- Kibice w mediach (temat zbiorczy)

ultras, hooligans, liczby, ciekawostki, informacje, opisy

Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM

STOMILOWIEC
Posty: 916
Rejestracja: 26.02.2007, 19:45

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: STOMILOWIEC » 03.04.2015, 10:27

Poszło ok. 60 krzesełek.





Mozejko
Posty: 34
Rejestracja: 13.03.2015, 18:44

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Mozejko » 18.04.2015, 11:31

To się wyjaśniło czemu ostatnio kilka cieciów z tvn próbowało rozmawiać z "decyzyjnymi" od niektórych ekip...

Reportaż "Gangsterzy ze stadionu" we wtorek (21 kwietnia 2015 roku) o godzinie 23.30 w "Superwizjerze" na antenie TVN

[link]


Nikt nie chciał gadać to poczytali zeznania grudnia.Wiem wiem tvn się nie ogląda ale 3/4 Polski kibolskiej i tak zasiądzie przed tv/ nagra program....

Edward1488
Posty: 215
Rejestracja: 22.01.2013, 14:04

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Edward1488 » 22.04.2015, 00:47

Dzisiaj był podobno program o znanym konfidencie z Ruchu Chorzów, który spowiadał się przed kamerami, niezła beka jak można mieć kogoś takiego w ekipie. Już nic mnie na tym świecie nie zdziwi.

SILESIA FAN
Posty: 74
Rejestracja: 19.08.2013, 20:53

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: SILESIA FAN » 22.04.2015, 02:09

Jebal pies zydowsko-masonska telewizje dla POmylencow!

puder1
Posty: 265
Rejestracja: 30.10.2010, 21:53

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: puder1 » 24.04.2015, 14:13

Chłopaki z Chorzowa zdissowali TVN za ich ostatni program.

https://www.youtube.com/watch?t=276&v=4nMBeXMCQsk

CHCNI
Posty: 1847
Rejestracja: 15.09.2009, 21:18

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: CHCNI » 26.04.2015, 16:36

Poniekąd o kibicach, dobrze jednak, ze ktos podnosi temat zachowan policjantów

[link]
Obrazek

Kawał c****.

vladdd
Posty: 6
Rejestracja: 27.04.2015, 01:18

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: vladdd » 27.04.2015, 01:21

"Zatrzymywać, brać na dołek i szukać pretekstu do zatrzymania...Ma wyjść co najmniej z mandatem.." Policja m.in. o kibicach MOCNE NAGRANIE https://www.youtube.com/watch?v=mpK1NMpi30U

123alfabet
Posty: 18
Rejestracja: 14.05.2015, 08:35

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: 123alfabet » 18.05.2015, 04:32

[link]
Zaczął się proces 62 kiboli Widzewa. Przesłuchano pierwszego i najważniejszego oskarżonego - Rafała J. Wysoki, masywny mężczyzna siedział za kuloodporną szybą w otoczeniu kilkunastoosobowej grupy antyterrorystycznej. Podobnie jak funkcjonariusze, J. miał nasuniętą na głowę kominiarkę. To na podstawie m.in. jego zeznań prokuratura oskarżyła jeszcze 61 osób. Dlatego dla jego bezpieczeństwa podczas przesłuchania mógł mieć zakrytą twarz. "Jestem od samego początku członkiem DHW, czyli Destroyers Hooligans Widzew. Jest to chuligańska grupa, która została założona przez pseudokibiców Widzewa" - widniało w aktach sprawy, które odczytał sąd. "Od samego początku głównym celem DHW była walka z kibolami ŁKS-u, nazywanych Crazy Cannibals". Dalej opowiedział, jak wyglądały tzw. ustawki, czyli bitwy z pseudokibicami innych drużyn.Jak zeznał Rafał J. grupa chuligańska DHW powstała w 1996 r. Założyli ją bracia Tomasz i Marcin Ł. ps. "Młody i Stary Łabędź", bracia Jarosław i Rafał W., Mariusz O. ps. "Pająk", i osoby z innych miast: "Rysiu", "Syfon", "Cezar" i "Gruby". "Na początku spotykaliśmy się koło stadionu Widzewa lub w barze Piekiełko przy ul. Rokicińskiej. Decyzje o ustawkach z innymi chuliganami podejmowaliśmy wspólnie, a pieniądze na paliwo i zniszczone w bójkach samochody opłacaliśmy ze składek od ultrasów. Zajmowały się tym trzy osoby: Mariusz M., Robert P., a później ja. Mechanizm był prosty: organizowaliśmy wyjazdy na mecze Widzewa do innych miast, bilety dla pseudokibiców sprzedawaliśmy po zawyżonych cenach. Zapisy przyjmował Mariusz M. w sklepie z pamiątkami Widzewa. Później, gdy Piotr O. został prezesem Stowarzyszenia "Fanatycy Widzewa" nadwyżka pieniędzy z wyjazdów kibiców trafiała do kierownictwa DHW. Co z nimi robiliśmy? Na przykład jeśli policja zatrzymała któregoś z członków lub zniszczono mu np. samochód, ze składek zebranych przez grupę płacono za kaucję, opłacano adwokata lub naprawę auta. Część pieniędzy przeznaczaliśmy na szkolenie młodych bojówek Widzewa - Young Hunters. Trenowali sztuki walki.Gdy Rafał J. zaczął zeznawać prokuratura doszła do wniosku, że bojówka Destroyers Hooligans Widzew była zorganizowaną grupą przestępczą, bo miała wewnętrzną strukturę o określonej hierarchii. "Na początku terenem bojówek Widzewa była wyłącznie Łódź. Ale z czasem do grupy dołączali kolejni członkowie. Także z innych miast. Do 2000 r. mieliśmy 200 chuliganów" - zdradził Rafał J. Jego zdaniem to właśnie wtedy wybrano kierowników i liderów DHW. "Na czele stanęli Tomasz Ł., Łukasz Z. ps. "Johnson" i chłopak o ksywce "Marik". Od tamtej pory to oni podejmowali decyzje o wszelkich akcjach, gdzie i kiedy będzie ustawka z udziałem bojówek Widzewa. Mechanizm był zawsze ten sam: gdy z kierownikami innych grup chuligańskich na przykład Lechii Gdańsk czy ŁKS-u było ustalone, że DHW będzie kogoś atakować Tomasz Ł., "Johnson" i "Marik"dzwonili do tzw. liderów poszczególnych grup Widzewa i "zamawiali" określoną ilość kiboli. Mówili też, czy walka będzie na gołe pięści, czy mają zabrać na przykład kastety lub pałki. Każda dzielnica Łodzi ma swojego lidera: na przykład "Durys" kieruje Chojnami, "Rybak" i "Junior" Starym Miastem, bracia W. odpowiadają za Widzew, a "Zenek" kieruje Janowem i Olechowem. Tak były organizowane ustawki w Jędrzejowie w Lechią Gdańsk w 2010 r. czy "akcję" na kibiców ŁKS-u pod Poddębicami w 2011 r.

Pierwszą ustawkę Destroyers Hooligans Widzew urządziła 30 czerwca 2001 roku w Opatówku w Wielkopolsce, gdzie bili się z kibolami Lech Poznań. Rafał J.:"Nazywali się <>. Ustawka była bez sprzętu, na pięści i nogi. Na twarz każdy miał założoną maskę przeciwpyłową. Na ustawkę zamówiono 27 kiboli Widzewa".

Pod Opatówkiem ciężko ranny został 20-letni członek łódzkiej grupy. "Gdy wracali z ustawki samochodem, chłopak zaczął tracić przytomność. Podjęli decyzję, że zostawią

Nieobeznany
Posty: 154
Rejestracja: 03.12.2012, 22:13

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Nieobeznany » 19.05.2015, 09:24

Tak skatowali ojca przy dzieciach - czyli Benfica świętuje mistrzostwo kraju

https://www.youtube.com/watch?v=DnQubzMSvw0

A.C.A.B.

Michalek
Posty: 208
Rejestracja: 18.06.2010, 10:28

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Michalek » 21.05.2015, 13:01

[link]
zamiejscowe wystepy kibicow z oko(L)ic Warszawy ;)

Sjordskold
Posty: 78
Rejestracja: 28.04.2015, 19:09
Lokalizacja: ŁKS MCMVIII

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Sjordskold » 21.05.2015, 15:33

Budowa stadionu Widzewa wstrzymana, bo wykopali trupa. Nie chce mi się wklejać i nabijać hienom odsłon - można sobie wyszukać, wszędzie w sieci to lata.
Odbiło ci, zbzikowałeś, dostałeś fioła. Ale coś ci powiem w sekrecie. Tylko wariaci są coś warci... (Alice in Wonderland)

exc
Posty: 39
Rejestracja: 08.07.2007, 18:34
Lokalizacja: Sanok

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: exc » 23.05.2015, 22:16

jako osoba bezstronna w Łodzi, i zaskoczony uczestnik musze przyznać że bardzo fajna akcja Widzewa dzisiaj na popularnej imprezie biegowej (4k ludzi), grupa 100 osob biegnaca w jednym tempie jak zolwie ninja i drąca ryje robila zajebiste wrazenie posrod zwyklych ludzi ;)

pozwole sobie przekleić relacje z wtm;

Relacja z Biegu Piotrkowską, czyli Widzew na 105!
105 kibiców Widzewa wzięło udział w 13. Biegu ulicą Piotrkowską. Poniżej prezentujemy relację z tej imprezy, mocno ubarwionej obecnością fanów łódzkiego klubu. Wkrótce na WTM kilka zdjęć z tego wydarzenia.

Kolejny Bieg Ulicą Piotrkowską za nami. Ten był szczególny, ponieważ zbiegł się w czasie ze 105-leciem istnienia naszego Widzewa. W związku z tym zrodził się plan, aby zaznaczyć tę okoliczność swoim udziałem w najbardziej znanej, łódzkiej imprezie biegowej. W związku z tym 105 kibiców Widzewa wzięło udział w tym Biegu wspólnie, symbolizując 105 rocznicę powstania Widzewa.

Byliśmy zdecydowanie najliczniejszą, zorganizowaną grupą biegaczy, doskonale widoczną dzięki okolicznościowym koszulkom, w których biegliśmy. Podczas 10km Biegu w wielu miejscach Łodzi zaznaczyliśmy śpiewem naszą obecność na tej imprezie i byliśmy bardzo, ale to bardzo ciepło przyjmowani zarówno przez publiczność zebraną na trasie, jak i samych biegaczy, którzy niejednokrotnie, widzewskimi okrzykami w naszą stronę intonowali pieśni chwalące RTS.

