Gdzie tutaj brak zasad, w 96 roku prawdziwie frajerskie akcje miały miejsce, a w tym przypadku cięzko jednak coś takiego zaobserwowaćzawiszakapy pisze:Przeklejone z Naszego forum60sekund pisze:Pamięć trochę zawodna więc mogłem się pomylić. Około 15 lat temu Lechia Gdańsk straciła swoją flagę na rzecz Zawiszy. Akcja miała miejsce na jesieni w Gdańsku. Wiosną mecz rewanżowy w Bydgoszczy i Lechia nie dość że odbija swoją flagę to jeszcze kroi fanę Zetki. Chyba nic nie pokręciłem. Czy ktoś mógłby mnie ewentualnie poprawić lub opisać w/w zdarzenie?
27 lipca 1996 roku.Miedź Legnica-Zawisza Bydgoszcz.
Spora część z 60-osobowej bandy,która zameldowała się w Legnicy,postanowiła wyjechać już w nocy.Podczas przesiadki w Lesznie nasza grupa w późnych godzinach nocnych trafia na ekipę gdańskiej Lechii,podróżującej na swój ligowy mecz do Wałbrzycha.Szybki wjazd do pociągu i lechiści będący w nieznacznej mniejszości zostają wymieceni z korytarza wagonu.Łupem padła jedna z najładniejszych flag Lechii.
W nadchodzącą kolejkę wprawdzie Zawisza wygrał z Naprzodem Rydułtowy 3-0,ale po meczu doszło do sytuacji której nie będziemy miło wspominać.Lechia Gdańsk wykrojona z tak pięknego fanta postanowiła odbić to sobie w Bydgoszczy.Gdańszczanie zajechali samochodem w 5 osób na nasz mecz.Szybko ogarnęli kto wynosi fanta poza obiekt.Nasz kolega trafiony samotnie przez pięciu typów nie miał szans na obronę barw.Niedaleko stadionu pozbyliśmy się najładniejszej na tamte czasy flagi.Fordońska bandera "Niebiesko-Czarni" zawisła niebawem na płocie na Traugutta.Początkowo mówiliśmy-akcja partyzancka.Ale kto zabronił nam uważać?Kto zabronił nam pilnować?Nie można umniejszać Lechistom ich sukcesu.Chociaż przez to stali się prekursorami krojenia bez zasad.

CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM
-
- Posty: 115
- Rejestracja: 25.04.2014, 13:15
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
-
- Posty: 1629
- Rejestracja: 10.01.2010, 21:47
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
kto do kogo krzyczal ze nie ma wjazdu na kadre i o co chodzilo ?elo1312 pisze:Duzo slow tu nie potrzeba. Stare fajne czasy ...
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=sqIvC12RMds[/youtube]
https://www.youtube.com/watch?v=sqIvC12RMds

-
- Posty: 2547
- Rejestracja: 07.05.2011, 22:19
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Zagłębie w kierunku GKSu.
Tamte lata,jak zapewne pamiętasz to podział na kadrze dosyć czytelny: Triada vs. Koalicja i to właśnie Sosnowiec dawał im do zrozumienia :)
Tamte lata,jak zapewne pamiętasz to podział na kadrze dosyć czytelny: Triada vs. Koalicja i to właśnie Sosnowiec dawał im do zrozumienia :)
-
- Posty: 467
- Rejestracja: 25.08.2011, 22:12
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Też mnie to dziwi, ponieważ Jastrzębie zawsze jeździło i jeździ na wyjazdy reprezentacji.

-
- Posty: 2547
- Rejestracja: 07.05.2011, 22:19
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
dobra to tak w wielkim skrócie,bo to nie do końca moja bajka,odpowiadałem jedynie Barnetowi.
Kolega pisze, że GKS J. było ( piszę o tamtych latach ) widoczne na Kadrze.Zgoda.
Jednak jak zapewne wiecie i co można chociażby wyłapać z postu Radka ( Jerzy_z_wieży )ciut wcześniej- to nie znaczy,że jak ktoś był w Koalicji,to już był ziomal.Pakt przypominam działał podczas samego meczu oraz drogi dojazdowej z powrotem włącznie.
Co się działo podczas zwykłej kolejki ligowej między ekipami z koalicji,to już była inna bajka i równie dobrze można było kroić barwy albo ustawić się na trasie na daną ekipę a podczas meczu Reprezentacji te same gęby widziałeś np.na "patelni" w Sosnowcu albo przy "Źródle" w Warszawie. Okrzyk zapewne był bardziej spontaniczny niż miał COŚ oznaczać a już na pewno krzyczące Zagłębie nie wyobrażało sobie,że po 16 latach ktoś będzie sytuację próbował rozkminiać :-)
A co do wpisu Jan Kowalski,że rok wcześniej...- kolego,jak siedzisz trochę w temacie,to sam wiesz,ile się dzieje w przeciągu miesiąca a co dopiero 12.Na filmie był rok '98, Ty wspominasz rok '97 a ja Ci przypomnę,że w '95 to w Gdyni podpisano taki sobie pakt,który scalał prawie całą scenę i miał trwać po wieki :)
Kolega pisze, że GKS J. było ( piszę o tamtych latach ) widoczne na Kadrze.Zgoda.
Jednak jak zapewne wiecie i co można chociażby wyłapać z postu Radka ( Jerzy_z_wieży )ciut wcześniej- to nie znaczy,że jak ktoś był w Koalicji,to już był ziomal.Pakt przypominam działał podczas samego meczu oraz drogi dojazdowej z powrotem włącznie.
