Podsumowanie Pucharu Polski okiem kibica z Olsztyna.
Co do nas, uważam, że pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony. Grupka dość niewielka, bo w sobotę było nas ok. 20 osób (+ ok. 10 z Sovii i Janek ze Skry), a w niedzielę ok. 35, z czego mniej więcej połowę stanowiły panie. Hala akustycznie do d***, a mimo to, z tego co można było usłyszeć od osób siedzących w różnych miejscach hali, byliśmy naprawdę głośni, doping niemal bezustanny, mimo że Kułaga z Magierą w przerwach starali się przeszkadzać, jak mogli. Doping wspomagany jednym bębnem i werblem, kilka flag na kij i flaga na płot, która po raz kolejny, ze względu na brak miejsca na jej wywieszenie, służyła nam jako mini sektorówka.
Mosto - bardzo liczna i mocna grupa, przyznam, że miło było zjeść kiełbaskę pod halą przy akompaniamencie okolicznościowych przyśpiewek o takim jednym klubie spod Łodzi

Ciężko mi oceniać ich doping, bo byłem zbyt skupiony na naszym, spodziewałem się, że nas zniszczą, ale z tego co słyszałem od postronnych obserwatorów, to wypadli trochę poniżej oczekiwań (a te były w stosunku do nich wysokie), mimo wszystko jak najbardziej na plus. No i szydera ze Skry udana
Sovia - niby było ich całkiem dużo, ale w sumie to najbardziej było słychać ich dwa bębny (chociaż to kwestia zjebanej akustyki chyba), kilka momentów mieli, kiedy byli naprawdę głośni, ale ogólnie bez rewelacji (co nie dziwi przy takiej grze ich grajków). W trzecim secie kilka osób od nas poszło ich wspomóc, potem między półfinałami kilkuosobowe grupki z dwóch końców Polski spotkały się w lasku obok hali, co poskutkowało integracją przy odpowiednich trunkach i w efekcie na naszym półfinale kilka fanów Pasów kibicowało z kolei z nami.
Skra - tego to lepiej nie komentować, równie dobrze klub może wynająć orkiestrę dętą i kilku perkusistów, przybrać ich w klubowe barwy i to samo wyjdzie
Poza tym Kułaga i Magiera strasznie wpieprzali się w doping, ale to już taka tradycja tych turniejów.