Wielu zawodników, tak po ludzku dopingowało nas w czasie Biegu, a i nasza grupa parę razy pomogła przypadkowym uczestnikom, podczas ich małych kryzysów na trasie. Otrzymaliśmy wiele ciepłych słów, a sporo osób przebiegających obok nas, przy okazji pytało: „co dalej z Widzewem?”. Klimat tego Biegu był dla nas niespotykany i dziękujemy wszystkim zawodnikom i kibicom za wsparcie na trasie biegu oraz przepraszamy tych, którym być może przyblokowaliśmy drogę – staraliśmy się nie utrudniać życia innym biegnąc razem 100-osobową grupą, ale nie było to łatwe na pewnych odcinkach trasy.

Naszym sukcesem było, to że udało nam się niemal całą trasę przebiec razem, jak prawdziwi koledzy, pomagając sobie wzajemnie. Część osób pobiegła też po swoje rekordy, ale nikt nie ma o to żalu. Wśród nas byli i maratończycy i koledzy, których nigdy nie posądzilibyśmy o to, że dadzą radę w ogóle pobiec na 10-cio kilometrowym dystansie. Właśnie oni na mecie dostali od reszty największe brawa.

Na metę wbiegliśmy ze śpiewem na ustach przy blasku odpalonych rac, jak na kibiców przystało. Możemy zaryzykować stwierdzenie, że uczestnictwem w tym Biegu, zrobiliśmy więcej pozytywnej atmosfery i roboty wokół Widzewa, niż ekipa Sylwestra Cacka od początku jej obecności w naszym klubie. Udział w Biegu pokazał przy okazji, jak wiele osób, zwykłych mieszkańców Łodzi, sympatyzuje z Widzewem i ta świadomość była ostatecznie w tym przedsięwzięciu dla nas-uczestników najpiękniejsza.

Jeśli chodzi o czas to, na mecie zameldowaliśmy się grupą dokładnie w czasie 1:05 min, co było absolutnie przypadkowe!

Podsumowując:
105 lat Widzewa
105 widzewiaków
1:05 min. na trasie

Brawo dla wszystkich uczestników!

http://www.widzewtomy.net/aktualnosci/r ... ew-na-105/

Roosevelta81.pl
Posty: 13
Rejestracja: 23.08.2014, 12:14

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Roosevelta81.pl » 30.05.2015, 19:12

– To kibice tworzą kluby. Wiadomo, że kluby bez kibiców to twory martwe już za życia. Kibice potrafią zrobić coś dla idei, potrafią pomagać nie pytając od razu, co dostaną w zamian. Jeżdżą za swymi klubami poświęcając pieniądze, a często narażając zdrowie czy życie – zaznacza Jerzy Dudała, autor książki “Fani-chuligani. Rzecz o polskich kibolach”, w wywiadzie dla Roosevelta81.pl.

Kibicem zostaje się na całe życie
[link]

MW LKS
Posty: 416
Rejestracja: 02.03.2007, 22:55
Lokalizacja: LKS Czarnylas - Biała Siła!

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: MW LKS » 03.06.2015, 00:40

W sumie sprzed dwóch tygodni, ale nie było tutaj chyba.

[link]
[link]

Wnuk Edwarda
Posty: 375
Rejestracja: 21.08.2013, 10:21
Lokalizacja: WSI

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Wnuk Edwarda » 03.06.2015, 10:15

[link]
Niemiec, Moskal nie osiędzie,
gdy jąwszy pałasza,
hasłem wszystkich zgoda będzie
i ojczyzna nasza.

Diesel
Posty: 33
Rejestracja: 30.09.2011, 17:34

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Diesel » 11.06.2015, 07:45

W Islandii się nie p*******.
[link]

Twoj THC
Posty: 23
Rejestracja: 19.09.2014, 14:44

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Twoj THC » 11.06.2015, 11:38

a jak nie zaplaci ? w Polsce teraz beda klaskali ze o tam mozna a jak typ nie zapłaci to co wtedy, kara smierci. Kara wirtualna myśle no moge się mylic

coglin
Posty: 237
Rejestracja: 27.02.2007, 15:29

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: coglin » 11.06.2015, 14:42

To co wyżej w linku:

Kraków a la Tarantino, czyli kibole z maczetami

W Krakowie pospolite ruszenie pseudokibiców zmieniło się w dobrze zorganizowane armie


Miejsce "X" położone jest na północnych obrzeżach Krakowa.

Jedenastu członków Armii Białej Gwiazdy spotyka się nad ranem na iksie, by rozdzielić zadania. Role w bojówce są następujące:

* biegacze,
* zwiadowcy,
* łącznicy,
* małolaci od obcinki (nie mylić ze zwiadowcami),
* kierowcy,
* środkowy
* i dowódca, który akcję planuje, choć nie ma go na miejscu.

Wszyscy przesiadają się do kilku samochodów i ruszają na Kurdwanów, gdzie mieszka "Człowiek". Po drodze zatrzymują się na stacji benzynowej, by kupić kanapki na śniadanie.

Gdy kolumna aut dojedzie na miejsce, zwiadowcy zajmują posterunki pod blokiem ofiary, a małolaci od obcinki ustawią się przy drodze. - Obserwacja spod bloku przekazała, że Cz. wyjeżdża i że jest sam. Po tej informacji wszyscy założyli kominiarki - powie potem na sali sądowej prokurator prowadzący śledztwo w sprawie śmiertelnego pobicia Tomasza Cz. "Człowieka", jednego z przywódców bojówki Cracovii - Jude Gangu.

Arczi siedzi w bagażniku

Styczeń 2011 roku jest w Krakowie paskudny. Z początku mroźny, potem deszczowy i wietrzny. Ale to nie dlatego Grzegorz L. pseudonim "Jogi", dwudziestoletni kibic Wisły, niechętnie wychodzi z domu. Ma zatarg z "Szogunem" i boi się, że ten potnie go, jak się spotkają. Mariusz M. ps. "Szogun", związany z Cracovią, na ksywę zasłużył sobie z powodu zamiłowania do białej broni.

W tamtym czasie krakowska wojna domowa toczy się w najlepsze. Raz Cracovia wjeżdża na osiedla wiślackie, potem Wisła bierze odwet. Leją się w dyskotekach i pociągach. Mury pokrywają się gęstą siecią graffiti. Niektóre, jak "żydy k****" (celowo pisane małą literą) czy "j**** psów", są zrozumiałe nawet dla krakowskich dzieci. Inne - symbole poszczególnych grup kibicowskich, sektorów, sygnały ostrzegawcze wysyłane do "przerzutów", którzy zmienili barwy klubowe - to już wyższa szkoła wtajemniczenia.

"Jogi" wie, co może zdziałać ostrze noża, miecza samurajskiego czy maczety w rękach bojówkarza. Nieco wcześniej napadają go ludzie Cracovii, gdy idzie przez swoje osiedle z bratem. Bratu udaje się uciec, jemu nie. Dostaje lanie za dwóch. Dla "Jogiego" brat jest autorytetem i najlepszym przyjacielem. Razem jeżdżą na mecze, zdzierają gardło na stadionie. Pobity "Jogi" ostrzega brata:

- Powiedzieli mi jasno i wyraźnie, że jak cię złapią, to zajebią.

Brat "Jogiego" też już wie, jak boli cios nożem w udo. Pośladki i uda to miejsca, w które najczęściej celują bojówkarze. Boli piekielnie. Tym razem zaczyna się jednak bać naprawdę. Przestaje wychodzić z domu.

Kilka tygodni później brat "Jogiego" popełnia samobójstwo.

- Gdy powiedziałem bratu, że chcą go złapać, zaczął się dziwnie zachowywać. Moim zdaniem popełnił samobójstwo, bo nie wytrzymał tej presji. Za to, co się z nim stało, czułem nienawiść do Cracovii - przyzna potem "Jogi" prokuratorowi.

Nienawiść czują też inni koledzy "Jogiego", których z maczetami dopada Jude Gang - bojówka Cracovii.

Macieja K. ps. "Gęsty" tną po nogach, tuż przy kostkach. Rany są na tyle głębokie, że "Gęsty" będzie utykał i przez kolejne lata rehabilitował ścięgno Achillesa.

Krzysztofowi R. "Rybce" odcinają maczetą dłoń.
Tomasza H. "Ważkę" katują tak, że na wszelki wypadek nie wychodzi z domu bez drewnianego stylu od siekiery schowanego w rękawie kurtki. Jude Gang robi też wjazd pod jego blok i tnie kolegę "Ważki".

- Mówiono, że w tej grupie, która zrobiła wjazd na nasze osiedle, był Tomasz Cz. - powie później w prokuraturze "Ważka".

"Rybka", "Gęsty", "Jogi" i "Ważka" w styczniu 2011 roku przyjadą na "iksa", gdzie przed wyjazdem na Kurdwanów zostaną im przydzielone role.

"Gęsty" zostanie kierowcą i łącznikiem. Jego zadaniem będzie zepchnięcie samochodu "Człowieka" z drogi w taki sposób, by nie mógł nim już odjechać.
"Rybka" (z przyszytą dłonią) będzie kierowcą czekającym w odwodzie, gdyby "Gęstemu" się nie powiodło.

"Ważka" zostanie "na obczajce" w innym samochodzie, naprzeciwko klatki schodowej Tomasza Cz.

Gdyby "Gęstemu" nie udało się staranowanie auta "Człowieka", "Ważka" i koledzy w fordzie mondeo mają zablokować mu ucieczkę.

"Jogi" będzie siedział w dżipie kierowanym przez "Gęstego". Jako "środkowy" (siedzi jako pasażer z tyłu, pośrodku) wypuści z bagażnika "Arcziego", który schowa się tam skulony, trzymając widły i czekając na sygnał.

Oprócz dżipa auto "Człowieka" w różnych częściach osiedla śledzą jeszcze cztery samochody. Volkswagen combi, audi A4, volkswagen sharan i ford mondeo. Czekają w odwodzie, by zablokować uciekający samochód "Człowieka". Audi A4 kieruje "Rybka". W fordzie siedzi "Ważka", jest na obserwacji na trasie przejazdu "Człowieka" i ma ewentualnie go gonić, gdyby uciekał. Z jednego z aut przy Biedronce wysiadają małolaci do obczajki. Mają patrzeć, czy nie przyjeżdża policja. Zwiadowcy natomiast sprawdzają, czy koledzy "Człowieka" nie przyjeżdżają z odwetem. Przy schodach do klatki stoi łącznik z krótkofalówką.

Kto wydał wyrok na "Człowieka"? W czyim interesie była ta publiczna egzekucja?

Był to najprawdopodobniej dowódca akcji, ale jego prokurator nigdy nie znajdzie.

64 ciosy

17 stycznia 2011 roku Tomasz Cz. rano jak co dzień jedzie na trening boksu. Sztuki walki to jego życie, ale zarabia na nie, handlując płytami z muzyką kościelną. Z partnerką Katarzyną P. rozkręca też drugi interes - wynajem apartamentów w mieście.