Co się działo podczas zwykłej kolejki ligowej między ekipami z koalicji,to już była inna bajka i równie dobrze można było kroić barwy albo ustawić się na trasie na daną ekipę a podczas meczu Reprezentacji te same gęby widziałeś np.na "patelni" w Sosnowcu albo przy "Źródle" w Warszawie. Okrzyk zapewne był bardziej spontaniczny niż miał COŚ oznaczać a już na pewno krzyczące Zagłębie nie wyobrażało sobie,że po 16 latach ktoś będzie sytuację próbował rozkminiać :-)
A co do wpisu Jan Kowalski,że rok wcześniej...- kolego,jak siedzisz trochę w temacie,to sam wiesz,ile się dzieje w przeciągu miesiąca a co dopiero 12.Na filmie był rok '98, Ty wspominasz rok '97 a ja Ci przypomnę,że w '95 to w Gdyni podpisano taki sobie pakt,który scalał prawie całą scenę i miał trwać po wieki :)
-
- Posty: 50
- Rejestracja: 28.08.2011, 18:39
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Nie pamiętam.Ale pamiętam za to jak twoja matka i siorka opierdzielały kiełbachy bezdomnym menelom w przejściu podziemnymxopk45 pisze:Pamiętacie to wydarzenie na stadionie ? ; [link]
-
- Posty: 163
- Rejestracja: 22.12.2013, 14:31
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Nie jestem ani menelem ani bezdomnym. Reszta sie zgadza.peper pisze:Nie pamiętam.Ale pamiętam za to jak twoja matka i siorka opierdzielały kiełbachy bezdomnym menelom w przejściu podziemnymxopk45 pisze:Pamiętacie to wydarzenie na stadionie ? ; [link]
-
- Posty: 83
- Rejestracja: 10.12.2011, 11:44
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Wcześniej tu była relacja ŁKSiaka z meczu Ruch-ŁKS. Można jeszcze raz ją tu wkleić bo nie miałem okazji przeczytać a już została usunięta?
Zagłębie Lubin Ponad Wszystko
-
- Posty: 1629
- Rejestracja: 10.01.2010, 21:47
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
ostatnio wpadłem przypadkowo na archiwalne urywki na TVP Sport z meczów Legii w Lidze Mistrzów, może ktoś coś skrobnąć o wizycie anglików z Blackburn Rovers w Warszawie przy okazji meczu i o wyjeździe Legionistów do Anglii

-
- Posty: 74
- Rejestracja: 19.04.2013, 10:44
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
[link]Barnet pisze:ostatnio wpadłem przypadkowo na archiwalne urywki na TVP Sport z meczów Legii w Lidze Mistrzów, może ktoś coś skrobnąć o wizycie anglików z Blackburn Rovers w Warszawie przy okazji meczu i o wyjeździe Legionistów do Anglii
sHy! pisze:'jesteśmy zawsze tam'Bączyński pisze:A co,Wielkie Zagłębie chciało zrobić zasadzkę?Trochę o kpine zakrawa brak wyjazdu na dosyć nieodległy teren, biorąc pod uwagę poziom netonapinki na pobliskiego Chrobrego i Zagłębie
Akurat co do Miedzi,to nie wiem skąd Twoje zdziwienie,przecież nie od dziś jedne wyjazdy traktują priorytetowo a inne odpuszczają.Taka ich specyfika.Niedawno byli w przyzwoitej liczbie w Grudziądzu także nie musisz bać o ich formę.
-
- Posty: 415
- Rejestracja: 09.03.2012, 09:04
- Lokalizacja: Ciemna Strona Miasta
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Dzisiaj mija 10 rocznica od wydarzenia, którego konsekwencje miały wpływ na życie wielu osób. To już 10 lat od pamiętnego wyjazdu do Chorzowa i awantury na tym meczu, wydarzeń które uczestnicy pamiętają jakby to było wczoraj. Zwłaszcza echa tego wyjazdu, jakie ciągną się jeszcze teraz, nie dają zapomnieć o tym dniu. Powróćmy do wydarzeń z tego pamiętnego dnia, a także do tego co miało miejsce po nim.zubri pisze:Wcześniej tu była relacja ŁKSiaka z meczu Ruch-ŁKS. Można jeszcze raz ją tu wkleić bo nie miałem okazji przeczytać a już została usunięta?
Wyjazd ten był dla nas najważniejszym wyjazdem na wiosnę, gdzie trzeba było pokazać się przede wszystkim konkretnie. Wiadomo też było, że wraz z Ruchem będą parówki, które za wszelką cenę będą starały się coś wykręcić. Jednak nikt się nie spodziewał, że to będzie jedna wielka rozpierducha. Ruch nam przyznał 300 biletów. Stanowczo za mało, jak na nasze potrzeby. Na szczęście dużo osób tym się nie przejęło i spora grupa wyruszyła bez zakupionego biletu. A jechaliśmy na ten wyjazd specjalnym pociągiem. Ruszaliśmy z Kaliskiego. Na szczęście bez psów, których jakoś zbytnio nie było widać. Jechało nas około 400-tu. Plus do tego nasi ziomale: 18 fanów Resovii i 3 fanów Zawiszy. Ekipa z pewnością nie z pierwszej łapanki, a właściwie to jedna z lepszych (jeśli nie najlepsza) band w naszej historii. Wszyscy wiedzieli po co jadą na ten wyjazd. Podróż przebiegła w miarę sprawnie. Bez większych wydarzeń po 4,5 godzinach podróży dojechaliśmy do Chorzowa, gdzie na dworcu czekał na nas spory oddział psów. Dołączyło też 80 ziomali z GKS-u Tychy. Razem więc stanowiliśmy około 500-osobową bandę. Po wyjściu z dworca zobaczyliśmy około 100 metrów od nas sporą grupę miejscowych i zapewne parówek wraz z nimi. Krótka próba przerwania kordonu, by na nich ruszyć. Ale nieudana. Za dużo psiarni. Co dziwne, psy nie urządziły typowego pałowania, tylko jedynie odpychali naszych. Potem droga na stadion. Jakoś naokoło, jakimiś mostami nad autostradą. Widzieliśmy, jak przeciwnicy też przemieszczali się pod stadion. Ale byliśmy zbyt daleko od siebie, żeby cokolwiek wykręcić. Kiedy znaleźliśmy się na miejscu, mieliśmy obiecane, że dla tych, którzy nie mają biletów, zaraz zostaną bilety dostarczone do kasy. Chociaż niezbyt ufaliśmy tym słowom, bo padły one z ust psiarni, to jednak obietnica została dotrzymana i po kilkunastu minutach wszyscy znaleźliśmy się na stadionie.
