Post
autor: benyRBHOpoczno » 02.06.2018, 12:48
Ja bym się tak nie cieszył, tylko siedział cicho przez najbliższe trzy miesiące. Termin akcji i aresztowań ludzi z ekip(nie tylko) z całej Polski(vide Lech) jest zupełnie „przypadkowy”. Myślę, że to dopiero początek. Rząd nie może sobie pozwolić na skandale międzynarodowe.
Sprawa rozprucia się, nie klaskałbym nie cieszył mord, czego zapewne nie robią nawet ogranieci ludzie, bo wiedzą, że to jest bagno, które będzie miało wpływ na nich samych. Nie chodzi nawet o to, ze ktoś się bawił w gangsterkę. Każdy jest dorosły i wybiera sobie swoją drogę życia sam. Szkoda jest tych dobrych chłopków którzy-po pierwsze,pomimo zabawy w to czy tamto, trzymają buzie na kłódkę, po drugie wszystkich tych, którzy normalnie tyrali a teraz przybij się im grupę zorganizowaną i wezmą na klatkę to co nawet nie było ich udziałem.
Panowie z GS pomyślcie przez chwilę co może się stać i w jaki sposób może dotknąć to waszych band. Skoro jedne z drugim się rozpruli to zastanówcie się ile wiedza o was(a raczej o kimś na kogo zerkacie niepewnym okiem na stadionie). Nawet jeśli nie robili razem interesów, to co wy myślicie ze tel do siebie nie mają. Mają i mogli nawet dzwonić do siebie. W sprawa czysto kibicowskich, a może po to żeby się z ponabijać, powyzywać czy wyjaśnić kilka kwestii. I to jest dramat. Psy wezmą bilingi napiszą zeznanie, kapuś się podpisze, że tak telefony były owszem ale nie w sprawach kibicowskich, ale np. dziadostwa(narko).
Wiem że niektórym ciężko idzie myślenie i czytanie ze zrozumieniem, ale postarajcie sobie wyobrazić sytuację czysto hipotetyczna i taka co nie miała miejsca np. że ekipa A jedzie gdzieś w Polsce czy przez GS czy gdziekolwiek, ludzie maja telefony do siebie dzwonią i mówią słuchajcie będziemy o tej i o tej na dworcu czy gdzieś tam, podrzucicie nam wodę, albo browara. I to według speców z psiarni nie jest prośba o w/w rzeczy tylko szyfr woda to marycha a browar to koks. I co? I ku*** koleżka nawet w wrogiej ekipy zostaje wrobiony. Za ku*** niewinność. Dlatego z konfidentami się jedzie bo łamią życiorysy nie tylko swoim. I dlatego się ich goni i dlatego NA KONCU NIE WYPADA SIĘ ŚMIAĆ bo wszyscy czy tego chcemy czy nie jesteśmy od siebie zależni. Taki „efekt motyla”. Coś kiedyś zrobiłeś ( jeden czyn, tak błachy jak w/w przykład podania wody) i to nie dla siebie ale dla obcej ekipy i o nim zapomniałeś. Ba nawet nie traktujesz go poważnie ale to decyduje o tym,że o 6 rano wchodzą ci smoluchy i kuja na oczach twoich własnych dzieci. Ogarniacie się barany bo to może spotkać każdego z was.