[link]Nie żyje kibic Wisły Kraków, trzej są poważnie ranni. Jechali na mecz do Litwy, uderzyli w drzewo pod Ostrowią Mazowiecką (zdjęcia)
Jechali całą noc. Na litewski stadion FC Šiauliai mieli jeszcze spory kawałek drogi. Nie dojechali. Czterech kibiców Wisły Kraków zakończyło swoją podróż pod Ostrowią Mazowiecką. Jeden z nich już nigdy nie obejrzy meczu swojej ukochanej Białej Gwiazdy.
Najprawdopodobniej zmęczenie i w konsekwencji zaśnięcie kierowcy opla astry było przyczyną groźnego wypadku w Prosienicy pod Ostrowią Mazowiecką. Doszło do niego nad ranem w czwartek 15 lipca o godzinie 5.45.
Jadący na mecz swojej drużyny na Litwę drogą S8 czterej kibice Wisły Kraków, najprawdopodobniej w wyniku nieostrożności kierowcy, zjechali na lewą stronę drogi i uderzyli w przydrożne drzewo.
Na miejscu zginął jeden z pasażerów, a kierowcę i dwóch pozostałych pasażerów przewieziono do szpitala. W działaniach ratowniczych z użyciem sprzętu hydraulicznego brało udział 2 zastępy JRG PSP z Ostrowi Mazowieckiej.

- Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM
-
- Posty: 8
- Rejestracja: 10.07.2010, 14:18
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
-
- Posty: 429
- Rejestracja: 30.01.2009, 00:25
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
INTERIA / RMFKraków: 17-latek raniony maczetą walczy o życie
17-letni chłopak walczy o życie w szpitalu Żeromskiego w Krakowie. Został przyjęty na oddział z ciężkimi ranami ciętymi.
Reporter RMF FM Marek Balawajder dowiedział się, że chłopak może być ofiarą kolejnej bójki z użyciem noży i maczet.
Chłopak został przyprowadzony na izbę przyjęć przed północą przez dwóch mężczyzn. Miał liczne rany rąk, nóg, głowy i tułowia.
czytaj dalej
Policjanci nieoficjalnie przyznają, że takie obrażenia musiały zostać zadane maczetą lub mieczem. Po kilku operacjach nieprzytomny chłopak wciąż jest w bardzo ciężkim stanie.
Wiadomo, że 17-latek pochodzi z Nowej Huty. Do bójki lub napadu musiało dojść w okolicach ulicy Podbipięty, ponieważ tam znaleziono ślady krwi. Na razie rannego nie udało się przesłuchać, nie ma też świadków.
Kilka dni temu w innej dzielnicy Krakowa doszło do krwawej serii starć - wtedy też używano maczet, noży i mieczy. Rannych zostało wówczas pięciu mężczyzn.
W związku z tą sprawą zatrzymano dziewięć osób. Co ciekawe, wszyscy są już na wolności, bo zarówno ranni jak i zatrzymani nie składali żadnych wyjaśnień, nie współpracowali z policją i nie złożyli żadnego zawiadomienia.
-
- Posty: 525
- Rejestracja: 29.09.2009, 03:09
- Lokalizacja: Iskra Kochlice
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
[link]
[*]
[*]
-
- Posty: 27
- Rejestracja: 10.02.2010, 12:44
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
źródło: [link]W środę wieczorem do szpitala Żeromskiego w Krakowie trafił siedemnastolatek z potwornymi ranami na całym ciele. Prawdopodobnie to kolejna ofiara starć z użyciem noży i maczet, do jakich coraz częściej dochodzi wśród krakowskich chuliganów.
Jak podają lekarze, 17-letni chłopak jest w bardzo ciężkim stanie i cały czas walczy o życie. Został przywieziony na izbę przyjęć przez dwóch mężczyzn, miał ciężkie rany rąk, nóg, głowy i tułowia. Obrażenia musiały zostać zadane maczetą lub mieczem. Po kilku operacjach nieprzytomny chłopak wciąż jest w bardzo ciężkim stanie.
Wcześniej policja została poinformowana, że na ulicy Podbipięty leży zmasakrowany mężczyzna. Znaleziono tam ślady krwi, ale policja nie wyklucza, że nastolatek został pobity gdzieś indziej. Na razie rannego nie udało się przesłuchać, nie ma też świadków.
Przed tygodniem policja zatrzymała w Krakowie dziewięciu mężczyzn i zabezpieczyła przy nich m.in. maczety, kije bejsbolowe i samurajskie miecze. Cały "sprzęt" został użyty w niedzielnych starciach, po których pięć osób trafiło do szpitala. Wszyscy zatrzymani są już na wolności.
-
- Posty: 161
- Rejestracja: 04.03.2010, 12:51
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
jakbyś nie zauważył już jest artykuł na ten temat
...wrócą ze szpitala to się określą.
-
- Posty: 27
- Rejestracja: 10.02.2010, 12:44
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
mój błąd nie zauważyłem , ale przynajmniej nie dałem tego samego + na stronie filmik.
-
- Posty: 312
- Rejestracja: 18.03.2007, 08:37
- Lokalizacja: Huta
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
gówno prawdaNelson pisze:Odwet Wisły za ostatnie zdarzenia na Siemaszki
-
- Posty: 57
- Rejestracja: 11.06.2010, 12:39
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
dokładnie jak napisał typ z Hutnika. Jak nie wiesz to nie piszNemo pisze:gówno prawdaNelson pisze:Odwet Wisły za ostatnie zdarzenia na Siemaszki
-
- Posty: 128
- Rejestracja: 27.04.2010, 09:07
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Garstka osób walczy o to, by Lechia była postrzegana jako rasistowski klub. To nie może się udać, bo nie jest to prawda - pisze Mikołaj Chrzan z "Gazety Wyborczej"
W środę na wileńskim stadionie Żalgiris (po litewsku Grunwald) zmierzył się z gdańską Lechią. Data nie była przypadkowa - sparingowym spotkaniem kluby chciały uczcić 600. rocznicę bitwy pod Grunwaldem.
Bezbramkowy mecz był na słabiutkim poziomie - widać, że piłkarze dopiero zaczynają przygotowania do sezonu. Jednak prawdziwym zmartwieniem dla tych, którzy byli w Wilnie, nie była gra, ale przyjęcie przez część kibiców nowego gracza Lechii - ciemnoskórego Brazylijczyka Deleu.
Na mecz przyjechało ok. 200 kibiców Lechii i zaprzyjaźnionych z nią klubów. Spośród tej grupy niewielka garstka to rasiści, którym nie mieści się w głowie, by czarnoskóry zawodnik grał w ich klubie. Krzyczeli: " jeb... Murzyna, Lechia to biała drużyna", "Kafar [trener Tomasz Kafarski] to kpina, szybko zmieniaj Murzyna", pohukiwali, gdy Deleu był przy piłce.
Z ostatnich dni w Wilnie mam przed oczyma dwa obrazy. Pierwszy to właśnie ta garstka fanów obrażających zawodnika własnej drużyny. Drugi to wizyta kilkudziesięciu kibiców Lechii na grobie Józefa Piłsudskiego na cmentarzu na Rossie. Rozwiesili klubową flagę, złożyli wiązankę kwiatów. Byli godnymi ambasadorami naszego kraju. Wileńscy przechodnie, którym polscy kibice nie kojarzą się najlepiej, przyglądali się temu w zdumieniu.
Niestety ten pierwszy obraz widziało kilkaset osób na stadionie (na szczęście frekwencja nie dopisała), ten drugi tylko niewielu przechodniów.
Zawsze po takich incydentach jak na stadionie Żalgirisu, ludzie, którym zależy na Lechii prowadzą rozmowy: czy znów będą kłopoty, czy dziennikarze opiszą sprawę, czy może puszczą mimo uszu?
Ale zaklinanie rzeczywistości to złe podejście. Rasistowskie hasła skandują dorośli, poważni mężczyźni. Wątpię, by wstydzili się swoich poglądów, by po wyjściu ze stadionu chcieli je ukrywać, mitygowali się, że może przesadzili. Mają pełną świadomość tego, co robią.
Parę razy zdarzało się już, że ich zachowanie prowadziło do medialnej nagonki na Lechię. Winna była garstka, cierpiał cały klub. No bo kto zechce sponsorować "rasistów z Gdańska"? Dlatego uważam, że działaczom Lechii należy się obecnie wsparcie, a nie błędne etykietowanie.
Rasizm jest problem wielu klubów piłkarskich i w Polsce, i w Europie. Jest także problemem w Gdańsku, ale w żadnym wypadku nie można mówić, że Lechia jest rasistowskim klubem. Dlaczego? Bo większość kibiców nie jest rasistami. Bo władze klubu, które zatrudniają czarnoskórego piłkarza, nie są rasistami. Bo piłkarze, którzy po meczu w Wilnie nie chcieli - tak jak robią to zawsze - podziękować kibicom, też na pewno nie są rasistami.
I tę prawdę trzeba pokazywać. Co więcej? Chodźmy na Lechię, cieszmy się z jej zwycięstw, kibicujmy wszystkim piłkarzom, także dobrze zapowiadającemu się Deleu.
A co się stanie z tą garstką? Nie jestem idealistą, nie wierzę, że ktoś po przeczytaniu artykułu czy pogadance z piłkarzami z wilka zmieni się w owcę. Klub jest jednak w stanie doprowadzić do tego, że tego typu poglądy na meczach Lechii nie będą manifestowane. Kto nie będzie w stanie się z tym pogodzić, nie powinien mieć prawa wstępu na jej mecze.