Do meczu było jeszcze półtorej godziny. Obwiesiliśmy nasz sektor flagami: „Uliczni Wojownicy”, „Kawaleria Szatana”, „Street Warriors-Limanka”, flaga Resovii „Łowcy pejsów-Resovia”, a na górze sektora „Troublemakers” i „ŁKS Łódź-Polska”. Był też nieduży transparent „Wieszczu wróć-ŁKS Łódź”. Do „Kawalerii...” i flagi Resovii obiekcje miał obserwator, który stwierdził, że mecz się nie rozpocznie, dopóki te flagi nie zostaną zdjęte. Więc je ściągnęliśmy, a zaraz po rozpoczęciu meczu z powrotem te flagi zawisły. Na początku meczu dość dobry doping z naszej strony. Jednak po strasznym początku naszych piłkarzy doping zelżał, by jeszcze później całkowicie siadł. Bardziej szykowaliśmy się na drugą połowę. Mieliśmy 25 rac, które w szalikach podali nam piłkarze. Mieliśmy też prawie 200 ogni bengalskich. Jak się jednak później okazało, nie było się na co szykować. Miejscowi zaprezentowali swoją sektorówkę z herbem i pasy. Później odpalili race i jeszcze raz zaprezentowali sektorówkę.
Niedługo po rozpoczęciu przerwy z tunelu wybiegli miejscowi ze swoimi czerwonymi układowiczami uzbrojeni w rympały. My szybko zaczęliśmy ściągać flagi i na ogrodzenie w celu konfrontacji. Ochrona zaczęła nas gazować, a na drodze przeciwnikowi stanęły psy. My najpierw walczymy z ochroną, czarnuchy szybko uciekły. Kilku z nich załapało się na oklep. Po chwili jednak za przeciwników mieliśmy również psiarnię i zaczęła się ogólna jazda. I ciężko tutaj będzie opisać po kolei kto co komu zrobił. Po prostu jedna wielka rozpierducha. Przez jakiś czas dążenie do konfrontacji obu ekip. Jednak w tym przeszkadzały psy, które miały najbardziej przejebane, bo cała agresja skupiła się na nich. Ruch z Widzewem walczyli głównie na murawie, my z ziomalami na trybunach. Doszło też do śmiesznej sytuacji, kiedy to koleś zmieniający wynik na zegarze od razu spierdolił, zaraz na zegar wszedł jeden z naszych i zmienił wynik z 0:2 na 3:2 :). Po chwili pod naszym naporem padło ogrodzenie oddzielające sektory. Do przeciwnika coraz bliżej, ale przed nami psy. Konkretna jazda z nimi. Psiarnia strzela zarówno do nas, jak i do gospodarzy. Po chwili jesteśmy mokrzy od armatki wodnej. Męty przeganiają nas za sektor. Tam na bicie ponownie łapie się ochrona, część wpadła na sektor, na którym siedziała spokojniejsza część publiki. Tamci myśląc, że ich atakujemy, uciekli z sektora. Rozjebaliśmy jakiś magazynek, z którego wynieśliśmy metalowe elementy, które posłużyły nam za broń. Wróciliśmy z powrotem na sektor. Nad głowami słychać świst latających gumek. Przeciwnicy znaleźli się blisko naszego sektora. Część z naszych także znalazła się na murawie. Jednak wpadła ochrona, która mocno chciała się odegrać. Część z nich miała drewniane rympały, których część wyjebali miejscowi i nasi z powrotem musieli wrócić na sektor. Oczywiście mecz już się zakończył po pierwszej połowie. Z ochroniarzami wojna na kamienie, których sporo było na sektorze. Psy również w desperacji rzucały kamieniami. Przy tym i my i miejscowi jesteśmy ostrzeliwani. Po chwili doszło do jedynego bezpośredniego starcia na koronie stadionu. Niestety od nas niewiele osób urwało się spod obstrzału psów, tak więc starcie bardziej do tyłu. Później znowu walka z psami, w którą leciało dosłownie wszystko. Począwszy od kamieni a skończywszy na racach. Coraz więcej osób rannych głównie od gumek. Widać, jak znoszą z murawy kontuzjowanych psów. Trzeba przyznać, ze miejscowi wraz z Widzewem (wśród nich ponoć jeszcze 15 z Elany i Myszków) bardzo konkretnie jechali z ku**ami. Ale mieli do dyspozycji niemal całą murawę i dużą część korony stadionu. W razie czego też mieli łatwiejszy odwrót. Ale jednak zajebisty widok, jak psiarnia spierdalała przed kibolami, łapiąc się na bicie. My natomiast zostaliśmy rozdzieleni przez psów. Kilka osób męty konkretnie katowały. Część zerwała się poza stadion. Ci, co nie zdążyli, zostali otoczeni przez psów, a potem pokręceni. To były pierwsze nasze straty osobowe. Ci, co się zerwali po chwili z powrotem znaleźli się na stadionie skacząc przez płot przy drugim wejściu. Kilkanaście osób wyrwało się na miasto. Awantura trwa nadal. Piękny widok. Psiarze zostali wyparci ze stadionu. I wtedy doszło do zjednoczenia i wspólna napierdalanka w mętów stojących pod stadionem. Pomaganie sobie nawzajem w razie problemów. Tamci strzelają, leją też z armatki. Nie są jednak na tyle odważni, by ruszyć. Cała awantura trwała ponad godzinę. W końcu dało powoli znać o sobie zmęczenie