www.warhouse.pl

CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

ultras, hooligans, liczby, ciekawostki, informacje, opisy

Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM

ODPOWIEDZ
arleska
Posty: 175
Rejestracja: 04.10.2015, 23:14

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: arleska » 01.01.2016, 18:01

zapalnik. pisze:Nisc i taka ekipa powinna podjeźdzać do ruskich w Wawie w 2012 :)

prawda jest taka,ze nie patrzac na to ,ze ruscy sie obsrai i nie chcieli sie ustawic to poza tym na moscie od strony dw.Powisle nas ganiaki(my poza laniem pojedynczych typow,nie zablysnelismy).Wykorzystali u nas brak jakiejkolwiek organizacji,bylismy porozbijani na male grupki przed psiarnia itd.tyly po calosci.Nie wiem jak bylo po stronie stadionu.Psy uniemozliwialy przedostanie sie przed kacapów.Podchodzilismy pod miejsce zbiorki ruskich i widok gonionych polakow rozdzieral serce.Za nim sie zebralismy psy nas odgrodzily,a szkoda bo podchodzily z naszej strony na prawde konkretne osoby i ekipy



zapalnik.
Posty: 90
Rejestracja: 22.12.2015, 11:20

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: zapalnik. » 01.01.2016, 18:57

Tylko i wyłącznie nasza wina. Wiem, że Lechia, ŁKS i Raków robili robotę i starali się trzymać razem i trochę tych kacapow dojechali ale ogólnie wyszło słabo organizacyjnie. Najważniejsze, że nie lazili sobie swobodnie bez orientu. Ale z taką organizacją w Moskwie to by z nas nie było co zbierać :)

InteligentnyIdiota
Posty: 31
Rejestracja: 03.11.2015, 09:53

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: InteligentnyIdiota » 01.01.2016, 19:20

Po meczu Lechia Wisła i Śląsk byli potężną bandą w pareset typa ale byli obstawiani przez psiarnie

myjster
Posty: 170
Rejestracja: 22.08.2014, 21:17

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: myjster » 01.01.2016, 20:30

Emocje jak na grzybach.

nisc
Posty: 1812
Rejestracja: 26.02.2007, 19:26

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: nisc » 01.01.2016, 23:05

Jesień 1995, Poznań, Lech-Legia, przyjechaliśmy tam na "wybadanie terenu" no i w celu konfrontacji z Warszawianami, wiedzieli tylko główna ekipa Lecha i fc Gniezno, przed meczem R. wpada na genialny pomysł, podbija do policji i przedstawia grupę jako "Arka Gdynia, mamy zgodę z Legią, chcemy wejść na sektor gości", oczywiście wchodzimy, po wcześniejszym wylegitymowaniu miejsca zamieszkania, co wykluczyło będących w szoku fanów Lecha z "Action Direct", zbieramy się na pustym placu za bramką (stare czasy, stadion Lecha z 3 trybunami), z tego co pamiętam stojąca na sektorze gości grupka głównie Pogoni i parę osób z Legii jest w stanie głębokiej zadumy ;-), kiedy już większość grupy ma sprawdzone białka ruszamy od razu na sektor gości, miało być spokojnie a kończy się na wyścigi, z głównym celem Ch. z Pogoni...do jakiejś tam super grubej awantury nie dochodzi, jednak zaczyna dobiegać Legia z głównej grupy, która już była pod stadionem, po paru kopach, solówkach i ganiankach musimy się zrywać przed policją, kóra ostatecznie dochodzi do wniosku że my chyba zgodą Legii nie jesteśmy...Paręnaście osób od nas przeskakuje płot i po trawiastej części trybuny Lecha zmyka na wiraż, wtapiając się w tłum, reszta otoczona policją ogląda cały mecz za bramką za flaga "HFA"...Przy okazji tego meczu formują się pierwsze oznaki układu na linii Gdynia-Poznań, z dwoma momentami konsternacji z naszej strony, najpierw kiedy koło nas i ekipy Lecha pojawia się przed meczem osobnik w szaliku Lech-Bałtyk, a potem na samym spotkaniu, kiedy Sz. od nas napotyka grupę w szalach Amiki Wronki ( z którą mieliśmy sezon wcześniej rolnicze przygody..)

pozdr
TYBET JEST SERBSKI

coci
Posty: 121
Rejestracja: 28.10.2009, 22:14

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: coci » 02.01.2016, 06:23

....hehe,też tam byłem.Nadmienić trzeba iż po naszej szarży na sektor Legii-Pogoni,Lech rozpoczął konkretną awanturę z wąsami która trwała chyba całą pierwszą połowę.
...... jadac do Piotrkowa pociagiem na baraz, mieliscie jakies przygody ?
...bez przygód.Jechaliśmy specjalem.
P.S.Widać kibicowskim emerytom ;) nudzi się w okresie świątecznym i na wspominki wzięło....z drugiej stronya było/jest co wspominać.Kto w tamtych latach pamięta dzisiejsze kibicowskie bolączki typu "ochrona nie pozwala nam wnieść flag na stadion","katering do bani-kiełbaski były niedosmażone",czy "w ramach protestu nie dopingujemy swojej drużyny i ogólnie strzelamy focha".
Pzdr
...i ARKA GDYNIA!

zapalnik.
Posty: 90
Rejestracja: 22.12.2015, 11:20

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: zapalnik. » 02.01.2016, 07:53

W mediach kiedyś był ten moment pokazany jak wpadliscie do sektora powodując w nim zamieszanie.
Może ktoś ma link albo jakieś foty ?
Nisc czy byłeś na spotkaniu dotyczącym paktu na kadrę w hotelu na stadionie Bałtyku ? Jestem ciekaw relacji z tej imprezy.

nisc
Posty: 1812
Rejestracja: 26.02.2007, 19:26

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: nisc » 02.01.2016, 11:05

Turniej kibiców w Gdyni mający na celu ustalenie reguł na meczach kadry w 1995 (przed runda wiosenną) miał 10 uczestników. Ta lista była dosyć selektywna, brakowało kilku "wielkich" a i stosunki między na przykład dzisiejszymi wielkimi zgodami były zupełnie inne. Brały udział Arka, Lechia, Bałtyk ("gospodarz obiektu"), Legia, Lech, Pogoń, Sląsk, Wisła, Zagłebie Lubin i Polonia Bytom. Byli też przedstawiciele innych klubów, kilka ekip zadeklarowało też, że zaakceptuje ustalenia.

