
Legendarni kibole
Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 08.09.2012, 01:32
- Lokalizacja: komenda główna POlicji
-
- Posty: 557
- Rejestracja: 23.04.2011, 14:24
Re: Legendarni kibole
O tak.Pierwszy hools , który w dalszym ciągu chodzi na mecze i każe zamykać swoich ziomków po szalu.TenPoLewej pisze:Legendarni kibole
Donald TUsk!
Kibice.net -siedlisko wszelakiego zła.
-
- Posty: 236
- Rejestracja: 22.09.2012, 19:18
Re: Legendarni kibole
Wczoraj gdy pojechaliśmy do szpitala po akt zgonu lekarz oddał nam jego jedyną rzecz jaką miał przy sobie...łańcuszek Arki Gdynia.roza pisze:Benek...i Jego Gooorniku..smutna wiadomość.
Arka Gdynia Stara Gwardia,wyrazy szacunku.
http://www.youtube.com/watch?v=BsUjr1qqdVw
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 16.09.2012, 16:31
Re: Legendarni kibole
Może ktoś napisać o legendach Widzewa??
Prawde mówiac sam jestesm Widzewiakiem ale przygode z Hools praktycznie zakonczyłęm w latach 90 zastanawiam sie kto z tamtych czasów zasłużył na miano Legendy??
Moim zadnniem: CYGAN, LESNIAK, BULI, GEBELS, GRZYWA, Ze Zgierza myśle, Że PIRAT I WOJTAS [Korzeń] Jak kogoś zapomniałem sorka :(
[email protected]
Prawde mówiac sam jestesm Widzewiakiem ale przygode z Hools praktycznie zakonczyłęm w latach 90 zastanawiam sie kto z tamtych czasów zasłużył na miano Legendy??
Moim zadnniem: CYGAN, LESNIAK, BULI, GEBELS, GRZYWA, Ze Zgierza myśle, Że PIRAT I WOJTAS [Korzeń] Jak kogoś zapomniałem sorka :(
[email protected]
-
- Posty: 236
- Rejestracja: 22.09.2012, 19:18
Re: Legendarni kibole
Ostatnie pożegnanie śp.Benka odbędzie się 06.11.2012. (wtorek) o godz.8:45 w kościele św.Franciszka w Zabrzu - Zaborzu (ul.Wolności 446).
Pożegnajmy godnie naszego przyjaciela i kolegę...
Niech spoczywa w pokoju.
Pożegnajmy godnie naszego przyjaciela i kolegę...
Niech spoczywa w pokoju.
http://www.youtube.com/watch?v=BsUjr1qqdVw
-
- Posty: 1629
- Rejestracja: 10.01.2010, 21:47
Re: Legendarni kibole
panowie moze to pytanie troche glupie, ale spytam z ciekawosci, czy ten Benek to ten chlopak co zdawal prawko w tym programie "Nauka Jazdy"

-
- Posty: 20
- Rejestracja: 07.09.2010, 12:13
Re: Legendarni kibole
Czlowieku ty sie zastanow...
-
- Posty: 700
- Rejestracja: 24.02.2010, 04:12
- Lokalizacja: z kibice.net
Re: Legendarni kibole
Nie tylko troche lecz naprawde bardzo glupie.Barnet pisze:panowie moze to pytanie troche glupie, ale spytam z ciekawosci, czy ten Benek to ten chlopak co zdawal prawko w tym programie "Nauka Jazdy"
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 16.09.2012, 16:31
Re: Legendarni kibole
ja ponawiam temat Sóruwy z Lecha w latach 90 widziałem go na fotce i robił wrażenie podobnie jak Uszol :) Słyszałem różne o nim Historie ale żadnej nie przytocze gdyż nie wiem co prawda a co legenda. Może ktoś kompetentny?
Pozdrawiam Zgierz
[email protected]
Pozdrawiam Zgierz
[email protected]
-
- Posty: 287
- Rejestracja: 26.09.2012, 23:13
Re: Legendarni kibole
Tu chyba pasuje
[link]
jeżeli nie to usuńcie.
[link]
jeżeli nie to usuńcie.
-
- Posty: 350
- Rejestracja: 07.03.2007, 10:01
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Legendarni kibole
Głowa z Broni Radom żyje jeszcze ? Czy się udziela? Swego czasu był na pewno aktywny.
Biało-niebieskie w herbie się mieni.....
-
- Posty: 50
- Rejestracja: 21.03.2012, 22:23
Re: Legendarni kibole
Mam pytanko, w sławnym już odcinku Rozmów w Toku dawno temu wypowiadał się Autobus z Legii, tak ostatnio oglądałem to i zastanawiam co się teraz z nim dzieje?
-
- Posty: 1521
- Rejestracja: 27.02.2007, 17:37
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Legendarni kibole
Żyje, żyje. Można go jeszcze uświadczyć na meczach Broni.kibic0 pisze:Głowa z Broni Radom żyje jeszcze ? Czy się udziela? Swego czasu był na pewno aktywny.
Precz z antypolonizmem w polskim środowisku kibicowskim!!
-
- Posty: 223
- Rejestracja: 23.03.2012, 16:43
Re: Legendarni kibole
Swego czasu ktoś pisał,że Autobus dalej się udziela na Legii,ale już rzadziej ze względu na stan zdrowia.Jeżeli źle napisałem to niech ktoś mnie poprawi.Swoją drogą ten odcinek Rozmów w Toku był niezły ;)motlok pisze:Mam pytanko, w sławnym już odcinku Rozmów w Toku dawno temu wypowiadał się Autobus z Legii, tak ostatnio oglądałem to i zastanawiam co się teraz z nim dzieje?
-
- Posty: 55
- Rejestracja: 27.09.2011, 12:27
Re: Legendarni kibole
a aj bym chetnie poczytlal o tym legendarnym cyganie co na Karpatach Krosno mlynem krecil i dla czego juz nei kreci ? post bez spinki
-
- Posty: 191
- Rejestracja: 08.11.2010, 15:03
Re: Legendarni kibole
jaki to odcinek? jakiś link może?no to nieźle pisze:Swego czasu ktoś pisał,że Autobus dalej się udziela na Legii,ale już rzadziej ze względu na stan zdrowia.Jeżeli źle napisałem to niech ktoś mnie poprawi.Swoją drogą ten odcinek Rozmów w Toku był niezły ;)motlok pisze:Mam pytanko, w sławnym już odcinku Rozmów w Toku dawno temu wypowiadał się Autobus z Legii, tak ostatnio oglądałem to i zastanawiam co się teraz z nim dzieje?
www.startowcy1948.ubf.pl - Serwis Kibiców Startu Radziejów !!!
-
- Posty: 39
- Rejestracja: 08.02.2011, 17:44
Re: Legendarni kibole
mokry_john pisze:widzisz tate oszukasz, mame oszukasz ale życie nie oszukasz choćbyś miał i 5 kont a jesteś lewakiem to zasze nim pozostaniesz i na kazdym bedziesz lewakiem ! żarty sie skończyły, polowanie na lewaków rozpoczęte nadejdzie i czas na ciebie, chociaż tego sie nie spodziewalem ale jak widać myliłem się!
stan naprzeciw i walcz jak to robisz w necie lewaku !
-
- Posty: 69
- Rejestracja: 04.09.2010, 10:29
Re: Legendarni kibole
Autobus nie udziela się na Legiino to nieźle pisze: Swego czasu ktoś pisał,że Autobus dalej się udziela na Legii,ale już rzadziej ze względu na stan zdrowia.Jeżeli źle napisałem to niech ktoś mnie poprawi.Swoją drogą ten odcinek Rozmów w Toku był niezły ;)
-
- Posty: 42
- Rejestracja: 21.04.2012, 12:18
- Lokalizacja: Katowice Panewniki !
Re: Legendarni kibole
Śmietan z KSG... Charakterny kibol czy coś więcej?
Autonomia,rzecz wspaniała,Śląsk jest syty,Polska cała!
-
- Posty: 212
- Rejestracja: 29.04.2012, 22:23
Re: Legendarni kibole
On jest z Rudy Śl. ?_kaRol_ pisze:Śmietan z KSG... Charakterny kibol czy coś więcej?
-
- Posty: 42
- Rejestracja: 21.04.2012, 12:18
- Lokalizacja: Katowice Panewniki !
Re: Legendarni kibole
na 90% takCanelo pisze:On jest z Rudy Śl. ?_kaRol_ pisze:Śmietan z KSG... Charakterny kibol czy coś więcej?
Autonomia,rzecz wspaniała,Śląsk jest syty,Polska cała!
-
- Posty: 758
- Rejestracja: 28.09.2009, 20:00
Re: Legendarni kibole
Na 100% niejest z Rudy tylko z Zabrza._kaRol_ pisze:na 90% takCanelo pisze:On jest z Rudy Śl. ?_kaRol_ pisze:Śmietan z KSG... Charakterny kibol czy coś więcej?
Obecnie ma zakaz
-
- Posty: 236
- Rejestracja: 22.09.2012, 19:18
Re: Legendarni kibole
Zanim coś napiszecie to zastanówcie się nad znaczeniem słowa "Legenda"...
pozdrawiam.
pozdrawiam.
http://www.youtube.com/watch?v=BsUjr1qqdVw
-
- Posty: 124
- Rejestracja: 26.02.2007, 18:01
Re: Legendarni kibole
W imieniu przyjaciół i kolegów śp.Benka chciałbym podziękować wszystkim, którzy towarzyszyli mu w jego ostatniej drodze.
Dziękuję za liczne przybycie kibicom Górnika,naszym zgodom z Dębicy i Katowic,oraz delegacjom kibiców z którymi w przeszłości mieliśmy zgodę.
Tak liczna obecność na pogrzebie jest dowodem olbrzymiego szacunku jakim darzony był śp.Benek.
Do jego grobu wraz z urną złożona została legendarna flaga: ''Będziemy z Tobą aż do śmierci''.
Jej replika nadal towarzyszyć nam będzie podczas meczów Górnika Zabrze.
''Pamięć to twarda skała wśród naszej wspólnej wiary''
DR.MARTENS-DENTAL PLAN
Dziękuję za liczne przybycie kibicom Górnika,naszym zgodom z Dębicy i Katowic,oraz delegacjom kibiców z którymi w przeszłości mieliśmy zgodę.