Oświadczenie Lechii
W związku z wydarzeniami podczas wtorkowego meczu Żalgirisu Wilno z Lechią Gdańsk, polegającymi na obrażaniu i wyzywaniu na tle rasowym nowego piłkarza gdańskiego klubu - Brazylijczyka Deleu, władze Lechii oraz sztab trenersko-medyczny i zawodnicy wyraźnie odcinają się od tego typu zachowań i stanowczo je potępiają. Sport ma łączyć, a nie dzielić. W Lechii jest miejsce dla zawodników o wysokim poziomie sportowych umiejętności, bez względu na kolor skóry czy przekonania, zaś garstka osób o odmiennych poglądach nie może zmieniać obowiązujących na całym świecie standardów.
Liczymy na to, iż organizator wyjazdu - Stowarzyszenie Lwy Północy, mając na uwadze dobro Lechii, wyjaśni szeroko pojętej opinii publicznej, sponsorom, partnerom i przyjaciołom klubu sytuację, do której doszło w trakcie wtorkowego meczu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto
W środę na wileńskim stadionie Żalgiris (po litewsku Grunwald) zmierzył się z gdańską Lechią. Data nie była przypadkowa - sparingowym spotkaniem kluby chciały uczcić 600. rocznicę bitwy pod Grunwaldem.
Bezbramkowy mecz był na słabiutkim poziomie - widać, że piłkarze dopiero zaczynają przygotowania do sezonu. Jednak prawdziwym zmartwieniem dla tych, którzy byli w Wilnie, nie była gra, ale przyjęcie przez część kibiców nowego gracza Lechii - ciemnoskórego Brazylijczyka Deleu.
Na mecz przyjechało ok. 200 kibiców Lechii i zaprzyjaźnionych z nią klubów. Spośród tej grupy niewielka garstka to rasiści, którym nie mieści się w głowie, by czarnoskóry zawodnik grał w ich klubie. Krzyczeli: " jeb... Murzyna, Lechia to biała drużyna", "Kafar [trener Tomasz Kafarski] to kpina, szybko zmieniaj Murzyna", pohukiwali, gdy Deleu był przy piłce.
Z ostatnich dni w Wilnie mam przed oczyma dwa obrazy. Pierwszy to właśnie ta garstka fanów obrażających zawodnika własnej drużyny. Drugi to wizyta kilkudziesięciu kibiców Lechii na grobie Józefa Piłsudskiego na cmentarzu na Rossie. Rozwiesili klubową flagę, złożyli wiązankę kwiatów. Byli godnymi ambasadorami naszego kraju. Wileńscy przechodnie, którym polscy kibice nie kojarzą się najlepiej, przyglądali się temu w zdumieniu.
Niestety ten pierwszy obraz widziało kilkaset osób na stadionie (na szczęście frekwencja nie dopisała), ten drugi tylko niewielu przechodniów.
Zawsze po takich incydentach jak na stadionie Żalgirisu, ludzie, którym zależy na Lechii prowadzą rozmowy: czy znów będą kłopoty, czy dziennikarze opiszą sprawę, czy może puszczą mimo uszu?
Ale zaklinanie rzeczywistości to złe podejście. Rasistowskie hasła skandują dorośli, poważni mężczyźni. Wątpię, by wstydzili się swoich poglądów, by po wyjściu ze stadionu chcieli je ukrywać, mitygowali się, że może przesadzili. Mają pełną świadomość tego, co robią.
Parę razy zdarzało się już, że ich zachowanie prowadziło do medialnej nagonki na Lechię. Winna była garstka, cierpiał cały klub. No bo kto zechce sponsorować "rasistów z Gdańska"? Dlatego uważam, że działaczom Lechii należy się obecnie wsparcie, a nie błędne etykietowanie.
Rasizm jest problem wielu klubów piłkarskich i w Polsce, i w Europie. Jest także problemem w Gdańsku, ale w żadnym wypadku nie można mówić, że Lechia jest rasistowskim klubem. Dlaczego? Bo większość kibiców nie jest rasistami. Bo władze klubu, które zatrudniają czarnoskórego piłkarza, nie są rasistami. Bo piłkarze, którzy po meczu w Wilnie nie chcieli - tak jak robią to zawsze - podziękować kibicom, też na pewno nie są rasistami.
I tę prawdę trzeba pokazywać. Co więcej? Chodźmy na Lechię, cieszmy się z jej zwycięstw, kibicujmy wszystkim piłkarzom, także dobrze zapowiadającemu się Deleu.
A co się stanie z tą garstką? Nie jestem idealistą, nie wierzę, że ktoś po przeczytaniu artykułu czy pogadance z piłkarzami z wilka zmieni się w owcę. Klub jest jednak w stanie doprowadzić do tego, że tego typu poglądy na meczach Lechii nie będą manifestowane. Kto nie będzie w stanie się z tym pogodzić, nie powinien mieć prawa wstępu na jej mecze.
Oświadczenie Lechii
W związku z wydarzeniami podczas wtorkowego meczu Żalgirisu Wilno z Lechią Gdańsk, polegającymi na obrażaniu i wyzywaniu na tle rasowym nowego piłkarza gdańskiego klubu - Brazylijczyka Deleu, władze Lechii oraz sztab trenersko-medyczny i zawodnicy wyraźnie odcinają się od tego typu zachowań i stanowczo je potępiają. Sport ma łączyć, a nie dzielić. W Lechii jest miejsce dla zawodników o wysokim poziomie sportowych umiejętności, bez względu na kolor skóry czy przekonania, zaś garstka osób o odmiennych poglądach nie może zmieniać obowiązujących na całym świecie standardów.
Liczymy na to, iż organizator wyjazdu - Stowarzyszenie Lwy Północy, mając na uwadze dobro Lechii, wyjaśni szeroko pojętej opinii publicznej, sponsorom, partnerom i przyjaciołom klubu sytuację, do której doszło w trakcie wtorkowego meczu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto
-
- Posty: 429
- Rejestracja: 30.01.2009, 00:25
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
GKKraków: wojna bandytów na ulicach miasta
Oni nie mają już nic wspólnego z piłką nożną, to zwykli bandyci - twierdzą policjanci
W środę wieczorem policja otrzymała informację ze szpitala im. Żeromskiego w Krakowie o przyjęciu na oddział 17-letniego chłopaka. - Miał potworne rany rąk, nóg, głowy i tułowia. Od razu trafił na stół. Przeszedł kilka operacji - relacjonuje Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji. - Jest w ciężkim stanie, ma obrażenia praktycznie całego ciała.
Policjantom udało się go jednak wczoraj przesłuchać. Usłyszeli, że nic nie pamięta i nie życzy sobie śledztwa w swojej sprawie. - To nic nowego - mówi Wacław Orlicki, komendant miejski policji w Krakowie. - Ofiary porachunków gangsterskich czy pseudokibicowskich tak właśnie postępują.
O rannym chłopaku wiadomo, że pochodzi z Nowej Huty. Do bójki lub napadu musiało dojść w okolicach ul. Podbipięty, ponieważ tam znaleziono ślady krwi. Na izbę przyjęć przyprowadzili go przed północą dwaj mężczyźni. Przekazali go w ręce personelu szpitalnego i zniknęli.
- Sprawdzamy szpitalny monitoring, żeby ustalić personalia tych ludzi - zapewnia Katarzyna Cisło.
Policja szuka też świadków napadu. Wszystkim gwarantuje anonimowość. Wiadomo, że na przystanku autobusowym przy ul. Podbipięty ktoś widział rannego chłopaka i zawiadomił policję. Jednak kiedy policjanci przyjechali na miejsce, zobaczyli tylko kałużę krwi.
17-latek z Nowej Huty jest kolejnym uczestnikiem wojny gangów, który trafił do szpitala. W sobotę, 3 lipca, na ul. Siemaszki doszło do serii krwawych starć. Rannych zostało wówczas pięciu mężczyzn. W związku ze sprawą zatrzymano dziewięć osób. Wszyscy są już jednak na wolności, bo zarówno ranni, jak i zatrzymani odmówili złożenia jakichkolwiek wyjaśnień.
Kim są gangsterzy polujący na siebie na ulicach Krakowa? - Osiedlowe bandy to zazwyczaj grupki pseudokibiców załatwiających między sobą porachunki - mówi oficer operacyjny policji (nie może ujawnić nazwiska). Jakie porachunki? "Zwykli" kibice uważają, że prawdziwym powodem wojny są narkotykowe interesy.
Są agresywni. Rzucają się na przeciwników uzbrojeni w samurajskie miecze. Są młodzi, bezlitośni, mają od kilkunastu do 30 lat. Już nie wystarczają im "mordobicia" na gołe pięści i stadionowe zadymy. Teraz robią "wjazdy" na osiedla uzbrojeni w maczety, siekiery i noże. Jeszcze nie strzelają z broni palnej. - Ale to tylko kwestia czasu - uważa Cezary, "szeregowy" kibic Wisły.
Dlaczego? - Bo już nie chodzi o honor, miłość do drużyny. Tylko o czarne interesy z narkotykami w roli głównej - twierdzi. I dodaje, że chłopaki Cracovii z Wiślakami walczyli od zawsze, ale wcześniej obowiązywały jakieś zasady. - Nożem się kłuło tak, by nie zabić. Dzisiaj żarty się skończyły. Jak będziesz w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwej porze - zginiesz - Cezary nie ma złudzeń.