Mi przyszło odbierać ekipę Legii i na tamte czasy sytuacja była bardzo "nowatorska" ;-), zanim znaleźliśmy się w takim dość obskurnym hoteliku na Starowiejskiej (nie pamiętam nazwy) pogadaliśmy sobie z B. Si. Al. z Legii, nie wiem jaki jest obecny "status" tych osób na Łazienkowskiej, wtedy rozdawali pierwsze skrzypce... Szybko między większością ekip przełamano pierwsze lody i praktycznie obyło się bez incydentów. Z tego co pamiętam najbardziej z boku trzymał się Lech, który na samym wstępie turnieju zerwał zgodę z Bałtykiem. Zarówno w knajpie Heineken na Świętojańskiej jak i potem w klubie "Olimp" na Olimpijskiej wiele wrogich na codzień ekip piwkowało razem i było to niespotykane na owe czasy. Co do "gospodarzy hali", w nd poranek miała miejsce zabawna sytuacja, kiedy to fc Arki z Helu po "niedoinformowaniu medialnym" zaatakował z busa idących w barwach na turniej fanów SKS-u, myśląc, że jest to normalny turniej piłkarski a nie kibicowski. Incydent ten jednak nie zakłócił surrealistycznej atmosfery turnieju...policja bardzo chciała wejść na halę, ale została poinformowana że jest to impreza prywatna, dla niebieskich skończyło się wielką aferą, kiedy to zostali zaatakowani na skrzyżowaniu na dojściu do stadionu Bałtyku a potem w okolicy wiaduktu przy stacji kolejki SKM Gdynia-Redłowo.

Ustalenia "paktu" jak wiadomo nie przetrwały wyjazdu do Paryża w kilka miesięcy później ale to już inna historia...
TYBET JEST SERBSKI

htsk4
Posty: 357
Rejestracja: 19.10.2011, 18:47

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: htsk4 » 02.01.2016, 11:56

Co do tego turnieju i piwkowania to zapamiętałem nasze piwkowanie z fanami Pogoni Szczecin(oczywiście poza Śląskiem i Wisłą i Legią:)I pamiętam nasze szaliki FC Lechia.Na koniec turnieju faktycznie był dym z psami.Natomiast co do Paryża(nie byłem) i końca układu to przyczyną nie była wasza postawa(Arki),gdy postanowiliście razem z Cracovią zaatakować Legię?
Good Night Left Side

glwtrcd
Posty: 732
Rejestracja: 28.09.2009, 20:00

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: glwtrcd » 02.01.2016, 12:07

Streetstyle pisze:WIOSNA '98
07.03.1998 Ruch Chorzów 2:1 Stomil Olsztyn

Dla wielu chłopaków to było oczywiste, że trzeba dobrze rozpocząć rundę wiosenną i wyruszyć do dalekiego Chorzowa. Mi przypadło chwilowe obrażenie przyjaciela(miał przysięgę). W Olsztynie jeszcze zamieszanie kołowanie po dzielnicach i budzenie śpiochów + organizacja zapasów na długą podróż do palenia w busowym piecu. Skład bardzo zgrabny 2 busy (28osób) wyruszyły zabierając po drodze 2 braci z Polonii Bydgoszcz. Terminarz tak wypadł ze liczyliśmy na jakieś przygody na PKP w Częstochowie, bez szalików bez balastu udajemy się szukając wrażeń. W jednym z „kurników” widać poruszenie, jakiś biegania i od razu próbujemy tam się dostać... niestety w przejściu miedzy peronami wąsy i soki z psami. Później się okazało ze to jakaś wycieczka (L) jadąca na swój wyjazd. Cześć z nich miała nie miłe przygody z naszym pociągowymi jadącymi z Gdyni. W samym Chorzowie nieprzewidziane zdarzenia spowodowane remontami dróg. Przez nikogo nie niepokojeni wyjechaliśmy niedaleko kas Ruchu!! Tam widać jak horda miejscowych się rozpędza na nasz widok…ilu ciężko powiedzieć 60-80. Wysiadamy z busów, stajemy, zamieszanie małe, czekamy, między nami w zasadzie 2-3 milicjantów. Zapał Ruchu czym się przybliżali spadał aż w końcu staneli i jedynie jakieś okrzyki Okazja była przypadkowa ale bardzo dobra, zabrakło zdecydowania ze strony Ruchu. Nie cofnęliśmy się nawet o metr…nie dając im możliwości ataku. Pożnie już 0 atrakcji, stadion doping i powrót. Na kilka rat dojeżdżają pociągowi i razem na sektorze 43 Stomilowców. Po meczu chcieliśmy się zabrać wszyscy + pociągowi ale psy i przeciążenie nie pozwoliły dojechać zapchanym busom i było odwożenie na potsi do Częstochowy. Z nami na pewno 2 osoby z Bałtyku Gdynia, choć już zgoda była zerwana.
WIOSNA '98
07.03.1998 Ruch Chorzów 2:1 Stomil Olsztyn

Dla wielu chłopaków to było oczywiste, że trzeba dobrze rozpocząć rundę wiosenną i wyruszyć do dalekiego Chorzowa. Mi przypadło chwilowe obrażenie przyjaciela(miał przysięgę). W Olsztynie jeszcze zamieszanie kołowanie po dzielnicach i budzenie śpiochów + organizacja zapasów na długą podróż do palenia w busowym piecu. Skład bardzo zgrabny 2 busy (28osób) wyruszyły zabierając po drodze 2 braci z Polonii Bydgoszcz. Terminarz tak wypadł ze liczyliśmy na jakieś przygody na PKP w Częstochowie, bez szalików bez balastu udajemy się szukając wrażeń. W jednym z „kurników” widać poruszenie, jakiś biegania i od razu próbujemy tam się dostać... niestety w przejściu miedzy peronami wąsy i soki z psami. Później się okazało ze to jakaś wycieczka (L) jadąca na swój wyjazd. Cześć z nich miała nie miłe przygody z naszym pociągowymi jadącymi z Gdyni. W samym Chorzowie nieprzewidziane zdarzenia spowodowane remontami dróg. Przez nikogo nie niepokojeni wyjechaliśmy niedaleko kas Ruchu!! Tam widać jak horda miejscowych się rozpędza na nasz widok…ilu ciężko powiedzieć 60-80. Wysiadamy z busów, stajemy, zamieszanie małe, czekamy, między nami w zasadzie 2-3 milicjantów. Zapał Ruchu czym się przybliżali spadał aż w końcu staneli i jedynie jakieś okrzyki Okazja była przypadkowa ale bardzo dobra, zabrakło zdecydowania ze strony Ruchu. Nie cofnęliśmy się nawet o metr…nie dając im możliwości ataku. Pożnie już 0 atrakcji, stadion doping i powrót. Na kilka rat dojeżdżają pociągowi i razem na sektorze 43 Stomilowców. Po meczu chcieliśmy się zabrać wszyscy + pociągowi ale psy i przeciążenie nie pozwoliły dojechać zapchanym busom i było odwożenie na potsi do Częstochowy. Z nami na pewno 2 osoby z Bałtyku Gdynia, choć już zgoda była zerwana.
W Zabrzu tez mieliscie przygode pamietam ze od was T zaliczyl konkretne KO pod stadionem. Pamietasz ta akcje to pod stadionem bylo

nisc
Posty: 1812
Rejestracja: 26.02.2007, 19:26

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: nisc » 02.01.2016, 12:09

W Paryżu sytuacja była wielobiegunowa ;-), nie chce mi się tłumaczyć szczegółów, wiem tylko tyle że kilkanaście osób z Cracovii, którzy byli już po dymie z Wietnamcami na ostro, zaatakowanych zostało przez trzy kluby, w różnych miejscach koło stadionu i stanęliśmy w ich obronie, a największą chrapkę na Cracovię we Francji miał...Lech, będący wtedy niezłą ekipą, kiedy ta ekipa napotkała naszego busa koło sklepiku PSG to pierwsze pytanie padło "gdzie jest Cracovia" a potem" jak nie ma Cracovii to zlejemy Arkę ;-)) czy coś w tym stylu...Na samym meczu flagi Arki i Lechii wiszą zgodnie obok siebie, razem stoją też te ekipy, do naszej flagi Arka Gdynia podwieszona jest malutka flaga Legii w barwach Polski. Ostatecznie na jesień 1995 główne układy w Polsce zaczęły się zmieniać, co zaowocowało zgodą Arka-Lech wiosną 1996 i potem Triadą, w tym też sezonie odwiedziliśmy dwukrotnie Kraków przy okazji 2 ligowej Świętej Wojny, wcześniej z Cracovią, aż do słynnego 0-9 Arka-Wisła na Reymonta (wiosna 1995) stosunki były symboliczne.

Podsumowując obwiniano nas o upadek Paktu, ponieważ jako jedno z głównych jego ustaleń przybito że Cracovia i Pogoń rozwiążą swoje sprawy między sobą, w Paryżu tak jednak nie było jako że do Pogoni w polowaniu na Cracovię dołączyli inni...
TYBET JEST SERBSKI

InteligentnyIdiota
Posty: 31
Rejestracja: 03.11.2015, 09:53

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: InteligentnyIdiota » 02.01.2016, 16:23

Fajnie się czyta te opisy oby było ich więcej!
Ja natomiast z innej beczki. Ma ktoś opis awantur z meczu Polska Anglia, z perspektywy Angoli? Ciekawe co myśleli widząc ten sajgon między nami. Europa wschodnia dziwne miejsce :)

CzK
Posty: 31
Rejestracja: 08.07.2013, 00:27

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: CzK » 02.01.2016, 17:05

arleska pisze:taj jak nisc piszesz były to zajebiste eliminacje,skoro wspomniałeś mecz z Izraelem.Zaraz po meczu zaczęły szumieć pasy .Na przeciw im na pewno stanął Widzew,Radomiak,Górnik.Z(wówczas warchoły wąchali się z Żabolami ale tak szybko jak coś się rodziło tak szybko padło).Jednak Pasy szybciutko przejechali się po nas i kilku jeszcze ekipach i zatrzymali się na płocie.Wszystko przez kosy w rękach krakusów.Od nas z Radomiaka 2osoby pocięte,Ś.P Owies mdlał całą noc podczas powrotu z kadry.Dostał kose w pośladki gdy zaczeliśmy się zrywać na widok noży
to ja byłem na innym meczu chyba :)
Radomiak 1910

arleska
Posty: 175
Rejestracja: 04.10.2015, 23:14

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: arleska » 02.01.2016, 19:04

CzK pisze:
arleska pisze:taj jak nisc piszesz były to zajebiste eliminacje,skoro wspomniałeś mecz z Izraelem.Zaraz po meczu zaczęły szumieć pasy .Na przeciw im na pewno stanął Widzew,Radomiak,Górnik.Z(wówczas warchoły wąchali się z Żabolami ale tak szybko jak coś się rodziło tak szybko padło).Jednak Pasy szybciutko przejechali się po nas i kilku jeszcze ekipach i zatrzymali się na płocie.Wszystko przez kosy w rękach krakusów.Od nas z Radomiaka 2osoby pocięte,Ś.P Owies mdlał całą noc podczas powrotu z kadry.Dostał kose w pośladki gdy zaczeliśmy się zrywać na widok noży
to ja byłem na innym meczu chyba :)

możliwe,że byłeś na innym meczu.Co tu jest nie tak-Cracovia nie wyskoczyła z kosami po meczu?Nie pocięli Owsika?Zresztą,żeby nie zaśmiecać i dalej sądzisz,że było coś nie tak podbij na priw

zapalnik.
Posty: 90
Rejestracja: 22.12.2015, 11:20

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: zapalnik. » 02.01.2016, 20:27

