tak jest i w jednym obozie i drugimKiju pisze:Niestety,tak mi sie obecnie zycie ulozylo....zadowolony z tego nie jestem,choc pewnie sporo Twoich kumpli tez jest na emigracji,co nie oznacza ze przestali byc kibicami i ze przestali zyc wlasnym klubem.iluminati pisze:
co do wpierdalania giętej i siedzenie przed monitorem i komentowanie Kiju wiedziesz PRYM
Wierz mi ze duzo bym dal,aby byc choc na jednym spotkanu w tej rundzie...szczegolnie wczoraj chcialem byc wsrod tego pochodu....coz,zycie.
A wracajac do mojego posta,napisalem neprawde?Nie bylo tak?
i uwierzcie ze jesli ktos jest na emigracji nie przestaje byc kibicem
moze nie ma go na stadionie tu i tu ale sercem jest z druzyna
nawet jesli te jebane gwiazdory na to nie zasluguja...
ja (kibic Widzewa) tez jestem na emigracji i uwierz mi ze nie jest lekko
robie co moge ... szukam meczow gdzie choc raz mozna poczuc atmosfere wielkiego swieta....ostatnio trafilo mi sie Nancy - PSG
i z tego sie ciesze a Widzewiakiem zostane do konca mych dni ( nawet jesli to mialoby byc jutro)
a do tematu
ŁKS wspial sie na wyzyny mozliwosci ale pisanie ze Widzew nic nie pokazal jest bezsensowne - panowie do boju ŁKS napinka niechaj trwa - dzis wg mnie macie to prawo od 11 lat pierwsza wygrana - nalezy wam sie
tydzien napinki
pozdrawiam Emigrantow