas ma za sobą wiele tego rodzaju rozmów/polemik/debat a nawet solidnych kłótni. Pamiętam jeszcze z czasów liceum rozmowy z nauczycielami, którzy znali moją pasję i w tym czasie głównym tematem wymiany zdań było ichnie zdziwienie faktem, że nie kibicuję którejś drużynie z Błoń a trzecioligowemu, "bezperspektywicznemu" Hutnikowi...Kibicowanie rozpatrywali tylko w kategoriach sukcesu, co odkąd pamiętam, ucinałem niejednoznacznym porównaniem do związku małżeńskiego: Czy pan/pani po x latch opuści męża/żonę tylko dlatego, że nie jest tak atrakcyjny/atrakcyjna bądź nie jest tak dobrze jak było? Zawsze działało skutecznie i spełniałem niejako swoją funkcję edukacyjną :)
Natomiast na studiach duża część moich znajomych ( niektóre koleżnaki twierdziły od początku, że "się ubieram jak kibol"- w ich mniemaniu bluza z kapturem natychmiast może przyporządkować do danej grupy...) znała moja pasję i niejednokrotnie otrzymywałem pytania czy pomeczu mozna bezpiecznie wrócić do domu....Część moich przedmówców o tym wspominała i moja argumentacja była podobna. Obywało siębez sporów ale doskonale zdawałem sobie sprawę, że moje kotrargumenty do mnich nie przemówiły.Przypominam sobie tylko kilka dziewczyn, mających de facto pojęcie o piłce zafascynowabych niektórymi oprawami, którym pokazywałem zdjęcia różnych choreografii. :) Natomiast dla pewnej grupy kolegów (kibiców/sympatyków) byłem prawdopodobnie cennym źródłem informacji, gdyz często wypytwali mnie o róznorakie kwestie dotyczące kibicowania...logować się na kibice.net raczej nie chcieli :)
Specyficzne rozmowy odbywałem z jednym z profesorów, który często gościł w palarni na uczelni. Często dywagowaliśmy na temat piłki i gdy się zorientował, że jeżdżę na mecze podzielił się ze mna wspomnieniami ze swojej młodości, m.in. udziale w meczach Stali Rzeszów, Stali Mielec i Wisły z lat 70-tych. Mimo wejścia na tematykę stricte kibicowska dało się wyczuć swoiste zrozumienie mentalności kibica i pewien dystans do wykreowanego przez media stereotypu kibica! Mały wykład odnosnie rozwoju ultraski na naszych stadionach przyjął bardzo pozytywnie, w szczególności inicjatywy kibiców w czasie świąt narodowych, co skwitaował jako naszą edukacyjną działalnośc i wkład w uświadamianie młodszej części społeczeństwa. O "sportowym" aspekcie kibicowania jednak nie rozmawialismy...:)
Precz z antypolonizmem w polskim środowisku kibicowskim!!
-
- Posty: 161
- Rejestracja: 18.05.2007, 12:57
- Lokalizacja: Z drugiej Irlandii
Re: Na temat kibiców/Rozmowy z odmieńcami
W tytule tematu bardziej by pasowało NA TEMAT KIBICÓW/ROZMOWY Z NIEWIERNYMI.Bo nasza pasja to jak wielu religia. Kto jej nie wyznaje ten nas nie zrozumie.
Pierwsza komunia, drugie śniadanie, trzecia rzeczpospolita
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: dziki_knur_jsb, johkowalsky, Rzeawianka, twierdza śródmieście, yazzar i 110 gości