Krwawe porachunki
- Osiedlowe bandy, to zazwyczaj grupki pseudokibiców załatwiające między sobą porachunki - podkreśla Leszek, oficer policji (nie może ujawnić nazwiska). Są uzbrojeni po zęby. W maczety, noże, kije bejsbolowe, a nawet samurajskie miecze. Taki arsenał miała kilkunastoosobowa grupka mężczyzn grasująca ponad tydzień temu wieczorem na Krowodrzy. Najpierw zaatakowali 37-latka na ul. Palacha.
Kilka godzin później uderzyli ponownie, raniąc trzy osoby na ul. Siemaszki (Krowodrza). Policja zatrzymała 9 osób. Pięć z nich leży w szpitalach po ciosach maczetami. Żaden nie chce mówić: "bo do psów się nie kapuje". - Siemaszki cieszy się złą sławą od zawsze. Tu przebiega linia wpływów kibiców Wisły i Cracovii - zauważa Piotr Stasikowski, jeden z mieszkańców. - Człowiek nie wie kiedy oberwie siekierą.
Osiedlowe bandy
Nie tylko na Krowodrzy ludzie żyją w strachu. Mieszkańcy nowohuckiego os. Strusia do dziś pamiętają sierpień 2003 roku i śmierć 23-letniego Filipa. Wcale nie był fanatykiem piłki nożnej. Mieszkał jedynie tam, gdzie rządzą pseudokibce Wisły. Dwaj bandyci, podający się za kibiców Cracovii dopadli go, gdy około północy, wracał do domu. Zginął od ciosu nożem.
To nie jedyna przypadkowa śmierć z rąk kiboli. Ale to właśnie po tym morderstwie zareagowali sąsiedzi. Na drzwiach jednego z bloków wywiesili kartkę: "Drodzy osiedlowi chłopcy! Jeszcze raz nas zaczepicie, wynajmiemy Ukraińca. On wyrwie serce wam, waszym matkom i waszym bulterierom". Dziś nie odważyliby się na podobny krok. - Boimy się. Jak pojawiła się kartka bandziory zaczęły zbierać się przed klatką i prowokowały mieszkańców obraźliwymi słowami - opowiada pani Stanisława z osiedla.
Pod przykrywką kibica
Bandyci polują na siebie na osiedlach, robią najazdy na lokale należące do przeciwników. Dawni zadymiarze tworzą zorganizowane i niebezpieczne grupy przestępcze. - Z obserwacji sekcji do walki z bandytyzmem stadionowym, wynika, że ze środowiska pseudokibiców wywodzą się handlarze narkotyków i złodzieje samochodów. Bardzo często kibicowanie staje się jedynie przykrywką do prowadzenia ciemnych interesów - przyznaje Katarzyna Cisło z biura prasowego policji.
Według szacunków policji w Wiśle jest ok. 300-400 zadymiarzy, a w Cracovii ok. 120.
Strefy wpływów
Utarło się, że na południe od Rynku dominują fani Pasów a na północy rządzi Wisła, ale jednolitego podziału nie ma. Bieżanów, Borek Fałęcki, Stare Podgórze, Stary Płaszów, połowa Kurdwanowa, Kurdwanów Nowy, Wola Duchacka Piaski Nowe, to tereny Białej Gwiazdy. Śródmieście, Kozłówek, osiedla Albertyńskie, Jagiellońskie czy Piastów należą do Cracovii. - Nie chcę być złym prorokiem ale do rozejmu nie dojdzie nigdy. Tu chodzi o kasę, a konkurencja ogranicza zarobek. Jedyne wyjście, to ją zwalczyć - mówi Cezary.
(Imię kibica Wisły zostało na jego prośbę zmienione)
-
- Posty: 192
- Rejestracja: 22.04.2010, 22:08
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Cezary ale dojebałeś;) szkoda słow na te głupoty;)
-
- Posty: 752
- Rejestracja: 23.09.2009, 22:46
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
troche egzotyki
Jeśli ktoś chce zwiedzać ten kraj, najlepiej jechać po sezonie. I to nie po sezonie turystycznym, ale piłkarskim. Po przegranym meczu można bowiem spodziewać się, że hotel zostanie zdemolowany, podczas zwiedzania miasta ktoś wyskoczy z okna, natomiast załamany przewodnik będzie chciał popełnić samobójstwo. Witamy w Bangladeszu - kraju najbardziej zwariowanych kibiców świata.
Na początku mundialu informowaliśmy już, że w Dhace (stolicy Bangladeszu) doszło do awarii prądu. W efekcie kibice z tego kraju nie mogli obejrzeć meczu Argentyna - Nigeria. Żeby wyrazić swoje bangladeskie niezadowolenie... wyszli na miasto i zaczęli je demolować. Niszczono budynki, samochody, autobusy. Próbowano także włamać się do centrum zarządzania energią elektryczną i dokonać samosądu na winnych.
Nie wiemy, czy po tej awarii prądu miasto było tak zdewastowane, że już nie było co niszczyć, ale mamy kolejne wieści z Bangladeszu. Tym razem prawie 80 milionów mieszkańców tego kraju oglądało spotkanie Brazylii z Holandią. Większość obywateli azjatyckiego państwa ściskała kciuki za canarinhos. Po porażce podopiecznych Dungi zaczął się dramat.
Część nadpobudliwych kibiców zaczęła wyskakiwać przez okna, inni łykali lekarstwa, chcąc popełnić samobójstwo. Do samego Medical College Hospital w Dhace trafiło 15 rannych i zatrutych kibiców.
W wielu miastach słychać było sygnały kursujących karetek. Lekarze przyznają, że na oddziały ratunkowe trafiają ludzie, którzy kibicują Argentynie lub Brazylii.
To nie pierwsze mistrzostwa, na których Bangladesz jest miejscem najbardziej fanatycznych kibiców świata. Bardzo podobnie było w na mundialu, który odbył się w Niemczech. 30 czerwca 2006 roku gospodarze wyeliminowali Argentynę. Ci, którzy byli za canarinhos rozpoczęli fetę, natomiast kilkadziesiąt fanów albicelestes zmarło na atak serca. Dzień później Francja pokonała Brazylię i role się odwróciły.
Tacy kibice mogą żyć tylko w kraju, w którym za ściąganie w szkole grozi kara więzienia, natomiast bohaterem narodowym został ogłoszony m.in. Binoy Kumar Karmakar, który zabił 39 650 szczurów. W nagrodę dostał pochwałę od ministra rolnictwa i telewizor. Podczas juwenaliów studenci spalili ponad sto samochodów, a przed każdą akcją policjanci biorą udział w mszy i modlą się o spokój.
wp.pl
Jeśli ktoś chce zwiedzać ten kraj, najlepiej jechać po sezonie. I to nie po sezonie turystycznym, ale piłkarskim. Po przegranym meczu można bowiem spodziewać się, że hotel zostanie zdemolowany, podczas zwiedzania miasta ktoś wyskoczy z okna, natomiast załamany przewodnik będzie chciał popełnić samobójstwo. Witamy w Bangladeszu - kraju najbardziej zwariowanych kibiców świata.
Na początku mundialu informowaliśmy już, że w Dhace (stolicy Bangladeszu) doszło do awarii prądu. W efekcie kibice z tego kraju nie mogli obejrzeć meczu Argentyna - Nigeria. Żeby wyrazić swoje bangladeskie niezadowolenie... wyszli na miasto i zaczęli je demolować. Niszczono budynki, samochody, autobusy. Próbowano także włamać się do centrum zarządzania energią elektryczną i dokonać samosądu na winnych.
Nie wiemy, czy po tej awarii prądu miasto było tak zdewastowane, że już nie było co niszczyć, ale mamy kolejne wieści z Bangladeszu. Tym razem prawie 80 milionów mieszkańców tego kraju oglądało spotkanie Brazylii z Holandią. Większość obywateli azjatyckiego państwa ściskała kciuki za canarinhos. Po porażce podopiecznych Dungi zaczął się dramat.
Część nadpobudliwych kibiców zaczęła wyskakiwać przez okna, inni łykali lekarstwa, chcąc popełnić samobójstwo. Do samego Medical College Hospital w Dhace trafiło 15 rannych i zatrutych kibiców.
W wielu miastach słychać było sygnały kursujących karetek. Lekarze przyznają, że na oddziały ratunkowe trafiają ludzie, którzy kibicują Argentynie lub Brazylii.
To nie pierwsze mistrzostwa, na których Bangladesz jest miejscem najbardziej fanatycznych kibiców świata. Bardzo podobnie było w na mundialu, który odbył się w Niemczech. 30 czerwca 2006 roku gospodarze wyeliminowali Argentynę. Ci, którzy byli za canarinhos rozpoczęli fetę, natomiast kilkadziesiąt fanów albicelestes zmarło na atak serca. Dzień później Francja pokonała Brazylię i role się odwróciły.
Tacy kibice mogą żyć tylko w kraju, w którym za ściąganie w szkole grozi kara więzienia, natomiast bohaterem narodowym został ogłoszony m.in. Binoy Kumar Karmakar, który zabił 39 650 szczurów. W nagrodę dostał pochwałę od ministra rolnictwa i telewizor. Podczas juwenaliów studenci spalili ponad sto samochodów, a przed każdą akcją policjanci biorą udział w mszy i modlą się o spokój.
wp.pl

-
- Posty: 90
- Rejestracja: 29.09.2009, 18:54
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
44 kiboli Wisły zatrzymała litewska policja przed meczem z FK Szawle. W bagażnikach ich aut znaleźli prawdziwy arsenał - noże, maczety, miecze i kastety.