Wiślacy się go boją. Mówią, że potrafi zepchnąć samochodem członka wrogiej frakcji jadącego drogą. Nad Kryspinowem (jezioro na obrzeżach Krakowa) ma swoją ulubioną knajpę, gdzie nikt bez jego pozwolenia nie może się dosiąść.

- Był postrzegany jako osoba numer dwa w hierarchii dowodzącej bojówką KS Cracovia, po Robercie M. ps. "Metal" - powie w sądzie prokurator Marcin Lichosik.

Z sąsiadami żyje dobrze. - Jak zrobiłem imprezę, to na drugi dzień przez balkon prosił, żebym następnym razem dał mu znać, jak coś będzie się szykowało. Wtedy pozamyka okna, żeby dziecko się nie budziło od hałasu - wspomina Michał, student z Krakowa, który wynajmował obok niego mieszkanie.

Sześcioletniego syna "Człowiek" często zabiera na mecze, uczy kibicowania. Kupuje mu nawet maleńką koszulkę w czerwone pasy - barwy Cracovii.

Przed treningiem zwykle odwozi dziecko do przedszkola, ale tym razem mały jest chory. Gdyby sześciolatek był z nim w aucie, zwiadowcy na pewno przekazaliby tę informację biegaczom. Ci musieliby podjąć decyzję, czy kontynuować akcję.

Co by zrobili? Część z nich, zniecierpliwiona czekaniem na wyjazd "Człowieka", chciała odjeżdżać. Ale Marcin W. ps. "Zibi", skazany na jedną z surowszych kar (jego rola miała być dominująca, m.in. w zadawaniu ciosów), kazał im czekać.

W drzwiach ciężarna konkubina podaje mu jeszcze worek ze śmieciami do wyrzucenia, który Cz. chowa do auta.

Przejeżdża kilkanaście metrów, gdy w jego audi uderza terenowy dżip kierowany przez "Gęstego". Terenówka jest tak rozpędzona, że spycha auto "Człowieka" z drogi na osiedlową cukiernię. Traf chce, że budkę z pączkami prowadzi Jolanta W., matka "Zibiego".

Z dżipa wyskakują mężczyźni w kominiarkach.

"Jogi" otwiera bagażnik, z którego wyskakuje Artur D. "Arczi" i biegnie na "Człowieka" z widłami. Marcin N. "Maniek" biegnie z nożem.
"Człowiek" sprintem rzuca się między bloki. Ale spomiędzy budynków wybiegają kolejne zamaskowane postacie z maczetami, nożami, stylami od siekiery. Są wśród nich Michał G. ps. "Guzik", Marcin W. ps. "Zibi", Karol S. "Karolek".

Ratunku przed śmiercią "Człowiek" szuka w śmieciarce. Ta stoi na osiedlu, pracownicy MPO akurat opróżniają śmietniki. Wskakuje do kabiny. Bandyci tłoczą się za nim.

- Cała grupa otoczyła śmieciarkę z obu stron, każdy z atakujących próbował zadać cios, przeciskając się przez pozostałych atakujących - zrelacjonuje potem prokurator. Wszyscy mają kominiarki, czują się anonimowi, do tego niektórzy są po narkotykach.

Cz. dostaje 64 ciosy. W plecy, ramiona, klatkę piersiową.

Leży na brzuchu, nogi najbardziej wystają ze śmieciarki, więc rąbią je bez opamiętania. Ktoś daje hasło do odwrotu (nie udało się ustalić, kto).

Tomasz Cz. wypada z kabiny na asfalt.

Pracownicy MPO przykrywają go kocem. Cz. próbuje się czołgać. Zdąży jeszcze zadzwonić do narzeczonej. Katarzyna P. jest w ósmym miesiącu ciąży, gdy Cz. mówi jej do słuchawki: "Umieram, porąbali mnie całego. Leżę na alejkach koło placu zabaw". Zadzwoni do niego jeszcze Robert M. ps. "Metal", ale Cz. nie podniesie już telefonu.

Konrad S., mieszkaniec Kurdwanowa, widzi pościg, wychodząc z klatki schodowej. - Widziałem grupę mężczyzn ubranych na czarno. Mieli na głowach kominiarki i jakieś przedmioty w rękach. I kamizelki kuloodporne albo tzw. taktyczne. Wyglądało to jak z amerykańskiego filmu. Ci goniący mężczyźni krzyczeli: "ku***, zabijemy cię".

Sąsiad Andrzej P.: - Ci mężczyźni mieli takie narzędzia jak ma Neptun - trójzębne widły.

Maria Ch., mieszkanka ul. Wysłouchów na Kurdwanowie: - Uciekający mężczyzna krzyczał: "Ratunku, zabiją mnie".

Konrad S.: - Przy śmietniku jeden wrzeszczał: "Nie rozdzielać się!" (nie ustalono, kto).

Katarzyna P. powie potem w sądzie: - Po śmierci Tomka widziałam na blokach wymalowane różne części ciała podpisane jego nazwiskiem.

Trend na sprzęt

Pseudokibice przejęli miasto! Kraków miastem maczet! - od nagłówków gazet i serwisów informacyjnych krakowskich komendantów boli głowa. Po śmierci Cz. politycy żądają wyjaśnień, media prognozują: teraz mają maczety, kiedy sięgną po broń palną? Policjantom skronie pulsują, gdy myślą, co odpowiedzieć.

Bo przecież nie mogą powiedzieć prawdy. Prawda jest niepolityczna, poza tym musieliby wspomnieć starszych kolegów sprzed kilkunastu lat, w większości już na emeryturze. I przyznać, że ci zawalili sprawę.

Podczas gdy struktury bojówek się krystalizowały, policja patrzyła gdzie indziej - na to, co dzieje się na stadionach.

Lata 90. to był czas chuliganów, którzy podczas meczów robili regularne zadymy, wdzierali się na sąsiednie trybuny, wyrywali krzesełka i pleksy, bili się z policją. O przepisach bezpieczeństwa imprez masowych nikt wówczas nie myślał.

Stadionowy klimat wdzierał się na osiedla, ale z mniejszym rozgłosem, mniej spektakularnie.

- A na osiedlach nie chodziło wcale o kluby, o świętą wojnę Wisły z Cracovią - zamyśla się Paweł, wychudzony 38-latek z tatuażami na przedramionach. Od brania używek ma popsute zęby. Dziś jest ojcem i przedsiębiorcą. W latach 90. był nastolatkiem dorastającym w Nowej Hucie - dzielnicy, z której wywodzi się większość obecnych bossów bojówek. Był blisko nich, część znał z sąsiedztwa, m.in. "Metala".

- Wtedy ktoś, kto miał oryginalne adidasy, o aucie nie wspominając, był królem na dzielnicy. Ja nie miałem nic, podobnie jak większość moich kolegów z ławki. Nie mogłem też liczyć na rodziców. Rozeszli się, jak byłem mały, ojciec pił wódę wiadrami. Mama była bufetową. Pierwszych kumpli, którzy nauczyli mnie, jak łatwo zarobić hajs, poznałem na flipperach - opowiada.
Hajs zdobył, włamując się do auta i kradnąc radio. Nie złapali go. - Kupiłem pierwsze sportowe buty. A potem następne. Szybko wyhaczyli mnie poważniejsi goście. Podeszli do mnie pod blokiem i powiedzieli: "Widzimy, że jesteś zaradny, nie rozpierdalasz kasy" - dodaje.

Im więcej miał pieniędzy, tym mniej interesowała go szkoła. Nie skończył średniej. Nie chciał. Miał już swój samochód, choć nie miał prawa jazdy. Nie miał też już domu. Gdy wyrzuciła go matka, przygarnęła babcia. Potem stać go było na wynajem kawalerki. Szybko zyskał wroga.

Tego samego co wszyscy z dzielnicy - policję.

- Psiarni nienawidzę do tej pory. Uważam ich za tchórzy. Pamiętam, jak na Hucie doszło do jakiegoś ciężkiego pobicia. Wszyscy wiedzieli, kto to zrobił. Policja też wiedziała, rozmawiali przy mnie. Jeden powiedział: "Ja po tego sk...a nie jadę". Zamiast niego zawinęli mnie. Nie chciałem z nim rozmawiać. To gliniarz złapał mnie za głowę i wlał mi wrzątek do nosa - wspomina.

"Psiarnia" jest wrogiem każdego młodego chuligana. Starsi wiedzą, że z gliniarzami trzeba czasem rozmawiać, ale nigdy na protokół. Środowisko się nie dowie, policja nie będzie gnębić. Młodych uczą nienawiści. Lepiej iść siedzieć, niż się wysypać.

Dzięki temu bojówka jest hermetyczna, niedostępna dla kretów z policji.

- Dla młodego chuligana areszt czy więzienie nie jest straszakiem. To wręcz nobilitacja. Dostają instrukcje, jak zachowywać się w celi. Byłem nastolatkiem, a o zasadach więziennych wiedziałem wszystko. Nauczyłem się pisać na rękach, dowiedziałem, kiedy można jeść, kiedy się onanizować - wspomina Paweł.

Wyłączamy telefony

Władza w Cracovii podzielona jest między kilka osób. Jak napisze w akcie oskarżenia prokurator Lichosik, numerem jeden był Robert M., ps. "Metal", a drugi po nim był "Człowiek". Jest jeszcze "Master", kiedyś był "Tyca".

Ci, którzy trafili do kryminału jeszcze w latach 90., działali w więziennym gangu Las Casas, który handlował sterydami za kratami. Po kilku latach gang się rozsypał.

- Zaczęli dzielić ludzi na gorszych i lepszych. Skończyło się tak, że ci, co chcieli być lepsi, musieli wystawić się na bufet. To znaczy, że w więzieniu nie możesz od nikogo przyjąć pomocy. Jedziesz na solówie - tłumaczy Paweł.

W gangu obowiązywały reguły, które wśród "gitowców" (grypsujących więźniów) są przestrzegane do dziś. Według jednej z zasad gitowcom nie wolno przebywać w więzieniu w małopolskiej Ruszczy. To zakład półotwarty, także dla kobiet.

- Jeśli tam trafisz, a chcesz zachować honor, nie pozostaje ci nic innego jak pochlastać się na kabarynę - wyjaśnia Paweł.

"Kabaryna" to określenie policyjnego radiowozu do konwojowania osadzonych. Więźniowie, którzy chcą, by zabrano ich z Ruszczy, podcinają sobie żyły. Wtedy kabaryna zawozi ich do szpitala więziennego na Montelupich, gdzie jest też areszt śledczy. Do Ruszczy już nie wracają.

