podaj jakies przykładylutnia1975 pisze: -że kiboli przyjezdnych pod stadionem żegnała zupełnie inna ekipa niż gospodarze?

Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM
-
- Posty: 888
- Rejestracja: 18.11.2010, 12:03
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
za kim jestes?
-
- Posty: 341
- Rejestracja: 03.03.2013, 14:45
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Było już to przerabiane kilkakrotnie w temacie, ale napisze ostatni raz, bardziej szczegółowo.nisc pisze:wracając do Krakowa to w przypadku Pasów nie chodziło tylko o sprzęt, ale o wojnę psychologiczną, ale o to musiałbyś zapytać Wiślaków, kórzy "hartowali" się w tamtym czasie, bo zapewniam Cię, że w wyniku niektórych derbowych zdarzeń w Grodzie Kraka osoby które sobie odpuszczały, przerzucały się itp miały przez Cracovię fundowane przygody na poziomie jak to się mówi "nie do ogarnięcia" dla dzisiejszego pokolenia...Sam byłem świadkiem w dzień Świętej Wojny "wzięcia do niewoli" udzielającego się Wiślaka z Azorów, jeśli ten chłop dalej potem jeździł na Wisłę to musi mieć odporność psychiczną superbohatera...
a z drugiej strony niejednokrotnie widziało się Wisłę na kadrze i zawsze pojawiało się pytanie, w jaki sposób Cracovia radzi sobie z tak dobrze jak TS wyglądającą ekipą.
Masz racje, psychologia tu odegrała ogromne znaczenie, ale psychologia w szerszym znaczeniu, niż to co opisałeś.
Cracovia od przełomu lat 90-tych zawsze czymś straszyła, a to Abadon gdzieś biegał z siekierą, porywał tramwaj z widłami w ręku, czy miał rzucać granatem w pochód Wisły przed Derbami (89 ?). Starzy nic sobie z tego nie robili, może nawet o wielu takich nie wiedzieli, ale wśród małolatów ploty chodziły i robiło to wrażenie. Późnej już zaczęli oprawiać chłopaków: kosa, siekiera czy tasak, by w końcu używać tych „gadżetów” w liczbie mnogiej (od drugiej połowy 90). Do tego mieli „za sobą” prase. Rozbita szyba w autobusie i krótka wymiana ciosów to był prawie akt terroryzmu. Pogonioną „osiedlową ekipe” głównie z Azorów przy okazji Wawel-Cracovia(?) opisano jako uciekającą jak „stado pędzących słoni” Wisłe, czy coś w tym stylu (Kto takich słów mógł używac jeśli nie dziennikarz z Cracovii).
Przy tym Rynek. Ja zawsze mówiłem, kto będzie miał Rynek ten będzie rządził w Krakowie.
Bo przecież tu najłatwiej o nowe znajomości, nowych chłopaków, interesy, etc.
No ale Wisła to były przede wszystkim chłopaki uczciwie zarabiające na życie więc codzienne przesiadywanie na Rynku nie miało racji bytu. Z drugiej strony nie jest chyba tajemnicą, że Cracovia interesami stała.
Stąd też byli przygotowani na akcje 24/h, 7 dni w tygodniu, a Wisła praktycznie tylko przy okazji meczów, później też weekendów (95,96r.).
A dalej doszły prywatne jazdy oparte o ubeckie metody. Wjazdy do szkół, pracy, czy zastraszanie dziewczyn, rodzin etc. po których puszczały nerwy.
Z drugiej strony miałeś ekipe hołdującą starym kibicowskim zasadom opartym na honorze.
Jeśli sprzęt to paski, deski, ew łańcuchy, broń Boże noży, bo to niehonorowe, a „Żydom za to będziemy łamać ręce”, do czego oczywiście nie dochodziło. Prędzej już ich puszczano, po złapaniu, albo proponowano solówki jak np. M.W&Me.
Po meczu w Chorzowie w 91 (?) wychodzimy ze stadionu na pełnej k.rwie. Tak ze dwa tysiące ludzi żądnych krwi. Rucha mamy na celowniku już od przynajmniej dwóch lat. Gonimy i oprawiamy wszystkich kogo mamy na drodze. Co gorliwszym to jednak nie wystarcza i zaczynają w kamienicach i bramach wybijac szyby. Zaczyna się demolka. Wpada „stara” ekipa i ostro przywołuje małolatów do porządku. W. krzyczy: „jak komuś pasuje demolka to wypier.alać na Cracovie, tam takich potrzebują”. To oddaje charakter ówczesnej Wisły.
W dodatku na Wiśle była zawsze mocna selekcja. W drugiej połowie lat 80-tcy na 10-tce małolat usiąść praktycznie nie mógł, a jak już to na dole sektora. Te zasady później przenosiły się na ulice, gdzie na akcje małolatów nie brano nawet do połowy lat 90-tych.
No i ostatecznie te selekcje doprowadziły do b. wczesnego, nieformalnego podziału kibicowskiego na Wiśle, na hools i ultras. Np. do Paryża w 95 pojechaliśmy w dwa autokary z czego tylko jeden do bicia. Możesz nawet zobaczyć na zdjęciach, że siedzimy osobno, choć tutaj nawet nie wiem, z czego to wynikało. Nie do pomyślenia jeszcze np. w 93 gdzie jechali wszyscy i wszyscy mieli się bić.
Ten podział idealnie może przedstawić ci np. giant, który zaraz na pewno wklei fotorelacje z ataku na autobus Wisły w Hucie coś właśnie koło połowy lat 90-tych.
Wystarczy popatrzeć kto i kogo atakował i masz odpowiedź, kto głównie doświadczał „terroru”.
„Tu wypierdalaliśmy, tu nas kroili, tu pocieli tego i tego, tu wpadli” robiło wrażenie na wszystkich, ale Wisła to była Wisła i mimo wszystko ekipa dalej robiła swoje.
I teraz giant na pewno wyjaśni jak ekipie siejącej terror na ulicach miasta od 95 roku mogło przydarzyć się coś takiego w latach 95-96 jak (tak z grubsza): Paryż, Rynek i okolice po awansie, Żelazna *2, Jubilat, Cracovia, (hotel), Dąbie, Salwator po Derbach na Wiśle, Magnat, Floriańska po Wisła-Śląsk, Kleparz, Maraska, EB, Rynek przy okazji Arka-Wisła i dlaczego w tym czasie Me zakazał nosić barw w okolicach Rynku.
To nie jest tak, że Wisła była słaba i stąd Cracovia sobie z nią radziła. Wisła nie była słaba, co zresztą mogłeś zobaczyć na kadrze. Stąd choćby nawet widać, że potencjał mieliśmy ogromny, cały czas większy od Cracovii , ale to wszystko co opisałem powyżej spowodowało sytuacje jaka w tamtych czasach zaistniała.