Tak liczna obecność na pogrzebie jest dowodem olbrzymiego szacunku jakim darzony był śp.Benek.
Do jego grobu wraz z urną złożona została legendarna flaga: ''Będziemy z Tobą aż do śmierci''.
Jej replika nadal towarzyszyć nam będzie podczas meczów Górnika Zabrze.
''Pamięć to twarda skała wśród naszej wspólnej wiary''
DR.MARTENS-DENTAL PLAN
NIEZALEŻNY GŁOS SYMPATYKA ZABRZAŃSKIEGO GÓRNIKA
-
- Posty: 459
- Rejestracja: 12.06.2007, 22:18
Re: Legendarni kibole
Troublemaker pisze:Żyje, żyje. Można go jeszcze uświadczyć na meczach Broni.kibic0 pisze:Głowa z Broni Radom żyje jeszcze ? Czy się udziela? Swego czasu był na pewno aktywny.
Paweł "Głowa" parę ładnych lat temu pogoniony z Broni za krzywe akcje.
ps.
Troublemaker pisze:
Jak nie jesteście zorientowani dokładnie w temacie to nie piszcie. KMWTW. PDK.
-
- Posty: 40
- Rejestracja: 06.07.2011, 22:50
Re: Legendarni kibole
swego czasu był nawet gwiazdą programu 997. Podobno skończył swój żywot, ale nie wiem czy to nie leganda o nimLTZ1981 pisze:ja ponawiam temat Sóruwy z Lecha w latach 90 widziałem go na fotce i robił wrażenie podobnie jak Uszol :) Słyszałem różne o nim Historie ale żadnej nie przytocze gdyż nie wiem co prawda a co legenda. Może ktoś kompetentny?
-
- Posty: 156
- Rejestracja: 30.07.2011, 22:17
Re: Legendarni kibole
śp.Surówa zmarł w 2000 roku.
-
- Posty: 1521
- Rejestracja: 27.02.2007, 17:37
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Legendarni kibole
Jak widać nieskutecznie, ponieważ już na nowym stadionie można było go uświadczyć na meczach/meczu Broni.ffp pisze:Troublemaker pisze:Żyje, żyje. Można go jeszcze uświadczyć na meczach Broni.kibic0 pisze:Głowa z Broni Radom żyje jeszcze ? Czy się udziela? Swego czasu był na pewno aktywny.
Paweł "Głowa" parę ładnych lat temu pogoniony z Broni za krzywe akcje.
Jeżeli masz jakieś wątpliwości, to zdjęcie powinno je szybko rozwiać.
Precz z antypolonizmem w polskim środowisku kibicowskim!!
-
- Posty: 459
- Rejestracja: 12.06.2007, 22:18
Re: Legendarni kibole
Nawet jeżeli pojawił się na głównej trybunie na nowym stadionie a ty masz na to fotki to tylko o tobie źle świadczy bo wstawiasz się za konfidentem. Powtórzę: Paweł ps. Głowa od kilku nie uczestniczy w życiu kibicowskim Broni i jeżeli bredzi, że współpracuje przy wydawaniu szali to chyba tylko z osobami nie znającymi tematu. Dla osób z ekipy jest zwykłym śmieciem. Reszta na pw jak ktoś chce ciągnąć wątek.Troublemaker pisze: Jak widać nieskutecznie, ponieważ już na nowym stadionie można było go uświadczyć na meczach/meczu Broni.
Jeżeli masz jakieś wątpliwości, to zdjęcie powinno je szybko rozwiać.
-
- Posty: 1521
- Rejestracja: 27.02.2007, 17:37
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Legendarni kibole
Widzę, że się kolego zbytnio zagalopowałeś z tymi oskarżeniami w stosunku do mnie!ffp pisze:Nawet jeżeli pojawił się na głównej trybunie na nowym stadionie a ty masz na to fotki to tylko o tobie źle świadczy bo wstawiasz się za konfidentem.Troublemaker pisze: Jak widać nieskutecznie, ponieważ już na nowym stadionie można było go uświadczyć na meczach/meczu Broni.
Jeżeli masz jakieś wątpliwości, to zdjęcie powinno je szybko rozwiać.
Informacja, która przekazałem ograniczyła się do tego wpisu:
..i jak widać jest on zgodny z prawdą.Troublemaker pisze:Żyje, żyje. Można go jeszcze uświadczyć na meczach Broni.kibic0 pisze:Głowa z Broni Radom żyje jeszcze ? Czy się udziela? Swego czasu był na pewno aktywny.
Resztę, że się tak wyrażę, załatwcie między sobą, ponieważ jak widać macie na ten temat nieco rozbieżne informacje.
Pozdro!
Precz z antypolonizmem w polskim środowisku kibicowskim!!