Ci, którzy są na górze hierarchii w chuligańskich bojówkach, nie znają już innego życia. Są przyzwyczajeni do pieniędzy, życia na poziomie. Ale też nie jeżdżą na ustawki, nie narażają się na ponowny pobyt za kratami. - Nie mają wykształcenia, nie pójdą do pracy za 2 tysiące złotych. Ale też z wiekiem pozakładali rodziny, nie chcą wrócić za kraty. Często więc prowadzą legalne siłownie, budy z jednorękimi bandytami. Oficjalnie są więc biznesmenami. Bojówką kierują w białych rękawiczkach. Mają młodych przydupasów, którzy dla nich rozprowadzają narkotyki. Jak ktoś wchodzi na teren ich dzielnicy, wysyłają swoich żołnierzy z maczetami, żeby wyprostowali sprawę. I dlatego w aresztach i więzieniach zamiast nich siedzą pionki - dodaje Paweł.

Policja może się gorzko uśmiechnąć, gdy słyszy, że bojówkarze jej nienawidzą. To dla nich pewna korzyść. Chuligani tną się między sobą, ale nie zaatakują osoby z zewnątrz.

- Oglądałem pojedynek boksu w knajpie. Doszło do awantury, nawet nie pamiętam o co. Po kilkunastu minutach pod knajpę przyjechał terenowy samochód. Wysiadło kilku karków. Weszli do środka, zobaczyli mnie i kolegę. Jeden z nich wydał polecenie, żebyśmy się odsunęli. Gdy to zrobiliśmy, wyjął sprzęt i zamachnął się na tego, który uczestniczył w awanturze. Nam pozwolono spokojnie wyjść. Ludzie z zewnątrz nie mają się czego bać - zapewnia Paweł.

Drugim wrogiem są media. - To naturalne. Ulica jest świetnie zorganizowana, podzielona na strefy wpływów, ściągania haraczy z restauratorów, handlowania prochami, dostarczania sterydów do siłowni. Komu rozsądnemu by zależało, by takie informacje przedostały się do mediów?

Jednym z mózgów pseudokibicowskiej Cracovii jest Robert M. ps. "Metal". Półtora roku po śmierci "Człowieka" organizuje zbiórkę.
Miejscem "X" jest szkoła podstawowa w Nowej Hucie, do której chodzą jego dzieci. Nieopodal szkoły jest bar Marco Polo. W środku ciemnawo, dominują automaty i wysokie blaty - piwo można wypić jedynie na stojąco.

O Marco Polo mówi się, że to matka Jude Gangu - bojówki Cracovii, która (obok Sharksów) słynie w środowisku kibolskim w całej Polsce z tego, że jej członkowie używają sprzętu. O swoich kibicach mówią "Naród Wybrany", a o stadionie "Ziemia Święta". "Jude Gangiem" nazwali się na przekór Sharksom, którzy wyśmiewali się z ich żydowskiej historii (przed wojną klub był otwarty na Żydów). Jude Gang sam określa się też "hyclami" - tymi, którzy polują na psy (psy to Wisła, klub z milicyjną tradycją). Przewodzi im "Metal". 40-letni, barczysty, ciemny. Wiek podkreślają podkrążone oczy. W czarnym golfie i skórzanej kurtce budzi respekt. Mówi mało i konkretnie. Głos ma niski, wyrazisty.

W okresie, gdy ginie "Człowiek", udziela się w szkole, poprosiła go o to dyrekcja, bo ma autorytet na dzielnicy. Ma pilnować, by na boisku i wokół placówki był porządek, a młodzi chuligani nie rzucali tam petów i puszek po piwie. Jesienią 2012 roku, zanim ruszy proces w sprawie "Człowieka", młody pasiak wyśle do niego, a także innych, esemesa spod pobliskiego kina: "Są wiślacy, bierzcie sprzęt". W pobliskim kinie pasiak znieważył bowiem wiślaka. Pasiak wie, że tej zniewagi wiślacy mu nie odpuszczą. "Metal" poinstruuje młodszych kolegów, którzy przybyli na odsiecz, jak mają się zachowywać, idąc pod kino.

- Rozdzielamy się na małe pięcioosobowe grupki, wyłączamy telefony, przeskakujemy przez ogrodzenie - zaordynuje.

Posłuchają. Pod kino ruszą bracia "Buba" i "Młody Buba", "Miły", "Kokosza", "Aliant", "Krzywy", "Kulka", "Kopuła", "Talerz", "Orson", "Oliwka".

Przed nimi pójdzie zwiadowca, którego policja nie zidentyfikuje. Zwiadowca policzy przybyłych na odsiecz wiślaków. Będzie ich mniej, więc jeden z wiślaków zginie od ciosu maczetą w plecy. Policja pozbiera dowody zbrodni, pochowane w krzakach koło szkoły maczety, noże i kije bejsbolowe. Znajdzie sprawców. Po dwóch latach zostaną osądzeni.

Ofiarą jest Dariusz Dz., 33-letni wiślak. Bił się nie raz, ale od kiedy ma córkę (dziewczynka wprowadziła kiedyś piłkarzy na boisko na mecz derbowy), na ustawki nie chodzi. Pod kino nie ma daleko, więc gdy przychodzi SMS o awanturze pod Multikinem, biegnie tam z bratem. Być może nie chce zostawić kolegów, a może przypomniały mu się stare czasy, to niezastąpione uderzenie adrenaliny przed starciem?

Dz. doczeka się swojego muralu: na murze wzdłuż osiedla koledzy namalują w szarych barwach jego podobiznę, co rok zapalą znicz, zaśpiewają hymn.

Zginie przez to, że w kinie, przed seansem "Jesteś Bogiem", pasiak zerwał smyczkę z barwami wrogich drużyn wiślakowi spotkanemu w kinie.

Konfident na sali

Sala A 111 krakowskiego sądu okręgowego otwierana jest najczęściej wtedy, gdy na proces przyprowadza się sprawców najcięższych zbrodni. Wprowadza się ich do klatek z pleksy i tam rozkuwa. Oskarżonych cały czas pilnują policjanci. Latem 2012, półtora roku po śmierci "Człowieka", przed A 111 ciągnie się kolejka przez pół korytarza. Zaraz policjanci z konwojówki przywiozą tu z aresztów ośmiu oskarżonych w sprawie śmiertelnego pobicia Tomasza Cz. Trzech innych - "Jogiego", "Gęstego" i "Ważkę", odpowiadających z wolnej stopy - będą musieli wprowadzić osobnym wejściem.

Nie mogą dopuścić do spotkania ich z tłumem czekającym na korytarzu. A tam sporo dziewczyn. Nie każda zasługuje na to, by stać u boku bojówkarza. Kobiety muszą być lojalne. Też kibicują. Tak jak mężczyźni nienawidzą psiarni. Zasadniczo nie zmieniają partnerów, przynajmniej tych, którzy w bojówce są na jednym poziomie. Ich rola w bojówce jest jednak żadna - nie są dopuszczane do interesów.

Blondynki z długimi nogami w miniówkach, opalone dwudziestolatki z kruczoczarnymi warkoczami, upiętymi brokatowymi wsuwkami u nasady głowy, przyszły śledzić proces swoich mężczyzn i braci. Są wściekłe. Gdyby nie trzech "niewiernych", którzy poszli na współpracę z prokuratorem, narzeczeni prawdopodobnie byliby na wolności.

Więc gdy "Jogi", "Gęsty" i "Ważka" zeznają, z miejsc dla publiczności dobiegają głośne pochrząkiwania, żachnięcia, grzywki blondynek opadają to w lewo, to w prawo, gdy z pogardą dla zdrajców kiwają głowami. Kiedy "Jogi" opowiada o samobójstwie brata, siostrze jednego z siedzących za pleksą oskarżonych wyrywa się: "Konfident".

Ale gdy prokurator odczytuje akt oskarżenia, demaskując role ich braci i narzeczonych, mają puste spojrzenia.

Zeznanie "Ważki": - Miejsce "X" już funkcjonowało gdzieś półtora roku przed zdarzeniem i tam było miejsce zbiórek. Spotykaliśmy się po to, by kogoś dojechać - kibiców Cracovii, ale nigdy nic z tego nie wychodziło. Pilnowałem drogi możliwego wyjazdu tego mężczyzny, który miał być dojechany. Młodsi mieli siadać na siedzeniach po bokach samochodu, aby mogli szybciej z niego wyskoczyć.

Prokurator: - Do wzajemnego porozumiewania się miały służyć krótkofalówki, ale wbrew ustaleniom używano telefonów komórkowych. Gdy kolumna samochodów przyjechała na Kurdwanów, przy schodach do klatki schodowej, gdzie mieszkał Cz., wysiadł mężczyzna z krótkofalówką. Inni blokowali wyjazd audi.

Prokurator: - Przy Biedronce wysiedli małolaci do obcinki, czyli obserwacji.

Prokurator: - Gdy "Człowiek" konał w śmieciarce, ci, co stali dalej i trudniej było im zadać cios, krzyczeli: "Zabić go, dobić". W tym czasie łącznik podszedł do mężczyzn czekających w fordzie i przekazał: "Człowiek już leży".
Nad pustymi spojrzeniami, wściekłością lasek i konfidentami unosi się podstawowe pytanie: kto wydał rozkaz zabicia "Człowieka"?

Wiślaku, bądź gotowy

Do aresztów, w których siedzi ośmiu podejrzanych o śmiertelne pobicie "Człowieka", płyną broszury dla "wiślackiej społeczności".

"Wiślaku, bądź gotowy - bo to dopiero początek. Wierność Równość Braterstwo niech będą hasłami naszej wielkiej Wiślackiej Rewolucji. Ta przemiana musi najpierw dokonać się w was, a gdy wszyscy przystąpimy do działania, nie będzie takiej siły, która mogłaby nas zatrzymać. Będąc częścią naszej Wielkiej Wiślackiej Familji, nigdy nie zostaniesz sam ze swoimi kłopotami, zawsze będziesz mógł liczyć na swoich kolegów po szalu, w wielu kwestiach codziennego życia". - Oni muszą myśleć: jestem twardy, nie wysypałem kolegów - mówi Paweł, kiedy pokazuję mu treść ulotek.

- "Jogi", "Ważka" i "Gęsty" wysypali - oponuję.

- Proces się zakończył, a wciąż nie wiadomo, kto zlecił zabicie "Człowieka" - argumentuje Paweł.

Po procesie "Ważka" zmienił adres, nie bywa w domu. "Gęsty" przeniósł się do Katowic. Na krakowskim osiedlu z bloków patrzyły na niego napisy: "Gęsty się rozjebał, wszystko powiedział".

"Niektórzy oponenci argumentują swoje racje w ten sposób, że gdyby nie było naszych ostrych żołnierzy, to JudeGeje nie mieliby z kim walczyć, więc i ochrona nie byłaby potrzebna. Patrząc jednak na to, jaką nienawiścią obdarzają nas parchy, chyba nie można mieć wątpliwości, że w przypadku braku przeciwnika podejmującego walkę dążyliby do ostatecznego zniszczenia kibicowskiej Wisły".