Zgoła odmiennie wygladało to wszystko na Cracovii, która nomen omen, nawet bez ostrego sprzętu była mocna choć tych świrów to traktuję z przymrużeniem oka.
Owszem kilku było, ale jak ich brakowało to trzeba było brać nogi za pas :), choc może nie tak jak Wisła, bo w świadomość Pasiaka śmierć wpisana nie była, ew. wpie.dol i to nie taki ostry :)
nisc - byłeś na PP Bałtyk-Garbarnia w 89? Ponoć nasi was tam odwiedzili z sukcesem, choć nigdy o szczegóły jakoś nie wypytałem?
"Jak mnie słyszysz?
Ja Wisła, Ja Wisła!"
Ja Wisła, Ja Wisła!"
-
- Posty: 1812
- Rejestracja: 26.02.2007, 19:26
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
89 to jeszcze nie moje czasy ;-) co do Rynku i Arka-Wisla, pewnie chodzi ci o '95 to nie przypominam sobie zadnej afery?... natomiast co do przerzucania, nieco humorystycznie pamiętam jak w Gdyni gościła Cracovia w 95 roku i jeden koleś bardzo chciał ultrasowski szal PSG w barwach Wisły, który wisiał u jednego z naszych w pokoju, co sie oczywiście okazało, chodził na Wisłę jeszcze pół roku wcześniej....
TYBET JEST SERBSKI
-
- Posty: 70
- Rejestracja: 21.06.2014, 21:55
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Psiak wywołałeś mnie do tablicy,więc odpowiadam pomimo,że nadal nie łapiesz/cie o co mi chodzi.
Owszem,zdarzały się wpadki. Ja byłem wtedy małolat i też pamiętam plecy,poza tym co napisałeś były jeszcze inne sytuacje.
Mi chodzi cały czas o to,że nijak nie porównasz tamtych czasów do dzisiejszych w kwestii 'panowania' w Krakowie.
Jak sam napisałeś młodzi od Was mieli w większości przejebane na każdym kroku,co chwila jakieś akcje.
Czy dzisiaj tak jest?
Czy koleś w szaliku Cracovii/Wisły musi się aż tak obawiać idąc na mecz? Nie sądzę.
Od nas ludzie po meczach wracają po całym Krakowie i okolicy w barwach od Was pewnie też.
Nie ma takiego terroru jak był kiedyś.
To se ne vrati.
Reasumując: bo zaraz się zacznie wysyp głupków z jednej i drugiej strony.
Na tamte czasy byliśmy od Was lepsi,dzisiaj Wy jesteście (jeszcze) lepsi. W jednej i drugiej grupie kibiców znajdziesz i tych mocnych i tych słabych. Oczywiście każdy zawsze chce,żeby jego prawda była najprawdziwsza,więc dyskusja przerodzi się zaraz w szarpaninę na gówniane argumenty.
Owszem,zdarzały się wpadki. Ja byłem wtedy małolat i też pamiętam plecy,poza tym co napisałeś były jeszcze inne sytuacje.
Mi chodzi cały czas o to,że nijak nie porównasz tamtych czasów do dzisiejszych w kwestii 'panowania' w Krakowie.
Jak sam napisałeś młodzi od Was mieli w większości przejebane na każdym kroku,co chwila jakieś akcje.
Czy dzisiaj tak jest?
Czy koleś w szaliku Cracovii/Wisły musi się aż tak obawiać idąc na mecz? Nie sądzę.
Od nas ludzie po meczach wracają po całym Krakowie i okolicy w barwach od Was pewnie też.
Nie ma takiego terroru jak był kiedyś.
To se ne vrati.
Reasumując: bo zaraz się zacznie wysyp głupków z jednej i drugiej strony.
Na tamte czasy byliśmy od Was lepsi,dzisiaj Wy jesteście (jeszcze) lepsi. W jednej i drugiej grupie kibiców znajdziesz i tych mocnych i tych słabych. Oczywiście każdy zawsze chce,żeby jego prawda była najprawdziwsza,więc dyskusja przerodzi się zaraz w szarpaninę na gówniane argumenty.
Jesteśmy biali,jesteśmy czerwoni,jesteśmy CRACOVIA,a kim są oni?
-
- Posty: 93
- Rejestracja: 16.12.2012, 09:41
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Tymi autokarami wracała zarówno Wisła i Cracovia,ta druga rzadziej bo często bywało,że nie miała w latach 90 u siebie młyna lub było ich w nim 100 więc autokary nie miały zbytnio kogo wozić.Kiedy i kogo żegnaliśćie u nas pod stadionem?lutnia1975 pisze:Witam. Mam kilka pytań w temacie , dotyczących końca XX w. w kibolskim Krakowie. Czy prawdą jest że w owych czasach kibice jednej z drużyn tego miasta: - byli odstawiani podstawionymi autobusami bez posrednio z pod swojego stadionu na swoje tereny? -że sadionowy spiker zapowiadał jakie i dokąd odjeżdżają owe autobusy? -że w barwach występowali tylko na meczu a przed czy po można było ich rozpoznać tylko po reklamówkach? -że bez względu na przeciwnika i wynik meczu opuszczali stadion na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem? -że kiboli przyjezdnych pod stadionem żegnała zupełnie inna ekipa niż gospodarze? Jeżeli tak, to proszę o odpowiedż ,która to krakowska drużyna?
-
- Posty: 786
- Rejestracja: 30.10.2013, 22:08
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
podstawiali stare ikarusy bo nowa komunikacja miejska nie wychodziła na tym najlepiej.Na meczach zawsze były komplety i te autobusy zawsze były poupychane do przesady i wracały rozpierdolone.
zresztą w tych czasach bardzo często były awantury, na meczach były komplety a pod kasami wielu chętnych więc albo dochodziło do prób wyjebania bram z różnym skutkiem, albo do innych atrakcji które często przenosiły się w okół stadionu, więc w jakimś stopniu to też był sposób miasta na zmniejszenie kosztów przez szybkie pozbycie się towarzystwa;)Tak czy inaczej to nie sprawka terminatorów z Cracovii siejących terror na ulicach Krakowa...
zresztą w tych czasach bardzo często były awantury, na meczach były komplety a pod kasami wielu chętnych więc albo dochodziło do prób wyjebania bram z różnym skutkiem, albo do innych atrakcji które często przenosiły się w okół stadionu, więc w jakimś stopniu to też był sposób miasta na zmniejszenie kosztów przez szybkie pozbycie się towarzystwa;)Tak czy inaczej to nie sprawka terminatorów z Cracovii siejących terror na ulicach Krakowa...
-
- Posty: 1812
- Rejestracja: 26.02.2007, 19:26
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
a ja z kolei z innej beczki, bo jest to sytuacja bez precedensu, jak to się stało że Wiśle fanclubuja/mają układ/zgodę/nieoficjalne kontakty jednocześnie trzy ekipy z trzech derbowych pobliskich miast, czyli Unia Tarnów, Polonia Przemyśl i Resovia...
