2020-11-26
Lech w słabych nastrojach, Standard w jeszcze gorszych - tak w skrócie można zapowiedzieć zbliżające się spotkanie tych dwóch ekip w ramach fazy grupowej Ligi Europy. Według Ekspertów to Polacy są faworytami do zwycięstwa, które może przedłużyć szanse na awans do kolejnej rundy.
Lech przystąpi do 4. kolejki fazy grupowej Ligi Europy w nienajlepszych nastrojach, po przegranej w niezwykle prestiżowym spotkaniu z Legią 2:1 oraz utracie zwycięstwa z Rakowem Częstochowa w ostatnich minutach pojedynku. Równie źle co dyspozycja Lechitów w ostatnich meczach wygląda pozycja w tabeli - na chwilę obecną podopieczni Dariusza Żurawia zajmują 10. miejsce ze stratą 12 punktów do liderującej Legii oraz z przewagą zaledwie 4 oczek nad ostatnią Stalą Mielec.
Dodatkowymi problemami będą absencje zawodników. Choć kadra wygląda dużo lepiej niż w spotkaniu z Rangersami, to wciąż nie wszyscy zawodnicy są zdrowi. Do Belgii nie polecieli kontuzjowani Mickey van der Hart, Mohammad Awwad oraz Jakub Kamiński.
Niewiele lepiej wygląda sytuacja w obozie przeciwników Lecha. Standard zaledwie zremisował dwa ostatnie mecze ligowe z niżej notowanymi Antwerp i Eupen, a wcześniej uległ Poznaniakom 3:1 w Lidze Europy. Wynik ten praktycznie zamknął szanse na awans do kolejnej rundy, dlatego możliwe jest, że ze względu na zbliżający się bardzo ważny mecz ligowy z Anderlechtem, przeciwko Lechitom trener Philippe Montanier wystawi wielu zmienników.
Lech nie może jednak zwracać uwagi na rywali i musi od pierwszej minuty zdominować boiskowe poczynania. Wywiezienie 3 punktów z Belgii to konieczność, jeśli zespół chce liczyć się w walce o awans. Na chwilę obecną Polacy tracą 4 punkty do Rangersów oraz Benfici i z obydwiema drużynami zagrają w ostatnich pojedynkach fazy grupowej.
Spotkanie Lecha ze Standardem Liege rozpocznie się o godzinie 21:00 czasu polskiego.
AŁ
Fot.:ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