"Frakcja Wojująca", najbardziej radykalny odłam chuliganów Armii Białej Gwiazdy, produkuje też broszury z wizerunkami włoskich mafiosów.

Czasem z filmów czy książek o sycylijskiej mafii można wyciągnąć sporo ciekawych wniosków odnośnie funkcjonowania różnego rodzaju społeczności. Fratellanza, Cosa Nostra, Omerta, wierność, lojalność to tylko niektóre zasady wprowadzone przez włoskich imigrantów w Stanach Zjednoczonych, którzy na obcej ziemi tworzyli organizacje mające jako główny cel wzajemną integrację i pomoc własnym ziomkom.

Koledzy za kratami dostają też newsy z dzielnicy: Logo Dzielnicy z Azorów ma w swoim składzie najgorsze możliwe ścierwo, czyli przerzutów (Vendetta cię nie ominie, sprzedajny skurwysynie).

Na nagraniu z monitoringu na Kurdwanowie widać, jak "biegacze", których zadaniem było obezwładnienie "Człowieka", dobiegają do ofiary, dźgają ją i nie wiedzą, co dalej robić.

Kto ich tam wysłał?

Trójka tych, którzy współpracowali, dostała wyroki w zawieszeniu.

Ośmiu mężczyzn skazano na kary od ośmiu do dziesięciu lat - prokuratorowi nie powiedzieli ani słowa. O zleceniodawcy zabójstwa Człowieka śledczy milczą do dziś. Wiadomo, że go szukali. Nie znaleźli. Czy przyszedł na miejsce "X"? W śledztwie przewija się postać Pawła M. "Miśka", od lat uznawanego za szefa kibiców Wisły. Śledczy nie znajdują jednak dowodów na jego związek z tą sprawą.

Odpowiedzialny za śmierć Dariusza Dz. "Metal" będzie jednym z tych, którzy zdecydują się zeznawać. Choć opowie policji tylko o swoim udziale w zdarzeniach, które miały miejsce pod kinem, środowisko mu tej zdrady nie daruje.

W lutym 2015 roku "Metal" dostanie od byłych już kolegów termin. Musi opuścić miasto.

Wypada z hierarchii.

W Krakowie wojna trwa. Zapewne gdzieś na obrzeżach miasta, wśród garaży albo na tyłach szkoły, istnieją kolejne miejsca X. Będą powstawać, dopóki nie uda się wprowadzić do bojówek policjantów pod przykryciem (to bardzo trudne, bo bojówka się zabezpiecza przed kretami w ten sposób, że "nowe" osoby muszą pociąć kilku wrogów, żeby się uwiarygodnić), albo namówić któregoś z pseudokibiców do przyjęcia statusu świadka koronnego.

Kibole w teatrze

Teatr Polski w Bydgoszczy zaczyna projekt "Interwencje". Twórcy spektakli poszukają doświadczeń w pozateatralnym "realu". Spektakle zostaną zrealizowane w tandemach reżyser - reporter.

Pierwszym owocem projektu będzie premiera spektaklu "Romville" 6 czerwca.

Spektakl powstał na podstawie kilku reportaży Justyny Pobiedzińskiej i reżyserki Elżbiety Depty. Jedną z głównych opowieści jest historia z Legnicy: w listopadzie zeszłego roku podczas meczu derby Zagłębie Lubin - Miedź Legnica ktoś rozdał kibicom tysiąc szalików z napisem "Łowcy Cyganów". Następnego dnia grupa uczniów przyszła na lekcje w tych właśnie szalikach. Pewien chłopiec stanął za romską koleżanką i powiedział z uśmiechem: "A teraz będziemy łowić Cyganów".

Prokuratorskie śledztwo trwa. Nie wiadomo wciąż, kto kolportował szaliki - nie pomogły monitoring, ochrona boiska ani kordon policji. Szaliki stały przed meczem w kartonach - kto chciał, brał.

Spektakl próbuje odpowiedzieć między innymi na pytanie, gdzie zaczyna się nienawiść. Historie w "Romville" zdarzają się wszędzie: w szkole, na stadionie, komendzie policji. Jaki mają wpływ na życie Romów? Co wiemy o sobie i czy wśród Romów są stereotypy na temat Polaków? Do tego opowieść o tradycji, o miłości - a wszystko zamknięte w jednej jeszcze szkatułce. Bo pytamy aktorów, którzy wcielają się w postaci z "Romville", o ich prywatne, ludzkie odczucia wobec rzeczywistości z reportaży. Taki dokument w dokumencie, w dokumentalnym teatrze postdramatycznym.

Premierze towarzyszyć będzie debata, której autorką i moderatorką będzie dr Joanna Talewicz-Kwiatkowska, oraz wakacyjne warsztaty interkulturowe dla gimnazjalnej młodzieży romskiej i nieromskiej zakończone otwartym pokazem.
Wisła Kraków

info_z_rzymu
Posty: 27
Rejestracja: 26.05.2015, 13:35

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: info_z_rzymu » 12.06.2015, 15:27

Krakowska prokuratura oskarżyła kiboli Wisły Kraków, którzy 12 grudnia 2014 r. w jednej z pizzerii na Bieżanowie napadli na człowieka w czapeczce Cracovii. Zaatakowali go maczetami, siekierą, metalową rurka. Odcięli dłoń.

12 grudnia 2014 r. w pizzerii odbywała się impreza, na której było co najmniej kilkanaście osób, m.in: trzech oskarżonych Sebastian D., Aleksander Z., S. Obok pizzerii znajduje się lokal z automatami hazardowymi, w którym przebywał tego dnia m.in Dominik Luty ps. Baca, Paweł S., Sebastian S. Wszystkie osoby związane są ze środowiskiem pseudokibiców Wisły Kraków. Około godziny 22 ktoś zadzwonił z informacją, że na terenie osiedla znajduje się grupa pseudokibiców Cracovii. Informacja szybko obiegła imprezę. Kibole zaczęli szykować się do ataku. Po drodze dołączyli do nich kolejni. Przeszli przez osiedle, jednak nie spotkali grupy z "Cracovii". Wrócili więc do pizzerii. Wtedy właśnie wszedł mężczyzna w czapeczce Cracovii. - Otoczyli go i zaatakowali. Nie mógł uciec - relacjonuje rzecznik prokuratury Bogusława Marcinkowska. - Dominik Luty zaatakował go maczetą i wyprowadzając silny cios, odciął mu całkowicie prawą dłoń. Pokrzywdzony doznał szoku, upadł, wówczas Piotr J. zaatakował go siekierą uderzając dwukrotnie w lewą nogę. Pokrzywdzony starał się bronić, zasłaniał się nogami. Nieustalone osoby z grupy atakowały go dalej maczetami, dokonując czterech nacięć na jego kurtce. Następnie osoby ze zbiegowiska uciekły z miejsca zdarzenia - dodaje. Pokrzywdzonemu została udzielona na miejscu pomoc, a potem przetransportowany samolotem na Oddział Ortopedyczno - Rehabilitacyjny Szpitala Klinicznego im. Wiktora Degi w Poznaniu. Tam przyszyto mu dłoń. Trzech oskarżonych nie przyznało się do winy. Pozostali oskarżeni przyznali się do tego, że byli na miejscu i do udziału w pobiciu, ale w wyjaśnieniach twierdzą, że nie zadawali uderzeń pokrzywdzonemu. Do użycia siekiery i zadania nim obrażeń pokrzywdzonemu przyznał się Piotr J. Przyszyta dłoń nie jest sprawna, pokrzywdzonego czeka długa rehabilitacja i leczenie. W wyniku doznanego obrażenia ciała stracił pracę, a ma na utrzymaniu małe dziecko. Trzech oskarżonych było już karanych przez sąd, pozostali nie byli dotychczas karani. Wszystkim oskarżonym grozi kara do 8 lat więzienia. Siedmiu oskarżonych jest tymczasowo aresztowanych. Listem gończym jest poszukiwany Dominik Luty. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem do sądu o wydanie za nim ENA.

GtWładzię
Posty: 2547
Rejestracja: 07.05.2011, 22:19

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: GtWładzię » 26.06.2015, 20:11

O pinokio z Bydgoszczy

Kod: Zaznacz cały

Groźby, fizyczna przemoc, wynajmowanie agencji detektywistycznych. Tak się gra na szczytach futbolu. Dotarliśmy do zawiadomienia, które w prokuraturze złożył szef rady nadzorczej Ekstraklasy, Maciej Wandzel, w sprawie zachowań Radosława Osucha, właściciela Zawiszy Bydgoszcz. 

 

Mocne strzały w polskiej Ekstraklasie, czyli spółce, która organizuje rozgrywki ligowe. Szef rady nadzorczej tej organizacji Maciej Wandzel zawiadomił prokuraturę o uzasadnione, jego zdaniem, podejrzenie popełnienia przestępstw przez Radosława Osucha, właściciela bydgoskiego Zawiszy. Wandzel, zamożny biznesmen, twierdzi, że Osuch próbował na nim wymuszać decyzje, zastraszał go, najął byłych funkcjonariuszy CBŚ do szukania haków. Dowodami w tej sprawie będą mejle, SMS-y i zeznania osób trzecich. Kulisy24.com dotarły do zawiadomienia z uzasadnieniem, które trafiło do prokuratury w Bydgoszczy. Dokumenty pokazują dość szokujący obraz polskiego futbolu od środka. 

 

Banda, oszuści i złodzieje

 

Zacznijmy od tego, że Radosław Osuch jest postacią wzbudzającą silne emocje. Znany jest z popędliwości, niekiedy używa języka uznanego za obelżywy i słynie z kontrowersyjnych decyzji.

 

Jak wynika z zawiadomienia Wandzla, sprawa zaczęła się 27 września 2014 r. Zawisza grał wtedy z chorzowskim Ruchem. Osuch, niezadowolony z wydarzeń na boisku, zwyzywał działaczy Ruchu, nazywając ich sprzedawczykami, oszustami i złodziejami. Miał dołożyć jeszcze, że razem z działaczami PZPN są „bandą, która chce spuścić Zawiszę z ekstraklasy”. Działacze ze Śląska poskarżyli się na Osucha i zażądali kary dla niego. Właściciel Zawiszy nie przyjechał na posiedzenie komisji Ekstraklasy, która miała rozpatrzyć sprawę. Miał za to zażądać od Wandzla, by kary nie było, bo jeśli będzie, to ruszy medialna kampania przeciw Ekstraklasie i samemu Wandzlowi. Stanęło na tym, że Ekstraklasa jednak wlepiła Osuchowi 10 tysięcy złotych kary za zachowanie w trakcie meczu z Ruchem. Ale to był dopiero początek.