TYBET JEST SERBSKI
-
- Posty: 189
- Rejestracja: 20.08.2015, 16:43
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
[link]
Ciekawe czy na pewno ten . Bo już pare razy była informacja że go zatrzymali .
Ciekawe czy na pewno ten . Bo już pare razy była informacja że go zatrzymali .
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 14.01.2016, 08:44
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Działo się to w bodajże na wiosnę 1998r. na meczu z Lechem.nrth pisze:podaj jakies przykładylutnia1975 pisze: -że kiboli przyjezdnych pod stadionem żegnała zupełnie inna ekipa niż gospodarze?
-
- Posty: 85
- Rejestracja: 24.06.2010, 22:10
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Ktoś ci bardzo podkoloryzował sytuację fakt że kibice Wisły mieli podstawione autobusy,ale raczej wynikało to z troski MPK o swoje mienie,szaliki chowali i jedni i drudzy za co były wyciągane konsekwencję w stosunku do takiego gagatka u nas(KSC) nie wiem jak było na Wiśle ale myślę że podobnie. Natomiast byli to zwykli kibice.Na mecze jeździło się osiedlami w jednej grupie wyglądało to zupełnie inaczej niż teraz.Zbiórka na osiedlu i jazda na mecz nie koniecznie przez dzielnice gdzie dana ekipa była dażona sympatią.lutnia1975 pisze:Witam. Mam kilka pytań w temacie , dotyczących końca XX w. w kibolskim Krakowie. Czy prawdą jest że w owych czasach kibice jednej z drużyn tego miasta: - byli odstawiani podstawionymi autobusami bez posrednio z pod swojego stadionu na swoje tereny? -że sadionowy spiker zapowiadał jakie i dokąd odjeżdżają owe autobusy? -że w barwach występowali tylko na meczu a przed czy po można było ich rozpoznać tylko po reklamówkach? -że bez względu na przeciwnika i wynik meczu opuszczali stadion na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem? -że kiboli przyjezdnych pod stadionem żegnała zupełnie inna ekipa niż gospodarze? Jeżeli tak, to proszę o odpowiedż ,która to krakowska drużyna?
Ja osobiście nie przypomina sobie "żegnania" ekipy przyjezdnej pod stadionem na Reymonta.
Na mieście,dworcu,a parę razy na drogach dojazdowych owszem zdarzały się różne nasze akcję przed lub po meczu sąsiadki na drużyny przyjezdnych,ale nie pod ich stadionem.
Jeszcze raz powtórzę to co pisałem wiele razy i nie próbójcie zmieniać rzeczywistości Wisłą w tamtych czasach nie miała słabej ekipy byli mniej zorganizowani niż my i na pewno od nas słabsi na owe czasy, ale na skalę Polski to był bardzo dobra banda.
-
- Posty: 85
- Rejestracja: 24.06.2010, 22:10
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Nie wiem co masz na myśli z Lechem była już zgoda,a po za tym to na tym meczu za sektorem gości jak i w Parku Jordana mnóstwo psów więc kto ich miał żegnać?lutnia1975 pisze:Działo się to w bodajże na wiosnę 1998r. na meczu z Lechem.nrth pisze:podaj jakies przykładylutnia1975 pisze: -że kiboli przyjezdnych pod stadionem żegnała zupełnie inna ekipa niż gospodarze?
-
- Posty: 786
- Rejestracja: 30.10.2013, 22:08
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
jeśli myślimy o tym samym meczu PP (daty nie pamiętam) to Lech przebiegł wtedy przez kasy Wisły tuż przed pierwszym gwizdkiem.nie było co prawda tam wiele osób większość była już na stadionie ale akcja jak najbardziej na + i to chyba było tyle atrakcji związanych z tamtym meczem.Może ich żegnała Cracovia bo przecież to była ich zgoda i byli razem na meczu hehe.lutnia1975 pisze:Działo się to w bodajże na wiosnę 1998r. na meczu z Lechem.nrth pisze:podaj jakies przykładylutnia1975 pisze: -że kiboli przyjezdnych pod stadionem żegnała zupełnie inna ekipa niż gospodarze?
-
- Posty: 366
- Rejestracja: 27.07.2013, 22:21
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Garbarnia.A tak na serio to mam wrażenie że nie próbujesz zadać normalnych pytań, tylko nas ośmieszyć.Koledzy wyjaśnili - powodem nie była sąsiadka tylko to by oddzielić zwykłych pasażerów od tłumu wracającego z meczu bo to były czasy gdzie na mecze i z meczu jeździło się praktycznie tylko autobusami.lutnia1975 pisze: Jeżeli tak, to proszę o odpowiedż ,która to krakowska drużyna?
Natomiast co do kitrania barw, to po za rynkiem gdzie faktycznie miał on wtedy sporą wartość i rządziła tam wtedy sąsiadka, to zasada była podobna - na swoich rewirach nie było z tym problemu, na cudzych były.
-
- Posty: 36
- Rejestracja: 18.09.2014, 13:41
- Lokalizacja: du ju du?
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Co do kitrania barw to jako wiślak muszę się uderzyć w pierś, mając lat naście (połowa lat 90) jazda na R22 z NH wyglądała tak, albo się jechało ze zbiórką czyli moje rejony Złoty Wiek albo szalik w kurtce. To był własnie ten terror, młoda osoba lat naście i żydy na Oświecenia, Kleparzu rzadziej na Inwalidów, i kosa w ręce. Blokowanie drzwi i rożnego rodzaju przygody ale to zahartowało.... Na pewno na minus, brak organizacji, wiadomo Pradniki i Olsza jeździły w grupie. Ja miałem przyjemność jechac 139 z Bienczyc to widziałem jak często dosiadywali sie ludzie a potem na Czarnowiejskiej nagle barwy, ale powtarzam przyczyny to: brak organizacji, brutalność żydów, zastraszanie, wjazdy na chaty przy starych, pod szkoły no i oczywiście przedłużacze. To tak na ulicy - bo wiedzy żadnej nie miałem wtedy a ni moi znajomi jeżdżący ze mną. Dlatego nie wypowiem się na temat band bo tego jako jeszcze można by rzec młodziak gówno wiedziałem.
-
- Posty: 143
- Rejestracja: 06.05.2007, 11:56
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Taki to byl czas, metody byly jakie byly... Zdarzalo sie przeciez, ze ekipy gosci na Reymonta krzyczaly do wislackich o chowaniu barw ( na stadionie i podczas wyciagania barw z samochodow przed meczami ) i "czekaniu Cracovii po meczu", chyba nie zaprzeczycie ;)
-
- Posty: 30
- Rejestracja: 20.05.2015, 21:49
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Dziady prze chuje jesteście. Miauczcie dalej co było za komuny,albo w latach 90tych...