Do sukcesu przyczyniła się współpraca polskich i litewskich policjantów. Polscy funkcjonariusze poinformowali kolegów po fachu o grożącym niebezpieczeństwie. Według policjantów kibole mieli w planach szturmem zaatakować stadion i stoczyć bitwę z miejscowymi chuliganami.
W Szawlach podniesiono alarm - ściągnięto posiłki z pobliskich miast, a nawet z Wilna. Porządku pomagali pilnować także żołnierze, antyterroryści i straż graniczna. Przyjechało również 11 oficerów z Polski, którzy mieli zdjęcia potencjalnych agresorów.
W dniu meczu policjanci sprawdzali samochody z polskimi rejestracjami. W 13 znaleziono różnego rodzaju broń białą. 44 kiboli Wisły kilka godzin spędziło w areszcie, 10 z nich było pijanych. Dwóch wczoraj miało stanąć przed litewskim sądem. Grozi im grzywna lub kilkanaście dni więzienia.
Pozostali fani klubu z Krakowa na ulicach miasta i podczas meczu zachowywali się spokojnie.
[link]
Do sukcesu przyczyniła się współpraca polskich i litewskich policjantów. Polscy funkcjonariusze poinformowali kolegów po fachu o grożącym niebezpieczeństwie. Według policjantów kibole mieli w planach szturmem zaatakować stadion i stoczyć bitwę z miejscowymi chuliganami.
W Szawlach podniesiono alarm - ściągnięto posiłki z pobliskich miast, a nawet z Wilna. Porządku pomagali pilnować także żołnierze, antyterroryści i straż graniczna. Przyjechało również 11 oficerów z Polski, którzy mieli zdjęcia potencjalnych agresorów.
W dniu meczu policjanci sprawdzali samochody z polskimi rejestracjami. W 13 znaleziono różnego rodzaju broń białą. 44 kiboli Wisły kilka godzin spędziło w areszcie, 10 z nich było pijanych. Dwóch wczoraj miało stanąć przed litewskim sądem. Grozi im grzywna lub kilkanaście dni więzienia.
Pozostali fani klubu z Krakowa na ulicach miasta i podczas meczu zachowywali się spokojnie.
[link]

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Prasa litewska : [link]
[link]
[link]
[link]
[link]
[link]
[link]
-
- Posty: 57
- Rejestracja: 11.06.2010, 12:39
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
pałki do bębnów = broń ?
czy gracie normalnie takimi czy jakiś mały upgrade był ?
czy gracie normalnie takimi czy jakiś mały upgrade był ?
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
pałka do bębna to to nie jest ale też właśnie nad tym kminie... do średniowiecza wracamy chyba, miecze były, cepy też widziałem u craxy a to pewnie cośw stylu buławy.takianonimowy pisze:pałki do bębnów = broń ?
czy gracie normalnie takimi czy jakiś mały upgrade był ?
-
- Posty: 671
- Rejestracja: 05.04.2007, 13:37
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Chcecie przepis na nią? ;)
-
- Posty: 82
- Rejestracja: 26.02.2010, 15:27
- Lokalizacja: Biało-Zielony Sopot
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
To są granaty hehe :)przekumaty.piknik pisze:pałka do bębna to to nie jest ale też właśnie nad tym kminie... do średniowiecza wracamy chyba, miecze były, cepy też widziałem u craxy a to pewnie cośw stylu buławy.takianonimowy pisze:pałki do bębnów = broń ?
czy gracie normalnie takimi czy jakiś mały upgrade był ?
BIAŁO-ZIELONY SOPOT
-
- Posty: 128
- Rejestracja: 27.04.2010, 09:07
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Ekstraklasa: rasistowski skandal w Gdańsku
futbolnews.pl Nie milkną echa "powitania" Brazylijczyka Deleu przez kibiców Lechii Gdańsk. Do rasistowskiego wybryku grupki pseudofanów gdańskiego klubu doszło już tydzień temu, ale władze Lechii zapowiadają, że nie poprzestaną na wydaniu oświadczenia.
Lechia to pierwszy klub Brazylijczyka Deleu w Europie. Zapewne nie tak wyobrażał sobie swój debiut w klubie, z którym niedawno podpisał 2-letnią umowę.
"J… Murzyna, Lechia to biała drużyna" albo "Kafar to kpina, szybko zmieniaj Murzyna" i do tego oczywiście naśladujące małpę pohukiwania - w ten sposób pseudokibice Lechii witali podobno nowego zawodnika.
Rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce - potwierdza Błażej Jenek, dyrektor Lechii, który był na meczu sparingowym Lechii w Wilnie. - W ten sposób zachowywała się niewielka grupa osób, ale jednak czasami to jednostki kształtują wizerunek ogółu. Nie ma wątpliwości, że taka sytuacja nie powinna się zdarzyć.
Błażej Słowikowski, rzecznik Lechii dodaje natomiast, że Deleu "twardo przyjął" zniewagi ze strony rasistów, którzy pojawili się w Wilnie.
Tyle, że to nie o to chodzi, żeby on to twardo przyjmował - podkreśla Słowikowski. - To nie tylko problem klubu czy stowarzyszenia kibiców, ale przede wszystkim Gdańska. Raz na dwa tygodnie ci ludzie są na stadionie, ale na co dzień normalnie funkcjonują w mieście.
Zaraz po meczu z Żaligirisem Lechia wydała oficjalne oświadczenie, w którym odcina się od zachowania kibiców i żąda wyjaśnień ze strony stowarzyszenia Lwy Północy. Kilka dni później podobnym oświadczeniem odpowiedzieli kibice, którzy podkreślają, że to nie oni byli organizatorem wyjazdu i nie mieli wpływu na to, co stało się na Litwie.
- Sprawy na pewno tak nie zostawimy i w najbliższych dniach można się spodziewać stanowczych ruchów ze strony klubu - zapewnia Słowikowski.
Mimo incydentu Lechia nie rezygnuje ze sprowadzania ciemnoskórych graczy. Kilka dni temu do zespołu dołączyło czterech Nigeryjczyków (napastnik, obrońca i dwóch pomocników), których gdańszczanom poleciła agencja GOL International, należąca do słynnego menedżera Piniego Zahaviego. Ciekawe, czy ich również kibice przywitają tak, że trzeba się będzie wstydzić...
futbolnews.pl Nie milkną echa "powitania" Brazylijczyka Deleu przez kibiców Lechii Gdańsk. Do rasistowskiego wybryku grupki pseudofanów gdańskiego klubu doszło już tydzień temu, ale władze Lechii zapowiadają, że nie poprzestaną na wydaniu oświadczenia.
Lechia to pierwszy klub Brazylijczyka Deleu w Europie. Zapewne nie tak wyobrażał sobie swój debiut w klubie, z którym niedawno podpisał 2-letnią umowę.
"J… Murzyna, Lechia to biała drużyna" albo "Kafar to kpina, szybko zmieniaj Murzyna" i do tego oczywiście naśladujące małpę pohukiwania - w ten sposób pseudokibice Lechii witali podobno nowego zawodnika.
Rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce - potwierdza Błażej Jenek, dyrektor Lechii, który był na meczu sparingowym Lechii w Wilnie. - W ten sposób zachowywała się niewielka grupa osób, ale jednak czasami to jednostki kształtują wizerunek ogółu. Nie ma wątpliwości, że taka sytuacja nie powinna się zdarzyć.
Błażej Słowikowski, rzecznik Lechii dodaje natomiast, że Deleu "twardo przyjął" zniewagi ze strony rasistów, którzy pojawili się w Wilnie.
Tyle, że to nie o to chodzi, żeby on to twardo przyjmował - podkreśla Słowikowski. - To nie tylko problem klubu czy stowarzyszenia kibiców, ale przede wszystkim Gdańska. Raz na dwa tygodnie ci ludzie są na stadionie, ale na co dzień normalnie funkcjonują w mieście.
Zaraz po meczu z Żaligirisem Lechia wydała oficjalne oświadczenie, w którym odcina się od zachowania kibiców i żąda wyjaśnień ze strony stowarzyszenia Lwy Północy. Kilka dni później podobnym oświadczeniem odpowiedzieli kibice, którzy podkreślają, że to nie oni byli organizatorem wyjazdu i nie mieli wpływu na to, co stało się na Litwie.
- Sprawy na pewno tak nie zostawimy i w najbliższych dniach można się spodziewać stanowczych ruchów ze strony klubu - zapewnia Słowikowski.
Mimo incydentu Lechia nie rezygnuje ze sprowadzania ciemnoskórych graczy. Kilka dni temu do zespołu dołączyło czterech Nigeryjczyków (napastnik, obrońca i dwóch pomocników), których gdańszczanom poleciła agencja GOL International, należąca do słynnego menedżera Piniego Zahaviego. Ciekawe, czy ich również kibice przywitają tak, że trzeba się będzie wstydzić...
-
- Posty: 26
- Rejestracja: 19.07.2010, 13:12
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Kibole przed sądem.
13.07.2010, 13:36
Proces ośmiu z szesnastu kibiców, [link] o czynną napaść na policjantów i zdemolowanie w marcu stadionu, rozpoczął się dzisiaj w Sądzie Rejonowym w Koninie.