-
- Posty: 115
- Rejestracja: 28.02.2007, 16:07
Re: Legendarni kibole
Niedawno minęła 8 rocznica śmierci naszego kolegi, jednego z wojowników Armii Białej Gwiazdy. Przybliżmy jego historię,
To historia kibica dla którego niebiesko-biało-czerwone barwy znaczyły o wiele więcej niż tylko trzy kolory, chłopaka dl
a którego słowa popularnej piosenki "Po burzy słońce" najgłośniej przez wielu akcentowane o tym, że "życie bym dał, za krakowską Wisłę" znalazły niestety odzwierciedlenie w rzeczywistości. Wydarzenia z czwartkowej nocy 8 października 2004 r. nagłe przerwały krótkie życie oraz krótką, aczkolwiek bardzo intensywną drogę kibicowskiego tego młodego, bardzo dobrze zapowiadającego się pod każdym względem chłopaka. Nie miał okazji z racji młodego wieku zaliczyć wielu wyjazdów, ale począwszy od swojego pierwszego wyjazdu, którym był daleki Grodzisk Wielkopolski, jeździł praktycznie wszędzie, zaliczając także odległy Madryt. Zajawka jaką złapał ten chłopak na Wisłę powinna być przykładem dla młodszych pokoleń. Na pewno duży wpływ na jego kibicowską mentalność, miała jego pierwsza poważna około meczowa akcja, gdzie jako niespełna 17-latek wraz z główną ekipą Wisły w blisko 100 osób "oczekiwał" na wracający, gdzieś z Górnego Śląska, pociąg żydów, mimo, że tamtego wieczoru poza ganiankami z psami nie wiele wyszło (woleli jechać na Dworzec Główny, niż wysiąść parę metrów od domów) to na pewno to zdarzenie zrobiłoby na każdym małolacie wrażenie. Nie inaczej było z nim. Od tego momentu jego życie podporządkowane zostało tematowi JUDE HUNTERS. Dzięki kontaktom z grupą Devils, Fujin nie musiał się martwić o brak rozrywek. W wolnym czasie lubił też polować w osiedlowym składzie, a z racji bliskości Grzegórzek do Dąbia i lodowiska hokejowego żydów, często żydy na własnej skórze przekonywały się o odradzającej się, po chwili przestoju, bezwzględnej sile Nowych Grzegórzek. Warto dodać, że we wspomnianych czasach, rejony Grzegórzek przeżywały spory renesans chuligański. Aktywnie współpracując z innymi osiedlami i grupami "H" na Wiśle. Chętnych na harce nie brakowało, nierzadko zbieraliśmy się w sile kilkunastu osób, dobrego, w sumie młodzieżowego składu. Zaniepokojone tym faktem żydy, próbowały więc trafić najbardziej aktywnego w tym rejonie Fujina. W tym celu próbowali w 6 osób wjechać do domu Fujina. Bezcenne były ich miny, gdy w pewnym momencie na idących po klatce rozkozaczonych żydów wyleciało 5 osób z mieszkania Pawła, z nim na czele. Pierwszy dostał maczetą w łeb, a reszta wypierdalała po schodach nie oglądając się za siebie.
Innym razem dość znacznie oprawił kuzyna kanarzycy (B.) i innego udzielającego się po gorszej stronie Błoń P., co mogło być przyczyną październikowych wydarzeń. I tego pechowego wieczoru, Fujin wykazał się niespotykaną w jego wieku odwagą z dużo starszym kanarem (metal) i jego przydupasem, najgorszym ścierwem przerzutem neo (który wyrok na siebie wymierzył sam wieszając się w celi co pozwoliło metalowi zrzucić całą winę na neo). Jak się okazało była to jego ostatnia walka. Całą noc zmagał się ze śmiercią, do ostatniej chwili nie dając za wygraną. Wiadomość jaka z rana trafiła do wszystkich, za pośrednictwem jego starszego brata, a później mediów dla wielu jego znajomych i nie tylko była ogromnym ciosem. Fujin był pierwszym "nieprzypadkowym" kibicem zginął za nasz klub (nie odejmując innym, którzy oddali życie za Wisłę). W ostatniej drodze Fujinowi towarzyszyły setki kolegów i kibiców wszystkich frakcji kibicowskich na Wiśle, przyjaciele z Gdańska, Wrocławia i Tarnowa, a także piłkarze i działacze Wisły. Z perspektywy czasu, jego śmierć miała też wpływ na losy całego osiedla. U większości osób z bliskiego otoczenia Fujina entuzjazm związany z akcjami diametralnie spadł, a kilka osób z dobrze zapowiadającej się ekipy "NG", dało sobie całkowicie spokój z "bieganiem" i na parę lat temat "H" mimo sporego potencjału tego osiedla, został uśpiony.
Pewnie, gdyby owego wieczoru ten niepozornie wyglądający, a niesłychanie pewny siebie chłopak, zachował więcej rozsądku, nie kierując się tylko i wyłącznie swoim walecznym sercem, dzisiaj stałby razem z nami na Reymonta zbliżając się powoli do magicznej "setki" wyjazdowej.
Ale pojęcia typu strach czy lęk, były naszemu ziomkowi obce. Patrząc również na jego zaangażowanie (również szeroko pojęte graffiti), które udzielało się reszcie ekipy osiedlowej, zaowocowało by to pewnie także znacznym osłabieniem wpływów żydowskich w tym rejonie Krakowa.
BOHATEROWIE NIE UMIERAJĄ NIGDY, ŻYJĄ ZAWSZE W NASZYCH SERCACH...