Mecz Polska kontra Serbia i Czarnogóra w Płocku, rok bodajże 2004 lub 2005. Zbieramy się w lesie w wytyczonym pukncie, łącznie jakieś 160 osób, najwięcej jest Lechii. Grupą ŚWL jedziemy do Płocka. Naszym celem tego dnia była zdecydowanie Legia plus jej kompani. Po cichu liczylismy też na Widzew. Nie wiem jak nam się to udało ale taką kawalkadą samochodów docieramy pob stadion niepostrzeżeni. Parkujemy samochody w blokowisku zaraz obok stadionu. Było widać stamtąd oświetlenie stadionu. Nie mieliśmy żadnej czujki na stadionie więc idziemy w ciemno przekonani, że na stadionie jest Legia. Między nami wybuchła kłótnia o sprzęt. Część chciała go koniecznie wziąć w ramach asekuracji, część wolała zostawić, gdyż wtedy już zrobiła się na kibiców duża nagonka i psy podchodziły o wiele ostrzej i zaczynały się już problemy. Postanowiliśmy zostawić sprzęt i nauczki z przeszłości poszły w otchłań. Byliśmy sporą i mocną grupą więc stwierdziliśmy, że chcemy być fair i pizgamy się na łapy. Wykluczylismy tym też często wcześniej zaistniały fakt, że jakaś jedna nerwowa głowa użyje sprzętu i zepsuje nam znowu reputację. W samochodach zostawiamy rury metalowe, race, kije i idziemy w stronę stadionu. Lechia na lewo, Wisła na prawo, a Śląsk po środku. Widać w pobliżu radiowozy ale widząc prawie 200 bandy przyglądają się nam tylko z bezpiecznej odległości. Podchodzimy do jakiejś bocznej bramy wejściowej przy której stoją dwaj kowboje z ochrony. Jeden dostaje ciężkie KO a drugi widząc to interweniuje, czyli wypierdala jak najdalej. Wbijamy jak się okazało od strony trybuny głównej i idziemy w jej kierunku. Na trybunach widać piknik ( wtedy na meczach kadry to był naprawdę niespotykany klimat) nje widać żadnych flag Legii. Nagle widać, że z drugiej strony biegnie na nas jakąś grupka. Może z 50 osób max. Ruszamy w ich stronę z przekonaniem, że się po nich przebiegniemy. W Płocku wygląda to tak, że za jedną bramką jest takie wąskie przejście i dużo płotów. To tam nastąpiło spotkanie. Mi osobiście ciężko było się przebić na przód naszej grupy i byłem zdziwiony dlaczego nasz przód tak spowalnia obroty. W końcu udało mi się przepchać na sam przód i to był ten moment gdy przeciwnicy stali 10 metrów od nas, niektórzy mieli po dwa noże kuchenne do krojenia chleba ( 30 - 40 cm ostrza ) i nimi wymachują. Zauważyli nasze rozechwianie i zatrzymali i idą za ciosem i robią nabieg. Zaliczyliśmy plecy na jakieś 15-20 metrów, rozpierdalamy stoisko z gadżetami, ktoś wyrywa z jego zadaszenia kijki, które by nie zrobiły krzywdy dzieciakowi i mamy jedną ławkę i ruszamy. Teraz oni się zrywają do miejsca gdzie się zaczęliśmy ganiać. Nas sprzęt jednak krzywdy żadnej im nie może zrobić więc atakują ponownie. W trzecim starciu sporo osób wyłapało sprzętem. Na szczęście były to noże długie ale z cienką stalą i nie wbijały się w kurtki czy bluzy tylko się wyginały i powodowały rany cięte a nie kłute. Od nas jedna nerwowa głowa przemyca mały nożyk i dziabie nim jakiegoś intruza ( szkoda w tej sytuacji, że nie było 20 takich osobników bo byśmy ten dym odratowali ). Pomiędzy nas wpada oddział w kaskach, mamy jeszcze możliwość zlapania kilkunastu przeciwników ale w zaistniałej sytuacji chcemy aby się zerwali. Idziemy na ostatni sektor trybuny glownej, zamykają za nami bramę i nas otaczają. Jeden chłopak traci przytomność a jego twarz była identycznych barw jak herb Lechii. Widzimy ogrom ran, około 10 osób dzgnietych, niektórzy po twarzy. Na szczęście nie są to groźne i głębokie rany. Przeciwnicy to grupa Górnika, Petry i Kks Kalisz. Oczywiście puścili w kraj farmazon, że mieliśmy pełen sprzęt itp co jest kompletnym farmazonem i widać to na ujęciach. Poza kilkoma drzewcami i ławką nie mamy nic. Osobiście żałuję, że wszyscy nie zachowali się tak jak ten jeden pomysłowy dobromir i przemycili sprzęt na stadion. W pobliskich blokach przy furach czekamy na typa ze szpitala, który leżał obok typa z Petry, który właśnie dostał od dobromira. Kontaktujemy się z tą honorową koalicją i proponujemy spotkanie poza miastem. Wymigali się z tego i dobrze bo stała by się ogromna tragedia i pewnie do dziś niektórzy z nas by siedzieli w kryminałach. Było to na zbyt świeże i gorące i emocje i wkurwienie samych na siebie sięgało zenitu. Przysięgamy sobie zemste w taki sam sposób i rozjezdzamy się do domów szczęśliwi, że nikomu nic poważnego się nie stało.

nisc
Posty: 1812
Rejestracja: 26.02.2007, 19:26

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: nisc » 02.01.2016, 20:57

InteligentnyIdiota pisze:Fajnie się czyta te opisy oby było ich więcej!
Ja natomiast z innej beczki. Ma ktoś opis awantur z meczu Polska Anglia, z perspektywy Angoli? Ciekawe co myśleli widząc ten sajgon między nami. Europa wschodnia dziwne miejsce :)
Wiem tylko że nie bardzo rozumieli po co niektórym z naszych w Parku Saskim były noże,( jak widać na bardzo znanym zdjęciu w rękach jednej z najbardziej znanych postaci z Gdańska w tamtym okresie) w rękach Angoli poza akcesoriami do kufelboxingu i sztachetjitsu nic ostrego nie zauważyłem nigdy podczas wielu starć z nimi...a co do meczów z Anglią w 1989,91,93,97 to było to dokładnie opisane w temacie kibice w UK jak ktoś chce to wyszpera...

w 2004 roku z paroma znajomymi z Anglii (Lincoln, Villa, Boro) wybrałem się na U-21 do Rybnika, po meczu na dworzec wpadł Ruch i Jastrzębie szukający Górnika ale widząc stan upojenia alkoholowego Anglików (nie byli to wg polskich wzorów matematycznych tak zwani chuligani) odpuścili...
TYBET JEST SERBSKI

zapalnik.
Posty: 90
Rejestracja: 22.12.2015, 11:20

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: zapalnik. » 02.01.2016, 21:07

On akurat najpierw stoczył solówkę na noże i skrzyżował sprzęt. Masz rację, u Angoli rzadko się kosy pojawiają ale są ekipy, które używały.

W Parku Saskim najpierw wszyscy myśleli, że to ALC wjechała, dopiero po chwili można było zauważyć kufle i brzuchy i ubrania wyspiarskie.

Oj, ile oni tam pogubili portfelów.

nisc
Posty: 1812
Rejestracja: 26.02.2007, 19:26

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: nisc » 02.01.2016, 21:14

o solówce na noże nie słyszałem, o cięciu Angoli nożami i owszem, nie żebym ich bronił ale rozmawiałem z kilkoma osobami z tamtej strony którzy w Parku Saskim byli, co ciekawe odrózniali (zawsze to robią) chuliganów polskich i skinheads i zawsze podkreślali że chuligani nie mieli sprzętu a skini mieli...
TYBET JEST SERBSKI

zapalnik.
Posty: 90
Rejestracja: 22.12.2015, 11:20

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: zapalnik. » 02.01.2016, 21:23

Tam jedna osoba miała. Angole mieli kamloty, kufle i jakieś pojedyncze małe nozyki ale generalnie większość była honorowa. Po naszej stronie także.