 

Potrafię być bezwzględny 

 

Jeszcze w tym samym miesiącu, czyli we wrześniu 2014, Osuch zarzucił Wandzlowi, że ten chce „spuścić go ligi”. I uprzedził, że jeśli Zawisza w lidze nie zostanie, to Wandzel zostanie zniszczony. Jak? Dzięki kampanii medialnej i działaniom instytucji państwowych. – Groził, że uruchomi przeciw Wandzlowi „totalnie wszystko” (...) i dlatego on się „odwdzięczy”, a „potrafi być bezwzględny i bardzo skuteczny” – czytamy w uzasadnieniu zawiadomienia do prokuratury.

 

Zadyma w Jachrance

 

Dalej jest jeszcze ciekawiej. 10 marca działacze Ekstraklasy spotkali się z przedstawicielami piłkarskich klubów w Jachrance nad Zalewem Zegrzyńskim. W imprezie wzięło udział 80 osób. – Późnym wieczorem Radosław Osuch, będąc pod wyraźnym wpływem alkoholu, zaatakował Mirosława Mosóra (przedstawiciela Ruchu Chorzów – red.). Najpierw napadł na niego słownie, używając obelżywych słów. (...). Potem Osuch zaatakował fizycznie przedstawiciela Ruchu Chorzów, próbując go pobić. (...). Nie było to pierwsze zajście z udziałem Osucha. W 2010 roku uczestniczył w bójce, po której był hospitalizowany – czytamy w zawiadomieniu.

 

Koniec paktu

 

20 marca 2015 Osuch wrócił do rozliczeń z Maciejem Wandzlem, który oprócz szefowania radzie Ekstraklasy jest również udziałowcem Legii Warszawa. Osuch zarzucił Wandzlowi, że ma wpływ na dobór arbitrów, którzy stronniczo sędziują mecze Zawiszy. Tu wytłumaczmy, że Ekstraklasa nie wybiera sędziów, gdyż ci są nadzorowani przez PZPN. „Koniec paktu” – zagroził Osuch i zapowiedział, że teraz policzy się z Wandzlem.

 

Detektywi ze zdjęciami

 

Napięcie rosło jeszcze bardziej. W marcu szefowi ochrony Lecha Poznań, Henrykowi Szlachetce, złożył wizytę Jarosław Dzwoniarek, właściciel agencji detektywistycznej Enigma, a uprzednio oficer Centralnego Biura Śledczego. Dzwoniarkowi miał towarzyszyć jeszcze jeden detektyw. Obaj mężczyźni pokazywali szefowi ochrony Lecha Poznań zdjęcia współwłaścicieli Legii: Dariusza Mioduskiego, Bogusława Leśnodorskiego i właśnie Wandzla. W uzasadnieniu zawiadomienia do prokuratury czytamy: – Z rozmowy Jarosława Dzwoniarka i towarzyszącego mu mężczyzny z Henrykiem Szlachetką wynikało, że interesuje ich przede wszystkim Maciej Wandzel. Dzwoniarek dysponował szczegółowymi danymi dotyczącymi osobistych finansów Macieja Wandzla, w tym danymi dotyczącymi udzielonych kredytów, zawartych umów leasingu oraz wyciągami z rachunków bankowych Macieja Wandzla. Z informacji przekazanych Szlachtce wynikało, iż Wandzel jest przedmiotem rozbudowanej inwigilacji, a „badanie” miałoby w drugim etapie dotyczyć kwestii obyczajowych. Na wyraźne pytanie Henryka Szlachetki, kto jest zleceniodawcą raportu, rozmówcy odpowiedzieli, że właściciel Zawiszy Bydgoszcz, Radosław Osuch.

 

14 marca szef ochrony Lecha spotkał się ze wspomnianym detektywem i byłym oficerem CBŚ Jarosławem Dzwoniarkiem jeszcze raz, tym razem na meczu Zawiszy z poznańską drużyną. – Dzwoniarek poinformował Henryka Szlachetkę, że przyjechał do Bydgoszczy oddać Radosławowi Osuchowi gotowy raport na temat szefa rady nadzorczej Ekstraklasy. O tych okolicznościach Szlachetka poinformował 23 marca Macieja Wandzla. 

 

Rozmowa z prezesem Legii

 

Wątek ten miał swoją kontynuację 19 kwietnia. Wtedy Legia grała z Zawiszą w Warszawie. Bogusław Leśnodorski, prezes Legii i wspólnik Wandzla, zadzwonił do Radosława Osucha. W trakcie rozmowy, zaskoczony nagłym pytaniem, Osuch miał się przyznać Leśnodorskiemu do zlecenia agencji detektywistycznej zbierania informacji o Wandzlu. Potem, w bezpośredniej rozmowie, jednak wyparł się tego, że najął detektywów, by chodzili za szefem Ekstraklasy. 

 

Osuch: To zemsta

 

To jeszcze nie finał. Pod koniec maja Osuch miał poinformować Wandzla, że „ruszyła na niego lawina w trzech firmach”, sugerując, iż chodzi o organa ścigania. – Osuch powiedział w rozmowie z Wandzlem, że chyba nie da się tej lawiny zatrzymać „ale jeszcze mamy 8 dni”, odnosząc się do trzech pozostałych do końca rozgrywek kolejek ligowych. Z wypowiedzi wynikało jednoznacznie, że Zawisza ma się utrzymać w Ekstraklasie i że Wandzel ma powyższe spowodować – czytamy w uzasadnieniu pisma do prokuratury. Sezon Ekstraklasy skończył się niepowodzeniem i drużyna spadła do niższej ligi.

 

Co o sprawie ma do powiedzenia Radosław Osuch? W rozmowie z nami tłumaczy: – Zawiadomienie do prokuratury to odwet. Wydatki Ekstraklasy były rozdęte i nieprzejrzyste, a przecież miliony na funkcjonowanie spółki pochodziły od właścicieli klubów, w tym ode mnie. Pytałem o to, domagałem się wyjaśnień. Nie dostawałem ich. I teraz panowie się mszczą. Czy groziłem szefowi rady nadzorczej Ekstraklasy, czy wynajmowałem agencję detektywistyczną? Nigdy. 
źródło [link]

strona-praska
Posty: 248
Rejestracja: 31.03.2010, 21:57

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: strona-praska » 28.06.2015, 17:43

Szkoda. Mogła być impreza roku

Edekzkrainykredek
Posty: 276
Rejestracja: 01.05.2013, 21:25

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Edekzkrainykredek » 29.06.2015, 13:12

Mam racje pisze:Litewski psy zapobiegły ustawce pomiędzy pewnymi ekipami z Polski i Rosji. Uprzedziły ich polskie burki mające info
[link]
[link]
STADION TO NIE TEATR! FUCK uefa, JÉBAĆ pzpn

KoleKib
Posty: 254
Rejestracja: 28.09.2012, 20:42
Lokalizacja: Poznań

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: KoleKib » 29.06.2015, 15:48

Insrtukcja
Obrazek

Szejpan
Posty: 45
Rejestracja: 13.03.2015, 18:59

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Szejpan » 12.08.2015, 22:58

Ten koleś to kibol Dinama Zagrzeb BBB, pracował w Kairze, dorwany i ostatecznie zabity przez ISIS

Obrazek


Polskie podwórko

Wisłoka wypierdala Igloopol na flagi

Obrazek

Wells
Posty: 256
Rejestracja: 16.01.2010, 21:26

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Wells » 13.08.2015, 23:18

Niektórzy żyją z bronienia nas przed problemami... które sami tworzą.

[link]

Szejpan
Posty: 45
Rejestracja: 13.03.2015, 18:59

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Szejpan » 18.08.2015, 12:23

iks de

Kod: Zaznacz cały

„Przynależność do Teddy Boys 95 stanowiła dla wielu chuliganów Legii Warszawa przepustkę do nielegalnego zarabiania dużych pieniędzy. W wielu przypadkach gangsterzy zaczynali swoje kariery od działań w TB 95” – wynika z ustaleń stołecznej Prokuratury Apelacyjnej, do których dotarł portal tvp.info. Piłkarskie areny stały się dla gangsterów w szalikach miejscem załatwiania spraw półświatka i umawiania narkotykowych interesów.

Gangsterzy w klubowych szalikach oskarżeni
Warszawscy śledczy skierowali ostatnio akt oskarżenia przeciwko ośmiu członkom bojówki Teddy Boys 95. Mężczyźni odpowiedzą przede wszystkim za handel narkotykami, głównie marihuaną, ale i ecstasy, kokainą i amfetaminą.

Miliony z narkotyków

Interesy narkotykowe były głównym źródłem zarobków gangsterów-chuliganów. – Wiele osób z Teddy Boys 95 handlowało narkotykami na terenie całego kraju i miało swoje rozbudowane sieci dilerów. Siatki te opierały się na zaprzyjaźnionych lub współpracujących z TB 95 chuliganami takich klubów jak Zagłębie Sosnowiec, Pogoń Szczecin, Olimpia Elbląg, a nawet Ruch Chorzów – mówi tvp.info jeden ze śledczych zajmujących się Teddy Boys 95.

Bojówka Legii uznana za gang
Członkiem TB 95 był m.in. świadek koronny Marek H. ps. Hanior, który obecnie jest najbardziej znienawidzonym „skruszonym przestępcą” w kraju. Śmiercią grożą mu niemal wszystkie kibolskie bojówki, nawet te walczące, na co dzień z TB 95. „Hanior” zeznał, że bojówkarze, w ramach działalności w gangu „Szkatuły” przemycali do Polski marihuanę z Holandii. Kupowali ją od kiboli zaprzyjaźnionego klubu FC Den Haag. Do spotkań ze sprzedawcami dochodziło w okolicach stadionu tej drużyny. Tam też w jednym z garaży do specjalnych skrytek pakowano paczki z marihuaną. Przeciętnie kurier zabierał od 20 do 40 kg, które trafiały do Polski.

W sumie „Hanior” zeznał, że gang, w którego skład wchodziło wielu liderów TB 95 przemycił lub sprzedał ponad 3,5 tony marihuany, 500 kg amfetaminy, 300 kg kokainy i 250 kg heroiny.



Z zeznań „Haniora” oraz innych skruszonych przestępców wynika niezbicie, że do grupy Teddy Boys 95 „należeli przede wszystkim ludzie powiązani z grupami przestępczymi „szkatułową”, „mokotowską” i „ożarowską”. Duża część pracowała dla lokalnych dzielnicowych gangów podporządkowanych „wielkiej trójce”.

Policjanci CBŚP i prokuratorzy ustalili, że kibole należący do rywalizujących ze sobą grup przestępczych, często znajdujących się w stanie „zimnej wojny” ustalili, że swoistą strefą zdemilitaryzowaną będzie stadion stołecznej Legii. W czasie meczów tej drużyny obowiązywało zawieszenie broni. Bojówkarze wykorzystywali je do robienia interesów. – Na meczach i zbiórkach w popularnych kibicowskich lokalach załatwiano sprawy narkotykowe i grup przestępczych – opowiada funkcjonariusz CBŚP.