Mężczyźni są oskarżeni o to, że 27 marca w Koninie, podczas meczu Górnika Konin z Legią Chełmża „działając wspólnie i w porozumieniu, używając niebezpiecznych narzędzi, dokonali czynnej napaści na funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Koninie oraz na funkcjonariuszy oddziałów prewencji z Poznania, wykonujących czynności służbowe” powodując u 22 z nich uszkodzenia ciała.
Z aktu oskarżenia wynika, że do ochrony meczu skierowano wprawdzie 73 funkcjonariuszy (60 z Konina i 13 z Poznania), ale prawie połowa z nich (29) czekała na cztery autokary, wiozące kibiców z Chełmży, w odległym od Konina o 30 km Pilichu (gmina Skulsk), na granicy województw Wielkopolskiego i Kujawsko-Pomorskiego.
Kiedy autobusy się pojawiły, kierowano je do Konina pojedynczo. Choć pierwszy z nich zajechał pod stadion kilka minut po rozpoczęciu meczu, chełmżanie nie chcieli wysiąść, dopóki pod stadionem nie pojawią się pozostałe. Kiedy podjechał kolejny i sytuacja się powtórzyła, dowództwo akcji zdecydowało o zatrzymaniu dwóch następnych. Dopiero wtedy kibice gości weszli wreszcie na stadion. Około 20-25 minuty spotkania kibice Górnika wyszli ze swojego sektora i podeszli do części widowni, gdzie znajdowali się przyjezdni. Zaczęły się słowne utarczki i obraźliwe gesty. Chełmżanie próbowali przedostać się do gospodarzy, więc organizatorzy zamknęli wyjście z ich sektora. W powietrzu zaczęły fruwać różne przedmioty.
Wtedy podjęto decyzję o wprowadzeniu 40 policjantów z pięcioma psami służbowymi i dwoma plecakowymi miotaczami gazu pieprzowego na koronę stadionu. „Funkcjonariusze wyparli kibiców do boku płyty boiska od strony ulicy Warszawskiej” - napisał prokurator w akcie oskarżenia. W ten sposób w jednym miejscu znalazło się około trzystu kibiców, którzy zaczęli rzucać w policjantów kamieniami, fragmentami wyłamanych ławek, metalowymi rurami, drewnianymi kołkami oraz fragmentami wyrwanego asfaltu i kostki brukowej. Wprawdzie funkcjonariusze ubrani byli w kamizelki kuloodporne i ochraniacze rąk i nóg, ale nie pomogły ani plastikowe przyłbice, ani tarcze, które pękały jak zabawki. Na stadion weszło jeszcze siedmiu policjantów, ale i to nie zmieniło sytuacji.
Rany odniosło w sumie 22 funkcjonariuszy. Większość po opatrzeniu opuściła szpital, natomiast dwóch zostało w nim na dłużej. Jeden z nich, 26-letni policjant, doznał poważnych obrażeń głowy. - Mamy nagrania z zajść i w oparciu o nie będziemy ustalali winnych - powiedziała jeszcze tego samego dnia Renata Purcel-Kalus, rzeczniczka konińskiej policji. Część stadionowych bandytów, którzy zapewne szli na mecz z zamiarem udziału w rozróbie, miała na głowach kaptury i kominiarki lub zasłaniała twarze szalikami. Mimo to już w poniedziałek, dwa dni po meczu, za kratkami znalazło się pierwszych dziewięciu uczestników rozróby: dwóch osiemnastolatków i czterech dziewiętnastolatków oraz trzej mężczyźni: 23-letni Mateusz P, 26-letni Michał D. i 31-letni Patrycjusz P. Nazajutrz wszyscy stanęli przed sądem, który umieścił ich na trzy miesiące w areszcie.
Kolejnych zatrzymań dokonano 31 marca oraz 1 i 14 kwietnia. W sumie rozpoznano i aresztowano siedemnaście osób, z których jedną sąd uwolnił, a prokuratura umorzyła prowadzone wobec niej postępowanie. Ostatecznie skierowano do sądu akt oskarżenia wobec 16 osób, z czego połowa przyznała się do winy i zaproponowała dobrowolne poddanie się karze od półtora do dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności i nawiązki po 100 zł dla każdego z 22 poszkodowanych funkcjonariuszy. Proces tej ósemki rozpocznie się w sierpniu, natomiast dzisiaj na ławie oskarżonych zasiedli pozostali.
Kilka dni temu Sąd Okręgowy w Koninie uchylił postanowienie o areszcie tymczasowym wobec sześciu z nich, toteż już tylko dwaj (na zdjęciu) zostali dowiezieni na salę rozpraw więźniarką, ale po rozprawie również oni mogli się cieszyć wolnością, bo sędzia Przemysław Kowalski uznał, że dalsze ich przebywanie w odosobnieniu nie ma sensu.
Z ósemki oskarżonych trzech zmieniło zdanie i postanowiło dobrowolnie poddać się karze: 19-letni Adrian S. - 2 lat, a jego rówieśnik Adrian J. - 1 roku i 8 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności, natomiast 20-letni Andrzej K. - 1,5 roku więzienia. Wszyscy zapłacą też 100-złotową nawiązkę każdemu z 22 poszkodowanych policjantów.
Pozostała piątka oskarżonych nadal nie przyznaje się do winy. Ponieważ nie chcieli składać wyjaśnień, sędzia Przemysław Kowalski odczytał to, co powiedzieli do tej pory w śledztwie. 19-letni Robert A. (uczeń trzeciej klasy liceum ogólnokształcącego) był na meczu, szedł za innymi, bo był ciekaw, co się będzie działo, ale niczym nie rzucał. 22-letni Damian S. (wykształcenie podstawowe, bez zawodu, mieszkaniec schroniska dla bezdomnych, karany) oświadczył, że cały dzień spędził u kolegi i na meczu go nie było. Zażądał, by zbadano jego i policjanta, który go rozpoznał, na wariografie. Sąd wniosek odrzucił. 26-letni Michał D. (wykształcenie zawodowe - stolarz, zatrudniony w znanej firmie, karany) oświadczył, że oglądał spotkanie z trybuny dla VIP-ów, którą wprawdzie podczas zajść opuścił, ale obserwował widowisko z odległości 50 metrów. Ciekawe alibi przedstawił 19-letni Radosław N. (uczeń liceum, karany), którego wyróżniał wytatuowany na ramieniu skrót H.W.D.P. Młodzieniec oświadczył mianowicie, że był tego dnia na włamie (w sklepie netto) z kolegą i na meczu nikt widzieć go nie mógł. 18-letni Mateusz S. (uczeń szkoły budowlanej), na meczu był, ale w bójce nie uczestniczył.
Na następnej, wrześniowej rozprawie sąd przesłucha policjantów.
Fot. Głos Wielkopolski
[link]
13.07.2010, 13:36
Proces ośmiu z szesnastu kibiców, [link] o czynną napaść na policjantów i zdemolowanie w marcu stadionu, rozpoczął się dzisiaj w Sądzie Rejonowym w Koninie.
Mężczyźni są oskarżeni o to, że 27 marca w Koninie, podczas meczu Górnika Konin z Legią Chełmża „działając wspólnie i w porozumieniu, używając niebezpiecznych narzędzi, dokonali czynnej napaści na funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Koninie oraz na funkcjonariuszy oddziałów prewencji z Poznania, wykonujących czynności służbowe” powodując u 22 z nich uszkodzenia ciała.
Z aktu oskarżenia wynika, że do ochrony meczu skierowano wprawdzie 73 funkcjonariuszy (60 z Konina i 13 z Poznania), ale prawie połowa z nich (29) czekała na cztery autokary, wiozące kibiców z Chełmży, w odległym od Konina o 30 km Pilichu (gmina Skulsk), na granicy województw Wielkopolskiego i Kujawsko-Pomorskiego.
Kiedy autobusy się pojawiły, kierowano je do Konina pojedynczo. Choć pierwszy z nich zajechał pod stadion kilka minut po rozpoczęciu meczu, chełmżanie nie chcieli wysiąść, dopóki pod stadionem nie pojawią się pozostałe. Kiedy podjechał kolejny i sytuacja się powtórzyła, dowództwo akcji zdecydowało o zatrzymaniu dwóch następnych. Dopiero wtedy kibice gości weszli wreszcie na stadion. Około 20-25 minuty spotkania kibice Górnika wyszli ze swojego sektora i podeszli do części widowni, gdzie znajdowali się przyjezdni. Zaczęły się słowne utarczki i obraźliwe gesty. Chełmżanie próbowali przedostać się do gospodarzy, więc organizatorzy zamknęli wyjście z ich sektora. W powietrzu zaczęły fruwać różne przedmioty.
Wtedy podjęto decyzję o wprowadzeniu 40 policjantów z pięcioma psami służbowymi i dwoma plecakowymi miotaczami gazu pieprzowego na koronę stadionu. „Funkcjonariusze wyparli kibiców do boku płyty boiska od strony ulicy Warszawskiej” - napisał prokurator w akcie oskarżenia. W ten sposób w jednym miejscu znalazło się około trzystu kibiców, którzy zaczęli rzucać w policjantów kamieniami, fragmentami wyłamanych ławek, metalowymi rurami, drewnianymi kołkami oraz fragmentami wyrwanego asfaltu i kostki brukowej. Wprawdzie funkcjonariusze ubrani byli w kamizelki kuloodporne i ochraniacze rąk i nóg, ale nie pomogły ani plastikowe przyłbice, ani tarcze, które pękały jak zabawki. Na stadion weszło jeszcze siedmiu policjantów, ale i to nie zmieniło sytuacji.