W tym przypadku byłem naocznym świadkiem.

Akurat czytałem tam książki i wszystko widziałem :)

Barnet
Posty: 1629
Rejestracja: 10.01.2010, 21:47

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Barnet » 02.01.2016, 22:40

nisc pisze:Przetrzymani przez 80% trwania turnieju ale ostatecznie wpuszczeni, to byla jedyna moja wizyta w Spodku wiec tu info pewne :-)
Nie chce sie tu wymadrzac tymbardziej ze piszesz ze tam byles, ale ja rowniez pamietam sytuacje ze kibicow Lecha nie wpuscili, nawet pilkarze na znak protestu samowolnie wycofali sie z turnieju, taka sytuacja na pewno miala miejsce, tylko czy o tej samej "mowimy"?
Obrazek

zapalnik.
Posty: 90
Rejestracja: 22.12.2015, 11:20

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: zapalnik. » 02.01.2016, 22:43

Jest video na YouTube jak psy ich cofają grupą spod spodka.

pijany powietrzem
Posty: 544
Rejestracja: 02.03.2010, 23:58

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: pijany powietrzem » 02.01.2016, 22:43

Barnet pisze:
nisc pisze:Przetrzymani przez 80% trwania turnieju ale ostatecznie wpuszczeni, to byla jedyna moja wizyta w Spodku wiec tu info pewne :-)
Nie chce sie tu wymadrzac tymbardziej ze piszesz ze tam byles, ale ja rowniez pamietam sytuacje ze kibicow Lecha nie wpuscili, nawet pilkarze na znak protestu samowolnie wycofali sie z turnieju, taka sytuacja na pewno miala miejsce, tylko czy o tej samej "mowimy"?
no własnie, na pewno mówisz o spodku 98?

Jaskół
Posty: 294
Rejestracja: 25.08.2013, 10:05

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Jaskół » 02.01.2016, 22:56

Z Lecha to do Spodka 98' weszła tylko 1 osoba na rozmowy z przedstawicielami pozostałych ekip.
''Znasz już koszernej demokracji smak
A tolerancji knebel dławi, gdy chcesz krzyczeć
Poczucie ciągłej winy, w którym chcą byś trwał
By cię uciszyć ksenofobią szantażują kraj...''

zapalnik.
Posty: 90
Rejestracja: 22.12.2015, 11:20

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: zapalnik. » 02.01.2016, 23:08

Czyli wyjazd jednak zaliczyli bo mieli jednego przedstawiciela ;)

Barnet
Posty: 1629
Rejestracja: 10.01.2010, 21:47

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Barnet » 02.01.2016, 23:37

W 98r. Lech na pewno nie wszedl, widocznie piszemy o dwoch innych "imprezach".
Tu w relacjach wszyscy pisza ze Lech nie wpuszczony [link]
Obrazek

nisc
Posty: 1812
Rejestracja: 26.02.2007, 19:26

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: nisc » 02.01.2016, 23:38

mea culpa, Spodek'97, znalazłem opis Rakowa...starość nie radość i pamięć już nie ta...


Z Częstochowy wyruszamy pociągiem bez balastu. Po dokładnym przeliczeniu wychodzi, że jest 115 osób. Podróż do Katowic mija spokojnie. Na miejscu czekają na nas mundurowi. Zostajemy przetrzymani na peronie, bowiem tunelem idzie Górnik. Po krótkiej chwili obie ekipy próbują na siebie ruszyć, ale milicjanci byli czujni. Górnik wyszedł na tym gorzej bowiem ich tunel został zagazowany. Nas przetrzymano jeszcze kilka minut i ...puszczono samopas. Nie minęło kilka minut marszu, gdy tył naszej grupy zaatakowała 40-osobowa ekipa GKSu Katowice. Krótka wymiana ciosów i nagle zjeżdżają się psy. Dalszą drogę do hali w kształcie talerza podążamy w asyście trzech transporterów. Na miejscu podstawiono nas pod wejście, gdzie ...nie było biletów. Nie pozwolono nam jednak nigdzie się przemieścić. Jakieś 50 metrów obok nas na halę wchodziła Gieksa (jakieś 300 głów). Po chwili w ich grupie zakotłowało się. Banda 40 starych typów z Ruchu wpadła w sam środek katowiczan konkretnie ich oprawiając. Gdyby nie interwencja milicji to Ruch by rozgonił całe to lokalne bractwo. Po kilku minutach grupa ok. 30-40 Gieksiarzy robi podchody w naszą stronę. Na początku nas rusza tyle samo, później dobiegają następni i GKS szybko rwie w długą. Psy tworzą zaraz szczelny kordon między nami i do niczego już nie dochodzi. Gdy wszystkie ekipy w pobliżu weszły już do środka kilka osób od nas mogło iść zakupić wejściówki dla pozostałych. Trochę to trwało, przez co nie widzieliśmy meczu otwarcia turnieju (Raków-Górnik). Jedynie 5 osób, które przyjechały wcześniej były obecne na hali od początku. Do Spodka wchodzimy jako ostatnia ekipa. Jest nas w sumie 120 osób. W Spodku siedzieliśmy obok Odry Wodzisław (po naszej prawej stronie) - z Wodzisławia ok. 100 osób. Po naszej lewej stronie siedział Widzew (70-80), dalej GKS Katowice (ok. 2000), Ruch Chorzów (ok. 2500), ŁKS Łódź (100, razem z GKSem Tychy), Górnik Zabrze (1200-1400). Dla kiboli Lecha zabrakło już miejsca na hali. Od turnieju w Spodku kontakty z Odrą zostały nazwane po imieniu, czyli łączy nas układ. Na turnieju doszło do kilku dymów. Najpierw ŁKS zerwał flagę Ruchu, co spowodowało wymianę ciosów między obiema ekipami, oraz interwencję psów. Te dość brutalnie potraktowały łodzian. Cała hala w tym momencie wyła "zawsze i wszędzie...". Drugie starcie to dym Ruchu z GKSem, który trwał blisko 10 minut a bezradni mundurowi nie potrafili opanować sytuacji. Po rozgrywkach grupowych, gdy kibice drużyn które odpadły, opuszczali halę do środka został wprowadzony Lech (ok. 70). Usiedli na miejscach wcześniej zajmowanych przez ŁKS. Turniej dla grajków Rakowa zakończył się na półfinale. Na pożegnanie wychodząc z hali poszarpaliśmy się trochę z ochroną. Powrót pociągiem spokojny do stacji na Gołonogu. Czeka tam na nas 20 typów z Zagłębia Sosnowiec. Wyjeżdżamy w 30 głów i Zagłębie zrywa się w kierunku osiedla. Tyle ich było widać. Przy okazji tego incydentu został zaciągnięty hampel i kanarzyca wezwała milicję. Przyjechało ich aż dwóch i próbowali wysadzić naszą grupę z pociągu. Po kwadransie dali sobie spokój i pojechali. Kanarzyca widząc że nic nie wskóra dała sobie spokój i ruszyliśmy dalej. Później już był spokój.
TYBET JEST SERBSKI