i po prostu awantura się zakończyła. Miejscowi ze swoimi układowiczami rozeszli się w jedną, a my w drugą stronę. Miejscowi dymili jeszcze trochę na ulicach, a w naszych szeregach chwila konsternacji, czy zostawać, czy też wyrywać się na miasto. Po kilku minutach zdecydowaliśmy się wyjść. Kiedy już wychodziliśmy, psiarnia zaczęła do nas strzelać. Tak więc to im nie było na rękę. Trzeba było czekać. Czas oczekiwania umilaliśmy sobie między innymi odpaleniem bengali, jakie nam zostały. To była nasza jedyna prezentacja na tym wyjeździe :). W końcu psy zaczęły robić po kolei konkretne trzepanie. Wychodzący z sektora musiał się przedstawić do kamery, potem albo na prawo, albo do przodu. Na prawo równało się ze skręceniem. A kryteria powinięcia były różne. Psiarze kręciły łysych, albo, jak ktoś miał dziary, czy też podejrzany ubiór (na ogół to była czarna bluza). Sprawdzano też, czy ktoś ma jakieś ślady po pałkach, czy gumkach, czy też był mokry od armatki. Ci też byli zawijani. Nie pomogła wielu osobom zamiana na ubrania. A ile czarnych bluz spłonęło na sektorze. Coraz więcej osób szło na prawo. Ci, co szli prosto byli ponownie spisywani. Było sprawdzanie aparatów, telefonów. A na koniec zdjęcie. Oczywiście k**** mocno cwaniakowały. Trochę to trwało. W końcu wszyscy zostali sprawdzeni. Niestety więcej osób zostało. Pozostali pod eskortą ruszyli na dworzec. Na koniec krzyknęliśmy: „jesteśmy z Wami, chłopaki jesteśmy z Wami” do tych którzy niestety zostali. Na dworcu czekał na nas nasz specjal. Pożegnaliśmy się z niedobitkami naszych tyskich ziomków. Ci z Resovii, którzy nie byli skręceni także postanowili wracać prosto do Rzeszowa.
Ruszyliśmy przed 22-gą. Niestety wyruszyliśmy w towarzystwie psów. Nie wiedzieliśmy jednak, czy to były psy chorzowskie, czy łódzkie. W sumie łódzkie by tak szybko nie dojechały. Najpierw dwukrotnie poszedł hamulec, bo był telefon, że może ci, których zatrzymały psy, zostaną wypuszczeni. Za drugim hamulcem kaski zaczęły wariować i potem stały w każdym przejściu. Kiedy nie wysiadły w Tarnowskich Górach, zaczęło to nas utwierdzać w tym przekonaniu, że jednak wracamy z łódzkimi mętami. Jednak po przejechaniu sporego odcinka, w Kłobucku k**** wysiadły. Okazało się, że to była ostatnia stacja w województwie śląskim. Dalej wracaliśmy już sami. Wracało nas tylko 150. Podróż w ciszy. Raz, że zmęczenie, a dwa, każdy w ciszy się zastanawiał co dalej będzie z zatrzymanymi. Po ponad 5 godzinach podróży ci, co wracali specem, około godziny 3-ej zakończyli wyjazd na Kaliskim. Wyjazd się zakończył, ale nie dla wszystkich, bo jeszcze zostali w Chorzowie zatrzymani fani......
Ci, którzy się zerwali ze stadionu wracali na własną rękę. Części miejscowi pomogli dostać się na dworzec w Katowicach (szacunek). Ci, co zostali zatrzymani, zostali zawiezieni na jakąś halę. Tam powyżywały się na nich k****. Wielu osobom pokradły szaliki, pieniądze, czy też połamały dowody osobiste, karty bankomatowe czy karty SIM. Później dołek. Część została wypuszczona jeszcze tego samego wieczora. We wtorek zostało wypuszczonych na dwie tury około 80 osób. Wracali do Łodzi pociągiem. Przez dłuższą część drogi z psami. Zostało 91 osób, które mogły mieć przybity napad na psa, a za to na „dzień dobry” sankcja. Wszystko rozstrzygnęło się w środę, czyli 2 dni po meczu, kiedy kończył się okres zatrzymania. Dla 43 osób niestety zakończyło się to sankami. Chorzowscy, którzy mieli większą możliwość zerwania się, także zaczęli mieć problemy, gdyż psy zaczęły wjeżdżać im na chaty. Nie mówiąc już o tym, ile osób konkretnie ucierpiało. Otwarte złamania, jeden z Widzewiaków w ferworze walki biegał z gumową kulą w oku, które stracił. Niestety też straciliśmy dwie flagi. Flagę „Uliczni Wojownicy” chciały zabrać psy, ale torba z nią została wrzucona na dach magazynku. Dzwoniliśmy w tej sprawie do Ruchu, żeby zajrzeli tam. Jednak flagi już tam nie było. Natomiast ŁKS-iak, który pilnował flagi „ŁKS ŁÓDŹ-POLSKA”, został pokręcony, a flaga mu zabrana. Teraz o pozytywach tej awantury: 56 psów rannych, w tym kilku ciężko. Szkoda tylko, że nie więcej. Drugi pozytyw to jest to, że mimo animozji, że wręcz się nienawidzimy między sobą, to wspólny wróg jednoczy i ramię w ramię potrafimy z nim konkretnie walczyć. Zajebiste podziękowania dla naszych ziomali za wspomaganie nas na wyjeździe do Chorzowa. Duży szacunek też dla tych osób-fanów drużyn, z którymi nie trzymamy za okazaną nawet najmniejszą pomoc dla naszych.