Rany odniosło w sumie 22 funkcjonariuszy. Większość po opatrzeniu opuściła szpital, natomiast dwóch zostało w nim na dłużej. Jeden z nich, 26-letni policjant, doznał poważnych obrażeń głowy. - Mamy nagrania z zajść i w oparciu o nie będziemy ustalali winnych - powiedziała jeszcze tego samego dnia Renata Purcel-Kalus, rzeczniczka konińskiej policji. Część stadionowych bandytów, którzy zapewne szli na mecz z zamiarem udziału w rozróbie, miała na głowach kaptury i kominiarki lub zasłaniała twarze szalikami. Mimo to już w poniedziałek, dwa dni po meczu, za kratkami znalazło się pierwszych dziewięciu uczestników rozróby: dwóch osiemnastolatków i czterech dziewiętnastolatków oraz trzej mężczyźni: 23-letni Mateusz P, 26-letni Michał D. i 31-letni Patrycjusz P. Nazajutrz wszyscy stanęli przed sądem, który umieścił ich na trzy miesiące w areszcie.
Kolejnych zatrzymań dokonano 31 marca oraz 1 i 14 kwietnia. W sumie rozpoznano i aresztowano siedemnaście osób, z których jedną sąd uwolnił, a prokuratura umorzyła prowadzone wobec niej postępowanie. Ostatecznie skierowano do sądu akt oskarżenia wobec 16 osób, z czego połowa przyznała się do winy i zaproponowała dobrowolne poddanie się karze od półtora do dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności i nawiązki po 100 zł dla każdego z 22 poszkodowanych funkcjonariuszy. Proces tej ósemki rozpocznie się w sierpniu, natomiast dzisiaj na ławie oskarżonych zasiedli pozostali.
Kilka dni temu Sąd Okręgowy w Koninie uchylił postanowienie o areszcie tymczasowym wobec sześciu z nich, toteż już tylko dwaj (na zdjęciu) zostali dowiezieni na salę rozpraw więźniarką, ale po rozprawie również oni mogli się cieszyć wolnością, bo sędzia Przemysław Kowalski uznał, że dalsze ich przebywanie w odosobnieniu nie ma sensu.
Z ósemki oskarżonych trzech zmieniło zdanie i postanowiło dobrowolnie poddać się karze: 19-letni Adrian S. - 2 lat, a jego rówieśnik Adrian J. - 1 roku i 8 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności, natomiast 20-letni Andrzej K. - 1,5 roku więzienia. Wszyscy zapłacą też 100-złotową nawiązkę każdemu z 22 poszkodowanych policjantów.
Pozostała piątka oskarżonych nadal nie przyznaje się do winy. Ponieważ nie chcieli składać wyjaśnień, sędzia Przemysław Kowalski odczytał to, co powiedzieli do tej pory w śledztwie. 19-letni Robert A. (uczeń trzeciej klasy liceum ogólnokształcącego) był na meczu, szedł za innymi, bo był ciekaw, co się będzie działo, ale niczym nie rzucał. 22-letni Damian S. (wykształcenie podstawowe, bez zawodu, mieszkaniec schroniska dla bezdomnych, karany) oświadczył, że cały dzień spędził u kolegi i na meczu go nie było. Zażądał, by zbadano jego i policjanta, który go rozpoznał, na wariografie. Sąd wniosek odrzucił. 26-letni Michał D. (wykształcenie zawodowe - stolarz, zatrudniony w znanej firmie, karany) oświadczył, że oglądał spotkanie z trybuny dla VIP-ów, którą wprawdzie podczas zajść opuścił, ale obserwował widowisko z odległości 50 metrów. Ciekawe alibi przedstawił 19-letni Radosław N. (uczeń liceum, karany), którego wyróżniał wytatuowany na ramieniu skrót H.W.D.P. Młodzieniec oświadczył mianowicie, że był tego dnia na włamie (w sklepie netto) z kolegą i na meczu nikt widzieć go nie mógł. 18-letni Mateusz S. (uczeń szkoły budowlanej), na meczu był, ale w bójce nie uczestniczył.
Na następnej, wrześniowej rozprawie sąd przesłucha policjantów.
Fot. Głos Wielkopolski
[link]
-
- Posty: 671
- Rejestracja: 05.04.2007, 13:37
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Od sezonu 2012/13 wszystkie kluby będą musiały mieć oficera ds. kontaktów z kibicami (SLO). Jest to nowy warunek licencyjny UEFA, oznaczający nowy krok w relacjach między klubem a kibicami.
http://skwk.pl/news/show/5233_relacje_z ... jnych_uefa
http://skwk.pl/news/show/5233_relacje_z ... jnych_uefa
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
teraz na tvn24 cos o sytuacji kibicowskiej w Białymstoku gadali, nie za dużo, coś o maczetach, nożach, koktajlach mołotowa, o nękaniu innych kibiców przez pseudokibiców... o 17.10 w "prosto z Polski" będzie jakiś materiał większy na ten temat.
-
- Posty: 630
- Rejestracja: 13.09.2009, 22:29
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Sezonu nie ma to podtrzymują temat reportażami ...przekumaty.piknik pisze:teraz na tvn24 cos o sytuacji kibicowskiej w Białymstoku gadali, nie za dużo, coś o maczetach, nożach, koktajlach mołotowa, o nękaniu innych kibiców przez pseudokibiców... o 17.10 w "prosto z Polski" będzie jakiś materiał większy na ten temat.
-
- Posty: 202
- Rejestracja: 14.05.2007, 19:48
- Lokalizacja: Polska
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Gnębią Pretorianów?
-
- Posty: 945
- Rejestracja: 31.01.2009, 22:37
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
przekumaty.piknik pisze:teraz na tvn24 cos o sytuacji kibicowskiej w Białymstoku gadali, nie za dużo, coś o maczetach, nożach, koktajlach mołotowa, o nękaniu innych kibiców przez pseudokibiców... o 17.10 w "prosto z Polski" będzie jakiś materiał większy na ten temat.
To co Jaga walczy na maczety stary vs mlody sklad?Paranoja w tej telewizji.

-
- Posty: 24
- Rejestracja: 27.09.2009, 11:16
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
"Na Legii będzie pracowało dwóch spottersów"
Wczoraj w Komendzie Stołecznej Policji odbyło się spotkanie dotyczące grupy tzw. spottersów, którzy od nowego sezonu pojawią się na stadionach Legii i Polonii. W spotkaniu uczestniczyli jedynie fani "Czarnych Koszul". Jaką rolę będą spełniać nieumundurowani i nieuzbrojeni policjanci?
Ich zadaniem będzie pomaganie kibicom i pośredniczenie w kontaktach z policjantami, zabezpieczającymi imprezę, czy ochroniarzami na stadionie. Będą towarzyszyć kibicom także podczas meczów wyjazdowych.
"Spotters jest policjantem, ale i kibicem. Przy ich rekrutacji podstawowym kryterium była kwestia sympatyzowania z danym klubem. Mają nawiązywać kontakty z fanami, dlatego np. udostępnią im swoje numery telefonów" – wyjaśnia Radosław Ściborek z Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców KSP, pierwszej w Polsce komórki szkolącej spottersów.
W chwili obecnej przeszkolono 20 policjantów, ale początkowo na Łazienkowskiej będzie pracowało tylko dwóch. Jednym z nich jest Jarosław Nogal. "Podczas szkoleń główny nacisk położono na psychologię" – przyznaje.
Po czym będzie można rozpoznać spottersa? Na razie będą pracować w cywilnych ubraniach, ale docelowo zostaną wyposażeni w kamizelki z napisem "Policja". "Mimo że będą nieumundurowani, to każdy atak na nich będzie traktowany jako napaść na funkcjonariusza" – zaznacza Ściborek.
Na pomysł policji pozytywnie odpowiedzieli fani rywala zza miedzy. Poproszony o komentarz przedstawiciel Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa póki co wstrzymuje się z ocenami.
Wojciech Wiśniewski (SKLW): Nie mamy kompletnie zdania na temat spottersów. To nowa instytucja i nie wiemy za bardzo, jak to będzie wyglądało w praktyce. Do tej pory nie mieliśmy żadnego spotkania z policjantami. Słyszeliśmy tylko o idei spottersów, czyli przyjaznych policjantach, którzy mają pomagać kibicom. Nie bardzo wiem, w jakich sprawach spottersi mogliby być pomocni. Mówiono nam, że np. pomogą nam wynająć pociąg, ale my to potrafimy. Samolot też umiemy sobie załatwić. Zobaczymy więc, jakie będą korzyści dla kibiców. W Anglii, gdzie narodziła się idea spottersów, to działa od lat. Pytanie, jak się sprawdzi u nas. Jeśli współpraca będzie przebiegać dobrze, to dlaczego nie? Ale na razie chcemy się poprzyglądać i wtedy podejmiemy decyzję, co dalej.
legialive.pl
Wczoraj w Komendzie Stołecznej Policji odbyło się spotkanie dotyczące grupy tzw. spottersów, którzy od nowego sezonu pojawią się na stadionach Legii i Polonii. W spotkaniu uczestniczyli jedynie fani "Czarnych Koszul". Jaką rolę będą spełniać nieumundurowani i nieuzbrojeni policjanci?