zapalnik.
Posty: 90
Rejestracja: 22.12.2015, 11:20

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: zapalnik. » 03.01.2016, 00:45

Ja nawet nie wiedziałem, że spodek miał kilka edycji.


InteligentnyIdiota
Posty: 31
Rejestracja: 03.11.2015, 09:53

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: InteligentnyIdiota » 03.01.2016, 04:24

Co to za mecz? Z jakiej racji był relacjonnowany w serbskiej tv?
Na filmikach ze spodka nie wiadomo kto jest kto.. :) zajebiste czasy..

(S)
Posty: 310
Rejestracja: 29.03.2013, 20:22

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: (S) » 03.01.2016, 09:20

old[Z] pisze:
Streetstyle pisze:Górnik-Stomil 30.03.2002 .
Ty naprawdę musisz byś albo jebnięta,albo być psychicznie chora.Parę dni pisałeś,jak to obiliście i przegoniliście nas,Zawiszę.Nie odpisywałem,bo na głupków szkoda nerwów.Wczoraj opisałeś,jak obsrał się przed wami Ruch i wasza wygrana.Dzisiaj piszesz,jak obiliście i przegoniliście i to dwa razy Górnika Z.Nawet kur...a nie odpisuj błaźnie!!! Jeżdżę ponad 25 lat i jakoś nie pamiętam waszych wygranych.Pamiętam za to,jak my obijaliśmy was niejednokrotnie.Chociażby,jak zabraliśmy wam sporo machajek pare lat temu,albo obicie waszych fanklubów,jakieś 2,3 lata temu.Nie chciałem nawet o tym wspominać.Ale jak już napisałeś o obiciu Ruchu i Górnika nie wytrzymałem.Jutro co napiszesz?Kogo obiliście?Widzew,Arkę,Lechię?Zamknij lepiej ten ryj durniu!
Taki fajny temat i musiales? Nawet nie bede Ci cisnol bo licze zes madry chlop i sam napiszesz przeprosiny. Sprawdz daty tych opisow doinformuj sie troche bedzie prosciej. Opisy prawdziwe i bardzo spokojne/obiektywne! Pod rewiry kas Ruchu byl podjazd. Niebiescy probowali nikt nie pisze ze to PF bo tego nie wiadomo, dla nas sukces ze dupsko sie nie obsralo i cali wrocilismy heee. Zabrze sa foty. Walki z Gornikem grube. A juz naszego spotkania po Lechu w Inowroclawiu to chyba nie ma co komentowac bo mozna i 50 lat jezdzic, madrze pisac na forum i nie miec o czyms bladego pojecia... Pozdrawiam

Wasteland
Posty: 474
Rejestracja: 21.11.2014, 08:52

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Wasteland » 03.01.2016, 09:56

Fajny temat a znowu ktoś rozniesie go w pył.Takie były czasy,nie można było zweryfikować tego co ktoś napisał bo czytało się to w zinach.Nie raz nie dwa ktoś pisał bajki(RomekAndersen,Heman) ale nikt się nie ciskał o to.I tak potraktujcie wpisy które was bulwersują.

TPŚL
Posty: 26
Rejestracja: 16.02.2013, 20:21

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: TPŚL » 03.01.2016, 10:53

Co do meczu Górnik - Stomil to wiem , że taka sytuacja miała miejsce, osobiście na meczu tym nie byłem ale wiem że Stomil wjechał pod kasy nam wtedy, było to nawet opisane w TMK jak się nie myle. Stomil to wtedy chciał się odegrać chyba za straconą(e) flagę(i) u siebie gdy Górnik przyjechał do Olsztyna.

arleska
Posty: 175
Rejestracja: 04.10.2015, 23:14

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: arleska » 03.01.2016, 10:58

Dla młodych napiszę w skrócie,że kiedyś nawet dość bliskie wyjazdy trwały w bardzo wielu przypadkach grubo ponad dobę z kilkoma przygodami,o których w obecnych czasach można pomarzyć np.GKS.B-Radomiak-140km wyjazd trwał ok30 godz przez bardzo kiepskie połączenie.Środek wakacji(przez co jedzie ok40 osób) sezon 93/94 pierwsza kolejka.Wyjazd po6rano ,przesiadka w Piotrkowie Tryb.Wbijamy się na basen ,który "opanowaliśmy".Towarzystwo nawalone,kąpiel w ubraniach itd.Sam mecz,pobyt w Bełchatowie na starym stadionie nic godnego uwagi.Powrót wysiadka w Koluszkach,środek nocy,pociąg powrotny ok8rano....dość szybko na dworcu towarzystwo się pospało.Budzą mnie krzyki,ganianki,jedni próbują się barykadować.Ruszyła na nas cała dyskoteka(która była pod dworcem)Fc Widzew Koluszki.W czasach obecnych podobny wyjazd trwałby ok7,8godz