Analiza śledczych dowodzi, że „przynależność do TB 95 stanowiła dla wielu członków bojówki przepustkę do nielegalnego zarabiania pieniędzy. – W wielu przypadkach gangsterzy zaczynali swoje kariery od TB 95. Niektórzy byli już tak pochłonięci „pracą” w gangach, że nie mieli czasu na „chuligankę”. Wielu jednak traktowało ustawki z kibolami znienawidzonych drużyn jako rodzaj odreagowania stresów i dobrą zabawę – wyjaśnia stołeczny śledczy.

Z ustaleń prokuratorów wynika, że grupa Teddy Boys 95 mogła liczyć nawet kilkadziesiąt osób. Była bardzo hermetyczna. Członkowie bojówki, której skład zmieniał się przez lata, regularnie ćwiczyli m.in. na obiektach stołecznej gwardii czy Fortach Bema. Organizowali także obowiązkowe obozy kondycyjne, gdzie szlifowali formę. Ci, którzy najlepiej rokowali w półświatku organizowali „kursy” strzeleckie czy uczyli się dynamicznej jazdy samochodem.



W maju 2012 r. w czasie wielkiej obławy zatrzymano 45 osób, m.in. członków gangu „Szkatuły” i bojówkarzy warszawskiej Legii – „Teddy Boys 95”. Było to główne uderzenie w tzw. narkotykowy odłam bandy. Czołową rolę w narkobiznesie miał odgrywać aresztowany Arkadiusz K. ps. „Chory”, uważany za zastępcę Rafała S. ps. „Szkatuła”. Jego „prawą ręką” był Marek H. ps. Hanior.

Obecnie gang „Szkatuły” znajduje się w rozsypce. Nadal działa w stolicy, ale jego miejsce przejmują odradzające się struktury gangu mokotowskiego oraz grupy ożarowskiej. Bojówkarze TB 95 są wciąż aktywni na stadionach. Regularnie organizują pomoc uwięzionym kompanom.
tvp info

Beermistrz
Posty: 87
Rejestracja: 07.12.2010, 17:42

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Beermistrz » 27.08.2015, 16:22

"Kolejne trzy miesiące spędzi w więzieniu Maciek Dobrowolski, kibic Legii Warszawa. Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował dziś o przedłużeniu mu tymczasowego aresztu do 30 listopada. Maciek siedzi już w więzieniu bez wyroku ponad trzy lata. Trafił tam, bo "skruszony" przestępca wskazał go jako uczestnika przemytu narkotyków. Tyle, że nie ma na to żadnych dowodów. Są tylko oskarżenia człowieka o wątpliwej reputacji i wiarygodności.

Sprawą Maćka żyje od wielu miesięcy środowisko kibiców nie tylko Legii Warszawa

- To jest jawne bezprawie i po prostu represjonowanie niewinnego człowieka nie wiadomo za co, bo przecież Maćkowi przez te ponad trzy lata nic nie udowodniono. Mam wrażenie, że doszliśmy do jakiejś ściany, walimy w nią i nic. Sąd nie uwzględnia żadnych naszych racji. To jest karygodne, żeby tyle czasu trzymać człowieka na podstawie pomówień jakiegoś pospolitego przestępcy – powiedział nam tuż po ogłoszeniu decyzji Jerzy Dobrowolski, ojciec Maćka.

- Sądu nie interesuje, że coraz więcej osób z różnych środowisk postuluje uwolnienie Maćka. Lista poparcia i poręczeń za niego jest coraz dłuższa. I przecież nikt nie mówi, że on ma być od razu uniewinniony, chodzi tylko o to, żeby wypuścić go z tego więzienia. Może się stawiać na każde wezwanie. Sąd jest jednak głuchy na wszystkie racjonalne argumenty i nadal przetrzymuje człowieka bez wyroku za kratami – dodaje pan Jerzy." (za onet)

...

puder1
Posty: 265
Rejestracja: 30.10.2010, 21:53

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: puder1 » 27.08.2015, 18:03

Jak swoi swoich okradają. Czyli kibolski „kodeks honoru”.

My kibole często „chełpimy” się tym, że lojalni, braterscy i honor przede wszystkim. Prawda jest taka, że to c**** prawda. Tam gdzie pojawiają się pieniądze i to nie małe, tam pojawiają się wały, próby oskubania z pieniędzy swoich „braci”. Swoją tezę mógłbym oprzeć na kilkunastu ekipach w tym kraju ale skupię się na Ruchu Chorzów, czemu? Bo tam przykład jebania swoich kolegów po szalu na hajs jest najbardziej jaskrawy.

Zacznijmy jednak od podstaw. Solą bycia kibicem są wyjazdy. To tam nabiera się charakteru, pokazuje swój fanatyzm i to, że nieważne czy 5 rano w sobotę czy 11 w środę jesteś z drużyną zawsze i wszędzie. Ci, którzy odwiedzają swój stadion i swój młyn to co najwyżej sympatycy lub kibice, Ci którzy jeżdżą na wyjazdy to coś więcej jawnie można nazwać ich fanatykami i kibolami są w stanie za swój klub oddać coś więcej niż 2 godziny w tygodniu i pieniądze na bilet.

Tak się akurat składa, że Ruch ekipę wyjazdową ma całkiem zgrabną, możliwe że nawet najlepszą w Polsce. Za klubem zawsze jeździ ich kilkaset jak nie kilka tysięcy. Raz na kilka lat grają też w Europejskich Pucharach i tam również jeżdżą fantastycznie promując polski styl kibicowania (i wcale nie chodzi tutaj o rozruby). Jak w każdej ekipie są też ważni i ważniejsi co wydaje się logiczne. Ci ważniejsi to Ci którzy najczęściej piorą się na ustawkach to oni rządzą i dzielą reszcie narzucając pewne fakty. Jest to całkiem fair, teoretycznie więcej ryzykujesz więc masz na pewne rzeczy większy wpływ. Problem zaczyna się w momencie gdy Ci pierwsi widząc swoją „siłę” cyckają tych drugich na pieniądze i do takiej sytuacji doszło w Chorzowie.

Z racji tego, że to osoby trzymające władze organizują wyjazdy to oni mają wpływ na to jak one będą wyglądały. W Chorzowie normą do każdego wyjazdu stała się dodatkowa opłata na cele kibicowskie, jest to stała do każdego wyjazdu od kilku lat. Przy mniejszych wyjazdach wynosi ona 5 zł (tak by nie odstraszyć rzeszy fanatyków) na masówki na które wiadomo, że chętnych jest dużo więcej ta kwota to 10 zł ( w przypadku wyjazdów zagranicznych 5 euro). Dla zobrazowania w przypadku meczu w Białymstoku, gdzie pojechało 2100 kibiców gości ktoś lekką ręką zgarnął 21 000 za nic. Albo jeszcze lepszy przykład z Vaduz gdzie przy 610 osobach ktoś zgarnął 3100 euro. No może te kwoty są lekko zawyżone bo nie wszyscy płacą, są równi i równiejsi. Co to są te cele kibicowskie w przypadku kiboli Ruchów? Oprawy, race, kary? Nie. Cele kibicowskie to bliżej nie określone cele, to znaczy czasem na prawników dla „dobrych chłopaków” jak coś przeskrabiął a w innym wypadku na wydatki tych kumatszych, a to żeby na wyjazd jechał za darmo, a to żeby miał na odżyweczkę czy dobrą imprezę.

Ale to nie koniec dymania swoich braci na hajs. Oprócz tego wprowadzane są obowiązkowe gadżety wyjazdowe. I tutaj gdyby zachowana została pewna wstrzemięźliwość byłoby okej. Normą jest to, że gdy np czapka czy koszulka jest elementem oprawy dodatkowo płaci się za nią na wyjeździe. W Chorzowie mądre głowy jednak policzyły, że po sezonie 2013/2014 gdy Ruch zagrał w Lidze Europy można zarobić spory hajs. I tak na 2 wyjazdy w przeciągu 2 tygodni sprzedawano 2 obowiązkowe koszulki po 30 zł, które były identyczne a różniło je tylko umiejscowienie kropki na mapie Europy. Efekt? Ponad 1000 sprzedanych koszulek i 30 000 zł w kieszeni, pytanie czyjej? Zresztą w tym sezonie też sprzedali całoroczną koszulkę wyjazdową za 30 zł ale ten pomysł wydaje się całkiem słuszny bo świetnie ujednolica sektor gości no chyba, że skończy się jak z koszulką młynową, która też była obowiązkowa a jak zebrano już hajs od wszystkich dzieciaków, które podjarane ją kupowały żeby móc siedzieć na sektorze 8 to nie egzekwowano jej wcale. ;)

Najlepiej jednak patologię chorzowską widać na przykładzie finału Pucharu Polski w 2012 r. który odbył się w Kielcach. Zagrały na nim Ruch z Legią, obie ekipy dostały 3300 biletów i w takiej liczbie się stawiły, obie ekipy mają bardzo podobną drogę do Kielc i obie wybrały się na nią specjalem w Warszawie kosztował on 120 zł a w Chorzowie 140, różnica była jednak taka, że Legia za te pieniądze zamówiła 3 pociągi a Chorzów 2. Dodam tylko, że pieniądze na oprawę obie ekipy zbierały osobno, na co więc poszła ta różnica Chorzowian, nie wie nikt ;).
Ktoś wie, kto jest autorem tego artykułu?

[link]

WOB
Posty: 110
Rejestracja: 20.05.2013, 23:12

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: WOB » 27.08.2015, 18:28

puder1 pisze:
Jak swoi swoich okradają. Czyli kibolski „kodeks honoru”.

My kibole często „chełpimy” się tym, że lojalni, braterscy i honor przede wszystkim. Prawda jest taka, że to c**** prawda. Tam gdzie pojawiają się pieniądze i to nie małe, tam pojawiają się wały, próby oskubania z pieniędzy swoich „braci”. Swoją tezę mógłbym oprzeć na kilkunastu ekipach w tym kraju ale skupię się na Ruchu Chorzów, czemu? Bo tam przykład jebania swoich kolegów po szalu na hajs jest najbardziej jaskrawy.

Zacznijmy jednak od podstaw. Solą bycia kibicem są wyjazdy. To tam nabiera się charakteru, pokazuje swój fanatyzm i to, że nieważne czy 5 rano w sobotę czy 11 w środę jesteś z drużyną zawsze i wszędzie. Ci, którzy odwiedzają swój stadion i swój młyn to co najwyżej sympatycy lub kibice, Ci którzy jeżdżą na wyjazdy to coś więcej jawnie można nazwać ich fanatykami i kibolami są w stanie za swój klub oddać coś więcej niż 2 godziny w tygodniu i pieniądze na bilet.

Tak się akurat składa, że Ruch ekipę wyjazdową ma całkiem zgrabną, możliwe że nawet najlepszą w Polsce. Za klubem zawsze jeździ ich kilkaset jak nie kilka tysięcy. Raz na kilka lat grają też w Europejskich Pucharach i tam również jeżdżą fantastycznie promując polski styl kibicowania (i wcale nie chodzi tutaj o rozruby). Jak w każdej ekipie są też ważni i ważniejsi co wydaje się logiczne. Ci ważniejsi to Ci którzy najczęściej piorą się na ustawkach to oni rządzą i dzielą reszcie narzucając pewne fakty. Jest to całkiem fair, teoretycznie więcej ryzykujesz więc masz na pewne rzeczy większy wpływ. Problem zaczyna się w momencie gdy Ci pierwsi widząc swoją „siłę” cyckają tych drugich na pieniądze i do takiej sytuacji doszło w Chorzowie.

Z racji tego, że to osoby trzymające władze organizują wyjazdy to oni mają wpływ na to jak one będą wyglądały. W Chorzowie normą do każdego wyjazdu stała się dodatkowa opłata na cele kibicowskie, jest to stała do każdego wyjazdu od kilku lat. Przy mniejszych wyjazdach wynosi ona 5 zł (tak by nie odstraszyć rzeszy fanatyków) na masówki na które wiadomo, że chętnych jest dużo więcej ta kwota to 10 zł ( w przypadku wyjazdów zagranicznych 5 euro). Dla zobrazowania w przypadku meczu w Białymstoku, gdzie pojechało 2100 kibiców gości ktoś lekką ręką zgarnął 21 000 za nic. Albo jeszcze lepszy przykład z Vaduz gdzie przy 610 osobach ktoś zgarnął 3100 euro. No może te kwoty są lekko zawyżone bo nie wszyscy płacą, są równi i równiejsi. Co to są te cele kibicowskie w przypadku kiboli Ruchów? Oprawy, race, kary? Nie. Cele kibicowskie to bliżej nie określone cele, to znaczy czasem na prawników dla „dobrych chłopaków” jak coś przeskrabiął a w innym wypadku na wydatki tych kumatszych, a to żeby na wyjazd jechał za darmo, a to żeby miał na odżyweczkę czy dobrą imprezę.

Ale to nie koniec dymania swoich braci na hajs. Oprócz tego wprowadzane są obowiązkowe gadżety wyjazdowe. I tutaj gdyby zachowana została pewna wstrzemięźliwość byłoby okej. Normą jest to, że gdy np czapka czy koszulka jest elementem oprawy dodatkowo płaci się za nią na wyjeździe. W Chorzowie mądre głowy jednak policzyły, że po sezonie 2013/2014 gdy Ruch zagrał w Lidze Europy można zarobić spory hajs. I tak na 2 wyjazdy w przeciągu 2 tygodni sprzedawano 2 obowiązkowe koszulki po 30 zł, które były identyczne a różniło je tylko umiejscowienie kropki na mapie Europy. Efekt? Ponad 1000 sprzedanych koszulek i 30 000 zł w kieszeni, pytanie czyjej? Zresztą w tym sezonie też sprzedali całoroczną koszulkę wyjazdową za 30 zł ale ten pomysł wydaje się całkiem słuszny bo świetnie ujednolica sektor gości no chyba, że skończy się jak z koszulką młynową, która też była obowiązkowa a jak zebrano już hajs od wszystkich dzieciaków, które podjarane ją kupowały żeby móc siedzieć na sektorze 8 to nie egzekwowano jej wcale. ;)

Najlepiej jednak patologię chorzowską widać na przykładzie finału Pucharu Polski w 2012 r. który odbył się w Kielcach. Zagrały na nim Ruch z Legią, obie ekipy dostały 3300 biletów i w takiej liczbie się stawiły, obie ekipy mają bardzo podobną drogę do Kielc i obie wybrały się na nią specjalem w Warszawie kosztował on 120 zł a w Chorzowie 140, różnica była jednak taka, że Legia za te pieniądze zamówiła 3 pociągi a Chorzów 2. Dodam tylko, że pieniądze na oprawę obie ekipy zbierały osobno, na co więc poszła ta różnica Chorzowian, nie wie nikt ;).
Ktoś wie, kto jest autorem tego artykułu?

[link]
[link]

Wyznawca Wisełki
Posty: 286
Rejestracja: 20.01.2013, 18:18

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Wyznawca Wisełki » 01.09.2015, 09:07

puder1 pisze:Ktoś wie, kto jest autorem tego artykułu?
są 2 mozliwości:
1)osoba totalnie niekumata nie znająca realiów, z czego utrzymuje się działanie bojówek
2)zakompleksiony szczurek którego bolą liczby wyjazdowe innych
albo 2 opcje jednocześnie, i to jest najbardziej prawdopodobne
w kazdej prężnie działającej ekipie się tak robi i ameryki ten aferzysta nie odkrył
Obrazek

'tje#
Posty: 25
Rejestracja: 30.08.2015, 21:09

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: 'tje# » 01.09.2015, 11:30

Warto dodać, że gdyby nie "Ci, którzy zarabiają na wyjazdach", to wielu zwykłych kibiców odpuściłaby mecze wyjazdowe, bo baliby się na nie jeździć...

Jarcar
Posty: 143
Rejestracja: 23.01.2011, 12:09

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Jarcar » 01.09.2015, 22:42

https://www.youtube.com/watch?v=VpwxE7P ... e=youtu.be
Coś pozytywnego w TVP o pomocy jakiej kibice ŁKSu udzielają panu Andrzejowi.
Łódzki Klub Sportowy jedynym słusznym wyborem,
nigdy nie zejdę na złą stronę.

hmm
Posty: 152
Rejestracja: 03.05.2007, 22:19

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: hmm » 29.09.2015, 20:22

http://www.youtube.com/watch?v=WRgelOS1BA0

KGHM
Posty: 63
Rejestracja: 01.10.2014, 08:14

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: KGHM » 30.09.2015, 07:34

Oglądał ktoś lisa na tvp w poniedziałek?
Zaprosił jak zwykle samych "ekspertów" i jeden z nich najsztub odleciał na maxa!
Temat dotyczył HEJTU w Polsce, skąd się wziął itp.
Wg najsztuba hejt w Polsce zapoczatkowali KIBICE ! Do spółki z PISem !
To oni nakręcani przez PIS zaczeli spirale nienawiści na stadionach w naszym kraju.

Oni są już tak zdebileni, że wszedzie widzą PIS i kiboli, w każde zło świata potrafią wpleść nasze srodowisko.
Oby się to skończyło za 3 tygodnie.

haker19.99.
Posty: 23
Rejestracja: 28.04.2013, 11:33

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: haker19.99. » 30.09.2015, 10:37

Zolpidem pisze:...wtedy kibole przed wyborami jawnie popierali PO :)
Teraz mi powiedz jak sie czujesz po 8 latach rzadow PO, kiedy jest bardzo zle, a rozochocony pan Boniek ze swoja Komisja wlepia kary nawet za krzywe spojrzenie na stadionie?

Wracajac do hejtu, to wymyslila je gadzinowka GW i ich zagraniczni poplecznicy z Axel Springer lacznie z portalami typu interia, onet, wp lub radia rmf fm, zet, gdzie codziennie pojawialy sie wypowiedzi i obrazliwe wpisy na PiS jak od konca 2005 roku sprawowali wladze.

Nawet JKM nie mozna wierzyc, ktory raz mowi, ze bedzie strzelac do kibicow, aby za chwile temu zaprzeczyc. Kukiz wybaczcie za mlodu o lewacko-anarchistycznych pogladach po jakims czasie zreflektowal sie i przemyslal sprawy. Kreuje sie na antysystemowca, a zachowuje sie jak choragiewka na wietrze (przyklad Liroya z Kielc).

Tak na serio nie ma na kogo glosowac, bo Braun ma znikome poparcie wsrod spoleczenstwa, a stronnictwo narodowe sie rozsypalo.

Pozostaje glosowac na PiS, ktore jest zaszczute przez media reprezentujace obce interesy w Polsce, a przeciez dobro Polski jest najwazniejsze tu i na arenie miedzynarodowej.
"A co w tym pieknego pytasz?Poswiecenie,ktore kazdy z nas wklada w to,by jechac za swoja druzyna.Milosc-nie za pieniadze,nie za zaszczyty.Za piekne chwile,ktorych nigdy sie niezapomni,za wspomnienia,ktore zostana do konca,za kolegow,ktorzy stana murem.Kazdego dnia dziekuje Bogu,ze jestem kibicem,a nie typem dla ktorego liczy sie kasa i pozycja.Dla nas licza sie chwile.I to my przezyjemy zycie tak jak sie powinno.Na calego.Bo do grobu nic nie zabierzemy,a pamiec pozostanie na zawsze."

NaRodowiec
Posty: 86
Rejestracja: 05.10.2009, 13:16

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: NaRodowiec » 05.10.2015, 02:14

zwykły_wyjazdowicz pisze: Teraz jak popatrzyłem na niego jak wygląda, jak się wypowiada, to rzeczywiście możliwe że on tymi dragami handlował i po prostu nikogo nie sprzedał, niż to że zupełnie niewinny.
Ja p*******....Co tu się dzieje? To jest to nowe pokolenie ,,kiboli w rurkach"? Myślałem, że takie rzeczy tylko na facebooku...

Królik Bax
Posty: 7
Rejestracja: 04.10.2015, 09:36

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Królik Bax » 05.10.2015, 08:40

zwykły_wyjazdowicz pisze:Takiej żenady jak dzisiaj w tv to już dawno nie widziałem. "Siemano Ludzie!", "mieliście zaśpiewać!". Legii nie wstyd za te show? Spoko że Maciek wyszedł, ale to co dzisiaj odstawił to kabaret. Jak w ogóle można zacząć występ w tv od "siemano ludzie" ?? Teraz jak popatrzyłem na niego jak wygląda, jak się wypowiada, to rzeczywiście możliwe że on tymi dragami handlował i po prostu nikogo nie sprzedał, niż to że zupełnie niewinny.
Posiedź 4 lata bez wyroku,posiedź na przesłuchaniach gdzie krymuchy będą ci ryły beret żebyś się przyznał a potem spróbuj tak nagle wrócić do normalnego życia.ku*** pajac na pajacu na tym forum.

Królik Bax
Posty: 7
Rejestracja: 04.10.2015, 09:36

Re: - Kibice w mediach (temat zbiorczy)

Post autor: Królik Bax » 05.10.2015, 08:43

Zolpidem pisze:O jakim programie mowa?
[link]

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Adziorroo, eNGie, jaro7246, jestesmywaszastolica, maystero, trzecigarnitur, Wacek0099, ZKSiak i 236 gości