Ich zadaniem będzie pomaganie kibicom i pośredniczenie w kontaktach z policjantami, zabezpieczającymi imprezę, czy ochroniarzami na stadionie. Będą towarzyszyć kibicom także podczas meczów wyjazdowych.
"Spotters jest policjantem, ale i kibicem. Przy ich rekrutacji podstawowym kryterium była kwestia sympatyzowania z danym klubem. Mają nawiązywać kontakty z fanami, dlatego np. udostępnią im swoje numery telefonów" – wyjaśnia Radosław Ściborek z Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców KSP, pierwszej w Polsce komórki szkolącej spottersów.
W chwili obecnej przeszkolono 20 policjantów, ale początkowo na Łazienkowskiej będzie pracowało tylko dwóch. Jednym z nich jest Jarosław Nogal. "Podczas szkoleń główny nacisk położono na psychologię" – przyznaje.
Po czym będzie można rozpoznać spottersa? Na razie będą pracować w cywilnych ubraniach, ale docelowo zostaną wyposażeni w kamizelki z napisem "Policja". "Mimo że będą nieumundurowani, to każdy atak na nich będzie traktowany jako napaść na funkcjonariusza" – zaznacza Ściborek.
Na pomysł policji pozytywnie odpowiedzieli fani rywala zza miedzy. Poproszony o komentarz przedstawiciel Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa póki co wstrzymuje się z ocenami.
Wojciech Wiśniewski (SKLW): Nie mamy kompletnie zdania na temat spottersów. To nowa instytucja i nie wiemy za bardzo, jak to będzie wyglądało w praktyce. Do tej pory nie mieliśmy żadnego spotkania z policjantami. Słyszeliśmy tylko o idei spottersów, czyli przyjaznych policjantach, którzy mają pomagać kibicom. Nie bardzo wiem, w jakich sprawach spottersi mogliby być pomocni. Mówiono nam, że np. pomogą nam wynająć pociąg, ale my to potrafimy. Samolot też umiemy sobie załatwić. Zobaczymy więc, jakie będą korzyści dla kibiców. W Anglii, gdzie narodziła się idea spottersów, to działa od lat. Pytanie, jak się sprawdzi u nas. Jeśli współpraca będzie przebiegać dobrze, to dlaczego nie? Ale na razie chcemy się poprzyglądać i wtedy podejmiemy decyzję, co dalej.
legialive.pl
-
- Posty: 320
- Rejestracja: 26.02.2007, 23:02
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Ośmiu pseudokibiców, którzy uczestniczyli w zadymie podczas grudniowego spotkania Zagłębia Lubin z Legią Warszawa, odpowie za uczestnictwo w burdzie. Oskarżonych, w wieku od 19 do 31 lat, czeka proces przed lubińskim sądem rejonowym.
"Ośmiu pseudokibiców, którzy uczestniczyli w zadymie podczas grudniowego spotkania Zagłębia Lubin z Legią Warszawa, odpowie za uczestnictwo w burdzie. Oskarżonych, w wieku od 19 do 31 lat, czeka proces przed lubińskim sądem rejonowym.
Całej ósemce zarzuca się naruszenie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych podczas meczu piłkarskiego, który rozegrano na Dialog Arenie 4 grudnia ubiegłego roku.
- Chuligani rzucali kostkami brukowymi i innymi niebezpiecznymi przedmiotami, które stanowiły zagrożenie dla życia, zdrowia i bezpieczeństwa osób przebywających na obiekcie sportowym – informuje Joanna Sławińska-Dylewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - Za czyn ten grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat trzech – dodaje prokurator.
Surowsza kara czeka dwóch oskarżonych, którzy podczas incydentu mieli zakryte twarze klubowymi szalikami. Za próbę ukrycia tożsamości grozi od 3 miesięcy do 5 lat."
[link]
"Ośmiu pseudokibiców, którzy uczestniczyli w zadymie podczas grudniowego spotkania Zagłębia Lubin z Legią Warszawa, odpowie za uczestnictwo w burdzie. Oskarżonych, w wieku od 19 do 31 lat, czeka proces przed lubińskim sądem rejonowym.
Całej ósemce zarzuca się naruszenie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych podczas meczu piłkarskiego, który rozegrano na Dialog Arenie 4 grudnia ubiegłego roku.
- Chuligani rzucali kostkami brukowymi i innymi niebezpiecznymi przedmiotami, które stanowiły zagrożenie dla życia, zdrowia i bezpieczeństwa osób przebywających na obiekcie sportowym – informuje Joanna Sławińska-Dylewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - Za czyn ten grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat trzech – dodaje prokurator.
Surowsza kara czeka dwóch oskarżonych, którzy podczas incydentu mieli zakryte twarze klubowymi szalikami. Za próbę ukrycia tożsamości grozi od 3 miesięcy do 5 lat."
[link]
-
- Posty: 570
- Rejestracja: 31.03.2010, 15:37
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Dali derby na Hutniku...Też są dobrzy...Swoją drogą to derby stają się jednym z naszych głównych eksportowych specjałów.
-
- Posty: 195
- Rejestracja: 30.10.2009, 22:22
- Lokalizacja: esp
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Niezły materiał,szkoda że francuskiego nie umiem.Ale ujęcia spoko:P
-
- Posty: 362
- Rejestracja: 19.09.2009, 17:57
- Lokalizacja: Południowy-Wschód nie ala ,,Holiłud"
-
- Posty: 945
- Rejestracja: 31.01.2009, 22:37
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Biskup pisze:ja za to znammocarny knur pisze:Niezły materiał,szkoda że francuskiego nie umiem.Ale ujęcia spoko:P
W pewnym momencie ostro pojechali po zabojadach , ze mudzyny są w ich reprezentacji itp itd ;D
To przetlumacz caly reportaz ;)

-
- Posty: 195
- Rejestracja: 30.10.2009, 22:22
- Lokalizacja: esp
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Heh no własnie,Biskup może zrobisz nam Lektora do tego:)ZETKA pisze:Biskup pisze:ja za to znammocarny knur pisze:Niezły materiał,szkoda że francuskiego nie umiem.Ale ujęcia spoko:P
W pewnym momencie ostro pojechali po zabojadach , ze mudzyny są w ich reprezentacji itp itd ;D
To przetlumacz caly reportaz ;)
-
- Posty: 256
- Rejestracja: 26.02.2007, 23:03
- Lokalizacja: BYDGOSZCZ (KAPY)
-
- Posty: 752
- Rejestracja: 23.09.2009, 22:46
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
Wielu fanów traktuje futbol jak religię, zdarzają się też i duchowni-kibice. Fanem greckiego klubu PAOK Saloniki jest prawosławny kapłan, ojciec Christos Mitsios, który na stadionie czuje się jak u siebie w domu. W końcu znajduje się w "świątyni" futbolu.
51-letni ojciec Christos regularnie zajmuje miejsce w sektorze dla tzw. ultrasów przy czwartej bramie stadionu Toumba, a nie każdy ma odwagę znaleźć się w towarzystwie najostrzejszych kibiców.
- Brama numer 4 jest wspaniała. Ci chłopcy mają w sobie ogień, w sercach i w duszy. Zawsze będę z ludźmi uzależnionymi, także od futbolu, z chuliganami, odrzuconymi przez rodziny i społeczeństwo. Ci odrzuceni mają często więcej zasad, serca i pasji niż ci ogólnie szanowani - wyznał ksiądz-kibic.
Ojciec Christos nie pozostaje niezauważony na meczach PAOK. Trudno, by było inaczej. Jego posiwiała broda, długa, czarna sutanna wyróżnia go na tle gołych torsów bywalców sektora.
Kapłan nie tylko bywa na meczach. Prowadzi w Salonikach bank żywności i zachęca młodych ludzi do wyjścia z uzależnień i powrotu do kościoła. Jego zdaniem, już lepiej, gdy młodzi Grecy uzależniają się od futbolu.
- Pracują za minimalne wynagrodzenie i robią wszystko, by móc kupić bilet na weekendowy mecz. Są pierwsi, gdy trzeba przyłączyć się do demonstracji, ale będą też pierwsi do walki, gdy kraj ich będzie potrzebował. A dzieci bogatych rodziców studiują na zagranicznych uniwersytetach - wytłumaczył swych towarzyszy ze stadionu duchowny.
Hierarchii kościoła greckiego wcale nie podoba się taki przyjaciel ubogich i kibic. Ojciec Christos został pozbawiony prawa wykonywania obowiązków kapłańskich, bo odmówił porzucenia swych wizyt na stadionie. Jego przyjaciele nagłośnili sprawę na Facebooku i decyzję cofnięto. Fani obronili swego "Papa-PAOK", a on nadal śpiewa z nimi: "PAOK, żyję i oddycham tylko dla ciebie".
W środę czeka PAOK, w którym występuje Polak Mirosław Sznaucner, bardzo ważny mecz rewanżowy z Ajaksem Amsterdam w 3. rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Po remisie 1-1 w Amsterdamie, Grecy mają szanse wyeliminować czterokrotnego zdobywcę Pucharu Europy.
INTERIA.PL/PAP
51-letni ojciec Christos regularnie zajmuje miejsce w sektorze dla tzw. ultrasów przy czwartej bramie stadionu Toumba, a nie każdy ma odwagę znaleźć się w towarzystwie najostrzejszych kibiców.