Wydarzenia z tego wyjazdu ciągnęły się za nami niezwykle długo. Dla niedawno powołanego Stowarzyszenia Kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego na sam początek trudny egzamin, ogarnianie pomocy prawnej oraz finansowej dla zatrzymanych. Egzamin ten został zdany na piątkę. Później wychodziły ciekawe „kwiatki” jak zatrzymanie kibica Ruchu, który brał udział w awanturze, a okazał się on…dzielnicowym z Rybnika. Ciekawe jak się czuł śpiewając „zawsze i wszędzie policja jebana będzie”. Dość niespodziewanie też po miesiącu wróciła do nas flaga „Uliczni Wojownicy”. Jakiś pies chciał się wzbogacić i poprzez swojego znajomego zaproponował kibolom Górnika Zabrze odkupienie flagi myśląc, że zabrzanie będą się cieszyć z niespodziewanej „zdobyczy”. Ci na to przystali i w umówionym miejscu tą flagę po prostu psiarzowi zabrali. Następnie oddali ją tyszanom, skąd ta flaga wróciła do nas. Tak więc zajebiście, bo ta flaga nie miała nawet miesiąca i została nam ukradziona przez k****. Wielkie dzięki dla „Zaboli” za wzięcie w swoje ręce sprawy z flagą i zajebiste jej załatwienie. Większość zatrzymanych została wypuszczona po 3 miesiącach na początku sierpnia po wpłaceniu kaucji od 2 do 10 tysięcy złotych. Wiadomo, że nie wszystkich było stać na taki wydatek, ale na szczęście chłopaki nie byli pozostawieni sami sobie. Udało się zebrać na tych, którzy tego potrzebowali. Nie sposób tutaj wymienić Tych Wszystkich, którzy choć w drobny sposób ku temu się przyczynili. Niestety 9-ciu osobom, w tym 1 Zawiszakowi areszt został przedłużony. Czyniono wszelkie starania, by nasi jak najszybciej wyskoczyli, co też się udało i pod koniec sierpnia wszyscy już byli na wolności.
Obawialiśmy się, że wydarzenia w Chorzowie mocno wpłyną na naszą formę kibicowską. Dostaliśmy zakaz na 2 wyjazdy, potem na ostatnim wyjeździe w sezonie i pierwszych wyjazdach nowego sezonu wyglądało to słabo. Ale jeździliśmy i nie musieliśmy zawieszać działalności wyjazdowej jak na przykład Arka po Grabiszyńskiej, czy też wiele innych ekip. Wiadomo, że część osób musiała na jakiś czas odpuścić, byli też tacy, co w ogóle dali sobie spokój z kibicowaniem. Na ulicy też to dobrze wyglądało. Mieliśmy zdolną młodzież, która wzięła sprawy w swoje ręce. Były jednak ważniejsze priorytety, jak pomoc zatrzymanym chłopakom, ale mimo tego mieliśmy się dobrze i wybrnęliśmy z tego. Chociaż wiadomo, że temat tego wyjazdu nie skończył się wraz z wyjściem ostatniego zatrzymanego kibica. Czekały jeszcze sprawy w sądzie, które pokazały jakie mamy państwo milicyjne, gdzie na podstawie zeznań dwóch czy trzech psów i widzimisię prokuratora można komuś mocno pogmatwać życie. Sprawy się ciągnęły, zmieniały się składy sędziowskie, prokuratorzy, zaczynały się od nowa. Wcześniej jeszcze trochę zachodu kosztowało odzyskiwanie kasy z kaucji. Ostatnie osoby dostały wyroki w zeszłym roku. A mniej więcej dla 70% osób to były wyroki uniewinniające. Czyli co za tym idzie, siedzieli oni za nic, więc mieli prawo ubiegać się o odszkodowania. To oczywiście zostało uczynione. Obecnie są jeszcze osoby, które sądzą się o zadośćuczynienie, więc dla nich temat Chorzowa nie jest jeszcze w 100% zamknięty. Pozostałe osoby dostały wyroki w zawiasach. Trochę osób zostało też powiniętych już po tym wyjeździe. Niektóre z nich dostały zakazy i zawiasy, ale to już dla nich historia.
Dzień 3 maja 2004 roku dla uczestników wyjazdu do Chorzowa na pewno pozostanie w pamięci do końca życia. Na swój sposób zostało „uczczone” wejście do Unii Europejskiej, które oficjalnie nastąpiło 2 dni wcześniej. Na pewno znajdą się osoby, które będą się o to spierały, ale chyba to była największa stadionowa rozpierducha w historii polskiego ruchu kibicowskiego.
-
- Posty: 53
- Rejestracja: 31.08.2012, 06:40
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
jestes popierdolony z tymi linkami do gier.przeciez nikt w taki chujowy adres nie wejdzie.odrazu widac ze to wlasnie taki z d*** link.i te twoje durne zapytania typu ''pamietacie''''widzieliscie''itp.kibicek000 pisze:Pamiętacie tą akcje ? : [link]
wiec spierdalaj gdzie indziej bo tutaj nie zarobisz.
-
- Posty: 43
- Rejestracja: 07.02.2013, 22:20
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
inTORwertyk
To forum nie ma adminów nie zauważyłeś tego ? To jest jakaś żenada, że typy codziennie wklejają jakieś linki i nic się z tym nie robi
To forum nie ma adminów nie zauważyłeś tego ? To jest jakaś żenada, że typy codziennie wklejają jakieś linki i nic się z tym nie robi
-
- Posty: 83
- Rejestracja: 10.12.2011, 11:44
-
- Posty: 2547
- Rejestracja: 07.05.2011, 22:19
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
derby na Konwiktorskiej w '94
w sumie akcja już dobrze znana



jednak ostatnie zdjęcie powala

zaczerpnięte z e-bazy Legionistów
w sumie akcja już dobrze znana



jednak ostatnie zdjęcie powala

zaczerpnięte z e-bazy Legionistów
-
- Posty: 256
- Rejestracja: 16.01.2010, 21:26
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Dzisiaj mija 30 lat od najbardziej spektakularnych Derbów Trójmiasta
[link]
[link]
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 15.04.2013, 09:29
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=OGngeLet-VQ[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=wMvcKOXz_gk[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=wMvcKOXz_gk[/youtube]

-
- Posty: 557
- Rejestracja: 23.04.2011, 14:24
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Taka ciekawostka:
W latach 90-tych odbył się sparing Polonii z Ruchem podczas , którego doszło do konkretnej zadymy.Od tego czasu wszystkie sparingi między w/w klubami były tajne:)
W latach 90-tych odbył się sparing Polonii z Ruchem podczas , którego doszło do konkretnej zadymy.Od tego czasu wszystkie sparingi między w/w klubami były tajne:)
Kibice.net -siedlisko wszelakiego zła.