-
- Posty: 87
- Rejestracja: 28.09.2013, 10:47
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
a co to był za problem terroryzować ze sprzętem zbieranine chłopaków z osiedla w szalikach . Jechaliśmy kiedyś na mecz , wiedzielismy ,że stoją na kleparzu .Mimo to wzięliśmy sprzęt i w 7 pojechaliśmy .Stali w 20 na pętli .Jeden od nas ich zawołał przez okno na światłach, przybiegli mimo ,że nie obstawiliśmy przednich drzwi bo nas było za mało nie weszli do środka . Potem w zinach było ,że bylismy w 70 i zablokowaliśmy deskami drzwi i sie nie otworzyły.
-
- Posty: 888
- Rejestracja: 18.11.2010, 12:03
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Chyba nie, wciąz jednak czekam na opis tych akcji żegnania gości grających na Reymonta-=KSC=- pisze: czekaniu Cracovii po meczu, chyba nie zaprzeczycie ;)
za kim jestes?
-
- Posty: 786
- Rejestracja: 30.10.2013, 22:08
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Nie pamiętam żadnych delegacji Cracovii czekających na Wisłę po meczu.Owszem jakieś tam akcje odchodziły że ktoś się czai na barwy czy jeździ furą ale to były akcje partyzanckie na szaliczki pojedynczych osób, zresztą jeden samochód sobie w końcu wyjeździł i skończył na złomie.Parę razy (chyba 2) ekipa Cracovii przeszła sobie Reymana jak już mecz w dobre trwał coś ciskając w stronę X-tki, przed meczem z Odrą W jeden desperat wleciał z maczetą kasy i równie szybko musiał się ewakuować, i słynna zadyma Lech+Cracovia pod kasami Wisły, od parku Jordana kilka razy żydy się czaiły na barwy ale szybko spierdalali jak temat trafił pod kasy.Jakieś pierdolenie że Cracovia czekała czy sobie robiła co chciał tym bardziej jak Wisła grała to jakiś wymysł mitomanów i pelikanów.
-
- Posty: 574
- Rejestracja: 09.01.2009, 13:02
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Cracovia może i się czaila, może i wislacy chowali barwy. Ale to zazwyczaj pikniki jadące na własną ręke. Wiślackie osiedla na tamten czas się organizowały i jeździły bandami w autobusach.
A co do podstawionych Ikarusów. Nie raz właśnie z nich następowały wjazdy na pasiaste osiedla. Dopiero końcowe ich miesiące to gruba obstawa policji.
Słówko jeszcze do pierdolnietegoidioty, intor W********** do HP. c**** wiesz o Krakowie, więc morda krótko. A tak swoją drogą, to dalej nie pochwaliłeś się komu kibicujesz.
A co do podstawionych Ikarusów. Nie raz właśnie z nich następowały wjazdy na pasiaste osiedla. Dopiero końcowe ich miesiące to gruba obstawa policji.
Słówko jeszcze do pierdolnietegoidioty, intor W********** do HP. c**** wiesz o Krakowie, więc morda krótko. A tak swoją drogą, to dalej nie pochwaliłeś się komu kibicujesz.

-
- Posty: 1
- Rejestracja: 15.01.2016, 17:29
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
W związku z przypadającym w tym roku 20 leciem ekipy Sharks 1996-2016 myślę, że fajnie by było jakby ktoś starszy z Wisły opisał w tym temacie właśnie o jej początkach. Jak wyglądała rywalizacja ówczesnych 18-20 latków z rosnącą w siłę Cracovią. Relacje między Sharks i poprzednią grupą Dragons czy one się połączyły, to były te same roczniki? Większe sukcesy i porażki. Przede wszystkim mecz Wisła- Śląsk 97 i akcja z Cracovią na dworcu, mecz Polska-Izrael 98 na Wiśle, mecze z Lechem 97 i potem i wydarzenia wokół ( pamiętam bardzo pokaźne dywany Wisły na tych meczach). Jak również dwie wygrane z Cracovią na Oświecenia w nieco późniejszym okresie.
-
- Posty: 44
- Rejestracja: 02.10.2013, 14:29
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Chyba w temacie lat 90 tych ze strony Wisły jest wszystko wyjaśnione uczciwie. Jak jeden kolega napisał banda Wisły był bardzo silna co chyba potwierdzą wszyscy którzy jeździli na kadrę a potyczki z bandą ksc były powiedzmy co najmniej wyrównane. Porażką było za to olanie przez bandę TS reszty Wisły tzn.głównie młodych - co skwapliwie wykorzystała ekipa pasów i przyznajmy rozbiła sporo chłopaków -na początku na południu Krakowa a potem w Hucie. Były "delegacje" na przystankach , sławne grunwaldzkie ,mateczny, wjazdy na chaty ,pod szkoły. Poszaleli tak kilka lat - Wisła straciła w tym czasie kilka osiedli a kilka bardzo się osłabiło. W tym czasie pasy "wychowały" sobie jednak "uczniów" Devils (krótko) i WSH którzy jak to bywa przerosili ich w brutalności - część ich ekipy zobaczyła że fajnie jest tylko do chwili kiedy samemu się wbija kosę a gorzej samemu oberwać i ekipka się zaczęła -step by step -wykruszać. Zresztą w tej "branży" kariery są bardzo krótkie- "liderzy" są 1-2- góra- 3 sezonowi i lądują w odosobnieniu. To jest wada "systemu walki" wprowadzonemu przez ksc a mitycznie przez Me. - walki na pięści i brechy dawałyby wszystko co potrzebujemy w tym jasność kto lepszy - a tak nakręciła się spirala która moim skromnym zdaniem nikomu nie służy a teraz jest wręcz nie do zatrzymania. Marne pocieszenie (acz miło,nie powiem ) że to Wisła teraz ma na wierzchu- i na niepocieszenie pasów powiem że na długo bo taki okres gdzie Wisła da się zaskoczyć "gównianymi" numerami już się nie powtórzy
-
- Posty: 42
- Rejestracja: 03.04.2012, 14:19
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Z nudow tak przegladam od czasu do czasu w/w temat i w sprawach puznych lat 90siatych jak i poczatku nowego wieku trudno sie nie zgodzic z Wislakami opisujacymi "nowatorskie" sposoby dzialania Cracovii.
Bedac wtedy na trzecim biegunie ktory nomen omen rowniez(troche puzniej oczywiscie bo) na poczatku nowego wieku zaczal przezywac w mojej ocenie najlepsze lata na kibicowskim szlaku doznawalem szoku "kulturowego".
Hutnik w mniejszym stopniu ale rowniez odczul smak ostrzy na plecach (nie mowiac o utraconych terenach wplywow).