nisc
Posty: 1812
Rejestracja: 26.02.2007, 19:26

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: nisc » 03.01.2016, 12:07

rok 1996, padziernik- Stomil Olszyn - KSP, we dwóch postanawiamy wybrać się pociągiem wesprzeć zgodę w Olsztynie, spodziewając się zarówno przyjazdu Polonii jak i Jezioraka, który miał z nimi zgodę. Dojeżdzamy do Olsztyna bez przeszkód, tylko w Morągu widzimy wsiadający FC Stomilu. Ponieważ jesteśmy 110% casual, czyli bez barw (poza metalowymi wpinkami) oraz ogólnie w dżinsach czyli nie na ustawkę, do niczego nie dochodzi ;-) Na stadionie normalnie bez eskorty idziemy na sektor gości, gdzie stajemy sami na długi czas przed rozpoczęciem meczu. Potem dojeżdza około 15-20 osób z Jezioraka i kolejne dwie z Gdyni, Polonii brak...Mecz bez historii, Stomil wyraźnie ma ochotę "pogadać" z Jeziorakiem, obstawiam, że myśleli że nasza czwórka jest ze stolicy. IKS opuszcza stadion przed końcem meczu w eskorcie milicji (z której byli raczej zadowoleni). Naszym dwóm kolegom którzy przyjechali na stadion taryfą puszczają nerwy z obaw przed Stomilem (oficjalnie z powodu pośpiechu żeby zdążyć na pociąg) i także zmywają się ze stadionu. Ja i kolega M. spokojnie czekamy na końcowy gwizdek i udajemy się na dworzec kolejowy. W kolejce po bilety obczaja nas FC Morąg, postanawiamy wyjść z dworca i "wycofać się na z góry upatrzone pozycje", skręcamy na prawo od budynku w kierunku autokomisu, przed którym dogania nas kilka osób ze Stomilu, kolega M. mówi że nie chce mu się biegać bo ma podkręconą kostkę więc odwraca się i wypłaca bułę pierwszemu rozpędzonemu/zaskoczonemu Stomilowcowi, leci parę strzałów z obydwu stron, my raczej bardziej ucierpieliśmy ale nie na tyle żeby znaleźć się na glebie itp...przeskakujemy płotek do środka autokomisu a Stomil...nie rusza za nami jako że pojawiają się właściciele w skórach i mówiący wschodnim narzeczem....nam udaje się przedostać w stronę torów i piechotą uderzamy na dworzec Olsztyn Zachodni, a stamtąd jakąś osobówką do Elbląga i potem do Gdyni, wyjazd udany obstawiam że OKS do końca nie wiedział z kibicami jakiego klubu miał do czynienia...

Polonia Bydgoszcz - Gwardia Koszalin, sezon 2002/03, ponieważ nie wypalił nam wyjazd do Myszkowa wczesnym rankiem w 4 osoby udajemy się na Gwardię do Bydgoszczy. Na miejscu piękna pogoda i pustki na mieście. Docieramy na stadion, przy wchodzeniu na który obcinani jesteśmy z korony stadionu przez jakąś ekipę. Obchodzimy wiraż i wchodzimy na sektor gości, na którym znajduje się już około 20 osobowa grupka Gwardzistów. Ekipa z korony okazuje się...Polonią!!! chociaż my cały czas wmawiamy Koszalinianom co innego, twierdząc że na 100% jest to Zawisza...Po meczu na jednej ze stacji, nazwy nie pamiętam, wysypuje się z aut ekipa BKS-u, Gwardia chce wyjść z pociągu (po prawdzie nie wszyscy ale duża część), jednak R. z Gwardii stojący przy drzwiach zostaje trafiony kamlotem/butelką w głowę. tarasuje wyjście i pociąg w tym samym czasie rusza, fakt, nikt nie pociągnął za hamulec, uważam że tu porażka KSG, bo była okazja do zmierzenia się ze zbierajacą się u siebie raz na 3-4 lata ekipą-widmo...W rewanżu w Koszalinie oczekiwano zjawienia się BKS-u, oczywiście oficjalnie zero, dwóch incognito, nawet strzelili fotki z głównej trybuny żeby udowodnić że byli..na ten rewanżowy mecz z Gdyni przybyło w poszukiwaniu wrażeń kilka osób. Wracając do wyjazdu do Bydzi, jeden z wirażków BKS miał na sobie czarno-niebieski dres, stąd (i po ocenie gabarytów) nasze przeświadczenie o tym że mieliśmy przed sobą Zetkę...Po latach uważam że Polonia Bydgoszcz miała jakiś tam potencjał, jednak z powodu notorycznego opuszczania wyjazdów nie dała wielu klubom dać szansy sprawdzenia się, a u siebie jak się pojawiali to raz na ruski rok...

pozdr
TYBET JEST SERBSKI

DeusHonorPatria
Posty: 6
Rejestracja: 03.01.2016, 12:10

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: DeusHonorPatria » 03.01.2016, 12:22

Witam Kiboli
Pytanie do ludzi z Igloopolu i Stali Mielec.
Mniej więcej ok roku 2000 doszło do awantury na stacji towarowej w Dębicy, Stal wracała z Wisłoki (mecz zgody lub swój), Igloopol atakował małą grupą (kilka osób) a Stali było ok 40 osób. Kiedyś widziałem opisy ze strony Igloopolu z których wynikało, że była to akcja skazana na porażkę a stało się inaczej.

Doktor
Posty: 254
Rejestracja: 28.12.2014, 16:55

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Doktor » 03.01.2016, 15:59

A co z ekipa Polonii z tego slynnego zdjecia w lesie ?te osoby plus mlodzierz chyba byla szansa zeby cos podzialac.
mahomet to pedofil. AVE BMH

Zupełnie Zielony.
Posty: 1401
Rejestracja: 19.12.2008, 10:06

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: Zupełnie Zielony. » 03.01.2016, 16:06

DeusHonorPatria pisze:Witam Kiboli
Pytanie do ludzi z Igloopolu i Stali Mielec....
Skąd takie zainteresowanie i to w pierwszym poście po rejestracji....

1) Zdarzenie miało miejsce 1999 VIII 28 po meczu Wisłoka - Cracovia
2) Igloopol zrobił zwykłą kamienówę a że Stal akurat zaciągnęła hamulec, to ci co nie zdążyli zbiec mieli kontakt bezpośredni ;)
(info od osoby ze Stali która opowiadała mi to swego czasu, ale niech najlepiej się wypowie ktoś od nich)
3) Liczba Stali też (zdaje się zawyżona?) bo było ich coś koło 25 (?)
przy czym:
4) Po meczu Wisłoka miała awanturę obok obiektu z policją która trochę ucierpiała. Stąd też wściekła psiarnia po otrzymaniu infa o dodatkowej obrzutce pociągu nie tylko obarczyła nas (Wisłoke) za ten czyn co wyżyła się na Mielcu pałując ich (ostatecznie wszyscy z nich mieli za to sprawy)
5) Jak już pisałem psiarnia posądziła Wisłokę o tą obrzutkę a głupie gazety to podłapały wypisując bzdury później.
Za stary już jestem na internetowych bajarzy tworzących alternatywną rzeczywistość!
Spadam z tego forum!
Adminów proszę o usunięcie tego konta!

