wichrowe wzgorze pisze: ↑20.02.2018, 14:54
Gdzie na forum znajdę wpis Piasta o podróży do Hiszpanii?
To była podróż do Londynu.
Piast wspiera BATE Borysów
7 grudnia W Londynie odbyło się spotkanie Ligi Europejskiej pomiędzy Arsenalem Londyn i BATE Borysov. Na ten mecz wybrała się spora grupa kibiców Piasta.
103 kibiców Piasta wspierało swoją zgodę w meczu z Arsenalem. Niestety nie wszyscy mogli wejść na stadion. O szczegółach wyjazdu przeczytacie w relacji kibiców Piasta, którą zamieszczamy poniżej:
Relacja Piasta Gliwice z wyjazdu do Londynu (pisownia oryginalna):
"Z okazji rozgrywanego meczu przez nasza zgodę w Lidze Europy postanowiliśmy się zmobilizować i pojechać fajną grupą na ciekawy teren na którym nas jeszcze nie było.
Ciężko stwierdzić ilu nas dokładnie było, na oficjalnej liście wyjazdowej przekazanej Bate widniała liczba 103, niestety na stadionie było znacznie mniej osób przez sytuacje która opiszemy w dalszej części. Od tygodnia dochodziły do nas informacje z Londynu nawet od innych ekip (dzięki za info) o mobilizującej się torcidzie która obdzwaniała giekse, wisloke i row, ich liczba miała się zakręcić nawet kolo 60 co jeszcze bardziej sprawiało iż wyjazd stawał się mega ciekawy. 20 osobowa grupa ląduje w środę, od lotniska poznajemy fanów Tottenhamu z którymi szybko się integrujemy, na lotnisku widzimy Spartaka ale raczej nie ekipa, po przyjeździe do hotelu mijamy się w wejściu z 4 konkretnie wyglądającymi osobami, podchodzimy i dowiadujemy się ze to Spartak, proponujemy wyjście po 4 ale chłopaki mówią ze właśnie jadą na samolot do Liverpool'u wiec rozstajemy sie po przybiciu piątek.
Idziemy razem na mecz Tottenhamu na którym poza mega poziomem piłkarskim jedyna ciekawostka byli fani Apoelu których przybyło około 4 tysiące i prezentowali nawet fajny poziom. Po meczu w tłumie idącym ze stadionu wyczajamy flagę Apoelu. Zaczynamy śledzić grupę która z nią idzie i ku naszemu zdziwieniu 200m za stadionem niosą ją 4 osoby... niestety wszędzie w około były grupy po 15/20 osób Apoelu a nas było tylko 9 wiec śledzimy ich dalej. W końcu pojawia się odpowiedni moment do ataku i gdy podbiegamy z zza rogu wyjeżdża policja. Chwile wstrzymujemy się, goście z Apoelu zaczynają coś jazyc, w oddali widać już około 40 osobowa grupę Apoelu, zaczynają ich wołać i niestety nie udaje nam się spróbować zdobyć flagi. Wchodzimy do sklepu i gdy większość robi zakupy do 2 naszych przed sklepem podchodzi 25 osób, widać ze przyszła ekipa, ewidentnie szukają osób które są w sklepie ale nie wchodzą do niego tylko odchodzą w swoja stronę. My zaczynamy obdzwaniać znajomych, ale po chwili spostrzegamy ze przed ich hotelem jest ich już około 100 wiec musimy sobie darować.
Cala noc to spędzanie czasu w angielskim stylu w barach, przy głośnych śpiewach. Czwartek to zdzwanianie się z reszta która ląduje od rana do południa, o 17 mamy zbiórkę w wyznaczonym miejscu na którym jest około 80 osób i ruszamy w stronę stadionu. W metrze pierwsze informacje o kręcących się żabolach, zaczynamy się odpowiednio nastawiać i z metra wychodzimy już w szczekach, w zwartej około 50 osobowej grupie lekkim truchtem przybiegamy pod stadion, nikogo nie zastajemy wiec czekamy około 15 minut po czym dostajemy telefon o tym ze żaby pogoniły 5 naszych stacje dalej w 20 osób. Okazuje się ze ich małe mozgi pokierowały ich nie na stacje pod stadionem, a na jedna dalej. Wielka szkoda bo było by bardzo ciekawie.
Część grupy weszła na stadion, my w około 20 osób zaczynamy szukać ich w około stadionu, niestety rejon przystadionowy to duży obszar i nie daliśmy rady nikogo znaleźć. Gdy wracaliśmy na stadion zobaczyliśmy 5 postaci pod naszym sektorem, ruszyliśmy na nie i po zobaczeniu kurtek Hooligans oraz Wisłoki wpadamy w nich, szybkie dwa knock out'y, 1 uciekł a 2 schowało się za stewardami, reakcja policji szybka aczkolwiek nie do końca ogarnięta, dlatego z 15 osób które brały udział zatrzymanych tylko lub aż 6. Po chwili jakiś chojrak przychodzi z telefonem i zaczyna gadać ze są, podchodzimy pytamy się gdzie stoicie, po nie ładnym słowie w nasza stronę dostaje byka i musi schować się za policja. Koniec końców nie wchodzimy na stadion, dostajemy kwity ze jeśli nie opuścimy terenu w około stadionu to nas aresztują, dlatego musimy wyjechać minimum 2 stacje dalej aby nie było problemów. W grupie około 30 osób idziemy
pod Tamize, tam pijemy i bawimy się aż do 3/4. W piątek spotykamy fanów Lecha którzy byli na Spartaku, wymieniamy się wrażeniami z meczu i chwile rozmawiamy. Na lotnisku podchodzą znowu jakieś płazy niestety nie decydują się na solówki. W relacji górnika udało się nam przeczytać ze to my nie chcieliśmy wiec chyba wasi koledzy przedstawili troszkę inna wersje niż ta prawdziwa haha skąd my to znamy...
Mówią coś o tym ze "zobaczymy w Polsce" wiec oczekujemy komitetu powitalnego. Lądujemy po południu w około 20 osob, przyjeżdża po nas około 30 wiec w 50 ruszamy, dostajemy jakieś informacje ze żabole i gieksa maja czekać w 100 osób, ale niestety nic nie trafiamy na swojej drodze, może żaby z Polski nie maja świadomości o przestawieniu godziny w przód i stali o zlej porze... Podsumowując wyjazd mega udany, przeżycie które będzie się długo pamiętać, niesmak pozostał po tym ze nie udało nam się trafić pozostałych 15/20 zaboli którzy niby gdzieś byli. W piątek na szczęście chłopaki wychodzą z dołków wiec jest happy end, niestety przez długi i meczący wyjazd prawie nikt z nas nie jedzie na Śląsk. Zostają 2 mecze, Legia i Korona a na europejskie puchary musimy sobie troche poczekac.
Dziękujemy naszej emigracji za gościnę i odpowiednia integracje."