Zlosc i bunt byl na to kurestwo ale niestety startu nie bylo.
Taka jest prawda i mysle ze wielu z ludzi biegajacych wtedy na HKSa sie zgodzi.
Z tak piekielnie silnego kibicowsko miasta pozostaly tylko wspomnienia. Tylu zabitych, kalekich, podzganych, odpoczywajacych, ukrywajacych sie, pojechanych nie ma w zadnym innym miescie w Polsce to napewno. Wydaje mi sie ze nawet w Europie choc nie chce przesadzic.
Polityka wykonczenia wroga za kazda cene, kurewskie akcje, brak zasad doprowadzily dwa najsilniejsze krakowskie kluby do zmarginalizowania i utracenia pozycji lidera w Polsce(czy czolowki).
O Hutniku wogole nie pisze bo oczywiscie bedac teraz na tapecie daleko mu do tego wszystkiego i potencjal z innej bajki.
Kazdy kto choc troche zna sie na sytuacji w miescie wie kto teraz wygrywa w "te" szachy ale z perspektywy mozliwosci i zasobow ludzkich powiedzmy 15stu lat w stecz to chyba bardziej warcaby.
Ludzie charakterni coraz to bardziej odpuszczaja, mlodzi w znacznie mniejszym stopniu przylaczaja sie do tej chorej wojny i tak z roku na rok Krakow stacza sie rownia pochyla w kibicowski niebyt.
Bandycko moze i jeszcze daja co poniektorzy rade ale kibicowsko to bardzo watpie czy to chocby polowa z lat ubieglych.
Dopuki w Krakowie nie zostanie calkowicie odrzucony sprzet to lepiej napewno nie bedzie, a moze byc jeszcze gorzej.
Poniewaz sprzet odrzucony nigdy nie zostanie(napewno nie za kadencji ludzi pamietajacych tak wielkie krzywdy wyrzadzone im tym wlasnie sprzetem)to przyszlosc jest nieciekawa.
Inna sprawa jest fakt ze paru decyzyjnym taki stan rzeczy jest na reke a reszta to tylko barany lowione przez wilkow takie ...ofiary wojny.
To jest forum wiec taka luzna opinia odemnie.
Pozdrawiam normalnych.
Bedac wtedy na trzecim biegunie ktory nomen omen rowniez(troche puzniej oczywiscie bo) na poczatku nowego wieku zaczal przezywac w mojej ocenie najlepsze lata na kibicowskim szlaku doznawalem szoku "kulturowego".
Hutnik w mniejszym stopniu ale rowniez odczul smak ostrzy na plecach (nie mowiac o utraconych terenach wplywow).
Zlosc i bunt byl na to kurestwo ale niestety startu nie bylo.
Taka jest prawda i mysle ze wielu z ludzi biegajacych wtedy na HKSa sie zgodzi.
Z tak piekielnie silnego kibicowsko miasta pozostaly tylko wspomnienia. Tylu zabitych, kalekich, podzganych, odpoczywajacych, ukrywajacych sie, pojechanych nie ma w zadnym innym miescie w Polsce to napewno. Wydaje mi sie ze nawet w Europie choc nie chce przesadzic.
Polityka wykonczenia wroga za kazda cene, kurewskie akcje, brak zasad doprowadzily dwa najsilniejsze krakowskie kluby do zmarginalizowania i utracenia pozycji lidera w Polsce(czy czolowki).
O Hutniku wogole nie pisze bo oczywiscie bedac teraz na tapecie daleko mu do tego wszystkiego i potencjal z innej bajki.
Kazdy kto choc troche zna sie na sytuacji w miescie wie kto teraz wygrywa w "te" szachy ale z perspektywy mozliwosci i zasobow ludzkich powiedzmy 15stu lat w stecz to chyba bardziej warcaby.
Ludzie charakterni coraz to bardziej odpuszczaja, mlodzi w znacznie mniejszym stopniu przylaczaja sie do tej chorej wojny i tak z roku na rok Krakow stacza sie rownia pochyla w kibicowski niebyt.
Bandycko moze i jeszcze daja co poniektorzy rade ale kibicowsko to bardzo watpie czy to chocby polowa z lat ubieglych.
Dopuki w Krakowie nie zostanie calkowicie odrzucony sprzet to lepiej napewno nie bedzie, a moze byc jeszcze gorzej.
Poniewaz sprzet odrzucony nigdy nie zostanie(napewno nie za kadencji ludzi pamietajacych tak wielkie krzywdy wyrzadzone im tym wlasnie sprzetem)to przyszlosc jest nieciekawa.
Inna sprawa jest fakt ze paru decyzyjnym taki stan rzeczy jest na reke a reszta to tylko barany lowione przez wilkow takie ...ofiary wojny.
To jest forum wiec taka luzna opinia odemnie.
Pozdrawiam normalnych.
-
- Posty: 213
- Rejestracja: 05.07.2015, 23:41
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Napisz Kolego szczerze, obiektywnie-kto wprowadził sprzęt i kto był autorem tych niehonorowych akcji , o których piszesz. Dla Hutnika ogromny szacunek za zachowanie tożsamości. Przynajmniej w Starej Hucie. Jeśli możesz odpowiedz na pytanie dla czego Hutnik w aspekcie rywalicacji Wisłą-Cracovia jest raczej pro-Cracovia
-
- Posty: 286
- Rejestracja: 20.01.2013, 18:18
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
W tvnie powinieneś pracowac, tam zaakceptują twoje "puzne" czy "dopuki"Hutnik220 pisze:Inna sprawa jest fakt ze paru decyzyjnym taki stan rzeczy jest na reke a reszta to tylko barany lowione przez wilkow takie ...ofiary wojny.