To historia kibica dla którego niebiesko-biało-czerwone barwy znaczyły o wiele więcej niż tylko trzy kolory, chłopaka dl
a którego słowa popularnej piosenki "Po burzy słońce" najgłośniej przez wielu akcentowane o tym, że "życie bym dał, za krakowską Wisłę" znalazły niestety odzwierciedlenie w rzeczywistości. Wydarzenia z czwartkowej nocy 8 października 2004 r. nagłe przerwały krótkie życie oraz krótką, aczkolwiek bardzo intensywną drogę kibicowskiego tego młodego, bardzo dobrze zapowiadającego się pod każdym względem chłopaka. Nie miał okazji z racji młodego wieku zaliczyć wielu wyjazdów, ale począwszy od swojego pierwszego wyjazdu, którym był daleki Grodzisk Wielkopolski, jeździł praktycznie wszędzie, zaliczając także odległy Madryt. Zajawka jaką złapał ten chłopak na Wisłę powinna być przykładem dla młodszych pokoleń. Na pewno duży wpływ na jego kibicowską mentalność, miała jego pierwsza poważna około meczowa akcja, gdzie jako niespełna 17-latek wraz z główną ekipą Wisły w blisko 100 osób "oczekiwał" na wracający, gdzieś z Górnego Śląska, pociąg żydów, mimo, że tamtego wieczoru poza ganiankami z psami nie wiele wyszło (woleli jechać na Dworzec Główny, niż wysiąść parę metrów od domów) to na pewno to zdarzenie zrobiłoby na każdym małolacie wrażenie. Nie inaczej było z nim. Od tego momentu jego życie podporządkowane zostało tematowi JUDE HUNTERS. Dzięki kontaktom z grupą Devils, Fujin nie musiał się martwić o brak rozrywek. W wolnym czasie lubił też polować w osiedlowym składzie, a z racji bliskości Grzegórzek do Dąbia i lodowiska hokejowego żydów, często żydy na własnej skórze przekonywały się o odradzającej się, po chwili przestoju, bezwzględnej sile Nowych Grzegórzek. Warto dodać, że we wspomnianych czasach, rejony Grzegórzek przeżywały spory renesans chuligański. Aktywnie współpracując z innymi osiedlami i grupami "H" na Wiśle. Chętnych na harce nie brakowało, nierzadko zbieraliśmy się w sile kilkunastu osób, dobrego, w sumie młodzieżowego składu. Zaniepokojone tym faktem żydy, próbowały więc trafić najbardziej aktywnego w tym rejonie Fujina. W tym celu próbowali w 6 osób wjechać do domu Fujina. Bezcenne były ich miny, gdy w pewnym momencie na idących po klatce rozkozaczonych żydów wyleciało 5 osób z mieszkania Pawła, z nim na czele. Pierwszy dostał maczetą w łeb, a reszta wypierdalała po schodach nie oglądając się za siebie.
Innym razem dość znacznie oprawił kuzyna kanarzycy (B.) i innego udzielającego się po gorszej stronie Błoń P., co mogło być przyczyną październikowych wydarzeń. I tego pechowego wieczoru, Fujin wykazał się niespotykaną w jego wieku odwagą z dużo starszym kanarem (metal) i jego przydupasem, najgorszym ścierwem przerzutem neo (który wyrok na siebie wymierzył sam wieszając się w celi co pozwoliło metalowi zrzucić całą winę na neo). Jak się okazało była to jego ostatnia walka. Całą noc zmagał się ze śmiercią, do ostatniej chwili nie dając za wygraną. Wiadomość jaka z rana trafiła do wszystkich, za pośrednictwem jego starszego brata, a później mediów dla wielu jego znajomych i nie tylko była ogromnym ciosem. Fujin był pierwszym "nieprzypadkowym" kibicem zginął za nasz klub (nie odejmując innym, którzy oddali życie za Wisłę). W ostatniej drodze Fujinowi towarzyszyły setki kolegów i kibiców wszystkich frakcji kibicowskich na Wiśle, przyjaciele z Gdańska, Wrocławia i Tarnowa, a także piłkarze i działacze Wisły. Z perspektywy czasu, jego śmierć miała też wpływ na losy całego osiedla. U większości osób z bliskiego otoczenia Fujina entuzjazm związany z akcjami diametralnie spadł, a kilka osób z dobrze zapowiadającej się ekipy "NG", dało sobie całkowicie spokój z "bieganiem" i na parę lat temat "H" mimo sporego potencjału tego osiedla, został uśpiony.
Pewnie, gdyby owego wieczoru ten niepozornie wyglądający, a niesłychanie pewny siebie chłopak, zachował więcej rozsądku, nie kierując się tylko i wyłącznie swoim walecznym sercem, dzisiaj stałby razem z nami na Reymonta zbliżając się powoli do magicznej "setki" wyjazdowej.
Ale pojęcia typu strach czy lęk, były naszemu ziomkowi obce. Patrząc również na jego zaangażowanie (również szeroko pojęte graffiti), które udzielało się reszcie ekipy osiedlowej, zaowocowało by to pewnie także znacznym osłabieniem wpływów żydowskich w tym rejonie Krakowa.
