Post
autor: Seth Gecko » 07.11.2017, 06:14
Z tego co rozmawiałem z hanysami, to gorolstwo dzielą na goroli i zagłębiakow. Nie bez powodu. Zagłębiakow nie lubią znacznie bardziej niż goroli. Ze wzajemnością. Na sam dźwięk śląskiej gwary niejednemu Zagłębiakowi włącza się czerwona lampka. Zresztą podobnie jest u GKS, a szczególnie u KSG na słowo Sosnowiec.
Przynajmniej tak z własnego doświadczenia zaobserwowalem. W dawnych czasach na wyjeździe w Zabrzu była nieco komiczna sytuacja. Jeden z KSG bluzgał na Zagłębie i bluzgał. W końcu jeden od nas nie wytrzymał, podszedł do szpalera psów. Ci widząc jednego kolesia przepuścili go. Podszedł do typa z KSG i wypłacił mu parę gongów. Nikt się za nim nie postawił, a psy wpuściły naszego z powrotem na sektor:)
Na pewno o wiele większe ciśnienie jest ostatnimi czasy pomiędzy GKSG a Ruchem niż Sosnowcem. W końcu tam jest walka non stop o sporne tereny. Okolice stadionu GKS to prawie same odwrócone R plus słowa typu śmierć czy j****. O Sosnowcu nie ma ani słowa;)
Za sprzęt też wiadomo na kogo jest większe ciśnienie w Sosnowcu. Ruch potrafi pokazać pazury, ale ze sprzętem jak na razie cisza.
Dodam jeszcze, że gdy spędziłem dłuższy czas za kratami, to świetnie dogadywalem się tam z wyjazdowiczami z HKS. Mikołów (pozdro Szrańczus, ksywka jedynie więzienna, jeśli to czytasz), Batory (R. czysta chuliganka), itd. No i GKS Tychy (dobry zawodnik z art. 155:) Z KSG od razu nam było nie po drodze, z GKS jeszcze można się było dogadać, ale nie było powodu:) Zaznaczam że tak piszę o przymusowej znajomości za kratami. Na wolce kontakt się szybko urwał, inny język i poglądy. Typ z Batorego był wyjątkowym zawodnikiem, jak było trzeba to i z 3 zawodnikami "tańczył" i ...szybko wygrywał. Bezkompromisowy, walił prosto z mostu bez owijania w bawełnę. Typ jakich cenię.
Tyle wspomnień.
Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły. Zapaliły papierosy, wyciągnęły flaszki. Chodnik zapluły, ludzi przepędziły. Siedzą na ławeczkach i ryczą do siebie. Wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy...