enanthate500 pisze: ↑26.06.2025, 20:44
jar2789 pisze: ↑26.06.2025, 12:56
I nigdy ten sport nie będzie olimpijskim.
Po prostu cyrk
Ta, a obecnie nawet w ekstralidze właściwie 3 drużyny mają ekipę i cały rok jest nuda poza meczami Falubaz-GKM-Apator
Bo żużel wykształcił się w miastach, gdzie piłka jest na niskim poziomie sportowym lub przez dłuższy czas na takim była i miała tylko przebłyski.
1.Leszno - brak poważnego klubu piłkarskiego
2.Zielona Góra - to samo
3.Toruń - Elana nigdy nie grała w wysokich ligach i właściwie ruch kibicowski rozpoczął tam Apator, niezależnie od tego, że to Elana rządzi w Toruniu. Elana ma klimat bardziej typowo kibicowski w rozumieniu pozameczowych atrakcji (zarówno Ultras, jak i Hooligans), natomiast na Apator do młyna chodzą po prostu miłośnicy żużla, którzy poza tym nie uczestniczą w życiu kibicowskim
4.Grudziądz - ruch kibicowski na Olimpii był w latach 90 do początku XXI wieku i reaktywowany po kilku latach w 2005 przez młodą ekipę z jednego osiedla, gdy na GKMie trwał cały czas i w tamtym okresie nawet przeżywali najlepsze czasy (nie licząc obecnych). I choć potencjał obu ekip jest obecnie jako tako zbliżony, to czysto pod względem kibicowania, GKM ma dużo więcej kibiców w Grudziądzu i w sumie w ostatnim czasie przez wyniki sportowe (i ich brak na piłce) wyraźnie większy młyn, choć jeszcze kilka lat temu, jak grudziądzcy piłkarze coś grali, były to zbliżone liczby
Bardziej mnie dziwi, dlaczego w Gorzowie Stal została tak mocno zdominowana przez Stilon, który od lat błąka się po niskich ligach, podczas gdy żużlowcy święcili sukcesy. Jedyny odchył od normy.
Dlaczego ludzie się tym tak pasjonują? Ponieważ w Polsce są mizerne wyniki sportowe w każdej dyscyplinie poza żużlem i siatkówką, która zawsze miała otoczkę kulturalnego sportu, ale sukcesy reprezentacyjne i klubowe na siatkówce pojawiły się 20 lat temu (nie licząc reprezentacyjnych w latach 70), gdzie ruch kibicowski na żużlu był już w latach 80 i 90. Wtedy nasza siatkówka klubowa to była X lat za Rosją i Włochami i każdy zawodnik tylko marzył, by wyjechać, podczas gdy żużel to bańka i jak zauważyliście - nigdzie nie istnieje na świecie poza Polską. Być może gdyby siatkówka miała swoje złote lata w tamtym okresie, to dziś mielibyśmy klimat jak na koszykówce na bałkanach.
Polacy X lat temu przez słabe wyniki sportowe w absolutnie każdym sporcie drużynowym, wybrali sobie dyscyplinę narodową, której nikt nie uprawia i mogą być najlepsi, a do tego w tamtych czasach była "widowiskowa" również z uwagi na to, że była brutalna - ginęli zawodnicy, były konkretne wypadki i duża dawka adrenaliny.
Mnie tylko bardziej dziwi jak oni tam dopingują, skoro ryk motorów zagłusza wszystko dookoła, a w przerwach między biegami klubowi wodzirejowie puszczają na całą p**** muzykę albo reklamy sponsorów.
A i jeszcze jedno. Łatwo jest być fanatykiem klubu żużlowego, gdzie sezon trwa 5-6 miesięcy, mecze rozgrywane są w idealną, letnią pogodę i jest 7 spotkań u siebie i 7 wyjazdów, na wyjazdy jeździ się z full obstawą w towarzystwie setek januszy i rodzin, a potem na kolejne pół roku ludzie są wyłączeni z życia kibicowskiego i w ogóle nie myślą o kibicowaniu.