BOHATEROWIE NIE UMIERAJĄ NIGDY, ŻYJĄ ZAWSZE W NASZYCH SERCACH...
-
- Posty: 26
- Rejestracja: 09.04.2012, 20:27
Re: Legendarni kibole
Nikogo nie trzeba sprzedać aby byc konfitura. Tematu Starszego Glowy (bo mlodszy jest jak najbardziej wporzadku i z tego miejsca go pozdrawiamy) uwazam za zakonczonyniezmanipulowany pisze:Po pierwsze G. nikogo nie sprzedał żebyś nazywał go konfidentem, po drugiej jeżeli osoby prowadzące stoisko z pamiątkami, (które poprosiły go o pomoc) przy trybunie B nazywasz osobami nie w temacie to gratuluję. Po trzecie nie nazywaj byłego Broniarz śmieciem bo to tylko o tobie "dobrze" świadczy".
Koniec tematu G., wystarczy chyba.
MY NIEPOKORNI
MY NIELUBIANI
MY Z NARUTOWICZA
BRONI CHULIGANI
MY NIELUBIANI
MY Z NARUTOWICZA
BRONI CHULIGANI
-
- Posty: 151
- Rejestracja: 15.07.2009, 11:27
Re: Legendarni kibole
tematy ci sie p******* jasiu, i chyba jeszcze trzyma cię po oblewaniu rocznicy...jablerr pisze:Niedawno minęła 8 rocznica śmierci naszego kolegi, jednego z wojowników Armii Białej Gwiazdy. Przybliżmy jego historię,
To historia kibica dla którego niebiesko-biało-czerwone barwy znaczyły o wiele więcej niż tylko trzy kolory, chłopaka dl
a którego słowa popularnej piosenki "Po burzy słońce" najgłośniej przez wielu akcentowane o tym, że "życie bym dał, za krakowską Wisłę" znalazły niestety odzwierciedlenie w rzeczywistości. Wydarzenia z czwartkowej nocy 8 października 2004 r. nagłe przerwały krótkie życie oraz krótką, aczkolwiek bardzo intensywną drogę kibicowskiego tego młodego, bardzo dobrze zapowiadającego się pod każdym względem chłopaka. Nie miał okazji z racji młodego wieku zaliczyć wielu wyjazdów, ale począwszy od swojego pierwszego wyjazdu, którym był daleki Grodzisk Wielkopolski, jeździł praktycznie wszędzie, zaliczając także odległy Madryt. Zajawka jaką złapał ten chłopak na Wisłę powinna być przykładem dla młodszych pokoleń. Na pewno duży wpływ na jego kibicowską mentalność, miała jego pierwsza poważna około meczowa akcja, gdzie jako niespełna 17-latek wraz z główną ekipą Wisły w blisko 100 osób "oczekiwał" na wracający, gdzieś z Górnego Śląska, pociąg żydów, mimo, że tamtego wieczoru poza ganiankami z psami nie wiele wyszło (woleli jechać na Dworzec Główny, niż wysiąść parę metrów od domów) to na pewno to zdarzenie zrobiłoby na każdym małolacie wrażenie. Nie inaczej było z nim. Od tego momentu jego życie podporządkowane zostało tematowi JUDE HUNTERS. Dzięki kontaktom z grupą Devils, Fujin nie musiał się martwić o brak rozrywek. W wolnym czasie lubił też polować w osiedlowym składzie, a z racji bliskości Grzegórzek do Dąbia i lodowiska hokejowego żydów, często żydy na własnej skórze przekonywały się o odradzającej się, po chwili przestoju, bezwzględnej sile Nowych Grzegórzek. Warto dodać, że we wspomnianych czasach, rejony Grzegórzek przeżywały spory renesans chuligański. Aktywnie współpracując z innymi osiedlami i grupami "H" na Wiśle. Chętnych na harce nie brakowało, nierzadko zbieraliśmy się w sile kilkunastu osób, dobrego, w sumie młodzieżowego składu. Zaniepokojone tym faktem żydy, próbowały więc trafić najbardziej aktywnego w tym rejonie Fujina. W tym celu próbowali w 6 osób wjechać do domu Fujina. Bezcenne były ich miny, gdy w pewnym momencie na idących po klatce rozkozaczonych żydów wyleciało 5 osób z mieszkania Pawła, z nim na czele. Pierwszy dostał maczetą w łeb, a reszta wypierdalała po schodach nie oglądając się za siebie.
Innym razem dość znacznie oprawił kuzyna kanarzycy (B.) i innego udzielającego się po gorszej stronie Błoń P., co mogło być przyczyną październikowych wydarzeń. I tego pechowego wieczoru, Fujin wykazał się niespotykaną w jego wieku odwagą z dużo starszym kanarem (metal) i jego przydupasem, najgorszym ścierwem przerzutem neo (który wyrok na siebie wymierzył sam wieszając się w celi co pozwoliło metalowi zrzucić całą winę na neo). Jak się okazało była to jego ostatnia walka. Całą noc zmagał się ze śmiercią, do ostatniej chwili nie dając za wygraną. Wiadomość jaka z rana trafiła do wszystkich, za pośrednictwem jego starszego brata, a później mediów dla wielu jego znajomych i nie tylko była ogromnym ciosem. Fujin był pierwszym "nieprzypadkowym" kibicem zginął za nasz klub (nie odejmując innym, którzy oddali życie za Wisłę). W ostatniej drodze Fujinowi towarzyszyły setki kolegów i kibiców wszystkich frakcji kibicowskich na Wiśle, przyjaciele z Gdańska, Wrocławia i Tarnowa, a także piłkarze i działacze Wisły. Z perspektywy czasu, jego śmierć miała też wpływ na losy całego osiedla. U większości osób z bliskiego otoczenia Fujina entuzjazm związany z akcjami diametralnie spadł, a kilka osób z dobrze zapowiadającej się ekipy "NG", dało sobie całkowicie spokój z "bieganiem" i na parę lat temat "H" mimo sporego potencjału tego osiedla, został uśpiony.
