OrazBombel pisze:AKS Busko
Duma Ponidzia. W całości szyta 6 na 1,5
[link]
[link]
Wykonane na SzycieFlag.pages.one.pl
Flagi w 100% szyte.
Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM
OrazBombel pisze:AKS Busko
Duma Ponidzia. W całości szyta 6 na 1,5
[link]
projekt [link]SJF pisze:Nowa fana Polonii Piła upamiętniająca zmarłego kibica - Ś.p. Pumbę.
Wymiary 1,5m x 3m - produkcja Tasman z Kalisza
Pomysł na transparent "Kibice Wyklęci" powstał wśród kibiców Gryfa podczas czerwcowych protestów na polskich stadionach. Transparent z takim tekstem miał wisieć na Zielonej, brakło jednak czasu itd. Podczas wyjazdu do Dębna i rozmów na różne tematy, powstał pomysł, aby zrobić flagę z tym hasłem.Nie było chyba ludzi bardziej zaciekle atakowanych przez komunistyczną propagandę, niż ci, których dzisiaj nazywamy Żołnierzami Wyklętymi lub „ostatnimi leśnymi”. Mamy tu na myśli uczestników podziemia niepodległościowego, stawiających zbrojny opór komunistycznej dyktaturze instalowanej w Polsce przez Związek Sowiecki. Powojenne podziemie, ze względu na swą liczebność i szerokie poparcie społeczne, powinno być postrzegane jako narodowe powstanie antykomunistyczne. A także jako kontynuacja walki o wolność rozpoczętej w 1939 r. z okupantem niemieckim - tym razem przeciwko opresji komunistycznej. Żołnierze Wyklęci nie byli przy tym epigonami Polskiego Państwa Podziemnego, których ofiara okazała się daremna, wręcz bezsensowna. Dziś postrzegamy ich jako pierwszych, którzy podjęli walkę z nieludzką dyktaturą komunistów. Oceniając ich walkę w sferze etyki, należy odwołać się do znakomitej myśli filozofa wartości prof. Henryka Elzenberga, który w 1950 r. w swoim pamiętniku („Kłopoty z istnieniem”) napisał „Walka beznadziejna, walka o sprawę z góry przegraną, bynajmniej nie jest poczynaniem bez sensu. [...] Wartość walki tkwi nie w szansach zwycięstwa sprawy w imię której się ją podjęło, ale w wartości tej sprawy”.[...]
Fundacja „Pamiętamy”
Tekst, który również został umieszczony na fladze jest dość dwuznaczny w rozumowaniu kibica, więc nie będę tłumaczył powodów jego tam znalezienia się.Tytułowy las Makoszki to kompleks leśny na Polesiu Lubelskim, w powiecie włodawskim - matecznik oddziału „Jastrzębia” i „Żelaznego” (braci Leona i Edwarda Taraszkiewiczów) działającego w latach 1945-1951. Niezwykłe są okoliczności powstania i losy tego tekstu, jego droga od chwili narodzin do czasów nam współczesnych. Wiemy, że jest wspólnym dziełem dwóch wybitnych partyzantów Lubelszczyzny: kpt. Zdzisława Brońskiego „Uskoka” i wspomnianego „Żelaznego”, oraz że został napisany w lutym 1949 r. Wiemy również, że powstał w bunkrze „Uskoka”, w którym tamtej zimy znalazł schronienie „Żelazny”. Leczył wtedy ranę postrzałową, otrzymaną w starciu z siłami komunistycznymi w końcówce listopada 1948 r.
Z początkiem kwietnia 1949 r. partyzanci wyruszyli w teren, po kilku dniach rozdzielili się. W niespełna dwa miesiące później, o świcie 21 V 1949 r., dobiegła kresu partyzancka epopeja kpt. „Uskoka”, ostatniego dowódcy antykomunistycznego podziemia na Lubelszczyźnie. Osaczony w swoim bunkrze przez komunistów, nie chcąc dostać się żywym w ręce wroga, popełnił samobójstwo, detonując podłożony pod głowę granat. Wtedy też komuniści, podczas drobiazgowej rewizji wnętrza bunkra, pośród wielu zapisków „Uskoka”, znaleźli tekst „Lasu Makoszki”, z dopiskiem „Uskoka”, wskazującym na jego autorstwo tekstu i współautorstwo „Żelaznego”. Tekst, niczym zdobyczne trofeum, zabrali, tak jak szczątki „Uskoka”. Na długie dziesiątki lat ukryli go w przepastnych archiwach bezpieki. Chcieli, aby nie ujrzał nigdy światła dziennego. Tekst został odnaleziony zaledwie dwa lata temu. Teraz, za sprawą grupy DE PRESS, doczekał się publicznego debiutu. Szczęśliwym trafem nie zginął, ocalał. Szans na to nie mieli jego autorzy - „Żelazny” podzielił los „Uskoka”. Poległ 6 X 1951 r. w zaciętej walce z siłami komu-nistycznymi. Żaden z Nich nie ma własnego grobu.