-
- Posty: 67
- Rejestracja: 29.11.2015, 13:17
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Na Bałtyk-Garbarnia pojechało od nas kilkanaście osób i jak wspominali ciekawie było w kolejce podmiejskiej,ale szczegółów nie znam.Na rynku Wisła-Arka 95 zajścia miały miejsce o świcie i kilka melanżujących osób KO.Jako "hartujący się" w pierwszej połowie lat 90 mam wyrobione zdanie na temat tamtych czasów.Aby to zrozumieć trzeba cofnąć się do lat 88-89.Wisła wtedy miała hermetyczną grupę,w 30-40 osób bujali się po dworcach i atakowali o wiele liczniejsze ekipy,przez kilka godzin kroili Legię w Warszawie[89] bez większych strat czy np w 150 osób wjechali w olbrzymi pochód Ruchu w Krakowie.Cracovię widziałem raz w roku przy okazji Herbowej Tarczy Krakowa i d*** nie urywało.Nieliczni choć o wyższej średniej wieku i dużo skinów.Gdzieś koło 90 roku zaczęli biegać po mpk w 15-20 osobowych grupach,byli dobrze zorganizowani.Do tego psy debile i można było godzinę poruszać się w obrębie trzech przystanków.Odwiedzili też dworzec przed wyjazdem do Sosnowca.Reakcja ekipy była c******:to tylko młodzi,my ciągle ich jebiemy.Zaczęły odpływać pierwsze osoby i osiedla.Reakcja bez zmian.Nie chcę nikomu ubliżać,ale uważam,że gdyby zastosowali ich metody nigdy nie powstaliby żadni "łowcy psów" itd.Kilka kos w d***,wjazdów do szkół czy domów rozwiązałoby sprawę.Dodatkowo zupełnie ignorowali młodych.Pamiętam historie jak chętny małolat 190cm/100 kg nie mógł się dostać do busa ś.p. Bystrego na rekonesans po Krakowie bo "sami damy sobie radę".Kompletny upadek tej grupy i tej polityki miał miejsce w 97 przed Wisła-Śląsk.ale wtedy już działały dwie grupy.Na przełomie 95-96 wykrystalizowała się grupa młodych.Zaczęło się od osobnych wyjazdów i hokeja.Wtedy na piłkę chodziło ich kilkuset i ciężko było coś trafić.Hokej co innego-zima,ciemno,do tego na play offach ze dwa tysiące i co drugi w szaliku.Na początku było różnie,my nastolatki naprzeciwko 25 latków.Wjazd do tramwaju,na następnym meczu osiedle w innej części miasta czy autobus [nigdy nie zapomnę Akacjowej 2x w ciągu kilku dni,za drugim razem pierwszy skład trzymał drzwi].Zaczęło to przynosić efekty,znany zakaz noszenia barw w Rynku,personalne rozkminy i dojazdy.Dywany [na Lechu 97 i 98 są dwa różne i można ocenić roczne plony].Ja bym za początek WSH przyjął przełom 96/97 wcześniej były różne historie,ale nie tak zorganizowane [skład,metody,taktyka].Jestem pewny,że dopóki przy władzy są ludzie pamietający tamte czasy nie powtórzą błędów wcześniejszego pokolenia.Zbyt wiele kosztowało odkręcenie wielu spraw.Psiak pisze:Było już to przerabiane kilkakrotnie w temacie, ale napisze ostatni raz, bardziej szczegółowo.nisc pisze:wracając do Krakowa to w przypadku Pasów nie chodziło tylko o sprzęt, ale o wojnę psychologiczną, ale o to musiałbyś zapytać Wiślaków, kórzy "hartowali" się w tamtym czasie, bo zapewniam Cię, że w wyniku niektórych derbowych zdarzeń w Grodzie Kraka osoby które sobie odpuszczały, przerzucały się itp miały przez Cracovię fundowane przygody na poziomie jak to się mówi "nie do ogarnięcia" dla dzisiejszego pokolenia...Sam byłem świadkiem w dzień Świętej Wojny "wzięcia do niewoli" udzielającego się Wiślaka z Azorów, jeśli ten chłop dalej potem jeździł na Wisłę to musi mieć odporność psychiczną superbohatera...
a z drugiej strony niejednokrotnie widziało się Wisłę na kadrze i zawsze pojawiało się pytanie, w jaki sposób Cracovia radzi sobie z tak dobrze jak TS wyglądającą ekipą.
Masz racje, psychologia tu odegrała ogromne znaczenie, ale psychologia w szerszym znaczeniu, niż to co opisałeś.
Cracovia od przełomu lat 90-tych zawsze czymś straszyła, a to Abadon gdzieś biegał z siekierą, porywał tramwaj z widłami w ręku, czy miał rzucać granatem w pochód Wisły przed Derbami (89 ?). Starzy nic sobie z tego nie robili, może nawet o wielu takich nie wiedzieli, ale wśród małolatów ploty chodziły i robiło to wrażenie. Późnej już zaczęli oprawiać chłopaków: kosa, siekiera czy tasak, by w końcu używać tych „gadżetów” w liczbie mnogiej (od drugiej połowy 90). Do tego mieli „za sobą” prase. Rozbita szyba w autobusie i krótka wymiana ciosów to był prawie akt terroryzmu. Pogonioną „osiedlową ekipe” głównie z Azorów przy okazji Wawel-Cracovia(?) opisano jako uciekającą jak „stado pędzących słoni” Wisłe, czy coś w tym stylu (Kto takich słów mógł używac jeśli nie dziennikarz z Cracovii).
Przy tym Rynek. Ja zawsze mówiłem, kto będzie miał Rynek ten będzie rządził w Krakowie.
Bo przecież tu najłatwiej o nowe znajomości, nowych chłopaków, interesy, etc.
No ale Wisła to były przede wszystkim chłopaki uczciwie zarabiające na życie więc codzienne przesiadywanie na Rynku nie miało racji bytu. Z drugiej strony nie jest chyba tajemnicą, że Cracovia interesami stała.
Stąd też byli przygotowani na akcje 24/h, 7 dni w tygodniu, a Wisła praktycznie tylko przy okazji meczów, później też weekendów (95,96r.).
A dalej doszły prywatne jazdy oparte o ubeckie metody. Wjazdy do szkół, pracy, czy zastraszanie dziewczyn, rodzin etc. po których puszczały nerwy.
Z drugiej strony miałeś ekipe hołdującą starym kibicowskim zasadom opartym na honorze.
Jeśli sprzęt to paski, deski, ew łańcuchy, broń Boże noży, bo to niehonorowe, a „Żydom za to będziemy łamać ręce”, do czego oczywiście nie dochodziło. Prędzej już ich puszczano, po złapaniu, albo proponowano solówki jak np. M.W&Me.
Po meczu w Chorzowie w 91 (?) wychodzimy ze stadionu na pełnej k.rwie. Tak ze dwa tysiące ludzi żądnych krwi. Rucha mamy na celowniku już od przynajmniej dwóch lat. Gonimy i oprawiamy wszystkich kogo mamy na drodze. Co gorliwszym to jednak nie wystarcza i zaczynają w kamienicach i bramach wybijac szyby. Zaczyna się demolka. Wpada „stara” ekipa i ostro przywołuje małolatów do porządku. W. krzyczy: „jak komuś pasuje demolka to wypier.alać na Cracovie, tam takich potrzebują”. To oddaje charakter ówczesnej Wisły.
W dodatku na Wiśle była zawsze mocna selekcja. W drugiej połowie lat 80-tcy na 10-tce małolat usiąść praktycznie nie mógł, a jak już to na dole sektora. Te zasady później przenosiły się na ulice, gdzie na akcje małolatów nie brano nawet do połowy lat 90-tych.