- Brama numer 4 jest wspaniała. Ci chłopcy mają w sobie ogień, w sercach i w duszy. Zawsze będę z ludźmi uzależnionymi, także od futbolu, z chuliganami, odrzuconymi przez rodziny i społeczeństwo. Ci odrzuceni mają często więcej zasad, serca i pasji niż ci ogólnie szanowani - wyznał ksiądz-kibic.
Ojciec Christos nie pozostaje niezauważony na meczach PAOK. Trudno, by było inaczej. Jego posiwiała broda, długa, czarna sutanna wyróżnia go na tle gołych torsów bywalców sektora.
Kapłan nie tylko bywa na meczach. Prowadzi w Salonikach bank żywności i zachęca młodych ludzi do wyjścia z uzależnień i powrotu do kościoła. Jego zdaniem, już lepiej, gdy młodzi Grecy uzależniają się od futbolu.
- Pracują za minimalne wynagrodzenie i robią wszystko, by móc kupić bilet na weekendowy mecz. Są pierwsi, gdy trzeba przyłączyć się do demonstracji, ale będą też pierwsi do walki, gdy kraj ich będzie potrzebował. A dzieci bogatych rodziców studiują na zagranicznych uniwersytetach - wytłumaczył swych towarzyszy ze stadionu duchowny.
Hierarchii kościoła greckiego wcale nie podoba się taki przyjaciel ubogich i kibic. Ojciec Christos został pozbawiony prawa wykonywania obowiązków kapłańskich, bo odmówił porzucenia swych wizyt na stadionie. Jego przyjaciele nagłośnili sprawę na Facebooku i decyzję cofnięto. Fani obronili swego "Papa-PAOK", a on nadal śpiewa z nimi: "PAOK, żyję i oddycham tylko dla ciebie".
W środę czeka PAOK, w którym występuje Polak Mirosław Sznaucner, bardzo ważny mecz rewanżowy z Ajaksem Amsterdam w 3. rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Po remisie 1-1 w Amsterdamie, Grecy mają szanse wyeliminować czterokrotnego zdobywcę Pucharu Europy.
INTERIA.PL/PAP

-
- Posty: 13
- Rejestracja: 16.06.2010, 23:59
-
- Posty: 429
- Rejestracja: 30.01.2009, 00:25
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
[link]Kibole bezkarnie mogą udawać małpy, by obrazić czarnoskórych piłkarzy, krzyczeć "do pieca" i skandować antysemickie hasła. Prokuratura nie dopatrzyła się w tym przestępstw i ostatecznie umorzyła śledztwo w sprawie rasistowskich incydentów podczas meczu Cracovii i Wisły.
- Mam poczucie przegranej w tej sprawie, bo wydawało mi się, że jest ona oczywista dla każdego - komentuje z goryczą decyzje krakowskich śledczych mecenas Krzysztof Stępiński, który reprezentował organizacje żydowskie domagające się ścigania za antysemickie i rasistowskie incydenty w trakcie derbowego meczu. Jedyna kara spotkała w tej sprawie klub: Ekstraklasa SA nałożyła na Wisłę 30 tys. zł kary. Piłkarzy nikt nie ukarał.
O sprawie głośno zrobiło się po listopadowym spotkaniu między Cracovią a Wisłą w 2008 r. w Pucharze Ekstraklasy. Telewizje wyemitowały amatorskie nagrania, na których widać, jak po ostatnim gwizdku sędziego zawodnicy "Białej Gwiazdy" podchodzą pod sektor swoich kibiców i intonują: "Zawsze nad wami...", a kibole kończą: "Pie... Żydami". Piłkarze odpowiadają brawami. W trakcie samego spotkania kibole Wisły krzyczeli "do pieca", gdy z boiska znoszono piłkarza Cracovii. Z kolei na sektorach Cracovii kibice imitowali dźwięki wydawane przez małpy, kiedy do piłki dochodził ciemnoskóry Brazylijczyk Cleber z Wisły.
Ścigania za antysemickie i rasistowskie incydenty domagały się od krakowskiej prokuratury dwie organizacje żydowskie: Stowarzyszenie "Dzieci Holocaustu" oraz Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce. - Nie wyobrażam sobie, by w tej sprawie nikomu nie udało się czegokolwiek udowodnić. Angielska policja dzięki filmowi potrafiła po ruchu warg zidentyfikować osobę, która śpiewała rasistowskie przyśpiewki wymierzone w czarnoskórego piłkarza Sola Campbella - mówił wówczas mecenas Krzysztof Stępiński.
Jednak dwuletnie postępowanie śledczych nie przyniosło żadnych efektów: prokuratura konsekwentnie twierdzi, że przestępstwa nie ma.
Śledczy tłumaczą, że mimo pomocy biegłego z policyjnego laboratorium kryminalistycznego nie udało się ustalić, kto konkretnie wykrzykiwał rasistowskie i antysemickie hasła. "A wobec braku konkretnych sprawców nie można ustalić, dlaczego i z jakich powodów zmieniono słowa w przyśpiewce" - przekonuje w uzasadnieniu prokuratura. Sprawa przyśpiewki o "pie... Żydach" wzbudziła największe emocje. Ale prokuratura nie widziała w tym antysemickich podtekstów, a jedynie chęć "poniżenia Cracovii, bo Wisła meczu nie przegrała". Jej zdaniem, intonując przyśpiewkę, piłkarze Wisły nie podżegali do przestępstwa, bo chcieli "wyrazić jedynie swoją wyższość sportową nad przeciwnikiem i żaden nie spodziewał się takiego zakończenia". - A klaskali mechanicznie i z przyzwyczajenia - stwierdza prokuratura i powołuje się na zeznania samych futbolistów, którzy przekonywali, że chcieli tylko podziękować za doping, a antysemitami nie są.
W podobny sposób oceniono okrzyki "do pieca" padające z wiślackiej trybuny. Zdaniem śledczych nie było to nawoływanie do nienawiści na tle rasowym i narodowościowym, bo "chodziło jedynie o obrażenie piłkarza z powodu przynależności klubowej, a nie narodowościowej". I nie ma mowy zdaniem śledczych, że okrzyki te były propagowaniem faszyzmu - jak argumentowały oba stowarzyszenia. - Trudno uznać, że krzycząc "do pieca" zachęcali kogoś do wprowadzenia ustroju totalitarnego - przekonują w uzasadnieniu śledczy.
Nikt nie odpowie też za odgłosy udające małpy wydawane przez kiboli Cracovii. Prokuratura tłumaczy, że sam Cleber nie był zainteresowany śledztwem i uznał wszystko za efekt animozji między klubami, a nie przejaw rasizmu.
Organizacje żydowskie mogły jeszcze złożyć prywatny akt oskarżenia. - Przygotowałem go już nawet, ale brak zaufania do wymiaru sprawiedliwości spowodował, że zrezygnowaliśmy z jego wnoszenia - mówi mecenas Stępiński.
Dla "Gazety"
Edward Odoner, sekretarz gazety "Słowo Żydowskie" oraz członek Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce:
Ręce nam opadają. To nie jest według prokuratury nawoływanie do nienawiści? Tu nie chodziło przecież o nasze prywatne odczucie, ale wizerunek Polski w świecie. Może przyszedł czas na to, by głos w tej sprawie zabrały nie tylko organizacje żydowskie, ale jakaś polska instytucja.
Anna Drabik, przewodnicząca Stowarzyszenia "Dzieci Holocaustu":
Byłoby dobrze, gdyby organy z większą wnikliwością podchodziły do tych kwestii. Gdzie mogę podkreślam, że Polska nie jest antysemickim krajem, ale na najbliższym światowym zjeździe naszej organizacji zobligowano nas do przygotowania osobnego panelu poświęconego antysemityzmowi w Polsce.
-
- Posty: 18
- Rejestracja: 21.09.2009, 21:40
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
[link]Lubin. Sąd Rejonowy w Lubinie ukarał uczestników burd, do których doszło podczas ubiegłorocznego meczu barbórkowego pomiędzy Zagłębiem Lubin a Legią Warszawa. Kibice Zagłębia pobili się wtedy z ochroniarzami. Zadymiarze zostali ukarani zakazami stadionowymi.
Do bójki z ochroną doszło w ostatnich minutach barbórkowego spotkania. Wcześniej kibice Zagłębia wywiesili na trybunie Dialog Areny transparent, który władze klubu nakazały ochronie zdjąć. Zatrzymanych zostało wówczas czterech kibiców. Ostatecznie sąd zajmował się postępowaniem ośmiu fanów Zagłębia.
W trybie nakazowym sąd nałożył na nich zakazy stadionowe. Oznacza to, że nie będą oni mogli na żywo oglądać ligowych spotkań. Pseudokibice ukarani zostali także grzywnami.
Przewinienia jednego z ośmiu oskarżonych okazały się na tyle poważne, że stanie on przed sądem w odrębnym postępowaniu.
Wyrok lubińskiego sądu nie jest prawomocny. (mai)
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 16.06.2010, 23:59
-
- Posty: 1769
- Rejestracja: 02.01.2009, 16:50
Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)
[link]
http://www.niewygodnaprawda.info.pl/
nowa płyta, kupujcie -rozpowszechniajcie
http://www.niewygodnaprawda.info.pl/produkty/plyta-tadka-ostatni-rozkaz/
nowa płyta, kupujcie -rozpowszechniajcie
http://www.niewygodnaprawda.info.pl/produkty/plyta-tadka-ostatni-rozkaz/
-
- Posty: 572
- Rejestracja: 30.10.2009, 22:27
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Borilko, borsukkkkk, fnx73, telewidz i 171 gości