-
- Posty: 347
- Rejestracja: 30.03.2014, 13:11
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Pamietam ten sparing...Na bocznym boisku przy Olimpijskiej.Ruch pojawił sie w jakies 150 głów,od nas nikt sie nie spodziewał,ze wpadną...Wtedy komórek nie bylo jeszcze,ale szybko sie wiesc rozniosła,i pojawili sie chuligani PB....zero milicjii,Ruch po jednej stronie,my po drugiej(jakies 150 osób rowniez)..Dużo bluzgów itp,aż w koncu i Ruch i Polonia wyskoczyły na murawę.Długo to nie trwało bo zjawiła sie antyterrorka ,ale i tak bylo klimatycznie i ciekawie.Byl to bodajze rok 1995 lub 96
Z klubu prekursorów polskiego ruchu kibicowskiego
-
- Posty: 39
- Rejestracja: 12.01.2012, 09:28
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
chuligani PB dokładnie wiedzieli, że idziemy...pangrzegorz1975 pisze:Pamietam ten sparing...Na bocznym boisku przy Olimpijskiej.Ruch pojawił sie w jakies 150 głów,od nas nikt sie nie spodziewał,ze wpadną...Wtedy komórek nie bylo jeszcze,ale szybko sie wiesc rozniosła,i pojawili sie chuligani PB....zero milicjii,Ruch po jednej stronie,my po drugiej(jakies 150 osób rowniez)..Dużo bluzgów itp,aż w koncu i Ruch i Polonia wyskoczyły na murawę.Długo to nie trwało bo zjawiła sie antyterrorka ,ale i tak bylo klimatycznie i ciekawie.Byl to bodajze rok 1995 lub 96
Napiętą sytuację dało się wyczuć już na dworcu na Batorym, gdzie wszyscy chodzili pobudzeni:) Parę razy zmiana decyzji czym jechać, autobusem, czy pociągiem i w końcu decyzja że pociąg. Pojedyncze psy biegają zdezorientowane i przestraszone, a my na dworcu krótkie "za Ruch, za wolny Śląsk, za kraj, trzykrotne Sieg Heil " zaintonowane przez S i pociąg ruszył. W Bytomiu idziemy z dworca bez psów z buta rozciągnięci na kilkaset metrów. Po drodze obijamy i przeganiamy pojedynczych Polonistów. Pod drodze szturmujemy bramę więzienia, ponieważ siedzieli tam nasi. Psy próbują nas atakować i zawijają kilku chłopaków do nyski. Szybka decyzja i chłopaki odbite, a nyska prawie przewrócona. Nie zapomnę do dziś miny jakiegoś wyższego rangą wąsa, który próbował po tym wszystkim nas uspokajać i do nas podbił, na co jeden od nas zajebał mu w czapkę, która wpadła do kałuży:)
Po drodze Polonia coraz bardziej się zbija w większe grupki i próbuje coś wykręcić jednak za każdym razem palą wrotki. Jeden kozak z Polonii ściąga nawet spodnie i pokazuje dupe, na co chłopaki ruszają w jego stronę. Gość dostaje parę butów, następnie wjeżdżają tajniaki i mierzą do nas z ostrej. Pochód rozciągnięty idzie cały czas dalej, aż dochodzimy do stadionu gdzie czeka Polonia. Ruszamy na nich przez boisko, mecz przerwany, jakieś pojedyncze walki i Polonia pali wrotki za betonowy płot. Wracamy na swój sektor, gdzie po kilku minutach widzimy duże posiłki psów, które zmierzają na stadion. Z daleka widać kilka pełnych starów i kilkanaście nysek. Psy wyskakują w naszą stronę i nas okrążają. Jest nas za mało(około 150) i nie mamy żadnych szans na obronę. Wszyscy pełnoletni zostają zawinięci...
Były to początki tworzenia się grupy PSYCHOFANS
-
- Posty: 347
- Rejestracja: 30.03.2014, 13:11
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Masz racje,cos mi sie powaliło,ze PB nie wiedziałą o was...starosc nie radosc...reszta sie zgadza,czuć było napięcie w powietrzu oj czuć
Z klubu prekursorów polskiego ruchu kibicowskiego
-
- Posty: 17
- Rejestracja: 13.02.2010, 14:34
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
A koniec pf taki ze ipi j**** z d*** grudnia a ten mega leb caly ruch...
-
- Posty: 11
- Rejestracja: 19.09.2013, 21:12
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Z ta roznica, ze My potrafimy pogonic grudnia, a Gks ma ogromny problem z ujawnieniem konfidentow we wlasnej bojowce.
Boli was PF-ka, ktora bije koalicje trzech ekip.Nie znacie dnia, ani godziny, kiedy was odwiedzimy.
Boli was PF-ka, ktora bije koalicje trzech ekip.Nie znacie dnia, ani godziny, kiedy was odwiedzimy.
Grosik TZN pisze:http://oi42.tinypic.com/34g7zns.jpg
''gieksa, to banda pedalow'' Grosik z Tauzena
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 28.02.2013, 20:09
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Panowie powiedzcie mi (może być na priv) z jakimi ekipami Lech ostatnimi czasy się spotykał? Z pewnego innego tematu: "Lech tez zalicza porazki z Lechia i ucieka na autostradzie przed Ruchem." - z Ruchem akcja kiedy była? Może pytania lekko nie na miejscu, ale po prostu Poznaniem nie interesowałem się wcale i jakoś na nich uwagi nie zwracałem. Z góry dzięki.