No i ostatecznie te selekcje doprowadziły do b. wczesnego, nieformalnego podziału kibicowskiego na Wiśle, na hools i ultras. Np. do Paryża w 95 pojechaliśmy w dwa autokary z czego tylko jeden do bicia. Możesz nawet zobaczyć na zdjęciach, że siedzimy osobno, choć tutaj nawet nie wiem, z czego to wynikało. Nie do pomyślenia jeszcze np. w 93 gdzie jechali wszyscy i wszyscy mieli się bić.
Ten podział idealnie może przedstawić ci np. giant, który zaraz na pewno wklei fotorelacje z ataku na autobus Wisły w Hucie coś właśnie koło połowy lat 90-tych.
Wystarczy popatrzeć kto i kogo atakował i masz odpowiedź, kto głównie doświadczał „terroru”.
„Tu wypierdalaliśmy, tu nas kroili, tu pocieli tego i tego, tu wpadli” robiło wrażenie na wszystkich, ale Wisła to była Wisła i mimo wszystko ekipa dalej robiła swoje.
I teraz giant na pewno wyjaśni jak ekipie siejącej terror na ulicach miasta od 95 roku mogło przydarzyć się coś takiego w latach 95-96 jak (tak z grubsza): Paryż, Rynek i okolice po awansie, Żelazna *2, Jubilat, Cracovia, (hotel), Dąbie, Salwator po Derbach na Wiśle, Magnat, Floriańska po Wisła-Śląsk, Kleparz, Maraska, EB, Rynek przy okazji Arka-Wisła i dlaczego w tym czasie Me zakazał nosić barw w okolicach Rynku.
To nie jest tak, że Wisła była słaba i stąd Cracovia sobie z nią radziła. Wisła nie była słaba, co zresztą mogłeś zobaczyć na kadrze. Stąd choćby nawet widać, że potencjał mieliśmy ogromny, cały czas większy od Cracovii , ale to wszystko co opisałem powyżej spowodowało sytuacje jaka w tamtych czasach zaistniała.
Zgoła odmiennie wygladało to wszystko na Cracovii, która nomen omen, nawet bez ostrego sprzętu była mocna choć tych świrów to traktuję z przymrużeniem oka.
Owszem kilku było, ale jak ich brakowało to trzeba było brać nogi za pas :), choc może nie tak jak Wisła, bo w świadomość Pasiaka śmierć wpisana nie była, ew. wpie.dol i to nie taki ostry :)
nisc - byłeś na PP Bałtyk-Garbarnia w 89? Ponoć nasi was tam odwiedzili z sukcesem, choć nigdy o szczegóły jakoś nie wypytałem?
-
- Posty: 67
- Rejestracja: 29.11.2015, 13:17
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
ostrykrk pisze:Ktoś ci bardzo podkoloryzował sytuację fakt że kibice Wisły mieli podstawione autobusy,ale raczej wynikało to z troski MPK o swoje mienie,szaliki chowali i jedni i drudzy za co były wyciągane konsekwencję w stosunku do takiego gagatka u nas(KSC) nie wiem jak było na Wiśle ale myślę że podobnie. Natomiast byli to zwykli kibice.Na mecze jeździło się osiedlami w jednej grupie wyglądało to zupełnie inaczej niż teraz.Zbiórka na osiedlu i jazda na mecz nie koniecznie przez dzielnice gdzie dana ekipa była dażona sympatią.lutnia1975 pisze:Witam. Mam kilka pytań w temacie , dotyczących końca XX w. w kibolskim Krakowie. Czy prawdą jest że w owych czasach kibice jednej z drużyn tego miasta: - byli odstawiani podstawionymi autobusami bez posrednio z pod swojego stadionu na swoje tereny? -że sadionowy spiker zapowiadał jakie i dokąd odjeżdżają owe autobusy? -że w barwach występowali tylko na meczu a przed czy po można było ich rozpoznać tylko po reklamówkach? -że bez względu na przeciwnika i wynik meczu opuszczali stadion na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem? -że kiboli przyjezdnych pod stadionem żegnała zupełnie inna ekipa niż gospodarze? Jeżeli tak, to proszę o odpowiedż ,która to krakowska drużyna?
Ja osobiście nie przypomina sobie "żegnania" ekipy przyjezdnej pod stadionem na Reymonta.
Na mieście,dworcu,a parę razy na drogach dojazdowych owszem zdarzały się różne nasze akcję przed lub po meczu sąsiadki na drużyny przyjezdnych,ale nie pod ich stadionem.
Jeszcze raz powtórzę to co pisałem wiele razy i nie próbójcie zmieniać rzeczywistości Wisłą w tamtych czasach nie miała słabej ekipy byli mniej zorganizowani niż my i na pewno od nas słabsi na owe czasy, ale na skalę Polski to był bardzo dobra banda.
Sprawiasz wrażenie rozsądnego i widać,że piszesz o rzeczach, w których brałeś udział.Pod naszym stadionem nikogo nie żegnaliście nawet w tych najsłabszych czasach,chyba,że wcześniej byliście z nimi na meczu -nawet w te kilkadziesiąt osób jak ŁKS 94 czy Polonia Wawa przeciw faszyzmowi :-) 93.Szaliki chowały obie grupy np u Was można było spotkać niespodziewany wysyp barw dopiero pod Kijowem.Najbliżej Cracovię pamiętam jeśli chodzi o krojenie koło fontanny pod Rolniczą.
-
- Posty: 190
- Rejestracja: 07.04.2014, 12:13
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
O ku***, uroniłem łezkę. Piękna, wspaniała historia o dumie i honorze. Idźcie z tym do hollywood, tam lubią takie ckliwe gówna.Psiak pisze:Z drugiej strony miałeś ekipe hołdującą starym kibicowskim zasadom opartym na honorze.
Jeśli sprzęt to paski, deski, ew łańcuchy, broń Boże noży, bo to niehonorowe, a „Żydom za to będziemy łamać ręce”, do czego oczywiście nie dochodziło. Prędzej już ich puszczano, po złapaniu, albo proponowano solówki jak np. M.W&Me.
Po meczu w Chorzowie w 91 (?) wychodzimy ze stadionu na pełnej k.rwie. Tak ze dwa tysiące ludzi żądnych krwi. Rucha mamy na celowniku już od przynajmniej dwóch lat. Gonimy i oprawiamy wszystkich kogo mamy na drodze. Co gorliwszym to jednak nie wystarcza i zaczynają w kamienicach i bramach wybijac szyby. Zaczyna się demolka. Wpada „stara” ekipa i ostro przywołuje małolatów do porządku. W. krzyczy: „jak komuś pasuje demolka to wypier.alać na Cracovie, tam takich potrzebują”. To oddaje charakter ówczesnej Wisły.
(...)
j**** rosje i ruskich
-
- Posty: 888
- Rejestracja: 18.11.2010, 12:03
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Jak nie masz nic sensownego do napisania w ty akurat temacie to najlepiej W**********.
za kim jestes?