Pewnie, gdyby owego wieczoru ten niepozornie wyglądający, a niesłychanie pewny siebie chłopak, zachował więcej rozsądku, nie kierując się tylko i wyłącznie swoim walecznym sercem, dzisiaj stałby razem z nami na Reymonta zbliżając się powoli do magicznej "setki" wyjazdowej.
Ale pojęcia typu strach czy lęk, były naszemu ziomkowi obce. Patrząc również na jego zaangażowanie (również szeroko pojęte graffiti), które udzielało się reszcie ekipy osiedlowej, zaowocowało by to pewnie także znacznym osłabieniem wpływów żydowskich w tym rejonie Krakowa.
BOHATEROWIE NIE UMIERAJĄ NIGDY, ŻYJĄ ZAWSZE W NASZYCH SERCACH...
-
- Posty: 38
- Rejestracja: 17.09.2010, 21:24
Re: Legendarni kibole
chyba Tobie sie p*******, jak nic nie wnosisz do tematu to nie komentuj. Kilka razy ktoś pytał o śp. Fujina to sobie mógł teraz każdy zainteresowany o nim trochę przeczytać.bhbd88 pisze:tematy ci sie p******* jasiu, i chyba jeszcze trzyma cię po oblewaniu rocznicy...jablerr pisze:Niedawno minęła 8 rocznica śmierci naszego kolegi, jednego z wojowników Armii Białej Gwiazdy. Przybliżmy jego historię,
To historia kibica dla którego niebiesko-biało-czerwone barwy znaczyły o wiele więcej niż tylko trzy kolory, chłopaka dl
a którego słowa popularnej piosenki "Po burzy słońce" najgłośniej przez wielu akcentowane o tym, że "życie bym dał, za krakowską Wisłę" znalazły niestety odzwierciedlenie w rzeczywistości. Wydarzenia z czwartkowej nocy 8 października 2004 r. nagłe przerwały krótkie życie oraz krótką, aczkolwiek bardzo intensywną drogę kibicowskiego tego młodego, bardzo dobrze zapowiadającego się pod każdym względem chłopaka. Nie miał okazji z racji młodego wieku zaliczyć wielu wyjazdów, ale począwszy od swojego pierwszego wyjazdu, którym był daleki Grodzisk Wielkopolski, jeździł praktycznie wszędzie, zaliczając także odległy Madryt. Zajawka jaką złapał ten chłopak na Wisłę powinna być przykładem dla młodszych pokoleń. Na pewno duży wpływ na jego kibicowską mentalność, miała jego pierwsza poważna około meczowa akcja, gdzie jako niespełna 17-latek wraz z główną ekipą Wisły w blisko 100 osób "oczekiwał" na wracający, gdzieś z Górnego Śląska, pociąg żydów, mimo, że tamtego wieczoru poza ganiankami z psami nie wiele wyszło (woleli jechać na Dworzec Główny, niż wysiąść parę metrów od domów) to na pewno to zdarzenie zrobiłoby na każdym małolacie wrażenie. Nie inaczej było z nim. Od tego momentu jego życie podporządkowane zostało tematowi JUDE HUNTERS. Dzięki kontaktom z grupą Devils, Fujin nie musiał się martwić o brak rozrywek. W wolnym czasie lubił też polować w osiedlowym składzie, a z racji bliskości Grzegórzek do Dąbia i lodowiska hokejowego żydów, często żydy na własnej skórze przekonywały się o odradzającej się, po chwili przestoju, bezwzględnej sile Nowych Grzegórzek. Warto dodać, że we wspomnianych czasach, rejony Grzegórzek przeżywały spory renesans chuligański. Aktywnie współpracując z innymi osiedlami i grupami "H" na Wiśle. Chętnych na harce nie brakowało, nierzadko zbieraliśmy się w sile kilkunastu osób, dobrego, w sumie młodzieżowego składu. Zaniepokojone tym faktem żydy, próbowały więc trafić najbardziej aktywnego w tym rejonie Fujina. W tym celu próbowali w 6 osób wjechać do domu Fujina. Bezcenne były ich miny, gdy w pewnym momencie na idących po klatce rozkozaczonych żydów wyleciało 5 osób z mieszkania Pawła, z nim na czele. Pierwszy dostał maczetą w łeb, a reszta wypierdalała po schodach nie oglądając się za siebie.