nisc
Posty: 1812
Rejestracja: 26.02.2007, 19:26

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: nisc » 03.01.2016, 16:14

Doktor pisze:A co z ekipa Polonii z tego slynnego zdjecia w lesie ?te osoby plus mlodzierz chyba byla szansa zeby cos podzialac.
ta właśnie ekipa obecna była na meczu Polonia-Gwardia, a propos, czy ktoś ma gdzieś fotki z derbów Zawisza-Polonia z Gdańskiej, kiedy to z BKS-em obecne były w dużej liczbie ich zgody, jak Sparta Brodnica itp?
TYBET JEST SERBSKI

arleska
Posty: 175
Rejestracja: 04.10.2015, 23:14

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: arleska » 03.01.2016, 16:34

nisc pisze:rok 1996, padziernik- Stomil Olszyn - KSP, we dwóch postanawiamy wybrać się pociągiem wesprzeć zgodę w Olsztynie, spodziewając się zarówno przyjazdu Polonii jak i Jezioraka, który miał z nimi zgodę. Dojeżdzamy do Olsztyna bez przeszkód, tylko w Morągu widzimy wsiadający FC Stomilu. Ponieważ jesteśmy 110% casual, czyli bez barw (poza metalowymi wpinkami) oraz ogólnie w dżinsach czyli nie na ustawkę, do niczego nie dochodzi ;-) Na stadionie normalnie bez eskorty idziemy na sektor gości, gdzie stajemy sami na długi czas przed rozpoczęciem meczu. Potem dojeżdza około 15-20 osób z Jezioraka i kolejne dwie z Gdyni, Polonii brak...Mecz bez historii, Stomil wyraźnie ma ochotę "pogadać" z Jeziorakiem, obstawiam, że myśleli że nasza czwórka jest ze stolicy. IKS opuszcza stadion przed końcem meczu w eskorcie milicji (z której byli raczej zadowoleni). Naszym dwóm kolegom którzy przyjechali na stadion taryfą puszczają nerwy z obaw przed Stomilem (oficjalnie z powodu pośpiechu żeby zdążyć na pociąg) i także zmywają się ze stadionu. Ja i kolega M. spokojnie czekamy na końcowy gwizdek i udajemy się na dworzec kolejowy. W kolejce po bilety obczaja nas FC Morąg, postanawiamy wyjść z dworca i "wycofać się na z góry upatrzone pozycje", skręcamy na prawo od budynku w kierunku autokomisu, przed którym dogania nas kilka osób ze Stomilu, kolega M. mówi że nie chce mu się biegać bo ma podkręconą kostkę więc odwraca się i wypłaca bułę pierwszemu rozpędzonemu/zaskoczonemu Stomilowcowi, leci parę strzałów z obydwu stron, my raczej bardziej ucierpieliśmy ale nie na tyle żeby znaleźć się na glebie itp...przeskakujemy płotek do środka autokomisu a Stomil...nie rusza za nami jako że pojawiają się właściciele w skórach i mówiący wschodnim narzeczem....nam udaje się przedostać w stronę torów i piechotą uderzamy na dworzec Olsztyn Zachodni, a stamtąd jakąś osobówką do Elbląga i potem do Gdyni, wyjazd udany obstawiam że OKS do końca nie wiedział z kibicami jakiego klubu miał do czynienia...

Polonia Bydgoszcz - Gwardia Koszalin, sezon 2002/03, ponieważ nie wypalił nam wyjazd do Myszkowa wczesnym rankiem w 4 osoby udajemy się na Gwardię do Bydgoszczy. Na miejscu piękna pogoda i pustki na mieście. Docieramy na stadion, przy wchodzeniu na który obcinani jesteśmy z korony stadionu przez jakąś ekipę. Obchodzimy wiraż i wchodzimy na sektor gości, na którym znajduje się już około 20 osobowa grupka Gwardzistów. Ekipa z korony okazuje się...Polonią!!! chociaż my cały czas wmawiamy Koszalinianom co innego, twierdząc że na 100% jest to Zawisza...Po meczu na jednej ze stacji, nazwy nie pamiętam, wysypuje się z aut ekipa BKS-u, Gwardia chce wyjść z pociągu (po prawdzie nie wszyscy ale duża część), jednak R. z Gwardii stojący przy drzwiach zostaje trafiony kamlotem/butelką w głowę. tarasuje wyjście i pociąg w tym samym czasie rusza, fakt, nikt nie pociągnął za hamulec, uważam że tu porażka KSG, bo była okazja do zmierzenia się ze zbierajacą się u siebie raz na 3-4 lata ekipą-widmo...W rewanżu w Koszalinie oczekiwano zjawienia się BKS-u, oczywiście oficjalnie zero, dwóch incognito, nawet strzelili fotki z głównej trybuny żeby udowodnić że byli..na ten rewanżowy mecz z Gdyni przybyło w poszukiwaniu wrażeń kilka osób. Wracając do wyjazdu do Bydzi, jeden z wirażków BKS miał na sobie czarno-niebieski dres, stąd (i po ocenie gabarytów) nasze przeświadczenie o tym że mieliśmy przed sobą Zetkę...Po latach uważam że Polonia Bydgoszcz miała jakiś tam potencjał, jednak z powodu notorycznego opuszczania wyjazdów nie dała wielu klubom dać szansy sprawdzenia się, a u siebie jak się pojawiali to raz na ruski rok...

pozdr

nisc tak jak prawisz Polonia Bydgoszcz również przeze mnie była postrzegana jako dziwna ekipa.Na Polska-Mołdawia stali razem z nami i swoją zgodą Stomilem na sektorze i naprawdę nieżle się prezentowali.Nigdy nie ogarniałem tego,że jakiś potencjał tam mieli,a byli ekipą widmo

zapalnik.
Posty: 90
Rejestracja: 22.12.2015, 11:20

Re: CHULIGAŃSKIE (i nie tylko) WSPOMNIENIA ....

Post autor: zapalnik. » 03.01.2016, 16:39

nisc pisze:
Doktor pisze:A co z ekipa Polonii z tego slynnego zdjecia w lesie ?te osoby plus mlodzierz chyba byla szansa zeby cos podzialac.
ta właśnie ekipa obecna była na meczu Polonia-Gwardia, a propos, czy ktoś ma gdzieś fotki z derbów Zawisza-Polonia z Gdańskiej, kiedy to z BKS-em obecne były w dużej liczbie ich zgody, jak Sparta Brodnica itp?
Podbijam.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amigoo, dzekus, ELC, KamykOKS, Misza18, niero, trąba, vegeta1928 i 188 gości