-
- Posty: 1812
- Rejestracja: 26.02.2007, 19:26
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
moze czas zalozyc inne forum ;-)
TYBET JEST SERBSKI
-
- Posty: 16
- Rejestracja: 13.10.2014, 10:12
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Ktoś tu pisał odnośnie podstawionych ikarusów,kiedyś jak byłem małolatem byłem przypadkiem świadkiem akcji na taki autobus tj.ludzi z niego wysiadających.Nie pamiętam który to był rok ale wyglądało to tak -autobus się zatrzymał z eskortą policji na wiślickiej,wysiadło z niego trochę ludzi większość udała się przez przejście w stronę dywizjonu,i tam z za tego spadu ziemi wyskoczyła Cracovia,na moje oko z 20 osób ale utkwił mi w pamięci jeden gość z łańcuchami w rękach ,miotał nimi jakby był w mortal kombat.Akcja dobra bo przeciwnicy nie mieli praktycznie gdzie uciekać.Ze sprzętu widziałem wtedy w rękach Cracovii tylko te łańcuchy,akcja w tamtych latach jakich wiele.Nrth nie wiesz czasem który to był rok? :)
-
- Posty: 70
- Rejestracja: 21.06.2014, 21:55
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Wyznawca Wisełki pisze:W tvnie powinieneś pracowac, tam zaakceptują twoje "puzne" czy "dopuki"Hutnik220 pisze:Inna sprawa jest fakt ze paru decyzyjnym taki stan rzeczy jest na reke a reszta to tylko barany lowione przez wilkow takie ...ofiary wojny.
Jest north,psiak,hau,nawet bnm (który się moją ripostą rozczarował ;) ) to są goście ,z którymi można podyskutować. Co do dwóch jestem pewien ,że są starsi i sporo rzeczy które ja wiem od kumpli z opowiadań oni pamiętają z autopsji to jednak potrafimy normalnie wymienić poglądy.
Ale takiego przyjebańca jak Ty to powinni od razu zbanować. Nie masz nic do powiedzenia. Nie wiesz co się działo kiedyś,ani co się dzieje dzisiaj.Rozdupcasz każdy temat jakimiś żenującymi wstawkami,a Twoje wypowiedzi to max 2-3 zdania nic nie wnoszące do dyskusji,tylko powodujące napinkę. Bo zaraz się znajdzie młody gniewny z Pasów,który podłapie temat i przez 3 strony będziecie się przekomarzać jak baby na Kleparzu o byle gówno.
I znowu temat będzie rozjebany.
Jesteśmy biali,jesteśmy czerwoni,jesteśmy CRACOVIA,a kim są oni?
-
- Posty: 135
- Rejestracja: 01.04.2010, 21:39
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
A może ktoś pare slów o ekipie Devils napisac?
-
- Posty: 114
- Rejestracja: 27.06.2007, 17:20
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
według moich informacji "upadek Wisły" zaczął się od gnębienia małolatów przez starszyznę Wisły.Takie sytuacje , jak krojenie szalików i kasy młodym wiślakom przez starych było nagminne.Stąd duża część ówczesnej młodzieży (ludzie urodzenie w latach 70 i młodsi) wybierała stadion przy Kałuży , gdzie nie było takiego terroru i łatwiej było młodym się wybić.
-
- Posty: 67
- Rejestracja: 29.11.2015, 13:17
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
To prawda były takie numery,głównie na wyjazdach..Znam też bardzo dobrego świra na Cracovii swego czasu,który się przerzucił bo...zabrali mu flagę na wyjeździe do Lubina.Wg mnie jeśli młodych można jeszcze jakoś zrozumieć to jeśli np 20 latek zmienia wyznanie bo mu szalik zabrali to już lepiej niech idzie w pizdu...Jakby na Cracovii tak robili w 89 to by chyba ich z 6 zostało...bez spiny :-)
-
- Posty: 114
- Rejestracja: 27.06.2007, 17:20
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Przez te działania dużo młodych , dobrze zapowiadających się fighterów przeszło na drugą stronę , najsłynniejszy to chyba T.(Wojny na stadionach) , który miał jakieś tam przejścia ze starymi wiślakami , a później odnalazł się po drugiej stronie barykady.Był jeszcze konflikt Wisła vs skini , w wyniku którego skinheadzi opuścili wiślackie trybuny i przeszli na Pasy.Młodzi , skinheadzi , plus paru starych wariatów ze sprzętem i tak to się zaczęło.
-
- Posty: 213
- Rejestracja: 05.07.2015, 23:41
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
Za....ście śmieszne to, że genezę ruchu na Cracovii tworzą skini. Kilku z nich znałem-szczerzy, brutalni Narodowcy, z pasją zaangażowani w walkę m. inn z żydostwem...a teraz Cracovia to Jude Gang hahaha
-
- Posty: 70
- Rejestracja: 21.06.2014, 21:55
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
hhahahaa ale zajebiście śmieszne,bo goście Twojego pokroju nigdy tego nie załapią :)Quorth pisze:Za....ście śmieszne to, że genezę ruchu na Cracovii tworzą skini. Kilku z nich znałem-szczerzy, brutalni Narodowcy, z pasją zaangażowani w walkę m. inn z żydostwem...a teraz Cracovia to Jude Gang hahaha
p.s.Wściekłe psy coś Ci mówi?
A może słowo ironia już bardziej?
Jesteśmy biali,jesteśmy czerwoni,jesteśmy CRACOVIA,a kim są oni?
-
- Posty: 213
- Rejestracja: 05.07.2015, 23:41
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
giant-doskonale znam tą ironie ale sam nie masz pojęcia o czym ty mówisz używając pojęć typu "Jude Gang".Macie "inne" poczucie humoru ale waśnie tym ośmieszacie się przed całą kibicowską Europą Poza tym użyłem tej analogii w kontekście działalności Skinów-Narodowców, którzy stworzyli na Cracovii ruch kibicowski- Myślisz, że oni użyliby tego pojęcia?A może byliby zbyt głupi, żeby zrozumieć ironie?
-
- Posty: 246
- Rejestracja: 05.05.2013, 18:19
Re: Sytuacja w Krakowie na przestrzeni ostatnich 30 lat
myślisz że oni już są nieobecni na trybunach?Quorth pisze:giant-doskonale znam tą ironie ale sam nie masz pojęcia o czym ty mówisz używając pojęć typu "Jude Gang".Macie "inne" poczucie humoru ale waśnie tym ośmieszacie się przed całą kibicowską Europą Poza tym użyłem tej analogii w kontekście działalności Skinów-Narodowców, którzy stworzyli na Cracovii ruch kibicowski- Myślisz, że oni użyliby tego pojęcia?A może byliby zbyt głupi, żeby zrozumieć ironie?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: enanthate500, Gufi10, StefanBatory, white979 i 105 gości