-
- Posty: 118
- Rejestracja: 03.04.2014, 09:57
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Z krawężnikowca szybko chcesz awansować na wiekszą k**** z kryminalnej?Janosik_88 pisze:Panowie powiedzcie mi (może być na priv) z jakimi ekipami Lech ostatnimi czasy się spotykał? Z pewnego innego tematu: "Lech tez zalicza porazki z Lechia i ucieka na autostradzie przed Ruchem." - z Ruchem akcja kiedy była? Może pytania lekko nie na miejscu, ale po prostu Poznaniem nie interesowałem się wcale i jakoś na nich uwagi nie zwracałem. Z góry dzięki.
-
- Posty: 280
- Rejestracja: 09.09.2013, 19:09
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Spotkanie na autostradzie to sprzed nie tajemnica. Miało miejsce kilka sezonów temu. Ruch jechał na wyjazd do Lubina a Lech do Zabrza (na zaproszenie miejscowych). Cała akcja bardzo przypadkowa, ale z tarczą wychodzą z tego fani Ruchu.mefistoo pisze:Z krawężnikowca szybko chcesz awansować na wiekszą k**** z kryminalnej?Janosik_88 pisze:Panowie powiedzcie mi (może być na priv) z jakimi ekipami Lech ostatnimi czasy się spotykał? Z pewnego innego tematu: "Lech tez zalicza porazki z Lechia i ucieka na autostradzie przed Ruchem." - z Ruchem akcja kiedy była? Może pytania lekko nie na miejscu, ale po prostu Poznaniem nie interesowałem się wcale i jakoś na nich uwagi nie zwracałem. Z góry dzięki.
-
- Posty: 280
- Rejestracja: 05.12.2010, 12:07
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
No raczej przypadkowcy nie jeżdza na sektory miejscowych!
-
- Posty: 85
- Rejestracja: 21.11.2013, 21:40
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
[link]
Ktory rok oraz w jakich okolicznosciach flaga Gks-u zdobyta?
Ktory rok oraz w jakich okolicznosciach flaga Gks-u zdobyta?
„Qui seminat inquitatem, meter mala”
-
- Posty: 73
- Rejestracja: 11.10.2013, 20:45
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Mega kumaty chuliganie, może zacznij najpierw pisać po polsku, normalną czcionką. Już w innym temacie miałeś o tym pisane.DZ-1 pisze:DZ-1 pisze:CHOC W WERSJI poznanskiej TRAFIENI/POGONIENI ZOSTALI przypadkowcy.CZY MUSZE ZACZAC UZYWAC DLA coponiektorych JAKICHS Infantylnych znaczkow typu ":)", ";)" itp.?ATM1920 pisze:No raczej przypadkowcy nie jeżdza na sektory miejscowych!
-
- Posty: 92
- Rejestracja: 12.11.2013, 22:29
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Porównaj sobie tamtych ludzi do tych, od których trochę wcześniej dostaliście ostre lanie.ATM1920 pisze:No raczej przypadkowcy nie jeżdza na sektory miejscowych!
Jednak starcie na autostradzie jak najbardziej na + dla Ruchu.
-
- Posty: 236
- Rejestracja: 22.09.2012, 19:18
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
to jest flaga GKS Górnik Wałbrzych chyba...bort14 pisze:[link]
Ktory rok oraz w jakich okolicznosciach flaga Gks-u zdobyta?
http://www.youtube.com/watch?v=BsUjr1qqdVw
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 28.02.2013, 20:09
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Dzięki wielkie za odpowiedź.
Mefistoo
k**** szukaj u siebie. Zluzuj majty. Normalne pytanie.
Mefistoo
k**** szukaj u siebie. Zluzuj majty. Normalne pytanie.
-
- Posty: 92
- Rejestracja: 12.11.2013, 22:29
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Taka sama logika, że jak dostali w*******, to na pewno musiał być pierwszy garnitur i po głowach musiała dostać na pewno banda.Dario1916 pisze:To teraz przed spotkaniem na szlaku trzeba będzie listę obecności sprawdzać żeby spotkanie było zaliczone. Pierwszy czy piąty garnitur, jedzie na wyjazd to odpowiada za markę.
-
- Posty: 209
- Rejestracja: 26.07.2013, 12:55
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Górnik Wałbrzych to KSG, więc to nie jest ich flaga. To chyba flaga Glinika Gorlice.RoyberpakaOdrodzenie pisze:to jest flaga GKS Górnik Wałbrzych chyba...bort14 pisze:[link]
Ktory rok oraz w jakich okolicznosciach flaga Gks-u zdobyta?
"Papieros parzy dłoń i budzi żal
Na peronie siedzę sam
Oglądam sterty tych starych zdjęć, ten peron dobrze
mnie już zna
Pociąg zabiera co dzień bliską twarz
Tutaj tłoczą się, tu mówią - "tam to jest życie i czar", Tu się handluje Ojczyzną co dnia!"
Na peronie siedzę sam
Oglądam sterty tych starych zdjęć, ten peron dobrze
mnie już zna
Pociąg zabiera co dzień bliską twarz
Tutaj tłoczą się, tu mówią - "tam to jest życie i czar", Tu się handluje Ojczyzną co dnia!"
-
- Posty: 332
- Rejestracja: 06.01.2012, 19:33
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Mi to bardziej na ekipkę Uranii Ruda Śl. wygląda.
Hitler, Stalin, Che Guevara jeden c*** a wiele twarzy.