Innym razem dość znacznie oprawił kuzyna kanarzycy (B.) i innego udzielającego się po gorszej stronie Błoń P., co mogło być przyczyną październikowych wydarzeń. I tego pechowego wieczoru, Fujin wykazał się niespotykaną w jego wieku odwagą z dużo starszym kanarem (metal) i jego przydupasem, najgorszym ścierwem przerzutem neo (który wyrok na siebie wymierzył sam wieszając się w celi co pozwoliło metalowi zrzucić całą winę na neo). Jak się okazało była to jego ostatnia walka. Całą noc zmagał się ze śmiercią, do ostatniej chwili nie dając za wygraną. Wiadomość jaka z rana trafiła do wszystkich, za pośrednictwem jego starszego brata, a później mediów dla wielu jego znajomych i nie tylko była ogromnym ciosem. Fujin był pierwszym "nieprzypadkowym" kibicem zginął za nasz klub (nie odejmując innym, którzy oddali życie za Wisłę). W ostatniej drodze Fujinowi towarzyszyły setki kolegów i kibiców wszystkich frakcji kibicowskich na Wiśle, przyjaciele z Gdańska, Wrocławia i Tarnowa, a także piłkarze i działacze Wisły. Z perspektywy czasu, jego śmierć miała też wpływ na losy całego osiedla. U większości osób z bliskiego otoczenia Fujina entuzjazm związany z akcjami diametralnie spadł, a kilka osób z dobrze zapowiadającej się ekipy "NG", dało sobie całkowicie spokój z "bieganiem" i na parę lat temat "H" mimo sporego potencjału tego osiedla, został uśpiony.
Pewnie, gdyby owego wieczoru ten niepozornie wyglądający, a niesłychanie pewny siebie chłopak, zachował więcej rozsądku, nie kierując się tylko i wyłącznie swoim walecznym sercem, dzisiaj stałby razem z nami na Reymonta zbliżając się powoli do magicznej "setki" wyjazdowej.
Ale pojęcia typu strach czy lęk, były naszemu ziomkowi obce. Patrząc również na jego zaangażowanie (również szeroko pojęte graffiti), które udzielało się reszcie ekipy osiedlowej, zaowocowało by to pewnie także znacznym osłabieniem wpływów żydowskich w tym rejonie Krakowa.
BOHATEROWIE NIE UMIERAJĄ NIGDY, ŻYJĄ ZAWSZE W NASZYCH SERCACH...
-
- Posty: 97
- Rejestracja: 03.03.2007, 00:10
- Lokalizacja: mehnra
Re: Legendarni kibole
Ty jablerr coś mnie sie nie zgadza w twoim opisie. Skąd masz taką bzdurną informację że B. jest kuzynem metala? Bzdura jakich mało. Jakby wtedy nie zginął to gwarantuje ci że wczesniej czy później i tak by leżał w ziemi.
Czemu nie był taki waleczny jak chodził do szkoły na Dąbiu? Piątki zbijał z chłopakami z tego osiedla, nie kibicował rzekomo.
Ciężko oprawił B. i P. ? Obydwoje mają się dobrze, żyją i nie narzekają.
Co do małolatów z grzegórzek to kto tam był oprócz niego? Nikt znaczący.
Mnie zastanawia jak sie czuje Tobiasz który wprowadził go w te klimaty? Jeśli jeszcze żyje to pozdrówcie go od B. - z tego co wiem to oczekuje dalej na rewanż.
Czemu nie był taki waleczny jak chodził do szkoły na Dąbiu? Piątki zbijał z chłopakami z tego osiedla, nie kibicował rzekomo.
Ciężko oprawił B. i P. ? Obydwoje mają się dobrze, żyją i nie narzekają.
Co do małolatów z grzegórzek to kto tam był oprócz niego? Nikt znaczący.
Mnie zastanawia jak sie czuje Tobiasz który wprowadził go w te klimaty? Jeśli jeszcze żyje to pozdrówcie go od B. - z tego co wiem to oczekuje dalej na rewanż.
-
- Posty: 115
- Rejestracja: 28.02.2007, 16:07
Re: Legendarni kibole
Nie jestem autorem tego tekstu.
-
- Posty: 333
- Rejestracja: 30.10.2009, 15:59
- Lokalizacja: Królewskie Miasto Kraków
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 19.12.2012, 07:16
Re: Legendarni kibole
To ktoś Ci trochę podkoloryzował tą postać :)Pyrek jesteś legendą....pozdro ;)Panczenista pisze:Słyszałem, że swoistą legendą jest "Pyrek" z KS Piaseczno.
Od kilkunastu lat nie opuścił zadnego wyjazdu, nadaje rytm całości działalności kibicowskiej w Piasecznie. Ostry zawodnik z niego, ponoć od 4 lat nikt nie widział go trzeźwego.
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 20.01.2013, 13:38
Re: Legendarni kibole
mam pytanie moze nie legendarni ale kto wie ? interesuje mnie co sie dzieje z teraz z Komikxem z Legii oraz z Korkiem z mokotowa najlepiej jakby bylo priwa
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: ANTYpzpn, B. Ricci, dobek, DrysAG, Fan_Brzozovii, Proof, swiatkibicow, T1946, tetteh, wu tang pcklan i 166 gości