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 26.06.2014, 11:53
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
"To byl koniec lat 90-tych. Chyba 99 czerwiec. Concordia Knurow gra na CKS Czeladz w trzeciej lidze. Jedziemy w 38 glow. Niewielu jak na cala nasza ekipe. Jest paru chlopakow z Knurowa, TORCIDA Gliwice ( Sośnica, Kopernik i Labedy ) i jak dobrze pamietam jeden lub dwoch chlopakow z Zabrza. Ruszamy z Gliwic majac nadzieje, ze napotkamy tamtejszego Piasta ale niestety ani duszy. Wiec w Pociag i kierunek Czeladz. Podrozujemy bez obstawy bo psiarnia o niczym chyba nie wiedziala. Po drodze w Myslowicach napotykamy paru chorzowskich ( okolo 15 ). Grali wtedy u siebie z Wisla Krakow. Dostaja oklep i wyrzucamy ich na nastepnej stacji. Traca na nasza rzecz kilka szali i koszulki. W Katowicach napotykamy na Wisle ale mieli niezla obstawe i byl ich caly pociag tak wiec mielismy szczescie. Reszta drogi przebiega spokojnie w spiewach i zartach. Na stadion wchodzimy bez biletow bo ochrona to jakies dziadki i chyba nikt sie nie spodziewal, ze ktos przyjedzie bo nawet jednego psa nie bylo. Zreszta mlynu miejscowych tez nie. Nie wiem czy mieli jakas ekipe bo jej nie spotkalismy. Po 45 min nudy postanowilismy wracac. Dojezdzamy do Katowic a w tym czasie wlasnie skonczyl sie mecz w Chorzowie. Byly wtedy dwa pociagi w strone Gliwic. Jeden pospieszszny a drugi osobowy. Roznica byla miedzy nimi taka, ze pospieszny nie zatrzymywal sie na Chorzow Batory i wsiadajac do niego moglismy ominac konfrontacje z chorzowskimi. Wtedy kolega H. zapytal czy jestesmy chuliganami czy nie? No i wsiedlismy wszyscy zgodnie do osobowego. Chyba liczylismy na to, ze chorzowskich nie bedzie az tak duzo. No i sie przeliczylismy bo jak pociag zaczal wjezdzac na stacje to perony byly niebieskie od poczatku do samego konca. Nie wiem czy minelo 30 sek od kad pociag sie zatrzymal a ktos z chorzowskich krzyknal "Knurowscy !" Pozaciagali chyba wszystkie chamulce jakie byly w wagonach i sie zaczelo. Walka trwala 8 min ale to co sie tam dzialo moge opisac tylko jednym zdaniem. W ciagu tych osmiu minut przelecialo mi moje cale zycie przed oczami. Stawialismy opor naprawde dobrze. Kamienie wlatywaly do srodka jakby ktos nimi strzelal z karabinu bo bylo ich tam po kostki. My odrzucalismy je spowrotem, machalismy pasami i co wlatywalo staralismy oddawac im w ten sam sposob. W srodku znalazl sie nawet kibel. Po 8-miu minutach wpadaja psy. I tak naprawde ratuja nam zycie bo nie wiem jak jeszcze dlugo wytrzymalibysmy w tym potrzasku. Bilans to 16 do szycia i chlopak z Zabrza w ciezkim stanie. Lezal troche w szpitalu a jak wyszedl to przez miesiac chodzil sztywno jak robot. Dziure w glowie mial na pol palca. Nie wiem jakie oni mieli straty ale mieli napewno bo jak probowali sie dostac do przedzialu to napotykali na dobry opor i czesto wypadali zalani krwia. Po calym zajsciu ruszamy dalej krzyczac "cale zycie z wariatami !" Musielibyscie widziec miny ludzi w tym pociagu. Wysiadamy w Zabrzu z ta sama przyspiewka i udajemy sie na izbe przyjec tyle tylko, ze nie w Zabrzu a w Gliwicach jadac tam autobusem. Ale na Piasta znowu nie trafiamy. Po opatrzeniu i zalozeniu szwow tym, ktorzy ich potrzebowali pozostal juz tylko powrot do domu. Tak wiec wyjazd na plus i jest co wspominac. Pozdrowienia dla wariatow.
Mela - Torcida, Gliwice."
Mela - Torcida, Gliwice."
-
- Posty: 312
- Rejestracja: 08.05.2013, 08:50
- Lokalizacja: Katowice
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Byłem świadkiem "zdarzenia" i myślę że w dzisiejszych czasach skończyło by się to dla "Knurowskich" o wiele gorzej. Wtedy przez rozjebany przedział służbowy z dwóch stron latało tyle tłucznia że połowa tego przelatywała na drugą stronę :) Mimo takiego naporu chłopaki (i chyba jakieś niewiasty) dali rade. Szacun.
-
- Posty: 69
- Rejestracja: 12.09.2009, 12:06
- Lokalizacja: Gorlice
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Żadna flaga GKS-ubort14 pisze:[link]
Ktory rok oraz w jakich okolicznosciach flaga Gks-u zdobyta?
To z meczu Wisłoka Dębica - Glinik Gorlice 1990/1991 30-35 osób autokarem
-
- Posty: 69
- Rejestracja: 12.09.2009, 12:06
- Lokalizacja: Gorlice
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Łysy Diabeł pisze:bort14 pisze:[link]
Ktory rok oraz w jakich okolicznosciach flaga Gks-u zdobyta?
Na zdjęciu Glinik Gorlice
Mecz Wisłoka Dębica - Glinik Gorlice 1990/1991 30-35 osób autokarem.
-
- Posty: 1401
- Rejestracja: 19.12.2008, 10:06
Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....
Zgadza się to Glinik, co nie zmienia faktu że owa rozkminiana tu flaga tego meczu tak czy owak zmieniła właściciela na rzecz miejscowych ;)Łysy Diabeł pisze:Na zdjęciu Glinik GorliceŁysy Diabeł pisze:bort14 pisze:[link]
Ktory rok oraz w jakich okolicznosciach flaga Gks-u zdobyta?
Mecz Wisłoka Dębica - Glinik Gorlice 1990/1991 30-35 osób autokarem.
Za stary już jestem na internetowych bajarzy tworzących alternatywną rzeczywistość!
Spadam z tego forum!
Adminów proszę o usunięcie tego konta!
Spadam z tego forum!
Adminów proszę o usunięcie tego konta!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: B. Ricci, bzn, DZnr1, EMIGRANT_UK, Gość123 i 100 gości